Kolorowy napis z ideogramami: Świat Nei Jia

NR 9 (GRUDZIEŃ 1999)


Spis treści

  1. Wstęp.
  2. Prezentacja styli
    Taoistyczne Tai Chi
    Long Quan, czyli styl Smoka w Kung Fu
    Historia powstania Choy Li Fut Kung Fu
  3. II część wywiadu z Jarosławem Szymańskim
  4. Chi Kung
    "Luohan Shi Ba Shou" - fundament Shaolin Kung Fu
    Osiem Kawałków Brokatu (część 5).
  5. Pekin 99 -kolejne spotkanie z mistrzem.
  6. Historie prawdziwe, legendy i baśnie
    Sztuka żelaznej koszuli.
    Z "Anegdot o misztrzach i uczniach domu Hu".
  7. Międzynarodowa Szkoła Tai Chi Chuan Tomasza Nowakowskiego - polskie oddziały

Powrót do strony głównej.


Wstęp

Jak pewnie zauważyliście, doszło do kilku zmian na stronie głównej tego serwisu. Już ponad półtorej roku tworzę samodzielnie Internetowy Magazyn "Świat Nei Jia", poświęcając na to swój prywatny czas, a mimo to przez te wszystkie miesiące sygnowany był nazwą Stowarzyszenia Tradycyjnych Wschodnich Sztuk Walki i Chi Kung. Od tej pory strony, które tworzę, będą wyłącznie podpisywane moim własnym nazwiskiem.

Dziękuję za nadesłanie wypełnionych ankiet. Z ich treści wynika, że jesteście zadowoleni z mojej dotychczasowej działalności. W większości przypadków chcecie zwiększenia objętości magazynu i ilości zdjęć oraz częstotliwości jego ukazywania się, a jedynym minusem jest nieregularne ukazywanie się "Świata Nei Jia". Niestety na to ostatnie nie mam większego wpływu, jestem uzależniony od nadsyłanych artykułów, które bardzo często przychodzą ze sporym opóźnieniem. Każdy numer może zostać opublikowany dopiero, gdy zbierze się odpowiednia ilość materiałów. W związku z tym, jak na razie, będzie to tylko dwumiesięcznik, ale postaram się, aby ukazywał się bardziej regularnie.

To grudniowe wydanie jest dość znacznie powiększone (ilość tekstów i zdjęć) w stosunku do poprzednich. Zbliżają się święta i będziecie mieli dużo więcej wolnego czasu, by go spokojnie przeczytać. Napiszcie do mnie, co sądzicie o takiej formie magazynu (wielkości pliku, jak się ściąga itp.). Pamiętajcie, że tylko Ci, którzy nadeślą swoje uwagi, będą mieli wpływ na jego przyszły kształt i będzie odpowiadał ich oczekiwaniom.
Od tego wydania istnieją cztery możliwości ściągania magazynu "Świata Nei Jia" z internetu:
- pojedyncze artykuły (plik "html" i zdjęcia),
- całość (plik "html" i zdjęcia),
- wersja skompresowa (plik "zip"),
- osoby zainteresowane samymi tekstami mogą przed wejściem na te strony, wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej "ładowanie obrazków", w ten sposób szybko ściągną sobie sam tekst (plik "html").

Część Waszych uwag zamieszczonych w ankiecie, świadczy o tym, że niezbyt dokładnie czytacie to co znajduje się na stronie głównej tego internetowego serwisu. Otóż od początku jego istnienia oprócz magazynu "Świat Nei Jia", stałymi pozycjami są: "słownik pojęć i postaci związanych z wschodnimi sztukami walki", wydarzenia (seminaria, wykłady, pokazy, wystawy itp.)., "spis stron WWW różnych polskich organizacji sztuk walki"; oraz ich "zwykłe adresy", a także "lista książek o tej tematyce".

Na zakończenie chciałbym Wam życzyć wielu sukcesów (zwłaszcza przy zgłębianiu wschodnich sztuk walki) i spełnienia wszystkich marzeń w Nowym 2000 Roku. Mam też nadzieję, że będziemy się spotykali jeszcze wielokrotnie na tych stronach.

Powrót do spisu treści


Prezentacja styli

TAOISTYCZNE TAI CHI
Andrzej Kalisz (yiquan@yiquan.com.pl)

Sztuka taijiquan (t'ai chi ch'uan) zdobyła sobie już pewną popularność także i w naszym kraju. Jej różne odmiany stają się coraz bardziej znane. Niektórzy, ćwicząc tak naprawdę wersję jednej ze współczesnych odmian tego systemu, głoszą iż jest to "oryginalne, taoistyczne tai chi". Tymczasem systemy uprawiane przez autentycznych taoistycznych mnichów w Chinach pozostają nadal nie znane. Tutaj chciałbym przedstawić w skrócie jeden z nich.

yuanshi taijiquan 1Spośród wielu turystów przybywających do Pekinu i zwiedzających jego zabytki tylko nieliczni trafiają do Baiyunguan. Świątynia Białych Obłoków to jeden z najważniejszych ośrodków taoistycznych w Chinach. Tutaj, tak blisko od centrum miasta (krótki spacer od stacji metra Fuxingmen), odnaleźć można niezwykłą aurę spokoju i znaleźć się wśród ludzi, dla których sensem życia jest poszukiwanie Tao. Jeśli komuś będzie sprzyjało szczęście, może spotkać któregoś z mnichów uprawiających taijiquan.

yuanshi taijiquan 2Przeor An Shengyuan, który we wczesnej młodości został taoistycznym mnichem, naukę taijiquan rozpoczął jako uczeń przeora Cui Lizhen, a później kontynuował ją u jego następcy Gao Huchen. W efekcie kilkudziesięcioletniej praktyki stał się godnym kontynuatorem autentycznego, taoistycznego taijiquan. Sztuka ta, przez wieki ukrywana za murami klasztorów, dopiero w latach osiemdziesiątych, dzięki przeorowi An Shengyuan została zaprezentowana otwarcie i udostępniona ludziom świeckim.

yuanshi taijiquan 3Styl o którym tu mowa określany jest mianem "pierwotnego taijiquan". Według przeora An Shengyuan jego początki sięgają czasów mitycznego Żółtego Cesarza. Pewnego razu Żółty Cesarz przechadzając się po zboczu góry ujrzał walkę węża i ptaka. Gdy ptak atakował głowę, wąż bronił się ogonem. Gdy ptak uderzał w ogon, wąż atakował głową. Na atak w środek ciała wąż odpowiadał jednocześnie głową i ogonem. To miało zainspirować Żółtego Cesarza do stworzenia pierwowzoru taijiquan. Jak mówi An Shengyuan, w późniejszych czasach Zhang Sanfeng i inni taoiści w wyniku długich studiów i praktyki wykształcili tę niezwykłą sztukę łączącą w jedno aspekt bojowy z metodami kultywacji zdrowia.

yuanshi taijiquan 4Pierwotne taijiquan charakteryzują następujące cechy:

Jest to system bardzo bogaty technicznie, obejmujący formy z wieloma rodzajami broni. Forma ręczna dzieli się na cztery części:

  1. DONG (ruch), to forma "rozgrzewkowa", określana zwykle jako "trzynaście pozycji". Przy pomocy umysłu kieruje się qi, by przepływało przez całe ciało,
  2. JING (spokój) - zawiera większość technik bojowych,
  3. KUAI (szybki), inna nazwa to "późniejsze trzynaście pozycji" - techniki fa jin (wyzwalania energii) wykonywane są szybko, gwałtownie, z maksymalną siłą,
  4. MAN (wolny), inna nazwa to "pokłon w czterech kierunkach". Charakterystyka tej części to: "umysł zawieszony jest na formie i porusza qi; przy pomocy qi kontrolowana jest siła; osiąga się skupienie umysłu i qi, oraz potrójną wewnętrzną harmonię - umysłu, qi i siły".
wuhun   Przeor An Shengyuan na okładce dwumiesięcznika "Wuhun", nr 3/91

Opracowanie na podstawie cyklu w magazynie "Wuhun" z lat 1990-1991.

Powrót do spisu treści


Prezentacja styli

Mając zaszczyt i przyjemność przyczynić się za sprawą niniejszego artykułu do uświetnienia jubileuszu dwudziestolecia działalności Lęborskiej szkoły Hei Long Shu, prowadzonej przez Si Fu Marka Beyrowskiego, składam z tej okazji Jemu oraz wszystkim Jego Uczniom najserdeczniejsze życzenia samych sukcesów na nieskończonej Drodze kung fu.

" LONG QUAN, CZYLI STYL SMOKA W KUNG FU "
Sławomir Pawłowski

I - Historyczne i filozoficzne podłoże stworzenia technik i stylu smoka :

Autor nad "Smoczymi schodami".
Autor nad "Smoczymi schodami".

W Chinach, oprócz feniksa i jednorożca, smok jest jednym z trzech mitycznych stworzeń. Jego postać reprezentuje wizję istoty poszukującej perły wiedzy, i przez to jest jedną z najbardziej znaczących metafor ukazujących pierwiastek duchowy zawarty w sztukach walki. Powiada się, że nic nie jest bardziej Chińskie od postaci smoka i kung fu. To majstatyczne stworzenie posiadające ponadnaturalną siłę i głęboką mądrość, zawiera w sobie wszystko, co najlepsze i wartościowe. Reprezentując kultywację ducha, przez wieki było cesarskim symbolem, wykorzystywanym w wielu rytuałach i widowiskach. Chińczycy werzyli, że każdy z cesarzy, nazywany " Synem Niebios", będąc potomkiem smoka posiada jego przymioty duchowe, a w jego żyłach płynie smocza krew. Tylko cesarz miał przywilej używania wizerunku pięciopalczastego smoka, jako swojego symbolu. Postacie smoka zdobiły cesarski tron, niemal każdy zakamarek cesarskiego pałacu, cesarskie szaty ( zwane " smoczymi szatami"), widniały na cesarskich proporcach , pieczęciach oraz wyrobach z porcelany. Dworzanie musieli zadowolić się możliwością używania wizerunku profilu smoczej głowy, lub postaci smoka o mniejszej ilości palców. Naruszenie tego zwyczaju karane było śmiercią. Prawdopodobnie pierwszym chińskim władcą, który zarezerwował wyłącznie dla osoby cesarza prawo zakładania smoczych szat, była chińska cesarzowa Wu Zetian ( 625 - 705).

Przez wiele lat była ona typową "szarą eminencją" Państwa Środka. Pierwotnie jako konkubina księcia Li Shin-min / późniejszego cesarza , uratowanego w trakcie rebelii przez shaolińskich mnichów/, a w okresie dynastii Tang za pomocą kolejnych trzech marionetkowych cesarzy, faktycznie samodzielnie decydowała o sprawach cesarstwa.
Autor przed posągiem Buddy Maitrei

Autor przed posągiem Buddy Maitrei
w sanktuarium buddyjskim w Long Men.

Później, po koronacji, jako cesarzowa oficjalnie zagarnęła tron wyłącznie dla siebie. Podczas odbudowy Letniego Pałacu zwróciła ona szczególną uwagę na odrestaurowanie świątyni Króla Smoków, w której modliła się o deszcz w okresach suszy. Będąc gorliwą buddystką zainicjowała wykucie w skalnym brzegu rzeki Huang He , w sanktuarium buddyjskim w Luoyang / będącym w owym czasie stolicą i centrum całego chińskiego buddyzmu / największego posągu Buddy Maitreyi. . Wejścia do doliny w której położone jest Luoyang strzegą słynne Smocze Wrota " Long Men." Tworzą je połączone mostem skalne zbocza górskiej przełęczy , przez którą przepływa rzeka Huang He. Legenda głosi, że każdy karp, który po pokonaniu przeciwności losu i dopłynięciu z morza aż do Long Men , by płynąć dalej, wyskoczy tam ponad wzburzoną powierzchnię wody, natychmiast przemieni się w smoka. Moment ten jest ulubionym tematem chińskich artystów, często uwiecznianym przez nich na licznych malowidłach. Opowieść ta przypomina ćwiczącemu kung fu, że ktoś przeciętny poprzez długotrwałą, ciężką i pełną poświęcenia pracę może stać się w jakiejś dziedzinie człowiekiem wybitnym, wręcz nadzwyczajnym. Obecnie możemy zaobserwować trwającą fascynację postacią smoka w organizowanych w Hong- Kongu wyścigach " smoczych łodzi ", " tańcach smoka" wykonywanych przy okazji licznych uroczystości, obchodach chińskiego Nowego Roku oraz publicznych prezentacji tradycyjnych szkół kung fu.

Technika z formy Ching Nien Long Quan

Technika z formy "Ching Nien Long Quan"
"Mały Smok chwyta perłę".

W średniowiecznej Europie smoka utożsamiano z wcieleniem zła, szatanem lub podobnego do wielkiego jaszczura stworzenia zionącego ogniem, siejącego zniszczenie i uśmiercającego wszystko co żyje. Chińczycy zajmowali w tej kwestii całkowicie odmienne stanowisko. Postać smoka jest częścią chińskiego zodiaku. Legendy podają, że mogły go ujrzeć jedynie niektórzy ludzie, tj. osoby oświecone oraz o czystym sercu. Smoki ukazywały im się szczęśliwie pląsając wśród chmur lub groźnie wijąc się wśród fal. Zależnie od nastroju i sytuacji, były w stanie rozbawić, zachwycić lub przerazić człowieka. W ludowych opowieściach powiada się, że smoki w potrzebie użyczały swej mocy herosom, lecz gdy je lekceważono, powodowały wielkie zniszczenia. Przypisuje się im zdolność wywoływania burz, powodzi i trzęsień ziemi, nurkujące smoki wywoływały groźne wiry rzeczne. Dlatego, szczególnie dla ludzi związanych z wodą, tj. zamieszkujących na swych łodziach rybaków i żeglarzy oraz związanych z ziemią rolników, symbol smoka, jako władcy deszczu, miał wielkie znaczenie przy odprawianiu rytuałów mających na celu kontrolowanie deszczu i burz. Wierzyli oni, że król smoków Long Wang zamieszkuje na dnie morza w pałacu pełnym skarbów. Mityczny bohater chińskich legend, małpi król Sun Wu Kung , w swej podróży na zachód dotarł aż do podwodnego pałacu Króla Smoków, od którego otrzymał w prezencie magiczny srebrny kij. Niezwykłość daru polegała na tym, że na żądanie właściciela broń ta mogła stać się mała jak zapałka /wówczas Sun Wu Kung nosił ją ukrytą za uchem /, lub ogromna, jak świątynny filar. Podarunek Króla Smoków stał się inspiracją do stworzenia w stylu małpy technik i form walki kijem. Właśnie dlatego, odróżnieniu od innych systemów kung fu nie używa się w nim zwyczajnego kija, lecz pustego w środku pręta wykonanego ze srebrzystego metalu, jako jego odpowiednika / co czyni go wytrzymałym i lekkim/.

Postać chińskiego smoka zawiera elementy dziewięciu różnych stworzeń.
Technika z formy Ching Nien Long Quan

Technika z formy "Ching Nien Long Quan"
"Smok spogląda w tył".

Są nimi:

To niespotykane połączenie różnych cech zwierzęcych w jednej, mitycznej postaci znajduje wyjaśnienie w kolejnej dawnej chińskiej legendzie:
Mówi się w niej, że około sześciu lub siedmiu tysięcy lat temu, tereny obecnych Chin opanowane były przez liczne, toczące z sobą nieustanne walki plemiona. Każde z plemion posiadało własny, odmienny od innych , reprezentujący je totem, z reguły zawierający podobiznę jakiegoś zwierzęcia. Zwycięzcy walk dodawali do własnego totemu fragment wizerunku zwierzęcia symbolizującego podbite plemię. Prawdopodobnie tym właśnie sposobem wyewoluował znany nam wizerunek smoka.

