Kolorowy napis z ideogramami: Świat Nei Jia

NR 27 (GRUDZIEŃ 2002)

Spis treści:

Powrót do strony głównej


WSTĘP

Witam w świątecznym wydaniu magazynu.

Moją największą pasją są "wewnętrzne style" Kung Fu, w języku chińskim zwane "Nei Jia". Stworzyłem ten internetowy magazyn, aby je szerzej propagować. Stąd też jego nazwa: "Świat Nei Jia", bo z założenia miał być poświęcony: Taijiquan (Tai Chi Chuan), Xingyiquan (Hsing Yi Chuan) i Baguazhang (Pa Kua Chuan). Ponieważ jednak moje zainteresowania nie ograniczają się tylko do tego obszaru, wcześniej ćwiczyłem też inne sztuki walki, postanowiłem nie zamykać szczelnie ram tego magazynu i pisać także trochę o "zewnętrznych stylach".
Już po pierwszym wydaniu tzw. "numeru zerowego", dostałem sporo e-maili, aby znacznie rozszerzyć tematykę publikowanych w nim tekstów. Dlatego też wielokrotnie zwracałem się listownie do różnych organizacji np.: Aikido, Karate, Ju Jitsu itp., z zaproszeniem do współpracy, ale oddźwięk był praktycznie zerowy. Nie przysyłano żadnych artykułów, poza sporadycznymi informacjami o organizowanych zawodach lub seminariach. Stale je publikuję w swoim serwisie w dziale "Wydarzenia".
Nie mogąc liczyć na źródłowe materiały od "oficjalnych przedstawicieli", zdecydowałem się na korzystanie z tekstów pasjonatów. Często minusem takich artykułów jest ograniczona wiedza ich autorów, nie są oni najwyższej klasy ekspertami, ale za to emanuje z nich olbrzymia chęć dzielenia się z innymi swoimi doświadczeniami. Wydaje mi się, że to jest w nich najcenniejsze.

Co jakiś czas dostaję listy z pretensjami od osób zajmujących się japońskimi sztukami walki (Karate, Ninjitsu, Aikido itp.), że nic nie ma o ich stylach lub, że artykuły publikowane w tym magazynie zawierają niepełne albo fałszywe informacje. Kiedy odpowiadam im, żeby sami coś napisali i sprostowali te dane, obiecują coś przysłać, a potem kontakt się urywa. Mam nadzieję, że w Nowym Roku uda się w końcu przełamać to "zjawisko" i powstaną stałe działy z tekstami o japońskich sztukach walki.

Podkreślałem to już wielokrotnie, ale powtórzę to jeszcze raz. Ten magazyn jak i inne strony mojego serwisu, mają za główny cel szerokie propagowanie sztuk walki. Nie jednego stylu czy grupy instruktorów. Jestem otwarty na współpracę z każdą organizacją, jak i z pojedynczymi osobami (pasjonatami). Jeżeli chcecie się podzielić swoją wiedzą i doświadczeniem, napiszcie do mnie. Pamiętajcie tylko o zachowaniu praw autorskich nadsyłanych materiałów.

I jeszcze jedno. Publikowane w magazynie teksty są różne, bo ich adresaci są różni. Jedne są "tylko" dla zaciekawienia laików tematem, mające przekonać ich, że warto jednak coś ćwiczyć. Inne mają poszerzyć wiedzę i zainspirować do jeszcze głębszej praktyki. Czasami też pomóc przezwyciężyć kryzysowe chwile. Dlatego też ilość i jakość przekazywanych informacji w artykułach jest różna, bo ich odbiorcy są inni. Pamiętajcie o tym czytając ten magazyn.

Życzę Wam zdrowych i spokojnych Świąt w otoczeniu najbliższych, a także wspaniałego Nowego Roku. Obyście znaleźli w nim także czas na zajęcie się własnym Ciałem i Duchem.

Tomasz Grycan

Powrót do spisu treści


Chen Taijiquan

PIĘĆ POZIOMÓW UMIEJĘTNOŚCI W STYLU CHEN TAIJIQUAN
Chen Xiaowang

Tłumaczenie z chińskiego: Tan Lee-Peng, Ph.D.
Tłumaczenie z angielskiego: Konrad Dynarowicz
Tekst ten znajduje się na stronie Mistrza Howarda Choy: www.tai-chi-centre.com
Tłumaczenie tego artykułu zostało zamieszczone na stronie "World Chen Taiji Association - Poland" za pozwoleniem Howarda Choy.

Materiał udostępniony przez "World Chen Taiji Association - Poland"

Sposób uczenia się Taijiquan opiera się na zasadzie samokształcenia, ucząc się przechodzimy od poziomu początkującego (porównywalnego ze szkołą podstawową) do poziomu zaawansowanego (uniwersyteckiego) zbierając coraz to więcej wiedzy. Bez podstaw z poziomu początkującego i średniozaawansowanego nie można zrozumieć wiedzy z poziomu uniwersyteckiego. Naukę Taijiquan rozpoczynamy od podstaw, a zdobywając umiejętności stopniowo przechodzimy na wyższe poziomy zaawansowania, krok po kroku, poziom za poziomem. Jeśli ktoś będzie chciał przyspieszyć ten proces i wybierze szybszą drogę, nie odniesie sukcesu. Cały proces uzyskiwania postępu w nauce Taijiquan, od samego początku aż do osiągnięcia sukcesu, składa się z pięciu etapów, czyli pięciu poziomów umiejętności w sztukach walki (kung-fu). Dla każdego z poziomów istnieją obiektywne standardy. Najwyższym poziomem umiejętności jest poziom piąty.

Oto standardy i wymagania dotyczące umiejętności walki każdego z poziomów kung-fu. Miejmy nadzieję, że z ich pomocą wielu entuzjastów Taijiquan na całym świecie będzie mogło "ocenić" swój własny poziom umiejętności. Dzięki temu będą wiedzieli, czego jeszcze muszą się nauczyć i jak krok po kroku czynić postępy.

