Kolorowy napis z ideogramami: Świat Nei Jia

NR 11 (KWIECIEŃ 2000)


Spis treści

Wstęp
Prezentacja styli
* Iaido
Yiquan
* Chengbao Zhuang
Chi Kung
* Klucz do zdrowia i długowieczności - Shaolin Chi Kung (część I)
* Shaolin Luohan Zhuang Kung - Shaolin Chi Kung (część II)
Viet Vo Dao
Szkoła Vovinam Viet Vo Dao
Początek drogi
* Shaolin Luohan Quan i Buddyzm Ch'an
* Kata - forma doskonała
Staż Euro Viet Vo Dao
Historie prawdziwe, legendy i baśnie
* Stary mnich
* Z "Anegdot o misztrzach i uczniach domu Hu". Część III
Oddziały Polsko-Chińskiego Stowarzyszenia Wu Shu "Nan Bei" w Polsce

Powrót do strony głównej.


Wstęp

Witam w jubileuszowym numerze "Świata Nei Jia". Dwa lata temu w marcu 1998 roku ukazało się jego pierwsze, eksperymentalne wydanie. Od tego czasu magazyn wrósł się na stałe w polski internet i zdobył sobie wiernych czytelników. Przez te dwa lata na jego łamach ukazywały się artykuły największych polskich ekspertów sztuk walki.

Czynię starania, aby w najbliższym czasie poszerzyć jego tematykę o inne style dotąd nie prezentowane, np. Aikido, Karate, Capoeira, Kalaka itp.. Zobaczymy na ile uda mi się to zrealizować. Jeżeli chcecie czytać o stylach przez siebie uprawianych, przekonajcie swoich nauczycieli do podzielenia się z innymi swoją wiedzą i zgromadzonymi przez lata materiałami.
Chciałbym jeszcze raz przypomnieć, że Internetowy Magazyn "Świat Nei Jia" i inne strony mojego serwisu, mają za główny cel propagowanie Sztuk Walki. Wszystkich, nie jednego stylu czy grupy instruktorów. Jestem otwarty na współpracę z każdą organizacją, jak i z pojedynczymi osobami (pasjonatami). Jeżeli chcecie się podzielić swoją wiedzą i doświadczeniem, napiszcie do mnie. Pamiętajcie tylko o zachowaniu praw autorskich nadsyłanych artykułów.

Jeżeli przysyłacie do mnie listy, które mają być opublikowane w "Kąciku Wzajemnej Pomocy", w tytule listu napiszcie "KWP". W przeciwnym wypadku nie wiem czy pytania w liście są skierowane tylko do mnie czy do wszystkich. Z tego powodu często odsyłam taki list i proszę o potwierdzenie, a przez to następuje opóźnienie w jego publikacji.

Zmieniły się dane adresowe "Centrum Choy Li Fut i Tai Chi Chuan". Oto nowe telefony: 0-605 386 729, 0-502 634 812 oraz e-mail: choylifut@choylifut.w.pl
Zmianie uległ także e-mail: Sławomira Pawłowskiego (Gdyńska Szkoła Shaolin Kung Fu), oto aktualny: luohan@poczta.wp.pl


Prezentacja styli

IAIDO
Wiesław Winkler

Od mitologicznych czasów iai rozwijała się w Japonii jako Sztuka Wielkiego Miecza. Początek iai zbiegł się naturalnie z powstaniem najszlachetniejszej formy dwuręcznego miecza, która z minimalnymi zmianami przetrwała do dziś.
Ze względu na stale rosnącą rangę społeczną miecza, sztuka iai stała się najważniejszą wśród japońskich sztuk walki.

Tradycja umiejętności posługiwania się mieczem przekazywana była z pokolenia na pokolenie jako tradycyjne zajęcie wojowników. Wreszcie około XVI w. została twórczo opracowana przez Hayashizaki Jinsuke Shigenobu, w czasie modłów w świątyni Myojin objawiła mu się cała wspaniałość i prawdziwa natura iai: "Medytacja w ruchu". Shigenobu usystematyzował ćwiczenia mieczem i założył niezawisłą szkołę sztuk walki, zwaną od jego imienia Hayashizaki lub Shigenobu ryu. Sztuka iai rozwijała się nadal po śmierci Shigenobu, mnożyły się także w Japonii jej szkoły, utrzymujące tradycję swego twórcy. Do dziś jest na wyspach japońskich około dwudziestu pięciu takich szkół. Dzisiejsze Ryu-ha, czyli szkoły iai doprowadzają do perfekcji umiejętność posługiwania się mieczem. Drobiazgowe opanowanie każdego ruchu w czasie "walki ze stworzonym w wyobraźni przeciwnikiem" jest szczytowym osiągnięciem każdego adepta iai-do.

Długie treningi doprowadzają uczniów Ryu-ha do umiejętności perfekcyjnego wykonywania cięć i pchnięć w czasie wyimaginowanych ataków i obron. Każdy gest i krok ćwiczącego iai jest głęboko przemyślany i przez to najefektywniejszy w danej sytuacji i powinien być, w związku z tym, wykonany z drobiazgową dokładnością.

Każde ćwiczenie iai rozpoczyna się od wyjęcia miecza z pochwy w sposób najdogodniejszy dla sytuacji, w której znalazł się ćwiczący. To wyciągnięcie broni może być od razu cięciem, obroną lub zagrożeniem dla przeciwnika. Ćwiczenie z góry zakłada w jakiej pozycji znajduje się ćwiczący oraz jak i przez ile osób będzie atakowany. Dlatego też tylko ścisłe wykonanie wyuczonych pchnięć i parad zapewnia zwycięstwo. Po dobyciu miecza, wykonuje się opanowane pamięciowo ćwiczenie, szybko, lecz bez gorączkowego pośpiechu, po czym, po opanowaniu sytuacji, pozostaje się na moment w postawie bojowej - zanshin. Jest to chwila, w której ćwiczący duchowo przygotowuje się na ewentualność dalszego ataku. Wreszcie następuje symboliczne strząśnięcie krwi z ostrza - chiburi. Na zakończenie, ruchem spokojnym i pewnym, również najdogodniejszym w danej sytuacji, miecz chowa się do pochwy, przepuszczając brzeszczot między palcami lewej ręki, aby dodatkowo oczyścić płazy i uniknąć niepewnego celowania sztychem w pochwę.

Tego rodzaju wyuczone na pamięć ćwiczenia wykonują uczniowie Ryu-ha we wszystkich pozycjach i w wielu wariantach ataków, ze strony jednego lub wielu przeciwników. Zasadę tę wykorzystała w nauczaniu szermierki młodych samurajów jedna ze szkół szermierczych, w epoce Edo, w XVIII wieku.

Młodzi uczniowie tej szkoły wkuwali na pamięć różne warianty sytuacji bojowych, w których mogli znaleźć się w walce i ćwiczyli wytrwale najlepsze w tym wypadku obrony i ataki.
Mówiono, że absolwent tej szkoły zagrożony kojarzył sobie natychmiast sytuację z wyuczonym praktycznie ćwiczeniem i mógł z zamkniętymi oczyma wykonać swój dziwaczny taniec z mieczem.
Po otwarciu oczu stwierdzał, że jego wrogowie leżą pokrojeni zgodnie z prawidłami sztuki szermierczej.

Jednakże iai to nie tylko trening techniczny, ale, przede wszystkim, trening duchowy. Według mistrzów iai, nie jest ważne pokonanie przeciwnika cięciem miecza, lecz duchowe zwycięstwo nad nim. Zwycięstwo adepta iai nie może pochodzić z gniewu lub mściwości, lecz ma być, przede wszystkim, unikaniem konfliktu bez wydobycia w tym celu broni. Prawdziwa niezwyciężoność nie musi być bowiem poparta siłą fizyczną. Trening prowadzony w Ruy-ha ma za zadanie wpojenie uczniom zasad humanizmu i wyeliminowania instynktów morderczych.

Współcześnie zadaniem iai jest uzyskanie spokoju wewnętrznego u ćwiczących. W szerokim rozumieniu problem iai jest Drogą Wewnętrznej Harmonii czyli iai-do.

Iai-do jest nierozerwalnie związane z szermierką bojową kendo i jej współczesną, usportowioną wersją, uprawianą przez sportowców wielu krajów. Perfekcjonizm, harmonia duchowa i siła wewnętrzna, wyrabiana w szkołach iai, często pomagała wojownikom japońskim w trudnych momentach walki. Opanowanie i wyzwolenie siły ducha pozwalało odnosić zwycięstwa, często bez rozlewu krwi. Dlatego też dzisiejsi mistrzowie kendo zalecają swym uczniom uprawianie iai jako sztuki uzupełniającej. Dokładność i harmonia ruchów wpływa korzystnie na sportowców, zwiększając ich wewnętrzne i fizyczne poczucie równowagi, a jednocześnie wprowadza do współczesnego sportu wielką tradycję sztuki walki. Iai pozwala zawodnikom zrozumieć techniki a często i rytualne gesty, które przetrwały do dziś i są stosowane we współczesnym kendo.

Niektórzy mistrzowie twierdzą, że uprawianie iai-do jest receptą na całe życie, wprowadzają w nie bowiem ład, harmonię, porządek i siłę ducha, pozwalającą znieść trudności współczesnego życia. W roku 1968 jedenastu mistrzów kendo, pod przewodnictwem Kazuo Oya wybrało siedem ćwiczeń syntetyzujących cały dorobek iai.
W roku 1979 wprowadzono jeszcze trzy ćwiczenia, tworząc dziesiątkę, zawierającą najważniejsze elementy, kształcące wyczucie równowagi i siły.

Stosowane przez trenującą kendo młodzież ćwiczenia iai-do dają, prócz wartości duchowych, możliwość przeżycia doświadczeń przeszłości, ujednolicających całe kendo jako ponadczasową sztukę walki. W czasie mego pobytu w Japonii przebywałem w prywatnym dojo, które prowadził sensei, pan Hideta Oshima.

Pewnego przedpołudnia widziałem tam kilku starszych panów, wykonujących ćwiczenia iai. W dojo panowała absolutna cisza, przerywana w czasie cięć jedynie szelestem sztywnych, białych lub granatowych hakama.
Nie słychać było żadnego świstu przy obszernych i szybkich ciosach mieczy, gdyż idealne prowadzenie ostrza nie powodowało najmniejszych zawirowań powietrza. Po dwóch godzinach ćwiczeń, staruszkowie zaczęli chować ćwiczebne miecze zwane iai-to. Jeden z panów wyjął przybory do czyszczenia miecza i po troskliwym przepolerowaniu płazów, posmarował brzeszczot delikatną, białą oliwą. Widząc moje zainteresowanie, z miłym uśmiechem podał mi oburącz swoją broń.
Był to piękny, siedemnastowieczny, bojowy miecz, w oprawie w stylu buke.

Przedruk z czasopisma "Wojownik" nr 1/93

Powrót do spisu treści


Yiquan

CHENGBAO ZHUANG
Andrzej Kalisz
yiquan@yiquan.com.pl

Yiquan (dachengquan) jest systemem treningowym realnej walki wręcz, który w ostatnich latach szybko zdobywa sobie popularność w Chinach i stopniowo staje się znany poza nimi. Ponieważ wywodzi się on z tradycyjnego "wewnętrznego" stylu xingyiquan (hsing-i ch'uan), a zaczerpnął pewne inspiracje także z innych systemów "wewnętrznych": taijiquan (t'ai chi ch'uan) i baguazhang (pa-kua chang), cechuje go wybitny nacisk na wykorzystanie umysłu, wyobraźni, woli w trakcie treningu. W odróżnieniu jednak od tradycyjnych systemów, yiquan nie odwołuje się raczej do klasycznych chińskich koncepcji, często trudnych do zrozumienia przez współczesnego człowieka, lecz opiera się na podstawowych prawach fizyki, biomechaniki, psychologii, dużej dozie zdrowego rozsądku, odczuciu ciała i osobistym doświadczeniu prostych zależności pomiędzy umysłem i ciałem. 

By pozwolić Czytelnikom magazynu "Świat Nei Jia" lepiej zrozumieć na czym opiera się trening yiquan (dachengquan), w kolejnych wydaniach zostaną przedstawione podstawowe ćwiczenia z różnych grup metod treningowych tego systemu.

Ćwiczenia pozycyjne zhan zhuang są najbardziej podstawową i charakterystyczną z metod treningowych systemu yiquan. Dzielą się one umownie na pozycje "zdrowotne" (jianshen zhuang) i "bojowe" (jiji zhuang). Najważniejszą z pozycji "zdrowotnych" jest chengbao zhuang. Stanowi ona najlepszą podstawę dla praktyki głównej pozycji "bojowej" - hunyuan zhuang.

Proponuję by Czytelnicy nie ograniczyli się tylko do przeczytania opisu tego ćwiczenia, ale spróbowali je wykonać, gdyż to znacznie ułatwi uświadomienie sobie jego wartości. Opis został podzielony na akapity, w tym celu, żeby nie zaprzątać sobie głowy od razu zbyt wielką liczbą elementów ćwiczenia. Po przeczytaniu jednego akapitu, proszę wykonać ćwiczenie zgodnie z opisem. Po przeczytaniu kolejnego akapitu dodać elementy w nim opisane, lub zmodyfikować ćwiczenie, zgodnie z nowymi informacjami umieszczonymi w tym akapicie. W ten sposób należy stopniowo wzbogacać ćwiczenie o elementy opisane w kolejnych akapitach.

Stań w naturalnej pozycji, ze stopami rozstawionymi na szerokość barków i palcami stóp skierowanymi lekko na zewnątrz. Kolana tylko lekko ugięte. Ramiona naturalnie zwisają wzdłuż ciała. Całe ciało powinno być odprężone. Wyobraź sobie, że twoje ciało jest jak płaszcz, który wisi na wieszaku w szafie. Ciało jest zatem rozluźnione (jak zwisający płaszcz), ale nie bezwładne (nie przewraca się) - jak gdyby podtrzymywane przez wieszak. Barki i ramiona rozluźnione. Głowa jest wyprostowana, jak gdyby podwieszona za czubek, szyja jest zatem rozluźniona. Można też sobie wyobrazić, że ciało jest jak worek, wypełniony w dolnej części, a pusty w górnej i podtrzymywany od góry. Wszystkie te wyobrażenia nie są celem samym w sobie, a tylko środkiem pomagającym odczuć ciało w odpowiedni sposób. Są pewnymi abstrakcjami, które tylko pomagają w opanowaniu konkretów. Nie staraj się zatem dokładnie wyobrazić płaszcza, worka itp., ale odczuć to co jest w takim wyobrażeniu istotne, to znaczy, żeby ciało było "solidne u dołu, a delikatne u góry", żeby było "zrelaksowane, ale nie rozluźnione, napięte ale nie sztywne", żeby (posługując się tradycyjną terminologią) "yang się unosiło, a jednocześnie yin opadało" (yang odnosi się tu do siły podtrzymującej ciało - jak wspomniany wieszak, a yin do relaksu i odczucia "zwisania" jak płaszcz na wieszaku). Bądź pogodny, na twojej twarzy powinien zarysować się delikatny uśmiech ("jak uśmiech - nie uśmiech"). Usta lekko rozchylone, zęby górne i dolne niemal się stykają (jak gdyby była między nimi tylko cienka warstwa gumy), czubek języka kieruje się ku górnym dziąsłom. Oddychaj naturalnie przez nos. Nie staraj się kontrolować oddechu. Pozwól mu swobodnie płynąć. Wzrok skierowany do przodu (lub lekko skośnie w górę) na punkt w oddali, ale nie wpatruj się tam, twoja uwaga powinna być ześrodkowana na ciele. W tzw. "pozycjach zdrowotnych" oczy mogą też być przymknięte. Zależy to od Twoich preferencji.

Pozycja chengbao zhuang - 3 kB

CHENGBAO ZHUANG

Najbardziej podstawowa z pozycji treningowych yiquan

Powoli unieś ramiona przed sobą do wysokości barków lub nieco wyżej, jak gdybyś obejmował duży, lekko spłaszczony balon. Wewnętrzne powierzchnie dłoni, również obejmując balon, skierowane są ku ciału. Palce obydwu dłoni skierowane są ku sobie, lekko rozchylone, jak gdybyś trzymał pomiędzy nimi cygara lub małe piłeczki. Odległość pomiędzy czubkami palców przeciwstawnych dłoni ok. 2-3 szerokości dłoni. Łokcie znajdują się niżej niż dłonie i nadgarstki, jednocześnie skierowane są na zewnątrz (jakbyś lekko rozpychał się łokciami na zewnątrz). Barki rozluźnione, nie powinny się unosić. By łatwiej było utrzymać ramiona w tej pozycji, jednocześnie unikając nadmiernego napięcia, możesz wyobrazić sobie,  że twoje łokcie i nadgarstki są podtrzymywane przez podpórki lub piłki pływające na powierzchni  wody. Wyobraź sobie, że balon który obejmujesz ramionami jest bardzo delikatny. Musisz uważać zatem, by nie ściskać go zbyt mocno, gdyż może pęknąć. Z drugiej strony nie możesz nadmiernie rozluźnić uścisku, gdyż balon może ci uciec. Znajdujesz się więc zatem na granicy pomiędzy rozluźnieniem, a delikatnym napięciem. Określa się to jako "szukanie siły w rozluźnieniu".

Wyobraź sobie, że z tyłu ciała znajduje się ściana lub drzewo, o które opierasz się lekko całą powierzchnią ciała. Jednocześnie wyobraź sobie, że twoje pośladki spoczywają jak gdyby na krawędzi stołu lub wysokiego stołka. Pomiędzy kolanami trzymasz jeszcze jeden delikatny balon, uważając by go nie zgnieść, a jednocześnie nie możesz zbyt rozluźnić nacisku, by balon nie uciekł. Wyobraź sobie, że jesteś olbrzymem, stojącym stopami na ziemi, a głową podpierającym sklepienie niebieskie. Nie napinaj się, zachowaj relaks. Ponieważ jesteś olbrzymem, wspieranie sklepienia niebieskiego jest dla ciebie jak unoszenie na głowie kartki papieru. Występuje tu siła rozpierania pomiędzy stopami i głową - shang xia zheng li (przeciwstawne siły góra-dół). Nie oznacza to jednak, że masz się napinać. Powinna to być siła delikatna, jak ta dzięki której przytrzymujesz balony w ramionach i między kolanami. Kolejne siły przeciwstawne występują pomiędzy czubkiem głowy, a biodrami (które opadają - pośladki "przysiadają") i pomiędzy podeszwą stopy a kolanem (które jest lekko unoszone - jest to równoznaczne z tendencją do prostowania, jednak opadanie bioder  tworzy jednocześnie tendencję od uginania kolan).

W początkowej fazie nauki ciężar może być rozłożony równomiernie na całą stopę. Później przemieść go minimalnie do przodu, tak, że przednia część stopy jest nieco bardziej obciążona, a pięta "delikatna". W ten sposób staw skokowy staje się "jak sprężyna", co stanowi niezbędną podstawę dla bardziej zaawansowanych ćwiczeń.

Pozycja którą tu omawiam nosi nazwę chengbao, gdzie cheng oznacza rozpieranie na zewnątrz, a bao - obejmowanie. Już wiesz, że w ćwiczeniu tym wyobrażamy sobie obejmowanie balona - bao. Jednak gdy opanujesz ten element, powinieneś przejść do bardziej zaawansowanego wariantu, gdzie masz jednocześnie odczucie obejmowania balona i rozpierania na zewnątrz (jak gdybyś znajdował się wewnątrz drugiego balonu, który otacza Cię od zewnątrz). Innymi słowy, jesteś w tym samym czasie gotowy do akcji w dwóch przeciwstawnych kierunkach. Przy czym odczucie obejmowania powinno być silniejsze od uczucia rozpierania. Zwykle mówi się: "70% obejmowania, 30% rozpierania". Dlaczego tak? Ponieważ jest to "faza akumulowania energii". Innymi słowy masz odczucie, jakbyś ściskał do wewnątrz sprężysty balon w tym celu, by wykorzystać jego sprężystą siłę w ruchu na zewnątrz.