Postać smoka stanowiąc natchnienie dla ćwiczących kung fu, doprowadziła do stworzenia przez nich technik, a w końcu odrębnych styli smoka. W formach niektórych styli występują jedynie pojedyncze smocze techniki, jak:" Smok macha ogonem", " Zielony smok wynurzający się z oceanu", " Dwa smoki wynurzające się z morza", "Smok machający łapą", " Złoty smok sprawdza swoje pazury", " Smok zanurza się w oceanie", czy " Złoty smok spogląda na słońce", w innych występują już całe formy, jak " Shaolin Long Xin Jien"( Forma Smoczego Miecza Shaolin), czy "Ching Nien Long Quan"( Forma MłodegoSmoka ).

Ściana 9 smoków w klasztorze Shaolin.

Ściana 9 smoków w klasztorze Shaolin.

Przykładowo: jak twierdzi si fu Lam Wing, w klasycznym stylu Hung Gar techniki smoka występują w formie Pięciu Zwierząt, natomiast w odmianie stylu Ha Say Fu występuje już pełna, niezależna forma smoka. W skoordynowanych ruchach w/w formy Pięciu Zwierząt szczególny nacisk kładziony jest na kontrolę oddychania. Występują tu specjalne techniki oddechowe mające na celu zwiększenie ilości energii Chi w ciele. Pozyskana tym sposobem energia kumulowana jest w dolnym Dan Tien, a stamtąd kierowana do różnych części ciała. Nie jest tu najważniejsza szybkość akcji, lecz następujący w wyniku ich wykonywania wzrost wewnętrznej mocy. Poszczególne techniki są wolne, ciężkie, nieprzerwanie i metodycznie następujące po sobie. Przypominają one ruchy ogromnego węża. Si fu Lam określa je, jako :
" ruchy ponad tysiąc letniego pytona powoli zmieniającego się w smoka".

Forma smoka w Ha Say Fu Hung Gar jest długa i wolno wykonywana / przez czas około siedmiu minut /. Jej techniki są bardziej twarde, niż w formie Pięciu Zwierząt Hung Gar, a ciało ćwiczącego powoli wije się i skręca , jak u ogromnego węża. By wzmocnić siłę palców ćwiczącego, często wykonuje się ją ściskając w palcach uformowanych w kształt " smoczych szponów" stalowe "pierścienie smoka".

Sklepik w kształcie smoczej głowy

Sklepik w kształcie smoczej głowy przed buddyjską świątynią Yong Quan
na górze Gu Shan w pobliżu Fuzhou.

Techniki i formy smoka, ze względu na swą naturę, są również bogato reprezentowane w stylach tzw. "wewnętrznych", jak np.w Ba Gua Zhang i Xing Yi Quan.
"Smocze" Ba Gua, wykorzystujące kształt dłoni uformowany w szpony smoka, jest jedną z dwóch / oprócz "Ba Gua Krowiego Języka"/ dominujących gałęzi tego stylu. Warto w tym miejscu ukazać różnice między łapą smoka a tygrysa w kung fu. Otóż przyjmuje się, ze szponiasta smocza łapa ( Long Zhua ) jest zarówno uderzająca jak i chwytna, natomiast pazury tygrysa ( Hu Zhua ) wykonują przeważnie ruchy uderzające i rozdzierające. W stylach smoka wykonuje się również uderzenia za pomocą dłoni i pięści , jednakże techniki smoczych pazurów są dla nich najbardziej reprezentatywne.

W stylu Xing Yi Quan forma smoka jest nauczana i ćwiczona z reguły jako pierwsza. Zawierając szereg szybkich zmian technik, począwszy od wysokich skoków, na bardzo niskich pozycjach kończąc, właśnie ona sprawia praktykom najwięcej trudności. Ćwiczący często wykonuje spiralne ruchy, skręca ciało, co stanowi spore wyzwanie techniczne dla początkujących adeptów stylu.

II - Historia powstania i rozwoju stylu Smoka:

Szukając źródeł stylu smoka, z pewnością natrafimy na kilka niezależnych od siebie miejsc, w których poszczególne systemy powstały i zostały rozwinięte. Po bliższym przyjrzeniu się ich historii, można dostrzec pewien chronologiczny porządek pozwalający na stworzenie modelu ich "drzewa genealogicznego ".Zgodnie ze starą maksymą: " Wszystkie sztuki walki pod niebiosami mają swój początek w klasztorze Shaolin", właśnie w nim należy prawdopodobnie doszukiwać się miejsca, będącego wspólnym fundamentem dla większości istniejących obecnie styli smoka. Stworzone tam techniki i styl smoka reprezentują jego tzw. " północną" gałąź. Druga, tzw. " południowa", pochodząca od "północnej", jest znacznie liczniejsza, reprezentowana przez wiele odmian, rozwiniętych w różnych miejscach.

1 - Pierwotne źródło stylu Smoka, czyli Klasztor Shaolin z prowincji Henan.

Cesarskie Smocze Schody

Cesarskie Smocze Schody
w pałacu cesarskim w Pekinie
(tzw. Zakazanym Mieście "Gu Gong").

Historia powstania technik i stylu smoka tej świątyni jest stosunkowo dobrze udokumentowana. Jak wiadomo, pierwotnie w klasztorze Shaolin praktykowane były głównie / choć nie tylko/ sztuki walki i Qigong stworzone przez mnicha Bodhidharmę / Da Mo/. Shaolin kung fu tworzyło wówczas głównie "Osiemnaście Metod Da Mo". U schyłku dynastii Ming ( 1368 - 1644), shaoliński mnich Zhue Yuen /Chuech Yuan / przeanalizował techniki pozostawione mnichom przez Da Mo, tworząc na ich podstawie nową, bardziej zrównoważoną co do wewnętrznych i zewnętrznych akcji konstrukcję ruchową, składającą się z 72 ruchów. Nie będąc jednak usatysfakcjonowany swoim dziełem, wyruszył w podróż po całych Chinach, wyszukując sławnych artystów sztuk walki ,testując ich metody i włączając je do swojego stylu. Gdy podczas wędrówki przybył on do miasta Lan Zhou w Kansu, stał się mimowolnym świadkiem niezwykłego zdarzenia: Starzec wspomagany przez osobę upośledzoną umysłowo został brutalnie zaatakowany przez agresywnego osiłka. Napadnięty dotknął stopę agresora dwoma palcami, a ten padł nieprzytomny na ziemię. Zhue Yuen nawiązał znajomość z weteranem, którym okazał się Li Cheng / zwany także Li Sou /.Ten nie przyznał się do wielkiej znajomości kung fu, lecz przedstawił go swemu przyjacielowi Pai Yu Feng z prowincji Szansi, uznanego za niepokonanego w prowincjach Szansi, Honan i Hopei. W trójkę powrócili oni do klasztoru Shaolin, gdzie połączyli techniki formy " 18 Rąk Luohan" Da Mo, z 72 ruchowym stylem Zhue Yuena, wspólnie rozwijając z nich nowy system składający się pierwotnie ze 128, a później ze 170 ruchów. Został on przez nich podzielony na pięć grup technik, imitujących ruchy pięciu zwierząt, tj: smoka, tygrysa, leoparda, żurawia i węża. Styl ten stał się podstawą rozwoju systemów "zwierzęcych" Shaolinu, w tym shaolińskiego stylu smoka.

2 - Ekspansja na południe, czyli Klasztor Shaolin w prowincji Fujian.

nefrytowa rzeźba smoka

Przepiękna nefrytowa rzeźba smoka
w galerii sztuki w Fuzhou.

Sztuki walki północnej świątyni Shaolin zostały wraz z buddyzmem przeniesione przez mnichów do położonego w prowincji Fujian tzw. "południowego" klasztoru Shaolin, gdzie z biegiem czasu uległy znacznej technicznej metamorfozie. styl Smoka nazywany na terenie prowincji Fujian także "Pięścią Smoka" lub "Postawą Smoka" uważany jest za południową szkołę sztuki boksu Shaolin. Według zapisów, początki dalszej ewolucji stylu smoka sięgają czasów panowania cesarza Yong Zheng z dynastii Qing, kiedy to style południowej świątyni Shaolin i " Żelaznej Perły Shangling" przekazane zostały mnichowi tej świątyni Zhu Shan z Xianyou, zwanemu Shu. Później, gdy po zburzeniu klasztoru nieliczni ocalali z pogromu mnisi zmuszeni byli do ukrywania się, mnich Shu poszukiwał pomocy i wsparcia na terenach wiosek Nanyang, Liyang i Shanyang. W podzięce za udzielone mu w nich schronienie przekazał wieśniakom tajemnice znanych sobie styli kung fu, w tym stylu smoka. Jak podają źródła, szczególnie Yu Qixian głęboko przejął się udzielonymi mu naukami. Po latach, następcami Yu Qixian zostali Huang Gaosen ( zwany też Ji Xing ) z miejscowości Gutian oraz Xu Aiming. Wspólnie stworzyli oni nowy styl kung fu, w całości złożony z technik smoka, nazywany potocznie Pierwszym Stylem Smoka. Późniejszy ich spadkobierca Cui Danian z Fuzhou stworzył z czasem kolejny styl oparty w całości na "smoczych" technikach, nazwany stylem Czterech Bram Podróży Syna Słońca, lub potocznie Drugim Stylem Smoka. Jego następcami zostali: syn Cui Shilin, Liu Pinyong, He Yongquing, Pan Xiangsong, Li Yijin oraz Cheng Tianyu.

Pierwszy Styl był systemem twardym i frontalnym, natomiast Drugi Styl miękkim i ustępującym.

Wspólnymi cechami obu styli są :

Formy:

Autor przed Smoczymi Schodami

Autor przed Smoczymi Schodami
na terenie świątyni Białej Pagody w Fuzhou.

"Pierwszy Styl": Shuang Jiguang (Podwójne Pchnięcie), San Bo Zhen nazywana też San Zhan (Trzy Bitwy), Lianh Tou Ji ( Podwójny Atak), Tou Wei nazywana też Tou Kuang , Liang Wei nazywana też Er Kuang, Zuo You Zhen (Dwa Motyle), Si Fang Zhan nazywana też Liu Dou, forma pejcza / nazywana też formą Wspaniałego Buka/, Siedem Kroków, Siedem Kroków Wiążących Ciało, Wewnętrzna Strona Mocy, Dian, Shi San, Xia Shi San, Ba Zhen Tu ( Czternaście Kroków),Sto Osiem Dłoni.
Formy podwójne, wykonywane w parach: San Zhan (Trzy Bitwy) oraz forma "Pięści Motyla".

"Drugi Styl": E Feng Bian Lian nazywany też San Zhan (Trzy Bitwy),Wielka Pogoń, Trzy Lwy, Sy Men (Cztery Bramy), Dwadzieścia Osiem Nocy, Ukryte Naczynie, Twarde San Zhan, Stalowy Most, Metamorfozy, Małpa Trzymająca Brzoskwinię, nazywana też formą Osiemnastu Uczniów.
Oba style smoka są popularne i szeroko rozpowszechnione na terenie Fuzhou, Gutian, Ningde, Lianjiang, Nanping, Luuojuan, Xianyou i Fuqing, dotarły również na Tajwan i do Azji południowo wschodniej.

Osobami szczególnie znanymi z rozpropagowania styli Smoka w prowincji Fujian są:

3 - Idąc za przykładem Shaolin, czyli buddyjski klasztor Wah Sao Toh w okolicach Kantonu.

Technika z formy "Luohan Quan"

Technika z formy "Luohan Quan"
"Dwa smoki wychodzą z morza".

Biorąc przykład z obu świątyń Shaolin, także tutejsi mnisi dostrzegli wiele korzyści płynących z regularnego ćwiczenia sztuk walki w połączeniu z religijnymi praktykami duchowymi. Wskutek wykonywania ćwiczeń kung fu poprawie ulegało ich zdrowie, w ciałach wzrastała ilość energii Chi, nabywali oni umiejętności samoobrony oraz hart ducha, byli w stanie przestrzegać zasad samodyscypliny. Nie wiadomo dokładnie, kto stworzył i rozwinął styl smoka w tej świątyni, gdyż nie nauczano go poza jej murami. Dopiero mnich Tai Yut / Dai Jo/ złamał tę tradycję, przekazując styl smoka Lam Yiu Gwai, jako jedynemu uczniowi z poza klasztoru.

4 - Od systemów klasztornych do stylu rodzinnego.

Środowiskami, w których również zostały rozwinięte style smoka należą z pewnością chińskie klany rodzinne. Powstałe w nich systemy kung fu określa się potocznie jako " rodzinne". Przykładem wspaniale obrazującym powstanie i ewolucję stylu tej grupy może być historia rodziny Lam . Jej członkowie praktykując styl smoka od siedmiu pokoleń, prześledzili i spisali swój rodowód aż do czasów południowo shaolińskiej mniszki Wu Mui, stylistki klasztornego stylu smoka. Przekazała ona rodzinie Lam styl smoka w okresie przed pierwszym zburzeniem i spaleniem południowego klasztoru Shaolin, / tj. przed 1570 rokiem/.

Technika z formy "Luohan Tou Quan"

Technika z formy "Luohan Tou Quan"
"Luohan walczący ze smokiem".

Styl rodzinny /w pełnym tego słowa znaczeniu/ utworzył jednak dopiero pod koniec dziewiętnastego wieku urodzony w 1874 r, a zmarły w 1965 roku w Hong Kongu, w wieku 91 lat Lam Yiu Gwai / Lam Yiu Quai/. Uczył się on południowo shaolińskiego stylu smoka od członków swojej rodziny, a następnie klasztornego stylu smoka świątyni Wah So Toh od mnicha Dai Jo, ucznia mnicha Loh Fao San. Uważany jest on za pierwszego świeckiego mistrza stylu smoka wywodzącego się z tego klasztoru. Lam Yiu Gwai połączył rodzinne techniki z systemami klasztornymi "doprowadzając styl do doskonałości". Przekazał go swemu synowi Lam Kwon Quon. Okazał się on wielkim artystą sztuk walki, propagując styl zarówno w Chinach, jak i poza jego granicami. Przekazał go swemu synowi Lam Wing, który kontynuując rodzinne tradycje rozpoczął naukę rodzinnego stylu smoka już od wczesnego dzieciństwa. Do siedemnastego roku życia uczył się od swego dziadka, później przez cztery lata od swego ojca, by dalej pogłębiać wiedzę pod okiem mnicha Dai Yuk Sim See. Po zakończeniu nauki połączył całą swą wiedzę " wnosząc nowe światło do rodzinnej tradycji".

III - Wspólna charakterystyka styli smoka:

W praktyce stylu smoka siła fizyczna odgrywa drugoplanową rolę. Nadrzędną wagę przywiązuje się do treningu pozycji, szybkości ruchów, czasu reakcji oraz wrażliwości na wszelkie zmiany. Elementów tych używa się we wzajemnym powiązaniu z sobą, swobodnie i jednocześnie. Scentralizowana " poniżej pępka" (tj. w dolnym Dan Dien ) energia wewnętrzna Chi utrzymuje ciało lekkie i żywotne, wydajnie zwiększając skuteczność akcji / w przypadku, gdy jest używana w połączeniu ze spiralnym ruchem ciała /. Praktyk, niczym zwijający i rozwijający swe ciało smok, wykonuje koliste ,spiralne ruchy jednocząc je z przepływem krążącej w jego ciele energii. Znajdując się w ciągłym ruchu, uniemożliwia przeciwnikowi znalezienie słabego punktu i zaatakowanie metodą "otwarcia drzwi". Krążąca w jego organizmie energia Chi przepływa nie tylko przez zbiorniki i meridiany, lecz także przez wewnętrzne organy i narządy, działając pro zdrowotnie. Jak smok szukający perły mądrości, tak ćwiczący styl smoka poprzez praktykę powinien poszukiwać w sobie smoczej mądrości .Poszczególne style smoka posiadają z reguły charakterystyczne gesty określające dany system , zwane Mor Kiu / tzn. Magiczna Ręka /. Sercem takiego znaku rozpoznawczego jest seria bardzo szybkich i dynamicznych ruchów rąk i dłoni, zawierających pchnięcia, chwyty, rzuty, uderzenia i bloki, a nawet ciosy łokciami. Smoczy charakter i duch danego stylu jest manifestowany w szybkości w pełni kontrolowanych, często spiralnych ruchów, koncentracji w nich energii Chi oraz łańcuchowym zadawaniu uderzeń / tzw. "seriami ciosów"/. W niektórych systemach wykonuje się miękkie, okrężne ruchy połączone z nagłymi wybuchami siły. Praktycy stylu smoka znani są także z umiejętności operowania wieloma rodzajami tradycyjnych chińskich broni, jak mieczem, szablą, włócznią lub słynnym dziewięciostopowym kijem, nazywanym "Drągiem Króla Smoka Przebijającym Serce ". Dobrze wyszkolony w posługiwaniu się nim adept jest bardzo groźny i skuteczny w walce, a jego techniki są niezwykle szybkie i silne.