PIERWSZY POZIOM UMIEJĘTNOŚCI

Ćwicząc Taijiquan musimy uwzględniać istotne wymagania dotyczące położenia różnych części ciała. I tak mianowicie: ciało musi być wyprostowane, a głowa i kark trzymane prosto, jesteśmy skupieni na szczycie głowy, tak jakby była zawieszona i lekko podnoszona na lince w tym właśnie miejscu. Barki rozluźnione i obniżone, krocze rozluźnione, kolana ugięte. Jeśli te wymagania zostaną spełnione, energia wewnętrzna ćwiczącego w naturalny sposób obniży się w dół do dantian. Początkujący mogą nie móc od razu opanować tych wszystkich wymagań. Natomiast w trakcie ćwiczenia muszą starać się dokładnie naśladować za nauczycielem kierunki poruszania się, odpowiednie kąty ułożenia ciała, pozycje ciała oraz ruchy rąk i nóg w każdej z pozycji. Na tym poziomie umiejętności nie kładzie się nadmiernego nacisku na wymagania dotyczące położenia różnych części ciała. Dopuszczane są także pewne uproszczenia. Na przykład, jeśli chodzi o głowę i górną część ciała wymagane jest, aby głowa i kark trzymane były prosto, klatka piersiowa i talia rozluźnione do dołu. Ale na pierwszym poziomie umiejętności wystarczy trzymać głowę i ciało naturalnie wyprostowane, aby nie było pochylone ani do przodu ani do tyłu, oraz pochylone w lewą czy prawą stronę.

Można to porównać do nauki kaligrafii, na początku staramy się prawidłowo kreślić linie. Tak więc na początku ćwiczenia Taijiquan nasze ciało i ruchy mogą być sztywne czyli "zewnętrznie pełne, a wewnętrznie puste". Początkowo wykonywanie ruchów może odbywać się w następujący sposób: pochylanie głowy, nagłe podnoszenie lub opadanie tułowia. Może też wystąpić używanie nadmiernej albo niepełnej siły (jin). Wszystkie te błędy są normalne dla tego poziomu umiejętności. Jeśli się jest wytrwałym i ćwiczy się codziennie starannie, po upływie pół roku można bez problemu dobrze wykonywać ruchy formy. Energia wewnętrzna qi może zostać pobudzona do krążenia wewnątrz tułowia i kończyn, a ruchy stają się bardziej doskonałe. W ten sposób można posiąść umiejętność użycia zewnętrznych ruchów do wzbudzania przepływu energii wewnętrznej w meridianach. Pierwszy poziom umiejętności rozpoczyna się wraz z nauką przyjmowania postaw, a kończy na umiejętności odczuwania i rozumienia siły czyli jin.

Umiejętności walki jakie można zdobyć na pierwszym poziomie, są dość ograniczone. Dzieje się tak, dlatego, że ruchy praktyka będącego na tym poziomie nie są wykonywane w skoordynowany sposób, ani też nie są wykonywane płynnie, więc i pozycje przez nich przyjmowane mogą nie być właściwe. W związku z tym uzyskiwana siła czyli jin może być sztywna, załamana, niepełna albo też zbyt mocna. Jeśli ćwiczy się formę, może ona wydawać się pusta lub też nie posiadać właściwego kształtu. Można odczuwać energię wewnętrzną, ale można nie umieć jej ukierunkować tak, by płynęła do wszystkich części ciała. W konsekwencji nie będzie szła od stóp, przez nogi i nie będzie uwalniała się "na żądanie" przez talię. Tak więc początkujący będzie mógł wytworzyć załamaną siłę, która będzie "wędrować" z jednej części ciała do drugiej. W związku z tym na pierwszym poziomie umiejętności ćwiczący nie będzie posiadać umiejętności wykorzystania zastosowań ruchów w walce. Porównując taką osobę a właściwie jego umiejętności do kogoś, kto nie zna sztuk walki, można powiedzieć, że w pewnym zakresie może być "giętka". Może nie opanować mistrzowsko zastosowań, nie wiedząc, w jaki sposób można zmylić swojego przeciwnika, ale może go odrzucić od siebie, nawet, gdy nie będzie mógł utrzymać równowagi. Taką sytuację opisuje się słowami "10% yin i 90% yang; kij o ciężkim końcu".

Właściwie czym tak naprawdę jest yin i yang w kontekście ćwiczenia Taijiquan? Pustka to yin, a stałość to yang; łagodność albo miękkość to yin, pełnia siły albo twardość to yang. Yin i yang stanowią razem jedność przeciwieństw i jedno nie może istnieć bez drugiego; obydwie jakości ulegają wzajemnym zmianom i przemianom. Jeśli określimy yin i yang razem jako 100%, to osiągnięcie w swojej praktyce właściwej równowagi pomiędzy yin i yang nastąpi, gdy będzie 50% yin i 50% yang. Stanowi to najwyższy poziom umiejętności w ćwiczeniu Taijiquan czyli osiągnięcie sukcesu. Tak więc na pierwszym poziomie umiejętności jest rzeczą normalną, iż osiąga się 10% yin i 90% yang. Dzieje się tak, dlatego, że umiejętności walki (quan) są bardziej twarde niż miękkie i że nie ma równowagi pomiędzy yin i yang. Uczeń nie umie dopełniać twardości miękkością i łatwo wykonywać zastosowań w walce. Dlatego też jeśli ćwiczący pozostaje na pierwszym poziomie umiejętności, nie powinien być zbyt skory do wykonywania zastosowań każdego z ruchów formy.

DRUGI POZIOM UMIEJĘTNOŚCI

Poziom ten rozpoczyna się od ostatniego stopnia pierwszego poziomu umiejętności, kiedy ćwiczący zaczyna odczuwać ruch wewnętrznej energii qi do początkowego stopnia trzeciego poziomu umiejętności. Wtedy nazywany jest drugim poziomem umiejętności. Drugi poziom dotyczy pozbywania się takich błędów jak sztywna siła (jin), powstająca podczas praktyki Taijiquan, nadmierne lub niedostateczne użycie siły oraz nieskoordynowane użycie ruchów. Jeśli się ich pozbędziemy, energia wewnętrzna qi będzie płynąć bez przeszkód w ciele zgodnie z wymaganiami każdego z ruchów. W wyniku tego uzyskamy swobodny przepływ qi oraz dobrą koordynację wewnętrznej qi z ruchem zewnętrznym.

