magazyn Świat Nei Jia
NR 44 (STYCZEŃ 2008)

Książki

"CHINESE BOXING. MASTERS AND METHODS."
Patryk Balawender

kormak@gildia.pl

okładka książki

"Chinese Boxing. Masters and Methods."
Robert W. Smith

North Atlantic Books
150 stron
wyd. II (1990 r.)

Robert W. Smith to amerykański historyk i pisarz o wielkich zasługach dla przybliżenia ludziom Zachodu świata nei-jia. Jest on autorem pierwszych anglojęzycznych pozycji na temat hsing-i, bagua oraz taiji. Urodził się w 1926 roku w stanie Iowa, już w szkole średniej nałogowo pochłaniał książki oraz poznał świat sztuk walki, ucząc się zapasów i boksu. W wieku 17 lat zaciągnął się do marynarki wojennej, gdzie poznał judo. Odszedł z Marines w 1946 roku, a w 1959 roku zamieszkał na Tajwanie, gdzie pełnił funkcję łącznika wywiadu z Kuomintangiem, prawicową i nacjonalistyczną partią chińską, która po wojnie domowej z komunistami w 1949 zachowała władzę już tylko na tej wyspie. To właśnie tam Smith zaczął zgłębiać tajniki chuan shu, czyli chińskiego boksu, jak zbiorowo określał sztuki walki znane na Zachodzie pod wspólną nazwą kung fu. Miał to szczęście, że na Tajwan w obawie przed represjami wyjechało z Chin wielu znakomitych ekspertów i miał okazję poznać i uczyć się od najlepszych. Swoje wspomnienia z tego okresu życia opisał w niedużej książeczce "Chinese Boxing. Masters and Methods", co na polski można przetłumaczyć jako "Chiński boks. Mistrzowie i ich metody". Wydawcą książki jest North Atlantic Books, wydawnictwo kalifornijskie, specjalizujące się w medycynie alternatywnej, sztukach walki i duchowości.

Smith podczas swojego pobytu na Tajwanie zetknął się z wieloma mistrzami, u jednych ćwiczył kilka lat, u innych zaledwie parę miesięcy lub miał okazję jedynie oglądać pokaz ich umiejętności. Swoim najważniejszym nauczycielom poświęcił osobne rozdziały. Byli to kolejno (w nawiasach podaję jakiego stylu autor się od nich uczył): Hung I-Hsiang (hsing-i), Liao Wu-Chang (ta sheng chuan, małpi boks), Yuan Tao (Yang taiji), Cheng Man-Ching (Yang taiji), Wang-Yen-Nien (taiji), Paul Kuo (bagua i hsing-i), Han Ching-Tang (chin-na) oraz Shang Tung-Sheng (shuai chiao). Wśród wymienionych znaleźli się rubaszni amatorzy wina i tytoniu, spokojni artyści czy nawet surowy do przesady muzułmanin. Każdy z nich miał inne podejścia do treningu, znaczenia obrony i ataku czy nawet inaczej interpretował czym jest chi. Niemal wszyscy jednak jak jeden mąż podkreślali znaczenie rozluźnienia i relaksu, prawidłowego zakorzenienia czy właśnie nie polegania na twardej sile, a właśnie na chi, zrezygnowania z wysokich kopnięć (ich zdaniem w realnym starciu bezużytecznych i niebezpiecznych bardziej dla kopiącego). Najcenniejszymi właśnie fragmentami książki są bardzo interesujące rady, które Smith otrzymywał od każdego z mistrzów - każdy czytelnik, uprawiający jakąś chińską sztukę walki może sobie te wskazówki wziąć do serca i korzystać z nich we własnej praktyce (tak jak zrobiłem to ja).

Ale "Chinese Boxing" to znakomita lektura także dla tych, którzy osobiście nic nie ćwiczą, za to ciekawi ich ten barwny świat. Autor nie skąpi bowiem anegdot, których był naocznym świadkiem lub słyszał z ust innych: opowieści o wyczynach legendarnych mistrzów, relacje z ulicznych potyczek, budzące niedowierzanie zdolności adeptów nei-jia, którzy potrafią ze swoim ciałem robić rzeczy, które zwykłego człowieka zaprowadziłyby do szpitala lub grobu.