Taniec smoka

"Taniec smoka' na stadionie w Zheng Zhou,
z okazji otwarcia turnieju "Shaolin Wushu Festival"

Podstawowym ćwiczeniem wprowadzającym w arkana sztuki władania kijem w stylu smoka jest mozolne, wielokrotnie powtarzanie jednej, podstawowej akcji: Uczeń, trzymając przed sobą kij skierowany końcem w stronę wyimaginowanego przeciwnika, zasłaniając nim linię centralną własnego ciała, czujnie, nieprzerwanie i pełny siły krąży wokół niego. Co jakiś czas błyskawicznie i niespodziewanie wykonuje zaleconą przez nauczyciela technikę obrony wraz z silnym i brutalnym, kontrującym uderzeniem zadawanym z góry w dół. Ćwiczenie to rozwija również technikę smoczego kroku, wzmacnia ręce, uczy generować siłę ciosów z obszaru talii. Ten tradycyjny sposób nauczania uważany jest za ciężką, lecz jedyną skuteczną metodę wiodącą do opanowania technik walki kijem w duchu stylu. Siła wytwarzana jest w obszarze bioder i talii, a manifestowana w technikach rąk i nóg. Zawierając różne rodzaje jing oraz energię Chi, siła ciosów jest niezależna od wieku, płci, postury czy masy ciała ćwiczącego. Czyni to styl efektywnym również w przypadku mężczyzn niewysokich i szczupłych oraz kobiet. Inspirację postacią smoka wyraźnie widać także w wielu formach miecza kung fu. Przykładowo, nazwa formy "Shaolin Long Xin Jien" tj. "Formy Smoczego Miecza Shaolin" nawiązuje nie tylko do samych technik miecza, lecz przede wszystkim do charakterystycznego " smoczego" sposobu przemieszczania się, którym porusza się osoba wykonująca tę formę. W Shaolin powiada się:

" Miecz powinien poruszać się jak płynący smok, emanujący swą dzielność i wojowniczą siłę mimo swego piękna".

Ze względu na zróżnicowane wyobrażenia smoków i ich zachowań, poszczególne style kung fu zawierają formy Małych i Dużych, Młodych i Starych smoków, a same systemy nazywają się stylami np. Żółtego, Czarnego, Zielonego ,Czerwonego lub Lecącego Smoka. Nazwa stylu informuje nas o jego " duchu", a nazwy form o ich dynamice i technikach.

Formy "Młodych i Małych smoków, zawierając energochłonne techniki i liczne kopnięcia są wykonywane dynamiczniej od form " Dużych i Starych smoków", w których tempo ruchów jest wolniejsze, a same techniki są bardziej oszczędne i wyrachowane.

Smok szukający perły

"Smok szukający perły".

IV - Zakończenie:

Pisząc niniejszy artykuł zamierzałem przedstawić Czytelnikom smocze kung fu w jak najszerszej perspektywie, przy ograniczonej do objętości artykułu, / niestety / ilości tekstu .

Jak widać, techniki, formy i sam styl Smoka ulegały przez stulecia nieustannym zmianom: rozwojowi, metamorfozie i podziałom. Los ten dotyczy zresztą większości styli z tzw. " tradycjami". Od chwili powstania, są one przez kolejne generacje mistrzów uzupełniane i dostosowywane do wymogów czasów, w których przyszło im żyć. Gdy tak nie jest, styl z czasem " kostnieje" staje się " sztuką dla sztuki" i powoli ginie.

Oprócz miejsc i osób związanych ze stylami Smoka oraz samych styli, które opisałem, istnieje wiele innych / jak choćby style smoka z klasztorów na górze Emei /, których z uwagi na ograniczoną objętość tekstu nie byłem w stanie przedstawić. Jako osoba urodzona w roku Smoka, zwracam na koniec uwagę Czytelników ku przyszłości: nadchodzący, pierwszy rok nowego milenium w które właśnie wkraczamy, będzie kolejnym chińskim Rokiem Smoka.

(Gdynia 1999-10- 25)

Technika "Lecącego Smoka"
z formy "Ching Nien Long Quan".

technika technika technika technika
Zastosowanie akcji "Lecącego Smoka".
zastosowanie zastosowanie zastosowanie zastosowanie

W pozycji gotowości

Równoczesny okrężny
blok od góry z ciosem na
splot słoneczny (poparty
siłą skrętu bioder).

Przechwyt nogi
przeciwnika z
rotacją własnego
ciała w lewo.

Dynamiczny kontratak
uderzeniem dłoni
"skrzydeł motyla".

Powrót do spisu treści


Prezentacja styli

HISTORIA POWSTANIA CHOY LI FUT KUNG FU
Paweł Kijańczyk

Choy Li Fut kung fu jest to jeden z najlepiej poznanych systemów walki na świecie, słynący z wielkiej skuteczności w walce. Jest jedną z odmian kung-fu najszerzej uprawianą poza granicami Chin.

Opracowany w pierwszej połowie XIX wieku przez Chan Heunga na południu Chin, ćwiczony jest w kilku odmianach ( Kong Chow, King Mui, Fut San...) i rozprzestrzenił się na wszystkich kontynentach świata.

Chan Heung

Mistrz Chan Heung urodził się w roku 1808 , w wiosce King Mui ( okręg Sun Wui ) - prowincja Kwangtung. Jego pierwszym nauczycielem kung-fu był wuj Chan Yuen Wu, a naukę rozpoczął w wieku siedmiu lat. Wrodzony talent i ciężki trening pozwoliły mu w wieku kilkunastu lat osiągnąć poziom, który był tak wysoki iż mógł w imieniu wuja otworzyć szkołę kung-fu w mieście Sun Wui, która z upływem czasu zdobyła uznanie i zdobyła wielu uczniów.

Pewnego dnia do miasta przybył słynny mistrz Li Yau San ( uczeń buddyjskiego mnicha Ji Sin ), z zamiarem otworzenia szkoły kung-fu. W tamtym okresie Li Yau San był uważany za jednego z najlepszych zawodników. Ponieważ Chan Heung lubił walczyć, postanowił więc sprawdzić swoje umiejętności. Zatakował mistrza Li gdy ten opuszczał restaurację - objął go rękoma i próbował obalić na ziemię. Mistrz Li przyjął atak bardzo spokojnie, ugiął kolana w taki sposób, iż Chan Heung nie potrafił go poruszyć. Następnie obrócił się i kopnął napastnika z taką siłą, że odleciał on na odległość kilku kroków do tyłu. Mistrz Li był bardzo , że jego przeciwnik podniósł się bez większych obrażeń. Zapytał go z jakiej szkoły pochodzi i co było powodem tego podstępnego ataku. Zawstydzony Heung Chan odpowiedział iż atak był jego własnym pomysłem i miał na celu sprawdzenie "niedoskonałych jeszcze umiejętności", oraz że nie chciałby mieszać w tę historię swojego nauczyciela.

Kiedy znacznie później Chan Heung usłyszał jak mistrz Li wspominał że ktoś tak zdolny jak on marnuje swoje życie z powodu zarozumiałości, zrezygnował z funkcji głównego instruktora w szkole swojego wuja i wstępuje do szkoły mistrza Li, gdzie pozostał przez prawie pięć lat.

Pewnego dnia postanawiają odszukać mnicha Choy Fooka, który słynął w okolicy ze swoich umiejętności leczenia. Mistrz Li uznał że jeżeli ktoś potrafi tak wspaniale leczyć, musi także potrafić walczyć. Zaciekawieni próbują go odszukać, jednak w bramie klasztoru spotykają mnicha który twierdził iż mnich Choy Fook udał się na spacer, a on jest jego uczniem i może ich tylko zaprosić na herbatę. Oczekując spostrzegli ze zdumieniem jak starszy człowiek rąbał drzewo na opał gołą ręką. Chcąc sprowokować go do dalszego pokazu mistrz Li podszedł do kamiennego żarna i kopnął je z taką siłą iż przesunęło się ono na odległość kroku. Starszy człowiek przyglądał się temu ze spokojem, a następnie podszedł do żarna i jednym ciosem odłamał kawałek płyty, zmieniając go w dłoni w piasek. Rzucił piaskiem w oczy mistrza Li stwierdzając że to właśnie on jest mnichem Choy Fookiem, a ten piasek jest odpowiedzią dla takich intruzów jak oni. Mistrz Li ukłonił się i odszedł.

Chan Heung rozumiejąc że nadarza się wspaniała okazja dalszego ćwiczenia kung-fu u mistrza o wyższych umiejętnościach. Upadł przed mnichem na kolana i błagał go o przyjęcie na ucznia. Mnich Choy Fook po długim namyśle stwierdził że może go przyjąć na ucznia, jeżeli ten spełni jego trzy warunki :
pozostanie w świątyni przez okres dziesięciu lat przyrzeknie, że nie będzie wykorzystywał swoich umiejętności do zabijania i nie będzie się przechwalał wiedzą. kopnięciem wróci kamienne żarna na swoje miejsce.

Chan Heung stosunkowo łatwo spełnił trzeci warunek i tak został uczniem mnicha Choy Fooka.. Przez kolejne dziesięć lat doskonali swoje kung-fu, doprowadzając je do perfekcji. Mnich Choy Fook był gotowy odesłać Chan Heunga do domu lecz stwierdził że aby zostać prawdziwym mnichem należy także poznać drogę Buddy, tradycyjną medycynę i "sześć magicznych wersetów". Chan Heung zdecydował się pozostać z mnichem Choy Fookiem przez kolejne dwa lata.

Kiedy Chan Heung powrócił do rodzinnej wioski stał się "znachorem" leczącym biednych i chorych. Otworzył także szkołę walki nazywaną HUNG SING GWON. Chan Heung nazwał ten styl CHOY LI FUT w uznaniu dla swoich nauczycieli. Tak więc "CHOY" - od nazwiska mnicha Choy Fook, "LI" - w uznaniu dla mistrza Li Yau San, oraz "FUT" - co w dialekcie kantońskim oznacza Buddę.

Obecnie na Świecie propaguje ten styl wielu mistrzów, a jednym z najbardziej znanych jest Wielki Mistrz Wong Doc-Fai ze Stanów Zjednoczonych, najlepszy uczeń takich mistrzów jak : Lau Bun (odm. Fut San ), Hu Yuen-Chou ( odm. King Mui ) i Wong Gong ( odm. Kong Chow ).
W Polsce stylu Choy Li Fut naucza Paweł Kijańczyk, bezpośredni uczeń Wielkiego Mistrza Wong Doc-Fai, jedyny w Polsce przedstawiciel Plum Blossom ( Choy Li Fut - Tai Chi ) International Federation.

Zainteresowani poznawaniem stylu Choy Li Fut proszeni są o kontakt :
Centrum Choy Li Fut & Tai Chi Chuan - centrum_choy@yahoo.com ,
Paweł Kijańczyk - misjonarz@yahoo.com ,
Tel. kom. 0601 263 624.

Powrót do spisu treści


II CZĘŚĆ WYWIADU Z JAROSŁAWEM SZYMAŃKIM
przeprowadzony poprzez internet (e-mail).

(e-mail: yaleike@hotmail.com lub jarek@shiuol.cn.net
http://msnhomepages.talkcity.com/SpiritSt/xinyi/index.html )

Tomasz Grycan zadaje pytania, nadesłane przez czytelników, po opublikowaniu wywiadu w marcowym wydaniu "Świata Nei Jia".

Tomasz Grycan - Co sądzisz o nauce form z bronią (np. miecz, szabla czy halabarda) w dzisiejszych czasach? Przecież w realnym życiu, na współczesnych ulicach, nikt nie będzie ich używać. Czy warto poświęcać wiele lat, na opanowanie całego arsenału broni, wchodzącego w skład wielu tradycyjnych styli Kung Fu?

Jarosław Szymański - Jest kilka aspektów dotyczących ćwiczeń z bronią. Jeśli do tych ćwiczeń podchodzi się w sposób "jeszcze jedna forma", to taka nauka jest pozbawiona większego sensu. Przede wszystkim dlatego, że takie podejście oznacza najczęściej nauczenie się formy bez opanowania najpierw podstawowych jej technik i zrozumienia ruchów. Konsekwencją jest całkowity brak umiejętności posługiwania się daną bronią. Tradycyjnie ćwiczenia z bronią poprzedzała długa nauka wstępna ćwiczeń bez broni (która dawała zrozumienie zasad danego stylu), po czym poznawano ćwiczenia specyficzne dla danego typu broni, najpierw podstawowe, potem forma, wreszcie zastosowania ruchów z formy ćwiczone z partnerem (który używa najpierw tej samej broni, a potem innej), w końcu odpowiednik wolnej walki ale bez użycia siły, a raczej z koncentracją na wykorzystaniu zasad. Podkreślam tutaj ważność zasad, ponieważ ta sama broń, np. miecz, inaczej będzie wykorzystany np. w typowym Shaolinie, a inaczej w stylach wewnętrznych. Zatem w pojedynku na miecze wg zasad Shaolinu może pojawiać się przeciwstawianie siły sile, podczas gdy np. w Bagua przy spotkaniu dwóch broni (co się zresztą rzadko zdarza) należy poddać się ruchowi przeciwnika, by przy wykorzystaniu ruchu okrężnego "wrócić" do niego i zaatakować. Powyższy przykład jest dużym uproszczeniem, tym bardziej, że wymiana w chińskich sztukach walki doprowadziła do powstania szkół łączących elementy wewnętrznych i zewnętrznych stylów, ale chciałbym podkreślić ważność znajomości zasad stylu.
Opanowanie walki danym typem broni wzbogaca i pogłębia zrozumienie walki bez broni, często przyspiesza rozwój pewnych umiejętności, które bez zastosowania broni byłyby bardzo trudne do nabycia. Typowym przykładem może być tutaj zastosowanie włóczni. Ćwiczenia podstawowe z włócznią jak żadne inne pozwalają na koordynacje ciała i wzmocnienie pasa, nie mówiąc już o rękach czy nogach, szczególnie, gdy ćwiczy się z tzw., Da Qiang (długa włócznia), ciężka i osiągająca długość 4 m. (czasami jest ona zastępowana tyczką, tzw., Da Gan). Włócznia jest bardzo ważną bronią np. w Xingyiquan czy Xinyi Liuhe Quan i często może z powodzeniem zastąpić ćwiczenia bez broni. Mój nauczyciel Xinyi Liuhe Quan twierdzi, ze 15 minut ćwiczeń z włócznią jest lepsze niż 1,5 godziny ćwiczeń bez broni. W przypadku Baguazhang sam zauważyłem, jak bardzo (wręcz skokowo) poprawiła mi się praca talii, gdy mój mistrz dal mi kilka prostych ćwiczeń z mieczem. Broń Bagua jest o tyle zresztą interesująca, że jej wymiary są bardzo nietypowe - np. miecz czy szabla mają po ok. 1,5m długości i ważą ok. 5kg. Kilkanaście ćwiczeń takimi przyrządami daje się nieźle we znaki, ale jeśli potem weźmiemy do ręki zwykłą broń jej ciężar jest zupełnie niezauważalny. To kolejna korzyść płynąca z ćwiczeń z bronią - wzrost siły, która jest przecież często determinującym czynnikiem rozstrzygającym o wyniku walki. Oprócz korzyści natury czysto fizycznej, ćwiczenia z bronią bardzo wyostrzają uwagę, wspomagają koncentrację, szczególnie, gdy ćwiczymy z partnerem. Ten aspekt został wykorzystany przez ćwiczących Taijiquan, którzy niekiedy wprowadzają ćwiczenia Pchających Dłoni (Tui Shou), podczas których jeden z ćwiczących trzyma w ręku nóż!

