magazyn Świat Nei Jia
NR 39 (GRUDZIEŃ 2004)

Yiquan

F.A.Q. - CZĘSTO ZADAWANE PYTANIA
Andrzej Kalisz

e-mail: akademia@yiquan.com.pl
www.yiquan.com.pl

Niniejszy artykuł przeznaczony jest dla osób początkujących, a przede wszystkim dla tych, którzy dopiero zastanawiają się nad podjęciem nauki yiquan. By każdemu z Czytelników łatwiej było odnaleźć odpowiedzi na najistotniejsze pytania, zostały one podzielone na 3 podgrupy:

PRZECZYTAJ JEŚLI SZUKASZ ĆWICZEŃ ZBLIŻONYCH DO TAI CHI, CHI KUNG LUB JOGI

Właściwie myślę o nauce tai chi. Przypadkowo trafiłem na strony internetowe poświęcone yiquan i zastanawiam się, czy nie zdecydować się na naukę tej sztuki. Czy mógłbym prosić o poradę?

Dziś na całym świecie wiele osób ćwiczy coś co nazywane jest tai chi. W większości wypadków jest to system ćwiczeń polegający na wykonywaniu w sposób stosunkowo zrelaksowany krótszych lub dłuższych układów powolnych ruchów. Celem większości ćwiczących jest relaks, odprężenie, uzyskanie dobrego samopoczucia, utrzymanie lub poprawa stanu zdrowia. Ze względu na wykonywanie ćwiczeń w stanie wyciszenia i skupienia mówi się czasem o tai chi jako o "medytacji w ruchu".

By jednak udzielić porady dotyczącej wyboru "tai chi czy yiquan?", musimy zwrócić uwagę na kilka kwestii. Ćwiczenia, które dziś nazywane są powszechnie tai chi i spełniają funkcję taką jak opisano wyżej, wywodzą się ze sztuki walki taijiquan (tai chi chuan), zaliczanej do grupy tak zwanych systemów wewnętrznych kung-fu (wushu, jeśli posłużyć się bardziej właściwym terminem używanym w Chinach). Stąd gdy mowa o tai chi nie zawsze do końca jest jasne, czy chodzi tylko o ćwiczenia dla relaksu, dobrego samopoczucia i zdrowia, wywodzące się z taijiquan (tai chi chuan), stanowiące uproszczony fragment pełnego systemu, czy też właśnie o właściwy taijiquan, który posiadając walory uproszczonego tai chi, jest także swoistą sztuką walki o nieco nietypowych metodach treningowych. W Chinach tę sztukę walki nazywa się taijiquan (tai chi chuan), natomiast gdy mowa o podobnych i wywodzących się z taijiquan ćwiczeniach dla zdrowia używa się nazwy taijigong (tai chi kung), taiji qigong (tai chi chi kung) lub jianshen taijiquan (chien shen tai chi chuan). Szkoda, że ta klasyfikacja nie została przeniesiona na Zachód, czego efektem są częste nieporozumienia.

Zatem by móc udzielić wskazówek, należałoby ustalić, czy mówiąc o tai chi, ma Pan na myśli taijiquan (sztuka walki), czy taijigong (ćwiczenia dla zdrowia, dobrego samopoczucia itp.)

Chodzi mi tylko o relaks, odprężenie po pracy, poprawę samopoczucia. Zupełnie nie mam ochoty uczyć się czegokolwiek związanego z walką.

Zatem mówiąc o tai chi miał Pan na myśli taijigong (taiji qigong). Podobnie jak taijigong stanowi ograniczony wariant pełnej sztuki taijiquan, w przypadku yiquan również istnieje taki "wariant zdrowotny", jest to tak zwana metoda zhan zhuang. Może to stanowić  ciekawą alternatywę w stosunku do taijigong. Akademia Yiquan oferuje odrębne zajęcia dla osób o takich zainteresowaniach. Uzupełniająco są zresztą podczas nich wprowadzane także elementy taijigong.

A gdybym chciał także uczyć się pewnych elementów dotyczących samoobrony lub walki, ale w ograniczonym zakresie, tak by trochę poznać ten aspekt, ale nie chciałbym uczestniczyć w sparingach?

W takiej sytuacji proponujemy udział w zajęciach pełnego systemu yiquan. Osoby obawiające się treningu sparingowego, lub w przypadku których byłby on niewskazany ze względów zdrowotnych, mogą wybrać opcję nauki z pominięciem sparingów san shou (wolna walka) i ewentualnie powiązanego z nimi treningu na tarczach i workach bokserskich. Jeśli chodzi o trening z partnerem, odnoszący się do walki/samoobrony, proponujemy wówczas skupienie się na tak zwanych ćwiczeniach "pchających rąk" (tui shou).

Ja natomiast myślałem o ćwiczeniu taijiquan jako sztuki walki. Ostatnio usłyszałem o yiquan i system ten nieco mnie zaintrygował. Teraz nie wiem co wybrać. Czy mógłbym poprosić o kilka argumentów na rzecz yiquan?

Yiquan jest systemem, który podobnie jak taijiquan kładzie nacisk na wykorzystanie pracy umysłu w treningu. Podobne są też niektóre z metod treningowych, np. ćwiczenia statyczne zhan zhuang (bardziej rozwinięte i szerzej wykorzystywane w yiquan), ćwiczenia shi li wykonywane powoli, jak formy taijiquan, czy ćwiczenia "pchających rąk",

Powstanie yiquan było efektem krytycznego podejścia jego twórcy do klasycznej spuścizny. On i jego następcy dokonali krytycznej weryfikacji dawnych koncepcji i metod, starając się zachować to co wartościowe, a wyeliminować to co bezużyteczne lub wprowadzające w błąd. W rezultacie, w odróżnieniu od niektórych klasycznych koncepcji taijiquan i innych bardziej tradycyjnych systemów wewnętrznych, koncepcje teoretyczne yiquan są łatwiejsze do zaakceptowania przez przeciętnego współczesnego człowieka, co znacznie ułatwia naukę i robienie postępów, przy mniejszym ryzyku zbłądzenia na manowce. W porównaniu z taijiquan, yiquan znacznie szybciej przynosi efekty w postaci rozwoju praktycznych umiejętności walki wręcz.

Ale bardzo pociągają mnie formy taijiquan - te długie układy pięknych, płynnie połączonych ruchów, coś co określiłbym jako "poezję". Słyszałem, że w yiquan nie ma form. To sprawia, że jednak taijiquan pociąga mnie bardziej.