Powinieneś mieć już pewną świadomość "sprężystych napięć" (przy obejmowaniu balonów między ramionami i między kolanami; przy trzymaniu cygar pomiędzy palcami dłoni; przeciwstawnych sił góra-dół pomiędzy stopami a głową, stopami a kolanami, rejonem bioder a głową; odczucia opierania się o ścianę, która z kolei popycha Cię lekko do przodu; odczucia sprężystości pomiędzy piętą, a podłożem, wynikającego z lekkiego przeniesienia środka ciężkości do przodu). To jest dopiero wstęp do tego o czym mówił Wang Xiangzhai: "Niech nie będzie części ciała, która nie jest jak sprężyna". Czujesz tę sprężystość? Czujesz, że jesteś zrelaksowany (nie sztywny), ale gotowy w każdym momencie do natychmiastowego, dynamicznego wyzwolenia siły, energii? Oczywiście potrzebny jest pewien okres treningu, żeby osiągnąć widoczne, trwałe efekty. Ale mam nadzieję, że w tym momencie masz już pewne, choćby jeszcze nie do końca jasne pojęcie, jak wielki potencjał kryje się w metodach trenigowych yiquan, i że chętnie zapoznasz się z kolejnymi odcinkami tego cyklu.

Zainteresowanych zaś poważną nauką zapraszam do osobistego kontaktu ze mną:
Andrzej Kalisz yiquan@yiquan.com.pl.
Osoby dojeżdżające spoza Warszawy mogą spotykać się ze mną w weekendy.
Więcej informacji o yiquan znaleźć można na stronach:
YIQUAN - esencja kung fu ( http://www.yiquan.com.pl).

Powrót do spisu treści


Chi Kung

autor - 17 kB
Autor przed wejściem
do jaskini na stoku
góry Sung Shan,
w której przez 9 lat
medytował Da Mo

KLUCZ DO ZDROWIA I DŁUGOWIECZNOŚCI
SHAOLIN CHI KUNG - CZĘŚĆ I
Sławomir Pawłowski

luohan@poczta.wp.pl

Sztuki walki klasztoru Shaolin najczęściej postrzegane są, jako zbiór ćwiczeń ruchowych przydatnych głównie w walce. Przyglądając się uważniej całemu "Shaolin Kung Fu" zauważymy, że od stuleci równolegle ze sztukami walki, stworzone, rozwinięte i pielęgnowane są również typy Kung Fu służące kultywacji ducha, osiągnięciu i utrzymaniu dobrego zdrowia oraz długiego życia. Ćwiczenia te określane są wspólną nazwą "Shaolin Chi Kung". Za najważniejsze z nich uważa się stworzone przez mnicha Bodhidharmę (Da Mo): Yi Jin Jing (tj. księgę zmiany ścięgien), Shii Soei Jing (księgę przemywania szpiku kostnego), Luohan Shi Ba Shou (formę "18 Rąk Mnicha Buddyjskiego"), oraz stworzone i rozwinięte przez mnichów tej świątyni z formy "18 Rąk Luohan" "Shaolin Ba Duan Jin" (tj. Ćwiczenia Ośmiu Kawałków Brokatu"). (1)

Tak, jak forma "Luohan Shi Ba Shou" jest fundamentem, z którego, po przekształceniach powstał układ "Shaolin Ba Duan Jin", tak z formy "Yi Jin Jing" stworzonej po długim okresie medytacji przez Da Mo, mnisi świątyni z biegiem czasu stworzyli i rozwinęli formę o tej samej nazwie, lecz całkowicie różniącą się ruchowo. (2) Niezależnie jednak od rodzaju wykonywanej formy Yi Jin Jing, u ćwiczącego polepszeniu ulegną: przepływ energii Chi we wszystkich kanałach organizmu oraz zwiększy się jej ilość w ciele, wzmocnią się funkcje wszystkich organów wewnętrznych, poprawią się metabolizm oraz apetyt, pogłębi się oddech, a samopoczucie psychiczne będzie w dobrej kondycji. Ścięgna ulegną wzmocnieniu, czyli "przemianie", gdyż ćwiczenia Yi Jin Jing oddziałują również na nie kształtując je i rozwijając.

posąg Da Mo - 21 kB
Ustawiony we wnętrzu
jaskini posąg Da Mo.
Shaolińscy mnisi często
przychodzą tutaj, oddając
się medytacji Chan.

Shii Soei Jing jest typem "wewnętrznego" Kung Fu oddziałującego na szpik kostny oraz wszechstronnie na sferę "ducha" ćwiczącego, prowadząc do osiągnięcia, jako celu ostatecznego, pełnego oświecenia, czyli tzw. "Kaptura Buddy". (3)

Shaolin Ba Duan Jin charakteryzuje się natomiast silnymi i stabilnymi pozycjami, wolnymi ruchami, delikatnymi naciskami skierowanymi ku górze, "tysiącem zgięć i skłonów" oraz głębokim oddychaniem w ustalonych pozycjach. U ćwiczącego Shaolin Ba Duan Jin wzmocnieniu ulegnie witalność kanałów, rozwiną się mięśnie, wzmocnią stawy, polepszy się przepływ krwi, pogłębi oddech, zachowana zostanie wewnętrzna równowaga "Yin-Yang", rozwinie się apetyt, poprawi metabolizm, dając w rezultacie dobre zdrowie i długie życie. "Luohan Shi Ba Shou" oprócz korzystnego wpływu na zdrowie, niesie z sobą konkretne umiejętności w zakresie samoobrony. W związku z faktem, że większość z w/w ćwiczeń przez stulecia była trzymana w głębokiej tajemnicy, wielu ludzi powątpiewa, czy kiedykolwiek w ogóle one istniały. Szczęśliwie zarówno w samym klasztorze Shaolin, jak i poza nim zachowały się dzieła opisujące historię powstania, filozofię oraz technikę wszystkich w/w form Chi Kung. Sądzę, że jednym z ciekawszych dzieł opisujących zarówno Yi Jin Jing jak i Shii Soei Jing jest:

"Przedmowa do Prawdziwego Manuskryptu Yi Jin Jing" autorstwa zielarza Li Jing oraz Tarn Jen Guan, napisana drugiego roku." (4)

mnich Shi Su Gong - 11 kB
Wielki mistrz -
mnich Shi Su Gong
wykonujący pierwszy
z osiemnastu układów
"18 Rąk Luohan".

Czytamy w niej, co następuje:
"W czasach późnego cesarza Wey Shiaw Ming, w okresie Tay Her, wielki nauczyciel Da Mo przybył do Wey z Liang (5) i usiadł twarzą do ściany w klasztorze Shaolin. Pewnego dnia poprosił swoich uczniów do siebie i rzekł: "Dlaczego nie opiszecie tego, co wiecie? Pokażę wam, jak tego dokonać. "Dlatego wszyscy uczniowie zapisali z kulturą to, co miał do przekazania. Nauczyciel powiedział: "Musicie posiąść moją skórę, musicie posiąść moje mięso i musicie posiąść moje kości." Rzekł wyłącznie do Hui Ke. (6) "Musisz posiąść mój szpik kostny". Później ludzie błędnie tłumaczyli te słowa, sądząc, że oznaczały one głębokie wejście w Tao. (7) Nie wiedzieli, że on naprawdę miał na myśli coś specjalnego i głębokiego. Nie był to przypadkowy komentarz.
Gdy po dziewięciu latach zamiar ten został zrealizowany, zmarł on, a jego ciało zostało spalone u podnóża góry "Niedźwiedziego Ucha". Wówczas wziął on lewy sandał i poszedł. (8) Później na głazie w ścianie (9) odkryto wizerunek jego twarzy uszkodzony przez wiatr i deszcz. Mnisi Shaolińscy naprawili to i zbudowali metalową skrzynię. Skrzynia była zamknięta, lecz nie zapieczętowana i nie zamknięta na zamek, lecz mimo to setki metod nie były w stanie jej otworzyć. Jeden z mnichów zrozumiał to i rzekł: "Przyczyna musi tkwić w sile kleju. Spróbujmy użyć ognia." Skrzynia została wówczas otworzona. To co zostało odnalezione w skrzyni, było plikiem papierów pokrytych woskiem, chronionych w zamkniętym pudle skrzyni. Te dwa zdobyte klasyczne dzieła to:
- Jedno nazwane Shii Soei Jing
- Drugie nazwane Yi Jin Jing

Głaz z wizerunkiem Da Mo - 16 kB
Głaz z uwiecznionym
na jego powierzchni
wizerunkiem Da Mo.
Został on przeniesiony
z wnetrza jaskini do jednej
z sal klasztoru Shaolin,
w której jest
obecnie eksponowany.

Shii Soei Jing mówi, że ciało ludzkie jest doświadczane przez miłość i żądze oraz namiętności, formowane i kształtowane, a następnie zużywane i zanieczyszczane różnego rodzaju osadem i brudem. Jeśli zamierzasz kultywować prawdziwy sens Buddyzmu ruchomym i nieruchomym duchem oraz wolą, wówczas pięć trzewi, sześć wnętrzności, cztery kończyny i setki kości musi zostać kompletnie obmytych, każde z osobna. Gdy będą one czyste a ty będziesz zdolny dostrzec ciszę i pokój, będziesz wówczas kultywować i emanować na zewnątrz Kaptur Buddy. Jeśli nie kultywujesz tej drogi utrzymywania Tao, nie będziesz miał właściwej postawy i równowagi wewnętrznej. Doczytałeś dotąd, więc wiesz, że wiara w możliwość "zdobycia szpiku" była bez porównania do czegokolwiek.

Yi Jin Jing mówi, że poza kośćmi i szpikiem, kostnym pod skórą i mięsem (10) nie ma nic, jednak ścięgna i połączone naczynia całego ciała transportują krew i Chi. Wszystkie one są poza ciałem urodzeniowym i muszą być rozwijane przez trening i zapożyczone do kultywacji prawdziwego Tao. Jeśli nie będziesz wspomagał i podnosił je na wyższy poziom, wówczas niezwłocznie staniesz się osłabiony i wysuszony. Jeśli postrzegasz trening, jako zwyczajny i codzienny, jakże bogaty będzie końcowy efekt? Jeśli wstajesz i tego nie trenujesz, wtedy nie masz siły na zachowanie obecnego stanu i nic nie zostanie zdobyte.

Jeśli doczytałeś do tej pory, to wiesz co zarządza skórą, mięsem i kośćmi, i kwestia ta nie wymaga dodatkowych porównań lub komentarzy.

Shii Soei Jing należąca do mnicha Hui Ke, razem z szatą oraz miską Da Mo przekazywana była kolejnym generacjom sekretnie. Późniejsze generacje mnichów niezwykle rzadko w ogóle je widziały. Jedynie Yi Jin Jing była utrwalana w pamięci przez kolejne generacje dawno zmarłych nauczycieli. (11) W związku z faktem, że wszystkie słowa obu dzieł zapisane były po hindusku (12), nikt z mnichów Shaolin nie podjął się ich tłumaczenia w całości. Kiedy zaczęli je tłumaczyć, czynili to równomiernie, tylko po jednej lub dwie części z dziesięciu Tak więc, ponieważ nikt nie był w stanie posiąść wszystkich sekretów, wszyscy robili użytek z objaśnień innych, odnośnie treningu i praktyki. Ich trening zmierzał do wejścia od "strony drogi", by stać się gałęzią i liśćmi (13). Jak dotąd, mnisi shaolińscy potrafili trenować jedynie sztuki walki, jak jest to zaznaczone w tym dziele. Pomiędzy wszystkimi innymi był mnich, który wpadł na wspaniały, unikalny pomysł: "Jeśli wielki nauczyciel Da Mo przechował te dzieła, dlaczego ograniczał by się w nich jedynie do małostkowych technik? Jeśli nie zdołaliśmy ich przetłumaczyć do dzisiaj, musi istnieć ktoś, kto potrafi je przetłumaczyć". 'Tak więc wziął on te księgi i powędrował daleko docierając do gór. Pewnego dnia dotarł on do Shuu (14) , położonego w paśmie gór Ermei, i dotarł tam do hinduskiego świętego mnicha Ban Tsyh Mih Dih. Właśnie on omówił te dzieła i wypełnił cel tej podróży.

Święty mnich rzekł: "Jest to dziedzictwo i sekret przodków Buddy, jest w niej zawarta podstawa. Jednakże dzieła te nie mogą zostać przetłumaczone, gdyż język Buddy jest pełen subtelności i głębi. Jeśli jednak słowa tych pism zostaną przetłumaczone i zrozumiane, będziecie wówczas także w stanie posiąść ich bogactwo i głębię" (15).

posąg mnicha - 11 kB
Posąg mnicha ćwiczącego
formę Chi Kung
"18 Rąk Luohan"
stworzoną przez Da Mo,
znajdujący się na terenie
Centrum Treningowego
Sztuk Walki
klasztoru Shaolin.

Tak więc dyskutował on i objaśniał wszelkie zwroty ze szczegółami. Powstrzymało to mnicha od szybkiego odejścia z góry, pomagając mu bardzo w kultywacji zawartej w nich treści. Po stu dniach jego ciało wzmocniło się, po kolejnych stu dniach Chi zaczęła płynąć gładko. Uzyskał on, jak sam mówił: "metalową stal i silne podłoże"' (16). Święty mnich zrozumiał, że mnich shaoliński pojął mądrość Buddy i zbudował podstawy dla silnych ścięgien. Gdy shaolińscy mnisi stali się silni, nie chcieli już robić interesów w świecie. (17) Wtedy święty mnich poszedł głosić kazania po morzach i górach. Nie wiem gdzie on poszedł i gdzie przepadł. Gość (18) Shyu Horng spotkał go na plaży i otrzymał od niego sekretne nauki. Przekazał on je gościowi Chyou Ran, a gość Chyou Ran ponownie przekazał je mi. Wypróbowałem je, doświadczyłem i zweryfikowałem, tak więc uwierzyłem i przekonałem się do prawdy ukrytej wewnątrz słów. Niestety, nie ja posiadłem sekrety Shii Soei Jing, tak więc nie jestem w stanie podróżować do królestwa Buddy. Dodatkową przyczyną jest niestety fakt, że nie jestem wystarczająco silny, aby jak mich zapomnieć o interesach świata. Jestem jedynie w stanie zrobić użytek z małej gałązki i kwiatów (19), i przedłużyć tym moje życie. Czuję się w związku z tym winny za swoje nieczyste postępowanie.

Niemniej sądzę, że cudowna i zdumiewająca treść tych dzieł nie będzie nigdy rozpowszechniona w świecie, mogę jedynie napisać do nich przedmowę i wyjaśnić skąd one pochodzą oraz pozwolić Ci poznać ich początek i koniec.

Wywyższam się, jak wykładowca, który zapragnął posiąść Kaptur Buddy, jednocześnie bezustannie bez końca robiąc interesy w świecie. Jeśli jesteś w stanie posiąść Kaptur Buddy, nie będziesz żałował, że nie doszedłeś do wszystkich intencji wielkiego nauczyciela Da Mo (20). Jeśli mówisz jedynie o waleczności i spodziewasz się zostać przez to kimś sławnym w świecie, zważ jak wielu jest ludzi, którzy są znani ze swej siły i dzielności. Jak moglibyśmy zapisać ich wszystkich?".

Obecnie, tak jak przed wiekami, pełna wiedza dotycząca opisanych powyżej typów Shaolin Chi Kung przekazywana jest jedynie w wąskim gronie wybranym uczniom, często jednemu uczniowi. W stylu Shaolin Luohan Quan ćwiczenia te, ze względu na swoją złożoność (szczególnie Shii Soei Jing) nauczane są, dopiero w ramach tzw. "czwartego", czyli ostatniego podwórca treningowego Shaolin. Przed rozpoczęciem nauki, uczeń w trakcie wieloletnich treningów musi najpierw wykazać, że jest osobą dojrzałą i odpowiedzialną pod każdym względem. Dopiero wówczas mistrz wprowadza ucznia na drogę wiodącą do osiągnięcia Kaptura Buddy.

17 kB 11 kB 10 kB
15 kB 16 kB
Wielki Mistrz - mnich Shi su Gong - wykonujący drugi z osiemnastu układów "18 Rąk Luohan" rozwinietych przez shaolińskich mnichów z formy "Luohan Shi Ba Shou" stworzonej przez Da Mo

Przypisy:
1. Układ ćwiczeń "Shaolin Ba Duan Jin" nie należy utożsamiać ze stworzonym przez marszałka Yeuh Fei zestawem ćwiczeń o tej samej nazwie. Pomimo, że oba układy należą do grupy ćwiczeń Chi Kung, całkowicie różnią się od siebie w kwestii technicznej.
2. Układ ćwiczeń Yi Jin Jing stworzony przez Da Mo jest układem ćwiczeń psychofizycznych, zawierającym głównie ruchy rąk, wykonywanych w stojącej, statycznej pozycji ciała. Jako zbyt jednostronnie i wybiórczo rozwijające fizycznie jedynie górne partie ciała ćwiczącego, zostały one skrytykowane przez następców Da Mo. Stworzony przez nich nowy zestaw ćwiczeń Yi Jin Jing miał na celu zlikwidowanie tych dysproporcji i umożliwienie równomiernego rozwoju całego organizmu.
3. Przez zwrot "Kaptur Buddy" należy rozumieć głębokie duchowe osiągnięcie oświecenia.
4. Chodzi tu o datę 629 r., co określa czas powstania niniejszej przedmowy do tekstów Da Mo, jako po jego śmierci, która jak się uważa, miała miejsce 04.10.532 r.
5. Zgodnie z podaniami, około 520 r. Da Mo przybył z Indii do Chin, by nauczać Buddyzmu. Jako wielki autorytet w tej dziedzinie został zaproszony przez cesarza Wu Ti (542-540 r.) na jego dwór. Wg. D. Scott'a i T.Doubleday'a podczas spotkania cesarza z Da Mo miał miejsce następujący dialog:
"- Zbudowałem wiele świątyń, przepisałem niezliczoną liczbę sutr, wyświęciłem wielu mnichów od czasu, gdy zostałem cesarzem, zatem pytam cię, jaka jest moja zasługa?
- absolutnie żadna - odparł Bodhidharma.
- dlaczego żadna? - spytał cesarz.
- Czynienie czegokolwiek dla zasług odbywa się z nieczystych pobudek i spowoduje jedynie ponowne narodziny - odrzekł Bodhidharma.
Cesarz zmieszał się nieco, po czym znów zapytał: - Jaka jest najważniejsza zasada Buddyzmu?
- Niezmierna pustka. Nic świętego - odpowiedział Bodhidharma.
Cesarz już całkiem zakłopotany i silnie wzburzony, zadał w końcu pytanie: - Kim jest ten, kto przede mną stoi?
-"Nie wiem odrzekł Bodhidharma."
Inne źródło podaje, że Da Mo odparł: "'To wszystko należy do świata złudzeń. Klasztory i mnisi są tak nierealni, jak ty i ja".
Cesarz urażony tymi słowami odprawił Da Mo, który powędrował przez Chiny, "przekroczył rzekę" i osiadł w klasztorze Shaolin. Także i tu jego poglądy nie spotkały się pierwotnie z akceptacją, zgodnie z zasadą, że: "każda wielka idea zostaje najpierw uznana za herezję". Przez okres dziewięciu lat zamieszkiwał w jaskini znajdującej się na zboczu góry w pobliżu klasztoru, gdzie oddawał się medytacji.
D.Scott i T.Doubleday w książce pt. "Zen" podają na str. 30 kolejny dialog, jaki miał miejsce między zaufanym mnichem buddyjskim a cesarzem Wu Ti, jakiś czas po spotkaniu cesarza z Da Mo:
"- Czy Wasza Cesarska Mość już teraz wie, kim jest ten człowiek?
Cesarz nie wiedział.
- On jest bodhisattwą współczucia i tym, który posiadł pieczęć Umysłu Buddy - ciągnął kapłan.
Pełen wyrzutów sumienia cesarz chciał przywołać Bodhidharmę z powrotem na dwór, ale kapłan powstrzymał go:
- Nawet gdybyś posłał po niego, on nie przyjdzie. Nawet gdyby wszyscy w Chinach o to błagali ..."
6. Mnich Hui Ke był najlepszym uczniem Da Mo, dlatego jako jedyny otrzymał od niego Shii Soei Jing, jak i sekretne nauki z nią związane. Po śmierci Da Mo został on jego sukcesorem oraz kolejnym przeorem klasztoru Shaolin. O jego determinacji, jako ucznia Da Mo piszę więcej w artykule z cyklu "Dzieje klasztoru Shaolin" - pt. "Położenie, Historia i Architektura".
7.
Wejście w Tao oznacza głębokie Oświecenie.
8.
Chińczycy powiadają, że gdy ktoś osiąga "Kaptur Buddy", czyli głębokie oświecenie, ma on również jego "sandał i miłość". Obecnie popularne w sprzedaży są chińskie porcelanowe figurki przedstawiające mędrców idących z jednym sandałem w dłoni.
9.
Chodzi tu o wizerunek Da Mo utrwalony na powierzchni głazu znajdującego się niegdyś w ścianie jaskini, w której Da Mo przez dziewięć lat medytował, będąc zwróconym twarzą w stronę ściany. Obecnie głaz został przeniesiony do klasztoru Shaolin, gdzie jest eksponowany w jednej z sal.
10.
Przez słowo "mięso" należy rozumieć mięśnie.
11.
Księga i pełna wiedza dotycząca Yi Jin Jing została przekazana przez Da Mo mnichowi Buen He. Był on mnichem o wysokiej czystości duchowej. Twierdził on, że podstawą działalności mnichów jest sekretne i bezinteresowne czynienie dobra. Buen He uważał, że Ci, którzy próbują iść drogą "na skróty", czyli niejako "boczną drogą" nigdy nie osiągną prawdziwego oświecenia.
12.
Bodhidharma był Hindusem, pochodził z Indii, w związku z czym obie księgi napisał w swoim ojczystym języku.
13.
Przełożenie słowo-po-słowie oryginalnych tekstów Da Mo na język Chiński pociągało ograniczenia w wyrażaniu głębi ich treści. Dalece niedoskonałe tłumaczenie czyniło tekst powierzchownym, co stanowiło przeszkodę na drodze poznania "Drzewa Życia". Mnisi starali stać się metaforycznymi gałęziami i liśćmi, lecz w oderwaniu od jego pnia, korzeni i podłoża nie byli w stanie osiągnąć Kaptura Buddy. W konsekwencji spłycili nauki zawarte w obu księgach, adoptując je do treningu sztuk walki.
14.
Opisywane Shuu położone jest w prowincji Syczuan. Wspomina też o nim Marko Polo w dziele "Opisanie Świata" - w rozdziale CXV. Przypisy tej księgi wyjaśniają m.in. : "Na obszarze prowincji Syczuan istniało od dawna udzielne państwo Szu (Shuu). Pierwsza dynastia Shuu rządziła w latach 221 - 263. W tym czasie było jednym z trzech państw (San Kuo) dobrze znanych z dziejów chińskich (...) Państwo to straciło swoją niezależność na rzecz dynastii chińskich, które jednoczyły całe terytorium chińskie, a odzyskało ją po upadku tych dynastii (...)."
Pasmo gór Ermei jest jednym z najważniejszych chińskich centrów religijnych, znajduje się tam szereg buddyjskich i taoistycznych świątyń. Od wieków zapraszano tam wielu szanowanych i uczonych ludzi z różnych stron świata w celu wygłaszania nauk. Być może mnich Ban Tsych Mih Dih był jednym z nich.
15.
Oznacza to, że tłumaczenie pochodzące od Ban Tsyh Mih Dih, pomimo, że nie jest dosłownym tłumaczeniem z oryginału tekstu, oddaje w pełni jego treść i sens, umożliwiając osiągnięcie Kaptura Buddy.
16.
tzn., że mnich osiągnął moc duchową, budując tym samym silne psychiczne ciało.
17.
tzn., że mnisi odcięli się od spraw świata.
18.
W Chinach podróżników powszechnie określa się jako "gości".
19.
tj. jedynie z części spuścizny pozostawionej przez Da Mo.
20.
Osiągnięcie tzw. "oświecenia" wiąże się między innymi z wyzbyciem wszelkich pragnień i emocji. Ćwiczący doznając go automatycznie zaprzestanie podążać drogą Da Mo poszukując Ostatecznego Celu, gdyż Cel został osiągnięty. Nie potrzebuje już duchowego przewodnictwa, będzie podążał dalej własną Drogą, wspólną dla Da Mo, Buddy i wszystkich oświeconych. W książce T.Gackiego i J.Węgrzyka p.t. "Chi Kung - leczenie, sztuki walki, długie życie" - na str. 27, autorzy przytaczają wiersz poety Lu Yu opisujący osobistą filozofię Da Mo:
 