T.G. - Dla większości ludzi na zachodzie istnienie energii wewnętrznej "Chi" jest niemożliwe. Nawet ćwiczący przez wiele lat Tai Chi, mają wątpliwości czy to co czują to "Chi". Brak wykwalifikowanych nauczycieli, którzy mogliby to zweryfikować, sprawia, że uczeń bardzo wiele rzeczy musi przyjąć "na wiarę". Jak z tym jest dzisiaj w Chinach? Czy (jak) nauczyciel przekonuje ucznia o istnieniu "Chi"?

J.S. - Jak już wspomniałem wcześniej, "Qi" (Chi) to słowo-wytrych, którym posługuje się wielu nauczycieli. Zdefiniowanie Qi przy wykorzystaniu terminologii współczesnej nauki jest bardzo trudne. W Chinach nie ma tendencji do udowadniania, ze Qi istnieje, w trakcie nauki jednak mistrz będzie stosował te pojęcia korygując ucznia. Nie chciałbym wchodzić tutaj w jakieś generalizacje, ale podać kilka przykładów z mojej praktyki. Swego czasu uczyłem się Qigongu Bagua (choć w rzeczywistości jest to raczej odmiana ćwiczeń Tuna) i podczas tych ćwiczeń miałem koordynować oddychanie z koncentracją na ruchu Qi stojąc bez poruszenia. Nauczyciel położył mi ręce na brzuchu i nerkach, i po kilku oddechach stwierdził, ze Qi się porusza właściwie. Moje własne odczucie polegało na odczuciu "rozszerzania" i "kurczenia". Z kolei podczas ćwiczeń Xinyi Quan nieoczekiwanie zauważyłem, że w ciągu zaledwie kilkunastu minut bardzo stwardniał mi brzuch, i to bez napinania mięśni. Nauczyciel zapytany, co to jest, odpowiedział: "To Qi gromadzi się w Dantian". Nie wiem czy to prawda i jak to rozumieć, ale faktem jest, że przy użyciu "Qi" tłumaczy się w Chinach wiele tego typu zjawisk.

T.G. - Czytając różne historie z życia mistrzów Nei Jia, nawet tych z początków naszego wieku, pełno jest w nich opisów o niesamowitych umiejętnościach wykorzystania "Chi". Wyższości w konfrontacji styli "miękkich" nad "twardymi". Dlaczego dzisiaj jest tak trudno spotkać kogoś o takich umiejętnościach?

J.S. - Przede wszystkim nie uważam, by jakiekolwiek style były lepsze od innych. Wszystko zależy od kompetentnego nauczyciela i oddanego, ciężko pracującego i pojętnego ucznia. Kung fu to nie styl lecz indywidualna umiejętność. Jak już wspomniałem w pierwszej części wywiadu, w dzisiejszych czasach mało kto ćwiczy z takim poświęceniem, jak choćby 100 lat temu. Umiejętności w kung fu przychodzą poprzez ciężką pracę i oddanie. Poza tym wiele książek ma tendencje do ubarwiania opisów wyczynów dawnych mistrzów. Wiele legendarnych umiejętności nigdy nie istniało - jest po prostu fikcją literacką. Współczesne ćwiczenie różni się bardzo od tego z poprzedniego stulecia - wówczas nie ćwiczyło się dziesiątek form, ruchów. Poznawało się podstawy i koncentrowało na nich przez wiele lat. Umiejętności walki zdobywało się poprzez samą walkę. Swego czasu rozmawiałem o tym z Chen Zhenglei'em (mistrzem stylu Chen Taijiquan) i mnichem Suyun z klasztoru Shaolin. Obaj stwierdzili, że za ich młodości nikt nie starał się opanować wielu ruchów, a raczej koncentrował na jednym czy dwóch. Jest takie powiedzenie w chińskich sztukach walki, że prawdziwa umiejętność jest nie w ilości, lecz w perfekcji (Bu Zai Yu Duo Er Zai Yu Jing). Chłopi z Chenjiagou latami ćwiczyli "Jin Gang Dao Dui" (Uderzenie pięścią połączone z tupnięciem), mnisi z Shaolinu doskonalili się w jednej z 72 Umiejętności. Nikt nie był mistrzem we wszystkim, ale był mistrzem w czymś. Choć i chłopi, i mnisi znali formy, jednak każdy miał jakieś "Jue Huo" - perfekcyjnie opanowana umiejętność. Dziś już praktycznie nie ma ludzi tak ćwiczących.

T.G. - Na pewno widziałeś wiele pokazów mistrzów Nei Jia, na przykład tzw. "twardy Chi Kung", co zrobiło na tobie największe wrażenie?

J.S. - Twardy Qigong nie jest związany z Neijia, opiera się najczęściej na typowo fizycznych umiejętnościach z pewnym dodatkiem tricków opartych na zasadach fizyki. Takie pokazy nigdy nie robiły na mnie większego wrażenia. Nigdy nie były one częścią wyszkolenia w kung fu, lecz "grup artystycznych", które w swym programie miały demonstrację form (stad narodziło się współczesne sportowe Wushu) i tego typu pokazy. Na mnie największe wrażenie zrobił pewien "artysta", którego głową dwóch kolegów (trzymali go do góry nogami) starało się rozbić betonową płytę. Mimo wielokrotnych prób, podczas których słychać było głuchy odgłos czaszki uderzającej o beton, nie udało się pokonać opornej płyty. "Artysta" choć oszołomiony i wyraźnie zawstydzony, został jednak nagrodzony gorącymi oklaskami - co jak co, ale czaszkę miał wyraźnie odporną. Chciałbym jednak podkreślić, że z wewnętrznym kung fu miało to niewiele wspólnego, a ćwiczenia na "stalową głowę" są niezwykle proste.

T.G. - Wspomniałeś ostatnio o znalezieniu przez Ciebie jakiegoś zaginionego stylu. Jak Ci się udaje trafić na takich starych mistrzów (mało znane przekazy)? Czy dostajesz jakieś listy polecające od swoich nauczycieli Kung Fu?

Raczej trafiłem na ślad niż faktycznie odkryłem. Chłopi w wiosce, do której trafiłem, twierdzili, że dawno został zapomniany, ale na osobności potrafili go dość szczegółowo opisać, a oczy im się bardzo świeciły, gdy zaproponowałem wymianę manuskryptów (Quan Pu). Na mało znane style trafiam głównie dzięki "grzebaniu" w książkach, głównie starych manuskryptach (których mam już sporą kolekcję), kontaktach z mistrzami, a przede wszystkim podróżowaniu i odwiedzaniu różnych nauczycieli. Czasami podczas wielogodzinnej rozmowy pada jedno zdanie, które "naprowadza mnie na trop". Jakieś nazwisko, nazwa miejscowości dają już jakieś podstawy. Największy problem polega zawsze na znalezieniu w danym miejscu kogoś "światłego", chętnego do podzielenia się informacjami. O te informacje nie jest łatwo i musze przyznać, że te lata w Chinach nauczyły mnie je cenić, często pewnie nawet za bardzo. Poza tym często trudno jest przebić się przez mur nieufności do brodatego cudzoziemca.

T.G. - Jak Ci się udaje przekonać starych Chińczyków, zwłaszcza tych na prowincji, aby zademonstrowali swoje umiejętności i pozwolili się nagrać na wideo "jakiemuś Europejczykowi"?

J.S. - To się chyba obecnie nazywa "public relations skills", a w rzeczywistości chińskiej opiera się na znajomości języka, zwyczajów, ludzkiej psychologii. Muszę też szczerze przyznać, że często jest to też gra na ludzkiej próżności. Nie bez znaczenia jest "wkradnięcie się w łaski" kogoś wpływowego z miejscowej społeczności - wówczas wiele rzeczy jest już bardzo prostych. Zdarza się, że podczas kolacji wydanej przez sołtysa, lub częściej - sekretarza partii, na cześć pierwszego w wiosce cudzoziemca, poznaje się kogoś, kto chętnie zaprowadzi do lokalnego eksperta i "załatwi", że ten nie będzie miał oporów przed zademonstrowaniem swojego stylu cudzoziemcowi. Niekiedy (i tak jest najczęściej) dopiero przy kolejnej wizycie zdobywa się zaufanie i jest się wprowadzanym w lokalne sprawy - niesnaski miedzy lokalnymi władzami Wushu i chłopskimi mistrzami, konflikty między stylami, etc. Dopiero wtedy można powiedzieć o "wejściu" w daną społeczność. Potem już tylko trzeba dać zarobić lokalnym taksówkarzom, którzy wiozą mnie z miasteczka powiatowego na wioski, no i samym mistrzom za demonstrację (tego przynajmniej wymaga dobry ton). Tak wiec zbieranie materiałów wiąże się nie tylko z wieloma wysiłkami, ale również nakładami finansowymi.

T.G. - W wielu zewnętrznych stylach znajdują się krótkie ćwiczenia lub całe formy na workach lub różnego rodzaju manekinach. Czy w Nei Jia też one występują? Czy używa się specjalnych ćwiczeń "utwardzających" (hartujących) powierzchnie kończyn?

J.S. - Strategia Neijia opiera się na poddaniu sile przeciwnika, i przez ten fakt nie kładzie się nacisku na ćwiczenia utwardzające. Z drugiej strony wiadomo, że w realnej walce nie daje się uniknąć przyjęcia uderzenia. W rezultacie takie style, jak Baguazhang, Xingyi czy Xinyi stosują szereg metod utwardzających. Ćwiczenia te dają nie tylko odporność na ciosy, ale również uczą wykorzystania siły całego ciała. Jednym z takich ćwiczeń jest "Xinyi Da Zhuang", w którym wykorzystuje się przede wszystkim uderzenia biodrami i barkami w charakterystyczny dla Xinyi sposób. Bagua i Xinyi wykorzystują również metodę "Dłoni Stalowego Piasku", choć dzięki stosowaniu specjalnych ziół, dłonie po takim treningu sprawiają wrażenie jeszcze delikatniejszych, niż przed. Pokazuje to różnicę w porównaniu z metodami utwardzającymi Karate, które prowadzą do zniekształcenia kości dłoni.

Nie zgadzam się z typowym podziałem stylów na wewnętrzne i zewnętrzne, jest to podział sztuczny a po raz pierwszy zastosowany w końcu lat 20-tych naszego wieku w Centralnej Akademii Sztuk Walki w Nankinie (wcześniej Neijia oznaczało pewien konkretny styl, a nie, jak obecnie, ich grupę). Obie grupy stosują podobne metody ćwiczeń, a utwardzanie jest jedną z nich. Jednakże, gdy w stylach zewnętrznych utwardzanie nastawione jest także na odbieranie ciosów, tak w wewnętrznych przede wszystkim na uderzanie. Ponieważ jednak w praktycznej walce bardzo łatwo być trafionym, w związku z tym tradycyjnie istnieje maksyma "naucz się odbierać ciosy, zanim nauczysz się uderzać". Oczywiście w tzw. stylach zewnętrznych temu utwardzaniu poświęca się znacznie więcej uwagi.

T.G. - Czy w stylu Pakua i Xing Yi ćwiczony jest sparring treningowy? Jakie są podobieństwa i różnice w stosunku do sparringów w stylach zewnętrznych?

J.S. - Jedyne różnice wynikają z różnych zasad taktycznych. W stylach wewnętrznych najważniejsza jest umiejętność dostosowania do przeciwnika, co praktycznie wymaga opanowania tzw. umiejętności słuchania. Uzyskuje się ją poprzez ćwiczenia typu Pchających Dłoni (które występują nie tylko w Taiji, ale też w Xingyi i Bagua). Należy oduczyć ciało wrodzonej (czy może nabytej) umiejętności reagowania oporem na siłę zewnętrzną - ciało musi nauczyć się poddawać tej sile, neutralizować ją. Piszę "ciało", gdyż nie chodzi tu o intelektualne zrozumienie, lecz naturalne, podświadome zachowanie. Nazywa się to "pokonywaniem twardości miękkością" (Yi Rou Ke Gang). Kiedy ta umiejętność jest już wstępnie nabyta, wówczas można rozgrywać sparringi. Ogólnie rzecz biorąc, różnica w porównaniu ze stylami zewnętrznymi będzie polegała na raczej biernym (w oczekiwaniu na okazje) udziale w walce, choć im wyższy poziom, tym bardziej ta bierność będzie przejawiała się w sprycie i stosowaniu trików dla wciągnięcia przeciwnika w dla nas korzystna sytuacje.

T.G. - Na zachodzie bardzo mało jest materiałów na temat Pakua i Xing Yi, w Polsce praktycznie w ogóle. Chińczycy, którzy przyjeżdżają do naszego kraju, nawet jeżeli podejmą się uczenia tych styli, szybko "poddają się" i kończą nauczanie. W czym tkwi tak wielka trudność opanowania tych styli, a zwłaszcza Xing Yi ?

J.S. - Nie uważam, by Baguazhang czy Xingyi były trudniejsze do opanowania, niż jakiekolwiek inne style, a szczególnie Taijiquan. Taiji uważane jest za bardzo wysoko zaawansowaną "sztukę jazdy" i nabycie bojowych umiejętności wymaga wielkiego wysiłku i długiego okresu ćwiczeń. Główną trudnością jest bazowanie na miękkości i rozwijanie przede wszystkim umiejętności neutralizacji, nie przeciwstawiania się nadchodzącej sile (co jest dość obce ludzkiej naturze). Ponieważ Xingyi rozwija najpierw tzw. Jawną Siłę (Ming Jin), zwykle rok czy dwa wystarczają, by techniki Xingyi miały swoją wartość. Podobnie jest w przypadku Bagua. Rzeczywisty problem z nauczaniem stylów wewnętrznych leży w błędnym ich rozumieniu przez ludzi Zachodu. Taijiquan uważane jest za zdrowotną gimnastykę, nie wymagającą wysiłku. W rzeczywistości takie ćwiczenie, nawet jeśli poznaje się zastosowanie technik i Pchające Dłonie, do niczego nie zaprowadzi. Konieczne jest spędzenie sporej ilości czasu na ćwiczeniach stania (Zhan Zhuang), często w niskich, męczących pozycjach, początkujący powinni ćwiczyć tzw. duże odmiany danego stylu (o obszernych ruchach i niskich pozycjach), by stopniowo zmniejszać amplitudę ruchów w procesie tzw. internalizacji (a wiec budowania wewnętrznej siły i ukrytej mechaniki).
Podobnie Xingyi i Bagua wymaga bardzo solidnych podstaw - w przypadku Xingyi jest to zakorzenienie wynikające z ćwiczenia stania w pozycji San Ti Shi; w Bagua wymagane jest perfekcyjne opanowanie dwóch kroków, Bai Bu (na zewnątrz) i Kou Bu (do wewnątrz). Te podstawy ćwiczy się latami (przynajmniej w tradycyjnych odmianach), bez nich znajomość wielu form, technik i zastosowań nic nie znaczy, bo są one puste i pozbawione treści.
Uważam, ze tylko zmiana sposobu myślenia przy nauce stylów wewnętrznych może prowadzić do jakichś sukcesów. Style wewnętrzne wymagają nie mniej wysiłku i pracy, niż zewnętrzne.
Jeśli ćwiczymy dla relaksu, pozbycia się stresu, wówczas nasz cel jest zupełnie inny, niż tradycyjna umiejętność walki. Wszystko jest w porządku, dopóki nie oszukujemy się, że ćwiczymy sztukę walki lub kontynuujemy chińskie tradycje.