To prawda, że w yiquan nie ma klasycznych form, takich jak w taijiquan. Jednak uważamy, że osobom, które pociąga ćwiczenie takich układów yiquan oferuje coś jeszcze ciekawszego. W yiquan zaczynamy od nauki bardzo prostych ćwiczeń, dzięki czemu łatwo jest o uzyskanie swoistej koordynacji pomiędzy umysłem a ciałem - możemy bowiem skoncentrować się na istocie ćwiczenia, a nie na próbie opanowania bardziej złożonych ruchów (co odsunęłoby w czasie możliwość pracy na głębszym poziomie). Gdy w prostym ćwiczeniu pozycyjnym lub w prostym ruchu rozwiniemy zdolność tej psychiczno-fizycznej koordynacji, odczucie ciała, odczucie ruchu, odczucie siły, energii (w dużej mierze mówimy tu o tym, co w bardziej klasycznych systemach określone byłoby jako czucie qi), możemy to przenieść do ruchów bardziej złożonych. Kolejny etap to łączenie tychże ruchów w dowolnej kolejności. Pracujemy wówczas więc z czymś co wygląda jak forma, tyle że za każdym razem inna, ponieważ możliwości zmiany kolejności ruchów są niezliczone. Już na tym etapie osoby, które pociągało ćwiczenie form w taijiquan stwierdzają, że taki sposób ćwiczenia jest jeszcze ciekawszy. A dalsze etapy są jeszcze bardziej fascynujące. Po poznaniu i opanowaniu podstawowych zasad i zdobyciu pewnego doświadczenia w ćwiczeniach z partnerem, przechodzimy do różnorodnych modyfikacji ruchów, zmian ich zakresu, zmian sposobu koordynacji ruchów ciała, rąk i kroków, później także płynnych zmian tempa i rytmu ruchów. Zachowane zostają podstawowe zasady, a forma staje się nieuchwytna, wykracza poza schematy. Każdy ćwiczący jest wówczas artystą, oryginalnym twórcą. To jest naprawdę wspaniałe!

Wiele szkół chińskich sztuk walki reklamuje się, że dodatkowo naucza qigong. Bardzo często twierdzi się, że bez qigong nauka wushu (kung-fu) nie jest pełna. Dlaczego Akademia Yiquan nie oferuje zajęć qigong?

Pojęcie qigong niemal nigdy nie było używane w dawnych Chinach. Oczywiście istniały rozmaite systemy ćwiczeń, które dziś są tak określane. Miały one jednak różne nazwy, opierały się na różnych założeniach i służyły różnym celom (np. praktyki religijne, ćwiczenia dla zdrowia, trening uzupełniający w sztukach walki). Szerzej termin ten zaczęto stosować w XX wieku, a szczególnie w jego drugiej połowie. Został on oficjalnie uznany w ChRL w latach 50. Nazwa składa się z dwóch części: qi (w przybliżeniu: energia lub witalność) oraz gong (ćwiczenie). Zatem chodzi o ćwiczenia, których obiektem jest qi. Jednak w Chinach stosuje się także znacznie szerszą definicję qigong, obejmującą wszelkie ćwiczenia, które łączą w różny sposób i w różnych proporcjach nacisk na trening mentalny, ruch lub pozycje ciała oraz oddech. Do tak szeroko rozumianego qigong zalicza się więc także metody, które nie opierają się na koncepcji qi. W chińskich publikacjach często także o jodze, medytacji zen, medytacji transcendentalnej, a nawet o europejskich ćwiczeniach relaksacyjnych, jak np. trening autogenny, mówi się jako o formach qigong.

Wśród chińskich sztuk walki są i takie, które określa się zwykle jako "systemy wewnętrzne". Ich metody treningowe są jednocześnie pewnymi formami ćwiczeń qigong. Ponieważ trening podstawowy w tych systemach można uznać za trening qigong, jaki sens miałoby ćwiczenie jeszcze qigong dodatkowo?

Interesuję się qigong. Dlatego zainteresowała mnie nauczana w Akademii Yiquan metoda zhan zhuang, o której słyszałem, że jest jedną z odmian qigong. Z drugiej strony podobno yiquan odrzuca nawet samo pojęcie qi. Czy zatem naprawdę mogę się u Państwa nauczyć qigong?

Przy założeniu bardzo szerokiej definicji, stanowiąca element yiquan metoda zhan zhuang może być uznana za odmianę qigong. Natomiast rzeczywiście nasza metoda nie odwołuje się do koncepcji qi. Więc przy zastosowaniu węższej definicji zhan zhuang to nie jest qigong. Uważamy, że to czym się zajmujemy wykracza poza tradycyjne klasyfikacje, że jest to nowy etap w rozwoju chińskich sztuk walki i systemów ćwiczeń dla zdrowia.

Czy brak teorii qi nie sprawia, że metoda ta jest mniej skuteczna od bardziej klasycznych odmian qigong np. gdy chodzi o ćwiczenie dla zdrowia?

Przedstawiciele metody zhan zhuang w Chinach wskazują na spostrzeżenia związane z efektami praktyki różnych form qigong, w tym wynikami badań porównawczych. Metody qigong są bardzo różne - różne są formy ćwiczeń, różne teorie, nawet interpretacje pojęcia qi i założenia dotyczące "przepływu qi". A jednocześnie okazuje się, że mimo tych wszelkich różnic, a nawet sprzeczności w teoriach i metodach, osiągane efekty, niezależnie od metody są w dużej mierze podobne. To skłania do zastanowienia się, co w tych ćwiczeniach jest naprawdę istotne, co przynosi efekty, a co można pominąć. Elementy wspólne większości tych ćwiczeń to przede wszystkim:

Spełnienie tych zasad umożliwia osiągnięcie większości efektów przypisywanych ćwiczeniom qigong. Metoda zhan zhuang od lat 50. XX wieku wykorzystywana jest w szpitalach i sanatoriach w Chinach, i mimo względnej prostoty, braku złożonych praktyk z qi, okazuje się jedną z metod przynoszących znakomite efekty terapeutyczne.

Być może metoda zhan zhuang umożliwia uzyskanie większości korzyści zdrowotnych, które dają tradycyjne formy qigong. Jednak czy nie jest tak, że zagubione zostają jakieś efekty, które mogłyby być osiągnięte, przy wykorzystaniu bardziej tradycyjnych metod, opartych na koncepcjach związanych z "przepływem qi"?

Można założyć, że żadna metoda lub teoria nie jest absolutnie doskonała. Zaletą metody zhan zhuang jest to, że przynosi naprawdę wiele korzyści, przy zastosowaniu stosunkowo prostych środków, a jest możliwa do zaakceptowania praktycznie przez każdego współczesnego człowieka, podczas gdy bardziej tradycyjne odmiany qigong to dla wielu bzdury i zabobony. Dlatego uważamy, że metoda zhan zhuang jest godna szerokiej popularyzacji. Ponadto w ciągu kilkudziesięciu lat propagowania metody zhan zhuang w Chinach nie zostało stwierdzone, by powodowała ona niepożądane skutki uboczne, podczas gdy są one dość poważnym problemem w przypadku tych bardziej skomplikowanych, tradycyjnych metod.

Być może niektóre z tych tradycyjnych metod godne są głębszego zbadania. I takie badania są zresztą w Chinach prowadzone. Trudniej jednak polecać szerszemu ogółowi coś wokół czego jest jeszcze wiele niejasności i kontrowersji. Dlatego propagujemy metodę zhan zhuang, łatwą do zaakceptowania przez współczesnego człowieka, a bardzo wartościową.

A ja zetknąłem się z informacjami dotyczącymi yiquan, gdzie była mowa o qi. Dlaczego tutaj czytam coś innego?