Po osiągnięciu pierwszego poziomu umiejętności, powinno się umieć ćwiczyć zachowując podstawowe wymagania, jeśli chodzi o sposób wykonania ruchu. Uczeń może odczuwać ruch wewnętrznej energii. Natomiast może nie umieć kontrolować przepływu qi wewnątrz ciała. Z dwóch powodów: po pierwsze, nie opanował on dokładnie specyficznych wymagań dotyczących położenia każdej części ciała oraz nie skoordynował ich ze sobą. Na przykład, jeśli klatka piersiowa jest rozluźniona za bardzo w dół, talia i plecy mogą nie być proste, może się też zdarzyć, że gdy talia będzie nazbyt rozluźniona, wtedy klatka piersiowa i plecy będą zbyt wypięte. Tak więc by całe ciało poruszało się jako jedność, należy być pewnym, że rozumie się wymagania dotyczące każdej części ciała. Umożliwia to zamknięcie czyli zjednoczenie całego ciała w skoordynowany sposób. Oznacza to osiągnięcie wewnętrznego i zewnętrznego "zamknięcia", zjednoczenia. Wewnętrznie "zamknięcie" (zjednoczenie) oznacza jedność serca i umysłu, energii wewnętrznej i siły, ścięgien i kości. Zewnętrznie "zamknięcie" (zjednoczenie) ruchów oznacza skoordynowanie "zamknięcia" (zjednoczenia) dłoni ze stopami, łokci z kolanami, barków z biodrami. Jednocześnie powinny występować odpowiadające sobie i przeciwne względem siebie ruchy zamknięcia jednej części ciała względem drugiej. Ruchy otwarcia i zamknięcia występują razem i wzajemnie się dopełniają. Po drugie, ćwicząc można odkryć, że jest trudno jednocześnie kontrolować wszystkie części ciała. Oznacza to, że jedna część ciała może poruszać się szybciej od pozostałych. W wyniku czego używa się nadmiernej siły. Może też się zdarzyć, że jakaś część ciała porusza się zbyt wolno albo bez wystarczającej ilości siły, co powoduje użycie zbyt małej siły. Opisane powyżej zjawiska nie są zgodne z zasadami Taijiquan. Każdy ruch w stylu Chen Taijiquan musi być zgodny z zasadą "siły rozwijania jedwabnego kokonu" czyli chansijin. Według teorii Taijiquan: "chansijin ma swoje źródło w nerkach, a można ją zawsze znaleźć w każdej części ciała". W procesie uczenia się zasada wykonywania ruchu nazywana jest metodą rozwijania jedwabnego kokonu, tj. metodą wykonywania ruchów obrotowych oraz ruchów po spirali. Z kolei siła rozwijania jedwabnego kokonu, to wewnętrzna siła powstająca dzięki metodzie ruchu rozwijania wewnętrznego kokonu. Mogą one zostać dobrze opanowane dzięki rozluźnieniu barków i łokci, klatki piersiowej, talii, krocza i kolan oraz dzięki użyciu talii jako osi obrotu dla każdej części ciała. Rozpoczynamy od obrotu dłoni w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Dłonie powinny prowadzić łokcie, które z kolei prowadzą barki, a te kierują talią, a raczej tą częścią talii, która odpowiada tej stronie ciała, która jest właśnie w ruchu. Faktycznie talia nadal stanowi oś obrotu. Z drugiej strony, jeśli dłoń obraca się w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara, talia powinna poruszać barkami, barki powinny stać się źródłem ruchu dla łokci, a łokcie powinny obracać dłonie. Jeśli chodzi o górną część ciała, nadgarstki i ramiona powinny krążyć tak jak żyroskop; natomiast jeśli chodzi o dolną część ciała, to kostki i uda powinny obracać się wokół własnej osi. Talia i plecy powinny się także obracać. Łącząc ruchy wszystkich trzech części ciała powinno się wizualizować tor krzywej ruchu w przestrzeni. Krzywa ta zaczyna się w nogach, ma swoje centrum w talii a kończy się w palcach dłoni. Jeśli ćwiczy się formę (quan) i czuje się niewygodę w ruchach, należy dokonać korekty ruchu w talii i udach zgodnie z sekwencją przepływu ruchu chansijin tak, by uzyskać właściwą koordynację. W ten sposób można skorygować każdy błąd. Dlatego też, jeśli zwróci się uwagę na wymagania dotyczące każdej części ciała, będzie można uzyskać całkowitą koordynację wewnątrz ciała, doskonaląc rytm ruchu metody rozwijania jedwabnego kokonu i siły rozwijania jedwabnego kokonu, możemy rozwiązać zarówno wszystkie powstałe problemy, jak i skorygować samemu każdy błąd, jaki pojawi się w trakcie ćwiczenia Taijiquan na drugim poziomie umiejętności.

Na pierwszym poziomie umiejętności rozpoczyna się naukę form i po zapoznaniu się z nimi uczeń będzie mógł odczuwać ruch wewnętrznej energii w ciele. Może być w związku z tym dość podekscytowany, nie czuć się nigdy zmęczonym czy znudzonym. Jednakże po przejściu na drugi poziom umiejętności, może sądzić, że nic nowego nie ma do nauczenia się. W związku z tym może źle zrozumieć niektóre istotne zagadnienia. Ale w pewnym momencie odkryje, że ruchy, które wykonuje są niezdarne. Z drugiej też strony może stwierdzić, że wykonuje ruchy formy swobodnie i żywy sposób, ale nie może ich wykorzystać podczas ćwiczenia pchających dłoni. Z tego też powodu może dość szybko poczuć się znudzonym, stracić pewność siebie i w ogóle zrezygnować z ćwiczenia. Jednakże jedynym sposobem osiągnięcia tego poziomu jest uzyskanie umiejętności wyzwalania właściwej ilości siły, nie za miękkiej ani też za twardej oraz umiejętności dokonania świadomej zmiany w ruchu czy działaniu i wykonania swobodnego obrotu. Należy być cierpliwym, wytrwałym i ćwiczyć dokładnie według zasad. Jeśli wytrwale i długo ćwiczy się formę, wtedy ruchy ciała są dobrze ze sobą skoordynowane i nawet "pojedynczy ruch pociąga za sobą ruch każdej części ciała", uruchamiając kompletny (tu: całościowy) system ruchów. Znane powiedzenie mówi: "jeśli nie rozumiesz dobrze jednej zasady, zapytaj się nauczyciela, jeśli i jego wyjaśnienia nie są dla ciebie jasne, szukaj pomocy przyjaciół". Kiedy zasady oraz metody zostaną dobrze zrozumiane, dzięki nieustannemu ćwiczeniu, odnosimy sukces. W "Klasyce Taijiquan" można przeczytać, że "każdy może odnieść sukces (osiągnąć cel), jeśli tylko ciężko i wytrwale pracuje". Można przeczytać także, iż "jeśli nieustajemy w naszych wysiłkach, w końcu nadchodzi nagły przełom". Podsumowując można powiedzieć, że większość ćwiczących może osiągnąć drugi poziom umiejętności w ciągu najwyżej czterech lat. Osiągnąwszy ten stan może odczuwać swobodny przepływ qi wewnątrz ciała i nagle zrozumieć całość przepływu qi oraz kierować nią. Kiedy to nastąpi, uczeń jest pewny siebie i pełen entuzjazmu w ćwiczeniu. Może odczuwać mocną potrzebę ćwiczenia i chce ćwiczyć coraz więcej. Nie chce przestać ćwiczyć. Na początku drugiego poziomu umiejętności posiada się podobne umiejętności walki jak na pierwszym poziomie. Nie są one wystarczające do wykonania zastosowań ruchów w walce. A końcu drugiego poziomu umiejętności, będąc bardzo blisko osiągnięcia poziomu trzeciego, umiejętności walki mogą być już częściowo dostępne.

