magazyn Świat Nei Jia
NR 41 (GRUDZIEŃ 2005)

ODPOWIEDZI NA E-MAILE
Tomasz Grycan

Dostaję bardzo dużo listów, codziennie przychodzi co najmniej kilkanaście e-maili. Pomimo najszczerszych chęci nie mam fizycznych możliwości, aby odpowiedzieć na nie wszystkie. Niestety powstały już olbrzymie zaległości w korespondencji, a poczty ciągle przybywa....

Wiem, że Wasze pytania są dla Was bardzo ważne, ale pomimo najlepszych chęci nie jestem w stanie udzielać każdemu odpowiedzi. Pamiętajcie, że nie jesteście jednymi, którzy wysłali do mnie e-mail tego dnia, a ja jestem tylko jedną osobą, która tworzy ten serwis w wolnym czasie, a nie wielką instytucją z olbrzymim sztabem pracowników. Jeżeli czekacie już bardzo długo, być może Wasz list utonął w nadmiarze korespondencji, proszę o ponowne przysłanie go. Może kolejnym razem się uda....

Sporo e-maili jest niewłaściwie do mnie kierowana, więc zanim coś wyślecie, przeczytajcie uwagi poniżej.


Bardzo dużo osób wciąż myli słowo "neijia" z "ninjia" i traktuje mnie jak wielkiego eksperta ninjitsu. Jestem zasypywany e-mailami z pytaniami dotyczącymi tej japońskiej sztuki walki. Skąd przyszło Wam do głowy, że jestem uczniem mistrza Masaaki Hatsumi albo, że sam jestem mistrzem ninjitsu????? Pisałem już o tym, ale powtórzę jeszcze raz. Nie zajmuję się ninjitsu. Moja wiedza na temat ninjitsu jest niewielka, więc nie przysyłajcie do mnie listów w tej sprawie.


Na początku każdego artykułu, który jest publikowany w "Świecie Nei Jia", znajduje się tytuł i dane jego twórcy. Wiele osób czytając tekst zatrzymuje się na jego końcu, czyli na dole strony i zapomina o informacjach na górze. Ponieważ na końcu znajduje się stopka magazynu z moim adresem e-mail, więc automatycznie przypisują mi autorstwo artykułów i wysyłają mi szczegółowe pytania zamiast do ich prawdziwych autorów. Proszę o bardziej uważną lekturę i wysyłanie listów do źródła informacji, wtedy szybciej otrzymacie odpowiedzi na nurtujące Was problemy.


Bardzo dużo osób uważa mnie za światowej sławy eksperta od Orientu, który zna każdy azjatycki język (sporo pytań dotyczy bardzo rzadkich dialektów). Skąd przyszło Wam to do głowy???? Nieustannie przychodzą do mnie listy z prośba o przetłumaczenie jakiegoś słowa, zwrotu lub całych tekstów. Zwłaszcza studenci z V roku, którzy piszą swoje prace magisterskie (tematyka bardzo szeroka od religii po budownictwo), zasypują mnie tego typu e-mailami. Informuję, że nie znam orientalnych języków, więc nie przysyłajcie do mnie listów w tej sprawie.


Od pewnego czasu modne stały się tatuaże i bardzo dużo osób chce mieć jakiś oryginalny napis na swoim ciele. Nieustannie jestem zasypywany e-mailami z prośbami o przetłumaczenie na orientalne języki zdań typu: "kocham Anię", "kocham Kazia", "naprawdę będę wierny", "miłość do samego końca", itp.... Jak już pisałem powyżej, nie znam azjatyckich języków, więc nie przysyłajcie do mnie listów w tej sprawie.


Cały czas dostaję listy od osób, które chcą, abym zafundował im przelot do Chin lub Japonii, opłacił kilkunastomiesięczny pobyt w klasztorze Shaolin lub Wudang, wysyłał różne materiały szkoleniowe (książki, kasety wideo, płyty DVD). Najwyraźniej mylicie mnie z osobą Św. Mikołaja. Niestety nie jestem tym panem z długą białą brodą i nie rozdaję prezentów.... Też chciałbym pojechać do Chin, ale nie mam za co... :-(.


Interesuję się kinem, ale niestety nie znam osobiście aktorów, o których piszę artykuły. Nie mogę zorganizować spotkania z Jackie Chanem, Stevenem Seagalem czy Jet Li.


Nie jestem lekarzem medycyny orientalnej, więc nie przysyłajcie mi opisów swoich chorób i pytań o lekarstwa.


Dostaję dużo listów typu:
- "Proszę o bardzo dokładne omówienie (ze zdjęciami oraz filmami) i porównanie następujących sztuk walki: "X", "Y" i "Z". Która z nich jest najlepsza, najbardziej skuteczna?"

Odpowiedzi na tego rodzaju pytania, to jak pisanie książki.... Nie mam czasu, aby dla każdego listu prowadzić specjalne badania porównawcze i nad jednym e-mailem siedzieć kilkanaście dni lub tygodni.... Pamiętajcie także, że to co dość prosto można pokazać w ciągu kilku minut, opisuje się przez kilka godzin.....


Wiele osób uczestniczących w różnych kursach "detyktywa-ochroniarza", zasypuje mnie różnymi pytaniami dotyczącymi prowadzonych tam lekcji i prosi o pomoc w odrobieniu zadań domowych. Informuję, że nie jestem ekspertem w tej dziedzinie i nie znam się na przepisach pracy w służbach mundurowych.


Na koniec jeszcze jedno. Nieustannie przychodzą listy kierowane do mnie w liczbie mnogiej. Nie wiem jak jeszcze bardziej czytelniej mógłbym zaznaczyć, że ten serwis jest dziełem tylko jednej osoby.

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.