"Inni są wzburzeni, ja się nie poruszam
Spętani pożądaniem, ja się nie poruszam
Słuchając mędrców - nie poruszam się
Poruszam się tylko w taki sposób, jaki uważam za właściwy"
 
Uzupełnieniem powyższych słów niech będzie przypowieść o drodze ucznia ku oświeceniu:
 
"Pewnego dnia przyszedł uczeń do mistrza zapytując: "Czym jest najwyższa Prawda". Mistrz odpowiedział: "Odejdź i nie wracaj". Uczeń, aby odkryć Prawdę poszedł medytować w góry. Potem gdy odkrył prawdę wysyłał listy do mistrza, informując go o tym, że odkrył prawdę, lecz mistrz za każdym razem nie czytając ich, wyrzucał je. Z czasem listy do mistrza przestały przychodzić. Po latach koło domu mistrza przejeżdżał domokrążca oferując różne towary na sprzedaż. Mistrz poprosił go, aby ten, w trakcie swoich podróży dowiedział się czy uczeń jeszcze żyje, a jeśli tak, to co porabia. Po jakimś czasie od ucznia nadszedł list ze słowami: "to bez znaczenia".
Mistrz pojął, że uczeń jest oświecony."

rysunek - 3 kB rysunek - 3 kB rysunek - 4 kB rysunek - 4 kB
rysunek - 4 kB rysunek - 3 kB rysunek - 7 kB rysunek - 4 kB
Przykładowe ćwiczenia Chi Kung

Powrót do spisu treści


Chi Kung

"SHAOLIN LUOHAN ZHUANG KUNG"
SHAOLIN CHI KUNG - CZĘŚĆ II
Sławomir Pawłowski

luohan@poczta.wp.pl

" O głębokich aspektach związanych z Kung Fu należy właściwie rozmawiać w Chinach, gdyż właśnie tu powstało i istnieje prawdziwe Kung Fu. Pomimo, że jest ono w Chinach bardzo popularne, nawet tutaj trudno spotkać je na wysokim poziomie. Jest tak, gdyż obejmuje ono kompleksowo wiele dziedzin, jak różne rodzaje ćwiczeń i sposoby trenowania, wykłady teoretyczne, filozofię i inne. Jeżeli chcesz przyjechać trenować pełne Kung Fu do Chin, udaj się do klasztoru Shaolin".
Mistrz Shaolin Luohan Quan
Lin Qing Duan

Organizując w 1998 roku wyjazd do klasztoru Shaolin dla mnie oraz moich uczniów, by u mnichów doskonalić szeroko rozumiane "Shaolin Kung Fu", poczyniłem wiele starań w celu dotarcia do osoby będącej faktycznym ekspertem w dziedzinie Shaolin Chi Kung. Dzięki pomocy pana Guo Yin He z Centrum Treningowego Sztuk Walki Klasztoru Shaolin, starania te zakończyły się sukcesem. Zaaranżował on spotkanie z ex-mnichem shaolińskim Shi De Hong, uznanym mistrzem wewnętrznej sztuki świątyni Shaolin "Shaolin Luohan Zhuang Kung". Mistrz Shi De Hong do 31 roku życia zamieszkiwał jako mnich w klasztorze Shaolin, trenując przez wiele lat zewnętrzne i wewnętrzne Shaolin Kung Fu. Systemu Shaolin Luohan Zhuang Kung nauczył się od przeora Shi Su Xi, będąc jego bezpośrednim uczniem. Ten z kolei nauczył się go od swojego nauczyciela, poprzedniego przeora klasztoru mistrza Shi Zhen Xu. O praktykowanym przez siebie stylu powiedział:

" Niezbędnymi czynnościami wstępnymi dla praktyki "Shaolin Luohan Zhuan Kung" chi kung są medytacja Chan oraz studiowanie buddyjskich pism. Taką drogą podążają wszyscy początkujący mnisi. Ze względu na fakt, że wiedza na temat stylu liczy sobie setki lat , a przez wszystkie generacje była przekazywana osobiście i ustnie z mistrza na ucznia, trudno obecnie ustalić twórcę stylu. Ten rodzaj Chi Kung przekazywali sobie i praktykowali wszyscy przeorzy klasztoru na przestrzeni panowania wielu chińskich dynastii. Zgodnie z tradycją, każdy mnich-mistrz miał jedynie jednego lub dwóch uczniów, sztuka przekazywana więc była sekretnie, zgodnie z zasadą : "jeden nauczyciel - jeden uczeń". Mnisi ćwiczą w klasztorze wiele rodzajów Chi Kung, jak : Luohan Shi Ba Shou, Da Mo Yi Gin Jing, Da Mo Shi Sui Jing i inne. Jako mnich ćwiczyłem większość z nich oraz sztukę walki. Shaolin Luohan Zhuang Kunę cenię sobie najwyżej jako najlepszy z nich."

Wszelkie powszechnie opublikowane dotychczas informacje o Shaolin Kung Fu uważa on za mało wartościowe, gdyż treści naprawdę cenne przekazywane są nadal tradycyjnie, tj. wyłącznie osobiście i ustnie. Zasada ta obowiązuje bez wyjątków, dlatego prawdopodobnie nie istnieją żadne pisma na temat systemu Shaolin Luohan Zhuang Kung. W związku z tym, że istnieją w nim aż 34 różne ćwiczenia, a wykonanie każdego wymaga poświęcenia mu pewnej ilości czasu, zaleca się aby wykonywać w trakcie jednego treningu około pięciu ćwiczeń. Pozycje nieruchome powinno się praktykować co trzy dni, pozostałe można ćwiczyć codziennie.

Lista oraz charakterystyka ruchów Shaolin Luohan Zhuang Kung

1. Skręcanie sznura z konopii (Chuo Ma Sheng) [fot. 1, 2]

Podciąganie i skręcanie może wzmocnić Shan Yin Jing w rękach i wzmocnić Chi w organach wewnętrznych. Jest bardzo pomocne przy leczeniu neurastenii (tj. rozstroju nerwowego), bezsenności, zawrotów głowy i przeziębienia.
Ćwiczenie to doskonale samoczynnie zgrywa się z oddychaniem. Praktykę rozpoczynamy w lewej pozycji gong bu. Balansując pomiędzy nią a pozycją sy liou bu 30 razy silnie pocieramy prawą dłonią lewą rękę, począwszy od barku i szczytu mięśnia piersiowego, aż po palce lewej dłoni. W trakcie ćwiczenia dolna ręka mocno przylega do uda, a dłoń do kolana. Ćwiczymy, aż do odczucia ciepła w dłoniach i pocieranej ręce.

fot. 1 - 20 kB fot. 2 - 18 kB
fot. 1 fot. 2

2. Luohan (Arhat) nabierający wodę ze studni (Luohan Ti Shui) [fot. 3]

Ćwiczenie to pomaga zaktywizować sześć stawów, tj: w ramionach, łokciu, biodrach, kolanach. Wzmacnia Chi, krążenie krwi oraz organy wewnętrzne. Zapobiega i leczy paraliż stawów, ból w pasie i plecach.
Wykonując 30 powtórzeń w pozycji ma bu, unosimy dłonie do wysokości splotu słonecznego. Wzrok skierowany na dłonie.

fot. 3 - 27 kB
fot. 3

3. Luohan (Arhat) niosący wodę (Luohan Dan Shui) [fot. 4, 5]

Ćwiczenie to poprawia gibkość, zwiększa giętkość stawów, działa korzystnie na kręgi stawowe. Jest pomocne w leczeniu zawrotów głowy, ostrych nieżytów gardła, bólów szyi, kręgów i innych. Zapobiega również i leczy ciśnienie krwi, bóle barków.
Stojąc ustawiony bokiem w pozycji wykrocznej wykonujemy 30 powtórzeń w/w ćwiczenia. Wzrok spoczywa i podąża za ruchem dłoni "tylnej" ręki. Równocześnie z ruchem dłoni łukiem w dół, ku przodowi, opuszczamy ciało w dół uginając kolana i skręcając biodra w przód. Przednia stopa skierowana palcami w przód, a tylna ustawiona jest pod kątem 90 stopni w stosunku do przedniej stopy.

fot. 4 - 16 kB fot. 5 - 19 kB
fot. 4 fot. 5

4. Góra Tai Shan naciska na szczyt głowy (Tai Shan Ya Ding) [Fot. 6]

"Oddziałując na punkt Bai Hui można wyleczyć każdą chorobę". Ćwiczenie to daje leczniczy efekt w przypadku ran głowy oraz wysokiego ciśnienia krwi, może być także pomocne w uzupełnianiu zapasu Yuan Chi.
Stań w niskiej i szerokiej pozycji ma bu z palcami stóp skierowanymi na zewnątrz. Górna dłoń umieszczona ponad punktem Bai Hui wewnętrzną stroną skierowana ku górze, druga dłoń dotyka ciała przylegając kciukiem i palcem wskazującym do talii na wysokości "zbiornika opasującego" Dai Mei. Stoimy w tej pozycji nieruchomo przez pięć minut, po czym zmieniamy położenie rąk i dłoni na odwrotne, stojąc kolejnych pięć minut.

fot. 6 - 24 kB
fot. 6

5. Waleczny mnich mieli młynkiem (Wu Shen Tuei Mo) [fot. 7,8]

Ćwiczenie to reguluje puls oraz wprowadza równowagę pomiędzy negatywnymi i pozytywnymi czynnikami twojego wnętrza. Jest ono podstawowym ćwiczeniem rozwijającym umiejętność emanowania Chi na zewnątrz własnego organizmu, lecząc przy okazji wiele różnych schorzeń.
W czasie wykonywania ćwiczenia uwaga skupiona powinna być na "sercu dłoni" tj. punkcie lao gong przedniej dłoni, druga dłoń spoczywa na biodrze, a ciało balansuje przenosząc ciężar między przednią a tylną nogą.

fot. 7 - 21 kB fot. 8 - 27 kB
fot. 7 fot. 8

6. Kot myje swój pysk (Mao Xi Lian) [fot. 9]

Ćwiczenie to spełnia funkcję masującą organów wewnętrznych, zabezpieczając przed wystąpieniem chorób ramion i zwichnięć stawów biodrowych lub w przypadku ich wystąpienia - lecząc je.
Wykonaj to ćwiczenie w pozycji kota, podążając wzrokiem za zmieniającą się "górną" dłonią, nie ruszając przy tym głową.

fot. 9 - 19 kB
fot. 9

7. Bodhidharma przesuwa obłok (Da Mo La Yuan) [fot. 10, 11]

Zadaniem tego ćwiczenia jest przeciwdziałanie zachorowaniu, a w przypadku wystąpienia choroby - leczenie bronchitu oraz astmy. Nie powinny wykonywać ich osoby cierpiące na wysokie ciśnienie krwi i wady serca.
Wyprostuj pionowo z otwartą dłonią prawą rękę, trzymając drugą dłoń poziomo na wysokości prawej pachy. Ściągnij w dół obie ręce zamykając pięści (prawa ręka wykonuje ruch podobny do uderzenia łokciem z góry w dół, skręcając przedramię wokół własnej osi). Lewa pięść zamykając się znajduje się pod prawym łokciem. Wykonując ruch ściągnięcia opuść w dół ciało przez ugięcie nóg w kolanach. Wykonując je zgodnie z powyższymi zasadami przeciwdziała powstaniu chorób dróg oddechowych, natomiast wykonując je bez zaciskania pięści, działa ono leczniczo w przypadku bronchitu i astmy.

fot. 10 - 14 kB fot. 11 - 17 kB
fot. 10 fot. 11

8. Obejmowanie Qian Kun (Huai Bao Qian Kun)

Praktykując to ćwiczenie przez dłuższy okres czasu wywołasz zwiększoną cyrkulację Chi wewnątrz swojego ciała. Będzie ona przepływać nieprzerwanie przez obie ręce i wnętrze ciała. W Dan Tien będzie wytwarzana, a następnie wypływała z niego gorąca Chi, która będzie pomocna w rozgrzaniu śledziony oraz żołądka, wzmacniając serce i uzupełniając ogólną ilość Chi w ciele. Jest to bardzo ważne ćwiczenie w leczeniu chorób żołądka, zaburzeń pracy serca, oddziałuje korzystnie na organy wewnętrzne, chroni przed zagrożeniem infekcją z zewnątrz.
Wykonaj to ćwiczenie stojąc przez pięć minut w pozycji ma bu, trzymając dłonie zwrócone wnętrzem w kierunku ciała (górna doń na wysokości splotu słonecznego, a dolna na wysokości Dan Tien), po czym zmień położenie rąk na odwrotne i stój tak przez kolejne pięć minut.

9. Buddyjskie reguły często działają (Fa Lun Chang Zhuan)

Ćwiczenie to "otwiera" punkty akupunkturowe oraz powoduje wymieszanie i przemianę energii Chi. Działa ochronnie i leczniczo w schorzeniach rąk.
Ręce wykonują "młynek" do przodu, a następnie w przeciwnym kierunku po trzydzieści obrotów.

10. Bodhidharma przesuwa łódź (Da Mo Dang Zhou) [fot.12]

Ćwiczenie to działa zapobiegawczo i leczniczo w przypadku chorób ramion i łokci, wpływa na działanie pięciu organów wewnętrznych.
Ręce wykonują naprzemienne ruchy "kołyszące" w prawo i lewo, jak ma to miejsce w przypadku kołysania na rękach do snu małego dziecka. Wykonujemy trzydzieści powtórzeń w/w ruchu, po czym rozsuwamy równocześnie ręce na boki i ponownie zsuwamy do wewnątrz, zmieniając na odwrotne ich położenie, po czym wykonujemy kolejnych trzydzieści powtórzeń ćwiczenia .

fot. 12 - 24 kB
fot. 12

11. Ćwiczenie Xu Zi (Xu Zi Kung)

Ćwiczenie to leczy schorzenia oczu. Wykorzystując dłonie ułożone na kształt "dłoni-włóczni" będziesz w stanie wzmóc działanie ochronnej Chi i poprzez wykorzystanie posiadanego potencjału Chi, wykorzystaj swój kung dla wyleczenia swoich chorób oczu.
Ćwiczenie to wykonujemy dziesięć razy. Nie należy go praktykować w przypadku odczuwania bólu głowy. Uniesione dłonie utrzymujemy nieruchomo przed oczami przez 20 sekund, emanując Chi z "serc dłoni" (tj. punktów lao gong) do receptorów oczu. Rozchylamy ręce na baki, unosimy dłonie ku górze i ponownie umieszczamy je przed oczami, po czym opuszczamy w dół krzyżując na wysokości Dan Tien.

12. Symbol nieskończoności (Zi Kung) [fot. l3]

Ćwiczenie to może wzmocnić twój wzrok, układ nerwowy, psychikę oraz przedłużyć życie.
Stojąc w pozycji ma bu "kreślimy" trzydzieści razy palcem wskazującym w powietrzu na wysokości twarzy symbol nieskończoności. Ćwiczenie to wykonujemy nie ruszając głową i podążamy wzrokiem za paznokciem kreślącego "poziome ósemki" palca wskazującego.

fot. 13 - 21 kB
fot. 13

13. Luohan walczący z tygrysem (Luohan Fu Hu)

Stając w lewej pozycji "łuku i strzały" utrzymuj prawą dłoń poziomo na wysokości splotu słonecznego przed centralną linią ciała, prostopadle do wewnętrznej strony nadgarstka lewej ręki. Stojąc w tej pozycji transmitujesz poprzez palce prawej dłoni energię Chi do znajdujących się w lewym nadgarstku punktów akupunkturawych, "otwierając" w/w punkty. Przesyłając do nich Chi, leczysz bóle swojego kręgosłupa (szczególnie jego dolnego odcinka, aż do kości ogonowej), lumbago oraz choroby pęcherza moczowego .
Stoimy w tej pozycji przez dziesięć minut, po czym zmieniamy ją na odwrotną stając kolejnych dziesięć minut.