Twórca yiquan - Wang Xiangzhai, zaczął nauczać systemu pod tą nazwą w połowie lat 20. XX wieku. W tym czasie system ten wyraźnie różnił się od klasycznego xingyiquan, z którego się wywodzi, wciąż jednak posługiwał się wieloma klasycznymi pojęciami. Stąd osoby, które nauczają yiquan według przekazu któregoś z uczniów Wang Xiangzhai'a z tego wczesnego okresu posługują się tymi pojęciami. Jednak w kolejnych latach Wang Xiangzhai dokonał wielu modyfikacji, zarówno w zakresie koncepcji, jak i metod. Uważa się, że dojrzałą postać jego system uzyskał w latach 40. Yiquan, którego nauczamy wywodzi się z tej późniejszej wersji i rozwinięty został dalej przez sukcesora Wang Xiangzhai'a - mistrza Yao Zongxun. Tak więc to, czym się zajmujemy jest już bardzo różne od tego czego uczyli się uczniowie Wang Xiangzhai'a z wczesnego okresu rozwoju yiquan. Ponadto zdarzało się także w późniejszym okresie, że pobierali u Wang Xiangzhai'a nauki przedstawiciele tradycyjnych systemów sztuk walki lub qigong, którzy byli przywiązani do tych klasycznych koncepcji. Bywało więc i tak, że gdy nauczali elementów yiquan, które poznali, dokonywali modyfikacji idących w odwrotnym kierunku w stosunku do rozwoju głównego nurtu yiquan. Yiquan, którym my się zajmujemy pochodzi z głównej linii przekazu.

Czy yiquan ma coś wspólnego z hatha jogą?

W Chinach pewne ćwiczenia analogiczne do hatha jogi powstawały wcześniej niż zaistniały kontakty z kulturą Indii o których nam wiadomo. Niewątpliwe pewne praktyki trafiły do Chin z Indii wraz buddyzmem i wpłynęły na rozwój chińskich systemów ćwiczeń. W gruncie rzeczy nie zostało to jednak niemal zupełnie udokumentowano, więc trudno powiedzieć coś więcej. Metody treningowe systemu yiquan wywodzą się z bardziej klasycznych form ćwiczeń rozwiniętych w Chinach, na które być może wpłynęły jakieś metody zapożyczone z Indii. Niektóre ćwiczenia pozycyjne stosowane w yiquan nasuwają skojarzenia z asanami hatha jogi. Można powiedzieć, że jest to w jakimś stopniu coś analogicznego. Trudno jednak mówić o bezpośrednich związkach.

A gdybym miał wybierać pomiędzy hatha jogą, a yiquan, czym powinienem się kierować?

Metoda zhan zhuang, stanowiąca element yiquan jest stosunkowo prosta, łatwa do opanowania, możliwa do ćwiczenia niemal zawsze i wszędzie. Jest zatem godna polecenia dla osób, które nie mogą poświęcić na naukę zbyt wiele czasu. Hatha joga wydaje się metodą bardziej złożoną, być może ciekawszą dla osób, których nie interesuje sztuka walki, a chcą poświęcić nauce i ćwiczeniu cale życie. Natomiast yiquan, jako całkowity system, oferuje taką możliwość nieustannej nauki i rozwoju osobom, które interesuje także trening sztuki walki.


PRZECZYTAJ JEŚLI INTERESUJESZ SIĘ FILOZOFIĄ DALEKIEGO WSCHODU

Ostatnio zainteresowałem się nauką yiquan. Słyszałem jednak, że yiquan powstał w wyniku krytyki tradycyjnej chińskiej filozofii. Czy naprawdę tak jest? Szczerze mówiąc, zniechęciłoby mnie to do nauki yiquan, ponieważ uważam, że chińska filozofia jest bardzo wartościowa.

Nauka jest czymś co podlega nieustannemu rozwojowi i doskonaleniu. W myśli ludzkości istnieją różne nurty. Każdy ma jakieś osiągnięcia. Na styku różnych idei pojawiają się zwykle nowe, ożywcze prądy. Dzisiaj na Zachodzie spotyka się niestety dość często osoby, które rozczarowane własną tradycją, bezkrytycznie przyjmują inne dogmaty i przesadnie idealizują inne tradycje, których tak naprawdę nie znają, czcząc w gruncie rzeczy swoje fantazje na ich temat.

Twórca yiquan - Wang Xiangzhai, był osobą o bardzo krytycznym umyśle. Przedstawiciele tradycyjnych szkół wysoko oceniali zarówno jego wiedzę, jak i umiejętności. Yiquan powstał wtedy, gdy silny był już w Chinach wpływ kultury i nauki zachodniej. Tak jak my możemy dostrzec niedostatki naszych paradygmatów w lustrze kultury Dalekiego Wschodu, podobnie przedstawiciele tamtych kultur dostrzegają braki swojej wiedzy dzięki konfrontacji z podejściem Zachodu. Wiele możemy się od siebie nawzajem nauczyć. Nonsensowne byłoby negowanie dziedzictwa jednej kultury i bezkrytyczne "przejście na drugą stronę".

Yiquan nie oznacza odrzucenia tradycji, tego co w niej wartościowe. Yiquan to próba krytycznego spojrzenia na chińskie dziedzictwo, nowej oceny tego co w nim wartościowe, a co nie. Tak naprawdę w praktyce yiquan bardzo często odwołujemy się do koncepcji klasycznej chińskiej nauki lub filozofii. Uważamy, że sięgamy w nią znacznie głębiej, niż ci, którzy bezkrytycznie powtarzają egzotyczne slogany, tworząc tylko pozory wiedzy.

Ale spotkałem się z takimi stwierdzeniami, że yiquan to tylko prosta fizyka, bez duchowości, bez medytacji, bez czegoś głębszego.

Takie stwierdzenia są z pewnością wywołane brakiem wiedzy na ten temat. Oczywiście bardzo często, gdy mowa o pewnych kwestiach poruszanych w klasycznych teoriach, a przez niektórych niepotrzebnie interpretowanych w kategoriach mistycznych, czy tajemnych mocy, my wskazujemy na stosunkowo proste mechanizmy, dające się wytłumaczyć na gruncie elementarnej fizyki. Tak się składa, że dawniej Chińczycy nie mieli pojęcia o tej fizyce, której uczymy się dzisiaj w szkole. Pewnymi pojęciami posługiwali się w odniesieniu do kwestii mistycznych i religijnych, a a jednocześnie próbowali je odnosić także do kwestii bardziej praktycznych, ponieważ nie mogli posłużyć się innymi. Należy sobie z tego zdawać sprawę, by w sytuacjach, gdy pewne koncepcje łatwo jest przełożyć na język współczesnej nauki, nie gmatwać się niepotrzebnie w mistycyzm. Co nie znaczy, że uważamy, że wszystko na świecie daje się bardzo prosto wytłumaczyć, i że współczesna nauka jest doskonała. To nieporozumienie.

Ale czy w yiquan stosuje się medytację?

Słowo medytacja pierwotnie odnosiło się po prostu do rozmyślania. Dzisiaj jednak, gdy mowa o medytacji, chodzi zwykle o rozmaite formy praktyk pochodzących z Dalekiego Wschodu, angażujących w różny sposób umysł. Praktyki te są bardzo różnorodne, opierają się na różnych zasadach, różne też są ich cele. Medytacja stała się więc pewnym "słowem-wytrychem", oznaczającym jednocześnie wszystko i nic. Z tego względu posługujemy się nim niechętnie. Natomiast wykorzystanie pracy umysłu jest najbardziej podstawowym elementem yiquan, mającym zastosowanie we wszystkich metodach treningowych.

Na stronach Akademii Yiquan nie mogłem znaleźć informacji o doskonaleniu etycznym adeptów, a przecież jest to bardzo ważne we wschodnich sztukach walki i zawsze mocno podkreślane. Mam więc wrażenie, że yiquan to jest jakiś styl dla chuliganów i bandytów.