W następnej części rozdziału zostaną opisane umiejętności walki dostępne ćwiczącemu na drugim poziomie umiejętności. (Opis umiejętności walki z trzeciego, czwartego i piątego poziomu w odpowiednich miejscach właściwych im opisów. Są omawiane w odniesieniu do poziomu umiejętności uzyskiwanych w połowie każdego z poziomów umiejętności).

Ćwiczenie pchających dłoni (tui shou) oraz form Taijiquan jest ze sobą nierozerwalnie związane. Jakiekolwiek pójście na skróty w ćwiczeniu form odbija się później w postaci słabych umiejętności w pchających dłoniach, co umożliwia przeciwnikowi zwycięstwo. Dlatego też w trakcie wykonywania formy Taijiquan każda część ciała musi być skoordynowana z pozostałymi, nie może być żadnych niepotrzebnych ruchów. Ćwiczenie pchających dłoni wymaga precyzyjnego wykonywania technik parowania, schwycenia, ściśnięcia i nacisku, tak by górna i dolna część ciała były ze sobą połączone, uniemożliwiając czy też utrudniając w ten sposób przeciwnikowi atak. Jak mówi powiedzenie: "nie ma znaczenia z jak wielką siłą atakuje mnie przeciwnik, powinienem użyć siły czterech uncji by odchylić w bok siłę tysiąca funtów". Drugi poziom umiejętności pozwala osiągnąć swobodny przepływ qi wewnątrz ciała. Dzięki korygowaniu pozycji ciała, możliwe jest osiągnięcie poziomu, gdzie qi może przenikać całe ciało przechodząc przez każdy staw tak, by całe qi było ze sobą połączone. Zdarza się, że proces korygowania postaw pociąga za sobą wykonywanie niepotrzebnych albo nieskoordynowanych ruchów. Wówczas wiadomo, że na tym poziomie nie posiada się jeszcze dostatecznych umiejętności wykonywania zastosowań podczas ćwiczenia pchających dłoni. Przeciwnik może skoncentrować się na poszukiwaniu tych słabości albo może wygrać poprzez zaskoczenie i doprowadzenie do popełnienia przez nas takich błędów jak nadmierne albo niedostateczne działanie, brak siły lub jej nadmiar. W trakcie ćwiczeń pchających dłoni przeciwnik może zdobyć przewagę nie pozwalając nam skorygować błędów (nie dając nam po prostu czasu na ich skorygowanie). Może też wykorzystać nasze słabe punkty, a więc możemy stracić równowagę albo być zmuszonym do wycofania się w celu odparowania ataku. Niemniej jednak jeśli przeciwnik zaatakuje z mniejszą siłą i wolniej, możemy mieć wystarczającą ilość czasu albo też mieć możliwość skorygowania błędów i odparowania ataku. Abstrahując od tej dyskusji, na drugim poziomie umiejętności wykonanie ataku albo też jego zablokowanie wymaga od praktyka o wiele większego wysiłku. Dość często można zdobyć samemu przewagę wykonując pierwszy ruch, a ten kto poruszy się później będzie w gorszej pozycji. Na tym poziomie umiejętności ćwiczący nie umie "zapomnieć" siebie ani "działać razem" z przeciwnikiem (tj. nie zaatakować, ale ustępować przed ruchem przeciwnika); nie umie też uchwycić i zrozumieć możliwości wykonania odpowiedzi na zmianę. Można umieć poruszać się i odparować atak, ale jednocześnie popełniać takie błędy jak użycie zrzucającej albo kurczącej się czy nadmiernej czy konfrontacyjnej siły. Z tego też powodu w trakcie ćwiczenia pchających dłoni nie można poruszać się zgodnie z sekwencją technik parowania, schwycenia, nacisku i pchnięcia w dół. Osobę będącą na tym poziomie umiejętności można opisać jako 20% yin i 80% yang: "niezdyscyplinowana nowa dłoń".

TRZECI POZIOM UMIEJĘTNOŚCI

"Jeśli chcesz dobrze wykonywać quan (czyli formę), musisz tak ćwiczyć, by starać się wykonać ruchy po coraz to mniejszym kole". Jeśli chodzi o postęp w umiejętnościach w ćwiczeniu stylu Chen Taijiquan, to polega on na przechodzeniu od dużego koła poprzez średnie do małego koła. Słowo "koło" nie oznacza tutaj toru, po jakim poruszają się kończyny w trakcie ruchu, ale swobodnego przepływu energii wewnętrznej qi. W odniesieniu do trzeciego poziomu umiejętności ćwiczący powinien zacząć od dużego koła, a zakończyć na średnim kole (krążenia qi).

W "Klasyce Taijiquan" wspomina się, że "yi i qi stoją ponad formami". Oznacza to, że w trakcie ćwiczenia Taijiquan należy położyć nacisk na użycie yi (świadomości). Na pierwszym poziomie umiejętności, umysł i koncentracja ćwiczącego skupione są na nauce oraz na doskonaleniu zewnętrznych form Taijiquan. Na drugim poziomie umiejętności ćwiczący powinien skoncentrować się na wykrywaniu braku koordynacji pomiędzy kończynami a ciałem oraz ruchami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Należy skorygować zarówno ciało jak i ruchy form tak, by usprawnić przepływ energii wewnętrznej. Po przejściu na trzeci poziom umiejętności, energia wewnętrzna powinna płynąć w gładki sposób: dlatego też wymagane jest użycie yi, a nie brutalnej siły. Ruchy powinny być lekkie, ale nie "płynące", ciężkie, ale nie niezdarne. Pozwala to wnioskować, że ruchy powinny wyglądać na miękkie, choć siła wewnętrzna jest mocna czyli mocna siła zawiera się w miękkich ruchach, a ruchy ciała powinny być dobrze skoordynowane. Jednakowoż nie powinno się skupiać uwagi na ruchu qi w ciele, a zaniedbywać ruch zewnętrzny. Spowodowałoby to zamieszanie i przepływ energii qi może nie tylko zostać zaburzony, ale również rozproszony. Jak opisuje Klasyka Taijiquan: "uwaga powinna być skupiona na duchu - nie tylko na qi. Jeśli zbyt się skupiamy na qi, możemy doprowadzić do jej stagnacji".

