magazyn Świat Nei Jia
NR 34 (LUTY 2004)

Chen Taijiquan

POLSKO-NIEMIECKI OBÓZ Z JANEM SILBERSTORFFEM W LANCKORONIE - LUTY 2004
Danuta Czarska

daczar@tenbit.pl

Lanckorona od paru lat jest miejscem zimowych obozów Chen Taijiquan, które prowadzi Jan Silberstorff, bliski uczeń Wielkiego Mistrza Chen Xiaowanga. Tradycją stały się także wspólne spotkania i praca niemieckich i polskich studentów tego stylu, w duchu przyjaźni, zaufania i szacunku, umożliwiającym prawdziwe rozumienie sztuki Chen Taijiquan.

z Janem Silberstorffem

W tym roku z uwagi na sprzyjające okoliczności, w czasie tych pięciu dni, mogliśmy wysłuchać dwóch wartościowych wykładów Nauczyciela, poruszające całość systemu; filozofię i praktykę.

W czasach, gdzie komercja kusi szybkimi rezultatami, techniką, ilością a nie jakością, Jan wskazał na Drogę którą podążało wielu mistrzów dawniej i dziś. Droga pełna przeszkód, ale bez przeszkód nie byłoby Drogi. Jak znaleźć dao, czyli Drogę? W filozofii wschodu ważne miejsce zajmuje medytacja. Nie jest rodzajem gry intelektualnej, czymś co ma się wiedzieć, ale czymś co ma się doświadczać. Dao uwewnętrznionej mądrości i uzewnętrznionej królewskości.

Sztuki walki i medytacja są w ścisłym związku. Nie skupiamy się tylko na ciele, ale na pracy z umysłem. Podczas medytacji ciało jest nieruchome, spoczywa, lecz umysł pracuje. Podczas ćwiczenia form ciało pracuje a umysł jest spokojny. Nie tylko istotne jest wyciszenie umysłu, ale o pobudzenie go. Temu przed przystąpieniem do ćwiczenia formy stajemy do medytacji. Medytacja czyni umysł bardziej wnikliwym, wyostrzonym, dlatego możemy łatwiej skupić się na tym co robimy.

Jan wskazał, ze musimy widzieć swoje błędy, ale pracując z nimi zobaczmy radość. To odkrywanie jest radością. Odkrywając błędy wzrasta rozumienie i świadomość, oznacza wzrost, uczenie, posuwanie się naprzód.

Wyłożył, że w formach znajdujemy swoje błędy, nie w pchających dłoniach, samoobronie.

Był to moment, gdy krytyczny, uprzedmiotawiający i osądzający umysł został delikatnie otwarty. Ponieważ zatapiając się w najgłębszą ciszę, ćwicząc formę, znajdujemy się w stanie, a nie w pozycji, słyszenia swego serca, dźwięku uderzeń, choć nie uderzamy. Jesteśmy taiji, a nie ćwiczymy taiji. Opisać to niemożliwe, możemy opisać tylko czym to nie jest.

Praca nad ciałem i umysłem się nie kończy nigdy. Adepci, którzy preferują tylko technikę, początkowo szybko osiągają postępy, ale tylko do pewnego pułapu i zatrzymują się w miejscu. Chcą szybkiego "umiem", chcą posiąść to "umiem" tak, jak kupuje się przedmiot, który nam potem służy. Proces przyswajania wewnętrznego, cierpliwość, trwa dla nich zbyt długo. Dla współczesnych ludzi życie to aktywność, nie rozumieją już, że nie można istnieć wychodząc od samej tylko aktywności. Że jeśli nie zostawią sobie miejsca na bierność to ich to zniszczy. Adepci, którzy łączą medytację i sztukę walki nieustająco się rozwijają i wyprzedzają tych pierwszych. Rozumieją, że twórcze działanie jest czymś wyższym od pozornie lepiej funkcjonującej maszyny. To twórcze działanie wytryska z praźródła z bierności życia. Zwolennicy technik, chcą się szybko sprawdzać, prą do walki. Zorientowanym na perfekcyjne wykonanie techniki coś wymyka się. Nie pojmują, że nie ma identycznych istot, tak jak nie ma dwóch identycznych wykonań ruchu czy formy.

Sztuki walki są wszak sztuką, czymś co jest wartościowe, piękne, wzbogacające życie, harmonijne. Zaiste, sprzeczność to pozorna, że ćwicząc tak jakbyśmy nie ćwiczyli, ćwiczymy się w najwyższej aktywności działania, starając się o najgłębszą bierność nie-robienia.

Podążający Drogą poznają siebie. Są wystarczająco silni, strach nie ma do nich dostępu, trudno ich zdominować. Jan wyraźnie to pokazał, ż nie musi się używać technik walki, że cel: usunięcie napastnika, można osiągnąć np. jednym spojrzeniem. Jest to właściwe używanie swego umysłu.

Oczywistym jest, by tak prowadzić swych uczniów potrzebny jest prawdziwy Nauczyciel.

W czasie tego obozu, staraliśmy otworzyć swoje serca i umysły, podążać za wskazówkami ze zrozumieniem w stojących medytacjach, pracy z formami: Laojia Yilu i Laojia Erlu oraz Tui Shou.

Szczęśliwe są chwile, gdy spotykają się dwa umysły, ucznia i mistrza.

Dla pożytku wszystkich szczerze zainteresowanych sztuką Chen Taijiquan.

Kraków 2004-02-15

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.