magazyn Świat Nei Jia
NR 47 (MAJ 2011)

MEDYCYNA NIEKONWENCJONALNA
Jolanta Skiba


www.masaztajski.info

W naszej kulturze wszystkie metody leczenia pochodzące ze Wschodu, bądź nie usankcjonowane przez medycynę akademicką są nazywane medycyną niekonwencjonalną. Akupunktura, akupresura, masaż, ziołolecznictwo, qi-gong, reiki , leczenie modlitwą...wymieniać można długo. Traktuje się je z lekkim przymrużeniem oka, jako praktyki dziwaczne, magiczne.

Tymczasem są one stosowane od tysięcy lat tyle tylko, że pochodzą z innego kręgu kulturowego, bądź nie są zaaprobowane oficjalnie. Wielu Koreańczyków trzyma w podręcznej kosmetyczce igły do akupunktury, tak samo jak Europejczyk, czy Amerykanin trzyma środki przeciwbólowe.

Wielokrotnie spotykam się z pobłażliwymi uśmiechami, gdy wspominam o skuteczności działania akupunktury lub ćwiczeń z energią. To co nieznane wzbudza strach. Namawiam jednak, aby zamienić strach w ciekawość. Opłaca się. Nie trzeba też wierzyć w działanie wyżej wymienionych praktyk, tak samo jak nie trzeba wierzyć w działanie antybiotyku.

Moja prababka i babka zajmowały się ziołami i położnictwem, żadna z nich nie była szkolona na specjalnych kursach, żadna nie kończyła medycyny. Swoje umiejętności nabyły poprzez doświadczenie. Miały ogromną wiedzę, niekwestionowalną, pomagały ludziom, leczyły, jednak teraz ich działalność określa się jako medycynę niekonwencjonalną. Jest niekonwencjonalna bo nieakademicka, bo nie przeprowadzono badań naukowych stwierdzających, że dane zioło, czy praktyka działa. Gdyby przypatrzeć się dostępnym farmaceutykom, widać że w ich skład wchodzą zioła, składniki naturalne,stosowane od wiek wieków. Dlaczego zbieranie ziół o zmierzchu budzi pobłażliwy uśmiech, a zakup w aptece już zupełnie nie?

Słynny, nie żyjący już Ojciec Klimuszko zbierał zioła intuicyjnie. Wyczuwał ich działanie i wiedział, co na daną chorobę zastosować. Nie umiał wyjaśnić, dlaczego tak odczuwa. Wszystko to co stosował pomagało ludziom. Miał też inny dar, jasnowidział, potrafił odszukać szczątki zmarłych zaginionych na wojnie, potrafił korzystać ze swojego mózgu inaczej niż przeciętny człowiek. Był wspaniałym lekarzem. Nie tylko ludzi leczył, ale i wspierał ich duchowo.

Na wiele schorzeń istnieją odpowiednie zioła lecznicze, praktyki duchowe czy ćwiczenia, jedynym problemem jest utarty sposób myślenia, który nie pozwala nam sięgnąć po inne niż powszechnie stosowane metody. Jeśli ktoś zachoruje powinien zrobić wszystko żeby wyzdrowieć. Korzystać ze wszystkich dostępnych metod. Jeżeli stosuje się masaże, qi gong, zioła czy akupunkturę regularnie, nie zatruwa swojego ciała chemią, wtedy jeżeli pojawi się jakieś zaburzenie można je bardzo szybko zniwelować. Jakikolwiek ból lub dyskomfort powinien być pierwszym sygnałem do tego, żeby zacząć badać źródło jego pochodzenia.