T.G. - Na stronach http://www.plumflower.com znajdują się opisy publikacji dotyczących stylu Ba Gua Zhang (odmiana Yin) poświęconych "Dwunastu Energetyzującym Pozycjom Medytacyjnym" (The Twelve Guiding Energy Sitting Meditation of Yin Style Ba Gua) oraz "Ośmiu Leczniczym Dźwiękom Stylu Yin" (The Eight Healing Sounds of Yin Style Ba Gua). Czy zetknąłeś się z podobnymi technikami? Jeśli tak to czy możesz powiedzieć coś więcej na ich temat?

J.S. - Ponad 9 lat pobytu w Chinach nauczyło mnie ostrożnego podchodzenia do różnych "dzieł". Znam autora tych książek (i kaset) i mam o nim dość ugruntowaną opinię. Jego książki to przede wszystkim tradycyjna medycyna chińska (której jest zresztą lekarzem) zmieszana, zresztą zupełnie niepotrzebnie, z Yijingiem (Księgą Przemian) i teorią 8 trygramów, a to, że dodaje on, iż należy ich treść do tradycji stylu Yin Baguazhang, to już tylko odpowiedź na pewne oczekiwania i ma charakter raczej komercyjny. Nie ekscytowałbym się zbytnio tego typu ćwiczeniami. Na pewno znacznie bardziej wiarygodne są ćwiczenia 6 dźwięków propagowane przez znanego mistrza Xingyiquan, Ma Litanga. Ma nigdy nie ukrywał, że nie są one częścią jego systemu walki, a ćwiczenia i tak były i są bardzo popularne w Chinach. Zresztą Ma jest w tej chwili uważany za postać niemal legendarną.

T.G. - Wspominałeś o pobieraniu nauk u taoistycznego mnicha. Cytuję: "(...)Nauka u Zhen Yangzi pozwoliła mi na odkrycie zupełnie innego Taoizmu, niż ten, który wcześniej "poznałem", uświadomiła też, że Taoizm i sztuki walki to dziedziny, których nie da się porównać i nie należy mieszać. Choćby dlatego, że wiele zasad, które brzmią identycznie, nosi zupełnie inne znaczenie w Taoizmie i sztukach walki." Czy mógłbyś coś więcej na ten temat powiedzieć?

J.S. - Nie chce się wypowiadać na ten temat. Mogę tylko powiedzieć, że być może jeden promil różnych stylów Qigongu uczy "obudzenia" prawdziwej energii Qi, reszta to ćwiczenia oddechowo-koncentrujące.

T.S. - Czy oprócz ćwiczenia wewnętrznych styli, zajmujesz się jakimiś specjalnymi taoistycznymi praktykami (np. medytacjami)? Czy używasz specjalnej diety, wzmacniających mieszanek ziołowych?

J.S. - Medytacja pomaga bez wątpienia w praktyce sztuk walki, choć zapewne też we wszystkim innym. Sztuki walki korzystają przede wszystkim na efekcie rozluźnienia (także mentalnego), a co za tym idzie - zatopieniu Qi w Dantian, lepszej generacji siły, "zakorzenieniu". Z drugiej strony medytacja Taoistyczna służy jednak innym celom, i traktowanie jej jako elementu ćwiczeń sztuk walki jest pominięciem prawdziwego przeznaczenia medytacji. W kontekście sztuk walki należy raczej mówić o tzw. "Jing Gong", a więc metodach ćwiczeń w bezruchu. Wiem, że często na Zachodzie ucząc Taijiquan podaje się mieszankę sztuki walki z ćwiczeniami relaksującymi i siedzącą medytacją. Słyszałem nawet o nauczycielach, którzy uczą udrożnienia Małego i Dużego Obiegu (Xiao Zhoutian i Da Zhoutian) w przeciągu kilku tygodni czy miesięcy. To świadczy tylko o braku zrozumienia, czym te obiegi są i na czym polega to udrożnienie. Na pewno nie na myśleniu, że Qi płynie wzdłuż jakichś kanałów i uczuciu ciepła wzdłuż nich. Co do mieszanek ziołowych, to mieszkając w Chinach nie da rady ich uniknąć. Moi nauczyciele często sugerują picie jakichś obrzydliwych mieszanin (zgodnie z chińską maksymą że "dobre lekarstwo ma gorzki smak") dla zapobiegnięcia przeziębieniom czy "wygaszenia ognia" (gdy na przykład zanosi się na ból zęba), ale nie ma to bezpośredniego związku z ćwiczeniem.

T.G. - Czy to prawda, że w tradycyjnym Kung Fu istnieje reguła mówiąca, że każdy kto potrafi zabijać, powinien umieć też leczyć. Dlatego dawniej bardzo wielu mistrzów sztuk walki było też lekarzami. Jak z tym jest dzisiaj? Czy też poznajesz Tradycyjną Chińską Medycynę?

J.S. - Prawdą jest, że wielu mistrzów sztuk walki jest specjalistami w masażu lub medycynie chińskiej. Ucząc się sztuk walki nie do uniknięcia jest nauka punktów witalnych, metod uderzania w nie (sama znajomość punktów nie wystarcza, trzeba jeszcze wiedzieć, jak na nie zadziałać, by wywrzeć określony efekt). Podczas ćwiczeń często dochodzi do urazów, i nauczyciel musi wiedzieć, jak reanimować poszkodowanego. Niektóre wewnętrzne urazy wymagają zażywania pewnych lekarstw, i wiedzę o ich składzie i sposobie przygotowania nauczyciel sztuk walki musi również posiąść. Mój mistrz Bagua jest znanym i cenionym lekarzem tradycyjnej medycyny chińskiej, i jest to część wiedzy, jaką przekazał mu jego nauczyciel. Na ile jednak jest ona związana z samą sztuką walki - trudno powiedzieć. Mój nauczyciel Xinyi ma przepisy na kilka "cudownych" mieszanek ziołowych, które przekazał mu jego mistrz. Jest to autentyczna tradycja, która istnieje do dziś.

T.G. - Większość adeptów zewnętrznych styli to mężczyźni. Jak jest z udziałem kobiet w Nei Jia? Czy zauważyłeś aby nauczyciele stosowali jakiś specjalny rodzaj treningu dla nich? Na przykład inne rodzaje medytacji, ćwiczeń (wizualizacji) prowadzenia "Chi" itp.. Czy w czasie treningów rozróżnia się sposób wykonania jakiś "form" ze względu na płeć?

J.S. - Choć w historii sztuk walki było kilka kobiet, które przewyższały swymi umiejętnościami mężczyzn, były to raczej wyjątki potwierdzające regułę. Ze względu na fizjologie kobiety rzadko osiągają wysoki poziom w kung fu, szczególnie jeśli chodzi o umiejętności "wewnętrzne". Poprawnie ćwiczone Neijia zmienia sylwetkę, "zniekształca" ją w odniesieniu do europejskich standardów. Grube nogi, silna, rozwinięta (czytaj - gruba) talia, zaokrąglone barki - nie wiem, ile kobiet chciałoby zapłacić taką cenę dla osiągnięcia mistrzostwa. To, że nie widzimy tak zbudowanych kobiet na zawodach kung fu, to przede wszystkim wynik tego, że tradycyjne metody ćwiczeń nie są kontynuowane, dominują natomiast metody oparte na elementarnym Shaolinie, który w Chinach ćwiczą tylko dzieci i zawodnicy pokazowego Wushu. Ćwiczenia oddechowe, w których stosuje się wizualizacje lub koncentracje na określonych punktach, są rzeczywiście zróżnicowane w zależności od płci. Ogólnie rzecz biorąc, mężczyźni koncentrują się na dolnym Dantianie, a kobiety - na punkcie miedzy piersiami. Koncentracja na dolnym Dantianie w przypadku kobiet prowadziłaby do bardzo obfitych menstruacji. W księgach traktujących o medytacji taoistycznej są specjalne rozdziały dotyczące metod przeznaczonych dla kobiet.

T.G. - Powszechnie mówi się o powolnym upadku sztuk walki u progu XXI wieku, że ich złoty okres już minął. Czy w tej chwili w Chinach tylko przechowuje się starą wiedzę czy też spotkałeś się z czymś nowym, rewolucyjnym co ożywiłoby na nowo Nei Jia?

J.S. - Ideą sztuk walki jest dziedziczenie starych metod i dalszy rozwój - Jicheng Fayang. Rzeczywistość jest jednak taka, że obecnie mało jest ludzi, którzy ćwiczyliby kung fu z takim oddaniem, jak to było kilkadziesiąt lat temu. Ponieważ sukces w sztukach walki zależy w dużym stopniu od wkładu pracy, jeśli nie jesteśmy w stanie dorównać dawnym pokoleniom, to o jakim rozwoju może być mowa? Uważam, ze w tej chwili najważniejsze, to ratowanie sztuk walki - fotografowanie i filmowanie starych mistrzów, przeprowadzanie wywiadów z nimi, zapisywanie starych metod. Tylko wtedy będzie można dać świadectwo dawnej świetności sztuk walki, bo umiejętności niestety tego świadectwa nie dadzą. Wiem, że na Zachodzie wprowadza się nowe rozumienie starych pojęć, co ma prowadzić do lepszego zrozumienia sztuk walki przez analityczne umysły ludzi Zachodu (takie próby podejmuje np. Mike Sigman w USA w odniesieniu do tzw. Peng Jin), ale tylko czas pokaże, czy te próby są poprawne i mają szansę usprawnić proces nauki kung fu przez cudzoziemców.

T.G. - Czy mógłbyś opisać jak wyglądają przeciętne treningi Nei Jia w Chinach, jakich używa się metod treningowych? Czy przez cały rok rzeczywiście ćwiczy się na dworze? A co gdy pada deszcz lub wieje silny wiatr? Jak wygląda to organizacyjnie (czy na przykład lekka mżawka już uniemożliwia trening, kto o tym decyduje, jak się wtedy kontaktujecie)?

J.S. - Tradycyjni nauczyciele sztuk walki, tzw. ludowi, (nie nauczający w ramach stowarzyszeń Wushu), nauczają zawsze na dworze. W Chinach po prostu nikt nie kłopocze się problemem wynajęcia odpowiednich sal, a ćwiczenie na dworze jest przyjętą norma. Gdy pada silny deszcz, zajęcia nie odbywają się, natomiast lekka mżawka nie stanowi przeszkody, by zajęcia się odbyły. O tym, czy spotykamy się, czy nie, decyduje nauczyciel, z którym kontaktuję się telefonicznie. Oczywiście, co leniwsi uczniowie nie pojawiają się na zajęciach przy brzydkiej pogodzie, natomiast pilniejszym to nie przeszkadza. To też jedna z metod pozwalających nauczycielowi dostrzec tych, którym na ćwiczeniu najbardziej zależy.

T.G. - Jak duża jest przeciętna grupa i jak często odbywają się zajęcia?

J.S. - Grupy, w ramach których ćwiczyłem i ćwiczę, nigdy nie przekraczały 4-5 osób. Zajęcia z nauczycielem odbywają się 2-3 razy w tygodniu.

T.G. - Czy wszyscy ćwiczą to samo czy każdy ma oddzielny materiał?

J.S. - Nie ma żadnego rygoru, grupowego wykonywania ćwiczeń. Każdy praktycznie ćwiczy indywidualnie i prosi nauczyciela o poprawienie ruchu czy wyjaśnienie jego mechaniki. Oczywiście nie każdy pyta, nie każdemu też nauczyciel daje szczegółowe wskazówki. Niekiedy po prostu każe więcej ćwiczyć. Czasami nauczyciel zwołuje nas wszystkich i uczy nowego ruchu.

T.G. - Czy ćwiczenia rozciągające i siłowe, każdy wykonuje indywidualnie w domu czy są też częścią wspólnego treningu?

J.S. - Ćwiczenia rozciągające i siłowe wykonuje się indywidualnie, niezależnie od tego, czy w domu czy też na treningu. Najczęściej wymagają one jednak ingerencji nauczyciela. Nieprawidłowe rozciąganie nigdy nie da tzw. chińskiego rozciągnięcia (które np. pozwala kopnąć prostą nogą niemal dotykając stopą czoła), a tylko tzw. baletowe (przy którym dana osoba potrafi zrobić szpagat, ale wyżej opisane kopniecie nie jest możliwe). Podobnie, nieprawidłowe ćwiczenia siłowe będą wręcz uniemożliwiały rozwinięcie tzw. Zheng Jin, siły całego ciała. W Chinach bardzo duży akcent kładzie się na rozwinięcie siły nóg i talii.

T.G. - Ile procentowo zajmują ćwiczenia techniczne, wykonanie "formy", a ile specjalne ćwiczenia "Chi"? W końcu są to wewnętrzne style.

J.S. - "Qi" (tak zapisuje się to słowo w obowiązującej w ChRL i coraz bardziej popularnej na świecie transliteracji Pinyin) gromadzi się i rozwija przez ćwiczenia Zhan Zhuang (ćwiczenia stania), natomiast wykorzystuje i kieruje wykonując techniki. Techniki są wiec także pewną formą pracy z tzw. energią Qi. Dzielenie ćwiczeń na te z "Qi" i techniczne nie jest prawidłowe. Nawet tzw. Fa Jin (eksplozywne użycie siły) jest również formą ćwiczenia "Qi". Wykonywanie formy w Taijiquan jest jednym z najlepszych ćwiczeń "Qi", oczywiście z zastrzeżeniem, ze wykonuje się je prawidłowo.

T.G. - Jak dużo procentowo zajmują ćwiczenia w parach w porównaniu do treningu form?

J.S. - Jak już wspomniałem, w Chinach nie ma jakiegoś ostrego reżimu treningowego (oczywiście z wyłączeniem zawodników współczesnego Wushu), tak więc, jeśli ktoś ma ochotę, może cały czas spędzać na ćwiczeniach w parach.

T.G. - Jeżeli można podzielić poznawanie Nei Jia na: formy ręczne, formy z bronią, ćwiczenia w parach (np. Tui Shou w Tai Chi), naukę zastosowań bojowych, naukę kierowania "Chi" w każdej technice (formie), to jaką kolejność nauczania stosują chińscy nauczyciele? Czy na przykład dopiero po całkowitym poznaniu "formy"("kata"), to znaczy nabyciu poprawnej umiejętności wykonania jej fizycznego (technicznego) ruchu, kierowaniu w nim "Chi" i zastosowania bojowego, przechodzi się dalej do nauki formy z bronią? Czy też uczy się "samego ruchu" kilku form zarówno ręcznych jak i z bronią, a dopiero później uczy się bojowych zastosowań?

J.S. - Nie ma na tę kolejność żadnej reguły. Zwykle po nauczeniu elementarnych technik ręcznych, jakiejś formy ręcznej, przystępuje się do ćwiczeń w parach. Forma ręczna zresztą narzuca konieczność poznania zastosowań, a to jest tylko możliwe poprzez ćwiczenia z partnerem. Chciałbym jednak podkreślić konieczność nabycia gongfu, określonych umiejętności, bez których najlepsza technika i najsprytniejsze zastosowanie będą niewiele warte. Ta umiejętność doskonali się latami, i ona często determinuje, czy dane zastosowanie w czyichś rękach będzie mogło być użyte z sukcesem, czy nie. Tak naprawdę chiński nauczyciel właśnie na gongfu będzie zwracał największą uwagę, i w jego oczach gongfu będzie decydowało, czy dany uczeń jest zaawansowany, czy nie. Znajomość wielkiej ilości form jest bez znaczenia, nawet jeśli są one uważane za "zaawansowane".