Opanowanie zewnętrznych ruchów form, może dokonać się także pomiędzy pierwszym a drugim poziomem umiejętności. Można też nie uzyskać koordynacji ruchów zewnętrznych z wewnętrznymi. Czasem z powodu sztywności ruchu nie jest możliwe wykonanie pełnego wdechu. Również bez odpowiedniej koordynacji ruchów wewnętrznych i zewnętrznych, nie jest możliwe zrobienie pełnego wydechu. A więc ćwicząc Taijiquan, powinniśmy oddychać w sposób naturalny. Po osiągnięciu trzeciego poziomu umiejętności posiadamy lepszą koordynację ruchów wewnętrznych i zewnętrznych. Ogólnie mówiąc, nasze działania mogą być dość precyzyjnie zsynchronizowane z oddechem. Niemniej, może być konieczne świadome zsynchronizowanie oddechu z bardziej wyrafinowanymi, skomplikowanymi czy też szybkimi ruchami dzięki temu można będzie później uzyskać koordynację ruchów z oddechem, tak, że stan ten stanie się dla ćwiczącego rzeczą naturalną.

Na trzecim poziomie umiejętności doskonali się zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne zasady stylu Chen Taijiquan, rytm ćwiczeń oraz umiejętność dokonywania samokorekty. Powinno się umieć także o wiele łatwiej panować nad ruchami oraz posiadać o wiele więcej energii wewnętrznej. Na tym poziomie umiejętności konieczne jest zrozumienie umiejętności walki zawartych w każdej z form oraz zastosowań każdego ruchów w walce. W tym celu należy ćwiczyć pchające dłonie, sprawdzać i korygować ruchy formy, ilość i jakość wewnętrznej siły, sposób uwalniania siły oraz umiejętność rozpuszczania siły. Jeśli ćwiczenie formy może stanowić przeszkodę w ćwiczeniu pchających dłoni, należy doskonalić ważne punkty dotyczące wykonywania formy. Jeśli uczeń będzie ciężko pracował, wykonywane przez niego ruchy będą pewniejsze. Jeśli ćwiczenie formy nie będzie sprawiało mu żadnej trudności, może dodać do treningu dodatkowe ćwiczenia takie jak np. formy z długim kijem, mieczem, włócznią i kijem. Można też ćwiczyć fajin czyli umiejętność wyzwalania siły. Jeśli będzie się ćwiczyć w ten sposób przez okres około dwóch lat, powinno się osiągnąć czwarty poziom umiejętności.

Na czwartym poziomie umiejętności, choć przepływ energii wewnętrznej jest nieco swobodniejszy, a ruchy o wiele lepiej skoordynowane, to wewnętrzna qi nie jest jeszcze za mocna. Niewystarczająca jest także koordynacja pomiędzy działaniem mięśni, a funkcjonowaniem organów wewnętrznych. Jeśli ćwiczenie nie zostanie zakłócone przez zewnętrzne przeszkody, to stopniowo będzie można osiągnąć koordynację pomiędzy "wnętrzem" a "zewnętrzem". W trakcie zawodów pchających dłoni czy też w trakcie walki, jeśli atakująca siła jest bardziej miękka i wolniejsza, można podążać za przeciwnikiem i jeśli jest to konieczne, zmienić kierunek działania jego siły. Należy wykorzystać każdą sytuację, by spowodować, że nasz przeciwnik znajdzie się w niekorzystnej sytuacji. Można też uniknąć mocnego ruchu przeciwnika i atakować, jeśli tylko pojawi się odpowiednia ku temu możliwość. Wówczas manewrujemy z łatwością. Natomiast jeśli napotkamy nowego przeciwnika, można będzie odczuć, że nasza peng jin (czyli energia blokowania) jest niewystarczająca i pojawi się odczucie, że na naszą postawę wywierany jest nacisk i w związku z tym może ulec ona załamaniu. Nie możemy wykonać żadnego ruchu. Działanie to może spowodować załamanie się pozycji, o której sądzimy, że nie jest ani pochylona ani też załamana, a podparta i stabilna ze wszystkich stron. Uczeń może nie osiągnąć umiejętności, która w "Klasyce Taijiquan" opisywana jest słowami "uderzanie dłonią, której ruchu nie można zobaczyć, a jeśli można ją zobaczyć, to nie można nic zrobić, ani wykonać żadnego ruchu, aby uniknąć ataku". I nawet jeśli ma się przewagę i można odrzucić od siebie przeciwnika, będzie się to wykonywane sztywno i z dużym wysiłkiem. Taki poziom umiejętności opisywany jest jako "30% yin i 70% yang i nadal będzie w naszym działaniu dużo twardości".

CZWARTY POZIOM UMIEJĘTNOŚCI

Przejście z poziomu średniego koła do poziomu małego koła jest czwartym poziomem umiejętności. Jesteśmy już wtedy blisko osiągnięcia sukcesu i posiedliśmy wysoki poziom umiejętności. Należy wypracować efektywne metody treningu, tak by móc zrozumieć istotne zasady ruchu. Należy zrozumieć zastosowania w walce każdego z ruchów formy; posiąść umiejętność swobodnego przepływu qi (czyli energii wewnętrznej) oraz dobrą koordynację ruchów z oddychaniem. W związku z tym w trakcie ćwiczenia każdy krok i każdy ruch powinien być wykonywany tak, by przez cały czas mieć w umyśle obraz przeciwnika, jak to się mówi by zakładać, że jest się otoczonym przez (wielu) wrogów. Każda postawa i każdy ruch oraz każda część ciała muszą być ze sobą połączone w całość i wykonywane w sposób ciągły. "Ruchy górnej i dolnej połowy ciała połączone są ze sobą oraz stały przepływ qi kontrolowany jest przez ruch talii". A więc jeśli ćwiczy się formę powinno się o tym pamiętać nawet, "jeśli żadnego przeciwnika nie ma w pobliżu".

Sposób treningu jest taki sam jak na trzecim poziomie umiejętności. Jeśli będziemy wytrwali, piąty poziom umiejętności można osiągnąć po około trzech latach treningu. Jeśli chodzi o umiejętności walki, to czwarty poziom różni się od poziomu trzeciego i to bardzo. Trzeci poziom umiejętności dąży do rozproszenia siły przeciwnika i unikania niewłaściwych działań. Umożliwia to aktywne działanie i zmuszenie przeciwnika do pasywności. Czwarty poziom umiejętności umożliwia zarówno rozpuszczenie (osłabienie) siły przeciwnika jak i umiejętność wyzwalania siły. Jest to możliwe, ponieważ posiada się wystarczającą energię wewnętrzną jin, swobodną przemianę yi i qi oraz harmonijny i całościowy sposób wykonywania ruchów. W związku z tym w trakcie ćwiczenia pchających dłoni, atak przeciwnika nie będzie stanowić dużego zagrożenia. W momencie kontaktu z przeciwnikiem, można natychmiast zmienić swoje działanie i zneutralizować bardzo łatwo jego siłę. Można w każdym momencie dokonać zmiany, by przeciwdziałać jego ruchowi podążając za ruchem przeciwnika. Można użyć właściwej siły, będąc uporządkowanym wewnętrznie, przewidując ruch przeciwnika i tłumiąc go w zarodku za pomocą precyzyjnie użytej siły i uderzając dokładnie w cel. Osobę, która posiada czwarty poziom umiejętności opisuje się jako "40% yin i 60% yang, posiadający dobre umiejętności".