W Chinach mówi się: "Ucząc się sztuki walki, przede wszystkim powinieneś starać się być dobrym człowiekiem". To jest oczywiste. Uważamy, że ciągłe mówienie o czymś, co powinno być oczywiste jest objawem obsesji. Normalni ludzie pragną przebywać wśród normalnych ludzi. W takim środowisku osobie nie potrafiącej dostosować się do ogólnie przyjętych norm trudno będzie znaleźć miejsce. Normalny nauczyciel nie zaakceptuje ucznia, który nie potrafi zrozumieć rzeczy najbardziej podstawowych.

Czy dzięki praktyce yiquan osiągnę oświecenie?

Yiquan nie jest praktyką religijną. Jego koncepcje i metody oczywiście odwołują się do niektórych teorii klasycznej chińskiej nauki i filozofii. Jest to bardzo pasjonujące zagadnienie. Yiquan jest jednak pewną nauką, dotyczącą człowieka, jego możliwości, jest pewną drogą poznawania siebie. Nie rościmy sobie natomiast najmniejszych pretensji do wskazywania absolutnych prawd. Nie chcemy wchodzić w kompetencje religii. Uważamy, że osoby, które w sztuce walki szukają substytutu religii, najpewniej mają duże problemy z sobą. Możemy mieć tylko nadzieję, że nie staną się one ofiarami toksycznych sekt.

My natomiast oferujemy możliwość ciekawej nauki (interesujące hobby), w tym zapoznania się z wieloma koncepcjami klasycznej chińskiej nauki i ich interpretacjami z punktu widzenia współczesnej nauki, treningu dla poprawy samopoczucia, sprawności psychofizycznej, zdrowia, dla rozwoju umiejętności samoobrony.


PRZECZYTAJ JEŚLI INTERESUJE CIĘ MOŻLIWOŚĆ NAUKI SKUTECZNEJ WALKI WRĘCZ

Czy yiquan jest skuteczny jako sztuka walki wręcz?

Uważamy, że yiquan jest systemem pozwalającym w stosunkowo krótkim czasie rozwinąć podstawowe umiejętności walki wręcz, a następnie doskonalić je i uzupełniać. Możliwość rozwoju skutecznych umiejętności nie jest więc tutaj ograniczana.

Nie bardzo rozumiem tę odpowiedź. Czy to znaczy, że yiquan jest otwarty na zapożyczenia z innych styli?

Yiquan jest systemem otwartym. Jego twórca powtarzał zawsze, że nie istnieje granica w rozwoju sztuki walki. Nie oznacza to jednak, jak niektórzy błędnie sądzą, że yiquan jest mieszanką technik, czy innych elementów zaczerpniętych z różnych styli. Oczywiście yiquan jest otwarty także na takie bezpośrednie zapożyczenia, jeżeli okażą się pożądane. Jednak w wielu wypadkach może chodzić o modyfikacje systemu, które nie są zapożyczeniami, ale są zainspirowane przez kontakt z przedstawicielami innych systemów, są reakcją na nowe wyzwania.

Taka otwartość systemu jest bardzo ciekawa, przypomina to nieco jeet kune do, ale czy nie sprawia to, że każdy może robić coś zupełnie innego, tak że nie będzie wiadomo czy to yiquan, czy nie?

Podstawą yiquan jest wykorzystanie aktywności mentalnej w treningu oraz łączne zastosowanie kilku specyficznych grup metod treningowych: zhan zhuang (ćwiczenia względnie statyczne, w których zaczynamy rozwijać percepcję ciała, ruchu, siły), shi li (ćwiczenia  powolnym ruchu, w których tę percepcję jeszcze bardziej rozwijamy i "testujemy") i fa li (ćwiczenia dynamiczne, "eksplozywne", wśród których są m.in. uderzenia dłonią, pięścią, łokciami, głową, barkiem, biodrem, kolanem, kopnięcia, a także szarpnięcia mające na celu wpływanie na równowagę przeciwnika, zmiany kierunku jego akcji, otwarcie jego obrony itp.), tui shou (ćwiczenia z partnerem, w wersji podstawowej stanowiące rodzaj shi li z partnerem, a następnie zmieniające się w coś przypominającego  rodzaj uproszczonego sparingu zapaśniczego, mamy też wariant z użyciem uderzeń) i san shou (trening wolnej walki, z wieloma ćwiczeniami uzupełniającymi oraz różnorodnymi wariantami sparingów od prostych, zadaniowych do bardziej swobodnych, w zależności od potrzeb i poziomu ćwiczących z użyciem sprzętu ochronnego lub bez). W yiquan wszystkie te metody treningowe wzajemnie się ze sobą wiążą i uzupełniają, stanowiąc pewien spójny system. To jest pewne jądro systemu. Natomiast konkretne rozwiązania, czy dodatkowe metody treningowe mogą być różne w różnych szkołach/odmianach yiquan, a nawet u zaawansowanych przedstawicieli tej samej szkoły. Yiquan z założenia kładzie nacisk na indywidualny rozwój, a nie na narzucanie sztywnych schematów. Oczywiście by móc podchodzić do systemu kreatywnie potrzebny jest najpierw pewien poziom jego zrozumienia. Początek drogi, to zatem nauka dla zrozumienia zasad i opanowania charakterystycznych dla yiquan umiejętności. 

Podoba mi się to, że yiquan kładzie taki nacisk na ćwiczenia z partnerem, ćwiczenia na tarczach, na worku, sparingi. Jednak te ćwiczenia w staniu, w powolnym ruchu nie przekonują mnie. Nie rozumiem dlaczego nie można ich pominąć, a zająć się konkretami?

Obecnie jest wiele szkół sportów walki, gdzie nacisk kładzie się na "konkrety", czyli dużo ćwiczeń z partnerem, sparingi, tarcze, worki itp. Popularny jest boks, kick-boxing, boks tajski, różne systemy mieszane. Jednak proszę zwrócić uwagę, że tam trening nigdy nie ogranicza się do tych "konkretów", a obejmuje zawsze wiele ćwiczeń rozwijających atrybuty fizyczne, a często także ćwiczenia odnoszące się do psychiki (relaks, koncentracja, wizualizacja wzmacniająca skuteczność ćwiczeń). Nie można tego wszystkiego odrzucić i ograniczyć się do samych sparingów. Podobnie jest w yiquan. Nie można ograniczać się do ćwiczenia sparingu. Nie można też wyeliminować treningu podstawowego yiquan i zastąpić go tylko typowym dla innych systemów treningiem atrybutów fizycznych. W ten sposób nie zostałoby wiele z tego co istotne w yiquan, co stanowi jądro tego systemu.

W zasadzie rozumiem. Ale co właściwie dają te dziwne ćwiczenia?

Rzeczywiście ćwiczenia takie nie są spotykane w popularnych dyscyplinach sportu, w tym w sportach walki, natomiast w chińskich sztukach walki nie są zwykle wykorzystywane w aż tak szerokim zakresie i nie są tak rozwinięte jak w yiquan. O tym co te ćwiczenia dają można napisać wiele książek, a jednocześnie może to być pole dla ciekawych badań. Tutaj spróbujemy w dużym skrócie omówić niektóre aspekty tego zagadnienia.

Ćwiczenia zhan zhuang (względnie statyczne) i shi li (w powolnym ruchu), choć wydają się tak nietypowe, pozwalają między innymi efektywnie rozwijać zdolności motoryczne (np. siła, wytrzymałość, szybkość, zwinność, koordynacja ruchowa, gibkość). Dowodzi tego kilkadziesiąt lat  praktyki oraz wyniki nielicznych jeszcze badań dotyczących podobnych zagadnień. Będziemy starali się stopniowo przedstawiać w naszym serwisie wyniki badań, artykuły traktujące na ten temat, linki do informacji zamieszczonych w sieci. Mamy też nadzieję, że środowiska naukowe specjalizujące się w zagadnieniach kultury fizycznej, wkrótce bardziej zainteresują się tymi metodami treningu i poważnych badań będzie więcej.