T.G. - Jak dużo jest wykładów teoretycznych?

J.S. - Nie ma wykładów teoretycznych jako takich, technika jest najlepszym odzwierciedleniem teorii, tak więc przy omawianiu danej techniki czy (szczególnie) jej zastosowania, nauczyciel może odwołać się do klasyków czy teorii. Zupełnie inne jest wówczas zrozumienie tej teorii. Nie ma czegoś takiego, jak czytanie klasyków i próbowanie ich zrozumienia. Konieczny jest nauczyciel, konkretny przykład, objaśnienie. W związku z tym uważam, że wszelkie próby zrozumienia czy to klasyków Taijiquan czy taoistycznych podejmowane bez PRAKTYCZNEJ znajomości tematyki są pozbawione jakiegokolwiek sensu. Kończy się wówczas na poetyckich rozważaniach, podczas gdy Chińczycy byli i są bardzo praktycznym narodem, który nawet poezję ujął w niemal matematyczne karby.

T.G. - Czy nauczyciel dużo indywidualnie tłumaczy i poprawia uczniów, jak często pokazuje nowy materiał?

J.S. - Nauczyciel tłumaczy dużo i poprawia, jeśli uczeń tego chce. Niektórzy uczniowie natychmiast po wstępnym opanowaniu ruchu mają wrażenie, że już go opanowali i teraz tylko czas na robienie go mocniej, silniej i szybciej. Zapominają, że za siłą i szybkością ruchu stoi bardzo wyrafinowana mechanika.

T.G. - Czy dobrze widziane są pytania czy też czeka się aż nauczyciel sam o czymś powie?

J.S. - Pytania są dobrze widziane, ale tylko wtedy, gdy nie są to teoretyczne dywagacje, lecz konkretne problemy wynikające z ćwiczenia. Dowolna technika wymaga zawsze korekcji, zwykle w "pierwszym podejściu" poznaje się jej najbardziej "surową " wersję, a z biegiem czasu i wzrostem umiejętności następuje jej doskonalenie, i wówczas konieczna jest ingerencja nauczyciela. Jeśli nauczyciel widzi, że uczeń jest inteligentny (w sensie szybkości przyswajania sztuki walki, ma tzw. Dobrą Wuxing), wówczas na pewno chętniej tłumaczy i wyjaśnia. Jeśli mimo wielokrotnych prób poprawiania uczeń cały czas wykonuje daną technikę tak samo, wówczas i nauczyciel traci zainteresowanie dawaniem głębszych wyjaśnień.

T.G. - We wszystkich filmach o Chinach, pokazywane są parki pełne ludzi w różnym wieku, ćwiczących Tai Chi. Jaki jest ich poziom? Czy standardem jest powierzchowne poznanie jakiejś formy, aby móc się tylko trochę poruszać na powietrzu czy też starają się "wejść głębiej", poznać na przykład bojowe aspekty tej sztuki?

J.S. - Poziom ludzi ćwiczących w parkach jest niski. Zwykle ćwiczą oni tylko dla zachowania zdrowia, a cała nauka polega na opanowaniu formy (lub kilku form) i jej/ich regularnemu ćwiczeniu. Oczywiście zdarzają się też małe grupki, które ćwiczą tradycyjnie, gros ćwiczących to jednak ci, którzy dziś ćwiczą Taiji, jutro Xiang Gong (popularna odmiana Qigongu) a pojutrze taniec towarzyski.

T.G. - Dziękuję za cierpliwość przy udzielaniu odpowiedzi i życzę wielu sukcesów w dalszym zgłębianiu chińskich sztuk walki w nowym 2000 roku.

Powrót do spisu treści


Chi Kung

"LUOHAN SHI BA SHOU" - FUNDAMENT SHAOLIN KUNG FU
Sławomir Pawłowski

Historia Luohan Shi Ba Shou:

Stworzenie formy " Luohan Shi Ba Shou" , czyli " Osiemnastu Rąk Buddyjskich Mnichów" /określanej dalej skrótowo jako LSBS /, przypisuje się geniuszowi dwudziestego ósmego patriarchy Buddyzmu / jeśli liczyć od samego Buddy/, twórcy odłamu Chan / jap. Zen/ mnichowi Bodhidharmie , znanego w Chinach jako Da Mo. W celu głoszenia buddyjskiej doktryny Mahajany przybył on z Indii do Chin, ostatecznie docierając do klasztoru Shaolin. Ówczesny przeor klasztoru , zwolennik Hinajany, po zapoznaniu się z jego poglądami nie wyraził zgody na wpuszczenie go do świątyni i kazał mu odejść. Da Mo udał się więc do położonej na pobliskim górskim stoku jaskini ,w której zamieszkał. Przebywał w niej pogrążony w medytacji przez dziewięć lat, siedząc zwrócony twarzą w kierunku jej ściany. Po tym okresie został on przez mnichów zaproszony do odwiedzenia klasztoru i zamieszkania w nim. Po powrocie do świątyni zastał w niej mnichów słabych zarówno fizycznie, jak i duchowo. Aby temu zaradzić, opracował i przekazał im trzy metody buddyjskiego chi kung , z których najbardziej aktywną ruchowo jest właśnie LSBS. Należąc do twardego i wewnętrznego Shaolin kung fu zawiera ona konkretne techniki samoobrony.

Oddziaływanie LSBS:

Ruchy LSBS stymulują szybszą cyrkulację krwi w naczyniach krwionośnych, rozwijają muskulaturę, wzmacniają kości, zwiększają elastyczność ścięgien, usprawniają dotlenienie organizmu, generują przepływ energii Chi przez zbiorniki i meridiany całego ciała, działając korzystnie na większość jego organów. Systematyczna praktyka doprowadza do ustalenia wagi ciała na jej optymalnym poziomie, zwiększenia giętkości odcinka szyjnego kręgosłupa, poprawy ogólnej gibkości ciała, osiągnięcia wysokiego poziomu równowagi organicznej i ruchowej, przynosząc ulgę osobom cierpiącym na chroniczne bóle głowy, sztywność karku i kręgosłupa oraz choroby żołądka. Rozwój mięśni następuje w wyniku powolnego procesu wzmacniania się ciała, bez ich przeciążeń i kontuzji. Poszczególne ćwiczenia nie zawierając forsownych elementów są odpowiednie dla ludzi w każdym wieku.

Jak i kiedy ćwiczyć:

Ćwicz najlepiej codziennie, wcześnie rano, w nie krępującym ruchów ubraniu, utrzymując każdą z postaw przez okres od trzech do pięciu minut. Przed treningiem wykonaj ćwiczenia rozgrzewające i rozciągające mięśnie nóg i grzbietu, co pozwoli na swobodne wykonanie wysokich kopnięć występujących w formie. Aby zwiększyć stopień trudności poszczególnych ruchów, a przez to wykonać formę na wyższym poziomie technicznym, przyjmuj szersze, dłuższe i niższe postawy. Wykonując poszczególne ruchy oddychaj przeponowo , pozostając fizycznie rozluźnionym. Ćwicząc z otwartym i radosnym umysłem oraz optymistycznym nastawieniem do świata, osiągniesz i utrzymasz zdrowie oraz cieszyć się będziesz pełnią życia.

Lista akcji tworzących formę LSBS:

Forma stworzona przez Da Mo składa się z dziesięciu akcji, zawierających w sumie "osiemnaście rąk luohan".
Są to:

  1. " Ru shou" - pozycja medytacji i skupienia rozpoczynająca i kończąca formę. /jedna ręka luohan /
  2. " Stojąc w postawie bai bu z rozstawionymi stopami wysuń ręce aż do nieba " / jedna ręka luohan /
  3. " Yin Zhan - rozdziel górę i faluj dłońmi " / cztery ręce luohan /
  4. " Czarny tygrys przeciąga się, prostując grzbiet" / trzy ręce luohan/
  5. " Dzika gęś rozpościera skrzydła" / jedna ręka luohan /
  6. " Ukłon ze złączonymi dłońmi " / jedna ręka luohan /
  7. " Napięcie łuku" / jedna ręka luohan /
  8. "Zgięcie łokci i zahaczenie piersi" /jedna ręka luohan
  9. " Złoty lampart pokazuje pazury" /jedna ręka luohan /
  10. "Powolne, pełne siły kopnięcia i podcięcia po okręgu" / cztery ręce luohan /

Charakterystyka poszczególnych akcji:

1/ " Ru shou" - pozycja medytacji i skupienia. Fot. 1.

Rozpoczyna i kończy formę. Stań w rozkroku, ze stopami rozsuniętymi na szerokość barków i dłońmi umieszczonymi obok bioder, ponad stopami. Palce stóp oraz wnętrza dłoni są skierowane do przodu. Palce dłoni są lekko rozsunięte, koniec języka dotyka podniebienia jamy ustnej .Ciało jest wyprostowane, mięśnie grzbietu odcinka krzyżowego naprężone, obszar łokci napięty "jakby ściskając bęben". Wzrok skierowany przed siebie powinien być groźny, zły, demoniczny. /fot. 1/ Oddychając powinieneś odnosić wrażenie, że wdychasz czyste, krystaliczne powietrze, a wydychasz brudne i zużyte, oczyszczając tym sposobem mentalnie wnętrze własnego ciała. Wyobraź sobie energię w formie słupa światła, wnikającą do wnętrza twojego ciała przez szczyt głowy. Uformuj z niej kulę skondensowanego światła i powoli niczym "tonącą perłę" poprowadź w dół przez środkowy, do dolnego Dan Tien, któremu przekażesz i w którym zmagazynujesz zawartą w niej energię. Skoncentruj i uspokój umysł oraz ducha, opanuj myśli i emocje, wsłuchaj się w drzemiącą w tobie moc, i pokieruj mentalnie przepływem zgromadzonej w Dan Tien energii do rąk i dłoni. Stojąc nieruchomo, powtórz tę czynność kilka razy.

fot. 1

"Ru Shou" - pozycja
medytacji i skupienia

2/ Stojąc w postawie bai bu z rozstawionymi stopami ,wysuń ręce aż do nieba. Fot. 2, 3, 4. ( zastosowanie fot. 3-A)

W ćwiczeniu tym energia Chi jest skupiana w trzech punktach. Utrzymując wyprostowane ciało, naprzemiennie wyciągamy dłonie ku górze " w kierunku nieba". Z otwartymi oczami podnieś dłonie do wysokości ramion /fot. 2 / , po czym odchylając ciało nieznacznie w tył i spoglądając w górę jednocześnie unieś lewą dłoń, a prawą opuść w dół / fot. 3 /, a następnie opuść lewą i unieś prawą dłoń.

Po wykonaniu tych ruchów złącz dłonie przed klatką piersiową przyjmując postawę buddyjskiego ukłonu, po czym wyciągnij je ku górze, jakby " podpierając niebo"/ fot. 4/. Ruch ten nosi odrębną nazwę: " Spoglądaj na niebo z wyciągniętym ku niemu ciałem, opierając się stopami na ziemi ".

fot. 2 fot. 3 fot. 4

"Stojąc w pozycji Bai Bu
z rostawionymi stopami,
wysuń ręce aż do nieba"
- podnieś dłonie do
wysokości ramion.

"Stojąc w pozycji Bai Bu
z rostawionymi stopami,
wysuń ręce aż do nieba"
- unieś lewą dłoń
a prawą opuść w dół.

"Spoglądaj na niebo
z wyciągniętym ku
niemu ciałem..."

fot. 3 a

Zastosowanie

3/ " Yin Zhan" - Rozdziel górę i faluj dłońmi." Fot. 5, 6. ( zastosowanie fot. 6-A)

Przyjmij pozycję " łuku i strzały" ze stopami rozstawionymi na szerokość jednej trzeciej metra. /długość pozycji jest zwyczajna, chodzi tu o szerokość rozstawionych stóp /.Dłońmi o kształcie "liścia wierzby" /zhang /, trzymanymi na wysokości ramion wykonaj naprzemienne powolne pchnięcia w prawo i lewo /fot.5 / oraz w przód i tył / fot. 6 / . Pogłębiaj pozycje aż do silnego skręcenia się w talii. Siła i energia Chi wypływające z Dan Tien powinny kumulować się w punktach lao gong położonych w " sercach dłoni ", a duch być, "jak u groźnego i rozwścieczonego tygrysa schodzącego z góry ".

fot. 5 fot. 6

Yin Zhan - Rozdziel górę i faluj dłońmi.

fot. 6 a

Zastosowanie.

4/ "Czarny tygrys przeciąga się prostując grzbiet ". fot. 7, 8, 9. (zastosowanie fot.7-A)

Złącz stopy stając w postawie zasadniczej, przejdź do postawy " krótkiego konia"/ duan ma/, a z niej do " łuku i strzały" /san jiao ma /. Wykonaj w niej ruchy podobne do " Rozdzielania góry i falowania dłońmi", pchając oburącz aż do wyprostowania rąk. Zwróć uwagę, aby serca dłoni" znajdowały się nad " sercami stóp" / tzn. rzut pionowy dłoni i stóp powinien " wypaść w jednym punkcie /, a siła była skumulowana w odcinku krzyżowym kręgosłupa. /fot. 7/ Przyciągnij dłonie do piersi, skręć ciało , przyjmij pozycję " T " i wykonaj oburącz pchnięcie, po czym powtórz te ruchy w przeciwnym kierunku./ fot.8 / Ostatni nacisk wykonaj dłońmi utrzymywanymi na wysokości i rozsuniętymi na szerokość ramion, w szerokiej pozycji jeźdźca, z palcami stóp skierowanymi do przodu./ fot. 9/ W ćwiczeniu tym występują ruchy unoszenia , opadania i przesuwania ciała oraz pchnięć. Powiada się : " systematyczne wykonywanie tego ćwiczenia uczynią silnymi i zdrowymi twoje kolana oraz odcinek krzyżowy kręgosłupa , jednakże w przypadku zarzucenia systematycznej praktyki , uzyskane efekty szybko zanikną ".

fot. 7 fot. 8 fot. 9

"Czarny tygrys przeciąga się prostując grzbiet".

fot. 7 a

Zastosowanie.

5/ " Dzika gęś rozpościera skrzydła " fot. 10.

Uważa się, że inspiracją do stworzenia przez Da Mo tego ćwiczenia był widok wyciągniętych w locie dzikich gęsi. Po zakończeniu poprzedniego ćwiczenia zsuń stopy na szerokość bioder, stań prosto z dłońmi mocno przylegającymi z boków ciała do ud. Głęboko oddychając zrelaksuj się i skoncentruj na dolnym Dan Tien. Gdy wewnętrzna energia i siła popłyną z dołu ku górze kumulując się pod pachami, powoli unieś ręce w górę, zegnij nadgarstki, złącz palce dłoni formując je na kształt "ptasiej głowy" i lekko naciskaj nimi ponad głową w przód. Ruch ten ma przypominać dziką gęś unoszącą skrzydła w locie. Jednocześnie oderwij pięty od podłoża i stań na podbiciu palców stóp. Odcinek krzyżowy kręgosłupa powinien być nieznacznie ugięty, lecz sztywny i mocny, a siła skupiona w palcach stóp./ fot.10 / W trakcie unoszenia rąk energia Chi pochodząca z wdychanego powietrza kumuluje się w rozszerzających się wraz z wdechem piersiach , i jak mówią mnisi " wszystko aż się gotuje, a dłonie stają się gorące. Człowiek osiąga wtedy szczytowe zadowolenie, niczym wolny ptak w locie".

fot. 10
"Dzika gęś rozpościera skrzydła".