14. Otwarcie i zamknięcie elementów pozytywnych i negatywnych (Yin - Yang Kai He) [fot. 14, 15]

Ćwiczenie to rozwija równowagę ciała, wpływa korzystnie na przemianę materii.
Stojąc w pozycji ma bu, powali, naprzemiennie zbliżamy i oddalamy skierowane do siebie wnętrzem dłonie. Wykonując ćwiczenie wyczuwać będziemy pomiędzy dłońmi energetyczną kulę. Ćwiczenie to powtarzamy trzydzieści razy. Doskonale samoczynnie zgrywa się ono z oddechem.

fot. 14 - 27 kB fot. 15 - 29 kB
fot. 14 fot. 15

15. Luohan przecinający górę (Luohan Pi Shan) [fot. 16, 17]

W skutek długotrwałego wykonywania tego ćwiczenia "sto punktów akupunkturowych zostanie odblokowanych".
Stań w lekkim rozkroku z dłońmi skrzyżowanymi ponad głową. Wraz z wydechem wykonaj skłon w przód aż do dotknięcia palcami dłoni podłoża, utrzymując jak najdłużej prosty kręgosłup. Wyprostuj ciało wraz z wdechem, ponownie unosząc skrzyżowane dłonie przed ciałem, ponad głowę. Ćwiczenie powtórz trzydzieści razy.

fot. 16 - 12 kB fot. 17 - 21 kB
fot. 16 fot. 17

16. Dwa ramiona obejmujące księżyc (Shuang Bi Lan Yue )

Ćwiczenie to "otwiera" punkty akupunkturowe i powoduje transmisję Chi. Leczy choroby rąk i ramion. U osób zdrowych działa zapobiegawczo nie dopuszczając do ich wystąpienia.
Stój przez pięć minut nieruchomo w pozycji ma bu, utrzymując ugięte ręce na wysokości splotu słonecznego. "Serce" górnej dłoni znajduje się nad stawem łokciowym dolnej ręki emanując do niej energię Chi. Po pięciu minutach zmień na odwrotne położenie rąk , i stój nieruchomo przez kolejnych pięć minut.

17. Wielmoża unoszący trójnóg (Ba Wang Gu Ting) [fot. l8]

Ćwiczenie to podnosi pozytywną Chi "przemywając" szpik kostny, przemienia "trzy skarby" - tj. Jing, Chi i Shen.
Stojąc w lekkim rozkroku z rękoma uniesionymi ponad głową, wraz ze skłonem opuść ręce "bokiem w dół". Wykonaj oburącz tuż nad podłożem ruch przypominający uchwycenie od dołu piłki lekarskiej, unieś nieistniejący ciężar do wysokości splotu słonecznego, obróć dłonie wokół osi przedramion i wypchnij go w górę (ruchem podobnym do wyciskania sztangi ponad głowę). Ćwiczenie powtórz trzydzieści razy. Ruchy doskonale samoczynnie zgrywają się z oddechem.

fot. 18 - 12 kB
fot. 18

18. Luohan siedzi na górskim szczycie (Luohan Zuo Shan) [fot. 19]

Ćwiczenie to jest cenne dla osób cierpiących na bezsenność, bóle głowy, choroby nerek i żołądka.
Stojąc przez pięć minut w pozycji ma bu utrzymuj jedną dłoń ponad głową, a drugą nieznacznie powyżej pępka. Po tym czasie zmień położenie rąk na odwrotne i stój tak kolejnych pięć minut.

fot. 19 - 24 kB
fot. 19

19. Poruszająca się tęcza (Hui Wu Cai Hong)

Ćwiczenie to leczy choroby ramion i chroni przed ich wystąpieniem, działa też leczniczo na pomniejsze przypadłości.
Stojąc w prawej pozycji "łuku i strzały" z lewą dłonią opartą poziomo na biodrze, poruszaj obszernie prawą ręką, kreśląc w powietrzu okrąg. Dłoń unosi się z przodu, a opada z tyłu ciała. Wykonujemy każdą ręką po trzydzieści okręgów.

20. Dzieci składające hołd Buddzie (Dong Zi Bai Fu) [fot. 20, 21, 22, 23]

O powyższym ćwiczeniu powiada się: "Jedna ręka może wyleczyć choroby łokcia, ramienia i szyi". Działa ono również leczniczo w przypadku chorób serca.
Stań w pozycji ma bu z jedną dłonią opartą na biodrze. Drugą dłonią skierowaną wewnętrzną stroną ku górze, wykonuj z boku ciała na wysokości ramion spiralne ruchy, kreśląc poziome "ósemki". Wykonaj po trzydzieści ruchów na każdą rękę.

fot. 20 - 27 kB fot. 21 - 14 kB
fot. 20 fot. 21
fot. 22 - 20 kB fot. 23 - 18 kB
fot. 22 fot. 23

21. Poruszające się dwie ręce (Shuang Yao Bi)

Ćwiczenie to pozwala na praktykowanie i rozwój spiralnej siły.
Stojąc w pozycji ma bu utrzymując ręce z boków ciała na wysokości barków wykonaj trzydzieści razy poprzednie ćwiczenie. Lecz tym razem obiema rękami równocześnie. Wzrok skierowany horyzontalnie przed siebie.

22. Trzymanie tacy w jednej dloni (Dan Shou Tuo Pan)

Ćwiczenie to rozwija umiejętność wyzwalania spiralnej siły.
Wykonujemy podobny ruch jak w poprzednim ćwiczeniu, jednak naprzemiennie jedną, a później drugą ręką. Dłonie poruszają się z przodu ciała na wysokości piersi, wzrok skierowany na dłoń. Wykonujemy po trzydzieści powtórzeń na każdą rękę.

23. Złoty kogut stoi na jednej nodze (Jin Ji Du Li) [fot. 24]

Wskutek wykonywania tego ćwiczenia będziesz miał zdrowe nerki, pozwoli ci ono także na kultywację ducha (Shen). Wzmacnia kości i gromadzi Chi. Jest ono ważne w przypadku chorób płuc, nerek, śledziony, wątroby i żołądka.
Stań na jednej lekka ugiętej w kolanie nodze. Stopa drugiej jest "zahaczona" z tyłu ugiętego kolana nogi podporowej. Obie dłonie trzymane pionowo, ukształtowane są na wzór "magicznego miecza". Tylna dłoń wskazuje dwoma palcami na nadgarstek przedniej ręki, przesyłając do niej Chi, a przednia skierowana palcami w przód umieszczona jest na wysokości piersi. Stój nieruchomo po pięć minut na każdej nodze.

fot. 24 - 16 kB
fot. 24

24. Stój niczym słup o kształcie smoka (Long Xing Zhuang) [fot. 25]

Ćwiczenie to wzmacnia pięć trzewi i sześć organów. Jest cenne w przypadku chorób oczu, wątroby i żołądka.
Ćwiczenie to "przemywa" szpik kostny, przyspiesza krążenie krwi. Stań w pozycji kota z dłońmi ukształtowanymi na wzór szponów smoka. Ręka zgodna z przednią nogą wysunięta jest do przodu, tylna natomiast zwrócona wewnętrzną stroną do podłoża umieszczona jest obok biodra. Stój nieruchomo przez pięć minut, po czym zmień pozycję na odwrotną i powtórz ćwiczenie przez ten sam okres czasu.

fot. 25 - 20 kB
fot. 25

25. Stój niczym słup o kształcie dużego smoka (Da long Xing Zhuang)

Ćwiczenie to jest cenne w leczeniu schorzeń płuc, żołądka, nerek i wątroby.
Stań w pozycji gong bu (tj. łuku i strzały). Utrzymuj przednią rękę na wysokości twarzy, skierowaną wewnętrzną stroną do siebie. Druga dłoń spoczywa poziomo obok "tylnego" biodra. Pozycja ta przypomina technikę "Rozczesywania grzywy dzikiego konia" tj. Ye Ma Fen Cung wykonywaną w stylu Yang Taijiquan. Stój w tej pozycji przez pięć minut, po czym zmień ją na odwrotną i stój przez ten sam okres czasu.

26. Luohan poruszający rękoma (Luohan Yun Shou) [fot. 26]

Ćwiczenie to oddziałuje masująco na pięć trzewi oraz korzystnie na głowę.
Stań swobodnie na nogach z lekko ugiętymi kolanami, ze stopami rozstawionymi na szerokość barków. Uniesionymi ponad głowę rękoma wykonuj oburącz poziome, koliste ruchy: z prawej w tył w lewo i z lewej przodem w prawo.

fot. 26 - 15 kB
fot. 26

27. Siedząc w pozycji lotosu (Lian Hua Zhuo)

Ćwiczenie to powoduje zrównoważenie negatywnych i pozytywnych czynników oddziałujących wewnątrz ciała, doprowadzając do harmonijnego współdziałania w organizmie sił Yin - Yang.
Przysiądź przez pięć minut na jednej nodze w "przykucniętej" pozycji Xie bu z rękami skrzyżowanymi przed twarzą, po czym zmień położenie nóg na odwrotne i stój przez kolejnych pięć minut.

28. Przyciągając dłonie zmniejsz rozmiary swojego ciała (Ba Shou Chan Shen) [fot. 27]

Ćwiczeniem tym wzmocnisz swoje kości oraz zgromadzisz Chi.
Przysiądź przez pięć minut w "lewej" pozycji przykucniętej (Xie bu) z prostą prawą ręką trzymaną pionowa obok ciała, a lewą zgiętą przy lewej piersi. Dłonie obu rąk zamknięte w pięści, wzrok skierowany w prawo. Po tym czasie zmień pozycję na odwrotną na kolejnych pięć minut.

fot. 27 - 17 kB
fot. 27

29. Pozycja " siedmiu gwiazd" (Qi Xing Zhuang) [fot. 28]

Praktykując to ćwiczenie będziesz miał zdrowe nerki oraz silną talię.
Stój nieruchoma przez pięć minut w pozycji "siedmiu gwiazd" trzymając pięści tak, jak dłonie w ćwiczeniu nr 13 (Luohan walczący z tygrysem), emanując energię Chi z "wewnętrznej" pięści do punktów akupunkturowych znajdujących się na wewnętrznej stronie nadgarstka drugiej ręki.

fot. 28 - 17 kB
fot. 28

30. Biały żuraw rozpościera skrzydła (Bai He Liang Tzy)

Ćwiczenie to podnosi i opuszcza. Chi wewnątrz ciała .
Stojąc swobodnie ze stopami rozstawionymi na szerokość barków, unieś równocześnie trzydzieści razy ręce na boki ku górze, a następnie opuść je w dół do bioder.

31. Wstrząsanie swoim ciałem (Tian Shan Luei Ming Can Dou Kung)

Usprawnia i wzmaga przepływ krwi, działa relaksująco.
Stojąc w lekkim rozkroku potrząsaj ciałem oklepując je jednocześnie luźnymi wymachami ramion.

32. Śpiący luohan (Luohan Shui Jiao) [fot. 29]

Przemienia Chi w moc duchową (Yang Shen), kultywuje i rozwija ducha Shen.
Przez pięć minut siedź nieruchomo w pozycji śpiącego luohana.

fot. 29 - 14 kB
fot. 29

33. Dziki tygrys obejmuje swój łeb (Meng Hu Bao Tou) [fot. 30]

Jest to cenne ćwiczenie w leczeniu chorób oczu.
Stój swobodnie przez pięć minut w lekkim rozkroku, trzymając jedną dłoń pionowo przed twarzą, a drogą jakby podtrzymując, pod łokciem górnej ręki. Po tym czasie zmień pozycje nóg i rąk na odwrotne, stojąc kolejnych pięć minut. Istnieje wersja wykonania tego ćwiczenia w pozycji Jin Ji Du Li, mająca odmienne działanie terapeutyczne, rozwijając zdolność transmisji Chi poza własny organizm.

fot. 30 - 16 kB
fot. 30

34. Luohan trzyma nefrytową łodygę. [fot. 31]

Ćwiczenie to zwiększa ilość i podnosi w "górę" wewnątrz ciała wodną Chi, mieszając ją z ognistą Chi.
Stój w pozycji ma bu przez pięć minut trzymając "pionowe" pięści przed centralną linią ciała, jedną na wysokości pępka, a drugą szyi.

fot. 31 - 26 kB
fot. 31

Powrót do spisu treści


Viet Vo Dao

INTERNATIONAL KEM VO COMBAT

logo Viet Vo Dao - 5 kB

V i e t V o
D a o

logo Vovinam - 4 kB

P O L S K A

International VVD

Viet Tai Chi

Vovinam Viet Vo Dao

Vo Co Truyen

00-683 Warszawa, ul. Marszałkowska 81 m. 12, tel. (0-22) 622-19-42
e-mail: rjozwiak@pgnig.com.pl

SZKOŁA VOVINAM VIET VO DAO ( VVN VVD )
Ryszard Jóźwiak

Szkoła Vovinam jest obecnie najpopularniejszą szkołą walki wręcz poza Wietnamem. Jest stosunkowo młodym systemem. Jej twórca Co Vo Su (wielki mistrz założyciel) Nguyen Loc stworzył nowoczesną sztukę walki w oparciu o najnowsze metody szkoleniowe w połączeniu z wielowiekowymi tradycjami i doświadczeniami wieli pokoleń wietnamskich mistrzów Vo Thuat. Nguyen Loc na równym poziomie z rozwojem fizyczny traktował rozwój duchowy i intelektualny ćwiczących, co ma wyraz w jednej z zasad uprawiania VVN - całkowita równowaga między ciałem i umysłem. Mistrz był zafascynowany osiągnięciami kultury i myśli francuskiego oświecenia. Był otwarty na wszystkie postępowe prądy i kierunki intelektualne. Jego szkoła nie była zamkniętą szkołą sztuki walki ale ruchem opartym na wzajemnej przyjaźni i tolerancji. Wszystkie te poglądy i credo Mistrza Nguyen Loc zostały przeniesione do International VVD, dzięki mistrzowi Phan Hoang. IVVD kontynuuje dzieło i rozwija koncepcje mistrza Nguyen Loc mimo, że dzisiaj są to dwa różne nurty w sztukach walki.

logo szkoły Vovinam  - 13 kB
logo szkoły Vovinam

Szkoła Vovinam Viet Vo Dao jako swój symbol posiada koło Am Duong, w które wpisany jest kontur Wietnamu. Z kolei ten symbol został opracowany przez II Patriarchę Vovinam VVD, Wielkiego Mistrza Le Sang w 1963 roku.
Mistrz Le Sang, który został następcą Co Vo Su Nguyen Loc zaadaptował do Vovinam wiele technik z innych sztuk walki, nie tylko z Wietnamu. M.in. do wielu technik zapaśniczych wzbogacono technikami z Judo i Jiu jitsu.

Generacja mistrzów Vovinam VVD

Techniki charakterystyczne dla Vovinam VVD, które stały się podstawowymi (są zaznaczone w nawiasach symbolem - IVVD) dla programu IVVD to m.in. techniki nożyc - Don Chan (szkoła Vovinam słynie z tych technik). Jest ich ogólnie 21. W programie IVVD naucza się wszystkich technik Don Chan

charakterystyczne Quyen - Quyen Dao (formy bez broni)

Vu Khi - formy z bronią

Vovinam VVD zawsze było otwarte na nowe prądy i kierunki w rozwoju. To właśnie dzięki inicjatywie i pomysłowi mistrza Le Sang powstała Federacja International VVD. Ideą mistrza było sprowadzenie sztuki walki od Viet Vo Dao (wietnamskiej sztuki walki) do Nhan Vo Dao (sztuki walki służącej ludzkości).Tę idee rozwiną Wielki Mistrz Phan Hoang w swojej 30 letniej pracy nad popularyzacją Viet Vo Dao i Viet Tai Chi.

W roku 1974 mistrz patriarcha Le Sang ustanowił mistrza Tran Huy Phong przedstawicielem organizacji VVD w Wietnamie, natomiast mistrza Phan Hoang prezydentem IVVD i odpowiedzialnym za rozwój tego ruchu na świecie. Z czasem na skutek różnych koncepcji rozwoju (o czym piszę wcześniej, w historii IVVD) drogi tych dwóch dużych ruchów rozeszły się.

Obecnie ruch Vovinam jest praktykowany w wielu krajach. Jest kierowany m.in przez Federację Vovinam VVD w Wietnamie (Intercontinental Vovinam VVF Association) oraz Światową Federację VVN VVD z siedzibą w USA.. Liczne sekcje, szczególnie we Francji są zrzeszone pod różnymi federacjami m.in. w IVVD.

Najbardziej rozwinięte kluby znajdują się w USA, Kanadzie Francji, Niemczech oraz Hiszpanii. Kluby VVN działają również w Rosji, Białorusi i Ukrainie, gdzie nauczają szkoleniowcy z Wietnamskiej Federacji VVN. W Polsce, w ramach Polskiego Zrzeszenia VVD (Viet Vo Dao Polska) nauczane są techniki tej szkoły w ramach programu IVVD jak i również powstała autonomiczne sekcja Vovinam, będąca zalążkiem przyszłego stowarzyszenia w ramach naszych struktur organizacyjnych.

Nguyen Loc - 20 kB
Nguyen Loc

Twórca Vovinam Viet Vo Dao

Wielki Mistrz Nguyen Loc urodził się 8 kwietnia 1912 r. w miejscowości Huu Bang w prowincji Son Tay (Północny Wietnam) jako pierwszy syn Nguyen Dinh Xuyen - eksperta tradycyjnej sztuki walki. Od najmłodszych lat miał styczność z różnymi sztukami walki. Prowincja Son Tay była od wieków znana z ekspertów Vo Thuat (tradycyjnej metody walki). Właśnie tutaj urodził się parę wieków wcześniej bohater narodowy Phung Hung. Dowodził on narodowym powstaniem przeciwko chińskim najeźdźcom. Jak głosi legenda, podobno zabił gołymi rękoma, stosując techniki Vo Thuat, tygrysa. Lata 20. i 30. tego stulecia w Wietnamie to okres budzenia się świadomości narodowej Wietnamczyków. Powstawały tajne stowarzyszenia, które przekazywały mieszkańcom Kraju Południa historię, kultywowały stare tradycje, uczyły młodzież sztuki walki. Mistrz Nguyen Loc należał do jednego z takich stowarzyszeń. Dzięki swej przynależności mógł ćwiczyć u różnych mistrzów Vo różne odmiany sztuki walki. W tych czasach treningi były bardzo ciężkie i realistyczne. W wieku 26 lat Wielki Mistrz zaczął opracowywać nowy system walki oparty na nowoczesnych metodach walki. W latach 1938 -1945 w tajemnicy przed wszystkimi, zaczął tworzyć podstawy Vovinam VVD. Techniki oparte były o szkoły Vo Ta (której uczył się od ojca) oraz Vo Binh Dinh, Tay Son Nhanh i Do Vat (tradycyjne zapasy wietnamskie). Pierwszy klub otworzył w 1939 roku przy Teatrze Wielkim w Hanoi. Po raz pierwszy zapoznał swoich uczniów z nazwą Vovinam. Istniały dwie przyczyny powstania takiej nazwy: pierwsza to kombinacja trzech słów - VO/VI/ET NAM - była to nowa nazwa, łatwa do zapamiętania i nie kojarząca się z innymi sztukami walki w Wietnamie. Druga przyczyna to jakby kontynuacja starej metody Vo Ta, która w wolnym tłumaczeniu oznacza "Dumę Narodu". W 1940 roku przewodniczący Stowarzyszenia Sportu, znany hanojski lekarz Dang Vu Hy zaprosił Mistrza do współpracy. W Wyższej Szkole Pedagogicznej w Hanoi powstała pierwsza oficjalna sekcja Vovinam VVD. Kolejne sekcje rozwijały się bardzo dynamicznie. Kluby Vovinam VVD były bastionami oporu przeciwko Francuzom. Kształciły najbardziej patriotycznie nastawionych ludzi. W 1942 władze okupacyjne wydały zakaz działalności VVD przy Wyższej Szkole Pedagogicznej ze względu na postawę uczniów wobec władz okupacyjnych. Sekcja ta jednak nie zaprzestała swojej działalności i przeniosła się do domu na przedmieściu Hanoi. W tym czasie Mistrz Nguyen Loc ustalił zasady działania swojej szkoły.

  1. Szkoła Vovinam VVD nie jest grupą polityczną i nie uprawia polityki. Ponieważ szkoła Vovinam VVD nie ogranicza swoich uczniów w prawach człowieka - nie zabrania im działalności politycznej.
  2. Celem Vovinam VVD jest wszechstronne kształtowanie człowieka na bazie sztuki walki oraz współpraca z każdą organizacją polityczną i społeczną mającą na celu przywrócenie Wietnamowi wolności.

Następne lata to stały rozwój szkoły. Powstają nowe kluby takie jak:
Vo Si Cam Tu - "Rycerz śmierci" - gdzie działają głównie uczniowie zaawansowani.
Anh Hung Ngay Mai - "Bohaterowie jutra" - dla uczniów do lat 18.