PIĄTY POZIOM UMIEJĘTNOŚCI

Piąty poziom umiejętności oznacza przejście od małego koła do, koła którego nie widać, od doskonalenia formy do wykonywania formy w niewidoczny sposób. Według Klasyki Taijiquan: "nie mając przeszkód w generowaniu naturalnego ruchu qi, gdy kosmiczna qi porusza jego naturalną wewnętrzną qi, idąc od ruchu posiadającego formę w kierunku ruchu, którego nie widać (ruchu bez formy), zdajemy sobie sprawę jak cudowną rzeczą jest natura". Na piątym poziomie wykonywane ruchy powinny być elastyczne i swobodne, a ciało powinno zawierać wystarczającą ilość wewnętrznego jin. Niemniej, konieczne jest dalsze dążenie do doskonałości. Konieczny jest codzienny trening tak, by w pewnym momencie ciało stało się bardzo giętkie i mogło zaadaptować się do różnorakich zmian. Powinno się umieć dokonywać przemian wewnątrz pomiędzy substancjalnym a niesubstancjalnym. Natomiast nie powinny być one widoczne na zewnątrz. Dopiero wtedy możemy powiedzieć, że osiągnęliśmy piąty poziom umiejętności.

W odniesieniu do umiejętności walki, na piątym poziomie gang (twardość) powinna współgrać z rou (miękkością). Forma powinna być rozluźniona, dynamiczna, sprężysta oraz żywa. Każdy ruch oraz bezruch powinien być w zgodzie z zasadami Taiji, powinien to być ruch całego ciała. To oznacza, że każda część ciała może atakować jak pięść w momencie, kiedy dotknie ciała przeciwnika. Powinna również istnieć stała przemiana pomiędzy wyrażaniem siły, jej zachowywaniem wewnątrz ciała. Pozycje powinny być tak zakorzenione, jakby ciało było podparte ze wszystkich stron.

Te poziom umiejętności można opisać jako "50% yin i 50% yang, bez żadnych nadmiarów czy też braków ze strony yin jak i yang. Osoba, którą tak określamy, może być nazywana prawdziwym mistrzem. Prawdziwy mistrz każdy ruch wykonuje według zasad Taiji, co oznacza, że każdy ruch jest niewidzialny". Po osiągnięciu piątego poziomu umiejętności, powstaje mocne powiązanie pomiędzy umysłem, napięciem i rozluźnieniem mięśni, ruchami mięśni, a funkcjonowaniem narządów wewnętrznych. Nawet jeśli przeciwnik nagle zaatakuje, ta koordynacja nie zostanie zaburzona i będzie możliwe swobodne dokonanie zmiany. Nawet posiadając takie umiejętności, nie można ustawać w dalszym ich rozwoju.

Rozwój ten nie powinien mieć żadnych granic, a więc ćwicząc Taijiquan, nie powinno się nigdy zapominać o jego pięknie i korzyściach zdrowotnych.

Powrót do spisu treści


Chen Taijiquan

CHEN XIAOWANG - STRAŻNIK SEKRETÓW TAIJIQUAN RODZINY CHEN
Howard Choy

Tekst ten znajduje się na stronie mistrza Howarda Choy: www.tai-chi-centre.com
Tłumaczenie z języka angielskiego: Konrad Dynarowicz
Tłumaczenie zostało zamieszczone na stronie WCTAP za pozwoleniem autora.

Materiał udostępniony przez "World Chen Taiji Association - Poland"

Poniższy wywiad został opublikowany w październikowym numerze magazynu "Inside Kung-fu" w roku 1991. (Choć od momentu opublikowania tego wywiadu minęło parę lat sądzę, że jest on ważnym przyczynkiem do poznania stylu Chen i osoby mistrza Chen Xiaowanga - przyp.tłum.)

Chen Xiaowang, wnuk słynnego Chen Fake, jest uznawany za obecnego strażnika sekretów rodziny Chen. W tym unikalnym wywiadzie mistrz Chen opowiada prawdziwą historię stylu Chen.

Nieczęsto można zetknąć się z autentycznym mistrzem kung-fu. W trakcie moich dwudziestoletnich poszukiwań na całym świecie (a szczególnie w Chinach) prawdziwego nauczyciela mogę uczciwie powiedzieć, że spotkałem nie więcej niż sześciu artystów sztuka walki, o których naprawdę mógłbym powiedzeć "mistrz" w prawdziwym znaczeniu tego słowa. Miałem więc wielkie szczęście mogąc gościć w swoim domu mistrza Chen Xiaowanga i codziennie uczyć się od niego przez pewien okres czasu. Mistrz Chen Xiaowang jest synem Chen Zhaoxiu, który był najstarszym synem mistrza Chen Fake. Obecnie został uznany za strażnika stylu Chen Taijiquan (19-te pokolenie). Mistrz Chen Xiaowang urodził się w roku 1945 w wiosce Chenjiagou w prowincji Henan. Naukę rodzinnej sztuki walki rozpoczął w wieku siedmiu lat. Był uczony przez swojego ojca oraz wujków: Chen Zhaokui a szczególnie przez Chen Zhaopi. Mistrz Chen trzykrotnie zdobywał złote medale w konkurencji Taijiquan w trzech kolejnych Ogólnochińskich Turniejach Wushu w latach 1980 - 1982. Natomiast w 1985 roku zdobył tytuł mistrzowski w kategorii Taijiquan w Pierwszych Międzynarodowych Zawodach Wushu w Xi'an.

Przed opuszczeniem Chin mistrz Chen był przewodniczącym Stowarzyszenia Pchających Dłoni Stylu Chen Prowincji Henan, prorektorem Akademii Wushu tejże prowincji oraz oficjalnym sędzią i doradcą techicznym ds. normalizacji form wykonywanych na zawodach stylów Chen, Yang, Wu i Sun Taijiquan. Od 1985 roku jest starszym instruktorem wushu (odpowiednik tytułu profesora uniwersyteckiego) w Chinach. Oprócz umiejętności w sztukach walki mistrz Chen jest zamiłowanym kaligrafem oraz znanym autorem ksiązek. Napisał trzy książki na temat (stylu Chen -przyp.tłum.) Taijiquan. Jest także członkiem zarządu Stowarzyszenia Chińskiej Kaligrafii i Literatury. Od roku 1985 mistrz Chen Xiaowang aby nauczać zaczął podróżować do takich krajów jak Japonia, Singapur, Malezja i USA. (W tym miejscu chciałbym podkreślić, że mistrz Chen zaczął podróżować również i do Europy w tym do Polski, w roku 2002 był w Polsce po raz czwarty - przyp.tłum.). Obecnie (czyli w roku 1991 - przyp.tłum.) przebywa w Australii prowadząc seminaria w większych miastach. Poniższy wywiad został przeprowadzony przeze mnie w dialekcie mandaryńskim. Przetłumaczyłem i spisałem rozmowę z mistrzem Chen Xiaowangiem posługując się zarówno jego książkami jak i notatkami napisanymi po chińsku.