6/ "Ukłon ze złączonymi dłońmi" fot. 11,12,13,14. (zastosowanie fot. 11-A)

Opuść pięty , stań prosto i złącz dłonie na wysokości piersi. /Fot. 11 / Unieś złączone dłonie /fot. 12 / i wykonaj głęboki pokłon opuszczając dłonie aż do podłoża / fot. 13 /, po czym wyprostuj się ponownie umieszczając dłonie przed piersiami. Utrzymując dłonie w geście religijnego ukłonu skręć ciało w lewo, obniż biodra w dół i przyjmij pozycję leoparda /fot.14/. Noga zakroczna z uniesioną w górę piętą oparta jest na podłożu podbiciem palców stóp . Obróć się w prawo i przyjmij tę pozycję w przeciwnym kierunku.

fot. 11 fot. 12 fot. 13 fot. 14

"Ukłon ze złączonymi dłońmi".

fot. 11 a

Zastosaowanie.

7/ " Napięcie łuku" fot. 15. (zastosowanie fot. 15-A)

Przyjmij lewą pozycję "łuku i strzały". Formując dłonie na kształt "pięści lamparta", chwyć wyimaginowany łuk i wykonaj ruch napinania jego cięciwy " chcąc ustrzelić gęś “/fot.15/. Istotne jest, abyś wykonał go w pozycji krótkiego konia / Duan Ma/, która w tym przypadku jest przepisowa i stosunkowo naturalna. Plecy powinny być nieznacznie odchylone do tyłu," jak u jeźdźca spinającego wierzchowca". Uderzając prawą pięścią , lewą wycofaj w tył ,utrzymując ją obok ucha .Wykonaj to ćwiczenie również w prawej pozycji Duan Ma.

fot. 15

"Napięcie łuku".

fot. 15 a

Zastosowanie.

8/" Zgięcie łokci i zahaczenie piersi" fot. 16, 17. (zastosowanie fot.l7-A)

Stań tak , by płaszczyzny stóp były względem siebie ustawione równolegle. Skoncentruj równomiernie energię Chi w obu dłoniach a następnie poprowadź ją w dół aż do kolan, utrzymując ją w nich. Zaciśnij dłoń na kolanie /16/ , po czym odchylając ciało do tyłu unieś ją do góry i zginając rękę w łokciu umieść dłoń na piersi " niczym hak wbity w ścianę". Drugą dłoń oprzyj na odcinku krzyżowo- lędźwiowym kręgosłupa, w okolicy nerek. Zwróć uwagę, aby stopy ściśle przylegały do podłoża / nie wolno odrywać pięt /. Unosząc dłoń przenieś ciężar ciała na nogę zakroczną, jednocześnie prostując wykroczną / fot. 17/. W trakcie wykonywania ruchu Chi spłynie w dół, kumulując się w dolnym Dan Tien. Ćwiczenie to rozwija siłę w łokciach " jak u dobosza trzymającego w dłoniach pałeczki do gry na bębnie".

fot. 16 fot. 17

"Zgięcie łokci i zahaczenie piersi".

fot. 17 a

Zastosowanie.

9/ "Złoty lampart pokazuje pazury" fot. l8,19. (zastosowanie fot. l8-A, 19-A, 20-A)
Przyjmij lewą pozycję łuku i strzały. Ukształtuj dłonie na wzór wyposażonych w pazury łap lamparta, tj. rozpościerając, zginając jak haki i naprężając palce dłoni. Paliczki palców łączące się z kośćmi śródręcza powinny tworzyć linię prostą, a kciuk zgięty jak szpon, przylegając do brzegu dłoni. W ćwiczeniu tym jednocześnie jedna ręka opada w ruchu obrony a druga podąża ku górze silnie atakując. Obie ręce wykonują powyższe ruchy naprzemiennie. Utrzymując ciężar ciała na nodze wykrocznej, spoglądaj na uniesioną przed twarzą prawą dłoń, lewą utrzymując w dole za biodrem/ fot. 18 /. Przyjmij odwrotną pozycję, wznosząc lewą i opuszczając prawą dłoń, po czym wznieś dłonie kolejno od strony lewego i prawego barku /fot.19/. Ćwicząc powinieneś odczuwać napięcie mięśni talii oraz szyi. Ruchy muszą być skoordynowane z dźwięcznymi wydechami, które z kolei powinieneś "zgrać" z emanacją siły w pazurach, biorącej początek w punktach pod pachami.

fot. 18 fot. 19

"Złoty lampart pokazuje pazury".

fot. 18 a fot. 19 a

Zastosowanie.

fot. 20 a

Zastosowanie.

10/ " Powolne, pełne siły kopnięcia i "podcięcia" po okręgu ".

Ćwiczenie to zawiera cztery "ręce luohan" ,składając się z czterech różnych akcji :

fot. 20

"Wolne kopniecie palcami stóp".

fot. 21 fot. 22 fot. 23

"Atak wysokim kopnięciem ".

fot. 21 a fot. 22 a

Zastosowanie.

fot. 24

" Zamiatające i podcinające kopnięcie".

fot. 24 a

Zastosowanie.

fot. 25 fot. 26 fot. 27

" Skręty ciała z okrężnymi podcięciami ".

fot. 25 a

Zastosowanie.

Przyjmij ponownie początkową pozycję medytacyjną " Ru shou" . Kończąc wykonanie formy utrzymując ją do chwili, gdy duch, oddech i bicie serce uspokoją się / fot.28/.

fot. 28

"Ru Shou" - medytacyjna pozycja
kończąca wykonanie formy.

Z czasem, nowatorska koncepcja Da Mo została przez shaolińskich mnichów rozwinięta. Stworzyli oni osiemnaście odrębnych form samoobrony, z których każda, jako odrębna ręka, została poświęcona jednemu z osiemnastu luohanów otaczanych w Chinach czcią. Główny nacisk położono w nich na skuteczność bojową ruchów, a elementy chi kung występują jedynie sporadycznie. Techniki i koncepcje zawarte w pierwotnym LSBS stworzyły podwaliny dla powstania stylu Shaolin Luohan Quan, a z czasem i innych systemów kung fu. Po czternastu wiekach od stworzenia formy ,techniki i koncepcje w niej zawarte stanowią podbudowę całego systemu shaolińskiego, przenikając go i będąc widocznymi w wielu formach walki.

Gdynia 1999-08- 26

Powrót do spisu treści


Chi Kung

OSIEM KAWAŁKÓW BROKATU
PA TUAN CHIN
(CZĘŚĆ 5).

Tomasz Nowakowski, Mirosław Kruta
opracowała Ewa Iskrzyńska

Oto ostatnie dwa z ośmiu ćwiczeń, tworzących razem system Ośmiu Kawałków Brokatu -
Pa Tuan Chin. Jeśli śledziliście ostatnie trzy numery Nei Jia, macie całościową, sprawdzoną przez stulecia receptę na wzmocnienie zdrowia i równowagi duchowej. Jak wszystkie recepty, ta także nie jest wystarczająca. Od Was zależy, jak jej użyjecie. Jeżeli pierwszy zachwyt nad czymś nowym, który zachęci Was do codziennego ćwiczenia ustąpi sytuacji gdy będziecie coraz częściej o nim zapominać, nie doczekacie się żadnych efektów. Konieczne jest ćwiczenie z chińską cierpliwością chociaż w minimalnym stopniu, ale systematycznie dzień po dniu tak, aby Wam to weszło w krew a napięcia w Waszym organizmie zaczęły się stopniowo rozluźniać. W dzisiejszych czasach możliwa jest nauka różnego rodzaju starych technik, które są stosunkowo łatwo dostępne ale nie zawsze właściwie nauczane. Przez setki lat były one przekazywane, jako cenny skarb z nauczyciela na ucznia. Bardzo trudny jest wybór któryś z tych technik. Wiele ludzi, a niekiedy także niestety i nauczycieli, przeskakuje z jednego systemu do drugiego, lub uzupełnia je wzajemnie bez głębszego ich zrozumienia. Wszystko to w celu osiągnięcia jak najszybszych efektów. Jednak przy pracy nad sobą nie istnieją żadne skróty, ponieważ zawsze i we wszystkich kulturach trwała ona całymi latami i przynosiła owoce tylko tym, którzy cierpliwie trzymali się jednej drogi.

7. Siódmy Kawałek Brokatu lub "Zwiniętymi pięściami i groźnymi oczyma można powiększyć Chi i siłę "

hieroglif

ozdobna grafika

Jest to najintensywniejsze ćwiczenie z całego zestawu. Wszechstronnie wzmacnia cały organizm. Tworzy energię witalną i dynamizuje całe ciało. Doskonałe dla ludzi ospałych i leniwych, jeśli się w ogóle zmuszą do ćwiczenia. Reguluje wagę ciała i ciśnienie krwi. Powoduje uelastycznienie mięśni międzyżebrowych, dzięki czemu rozluźnia klatkę piersiową, usprawniając oddychanie i pracę serca.

technika technika
Stajemy w pozycji jeźdźca. Ramiona luźno ułożone wzdłuż ciała. Z wdechem podnosimy ugięte w łokciach ramiona wzdłuż środkowej linii ciała. Dłonie wolno zwijają się w pięści.
technika technika
Z wydechem prawe ramię prostuje się w bok, a lewe w drugą stronę ale pozostaje ugięte w łokciu. Głowa podąża za ruchem prawego ramienia. Uwaga! Przy wyprostowaniu ramienia w bok staramy się, by było równoległe do linii, w której znajdują się stopy. Błędem jest przesunięcie wyprostowanego ramienia poza tę linię ( patrz: "Drugi kawałek brokatu")
technika technika
Z wdechem przenosimy ramiona do środkowej linii ciała a głowa wraca do pozycji wyjściowej Dalej z wdechem unosimy ramiona nad głowę.
technika technika
Z wydechem rozwijamy pięści i opuszczamy ramiona po zewnętrznym łuku do pozycji wyjściowej. Kontynuujemy ćwiczenie w drugą stronę. Z wdechem ponownie unosimy ramiona wzdłuż środkowej linii tułowia i przenosimy lewe ramię w bok w podobny sposób jak poprzednio.
8. Ósmy Kawałek Brokatu lub "Siedmiokrotne wytrząsanie pleców uwolni ciało od stu niedomagań"

hieroglif

ozdobna grafika

To ćwiczenie usuwa zmęczenie. Dzięki lekkim wstrząsom wzmacnia stawy całego ciała oraz kręgosłup, polepszając ukrwienie i czynność mózgu. Usuwa wiele napięć, co według tradycyjnej medycyny chińskiej zapobiega chorobom.

technika technika
Stajemy w pozycji wyjściowej (stopy blisko siebie). Kolana są lekko ugięte. Biodra rozluźnione jak w pozycji naturalnej. Plecy i głowa ustawione prosto. Z wdechem przenosimy ciężar ciała na przednią część stóp a dłonie kierujemy wewnętrzną stroną do ziemi. Ruch wychodzi z głębi brzucha. Z wydechem opadamy do pozycji wyjściowej, amortyzując ten ruch lekko ugiętymi kolanami tak, aby sztywno nie wstrząsać kręgosłupa.

Powrót do spisu treści


PEKIN 99 - KOLEJNE SPOTKANIE Z MISTRZEM
Andrzej Kalisz
(yiquan@yiquan.com.pl)

Od lewej: Kubo Hayato, Mistrz Yao Chengguang, Harry Prest, Andrzej Kalisz, Karel Koskuba

Od lewej: Kubo Hayato, Mistrz Yao Chengguang, Harry Prest, Andrzej Kalisz, Karel Koskuba. W tle inni uczniowie mistrza Yao Chengguang.

Na przełomie października i listopada 1999 roku po raz kolejny przebywałem w szkole "Zongxun Wuguan" w Pekinie, kontynuując naukę yiquan (dachengquan) u mistrza Yao Chengguang. Krótki pobyt zaowocował zdobyciem ogromnej porcji nowej wiedzy o metodach treningowych i teorii systemu. Jak poprzednio, miałem możliwość udziału w normalnych zajęciach szkoły, a także korzystania z indywidualnych lekcji w domu mistrza.

Oprócz treningu, sporo czasu poświęciłem na rozmowy z mistrzem, by dowiedzieć się jak najwięcej o tym niezwykłym systemie, jaki mam szczęście studiować. Wiele mówiliśmy także o planach i perspektywach rozwoju yiquan w Chinach, Polsce i na całym świecie. Mistrz Yao przyjął mnie niezwykle serdecznie, dwukrotnie - na początku i pod koniec pobytu, zapraszając na rodzinny obiad. Równie serdecznie odnosili się do mnie żona i syn mistrza.

Podczas tego pobytu miałem okazję poznać także mistrza Kubo Hayato z Japonii. Jest on przewodniczącym Japońskiego Stowarzyszenia Taiki-ken, sukcesorem twórcy taiki-ken, mistrza Kenichi Sawai. Po śmierci Sawai'a, tak jak i inni jego uczniowie, Kubo Hayato zaczął przyjeżdżać co roku do Chin, by kontynuować naukę yiquan (taiki-ken jest bowiem japońską wersją yiquan). Nawiązał on stały kontakt głównie z mistrzem Yao Chengguang, stwierdzając, że reprezentuje on najbardziej autentyczny przekaz systemu. Obecnie Kubo przyjechał do Chin na dwa lata, specjalnie podejmując studia, by móc przez dłuższy czas przebywać w Pekinie i doskonalić swe umiejętności wspólnie z mistrzem Yao.

W tym samym czasie w szkole "Zongxun Wuguan" przebywali również Harry Prest z USA i Karel Koskuba z Wielkiej Brytanii. Harry uprawiał do tej pory taijiquan, lecz jego zainteresowania kierowały się ostatnio ku yiquan. Niestety to co w USA uprawia się jako yiquan niewiele ma wspólnego z autentycznym systemem. Harry był więc bardzo zaskoczony tym z czym się zetknął w Pekinie, i jednocześnie niezwykle zadowolony. Jak powiedział, nie spodziewał się że nauczy się tak wiele. Karel, który jest jednym z najbardziej znanych instruktorów taijiquan w Wielkiej Brytanii, uprawiał również od pewnego czasu yiquan, biorąc udział w seminariach w Anglii, a także przyjeżdżając do Pekinu. Dopiero jednak w tym roku trafił do mistrza Yao i stwierdził, że to dopiero jest yiquan na najwyższym poziomie. Zarówno Harry, jak i Karel wyrazili zdecydowaną chęć powrotu do Pekinu w przyszłym roku. Korzystając z okazji, że spotkaliśmy się razem, zorganizowaliśmy spotkanie w jednej z pekińskich restauracji, by porozmawiać o planach popularyzacji yiquan w naszych krajach. Oprócz mistrza Yao Chengguang i Kubo Hayato, mnie, Harrego i Karela, obecni byli także żona, syn oraz bratanek mistrza Yao. We wspaniałej, przyjacielskiej atmosferze rozmawialiśmy także na wiele innych tematów. Harry i Karel, którzy nie znają chińskiego, starali się jak najwięcej dowiedzieć o yiquan, korzystając z pomocy mistrza Kubo i mojej jako tłumaczy.

Mając możliwość nauki yiquan bezpośrednio u mistrza Yao Chengguang, mogę czuć się niezwykle uprzywilejowany. Z niecierpliwością czekam więc na kolejny wyjazd do Pekinu w roku 2000.

Powrót do spisu treści


Historie prawdziwe, legendy i baśnie

Pu Songling
SZTUKA ŻELAZNEJ KOSZULI
Przekład z chińskiego: Andrzej Kalisz yiquan@yiquan.com.pl

Muzułmanin Sha opanował dającą wielką siłę sztukę "żelaznej koszuli". Kantem dłoni potrafił złamać kark wołu, a czubkami wyprostowanych palców wybić dziurę w jego brzuchu. Pewnego razu w domu Chou Pengsana, syna wysokiego dostojnika, zawieszono na sznurach drewniany kloc. Dwóm silnym służącym polecono, by odciągnęli go z całej siły, a następnie mocno pchnęli z powrotem. Sha przyjął uderzenie na obnażony brzuch. Rozległ się głuchy odgłos i kloc odskoczył daleko. Innym razem Sha wydobył na wierzch swą "męskość", umieścił na kamieniu, i tłukł z całej siły drewnianą pałką - bez najmniejszej szkody. Bał się jednak cięcia szabli.