Poszczególne grupy specjalizowały się w różnych sposobach walki: walki bez broni, walki kijem czy szablą. Wciąż przybywało wielu nowych uczniów. Szkoła zdobywała coraz więcej zwolenników. Naród Wietnamski zdawał sobie sprawę z patriotycznej działalności Mistrza Nguyen Loc. W tym czasie powstały takie hasła jak: "Nie ma patriotyzmu bez nauki Vovinam VVD". W kwietniu 1945 roku wykładowcy VVN VVD zostali oddelegowani do różnych prowincji Wietnamu w celu uczenia sztuki walki i przygotowania do powstania. Ze względu na duże poparcie społeczeństwa dla szkoły Mistrza Nguyen Loc, był on naciskany z różnych stron do współpracy z tą czy inną partią polityczną. M. in. Ho Chi Minh po dojściu do władzy, chciał współpracować ze szkołą VVN VVD. Ponieważ Mistrz Nguyen Loc odmówił takiej współpracy, ruch Viet Minh na różne sposoby przeszkadzał w rozwoju szkoły. Mimo tych utrudnień powstawały nowe kluby, m.in.:
- na terenie stadionu wyścigów konnych, gdzie nauczali, nieżyjący już, eksperci szkoły tacy jak: Do Dinh Bach, Nguyen My.
- klub formacji samoobrony prowadzony przez instruktorów Nguyen Khai, Pham Dinh Lan, Nguyen Ba Hien
- klub milicyjny na stadionie Bac Qua, który prowadził późniejszy patriarcha szkoły - Mistrz Le Sang oraz instruktorzy Dang Binh Bach, Dang Bay

W grudniu 1946 r. wybuchło ogólnonarodowe powstanie. Absolwenci szkoły brali w nim czynny udział. Nguyen Loc poprowadził jedną grupę w góry. Wraz z nim poszli jego najlepsi uczniowie tacy jak Trinh Cu Quy, Le Van Tien, Le Trinh, Nguyen Dan, Nguyen Tho, Nguyen Tinh i inni. Drugi oddział, który walczył w centrum Wietnamu, był dowodzony przez jednego z najlepszych uczniów - Nguyen My. W 1947 roku obie grupy spotkały się w miejscowości Phat Diem gdzie eksperci VVN VVD utworzyli wiele sekcji wśród powstańców, szkoląc ich w sztuce walki wręcz i strzelaniu. W sierpniu 1948 roku Mistrz Nguyen Loc wrócił do Hanoi reaktywując swoje kluby. W 1951 roku wraz z Mistrzem Le Sang i innymi, pozostałymi przy życiu instruktorami oraz mistrzami z innych sztuk walki utworzył Stowarzyszenie Wietnamskich Sztuk Walki w Hanoi. Otworzył wtedy słynną sekcję sztuki walki w szkole Hang Than Hanoi. Na skutek nieprzychylnej polityki rządu Ho Chi Minh, Mistrz Nguyen Loc opuścił, wraz z rodziną i grupą przyjaciół Hanoi i udał się do Sajgonu. W Sajgonie przy ulicy Thu Khoa Huan otworzył, największy w Wietnamie, klub sztuki walki. W różnych sektorach państwa wyznaczył trenerów do szkolenia. Jego instruktorzy szkolili młodzież w szkołach, w wojsku i policji. Lata, które spędził w partyzantce, niekorzystnie odbiły się na jego zdrowiu. Będąc już bardzo chorym wezwał swoich najlepszych uczniów i w ich obecności przekazał szkołę Mistrzowi Le Sang. Jego ostatnie słowa brzmiały:

"Wiem, że nie mogę już dłużej żyć... Moje życie dużo już stworzyło... Lecz w momencie śmierci... pozostałeś tylko Ty jeden najwyższej klasy... Postaraj się kontynuować moje przerwane życie... by przywrócić do życia szkołę Vovinam... buduj pokolenie Vo Si Dao (wojowników drogi) dla narodu i ludzkości...".

Wielki Mistrz zmarł 4 kwietnia 1960 roku. Co roku, w dzień jego śmierci Viet Vo Dao Sinh z całego świata obchodzą uroczyście święto, zapalając kadzidła przed portretem Wielkiego Mistrza i składając ukłon LE: "Stalowa ręka na łagodnym sercu".

Le Sang  - 12 kB
Le Sang

Po śmierci Wielkiego Mistrza - Szkołę Vovinam Viet Vo Dao przejął Mistrz Le Sang. Przewodzi on Vovinam VVD do tej pory. II patriarcha postanowił rozwinąć ruch VVD na świecie. Zadanie to zostało powierzone Phan Hoang-owi, młodemu wówczas uczniowi Mistrzów Nguyen Loc . W 1962 Phan Hoang wyjechał na studia doktoranckie do Francji. Jego działalność opisana jest w części dotyczącej IVVD.
Historię i rozwój VVN VVD można podzielić na trzy etapy. Poniżej w bardzo skróconej formie przedstawiam najważniejsze daty dla tej szkoły.

Etapy rozwoju szkoły Vovinam VVD

I Okres Tworzenia i rozwoju 1938 - 1946

  1. utworzenie w tajemnicy podstaw nowoczesnego ruchu o nazwie Vo Vietnam ( 1938 )
  2. 1939 - pierwszy publiczny pokaz szkoły
  3. 1940 - utworzenie pierwszej grupy ćwiczących w Wyższej Szkole Pedagogicznej
  4. 1940 - zorganizowanie przez Mistrza Nguyen Loc specjalnego pokazu w Wyższej szkole Pedagogicznej
  5. Twórca VVN VVD mistrz Nguyen Loc zachęca poprzez swój ruch do wystąpień przeciwko kolonialnym francuskim prawom studentów w Wyższej Szkole Pedagogicznej
  6. Organizuje ochronę w postaci militarnych grup przeciwko grupom przestępczym, które w tym czasie grasowały w Hanoi i jego przedmieściach.
  7. organizacja mistrza Nguyen Locka organizuje pomoc dla milionów Wietnamczyków w czasie wielkiego głodu w 1945 roku
  8. zorganizowanie obchodów ku czci Króla Hunga i sióstr Trung (narodowych bohaterów wietnamskich)
  9. postawienie pomnika upamiętniającego francuską kolonizację.
  10. otwarcie dwóch klubów Vo Si Cam Tu - "Rycerze Śmierci " oraz Anh Hung Ngay Mai - "Bohaterowie jutra "
  11. otwarcie wielu nowych grup specjalizujących się w walce nożem i walce wręcz
  12. wyznaczenie instruktorów do rozwoju VVN VVD i narodowych prądów wyzwoleńczych.

II - okres podziału (1946 - 1948)

  1. Uczniowie VVN VVD przystępują do walki z Francuzami
  2. Walczący uczniowie VVN VVD podzielili się na dwie grupy, jedna z Nguyen My działała na wybrzeżu a druga z Mistrzem Nguyen Loc walczyła w rejonie górskim
  3. Mistrz dotarł do rodzinnej miejscowości Huu Bang, gdzie zorganizował kursy Vovinam dla młodzieży i wyznaczył instruktorów do szkolenia walki wręcz w Szkole wojskowej w miejscowościach Che Luu, Am Thuong, Thanh Huong, Dan Ha, Dan Phu
  4. W końcu przybył do Phat Diem gdzie wyznaczył następną kadrę instruktorów do szkolenia policji w Jesuit Militarias of Commander Tran

III Okres wzmocnienia (1948 - 1975)

  1. pod koniec 1948 Mistrz Nguyen Loc powrócił do Hanoi, gdzie nauczał oficerów policji i oficjalnie otworzył szkołę Vovinam.
  2. w 1951 w porozumieniu z innymi mistrzami założona została Wietnamska Federacja Sztuk walki.
  3. w 1954 Mistrz wraz z rodziną i grupą przyjaciół emigruje do południowego Wietnamu. Otwiera szkołę VVN VVD w Sajgonie przy ul. Thu Khao Huan i wyznaczył instruktorów do szkolenia w Narodowej Akademii Policyjnej w Sajgonie oraz i Thu Duc oraz w Korpusie inżynieryjskim.
  4. Wielki mistrz Nguyen Loc umiera w Sajgonie 4.04 1960 roku. Przed śmiercią mianował tytułem wielkiego mistrza, Le Sanga oraz przekazał mu szkołę VVN VVD.
  5. 11-11-1960 nastąpił pucz generała Ngo, który osłabił ruch Vovinam. Mimo represji mistrz Le Sang potajemnie otwiera nowe kluby w Thanh Long, Ho Vu i Saint Thomas.
  6. W 1966 r upadł rząd generała Ngo i szkoła Vovinam mogła wznowić oficjalną działalność.
  7. Powstaje pierwsze Centrum treningowe Vovinam VVD przy 61 Eternal Street w centrum Sajgonu.
  8. W 1966 w wielu szkołach VVN VVD staje się oficjalnym programem nauczania w ramach lekcji wychowania fizycznego. Nauka obejmuje wiele tysięcy uczniów.
  9. Podobnie jak w szkolnictwie również Policja w całym południowym Wietnamie jest objęta programem VVN VVD.
  10. W 1968 następnym etapem jest objęcie szkoleniem walki wręcz w oparciu o program VVN VVD wielu szkół wojskowych jak i samych jednostek wojskowych.
  11. Przed wydarzeniami Tet Mau Than w 1968 roku Szef komisji szkolenia założył przy ul. 30 Tran Hoang Quan Street w Sajgonie centrum dwóch federacji - Viet Vo Dao Association i Viet Vo Dao Youth Association.. Wielki Mistrz Le Sang wyznaczył na szefa Viet Vo Dao Youth Association mistrza Tran Huy Phong.
  12. 1972 - 1974 poprzez swoją działalność mistrz Phan Hoang sworzył podwaliny pod organizację międzynarodową Viet Vo Dao. Uzyskał oficjalnie zgodę patriarchy Le Sang na używanie nazwy Viet Vo Dao dla ruchu międzynarodowego wietnamskich sztuk walki oraz pomoc szkoleniowców z Federacji VVD. Mistrz Phan Hoang oparł filozofię ruchu International VVD na programie szkoleniowym i ideologicznym szkoły Vovinam VVD (więcej na ten temat piszę w rozdziale dotyczącym historii IVVD).
  13. w lipcu 1974 Wielki Mistrz wyznaczył mistrza Tran Huy Phong. na szefa komisji szkolenia a mistrza Nguyen Van Thong na szefa Viet Vo Dao Youth Association.
  14. W kwietniu 1975 roku Południowy Wietnam stracił niepodległość na rzecz Komunistycznego Wietnamu. Zostały wprowadzone prawa Wietnamu Północnego. Wietnam stał się jednym krajem, niestety pod komunistycznymi rządami.
  15. 27. Maja 1975 Wielki Mistrz Le sang i mistrz Tran Huy Phong zostają aresztowani. VVN VVD podupada i jest zakazany w wielu klubach. Wielu mistrzów ucieka z Wietnamu do Europy, Ameryki i Australii. W tym okresie wielu z nich zasiliło International VVD, gdzie ćwiczą i nauczają VVD w różnych krajach świata do dziś pod kierownictwem mistrza Phan Hoang.

IV Okres zamorskiej ekspansji (1975 - do chwili obecnej)

  1. w maju 1975 r mistrz Le Sang, przed swoim aresztowaniem wyznaczył mistrzów, których zadaniem był rozwój VVN VVD poza granicami Wietnamu. Ich działalność miała polegać na propagowaniu szkoły i jej idei na całym świecie.
  2. w połowie 1980 roku opuścił więzienie mistrz Tran Huy Phong.
  3. w 1988 upuścił więzienie mistrz Le Sang, Przewodzi on ruchem VVN VVD do dzisiaj. Należy w tym miejscu wspomnieć o działalności mistrza Nguyen Van Chieu, dzięki któremu reaktywowano działalność szkoły.
  4. w 1997 umiera mistrz Tran Huy Phong.
  5. Ruch Vovinam Viet Vo Dao podobnie jak International VVD rozwija się dynamicznie na całym świecie.
Tran Huy Phong  - 18 kB
Tran Huy Phong

Obecnie działa Wietnamska Federacja Vovinam Viet Vo Dao z siedzibą w Sajgonie (Ho Hi Minh). Do najbardziej znanych szkoleniowców działających w Europie należą m.in. mistrzowie Nguyen Dao (6 dang), Nguyen Ngoc My (5 dang), Nguyen Tien Hoi (6 dang). Swoją działalność w IVVD od treningu Vovinam rozpoczynali mistrzowie: Do Long (Francja), Bao Lan (Włochy), Ngo Thanh Kiet (Kanada), Nguyen Van Viet, Nguyen Chin (obaj z Włoch), Tran Viet Trung (Niemcy), Le Cao Trang (Francja) itd. Obecnie każdy z nich działa pod egidą mistrza Phan Hoang i rozwija VVD w swoich krajach, Wielu z nich jest dyrektorami technicznymi w krajowych federacjach VVD. Również autor, Ryszard Jóźwiak rozpoczynał swoją drogę w wietnamskich sztukach walki od treningu Vovinam.

Stopnie wtajemniczenia w Vovinam VVD zostały wprowadzone przez Radę Mistrzów. Ostatecznie zostały ujednolicone w latach 70. W Wietnamie w szkole Vovinam VVD praktykanci noszą niebieskie Vo Phuc, co ma symbolizować dobroć i niebo. Podział na stopnie wygląda następująco:

So Dang - stopnie uczniowskie:

Mau Xanh ( niebieski kolor, który symbolizuje niebo o wschodzie, kiedy słońce wschodzi niebo jest ono błękitne. W sztuce walki, który wyraża chęć poznania )
1 cap - pas jasnoniebieski
2 cap - pas granatowy, z 1 żółtą wypustką
3 cap - pas granatowy, z 2 żółtymi wypustkami
4 cap - pas granatowy, z 3 żółtymi wypustkami

Mau Den - pas czarny ( czarny kolor symbolizuje północ, w wietnamskiej tradycji oznacza głębie morską. W sztuce walki daje podstawy do głębszego poznania VVN VVD )

Trung Dang - stopnie średnio zaawansowane (instruktorskie):

Mau Vang - kolor żółty pasa, oznacz centrum, ziemię jak i również podstawę do "użyźniania drzew " Ten stopień oznacz połowę drogi w poznaniu Dao. Grupuje stopnie od 1 do 3 dang.

Hoang Dai 1 Cap -żółty pas z 1 czerwoną wypustką,
żółty pas z 2 czerwonymi wypustkami,
żółty pas z 3 czerwonymi wypustkami
Pasy koloru żółtego są odpowiednikami czarnych pasów w innych sztukach walki m.in. w International VVD.. Kolor żółty oznacza też "żółtą rasę" natomiast kolor czerwony oznacza krew.

Chuan Hong Dai - stopnie mistrzowskie:

Mau Do - kolor czerwony, oznacza południe jak również postęp i obfitość. Jest esencją zmian i długiego życia.
Pasy są koloru czerwonego obszyte białą wypustką. W zależności od poziomu Dang (stopnie mistrzowskie od 4 dang do 9 dang ) na pas naszyte są wypustki koloru białego.

Thuong Dang - stopień zarezerwowany dla Mistrza Patriarchy.

Mau Trang - kolor biały, kierunek zachód, oznacza czystość, głos i oddech. W swoim głębszym zaczeniu przedstawia człowieka i jego cały organizm w jego fizycznej i mentalnej powłoce. Otrzymuje go tylko osoba , która osiągnie 10 dang i jest godna tytuły Wielkiego Mistrza. Dotychczas biały pas z czerwonym obszyciem nosił zmarł w 1997 r. mistrz Tran Huy Phong.

Pas II patriarchy, Le Sang jest koloru białego, przez cała długość przebiegają cienkie tasiemki symbolizujące wszystkie stopnie tak więc kolejno naniesione są kolor niebieski, granatowy, żółty i czerwony.

Vovinam VVD a sportowa rywalizacja

W Vovinam VVD sportowa rywalizacja zajmuje ważne miejsce. Obecni decydenci uważają, że sportowe zawody przyczyniają się do podniesienia fizycznych i psychicznych umiejętności ćwiczących. Ogólnie przyjęta jest rywalizacja w niżej podanych kategoriach :

Każda z federacji krajowych VVN VVD organizuje zawody zgodnie z regulaminami obowiązującymi w danym kraju, które czasami różnią się od tych, które wymieniłem powyżej. W 1997 roku odbył się duży turniej VVN VVD w Wietnamie, gdzie brały udział teamy z m.in. Hiszpanii, Francji, Włoch, Niemiec i oczywiście Wietnamu i innych azjatyckich państw. Walki odbywały się w systemie pełno kontaktowym, gdzie wolno był używać w walce m.in. uderzeń łokciem na twarz i niskich kopnięć na kolana. W 1998 Hiszpańska Federacja VVN VVD zorganizowała Międzynarodowy Turniej Mistrzowski. Turniej odbył się w poniżej podanych kategoriach :

Quyen - formy
Long Ho Quyen
Ngu Mon Quyen - kategorie form bez broni
Tinh Hoa Luong Nghi Kiem Phap - formy z mieczem
Tu Tuong Con Phap - formy z długim kijem
Song Luyen - formy z partnerem
Song Luyen Mot
Song Luyen Hai - formy z partnerem bez broni
Song Luyen Kiem - formy z partnerem - z mieczem
Don Chan Tan Cong - techniki nożyc na 4 partnerów
Song Dau Ma Tau - wolna walka.

Europejska Federacja VVN VVD organizuje od kilku lat zawody, gdzie Vo Sinh skupieni w europejskich federacjach walczą o tytuły mistrzów Europy. Włoska Federacja w 1998 zorganizowała VI turniej poświęcony wielkiemu twórcy szkoły, Co Vo Su Nguyen Loc. W Wietnamie, podobnie jak w Chinach sztuki walki są sponsorowane przez państwo. W obu przypadkach duży nacisk kładzie się na ukierunkowanie sztuk walki w kierunku sportu. Sport ma jedną filozofię - tworzenie mistrzów. Wszelka ideologia w państwach, gdzie panuje komunizm nie jest mile widziana - szczególnie ta, gdzie kształtuje się silną osobowość ćwiczącego. Tak więc VVN VVD chyba będzie bardziej oscylowało w kierunku sportu niż chcą tego obecni starzy mistrzowie.

Powrót do spisu treści


Początek drogi

Posągi luohanów  - 25 kB
Posągi luohanów na terenie
klasztoru Shaolin

SHAOLIN LUOHAN QUAN I BUDDYZM CH'AN
Sławomir Pawłowski

luohan@poczta.wp.pl

Shaolin Kung Fu to Ch'an
Ch'an to Shaolin Kung Fu.

inskrypcja na jednej z kamiennych tablic w klasztorze Shaolin

Buddyzm uważany za jedną z pięciu wielkich religii świata, stworzony i rozwinięty w Indiach, za sprawą pielgrzymujących hinduskich mnichów przekroczył granice tego kraju, docierając z czasem między innymi do Chin. Trafiając tam na podatny grunt, zyskał wielu wyznawców zarówno wśród prostej ludności, jak i cesarskiego dworu, stając się z biegiem lat jedną z głównych religii Państwa Środka.