Częstokroć spotykam się z argumentem, że trzeba wierzyć w te rzeczy, żeby zadziałały. Nie nie trzeba. Wiara nie ma tu nic do rzeczy. Przypatrzmy się akupunkturze. Wymaga ona wielu lat studiów, znajomości anatomii, fizjologii. Jest to konkretna, bardzo usystematyzowana wiedza. Jeśli lekarz wykonujący akupunkturę nie jest specjalistą, częstokroć może zaszkodzić, taka manipulacja w ciele może być bardzo niebezpieczna, gdy wykonana jest przez osobę do tego niepowołaną. Jednak jeśli medyk jest fachowcem, wówczas efekty mogą być bardzo szybkie, wręcz spektakularne. Wszystko zależy od rodzaju schorzenia, niektóre da się leczyć szybciej i nie pozostawiają śladu, inne wymagają dłuższych zabiegów. Jak już wspomniałam, wiara w określony sposób leczenia nie ma tu nic do rzeczy. Oczywiście, że pacjenci, którzy mają pozytywne nastawienie do terapii zdrowieją szybciej, jednak sam fakt wiary w daną terapie nie powoduje, że zaczyna być ona skuteczna. O jej skuteczności decyduje właściwe jej wykonanie dobrane do schorzenia. Zupełnie tak jak w leczeniu antybiotykiem. Dobrany odpowiednio w określonej sytuacji może być pomocny. Trzeba pamiętać, że mądry lekarz nigdy nie ogranicza się do szkiełka i oka, wie, że możliwości mózgu nie są zbadane. W swoim rozsądku nie wyklucza pomocnego działania modlitwy, sił przyrody czy naprawczych sił organizmu. W swojej mądrości nie feruje wyroków i zawsze pozostawia miejsce na niezbadane możliwości organizmu, niezależnie od tego, czy leczy antybiotykiem, czy akupunkturą.

Moja prababka leczyła modlitwą, zawsze przed przyjęciem pacjenta odmawiała pacierz i prosiła o wsparcie sił duchowych. Każdy z nas może sam dla siebie stworzyć taka modlitwę, która wzmacnia system odpornościowy. Nie ma tu nic z magii, nie ma też znaczenia do jakiego Boga zamierzamy się modlić. Jest to bardzo proste działanie wykonywane od wiek wieków. Modlitwa kieruje człowieka w stronę czegoś wyższego, nieogarniętego, bezpiecznego, daje mu poczucie, że jest elementem całości. Generuje zaufanie, które jest bardzo ważne w procesach leczenia, zaufanie nawet nie tyle do tego, że terapia się powiedzie, ale zaufanie, że cokolwiek w naszym życiu się pojawia, jest nam potrzebne, jest zawsze elementem układanki, której nie znamy, jednak sęk w tym, aby zaufać że jest niezbędne.

Wielu naukowców badało siłę modlitwy w procesach leczenia i zawsze dochodzili do podobnych konkluzji. Ludzie którzy wierzą (i nie chodzi tu tylko o wiarę w to, czy dana terapia zadziała, czy też nie), zawsze łatwiej znoszą trudy leczenia. Ludzie którzy potrafią poddać się prawom wszechświata, przyrody, jej rytmu, zaufać żywiołom i swojemu organizmowi są często o wiele zdrowsi, o wiele spokojniejsi. Ufają niezbadanej cząstce w sobie, której żaden lekarz, czy naukowiec nie jest w stanie zweryfikować, ponieważ nie ma takiej mocy i nigdy nie będzie miał.

Chińczycy mówią że każda choroba zaczyna się w Shen, tłumacząc to na nasze, można powiedzieć, że każda choroba jest odzwierciedleniem stanu umysłu, naszego nastawienia do tego co oferują nam okoliczności. Jeśli tam się zaczyna to tam może się skończyć. Nie oznacza to, że każdą chorobę można wyleczyć i że jesteśmy w stu procentach odpowiedzialni za jej powstanie. Organizm ludzki w całej swojej złożoności nie jest zbadany, jedyne co można zrobić to dbać o harmonijne dla niego warunki i reagować szybko na złe samopoczucie. A także nie poddawać się bezwolnie żadnej terapii, pamiętając że to my dla siebie mamy szansę być najlepszymi lekarzami.

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.