Howard Choy: Mistrzu Chen, czy mógłby pan na początek opowiedzieć o genezie stylu Chen Taijiquan?

Chen Xiaowang: Zacznijmy od mojego przodka Chen Bu z pierwszego pokolenia. Pochodził on z prowincji Shanxi. Na początku okresu panowania dynastii Ming (w oryginalnym tekście jest "pod koniec panowania dynastii Ming" - co jest oczywistym błędem maszynowym - przyp.tłum.) (1368 - 1644) ponad sześćset lat temu Chen Bu przeniósł się do prowincji Henan i osiedlił wraz z rodziną w w istniejącej po dzień dzisiejszy wiosce Chenjiagou w okręgu Wenxian. W tamtych czasach wioska nazywała się Changyang (w wiosce tej mieszkali w przeważającej większości ludzie noszący nazwiska Chang oraz Yang). Gdy klan rodziny Chen zamieszkał w tej wiosce i wzrosła liczba mieszkańców noszących to nazwisko, nastąpiła zmiana nazwy wsi na Chenjiagou (Chen - nazwisko rodowe, jia - rodzina, gou -wąwóz, niecka, ponieważ wioska leży w wąwozie niedaleko Żółtej Rzeki). Chen Bu był utalentowanym artystą sztuk walki, tak więc od tego czasu wszyscy ludzie w mojej wiosce ćwiczyli sztuki walki. Do dziewiątego pokolenia (czasów Chen Wangtinga - przyp.tłum.) nie wydarzyło się nic szczególnego. Chen Wangting był wyjątkowym nauczycielem i artystą sztuk walki.

HC: Słyszałem, że Chen Wangting był nieustraszonym wojownikiem. Czy w zapiskach rodzinnych jest coś na ten temat?

CXW: Tak, w "Genealogii Rodziny Chen" napisano:"Wangting zwany Zhouting był wojownikiem z okresu końca dynastii Ming a także nauczycielem (sztuk walki) we wczesnym okresie dynastii Qing. Był znanym w prowincji Shandong mistrzem sztuk walki o którym mówiono, iż pokonał ponad 1000 bandytów. Był twórcą stylu walki gołymi rękami oraz bronią rodziny Chen. Był urodzonym wojownikiem, co udowadniał w licznych potyczkach z mieczem w ręku...".

HC: Czy ten miecz istnieje do dziś?

CXW: (Uśmiech). Nie. To było tak dawno temu...poza tym w okresie Rewolucji Kulturalnej w Chinach zniszczono większość przedmiotów z dawnych czasów. Mieliśmy szczęście (tu: rodzina Chen - przyp.tłum.) mogąc ocalić niektóre z zapisków rodzinnych.

HC: A więc Chen Wangting stworzył Taijiquan?

CXW: Tak. W latach 1930-32 Tang Hao, bardzo znany i szanowany historyk sztuk walki z polecenia rządu starał się ustalić prawdę. Był w naszej wiosce trzy razy przeglądając nasze rodzinne zapiski, wykonując prace badawcze i poszukując potwierdzenia swoich hipotez. Był całkowicie pewien, że Taijiquan powstało w Chenjiagou stworzone przez Chen Wangtinga w połowie siedemnastego wieku.

HC: Czy pan się z nim zgadza?

CXW: Tak, oczywiście. Po upadku dynastii Ming działalność działalność polityczna była niemożliwa, społeczeństwo było zastraszone. Chen Wangting wycofał się z życia publicznego i powrócił do wioski. Tuż przed śmiercią pisał: "wspominam te lata, kiedy odważnie walczyłem z nieprzyjacielskimi oddziałami i jak wiele grożnych chwil przeżyłem. Wszystkie zaszczyty jakie mnie spotkały są obecnie nic nie warte! Jestem teraz słabym i starym człowiekiem, jedynym moim towarzyszem jest księga "Huang Ting" (klasyczna księga na temat qigong - przyp.tłum.). Życie (moje) polegało na tworzeniu ruchów boksu (czyli sztuki walki - przyp.tłum.) kiedy byłem w depresji, pracy w polu kiedy nadchodził na to czas a w wolnym czasie na nauczaniu uczniów i dzieci tak, by byli wartościowymi i szanowanymi członkami społeczeństwa". Ponieważ Chen Wangting walczył w wielu bitwach, wiele podróżował i wiele czytał, mógł zaczerpnąć dobre rzeczy z wielu szkół (czyli stylów walki - przyp.tłum.) oraz swoich wcześniejszych doświadczeń i wykorzystując to co odziedziczył (w przekazie rodzinnego stylu - przyp.tłum.) od Chen Bu i stworzyć unikalny system sztuk walki.

HC: Co można powiedzieć o wyjątkowości Taijiquan Chen Wangtinga?

CXW: (1) (Chen Wangting) połączył ze sobą wiele form różnych szkół w jeden system. Wyjątkowy wpływ wywarły na niego zapiski generała Qi Jiguanga ("32 formy wystrzałowego boksu" - zbiór form pochodzących z 16-tu szkół; (2) wykorzystał teorię yin-yang jako podstawę swojej sztuki walki; (3) połączył teorie Tradycyjnej Medycyny Chińskiej (tj. jingluo - meridianów i punktów akupunkturowych) z technikami daoyin (posługiwania się skoncentrowaną energią wewnętrzną) i tuna (ćwiczeniami głębokiego oddychania) włączając je w swój system; (4) stworzył techniki chansi ("rozwijania jedwabnego kokonu") i ćwiczenia tuishou (pchających dłoni).

HC: Jakie formy zawierało Taijiquan Chen Wangtinga?

CXW: (1) pięć form Taijiquan, (2) jedną formę paocui (czyli "wystrzałowych pięści" - przyp.tłum.), (3) jedną formę changquan składającą się ze 108 ruchów, (4) formy z wszystkimi rodzajami broni, (5) pięć metod pchających dłoni, (6) formę podwójną "przylegających włóczni" oraz inne rodzaje form podwójnych z broniami.