Galeria mnichów  - 23 kB
Galeria mnichów w technikach stylu Luohan
na terenie klasztoru Shaolin

W celu umożliwienia odprawiania buddyjskich obrzędów religijnych oraz przekładu oryginalnych tekstów buddyjskich na język chiński, z cesarskiego rozkazu został wybudowany dla hinduskiego mnicha. Ba Tuo (zwolennika i propagatora Hinajany, tj. Małego Wozu Buddyzmu") klasztor Shaolin. "Kamieniem milowym" dla reformy samego Buddyzmu oraz rozwoju praktykowanych na terenie klasztoru ćwiczeń fizycznych i sztuk walki, było przybycie do świątyni kolejnego hinduskiego mnicha, dwudziestego ósmego patriarchy Buddyzmu (jeśli liczyć od samego Buddy), zwolennika Mahajany, tj. "Wielkiego Wozu Buddyzmu" - mnicha Bodhidharmy, znanego w Chinach jako Da Mo. Pomimo trudności jakim musiał sprostać, będąc człowiekiem a wręcz demonicznej sile ducha, pozostawił on po sobie trwałą spuściznę w postaci nowego odłamu Buddyzmu oraz inicjując nowe kierunki rozwoju Shaolińskich sztuk walki. Reformując zbyt ceremonialny buddyzm, jaki zastał w świątyni Shaolin, przekazywał go swym uczniom w postaci bezpośredniego przekazu poza słowami "z umysłu do umysłu, nie przejmując się definicjami".[1] Metoda ta została nazwana Buddyzmem Ch'an (jap. Zen). Da Mo posiadłszy "Pieczęć Umysłu Buddy" nauczał:

Praktyka Ch'an ukazuje, że jedyną obiektywną rzeczywistością jest teraźniejszość, a wszelkie wspomnienia przeszłości i przewidywania dotyczące przyszłości są jedynie wytworami umysłu, określanymi jako złudzenia. (...) Nie stwarzanie złudzeń jest Oświeceniem. [2]

Praktyka Ch'an jest więc swoistym smakowaniem rzeczywistości, której dowolna rzecz lub zdarzenie "jest jakie jest", natomiast wszelkie ich zróżnicowania są wtórnymi wytworami ludzkiego umysłu. Świat złudzeń odbierany za pomocą zmysłów jest projekcją naszych myśli i odczuć cielesnych stwarzanych przez umysł, napędzanych Kołem Karmy, zgodnie z zasadą przyczyny i skutku, jako wyniku naszych poprzednich świadomych i nieświadomych uczynków. Da Mo powiedział:

Figura Bodhidharmy  - 25 kB
Figura Bodhidharmy w jednym
z pawilonów klasztoru Shaolin
Użycie umysłu dla poznania rzeczywistości jest ułudą. [3]

Jest tylko jedna droga, by tego dokonać. W "Kazaniu Krwiobiegu" Da Mo mówi "Drogą jest Ch'an". Praktyka Ch'an prowadzi do oświecenia, po doświadczeniu którego osoba pogrążona w medytacji staje się emocjonalnie pusta, jak "polny głaz lub zmurszały pień", a zdarzenia życia codziennego odbijają się wyraziście w jej umyśle, jako rzeczywistość bez zniekształceń, czyniąc jej postępowanie spontanicznym, naturalnym i życzliwym dla otoczenia. "Płynie" ona przez życie niby pusty obłok (Xu Yun) o nietrwałej zewnętrznej formie i nieuchwytnym jak wiatr wnętrzu. Przemianę pozbycia się złudzeń, pragnień i emocji oraz osiągnięcie czystego umysłu wspaniale oddają słowa Haiku:

Mój dom spłonął, i nic już nie przysłania mi widoku na księżyc.

Rozwój duchowy w warunkach klasztornych wymaga wielu wyrzeczeń i ograniczeń. Wyświęconych mnichów obejmuje kodeks około dwustu pięćdziesięciu zasad i nakazów określanych jako "Bi Chi". Głównymi zewnętrznymi zasadami są: unikanie kradzieży i kłamstwa. Pozostałe zawarte są w trzech grupach stanowiących filary moralnego postępowania. Są to:

  1. Zasady właściwego zachowania (Sila):
  2. Zasady dyscypliny umysłowej (Samandhi):
  3. Mądrość (Prajna):

W związku z faktem, że sprostanie im nie jest sprawą prostą, Bodhidharma uznając ciało i ducha za współzależne w celu umożliwienia mnichom wszechstronnego fizycznego i duchowego rozwoju, przekazał im oprócz Buddyzmu Ch'an także kompletny zestaw ćwiczeń Chi Kung oraz samoobrony. Tworzyły go:

  1. Yi Gin Jing - tj. Księga Przemiany Mięśni i Ścięgien.
  2. Shii Soei Jing - tj. Księga Przemywania Szpiku Kostnego.
  3. Luohan Shi Ba Shou - Osiemnaście metod samoobrony, zawierających elementy Chi Kung, określanych jako "Osiemnaście Rąk Mnichów Buddyjskich - Luohanów".
Złocone posągi  - 23 kB
Złocone posągi 18 luohanów
w klasztorze Shaolin

W takiej uduchowionej atmosferze powstał i został rozwinięty styl Luohan Quan. Czynnikami, które doprowadziły do jego powstania były:
1. Spuścizna pozostawiona mnichom świątyni przez Da Mo, w tym głównie forma "Osiemnastu Rąk Luohan", stanowiąca fundament techniczny stylu.
2. Fascynacja mnichów shaolińskich artystycznymi wizerunkami luohanów, które w postaci naściennych malowideł zdobiły wewnętrzne ściany klasztornych sal, a także ich kamiennymi posągami w postawach wyrażających ich religijne osiągnięcia i rozwój duchowy, ustawionymi w różnych miejscach na terenie klasztoru. Studiując i analizując buddyjskie pisma wraz z naukami Da Mo oraz oddając się medytacji Ch'an, postanowili oni stworzyć spójny system Kung Fu, poprzez praktykę którego mogliby realizować zarówno swoje cele duchowe (osiągnięcie wewnętrznego spokoju, mądrości, mocy i pogody ducha, dobroci serca, bezinteresownej i życzliwej postawy wobec innych), jak i zadbać o własne zdrowie i kondycję fizyczną oraz nabyć umiejętności samoobrony. Zgodnie z doktryną Buddyzmu, dążąc do zbawienia dla i przez siebie samych, potraktowali oni umiejętność samoobrony, jako praktyczną realizację jego fundamentalnej zasady: "Nie Zabijaj", rozwijając ją do słów: "Nie tylko nie zabijaj, lecz chroń wszelkie życie, w tym swoje i innych istot". Nadając treningowi Kung Fu tak głębokie podłoże filozoficzne, potraktowali go z najwyższą powagą i bardzo osobiście. Mistrz Ch'an, San Soe Nim powiedział do mnie: "Jeśli coś robisz, rób to w stu procentach, wówczas jest to Ch'an".

W piśmie "Ch'an Lu" wydanym przez klasztor Shaolin napisano: "Shaolin Kung Fu jest formą manifestacji Ch'an". Na dobrą sprawę, słowa te zawierają kwintesencję treści całego Shaolin Kung Fu.

Trening traktowany przez ćwiczącego jako zewnętrzny, widoczny przejaw Ch'an, absorbuje jego uwagę w całości, łącząc w sobie umysł Ch'an, akcenty buddyjskie, techniki walki oraz "Wu" (tj. ducha walki). Znaczenie "Wu" w sztukach walki ukazuje fragment wiersza Ch'u Yuana (332 - 295 p.n.e.):

mnisi  - 13 kB
Podstawową funkcją klasztoru Shaolin
jest jego działalność religijna
To nic, że ich kończyny byty porwane
Ich serc nie można było stłumić
Oni byli więcej, niż odważni
Oni byli natchnieni duchem Wu

Shaoliński mnich Shi Guo Lin powiedział: "Gdy Ch'an i Wu są w harmonii, Ch'an i Quan (tj. techniki walki) są widoczne na zewnątrz i manifestowane, jako sztuka walki. Shaolińskie sztuki walki stają się wówczas częścią duchowej praktyki. (...) Techniki pięści zależą w całości od siły, jednak siła wytwarzana jest z i przez energię Chi. Poruszające się szybko i płynnie ręce mobilizują Chi, jednakże szybkość jest uzależniona od umiejętności jej uwalniania. Powolne lub szybkie ruchy zależą także od właściwej techniki, która musi byś skoordynowana z oddechem. Podczas wdechów i wydechów energia Chi kierowana jest do Dan Tien. Umysł i ciało połączone ze sobą współdziałają bazując na Trzech Zewnętrznych Harmoniach (barków i bioder, łokci i kolan, dłoni i stóp) oraz Trzech Wewnętrznych Harmoniach (Umysłu i intencji, intencji i Chi, Chi i mocy). Trenując systematycznie, stopniowo zewnętrzne i wewnętrzne harmonie połączą się w jedność".
Tak rozumiana sztuka walki stanowi pomost łączący trening ciała, umysłu i ducha. Znaczenie rozwoju duchowego w praktyce Shaolin Kung Fu oddają słowa 29 przeora klasztoru - Zhen Xu:

Jedynie ten zostanie mistrzem i artystą sztuki walki, kto ciężko i wytrwale trenuje oraz wykształcił w sobie prawość moralną pod okiem dobrego nauczyciela. Jako praktyk sztuki walki, powinien on ćwiczyć brutalne uderzenia i być surowym dla siebie, jednocześnie będąc łagodnym i uśmiechniętym. Powinien on raczej dać się uderzyć, niż uderzyć jako pierwszy.
buddyjski ukłon  - 11 kB
Shaoliński mnich
rozpoczynający praktykę formy kija
buddyjskim ukłonem

Fundamentalna dla stylu Luohan forma "18 Rąk Luohan", nawiązuje w swej nazwie do osiemnastu luohanów otaczanych w Chinach czcią. Szesnastu z nich (tj. Pin Tou Lo, Kanaka Vatsa, Karaka, Subhinda, Nakula, Bhadra, Kala, Vajraputra, Supaka, Panthaka, Rahula, Nagasena, Angida, Vanavasa, Asita i Chotapantoka) było pierwszymi uczniami Buddy, dwaj ostatni są luohanami pochodzenia chińskiego - byli dwoma pierwszymi uczniami Da Mo. Ich pozłacane posągi znajdują się w jednej z klasztornych sal. Chińscy mnisi uważając cyfrę "9" za magiczną, stworzyli w stylu Luohan wiele form składających się z wielokrotności akcji technicznych tej liczby. Nie przypadkowo również liczbę ksiąg buddyjskich określa się na sto osiem. "Kręgosłup" stylu tworzą formy:

Powyższa symbolika jest wyraźnie widoczna. Obecnie styl będąc w pełni skodyfikowanym, zawiera wiele charakterystycznych cech. Powiada się:

Bokser stylu Luohan powinien być elastyczny, jak gałąź wierzby, zręczny i zwinny jak sprytna małpa skacząca po gałęziach drzew górskiej doliny, potężny i silny jak lew oraz pełny mocy, niczym smok poruszający morze.

Trening Shaolin Luohan Quan opisują słowa:

Gdy z umysłu uczynisz centrum twojej praktyki, wówczas nie powstaną i nie utrwalą się żadne błędne nawyki, negatywnie wpływające na Twoją technikę. Jest to zatem klucz do sukcesu. Gdy jesteś pochłonięty ćwiczeniami, wykonując ruchy unoszenia i opuszczania w dół swojego ciała, akcje w przód i w tył, techniki samoobrony oraz wyzwalając i koncentrując siłę, musisz w pełni kontrolować swoją równowagę, być opanowanym i skoncentrowanym na swoim centrum. Wówczas praktyka powraca do swej pierwotnej idei, gdzie wszystko jest jednością. Jest to trudne do opisania, gdyż ćwiczenia cielesne zawierają tysiące wariacji. Jedynie poprzez integrację umysłu i ciała można w pełni opanować samego siebie.

Tym sposobem Shaolin Luohan Quan łącząc w nierozerwalną jedność filozoficzną głębię Ch'an, techniki walki, elementy Chi Kung oraz buddyjskie akcenty stał się częścią uduchowionych ćwiczeń klasztoru Shaolin.

1988-09-08

Literatura:
1 - "Bodhidharma - Kazania", kazanie krwiobiegu, str. 19, Wyd. Pracownia "Borgis" Wrocław 1997.
2 - "Bodhidharma - Kazania", kazanie krwiobiegu, str. 19, Wyd. Pracownia "Borgis" Wrocław 1997.
3 - "Bodhidharma - Kazania", kazanie przebudzenia, str. 43, Wyd. Pracownia "Borgis" Wrocław 1997.

Powrót do spisu treści


Początek drogi

KATA - FORMA DOSKONAŁA
Tomasz Piotrkowicz

Pewna stara okinawska piosenka ludowa mówi, że można wybrać różne drogi wspinaczki na zalesioną górę, ale po osiągnięciu szczytu jednakowo ogląda się księżyc. Słowo kata oznacza w języku japońskim formę, kształt. W karate jest to forma walki symbolicznej, wykonywanej bez przeciwników. W tłumaczeniach książek japońskich mistrzów używa się określeń: forma zasadnicza, ćwiczenia formalne. Czy kata jest odpowiednikiem bokserskiej walki z cieniem? Wielu uprawiających karate odpowie nie, przecież wykonując kata ćwiczymy nie tylko mięśnie, także naszą psychikę. Ale czy bokser jej nie ćwiczy? Czy rzeczywiście kata wyrwane z całego systemu karate jest czymś pośrednim między bokserską walką z cieniem a układem tanecznym lub baletowym?

Pomimo zewnętrznych podobieństw trzeba dać negatywną odpowiedź na powyższe pytanie. Choć początki tańca i sztuk walki w wielu kulturach były, być może, wspólne (tak twierdzi Higaonna o tańcach okinawskich), cele i podstawy ruchów są inne.

Przede wszystkim każde kata to skończony układ, który pokazuje ćwiczącym nie tylko sposób rozstrzygnięcia konkretnego epizodu walki, ale i formę w jakiej ma to nastąpić. Kata symbolizuje walkę z kilkoma przeciwnikami. Jeden z wyimaginowanych przeciwników pokonany jest twardą, bezlitosną techniką, inny tylko przewrócony. Zależy to od sposobu ataku z jakim mamy do czynienia.

Wszystkie kata zaczynają się techniką obronną, co najlepiej wyraża defensywny charakter karate. Karate ni sente nashi - karate pierwsze nie atakuje, było mottem życiowym Gichina Funakoshi, człowieka, od którego zaczęło się nowoczesne karate.

Podczas nauczania sztuk walki nie korzystano chyba nigdy z podręczników pisanych, była to nauka przekazywana z ojca na syna. Mistrz mógł przekazać swój kunszt tworząc określone kata. Znaczenia pewnych ruchów zapomniano z biegiem czasu, inne zaczęto odmiennie interpretować, ale ogólne posłannictwo przetrwało i jest kultywowane.

Wraz z rozwojem karate zmieniły się i udoskonaliły poszczególne pozycje ciała w kata. Wieloletnia praktyka znakomicie eliminowała błędy i niezręczności. Ćwiczenie kata wyraża więc również swoistą drogę do doskonałości, drogę, która dla prawdziwego adepta karate jest celem samym w sobie.

Karate związane jest z chińskimi sztukami walki wręcz, znanymi w Europie pod wspólną nazwą kung fu. W uprawianych obecnie stylach kung fu spotykamy chińskie odpowiedniki kata, których podstawy były punktem wyjścia także dla karate. Rzecz charakterystyczna, zarówno większość stylów jak i form kung fu nosi nazwy zwierząt. Bardzo interesująca jest np. forma małpy, gdzie wykonawca zachowaniem, każdym gestem, do złudzenia przypomina postawy zwierzęce. Również w karate, niektóre kata związane są z zachowaniem zwierząt, na przykład kata shotokan, o nazwie gunkaku - żuraw na skale, czy też enpi - lecąca jaskółka. Swoistym ewenementem kung fu jest forma pijanego człowieka. Łączy ona w sobie chwiejność i brak koordynacji ruchów, charakterystyczne dla pijanego, z precyzyjnymi technikami bloków i uderzeń. Oczywiście wykonawca jest trzeźwy, a jego sprawność fizyczna musi łączyć cechy aktorstwa i akrobacji.

Wiele kata nosi nazwę pochodzącą od nazwiska bądź przydomku twórcy, jak kushanku (obecnie nazywane kanku), które powstało dzięki wizycie chińskiego eksperta walki na Okinawie w XVIII wieku. Niektóre nazwy kata wiernie oddają charakter technik w nich zawartych. Na przykład, nazwę dynamicznego kata bassai tłumaczy się jako zdobycie fortecy, a długie i skomplikowane kata gojushiho, składa się z 54 kroków, o czym wiernie informuje nazwa tego kata.

Nazwiska twórców najstarszych kata karate nie zachowały się. Brak jest pisemnych przekazów dotyczących tej sztuki walki uprawianej przez ludność okupowanej Okinawy. Zakaz posiadania broni, na okupowanym przez trzysta lat terenie, wpłynął na rangę karate jako tajemniczego dla obcych i skutecznego sposobu samoobrony.

Prawdopodobnie w drugiej połowie XVIII wieku zaczęły się wyróżniać dwa kierunki w karate. Ćwiczący w okolicach miast Shuri i Tomari preferowali szybkość, miękkość, naturalny oddech.
Mieszkańcy Naha stawiali na twardość i siłę. Ich statyczne pozycje i silnie artykułowany oddech odpowiadał ludziom silnym, potężnie zbudowanym. Tak powstały kierunki: dynamiczny shorin-ryu i siłowy shorei-ryu. Podobnie różniły się kata obu kierunków. I tak w stylach goju-ryu (szkoły Goju-kai. Shinto-kai, Kyokushin-kai) mniej jest kata, zwykle kilkanaście. Pochodzą one z Naha-te. Style w rodzaju shoto-kan (szkoły Shoto-kai, Wado-kai) zawierają dużą ilość kata związanych z shuri-te. Ale, na przykład, w shotokanie grupa kata jion, jitte, ji'in wyraźnie związana jest z kierunkiem shorei-ryu. Wynika to z uniwersalności stylu shotokan. Istnieją również style okinawskie, preferujące wykonywanie kata w formie tradycyjnej (z obu kierunków), na przykład, matsubayashi-ryu. Inne style zajmują się głównie kata z pominięciem kumite, na przykład uprawiany również w Polsce Doshinkan.

W szkołach karate na Okinawie istniały kata podstawowe, niezbędne dla opanowania danego stylu. Trzy kata naihanchi były tak podstawowe dla shuri-te, jak pięć kata pinan dla szkoły mistrza Itosu, czy kata sanchin dla naha-te. Przydatność poszczególnych kata, do nauki walki, jest bardzo różna. Kata sanchin ma za zadanie przede wszystkim ćwiczenie ciała, umysłu i oddechu. Kata pinan opanowanie technik podstawowych walki. Naihanchi osiągnięcie gibkości i zwrotności stawów oraz mięśni.

W opracowaniach zachodnio-europejskich, niektórzy autorzy poszukują pierwotnych wersji kata. Wydaje mi się to naiwne, ponieważ, jak już wspomniałem, kata zmieniają się z biegiem czasu i dotarcie do pierwowzoru jest praktycznie niemożliwe. Zresztą przez kata nie należy rozumieć zapisu ruchów. Prawdziwy karateka każdym wykonaniem kreuje na nowo kata, nie odtwarza, a kreuje nową, niepowtarzalną wersję. Wystarczy popatrzeć na fascynujące wykonywanie kata przez mistrzów i mistrzynie karate na międzynarodowych turniejach.

W karate sportowym kata jest konkurencją. Wykonywanie kata ocenia kilku sędziów przyznając noty. Zwraca się uwagę, przede wszystkim, na następujące elementy: zakończenie kata w miejscu rozpoczęcia, zachowanie linii planu kata (embusen), poprawność wykonania technik, zachowanie ich kolejności i ciągłości, rytm, siłę, ekspresję i koncentrację. Istnieje obecnie konkurencja pod nazwą zespołowe kata. Startują trzy osoby. Tutaj liczy się głównie zgodność wykonania i rytm.

W treningu kata niezbędne jest ćwiczenie interpretacji z partnerem. Różnice w wykonywaniu kata, poza różnica mi wynikającymi z uprawianego stylu karate oraz odmiennymi warunkami psychofizycznymi odtwórcy, wynikają właśnie z różnego wyjaśnienia ruchów. Termin interpretacja z partnerem - bunkai wprowadził do karate mistrz Yamaguchi (goju-ryu). Wyjaśnienie ruchów tego samego kata różni się znacznie w zależności od stopnia zaawansowania karateki.

Kata powinno być ćwiczone co dzień. Tylko systematyczne, wieloletnie powtarzanie ruchów kata, może prowadzić do zrozumienia istoty karate. Były mistrz Polski w kata, Sławomir Jordan ćwiczył przed zawodami kata unsu codziennie po 100 razy.

Nauczając kata w Klubie Karate-do AZS SGGW w Warszawie, dzielę je na kilka fragmentów, odpowiadających pełnym starciom z przeciwnikiem. Po wyjaśnieniu interpretacji tych fragmentów, studentom łatwiej jest zapamiętać całe kata i kolejność poszczególnych technik. Następnym etapem jest dokładna analiza rytmu i oddechów w kata. Później pozostaje praca na treningach i ćwiczenia indywidualne poza nimi, prowadzące do szlifowania kata. Niekiedy trwa to latami. Instruktor Shotokan Karate International w Niemczech, Nagai twierdzi, że zawodnik powinien ćwiczyć kata gojushiho 10 lat, aby wystąpić na mistrzostwach świata.

Shigeru Egami, uczeń Gichina Funakoshi, jeden z twórców shotokan zmuszał swych uczniów do wielokrotnego powtarzania kata, bez odpoczynku. Po pewnym czasie wykonujący stawał się coraz bardziej zmęczony, oddech stawał się sapaniem. Na skutek zmęczenia dochodziło do chwilowych stanów utraty świadomości, ćwiczący wykonywał techniki jak automat i nie był w stanie skoncentrować siły w ruchach. Ruchy te stopniowo stawały się miękkie.