Relacje Smitha to także okazja do chociaż pobieżnego poznania chińskiej kultury i mentalności, zaobserwowania, jak skomplikowaną nieraz procedurą było zaczęcie nauki u jakiegoś mistrza. Czasem przez ponad rok zabiegał o audiencje u nauczyciela i nie pomagały nawet prezenty i osobiste koneksje. Niektórzy z mistrzów w ogóle nie chcieli mieć z nim do czynienia, albo ze względu na niechęć uczenia kogoś spoza własnej rodziny, lub po prostu dlatego, że był Amerykaninem współpracującym z reżimem, który wyrządził wiele złego ich rodzinom. Interesującym wątkiem, przewijającym się przez całą książkę jest istnienie wybitnych mistrzów, o tak legendarnych zdolnościach, że Smithowi nie chciano nawet zdradzić ich imienia, a co dopiero gdzie mieszkają. Amerykanin doskonale zdawał sobie sprawę, że dla niego, outsidera, pewne sprawy nie będą nigdy dostępne. Udało mu się jednak dowiedzieć się tego i owego o ezoterycznej sztuce atakowania witalnych punktów ciała, na wpół mitycznej tien hsueh. To jednak nastąpiło dopiero po paru latach, kiedy nauczyciele nabrali do niego odrobinę zaufania. Kolejna ciekawostka, mająca z jednej strony zapewne źródło w narodowej dumie, a z drugiej z wojennych przeżyć: wszyscy chińscy nauczyciele Smitha jak jeden mąż pogardliwie odnosili się do japońskich sztuk walki. Autor przytacza zresztą parę historii, kiedy wizytujący wyspę wysokiej klasy eksperci judo, jujitsu czy karate zostali szybko sprowadzali na ziemię. Sam Smith wspomina jednak, że pokonał chińskiego zapaśnika rzutem z judo, więc z tą dominacją Chińczyków naturalnie do końca tak różowo nie było.

Drugą połowę książki stanowią relacje z mniej intensywnych kontaktów z innymi nauczycielami oraz opis podróży na południe Tajwanu, gdzie miał okazję obserwować lokalnych mistrzów. Nie zawsze stykał się z wybitnymi ekspertami, nie brakowało bowiem szarlatanów czy też ludzi tak starych, że niestety ich zdolności zatarł upływ czasu. Było to nie tylko rozczarowanie i dobra lekcja dla niego (nie wszystko złoto, co się świeci...) - Smith wspomina na przykład, że mistrz Liao Wu-Chang trochę stracił twarz, kiedy rekomendowani przez niego osobnicy okazywali się zwyczajnie słabi. Dla kronikarskiego obowiązku podam nazwiska kilku nauczycieli, których zdolności wywarły na autorze największe wrażenie: Chen Pan-Ling, Wang Shu-Chin, William Chen, Chou Chi-Chun, Kao Fang-Hsien, Kao Sen-Huang, Lin Kuo-Chung czy Li Kim-Sui.

Ostatnia część "Chinese Boxing" to bardzo ciekawe teksty źródłowe: cztery teorie na temat pochodzenia taiji, 11 zasad taijiquan wielkiego mistrza Sun Lu-Tanga, kilka ćwiczeń qigong, historia taiji w Chińskiej Republice Ludowej oraz słowniczek pojęć. Karty książki zdobi 50 czarnobiałych unikalnych fotografii mistrzów prezentujących swoje zdolności.

Już od pierwszych stron książki widać, że Robert W. Smith to erudyta i zręczny pisarz. Jego język jest lekki, co chwila wtrąca jakieś cytaty z wschodnich i zachodnich filozofów czy znanych autorów. Pisze prostym zrozumiałym angielskim. Umiejętnie łączy suche, konkretne rady dotyczące praktyki z barwnymi historyjkami. Z pewnością nie można powiedzieć, że głęboko poznał któryś z opisywanych stylów, kiedy naraz uczył się u wielu mistrzów, a kontakty pobieżne miał z wieloma innymi. Jego próby uchwycenia esencji nauk każdego z nich są jednak wystarczające do ukazania ogromnego bogactwa chińskich sztuk walki (już nazwy lokalnych styli mogą przyprawić o zawrót głowy) i jak wiele podczas uprawiania ich można dowiedzieć się o sobie samym. Lektura tej książki może być kolejnym impulsem do tego, by podążać ścieżką nei-jia, dlatego każdemu ćwiczącemu (początkującym jak ja, ale także zaawansowanym - każdy odbierze zawarte w niej rady na innym poziomie) polecam gorąco zaznajomienie się z nią.


P.S. książka nie jest droga, na Amazonie kosztuje od 15 do 12 dolarów. Być może istnieje także możliwość zamówienia jej poprzez Empik. Przejrzeć treść można na Google pod tym adresem: http://books.google.pl/books?id=2zcEEf1ceLkC&dq=robert+w+smith+chinese+boxing

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.