Ale czy metody te są w tym zakresie skuteczniejsze od typowych stosowanych obecnie form treningu?

Nie możemy tak twierdzić. Uważamy, że metody współczesnego sportu są bardzo wartościowe, są one zresztą stale doskonalone. Przekonani jesteśmy, że jeśli chodzi o zdolności motoryczne, to podstawowe metody yiquan są szczególnie cenne w zakresie doskonalenia koordynacji ruchowej, w tym na bardzo głębokim i subtelnym poziomie. Przy czym mówimy teraz tylko o pewnym aspekcie tych ćwiczeń. Uważamy, że by właściwie wyjaśnić znaczenie tych ćwiczeń, nie można ich rozpatrywać w oderwaniu od całości systemu i powiązania z kolejnymi formami ćwiczeń.

Na czym więc właściwie polega ten sposób treningu? Takie nieruchome stanie, albo powolne ruchy nie robią wrażenia szczególnie skutecznej metody ćwiczeń. Może dla relaksu, dla koncentracji, ale trudno dostrzec w tym coś więcej?

Pewien relaks, a jednocześnie stan skupienia, są rzeczywiście najbardziej podstawowymi wymogami ćwiczeń zhan zhuang i shi li. Ale to jest tylko punkt wyjścia, coś elementarnego. Zasadą jest jednoczesne zaangażowanie psychiczne i fizyczne. Dziś w wyczynowym sporcie zaczyna się do pracy mentalnej podczas treningu przywiązywać coraz większą wagę. Nie powinno to zatem być uważane za coś dziwnego. Po prostu specyfiką yiquan jest szczególny nacisk na to zagadnienie.

Uprawiający yiquan pracuje przede wszystkim nad doskonaleniem wyczucia ciała, ruchu, równowagi, siły, energii. Najpierw robimy to w  sytuacjach możliwie prostych, stąd ćwiczenia statyczne, czy względnie statyczne (ponieważ faktycznie pracujemy w nich nad świadomością bardzo subtelnych ruchów i zmian). A wcale nie jest to łatwe, gdy uwaga musi obejmować cale ciało jednocześnie. Pamiętajmy, że w walce musimy być skupieni, ale nasza uwaga musi obejmować całe ciało  i otoczenie (zwłaszcza naszego przeciwnika). Tylko wtedy możemy skutecznie i szybko reagować. Ograniczenie uwagi do jakiejś części kończy się zwykle tym, że nie zauważamy akcji, która była skierowana gdzie indziej. Stąd nacisk na całościowość uwagi we wszystkich ćwiczeniach yiquan, poczynając od tych najbardziej podstawowych, podczas których staramy się zdawać sobie sprawę, jak w tym samym momencie współpracują wszystkie części ciała, jakie wykonują ruchy, w jakich kierunkach działają siły, które są siłami głównymi, a które uzupełniającymi. Taką percepcję przenosimy od sytuacji niemal statycznych do powolnych ruchów i do ruchów dynamicznych. Ruchy początkowo są proste, później bardziej złożone, aż łączymy je w swobodnie zmieniającej się kolejności, potem swobodnie modyfikujemy (odpowiednik adaptacji do zmieniających się sytuacji w ćwiczeniach sparingowych z partnerem - tui shou i san shou). W ten sposób od pozornie dziwacznych ćwiczeń podstawowych, idąc krok po kroku, dochodzimy do czegoś, co przypomina czasem do złudzenia bokserską walkę z cieniem,  z tym, że z użyciem także łokci, głowy, barków, bioder, kolan i kopnięć, a często również zawiera pewne niekiedy płynne, a niekiedy gwałtowne ruchy, które dla przygodnego widza obserwującego ćwiczenie może są mniej zrozumiale, ale  odnoszą się zwykle po prostu do sytuacji grapplingowych w stójce.

Rozumiem, że czucie jest ważne, że praca mentalna może pomóc w doskonaleniu technik, ale dlaczego robić to w ćwiczeniach zhan zhuang, a nie od razu np. przy treningu uderzeń?

Ćwiczenia podstawowe są jednocześnie proste i wielofunkcyjne. Innymi słowy to nie jest tak, że np. do ćwiczeń uderzeń pięścią mamy jakieś ćwiczenia wstępne, a do uderzeń łokciem inne, do uderzeń głową jeszcze inne, i jeszcze inne stanowiące podstawę dla rzutów, czy obaleń i tak dalej. Podstawy dla tego wszystkiego są zintegrowane praktycznie w jednym ćwiczeniu z kilkoma wariantami. 

Praca mentalna wymaga stopniowej nauki, tak jak i zwykłe opanowanie umiejętności ruchowych. Yiquan proponuje równoległą pracę nad tymi dwoma aspektami. W prostym ruchu (a w najprostszym przypadku będzie to sytuacja bliska statycznej, czyli zhan zhuang) zaczynamy od prostej pracy mentalnej. Gdy robimy w tym zakresie postępy, łatwo jest przechodzić do coraz bardziej złożonych sytuacji, zarówno jeśli chodzi o ruch, jak i pracę świadomości. Wówczas w tych ćwiczeniach bardziej zaawansowanych jesteśmy w stanie lepiej czuć co robimy i jak możemy zareagować, zachowując gotowość do dowolnych zmian, do użycia różnych części ciała, do zadziałania siłą w dowolnym punkcie w rozmaite sposoby. Jest to taka totalna czujność, gotowość do podjęcia działania lub zmiany działania stosownie do sytuacji, która za chwilę może się zmienić w nieprzewidziany sposób. Szybko reagujemy, a gdy akcja zostaje podjęta mamy dobre wyczucie tego co robimy.

Podobno podstawowe ćwiczenia yiquan pozwalają zwiększyć siłę? Trudno w to uwierzyć.

Ćwiczenia zhan zhuang szczególnie angażują tak zwane mięśnie antygrawitacyjne - te odpowiedzialne za utrzymanie pozycji ciała, ucząc jednocześnie wyeliminowania niepotrzebnego napięcia mięśni, których wykorzystanie w tym celu jest zbędne i ich funkcja powinna być inna. Jednocześnie jednak te inne mięśnie nie są przesadnie rozluźnione, ale znajdują się w stanie pewnego pobudzenia, gotowe do natychmiastowego skurczu, ulegając nieustannie minimalnym skurczom i rozkurczom, o stopniowo (w miarę praktyki) coraz wyższej częstotliwości. Trudno znaleźć odpowiednik takiego ćwiczenia w typowych metodach sportowych. Można ćwiczenia te uznać za izometryczne, jako że długość mięśnia nie zmienia się znacząco. Jednak stosowane obecnie ćwiczenia izometryczne polegają na utrzymywaniu maksymalnego napięcia przez kilka sekund. Tymczasem w przypadku zhan zhuang we wczesnym etapie treningu napięcia są bardzo minimalne. Mogą wówczas trwać kilka sekund. Stopniowo czas trwania napięcia zmniejsza się (do ułamków sekundy) a jego amplituda może wzrosnąć, jednak wciąż bardziej zaangażowane powinny być mięśnie antygrawitacyjne - odczuwa się przede wszystkim intensywną pracę głębszych partii mięśni, bliżej kręgosłupa, bliżej kości.