Shigeru Egami twierdził. że jeżeli wykonuje się ćwiczenia w dalszym ciągu, można dojść do stanu, kiedy umysł jest czysty, a ruchy rozumiane są ciałem. Można dojść również do całkowitego zapomnienia i upadku na podłogę. Można także wielokrotnie zatracać się i odnajdywać, odkrywać stan wielkiej radości. Ćwiczący będzie chciał ją zrozumieć, nawet jeżeli upadł i zemdlał ze zmęczenia. Jednak nawet wtedy, o ile komendy są wystarczająco głośne, będzie on reagował w pewien sposób, niekoniecznie fizycznie. W tym samym czasie zacznie on pojmować relacje między sobą i osobą dającą komendy, relacje pomiędzy ćwiczącymi oraz zależność pomiędzy myślą i ciałem.

Słowa starego mistrza najlepiej przekonują czytelników, iż kata stanowią esencję karate.

Przedruk z czasopisma "Wojownik" Nr 1/92

Powrót do spisu treści


INTERNATIONAL KEM VO COMBAT

logo Viet Vo Dao - 5 kB

V i e t V o
D a o

logo Vovinam - 4 kB

P O L S K A

International VVD

Viet Tai Chi

Vovinam Viet Vo Dao

Vo Co Truyen

00-683 Warszawa, ul. Marszałkowska 81 m. 12, tel. (0-22) 622-19-42
e-mail: rjozwiak@pgnig.com.pl

STAŻ EURO VIET VO DAO
( INTERNATIONAL VVD )
Niemcy 19 - 20 02. 2000

Ryszard Jóźwiak
Tomasz Marszałek

W miesiącu lutym rozpoczęliśmy serię staży międzynarodowych International VVD. Międzynarodowy meeting Euro VVD odbył się z udziałem VVD Sinh (uprawiających VVD) z Niemiec, Francji, Szwajcarii, Włoch, Polski i Białorusi. W sumie udział w seminarium brało ponad 200 osób. Niemieccy koledzy po raz kolejny zorganizowali spotkanie VVD pod nazwą " Święto Wiosny " w miejscowości Edingen obok Mannheim. Staż był prowadzony przez mistrzów Do Long (6 dang z Francji), Bao Lan (6 dang z Włoch) oraz Tran Viet Tung (5 dang Niemcy). W stażu brali też udział mistrzowie Ryszard Dung Tien Jóźwiak (4 dang Polska) i Sergo Pralong (4 dang z e Szwajcarii). Staż był niezwykle intensywny, szczególnie dla posiadaczy czarnych pasów. Instruktorzy i trenerzy przez dwa dni dosłownie katowali dwie stare formy ze szkół Vo Binh Dinh, które nauczane są na mistrzowskich poziomach IVVD. Pierwsza forma to Loa Ho Thuong Son (stary tygrys schodzący z gór) oraz Lao Mai Doc Tho (starożytna małpa). Bardzo ciekawa była interpretacja ruchów każdej z form . Interesujące były również anegdoty związane z każdą Quyen (formą). W odróżnieniu od chińskich sztuk walki w formach VVD nie naśladuje się technik walki danego zwierzęca (vide małpa - Lao i tygrys - Ho w ww. formach) ale taktykę walki. W pierwszej formie (Loa Ho Thuong Son), która jest rozwinięciem programowej Quyen - Long Ho (smok i tygrys) zawarta jest taktyka tzw. starego tygrysa. Stary tygrys Loa Ho Thuong Son walczy rozsądnie i oszczędza siły. Dopada przeciwnika, osacza go, atakuje i wycofuje się. Tak też jest w całej formie, gdzie ważny jest rytm walki - szybki atak, zwodzenie i znowu atak. Ta forma uczy też technik Ho Trao - ciosów łapami tygrysa. W formie programowej na IV cap IVVD forma Long Ho (smok i tygrys) uczy dynamicznych i ciągłych ataków. Tygrys jest tu symbolem witalności jak i charakterystycznego sposobu walki młodego, dobrze wyszkolonego wojownika - ciągły i dynamiczny atak. Młody tygrys jest silny i nie musi oszczędzać sił, wierzy w swój sposób walki.

Lao Mai Doc Tho (starożytna małpa) przedstawia inną taktykę. Małpa nie jest tak silna jak tygrys, ale jest bardziej sprytna i zwinna. Prowokuje przeciwnika do uderzenia i w momencie jego ataku wykonuje błyskawiczny unik zaskakując przeciwnika nagłym kontratakiem.

Dla grupy VVD Sinh, którzy posiadają stopnie uczniowskie mistrzowie przygotowali techniki walki długim kijem (Bong Phap) oraz pałką (Viet Doan Con). W drugiej części stażu mistrz Do Long nauczał technik walki wręcz. W sumie staż trwał dwa dni, które zapełnione były atrakcjami. Poza treningiem do tych atrakcji należała niewątpliwie Gala, która była urządzona w eleganckim lokalu w Novotelu w Mannheim. Całonocna Gala obfitowała w wiele niespodzianek począwszy od skeczy, które wykonywali koledzy z niemieckiego VVD, parodię walki w wykonaniu włoskiej ekipy, pokazu tańca towarzyskiego oraz solowej gry na skrzypcach w wykonaniu mistrza Tunga. Polska ekipa popisywała się dynamicznymi tańcami. W sumie jak każdy kolejny staż był przyjemną przygodą. W tym roku nasza ekipa liczyła 14 osób w tym 2 instruktorów z Białorusi.- Sasza Drobysz (1 dang) i Sergiej Taraczenka (Dai den). W tym roku szykuje się wyjątkowo dużo staży dla Polskiego VVD - musimy niestety wybierać tylko te, które są w miarę blisko. Wiąże się to głownie z czasem. Musieliśmy w tym roku zrezygnować z Gali Vo Viet w Paryżu, która była zorganizowana 6 lutego 2000. W podobnej gali wietnamskich sztuk walki braliśmy udział w 1996 roku odnosząc duży sukces. Gala Vo Viet jest odpowiednikiem Budo Gali, którą corocznie organizuje się we Francji w Hali Bercy. Nasza Gala (Vo Viet) odnosi się tylko do wietnamskich sztuk walki gdzie, różne nurty wietnamskich sztuk walki (Viet Vo Dao, Vovinam, Vo Co Truyen, Vo Dao Vietnam, Viet Vu Dao, Qwan Ki Do itp.) przedstawiają swoje techniki. Viet Vo Dao jest bardzo trudną sztuką walki dającą satysfakcję i tylko tym, którzy chcą ciężką pracą zdobyć efekty.

Powrót do spisu treści


Historie prawdziwe, legendy i baśnie

STARY MNICH

Przekład z chińskiego:
Andrzej Kalisz

yiquan@yiquan.com.pl

Sztuka walki z klasztoru Shaolin należy do najdoskonalszych. Na świecie upowszechnia się niestety broń palna. Wystarczy jeden strzał, i nawet jeśli posiadasz "ścięgna z brązu i kości z żelaza", trudno ci będzie raczej uniknąć porażki. Nim zdążysz użyć swych umiejętności, już staniesz się duchem. Dlatego niektóre techniki stopniowo zanikają..

Ależ nie mówcie takich rzeczy! Wielu jest jeszcze ludzi posiadających najwyższe umiejętności!

W czasie panowania cesarza Tongzhi z dynastii mandżurskiej, w okolicy Nanhai mieszkał pewien syn dostojnika o nazwisku Li. Ów Li w młodości, dzięki temu że jego rodzina była bogata, mógł robić co tylko chciał. Najbardziej nie znosił czytania książek. Mawiał, że księgi pełne wierszy są tylko śladem pozostawionym przez starożytnych, dziś zaś są one zupełnie bezużyteczne. Lepiej raczej uczyć się sztuki walki - w tej dziedzinie można osiągnąć jakąś satysfakcję. Rodzina sprowadziła więc mistrzów sztuki walki. Li ranki i wieczory spędzał na treningu i niektórzy z jego nauczycieli ujawnili mu prawdziwe tajniki swej sztuki. Dzięki temu stał się sławny w okolicy.

Gdy Li był w średnim wieku, jego ród podupadł. On sam zajmował się wówczas nauczaniem sztuki walki. Wśród jego uczniów wielu było okolicznych łobuzów, którzy często terroryzowali słabych i oszukiwali biednych. Okoliczni mieszkańcy byli więc niezbyt zadowoleni z jego działalności.

Pewien stary mnich, znający styl walki z klasztoru Shaolin, wędrował ze swym uczniem po kraju, zarabiając na pożywienie demonstrowaniem swych umiejętności. Pewnego dnia przybył on do Nanhai. Miejscowi ludzie zebrali się tłumnie, by zobaczyć techniki walki starego mnicha. Stojący dalej wspinali się na palce i spoglądali ponad głowami innych. Tak się złożyło, że właśnie przechodził tamtędy Li. Gdy zobaczył co się dzieje, złość w nim zawrzała. Postanowił upokorzyć mnicha. Przepychając się przez zgromadzonych podszedł do mnicha i powiedział: "Jak śmiesz, stary mnichu, demonstrować swe nędzne umiejętności przed prawdziwym mistrzem! Zmiataj stąd natychmiast!" Mnich, widząc że ma przed sobą człowieka porywczego, odpowiedział ostrożnie dobierając słowa: "Z tak skromnymi umiejętnościami, gdzieżbym śmiał się nimi chwalić. Ale długa droga przede mną, chciałem tylko pokazać parę ćwiczeń, żeby trochę zarobić na wydatki w podróży. Nie wiń mnie za to Panie".

Li, sądząc że mnich się go boi, próbował go jeszcze bardziej zastraszyć, mówiąc: "To jest mój teren. To, że śmiesz pokazywać tu jakieś ćwiczenia mogę traktować tylko jako wyzwanie. Jakie możesz posiadać umiejętności, że ośmielasz się wyzywać mnie na pojedynek? Jeśli zaraz stąd nie znikniesz, nie licz na moją litość! Lepiej się stąd wynoś!"

Mnich nie miał innego wyjścia, jak tylko pozbierać swe rzeczy i odejść. Powiedział przy tym sam do siebie: "Chociaż on nastawiony jest na konfrontację, ja ulegam. Choćby napluł mi w twarz, nie zwrócę na to uwagi, niech samo wyschnie. Chociaż jest tak bezrozumnie gwałtowny, jeśli po prostu odejdę, nie będzie mnie chyba więcej zaczepiać. Najlepiej unikać problemów."

Gdy mnich z uczniem szli już przez pewien czas, niespodziewanie z tyłu rozległ się gwałtowny krzyk. Mnich szybko obejrzał się za siebie i zobaczył jak Li z łańcuchem w lewej, a włócznią w prawej ręce zbliża się wraz z uczniami, krzycząc: "Dajesz wszędzie pokazy za pieniądze, musiałeś dużo zarobić. Mówią, że kto często chodzi brzegiem rzeki, nie może nie zamoczyć butów. Dzisiaj tobie się to przydarzyło! Musisz oddać połowę pieniędzy na wino dla mnie i moich uczniów. W przeciwnym razie łańcuch i włócznia, które widzisz w moich rękach, nie okażą ci litości."

Mnich wiedział, że z tym rodzajem ludzi nie warto dyskutować, otworzył więc sakiewkę i oddał sto miedziaków.

Li, gdy zobaczył, że mnich daje mu tylko sto miedziaków, wybuchł gniewem. Rzucił monetami w mnicha, mówiąc: "Czy mówiłem, że potrzebuję drobnych? Natychmiast wyjmuj pieniądze!"

Mnich odpowiedział: "W mojej sakiewce mam tylko tyle. Jeśli jest tu coś jeszcze, to musiałem przeoczyć".

Li chciał siłą przeszukać mnicha, ale tego ten już nie mógł znieść. Wezbrał w nim gniew. Sprężył ciało gotowy do ataku, ale jednocześnie pomyślał: "W pojedynkę trudno pokonać wielu przeciwników, słaby nie pokona silnego. A tu jeszcze mam do czynienia z tak gwałtownymi i brutalnymi ludźmi. Lepiej posłużyć się dobrym słowem i przekonać ich".

Niestety Li zaczął się jeszcze bardziej odgrażać: "Jeśli nie dasz pieniędzy, nie obędzie się bez walki!"

Mnich nie miał innego wyjścia, więc powiedział do obecnych: "Mnisi mogą znieść wielkie upokorzenie. Można powiedzieć, że nasze współczucie jest bezkresne, a sprawiedliwość niezmierna. Ale skoro Li nie daje mi innego wyjścia, nie ma o czym więcej mówić. Jeśli będę walczył, przegram, jeśli nie będę walczył, też przegram. Pozostaje mi tylko wykorzystać moje skromne umiejętności. Ale musimy walczyć jeden na jednego i tylko jedną bronią, tak będzie sprawiedliwie. Nie boję się, jeśli wszyscy zaatakujecie, ale nie byłoby to przyzwoite zachowanie. Czy zgadzacie się na takie zasady pojedynku?"

Uczniowie Li odpowiedzieli: "Tak".

Mnich rzekł jeszcze: "Gdy walczą dwa tygrysy, jeden musi odnieść rany. Jeden z nas dwóch może stracić życie. Czy akceptujecie to?"

Odpowiedź zabrzmiała: "Tak".

Li sądził początkowo, że stary, słaby mnich nie będzie mógł pokonać jego, młodego, pełnego energii. Chciał więc wykorzystać tę okazję, by popisać się swymi umiejętnościami. Gdy jednak usłyszał słowa mnicha, zdał sobie sprawę, że musi mieć do czynienia z człowiekiem o wielkich umiejętnościach. Nie mógł jednak się wycofać. Gdy wsiadło się już na tygrysa, trzeba na nim jechać.

Wybrano miejsce w którym miał się odbyć pojedynek. Obecni stanęli zwartym murem, patrząc co się będzie działo. Li starał się robić wrażenie pewnego siebie, naprawdę jednak był przepełniony strachem. Stary mnich natomiast podszedł do niego spokojnie, jednocześnie mówiąc do swego ucznia: "Idź pierwszy do oberży, opłukaj trochę ryżu na dobry posiłek. Jak wrócę, to sobie dobrze podjem".

Li zapytał: "Jakiej broni będziemy używali?"

Mnich odpowiedział: "Twój wybór. Ja nie będę używał broni."

Gdy Li usłyszał te słowa, ogarnął go jeszcze większy strach, ale jednocześnie dziko krzyknął: "Nie bądź zbyt pewny siebie. Zaraz stracisz życie!" Chwycił włócznię, i gwałtownie, jak orzeł spadający na ofiarę, zaatakował pierś mnicha. Mnich lekko uniósł lewy nadgarstek i wytrącił włócznię z rąk Li. Ten wydobył natychmiast miecz i zaczął nim wywijać, poruszając się jak tornado, wykonując cięcia w kierunku mnicha. Mnich spokojnie wykonał kilka uników, aż wreszcie, skracając dystans, z ukosa zaatakował ramię Li, jednocześnie wykonując kopnięcie w jego twarz. Li upadł, ale natychmiast się podniósł. W tym momencie mnich uderzył krawędzią dłoni w ramię Li, łamiąc je i wytrącając mu miecz.

Zebrani przez moment milczeli, osłupiali. Po chwili zaś rozległy się głosy aplauzu. Niektóry z uczniów Li chcieli się zemścić na mnichu za porażkę swego mistrza, lecz widząc gniewną reakcję pozostałych, nie zdecydowali się na podjęcie jakiegokolwiek działania. Mnich spokojnie oddalił się.

Zwróćcie uwagę! Mnich posiadał niezwykłe umiejętności, ale nie używał ich pochopnie. Li natomiast poznał trochę technik i wykorzystywał je w złym celu. Doprawdy nie można brać go za wzór!

Powrót do spisu treści


Historie prawdziwe, legendy i baśnie

Uwaga: "Anegdoty o mistrzach i uczniach domu Hu", skompilowane w końcu XVIII w. przez ostatniego spadkobiercę rodu, Hu Jianhou są jedynym śladem po stylu, zanikłym w okresie powstań XIX w. przeciw dynastii Qing. Reszta materiałów prawdopodobnie zaginęła w czasie plądrowania Chin Środkowych przez wojska tłumiące bunty. Hu Jianhou zginął prawdopodobnie ok. 1813 r. podczas likwidacji powstania "Białego Lotosu". Tekst został odnaleziony przez antykwariusza Hansa Mayera w pekińskim antykwariacie w 1903 r. i wywieziony do Berlina.

Z "Anegdot o mistrzach i uczniach domu Hu"
(część III)