Pu Songling (1640-1715) należy do najwybitniejszych postaci w historii chińskiej literatury. Jest on autorem słynnej kolekcji opowieści o dziwnych i niesamowitych zdarzeniach "Liaozhai zhiyi". "Sztuka żelaznej koszuli" to jeden z najkrótszych i jedyny traktujący bezpośrednio o sztuce walki utwór z tego zbioru.

Powrót do spisu treści


Historie prawdziwe, legendy i baśnie

Uwaga: "Anegdoty o mistrzach i uczniach domu Hu", skompilowane w końcu XVIII w. przez ostatniego spadkobiercę rodu, Hu Jianhou są jedynym śladem po stylu, zanikłym w okresie powstań XIX w. przeciw dynastii Qing. Reszta materiałów prawdopodobnie zaginęła w czasie plądrowania Chin Środkowych przez wojska tłumiące bunty. Hu Jianhou zginął ok. 1804 r. podczas likwidacji powstania "Białego Lotosu". Tekst został odnaleziony przez antykwariusza Hansa Mayera w pekińskim antykwariacie w 1903 r. i wywieziony do Berlina.

Z "ANEGDOT O MISTRZACH I UCZNIACH DOMU HU"

Mistrz Ma postanowił opanować ochronę szlaku handlowego z Anyangu do Huei, którym od dawna opiekował się ród Hu. Przybył więc z uczniami do Yigou(1) i zbudował leitai(2), by wykazać swą wyższość na konkurentami. Na miejsce ściągnęli gapie oraz członkowie lokalnych szkół. By nie stracić twarzy wobec gildii kupieckiej (3) z Yigou Mistrz Hu Jian postanowił podjąć wyzwanie.
Uczniowie mistrza Ma stali na leitai. Byli duzi i mocni, wobec czego młodzi uczniowie spodziewali się, że zostaną wyznaczeni do walki. Mistrz Hu wskazał jednak na Starszego Brata (4)Kien Tana, zwanego Kulawy Kien. Ten podszedł do platformy, uprzejmie pozdrowił przybyszów, po czym z wywieszonych flag odczytał głośno nazwę szkoły Ma. Ze skromnością wyznał, że należy do mało znanej szkoły Hu i zademonstrował przybyszom jedną z technik szkoły, zwaną Południowe Wrota(5).
- To zły sposób - odezwał się Lan Tupo, jeden z członków szkoły Ma. Był to masywny mężczyzna, bardzo wymowny i noszący się butnie. - Ten ruch należałoby wykonać tak - po czym pokazał swą wersję techniki.
Wtedy zbliżył się mistrz Hu, pozdrowił mistrza Ma i spytał, który z jego uczniów przygotowany jest do walki, na co ten odrzekł, że wszyscy i każdy chętny może wybrać sobie przeciwnika. - Będzie walczył Kien Tan - rzekł Hu Jian. - Kogo wybierasz, Starszy Synu? - Kulawy Kien wskazał na Lan Tupo i rzekł - Ten mądry wojownik nie odmówi mi zapewne tego zaszczytu.
Obaj stanęli na przeciwko siebie, owinęli warkocze wokół głowy i podnieśli rękawy. Gdy Lan Tupo zbliżył się do Kiena, ten wykonał technikę Południowe Wrota tak mocno, że Lan nieprzytomny zleciał z platformy, co wzbudziło śmiech wśród gapiów i wprawiło w pomieszanie członków szkoły Ma. Potem Kulawy Kien walczył z silnymi ekspertami Li Gohungiem i Ma Taibanem. Obaj jednak stracili ducha i walczyli za ostrożnie. Skończyło się to tym, że jeden z nich cofnął się zbytnio i musiał zeskoczyć z leitai, a drugiego zniesiono ze złamaną nogą. Wobec czego mistrz Ma nie wchodził na platformę, lecz zajął się ranami swych uczniów. Członkowie szkoły Hu oddali mu jego flagi i broń, oraz życzyli powodzenia w innym miejscu.
- Mistrzu - zapytał Fan Xiaoxiung - Południowe Wrota to ulubiona technika Starszego Brata, która zawsze mu wychodzi. Dlaczego zdradził jej sekret przeciwnikowi przed walką?
Hu Jian roześmiał się i zawołał - Kulawy Kien! Wytłumacz to!
- Ten człowiek jest butny i gadatliwy. Chciał górować nawet nad braćmi ze swej szkoły - odparł Kien. - Gdy pokazałem mu technikę Południowych Wrót nie usiłował jej dogłębnie poznać i zrozumieć, lecz użył wymowy by pokazać, jaki jest doskonały. A przecież jest jasne, że nie mógł jej od razu poznać tak dobrze, jak Szanowny Założyciel Pięści Rodu Hu. Ten, kto okazuje i myśli, że jest najlepszy, nie może się przyznać, że czegoś nie umie. A jeśli tego nie przyzna, nie może się uczyć. Ponieważ był zajęty udowadnianiem swej wielkości, nie pojął tego, co mu pokazałam. Nie zdradziłem więc sekretu. Postarałem się tylko wykryć największego ignoranta w szkole Ma i wybrać go na przeciwnika.
- Lan był głupcem. Czy więc ci, którzy walczyli po nim, byli jeszcze głupsi? - spytał Hu She - Byli lepsi - odrzekł Kien. - Jednak Lan od dziecka dominował nad nimi wymową i przystępowali do walki z nim przepojeni obawą i podziwem. Przeto często z nimi wygrywał. Gdy zobaczyli, jak pada pod techniką, która przed chwilą została mu zdradzona, zwątpili w siebie i walczyli zbyt ostrożnie. Każdy z nich, wybrany do pierwszej walki byłby niebezpieczny.
- Starszy Bracie - rzekł Hu She. - Myślę, że gdybyś go zabił, straciliby ducha jeszcze bardziej.
Kien odwrócił się, a Fan Xiaoxiung dał She tęgiego kuksańca. - Gdyby walczyli o życie - wykrzyknął - nie byliby tacy ostrożni. A Mistrz Ma musiałby wrócić, by pomścić uczniów.
- Dobrze powiedziane, Trzeci Synu roześmiał się mistrz Hu.
- Co by jednak było, gdyby oni wszyscy okazali się mądrzejsi? - Spytał Fan. - Zastosowałbym technikę Północnych Wrót(6) - odparł Kulawy Kien.
-Fan Xiaoxiung - rzekł mistrz. - Masz silne ciało i jasny umysł, a Starszy Syn, Kien Tan jest kulawy, i częściej walczy z bólem niż z ludźmi. Ale, jak dotąd, tylko on potrafi zwyciężać, zanim jeszcze stanie do walki.

Hu Nanjian, "Zapiski, księga Rok Metalowego Smoka"

Kien Tan, zwany Kulawym i Fan Xiaoxiung, zwany Dużym, wraz z kilkoma uczniami ochraniali wozy gildii z Yigou na szlaku do Nanjingu. Duży Fan w pancerzu szedł przodem wymachując flagą z nazwą szkoły i wykrzykując imiona obecnych jej uczniów (7). Kulawy Kien, którego bolała noga, jechał z tyłu pierwszego wozu, a że było gorąco, popijał z dzbana z winem. Podochociwszy sobie, śpiewał i bębnił w dzban. Razem czynili wielki zgiełk.
Mieli przekraczać most na rzece Jie opodal granic hrabstwa Wen, gdy spod rosnącej obok drogi moreli podniósł się potężny mężczyzna z bojową łopatą, biednie odziany, lecz w jedwabnym chałacie, mocno jednak za małym.
- Ten most budował mój dziadek - powiedział - a tę morelę sadziła moja babka. Okażcie im szacunek, przejezdni, i przeznaczcie trochę monet na ofiarę dla ich dusz (8).
Dużemu Fanowi wąsy zjeżyły się ze złości, a twarz poczerwieniała i cofnął się, by wziąć włócznię. Z wozu zsunął się jednak nagle Kulawy Kien, i trzymając dzban pod pachą szybko podszedł do nieznajomego.
- Ktoś, kto buduje most, by wędrowcy nie tracili dobytku i życia, zyskuje wielkie zasługi w przyszłym życiu. Tak samo ktoś, kto sadzi drzewa, by ocienić drogę w skwar i osłonić ją przed wiatrem w słotę. Jacyż szlachetni byli twoi przodkowie, panie. Czy mógłbym poznać ich szanowne imiona?
- Zwali się Li Jeshi i Li Yulin - odparł zmieszany nieznajomy.
-A gdzie się znajduje świątynia twoich przodków, panie? - W Lijiagou, niedaleko za mostem.
- Czy mógłbyś mnie do niej zaprowadzić? Jako podróżny żywię szczególny szacunek dla ludzi, prostujących szlaki - rzekł Kien. - Chciałbym po drodze spalić przed ich tabliczkami tę oto niegodną ich ofiarę - tu wyjął garść pieniędzy umarłych (9). Wnuk Li, nie wiedząc co powiedzieć, ruszył przodem, zaś obok niego żwawo, choć nierównym krokiem , podążał Kien. Po drodze rozpytywał go o krewnych, pochodzenie i życie, oraz częstował winem. Zaś w gospodzie Wielki Spokój kazał podać skromny posiłek. W Lijiagou oddalił się, by złożyć ofiarę; gdy wrócił wsiadł na wóz, zaś zmieszany Li ruszył z powrotem na swój most.
Wieczorem w herbaciarni Przy Żelaznej Studni, znanej z dobrej herbaty, Duży Fan zwrócił się do Kulawego Kiena. - Starszy Bracie! Po cóż było karmić tego wiejskiego osiłka? Kupcy, których chronimy, gotowi pomyśleć, że nie potrafimy obronić ich majątku skoro każdego rabusia musimy przepłacać.
- Czy uważasz, Trzeci Bracie, że trochę wina , ryżu i pieniędzy umarłych to mała zapłata za to, że nasz Drogi Znajomy Li, nie wpuści na most żadnego innego, zachłanniejszego od siebie bandyty? Gdy będziemy wracać, zastaniemy go tam znów, a nie bandę dezerterów z floty Chianigjangu.
- Ty i ja, Starszy Bracie, potrafilibyśmy się rozprawić ze znacznie większą siłą.
- Nie płacą nam za zabijanie, Braciszku - odparł Kulawy Kien. - Podczas każdej walki mogą ucierpieć woźnice, zwierzęta a nawet ładunek. Kochający wnuk, Li, jest człowiekiem niewielkich umiejętności, lecz silnej budowy i krwistym. Może walczyć długo, znosząc ciężkie rany, a taka walka to ryzyko. Jest jednak też prostym wiejskim chłopcem, któremu szacunek i uwaga ze strony ludzi są równie potrzebne, jak jedzenie. Od nas to dostał, pieniądze zedrze z innych.
- To głupie - rzekł Fan. - Przecież wziął tę łopatę i wyszedł na drogę właśnie po nie. Co będzie, jeśli sobie o tym przypomni, gdy będziemy wracali?
- Kochający wnuk Li - odparł Kien - jest zbyt mądry, by dać się spędzić z mostu byle komu. I nie na tyle mądry, by sobie o tym przypomnieć, iżbym musiał go zabić. Będąc w takiej równowadze może długo przetrwać na tym moście.
Siedzący w tej samej sali starszy gildii z Yigou, Fa Youshou, roześmiał się nagle i wykrzyknął - Mam nadzieję, że przy okazji następnego transportu mistrz Hu nie znajdzie dla Kulawego Kiena ważniejszego zadania.

Hu Nanjin, " Zapiski księga Rok Wodnego Tygrysa"

Gdy w trzecim roku ery Taian panowania obecnego cesarza dong(10) Małych Noży usiłował przejąć szlaki rodu Hu, zorganizowano zasadzkę na uczniów szkoły. Dowiedziawszy się o tym Li, Strażnik Mostu Przy Starej Moreli, mimo poważnych ran przebiegł 30 li w pół dnia, by ostrzec Kulawego Kiena. W ten sposób okazało się, że Starszy Brat potrafi dobrze ocenić charakter i możliwości ludzi.

"Kronika Rodu Hu"

Podczas bankietu ku czci przodków w ogrodzie gospody Wielka Pomyślność w Yigou szkoła Fu zorganizowała napad na szkołę Hu, chcąc osłabić konkurencję. Podczas walki członkowie rodu Fu usiłowali dać okazję do strzału dwóm łucznikom, którzy mieli zabić najgroźniejszych domowników mistrza Hu. Jedna ze strzał wymierzona była w Kulawego Kiena, lecz młody Liu, Dwunasty Syn, zasłonił go własnym ciałem. Gdy po walce opatrywano rany, Duży Fan strofował Młodszego Brata.
- Czyż mistrz nie uczył cię, że sztuką największą jest nie być tam gdzie pada cios? Musisz się jeszcze wiele uczyć, by przenieść się do rzędu przy ścianie (11).
- Zobaczyłem, że człowiek ten celuje w Brata Kiena, a jeszcze tyle mógłbym się od niego nauczyć. Wolałem więc, by trafił mnie - odparł Liu.
- Martwy nie może się niczego nauczyć - wtrącił Hu She.
- On celował w Starszego Brata, nie we mnie - rzekł Liu.
- Wobec tego mało prawdopodobne, by trafił mnie tam, gdzie chciałby trafić.
- Liu, Dwunasty Syn, jest mym najlepszym uczniem - rzekł mistrz Hu. - Ktoś, kto tak ceni umiejących więcej od siebie, ceni wiedzę. A kto ceni i szanuje wiedzę, ten nie będzie szczędził starań i wiele się nauczy.
- Powiedziałbym mistrzu - wtrącił Kulawy Kien - że pierwsza odpowiedź Braciszka Liu świadczy o tym, że bardzo chce się wszystkiego nauczyć. A druga o tym, że może się nauczyć wszystkiego co masz mu do przekazania.
Mistrz Hu roześmiał się i klasnął w dłonie. Rzekł - Dobrze powiedziane, Starszy Synu.

Shi Fake, "Biografia mistrza Liu Zuozhanga, zwanego Hu Bez Przeciwnika "

Przedruk z czasopisma "Kung Fu" nr 3(13)/1994.

Powrót do spisu treści


Międzynarodowa Szkoła Tai Chi Chuan
Tomasza Nowakowskiego
P.O. Box 7 Praha 620 Suchdol 165 00 Praha 6

Polska strona internetowa tej szkoły: http://www.zec.wroc.pl/taichi/index.htm

Polskie oddziały:

Miejscowość: Informacji udziela: Telefon:
BYDGOSZCZ Daniel Żurawski 0601 84 58 93
CZĘSTOCHOWA Ryszard Prokop 0601 86 58 27
GLIWICE Leszek Woliński 0602 64 80 60
INOWROCŁAW Paweł Kubiak (0-536) 57 42 53
KATOWICE Jakub Byrczek (0-32) 25 26 978
KRAKÓW Ludmiła Petrenko (0-12) 413 46 18
LESZNO Zofia Witczak (0-65) 526 85 59
ŁÓDZ Wojciech Szmidt 0602 74 22 10
OLSZTYN Zdzislaw Gudojć (0-89) 526 49 23
OPOLE Marek Szyryk (0-77) 457 33 47
RZESZÓW Barbara Lizak (0-17) 854 33 95
SZCZECIN Włodzimierz Medyński (0-91) 484 42 19
TORUŃ Mariusz Pietrzak (0-56) 654 71 30
WROCŁAW Ewa Iskrzyńska (0-71) 37 202 43

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.