Tym niemniej mięśnie "zewnętrzne" też podlegają ćwiczeniu i daje się zaobserwować wzrost siły. Informacje podawane przez chińskich ekspertów mówią o zwiększeniu liczby włókien mięśniowych zaangażowanych w pracę. Dobrze byłoby, gdyby przeprowadzono więcej badań ćwiczeń typu izometrycznego przy zastosowaniu mniejszych napięć, a zamiast tego większych częstotliwości skurcz-rozkurcz. Byłoby to pomocne w lepszym wyjaśnieniu tego aspektu ćwiczeń zhan zhuang.

Efekty ćwiczeń zbliżonych do shi li (długotrwała praca izotoniczna przy stosunkowo małym napięciu) w zakresie rozwoju siły zostały dość  szeroko udokumentowane w odniesieniu do taijiquan (przyrost siły mniejszy niż w przypadku typowego treningu ukierunkowanego na jej rozwój, ale wyraźny). Proponuję więc zapoznanie się z materiałami na ten temat. Ponieważ podstawowe ćwiczenia shi li opierają się na podobnej zasadzie, wyniki można odnieść także do yiquan. Przy czym specyfiką bardziej zaawansowanego shi li jest połączenie długiego, powolnego ruchu, przy względnie stabilnym małym napięciu, z następującą w każdym punkcie ruchu minimalną oscylacją podobną do tej o której mówiliśmy przy ćwiczeniach zhan zhuang (jej amplituda też stopniowo może rosnąć). A więc mamy tu kolejne pole dla dalszych badań.

Ponadto, w praktyce siła to nie tylko kwestia siły mięśni jako takiej. Efektywnie działająca (oddziałująca na przeciwnika) siła, czy przenoszona energia, to także kwestia odpowiedniej koordynacji i tak zwanej struktury ciała (wzajemny układ pomiędzy poszczególnymi częściami ciała i odpowiednie zaangażowanie partii mięśniowych, w momencie działania siły na przeciwnika). Pracujemy nad tym we wszystkim metodach treningowych, a zhan zhuang stanowi do tego podstawę. Osoby, które na początku lekceważą zhan zhuang, później gdy muszą nad tym pracować w bardziej zaawansowanych formach ćwiczeń same zauważają, że ćwiczenia najprostsze pozwalają najlatwiej osiągnąć pożądane efekty.

Jeśli zatem te metody mogą służyć rozwojowi siły i innych zdolności motorycznych, czy to znaczy, że nie wykorzystuje się typowych dla innych sztuk i sportów walki ćwiczeń?

Odmiana yiquan którą reprezentujemy jest najbardziej otwarta na osiągnięcia współczesnej nauki i docenia wartość nowoczesnej metodyki sportowej. Dlatego "klasyczne" metody yiquan staramy się uzupełniać o typowy trening sportowy. Ponieważ jednak wiemy, że te nasze metody przynoszą w dużej mierze efekty tego samego typu, co typowy trening sportowy, a jednocześnie oferują możliwości nie spotykane w takiej skali w innych formach treningu, koncentrujemy się przede wszystkim na naszych specyficznych metodach. 

Mówi się, że yiquan nie uczy technik. Czy z tego nie wynika, że przedstawiciel yiquan w walce po prostu chaotycznie macha kończynami, a nie stosuje umiejętności technicznych?

Oczywiście, że tak nie jest. Oczywiście nie należy patrzeć na yiquan jako na system technik do zastosowania na zasadzie: "w tej sytuacji zastosuję taką technikę, a gdy przeciwnik zrobi to, to ja wykorzystam taką technikę". Walka nie daje się sprowadzić do takich schematów. Takie wyobrażenie o walce może mieć tylko laik. Walka to dynamiczny układ, w którym występują nieoczekiwane zmiany, potrzebna jest więc zdolność adaptacji. Dlatego mówimy, że w yiquan nie stosuje się ściśle ustalonych schematów technicznych. Yiquan opiera się bardziej na wykorzystaniu w różnych sytuacjach podstawowych zasad, niż ściśle określonych technik. Nie znaczy to, że yiquan jest nietechniczny lub chaotyczny. Oznacza to tylko, że staramy się by jak najmniejsza liczba zasad-metod dala się stosować w jak największej liczbie możliwych sytuacji. Trudno to wszystko wyjaśnić w kilku zdaniach, bo normalnie uczymy się tego przez dłuższy czas, od rzeczy podstawowych do zaawansowanych. Podamy jednak pewien przykład, który powinien pozwolić w pewnym minimalnym stopniu uświadomić sobie tę zasadę. Weźmy na przykład cztery podstawowe ćwiczenia uderzeń: zhiquan (prosty), hengquan (sierp), zuanquan (hak do góry), zaiquan (hak do dołu). Te cztery uderzenia nie są określonymi technikami "do stosowania", a tylko ćwiczeniami pozwalającymi pracować nad efektywną pracą całego ciała, właściwą koordynacją i sposobem generowania siły uderzeń w czterech "skrajnych" sytuacjach. Po zrozumieniu i opanowaniu zasad na których się te ćwiczenia opierają możliwe są niezliczone modyfikacje, zmieniają się płaszczyzny uderzeń, kąty ugięcia łokcia w momencie uderzenia itp. Czasem hak, czy sierp zaczyna przypominać cios prosty, czasem prosty staje się hakiem, czasem to bardziej sierp, czasem bardziej hak, bliżej, dalej, krótszy, dłuższy. Wiele możliwości, ale nie musimy rozbijać nauki na kilkadziesiąt "technik". Wystarczy, że adept pozna i opanuje zasady ćwiczeń podstawowych i bez trudu będzie mógł eksperymentować i adaptować je do zmieniających się sytuacji.

Czy na zajęciach yiquan nauczę się skutecznej samoobrony na ulicy?

Nauka yiquan pozwala przede wszystkim rozwijać atrybuty motoryczne (np. siła, szybkość - w tym w dużej mierze siła i szybkość związane z poziomem koordynacji), psychomotoryczne (np. wyczucie ciała, jego ruchu, siły, energii, szybkość reakcji) i czysto psychiczne (np. odwaga) oraz umiejętności efektywnej reakcji na zmieniające się sytuacje w kontakcie z przeciwnikiem, rozwijana m.in. w różnych formach sparingów. To niewątpliwie znacznie zwiększa szanse wyjścia cało z sytuacji krytycznych.

Czy yiquan uczy walki w parterze?

Yiquan jest systemem otwartym. Jednak jak dotąd przedstawiciele yiquan (jak i wielu innych sztuk i sportów walki) nie zajmowali się w zasadzie zagadnieniem walki w parterze.

Skoro yiquan jest systemem otwartym, to czy można liczyć na to, że w Akademii Yiquan zagadnienie walki w parterze zostanie uwzględnione?

Podstawową misją Akademii Yiquan na obecnym etapie jest jak najpełniejsze przekazanie, bez przekłamań, tego czego naucza mistrz Yao Chengguang, czołowy przedstawiciel głównej linii przekazu tego systemu. Chcemy mieć jak najlepszą bazę dla dalszego rozwoju, możliwie najlepiej opanować zasady yiquan i specyficzne dla tego systemu umiejętności.

Zakładamy więc, że osoby zaawansowane w yiquan, które dobrze opanują zasady tego systemu, będą otwarte na różnorodne poszukiwania, dotyczy to także m.in walki w parterze, zagadnienia samoobrony na ulicy, walki bronią itp. Jesteśmy otwarci na współpracę z innymi systemami i przewidujemy organizację dodatkowych szkoleń dla naszych zaawansowanych adeptów i instruktorów.