Po śmierci Hu She sędzia z Yigou, szlachetny Xia Trzeci, zwany Kaligrafem, stracił obiecane przez niego dochody i był z tego powodu zagniewany. Wiadomym było powszechnie, że zamierza wezwać przed sąd członków domu Hu. Żyjący jeszcze mistrz Hu Jian oraz Liu Zuozhang, noszący obecnie nazwisko Hu i zwany Wuti, obawiali się, że sprawa ta odbije się na interesach rodziny. Można było przypuszczać, że z yamenu wyjdą jako skazani, albo ubodzy, zwłaszcza gdy sędziemu osobiście zależy na sprawie. Mistrzowie rozpatrywali wpłacenie odpowiedniej łapówki bez wezwania lub zabicie Xia. Obie jednak możliwości miały swoje złe strony. Wiadomo było, że łapówka musi być bardzo wysoka, a rozgrywki z Hu She kosztowały szkołę dużo srebra, gdyż Hu Jian poczuwał się do wyrównania strat kupcom, którzy ucierpieli na skutek działalności jego byłego ucznia. Natomiast zabicie urzędnika musiało doprowadzić do surowych dochodzeń. Groziło też zemstą przyjaciół Xia ze szkoły (1) i jego rodziny, która miała wpływy w stolicy. Gdy trwała dyskusja, do sali wszedł Kulawy Kien, jak zwykle milcząc. Słuchał argumentów wszystkich uczniów, doradzających mistrzowi, aż nagle odezwał się:
- Skoro i jedna, i druga ewentualność są złe, najlepiej zrobić coś jeszcze innego.
- Co masz na myśli? - spytał Liu Zuozhang. - Coś pośredniego - odrzekł Kien.
- Jak można zabić człowieka tak, by go nie zabić i przekupić tak, by nie dać mu tyle pieniędzy, ile by chciał? - spytał jeden z młodszych uczniów. Kien roześmiał się i zanucił piosenkę Dwu zalotników (2) . Liu zrozumiał aluzję, skłonił się i powiedział:
- O tak, Starszy Bracie, zrób to.
Kien wyszedł, a mistrz Hu Jian spojrzał na Liu i zapytał: - Zuozhang, czy miasto spłonie?
- O nie, ojcze - odrzekł Hu Wuti. - Nie myślę, by tym razem zbyt wielu ludzi ucierpiało.
Kien tymczasem wezwał swych byłych uczniów: Długiego Li z Zarzecza, Pena Niedźwiedzia z Anyangu i Trzeciego Hana z Suzhou, który przybył ze swymi dwoma uczniami. Oznajmił im, że zamierza "odejść od świata" do świątyni na Górze Wiatrów i chce się z nimi pożegnać, wydając niewielkie przyjęcie. Jednak wróżbita Zhen poradził mu, by odczekał na szczęśliwy dzień; wtedy wskaże mu również korzystne do tego celu miejsce.
W parę dni później Zhen zwany Nieśmiertelnym przysłał chłopca do mieszkania Kiena, po czym umówieni ludzie, oraz jeszcze paru innych udali się do gospody "Przy Studni Zielonego Smoka". Gospodarz poczęstował ich dobrym obiadem, osłonił stolik parawanami i podał wino jaśminowe. Racząc się winem i ciepłą ryżową wódką bawili się dość hałaśliwie, aż zaczęło to zwracać uwagę gości z sąsiedniego pawilonu, przeznaczonego dla dostojnych przybyszów.
- O tak, dobrze się bawimy - zawołał Pen. - Ale kolej na zaśpiewanie piosenki przyszła na Starszego Brata Hana, a on ma tak słaby głos, że mucha, która tu lata będzie mu przeszkadzać. Zdaje mi się, że nie będzie mógł się z tego wywiązać i wypije tyle karnych czarek, że będziemy musieli go odnieść do domu, by nie robił zgorszenia na ulicach.
- Żaden owad nie będzie mi przeszkadzał - odrzekł Han. - Gospodarzu, gdzie służba? Dlaczego tutaj latają muchy?
- W mojej gospodzie nigdy ich nie było - obraził się gospodarz - Tu przychodzą dostojni klienci!
- A to co? - krzyknął Pen, wskazując owada. Gospodarz i służba starali się ją złapać, by nie kompromitować lokalu, lecz mucha latała wysoko pod powałą. Podpici klienci zbiegli się na widowisko; również zasłony pawilonu dla dostojnych gości uchyliły się i wtedy się okazało, że wewnątrz ucztuje sędzia Xia, dwóch innych urzędników i Zhen Nieśmiertelny.
- Gospodarzu! Co to za hałasy? - odezwał się Zhen. Przerażony gospodarz podbiegł w ukłonach do wejścia, a wtedy głośno odezwał się Kien:
- Nie będzie nam psuła zabawy!
Kulawy Kien nieznacznie ruszył ręką i w powietrzu świsnęła żelazna kula. Bzyczenie owada ustało, a ze ściany posypało się trochę zaprawy. Okazało się, że kula wbiła się w nią tak głęboko, iż służący nie mógł jej dostać palcami i wyciągnąć. Goście zaczęli wymieniać pełne uznania uwagi i tłoczyć się, by to zobaczyć.
- Mistrzu! - odezwał się Han. - Jestem co prawda najmniej zdolnym z twych uczniów (3) , ale może mógłbym uczynić coś podobnego.
- Spróbuj, Han - odrzekł Kien.
Han nagle ruszył ręką, po czym jego kula wbiła kulę Kiena głębiej w ścianę. Rozpoczęła się zabawa. Pen stanął pod ścianą, ustawił na ramionach i głowie naczynia, a reszta gości Kiena trafiała w nie kulami i strzałkami. Ten, kto nie strzaskał naczynia na miejscu, a jedynie strącił je na ziemię pił karną czarkę. Inni goście starali się podejrzeć, co się dzieje i wydawali czasem okrzyki podziwu.
- Zobaczcie - rzekł jeden z urzędników. - Wydawałoby się, że żaden z tych ludzi nie jest uzbrojony. Skąd oni biorą te pociski?
- Cóż- rzekł Xia Trzeci. - Poślijmy im dzban dobrego wina i zaprośmy tu na chwilę. Będzie można ich zapytać. - Czy to wypada? - rzekł jeden z urzędników. - Przecież to prostacy, ludzie bez wykształcenia. Obawiam się, że bawiąc się w takim towarzystwie możemy "stracić twarz".
- Och, jesteśmy przecież w gospodzie, nie w urzędzie - rzekł Xia. - Gospodarz może ich wprowadzić niepostrzeżenie. Rzadko można widzieć takie mistrzostwo. Zabawmy się trochę.
Wezwali gospodarza i kazali mu podać wino sąsiadom i zaprosić ich na chwilę, a ten spełnił ich żądania. Sprowadził do nich Kulawego Kiena i Pena oraz Hana. Na prośbę Zhena popisywali się oni swą sztuką, a biesiadnicy nie mogli odgadnąć, skąd się biorą pociski i co będzie następnym celem. Wreszcie jeden z nich powiedział:
- Nie mogę nic zauważyć, ale te pociski muszą być chyba w rękawach.
- Niekoniecznie - rzekł Pen, po czym wypluł kulę z taką siłą, że rozbił pusty dzban po winie.
- Och! To zaskakujące! - roześmiał się Xia Trzeci. - Możecie zdradzić mi sekret waszej sztuki?
- Nic w tym nie ma dziwnego - rzekł Kien. - Pocisk może być schowany gdziekolwiek. I cokolwiek może być pociskiem. Wydobycie go niepostrzeżenie to tylko sprawa wieloletniego powtarzania. Własne ciało jest tu najlepszym przewodnikiem. Jeśli zna się jego możliwości, można je wykorzystać. Nawet jeśli jest kalekie - tu wskazał na swą nogę.
- A w czym leży sekret siły? - spytał Xia. - Te pociski muszą być chyba wystarczająco ciężkie.
- Nie, panie - rzekł Kien. - Duże pociski są widoczne. Nie zawsze jest też pod ręką coś ciężkiego. Te kule nie są cięższe niż sztuka srebra.
- Doprawdy? - spytał Xia - Sprawdźmy to.
Kien kazał podać wagę do odważania srebra, ale okazało się, że nie ma odważników. Xia chciał zawołać o sztukę srebra, lecz Kien rzekł:
- Pozwól, Wasza Wielmożność. Akurat mam coś, co waży prawie tyle samo - tu wyciągnął cenny, rzeźbiony nefryt i położył na jednej z szalek, a na drugiej kulę, wyciągniętą zza pasa. Rzeczywiście, ważyły prawie tyle samo.
- Musimy już iść, panie - rzekł Kien. - Bardzo zawstydziłeś swą gościnnością takich prostaków, jak my. Racz przyjąć oba przedmioty leżące na tacy na pamiątkę tego przyjemnego wieczoru.
- Och, mówicie o drobnostkach. Naprawdę, nie mogę tego przyjąć. Weźcie je ze sobą.
- Rozumiem, Wasza Łaskawość, że jest to prezent niegodny stanowiska, które reprezentujesz. Doprawdy, bardzo mi przykro i czuję się zawstydzony.
- Ależ to wy mnie zawstydzacie. To bardzo cenny, stary przedmiot.
- Przyjmij go, panie - wtrącił Zhen. - Nie można aż tak upokarzać tych ludzi.
- Zgoda - rzekł Xia. - Ale kulę przyjmijcie z powrotem. To wy wiecie, jak się nią posługiwać. Moim narzędziem jest pędzelek. - Po czym kazał podać przyrządy do pisania i papier i wykonał napis Pamiętny wieczór w gospodzie "Przy Studni Zielonego Smoka" (4). Wręczył go Kienowi ze słowami:
- Doprawdy, ciężko obrażę się, gdy tego nie przyjmiecie. Po pewnych ceregielach Kien wziął papier i wyszedł ze swymi przyjaciółmi.
- Ten człowiek zna się na swojej robocie - rzekł Xia. - Ciekawe, kto to jest.
- Jest on pod wpływem kierunku północnego, we władzy Mrocznego Cesarza - rzekł Zhen Nieśmiertelny. - To on daje mu siłę, ale nieszczęście idzie przed nim i za nim. Lepiej unikać kontaktów z tym człowiekiem, jeśli się nie wie, jak postępować. Goście zamilkli. Wszedł gospodarz i rzekł: - To był Kulawy Kien.
- Co za bezczelność! - wykrzyknął jeden z urzędników. - Ucztować pod naszym nosem! Wezwij panie straż, która eskortowała cię tutaj i każ go ująć.
- Zaraz - rzekł Xia. - Tylko prostak postępuje pochopnie. Każdy z tych ludzi ma uczniów. Nie są z tego miasta i nie ja musiałbym ich ująć. A każdy z nich może zabić z dużej odległości. Zlikwidowanie jednego nic nie da, a zlikwidowanie wszystkich naraz nie leży w mojej możliwości. Wszyscy wiedzą, jak ci ludzie się popierają. Nie, stanowczo wolę nefryt od kuli.
Poczym nakazał przerwać dochodzenie przeciw domowi Hu.

Fragmenty z: Shi Fake, Biografia mistrza Liu Zuozhauga, zwanego Hu Bez Przeciwnika.

Pod koniec panowania cesarza Qianlonga (5) doszły do Yigou wiadomości o walkach na północy. Mieszkańcy zaczęli się więc zbroić, gdyż pewne było, że zamieszki wybuchną i tutaj i każdy, czy chce czy nie, będzie w nie wciągnięty. Mistrz Hu Wuti, dawniej zwany Liu Zuozhang, wezwał swych najstarszych uczniów, by omówić z nimi przyłączenie się do walki. Shi Qinhu radził, by czekać, aż sytuacja się wyjaśni i któraś ze stron osiągnie przewagę. Hu Yande zaś twierdził, że walki i tak uniknąć się nie da, natomiast jeśli przystąpi się do niej po innej stronie, niż przywódcy gildi z Yigou, straci się źródła utrzymania (6). Hu Wuti zaś wiedział, że ryzyko jest ogromne i ciągle się obawiał.
- Gdyby mój starszy brat, Kien Tan był tutaj, lżej byłoby mi wyruszyć. To był najlepszy wojownik naszej szkoły i potrafiłby znaleźć wyjście. Ja jestem tylko prostym człowiekiem, wiedzącym czasem, jak zachować się właściwie.
- Kulawy Kien jest w pustelni na Górze Wiatrów i choruje. Odwrócił się od świata, jak mu kazał Szanowny Przodek Hu Jian - rzekł Shi Qinhu.
- Mimo to przyjmuje czasem gości i ćwiczy cały czas. Nie jest to więc obłożna choroba - rzekł jeden z uczniów. - Podobno byli u niego Pen Niedźwiedź i Bandyta Li.
- No cóż, sprawdzimy to - rzekł Hu Wuti.
Kazał przynieść przybory do pisania i rozrobić tusz, po czym ujął pędzelek i napisał:
Pokorny i nieumiejętny uczeń Hu Zuozhang do szanownego mistrza Kien Tana. Z powodów nieszczęsnych okoliczności zewnętrznych muszę się udać w podróż. Proszę cię, nauczycielu, byś przechował kronikę rodu i notatki naszych mistrzów, aby w tych niebezpiecznych czasach wiedza ta nie została zmarnowana.
Po czym wyjął ze schowka dokumenty szkoły, zapieczętował je w mocnej skrzynce i przesłał je przez młodszego ucznia na Górę Wiatrów.

Shi Fake, Biografia mistrza Liu Zuozhanga zwanego Hu Wuti.

Na starość Kulawy Kien przebywał w świątyni na Górze Wiatrów, gdzie zajął jedną z pustelni. Jak przepowiedział przed śmiercią mistrz Hu Jian, mimo ćwiczeń zaczął chorować na płuca, więc przeor przysłał mu młodego służącego. Chłopcem tym był Si Xiajia. Był zachwycony służbą u tak znanego człowieka, a Kien go lubił- jednak, zgodnie z radą mistrza Hu Jian odmawiał jego uczenia.
W klasztorze tym przebywała też Li Sanmei, trzecia córka właściciela herbaciarni z Lijiagou, niska i silna młoda kobieta, bardzo pracowita. Pomagając w ubogiej herbaciarni zrobiła się bezczelna i pyskata, a naturę miała niepokorną. Ponieważ ani jej uroda, ani serce (7) nie przejawiały kobiecej delikatności, a ojca nie stać było na duży posag, nikt nie zechciał się z nią ożenić. Mając z nią same kłopoty, ojciec oddał ją na służbę do klasztoru. Jesienią, po wprowadzeniu Kiena na Górę Wiatrów, przybył tam Bandyta Li, złożyć mu koutou (8). Po drodze natknął się na Li Sanmei, gdy nosiła wodę do kuchni klasztornej. Widywał ją wcześniej w herbaciarni i lubił. Ponieważ był spokrewniony z jej ojcem, uznał że należy się zainteresować jej losem. Odprowadził ją, porozmawiał i zamienił parę słów z jej przełożonymi. Odtąd Li Sanmei zaczęła często przynosić wodę, jedzenie i drewno na opał do pustelni Kiena. Zbierała też zioła, jakimi kurował go przeor i on sam siebie po trosze. Po pewnym czasie zaczęła wykonywać coraz więcej prac domowych i spędzać tam coraz więcej czasu. Kien polubił ją i nazywał mniszką Mei. Nie reagował też, gdy podglądała i powtarzała jego ćwiczenia, ale nie mógł się zdecydować na systematyczne uczenie jej, mimo że wszyscy wokół wiedzieli, że młoda kobieta bardzo tego chce.
Na skutek ćwiczeń i spokojnego trybu życia oraz kuracji choroba Kiena nie rozwijała się szybko. Mimo siwych włosów i męczącego kaszlu był sprawny i silny, choć nie stawał się coraz młodszy.
Gdy przyszła przesyłka od Hu Wuti (...). Kien ubrał się paradnie i udał do przeora.
- Szanowny Nauczycielu - rzekł, składając pokłon. - Otrzymałem właśnie na przechowanie ważne dokumenty. Ponieważ, z powodów rodzinnych, muszę udać się w podróż, chciałbym cię prosić o ich przechowanie. Nie sprawiałbym ci kłopotu, gdybym znał kogoś innego, komu można by to wszystko powierzyć.
- Nie jesteś wiele młodszy ode mnie, Kien, a umysł (9) masz ciągle lekkomyślnego młodzika. Nie rusza się w podróż w tak niepewnych czasach, ani z twoją chorobą. Zamiast myśleć o tym swoim uczniu Liu, który gdyby miał trochę wstydu, przysłałby papiery prosto do mnie - rzekł przeor, popatrzywszy na pieczęć - posłuchałbyś swojego ciała, które mówi, że już dość się w życiu nawędrowałeś. To głupota, tak trwonić siły. Nie zostało ci wystarczającą dużo qi w nerkach (10) na dokonywanie wielkich czynów.
- Wiem, że trwonienie sił to głupota - roześmiał się Kien. -Zbliża się jednak czas, w którym wszystkich czekają kłopoty: jeśli nie śmierć, to głód, rabunki i poniewierka. Człowieka zaś, który znany jest z umiejętności walki któraś ze stron może zabić na wszelki wypadek, by nie przyłączył się do przeciwnej. Lepiej samemu wybrać czas i miejsce, póki są siły.
- O, nie zapomniałeś jednak mówić, Kien - odrzekł przeor (11) . - Ale i tak po skutkach okaże się, czy mądrze. Myślę, że nie dożyjesz stu lat (12). Kien zaśmiał się, pożegnał i wyszedł.
W pustelni kazał Si Xiajia spakować wszystko do drogi, a mniszce Mei osiodłać klacz i przytroczyć do siodła ciężką, prostą szablę, ozdobioną symbolem Huanwu (13), jaką wykuto dla niego do ćwiczeń wzmacniających ciało. Potem ubrał się na czarno, obwiązał włosy taoistyczną chustą, schował w ubraniu sztylet i parę kul do rzucania, po czym udał się do świątyni, gdzie przesiedział przez okres jednej straży w spokoju. Gdy wrócił, pożegnał Si Xiajia i odesłał go do przeora. Przed domem stała osiodłana klacz, którą za uzdę trzymała mniszka Mei. Ubrana była w gruby, brązowy kaftan (14), na ramieniu trzymała okuty na obu końcach drąg, a na nim węzełek i parę zapasowych butów.
Kien wsiadł na klacz i niezadowolony, odezwał się surowo:
- Zostajesz, Mei.
- Głupio robisz, wujku. Potrzebujesz mnie.
- Do niczego cię nie potrzebuję. Sam potrafię nieźle pyskować, jeśli tylko chcę. Puść uzdę.
- Niemądry jesteś, wujku. Słucham twoich rad, ale nie tych błędnych. Zniecierpliwiony Kien uderzył ją w dłoń głowicą szabli w kształcie pierścienia raz i drugi, ale za każdym razem cofała miękko rękę, nie puszczając uzdy. Rozbawiło to Kiena, który spróbował jeszcze parę razy, podziwiając sprawność, jaką osiągnęła, mimo że nikt jej nie szkolił.
- Nie mogłabym pracować w herbaciarni, gdyby ojciec i inni ludzie nie nauczyli mnie bronić się - roześmiała się Mei. - Przyznaj, wujku, wiele skorzystałam z tych ćwiczeń, które podglądałam, a ty udawałeś, że tego nie widzisz.
- Nie widziałem jeszcze tak pyskatej kobiety. Chyba nie ode mnie tego się nauczyłaś.
- Nauczyłam się, wujku, że aby załatwić ważne sprawy, trzeba mieć umysł i ciało w równowadze. Jesteś stary i jesteś mężczyzną, a więc element yang u ciebie przeważa. Co innego mogłoby go zrównoważyć, jak nie moje yin? Czy zamierzasz tracić siły na proste prace i zbieranie drewna na opał? Nauczyłam się też tutaj, że siły człowieka mogą być podtrzymywane przez ćwiczenia i "grę chmur i deszczu". Czy zamierzasz w tym celu użyć tej kobyły? Dlaczego nie chcesz zrobić tego co konieczne, by ci się powiodło?
Kienowi coś się przypomniało i uśmiechnął się.
- Łatwiej zatrzymać rzekę He, niż twój paskudny język, dziewczyno. Nie słyszałem, by kobieta czyniła komuś takie propozycje. Ale to prawda, Mei. Chyba rzeczywiście kogoś takiego potrzebuję.
Opuścili więc klasztor. Kien pokasływał i medytował na siodle, a Mei prowadziła klacz za uzdę. Wszyscy uważali, że tak się musiało stać, tylko przeor był niezadowolony:
- Kien Tan - powiedział - jest już poza zyskiem i stratą. Ale nie o takie zrozumienie świata nam chodzi.

Mistrz Hu Jianhou, Cztery lata w drodze, czyli ostatnia podróż Starszego Brata Kien Tana.

Przypisy:
1. Przyjaźń między szkolnymi przyjaciółmi była jednym z najsilniejszych związków międzyludzkich, szanowanych w Chinach, Na tej zasadzie -i w oparciu o więzy rodzinne tworzyły się kliki urzędnicze, wzajem nie się popierające.
2. Nie wiemy, o jaką piosenkę chodzi.
3. Konwencjonalny wyraz skromności. Wyrażali się tak ludzie aspirujący do ogłady towarzyskiej.
4. W Chinach prace co lepszych kaligrafów były bardzo cenione. Przezwisko Xia Trzeciego świadczy o tym, że był uważany za artystę, przynajmniej w skali tej okolicy i w swoim roczniku szkoły, tak więc zachowuje się bardzo hojnie.
5. Trzeci cesarz z dynastii mandżurskiej. Pod koniec jego panowania doszło do powstania, zorganizowanego przez sektę Białego Lotosu w latach 1795 - 1804 w Hubei, Henanie, Shanxi i Sichuanie, zlikwidowane przez zniszczenie zasiewów i odcięcie ogarniętych walkami terenów kordonami.
6. Ze zrozumiałych względów żaden z cytowanych autorów nie wspomina, po jakiej stronie wzięli udział w walkach członkowie szkoły - powstańczej czy cesarskiej. Formalnie mogli się zaciągnąć się do milicji chłopskiej, tłumiącej powstanie, do której wiele tysięcy ludzi wstąpiło z głodu, po zniszczeniu zasiewów. Ponieważ jednak później często wspomina się u wydobywaniu się z okrążenia, można przypuszczać, że walczyli oni w szeregach zwolenników Białego Lotosu.
7. Tzn. umysł, usposobienie, a nie brak uczuć...
8. Tradycyjny, niski pokłon, dowód wielkiego szacunku.
9. W oryginale xin, serce = umysł, chodzi więc o myśli i emocje, nie wiedzę (przyp. tłumacza).
10. W nerkach zgromadzone było tzw. yi przedurodzeniowe, zapas energii na całe życie odziedziczony po przodkach. Był on nieodnawialny - po wyczerpaniu następowała śmierć. Chińczycy starali się jej nic trwonić, używając energii zyskanej dzięki pokarmowi, oddechowi i ćwiczeniom.
11. Aluzja do małomówności Kiena.
12. Wg chińskiej tradycji długi wiek świadczył o umiejętności życia, tj. mądrości.
13. Mroczny Wojownik: mityczne zwierzę, wyglądające jak czarny żółw opleciony wężem, pomocnik władającego północą Mrocznego Cesarza. Huandi.
14. Kolor czarny był symbolem złego losu i północy. Odziewali się w niego ludzie o niskiej pozycji społecznej. Prawdopodobnie wyruszający na wojnę chory Kien nie spodziewa się już wrócić; może także nie chcąc się wyróżniać na polu wałki, stara się uchodzić za kogoś mało znaczącego. Brązowy ubiór mniszki Mei ma podobne znaczenie: jest połączeniem czerwonego (w który ubierały się młode dziewczyny) i czarnego.

Przedruk z czasopisma "Kung Fu" nr 1 (15)/'95

Powrót do spisu treści


Oddziały Polsko-Chińskiego Stowarzyszenia Wu Shu "Nan Bei" w Polsce

Polska strona internetowa tej organizacji:
http://www.nan-bei.cnet.pl

Bielsko Biała:

TAI CHI CHUAN

Kraków:

TAI CHI CHUAN

SHAOLIN, SAN DA

Lubin:

TAI CHI CHUAN

Poznań:

TAI CHI CHUAN

Rzeszów:

SHAOLIN

TAI CHI CHUAN

Tychy:

TAI CHI CHUAN

SHAOLIN

Warszawa:

TAI CHI CHUAN

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.