Wszyscy ci z uczniów Akademii, którzy mają takie zainteresowania i odczuwają taką potrzebę, mogą równolegle uczyć się innych sztuk i sportów walki. Niektórzy mogą naukę innych systemów traktować jako uzupełnienie. Dla innych yiquan może stanowić uzupełnienie nauki systemu na którym się koncentrują. Na przykład w Japonii w większości szkół karate kyokushin wykorzystuje się uzupełniająco metody treningowe yiquan. Ta tendencja dociera już także do Polski.

Czy przedstawiciele yiquan zademonstrowali swoje umiejętności w kontakcie z przedstawicielami innych sztuk i sportów walki, czy wzięli udział w jakichś turniejach?

Twórca yiquan - Wang Xiangzhai odbył wiele pojedynków z przedstawicielami różnych sztuk walki, nie tylko chińskich, ale również z japońskimi przedstawicielami judo i jiu-jitsu oraz z europejskimi bokserami. W wielu takich pojedynkach udział brali jego uczniowie. Uczestniczyli oni także w turniejach walki w Chinach, w tym turniejach zapasów shuai-jiao (ćwicząc równolegle yiquan i shuai-jiao) oraz w turniejach boksu. Zdobywali medale, często zajmowali pierwsze miejsce.

Pomyślne wyniki pojedynków z utytułowanymi europejskimi bokserami, którzy docierali do Chin, sprawiły, że w latach 30. Wang postanowił stworzyć drużynę, która miała odbyć światowe tournee, uczestnicząc w walkach bokserskich w Europie i Ameryce. Całość sponsorować miał jeden z bankierów z Szanghaju. Niestety sytuacja polityczna (konflikty pomiędzy partią nacjonalistyczną i komunistyczną, oraz agresja Japonii) sprawiła, że wycofał swoją ofertę i pomysłu nie zrealizowano.

Po wycofaniu się Japończyków, ponieważ sytuacja polityczna była niestabilna, Pekin został opanowany przez gangi uliczne. Wiadomo, że przedstawiciele yiquan, w obronie zwykłych mieszkańców, wielokrotnie uczestniczyli w walkach z tymi gangami.

Następne 30 lat to okres bardzo trudny dla yiquan, gdy nie można było kompletnego systemu otwarcie propagować, nie mówiąc już o jakichkolwiek turniejach. Oficjalnie uprawiana była tylko tak zwana wersja zdrowotna (metoda zhan zhuang), a tylko niewielkie grupki zaufanych osób ćwiczyły właściwy yiquan w tajemnicy. Sytuacja zaczęła się stopniowo zmieniać po zakończeniu tak zwanej rewolucji kulturalnej, czyli pod koniec lat 70. Wtedy następca Wang Xiangzhai'a - Yao Zongxun mógł wrócić do Pekinu i otwarcie nauczać. Wtedy też chińskie władze sportowe skierowały do niego trenerów różnych dyscyplin sportu, którzy mieli za zadanie poznać podstawowe metody treningowe yiquan i zaadaptować je do swoich potrzeb. Yao wybrał też z młodszego pokolenia uczniów tych najbardziej obiecujących, wśród których byli m.in. jego synowie Yao Chengguang i Yao Chengrong, Cui Ruibin, Liu Pulei, Peng Zhendi i Wu Xiaonan, i poddał ich wyjątkowo intensywnemu treningowi pod kątem walki.

Na przełomie lat 70. i 80. zaczęto w Chinach rozwijać konkurencję sportową san shou (sanda). W roku 1982 władze sportowe zatwierdziły regulamin walk sportowych i odbył się eksperymentalny ogólnokrajowy turniej. Yao Chengguang ciężko znokautował swojego przeciwnika. Chociaż nie wykonał żadnej niedozwolonej akcji, zabroniono mu udziału w jakichkolwiek zawodach san shou (sanda). Jednocześnie do regulaminu wprowadzono poprawkę, zakazującą uderzeń seriami na głowę.

W jednym z kolejnych eksperymentalnych turniejów (zanim zaczęto rozgrywać oficjalne mistrzostwa Chin, co miało miejsce w 1989 roku) zwycięzcą został Peng Zhendi.

W ostatnich latach notowano zwycięstwa przedstawicieli yiquan na zawodach w Pekinie i w prowincji Henan. Zawodnicy yiquan zdobyli też medale w konkurencji lei tai (san shou rozegrane zostało na platformie umieszczonej nad wodą) w Pierwszych Mistrzostwach Chin w Tradycyjnym Wushu w 1999 roku.

Chińscy przedstawiciele yiquan nie startowali w innych formułach walk, ponieważ w Chinach nie są one rozgrywane. Dopiero niedawno środowisko brazylijskiego jiu-jitsu w Pekinie zaczęto organizować tak zwane konferencje mixed martial arts (pierwsza odbyła się w październiku 2003 roku).

A dlaczego nie startują w turniejach poza Chinami?

Wśród ćwiczących yiquan w Chinach duża część robi to amatorsko, hobbystycznie. Trudno oczekiwać od nich odpowiedniego przygotowania do udziału w turniejach na najwyższym poziomie, gdzie startują ludzie zajmujący się tym zawodowo. Poza tym, niezależnie od poziomu, kwestie finansowe praktycznie wykluczają możliwość wyjazdów na jakiekolwiek turnieje.

Druga grupa, to młodzi ludzie, którzy do szkół yiquan trafiają na krótkie, intensywne szkolenia, rzędu kilku miesięcy. Po ich ukończeniu i uzyskaniu dyplomu starają się o przyjęcie do policji lub wojska (ochotnicza służba zasadnicza), gdzie jest wielu kandydatów na miejsce, więc taki dyplom jest pewnym atutem, bądź rozpoczynają pracę w ochronie (zatrudnienie odpowiadające w naszych realiach np. strażnikowi w supermarkecie, czy portierowi przy bramie zakładu pracy), gdzie taki dyplom jest podstawowym wymogiem. Zarówno poziom umiejętności jak i kwestie finansowe wykluczają możliwość i sens ich startu w turniejach.

Wreszcie trzecia grupa, to ludzie zdolni, którzy dysponują środkami (zwykle w grę wchodzą pożyczki od rodziny i znajomych, bądź karkołomne próby połączenia treningu full time z jakąś pracą) na dłuższą intensywną naukę (rzędu minimum 2-3 lat). Są to kwoty tego rzędu (w proporcji do typowych zarobków), jakie na Zachodzie płaci się za studia. Po 2-3 latach mogą reprezentować poziom, który umożliwia im sukcesy w zawodach san shou, i to mimo tego, że większość ich treningu nie jest podporządkowana regułom tych zawodów, a przeciwnikami są zawodnicy specjalizujący się w treningu pod takie reguły. Tacy przedstawiciele yiquan, po 2-3 latach treningu zostają zwykle asystentami w swoich szkołach, a później instruktorami, i powoli spłacają długi zaciągnięte na naukę. Trudno im nawet myśleć o sfinansowaniu wyjazdu na jakikolwiek turniej za granicę.

Szkoły yiquan nie otrzymują dotacji, ponieważ te przeznaczone są na rozwój nurtu tak zwanego sportowego wushu (konkurencje form oraz standardowego san shou). Zawodnik yiquan, nawet startujący w zawodach san shou jest na gorszej pozycji, ponieważ sam finansuje swoją naukę, oszczędzając nawet na jedzeniu, często z trudem łącząc trening i pracę, podczas gdy zdolny (wybrany w wyniku selekcji) uczeń klubu sportowego wushu może korzystać ze stypendiów i skoncentrować się na treningu, i to dokładnie ukierunkowanym na uczestnictwo w zawodach o określonych regułach, co daje mu przewagę w tym zakresie. Oczywiście wyróżniający się w zawodach san shou przedstawiciel yiquan też może zostać przyjęty do takiego klubu, czy szkoły sportowej i korzystać z takich samych udogodnień. Wiele było takich przypadków. Jednak wtedy zostanie poddany standardowemu treningowi sportowego san shou i małe są szanse, żeby pozostał mu czas, by choćby dodatkowo uprawiać yiquan. Wtedy trudno już uznać go za przedstawiciela yiquan.

A zawodnicy yiquan poza Chinami?

Yiquan do niedawna poza Chinami był niemal nieznany. W drugiej połowie XX wieku tylko pojedynczy przedstawiciele trafiali do Hongkongu (wówczas kolonia brytyjska), na Tajwan, do Japonii, czy do USA. Przy czym niekoniecznie reprezentowali oni najwyższy poziom, i zwykle byli przedstawicielami wczesnej wersji yiquan, którą w świetle dalszego doskonalenia tego systemu przez jego twórcę Wang Xiangzhai'a uważamy za mniej dojrzałą. Nawet gdy ktoś na Zachodzi uczył yiquan, często były to tylko jego podstawowe metody treningowe, a nie kompletny system. Do USA trafił wariant kong jin (empty force), który rozwinął się w kierunku wręcz odwrotnym w stosunku do głównego nurtu yiquan.

Prawdziwy wzrost zainteresowania yiquan na Zachodzie, to dopiero kwestia ostatnich kilku lat. Przy czym duża część osób, które podejmują naukę, zainteresowana jest bardziej aspektem "medytacyjnym" i zdrowotnym tego systemu. Nawet jeśli zainteresowane są one kwestią samoobrony i walki, to często są to już osoby w średnim wieku, których stan zdrowia i warunki fizyczne nie pozwalają na rozpoczęcie wyczynowego treningu pod kątem udziału w turniejach. Bywają to też całkiem często osoby, które odnosiły już wcześniej sukcesy w sportach walki, ale gdy do nas trafiają są już w wieku "emerytalnym" z punktu widzenia wyczynowego sportu. Wśród adeptów stosunkowo mało jest takich, którzy są w odpowiednim wieku, dysponują odpowiednimi predyspozycjami i stanem zdrowia, by mogli kwalifikować się do wyczynowego współzawodnictwa.

Specyfika treningu yiquan, pozorna dziwaczność jego głównych metod treningowych, sprawiają, że nie przyciąga on raczej, przynajmniej jak ba razie, tych, którzy stanowiliby najlepszych kandydatów do treningu ukierunkowanego na wyczyn. Mamy nadzieję, że z czasem nasze metody przestaną być traktowane jako egzotyczne dziwactwo i ta sytuacja się zmieni. Wtedy łatwiej będzie nam wykazać wartość tych metod także poprzez udział we współzawodnictwie sportowym.

Skoro jednak w yiquan nie ćwiczy się parteru, czy tacy zawodnicy, nawet na bardzo wysokim poziomie mieliby szanse w turnieju, gdzie zasady obejmują także walkę w parterze i gdzie występują zawodnicy wyspecjalizowani w walce w parterze?

Trudno sądzić, ze ktoś, kto zupełnie nie ma pojęcia o parterze, mógłby mieć jakiekolwiek szanse w walce w parterze z kimś, kto się w tym specjalizuje. Jesteśmy przekonani o wartości metod yiquan, w tym ich adaptowalności do zmiennych sytuacji, jednak nie uważamy, by był to system absolutnie doskonały. Żaden system nie jest absolutnie doskonały. Twórca yiquan mawiał, ze nie istnieje ostateczna granica w rozwoju sztuki walki. Na yiquan składają się metody podstawowe oraz trening walki. Nie można rozwinąć praktycznych umiejętności bez treningu walki. W yiquan trening walki koncentruje się na uderzaniu (przy pomocy wielu części ciała) w połączeniu z czymś, co do pewnego stopnia przypomina grappling w stójce. To wpływa na kształt koncepcji i metod yiquan. Parter jest zupełnie innym zagadnieniem, gdzie tych koncepcji nie da się łatwo przenieść. Uważamy zatem, że zawodnik yiquan o odpowiednich warunkach i predyspozycjach, i dobrze wyszkolony, powinien sobie bardzo dobrze radzić w stójce, i lepiej od typowych uderzaczy radzić sobie z próbami sprowadzenia do parteru. Jednak by móc z powodzeniem występować na turniejach mixed martial arts musiałby trenować także walkę w parterze, czyli na przykład łączyć yiquan z brazylijskim jiu jitsu.

Czy organizowane są w ogóle jakieś zawody wewnętrzne, dla zawodników yiquan?

Dopiero pod koniec lat 70. yiquan mógł być w Chinach otwarcie nauczany. Przy czym pierwsza oficjalna organizacja - Pekińskie Towarzystwo Badawcze Yiquan (komórka wewnątrz Pekińskiego Związku Wushu), powstała dopiero w 1985 roku. Szkoły yiquan mistrzów Yao Chengguang, Yao Chengrong i Cui Ruibin zaczęły oficjalnie działać (również jako komórki wewnątrz Pekińskiego Związku Wushu) około 1994 roku. W 1997 roku pod patronatem Chińskiego Związku Wushu odbyła się pierwsza konferencja yiquan zorganizowana przez Pekińskie Towarzystwo Badawcze Yiquan, przy finansowym wsparciu Towarzystwa Yiquan z Hongkongu. Udział w niej wzięli przedstawiciele różnych gałęzi yiquan z Chin i Japonii. Dyskusja dotyczyła 3 zagadnień:

Zróżnicowanie odmian yiquan sprawiło, że do dziś nie zostały ustalone jednolite wymogi na stopnie. Pierwsze eksperymentalne zawody san shou odbyły się w 1998 roku. Jak dotąd Chiński Związek Wushu nie wyraził zgody na zorganizowanie kolejnych. Eksperymentalne zawody w konkurencji tui shou odbyły się dwukrotnie: w 2000 roku, i po modyfikacji regulaminu w 2002 roku.

Poza Chinami, o ile nam wiadomo, tylko jedna szkoła yiquan we Francji zaczęła rozwijać konkurencje sportowe yiquan w wersji tui shou i san shou. Odbywa się to w kierunku niezależnym od opinii chińskich ekspertów yiquan.

W Polsce natomiast planujemy rozwój konkurencji tui shou i san shou w yiquan, zgodnie ze wskazówkami największych chińskich ekspertów tego systemu. Organizowanie takich zawodów będzie miało sens, gdy powstanie więcej ośrodków yiquan w naszym kraju. Wraz ze wzrostem liczby ćwiczących liczymy na napływ kandydatów w odpowiednio młodym wieku i predyspozycjach umożliwiających selekcję do grup wyczynowych. Zakładamy, że zawodnicy yiquan będą próbowali swoich sił także w innych formułach, w zawodach innych organizacji. Zapraszamy do współpracy kluby, trenerów, instruktorów i wszystkich zainteresowanych rozwojem yiquan.

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.