HC: Czy ktoś ćwiczy do dziś te wszystkie formy?

CXW: Nie, żadną z form ręcznych. Chen Changxing (1771 - 1853) z czternastego pokolenia rodziny Chen skondensował wszystkie formy ręczne w dwie formy. Są one nazywane "laojia" (formami "starego stylu") by odróżnić je od "xinjia" (form "nowego stylu") stworzonych przez mojego dziadka Chen Fake (1887 - 1957). Pierwsza forma laojia jest dość wolna a ćwiczenie jej ma na celu wzmocnienie (ciała i umysłu - przyp.tłum.) ucznia aby mógł poczuć qi. Druga forma (laojia) paocui ("wystrzałowe pięści") jest szybka i pełna siły, ćwiczący uczy się użycia fajing ("eksplodującej siły"). Obie formy xinjia (yilu oraz paocui - przyp.tłum.) są podobne do form laojia za wyjątkiem tego, że wymagają bardziej subtelnego użycia energii i dynamicznej siły oraz są, ogólnie mówiąc, trudniejsze do wykonania niż laojia. Pchające dłonie oraz formy z bronią pozostały w większości takie same do czasów obecnych.

HC: Wiem, że dokonał pan połączenia form laojia i xinjia w formę 38-ruchową. Czy może pan powiedzieć parę słów na ten temat?

CXW: W formie tej starałem się usunąć wszystkie powtórzenia i uprościć zbyt trudne ruchy bez zatracania charakteru styu Chen Taijiquan a w szczególności zasady ataku-obrony oraz technik chansi. Cała forma jest podzielona na cztery części, z których każda składa się z dziewięciu ruchów. Wykonanie jej zabiera trzy do czterech minut. Formę tę można ćwiczyć wolno i delikatnie, można też wykonywać ją w szybki i pełen życia sposób, ze skokami i fajing, wszystko to zależy od twojego wieku i nastawienia. Można się jej szybko nauczyć, sądzę więc, że jest to dobry sposób na popularyzację stylu Chen Taijiquan.

HC: Wszystkim wiadomo, że style Yang, Wu i Sun wywodzą się ze stylu Chen. Czy może pan określić główne różnice występujące pomiędzystylem Chen a innymi stylami?

CXW: No cóż, każdy z nich posiada swój unikalny charakter. Ogólnie mówiąc, nazwy ruchów są różne, czasami też intencje ruchów są różne. Taijiquan z Chenjiagou zawiera więcej form z broniami - oprócz form z mieczem i szablą jest także forma z włócznią, kijem, halabardą (guandao) oraz formy podwójne z bronią. W stylu Chen Taijiquan we wszystkich formach występują ruchy wykonywane z fajing podczas gdy w innych stylach są one zaniedbywane albo w ogóle ich nie ma. Styl Chen Taijiquan jest ćwiczony zarówno jako sztuka walki jak i w celach zdrowotnych.

HC: Co może pan powiedzieć o chansijing ("energii rozwijania jedwabnego kokonu")?

CXW: Chansijing jest unikalną cechą stylu Chen Taijiquan. Inne style Taiji nie mają tak dużo ruchów spiralnych wykonywanych po krzywej i ruchów obrotowych, skrętów.

HC: A pchające dłonie?

CXW: Pchające dłonie stylu Chen są wykonywane w ruchu. Jeden z ćwiczących atakuje do przodu podczas gdy drugi wycofuje się do tyłu, w przód, w bok etc. Inne style preferują wykonywanie pchających dłoni w bardziej stacjonarny sposób.

Powrót do spisu treści


Chen Taijiquan

ROZMOWA O CHEN YINGJUN

Na temat mistrza Chen Yingjun (syna Wielkiego Mistrza Chen Xiaowanga, spadkobiercy Taijiquan stylu Chen) z Bartłomiejem Jabłońskim (współorganizatorem tegorocznych seminariów w Polsce) rozmawia Tomasz Grycan.

Kiedy spotkałeś Chen Yingjuna pierwszy raz?

To była jego pierwsza wizyta w Polsce, a konkretnie w Warszawie. Czekaliśmy wszyscy przed salą gimnastyczną. W większości się znaliśmy, nikt natomiast nie widział jeszcze Chen Yingjuna. Jak to po dłuższym niewidzeniu dzieliliśmy się "zawodowymi" plotkami, ale czuć było atmosferę podniecenia. Jaki będzie? Jak poprowadzi zajęcia? Co potrafi? Mnie również wtedy udzieliła się ta atmosfera, a odpowiedzi na te pytania uzyskaliśmy już na pierwszym treningu.

z Chen Yingjun

Bartłomiej Jabłoński z Chen Yingjun w Krakowie w 2001 r.

Jakie zrobił na Tobie pierwsze wrażenie? Czy był taki, jak go sobie wyobrażałeś?

Mieliśmy jakieś problemy z otworzeniem szatni. Rzuciłem jakiś dowcip. On coś odpowiedział na wesoło i szybko zrobiła się bardzo miła atmosfera, która utrzymała się na wszystkich jego warsztatach. Jeżdżąc z nim później po różnych miastach wielokrotnie miałem okazję zaobserwować, że nie był to przypadek. Ma wspaniałe poczucie humoru.

Jeżeli usłyszysz słowa: Chen Yingjun, to jaka pierwsza myśl przychodzi Ci do głowy? Z czym Ci się najbardziej kojarzy, jak go zapamiętałeś? Gdybyś miał go krótko opisać, to co byś o nim powiedział?

Pierwsza myśl? To raczej nie są myśli tylko obrazy. Krótkie reminiscencje odbytych warsztatów i czasu spędzonego poza salą. Pamiętam wspólny obiad, kiedy piliśmy zupę po chińsku, czyli głośno siorbiąc. Pamiętam jak ćwiczyliśmy w Łódzkim Ogrodzie Botanicznym aplikacje, skutkiem czego po treningu wyciągnąłem chyba z kilo suchych liści spod koszuli. Pamiętam jak poprawiał mnie w pozycji. Pamiętam... Tego nie da się opisać jednym zdaniem.

Czy zmieniał się w czasie kolejnych wizyt u nas?

Zmienia się w takim samym stopniu w jakim zmieniamy się my wszyscy. To co się w nim nie zmienia to pasja do Taiji. Wielokrotnie słyszałem, jak zadawano mu pytania w rodzaju: "Dlaczego ćwiczysz?", "Czy lubisz to robić?". Sens każdej jego odpowiedzi jest taki sam: "Robię to, bo to lubię". To czego można mu pozazdrościć to niezwykła wytrwałość.

Czy mówił Ci ile sam zwykle ćwiczy codziennie? Jak wygląda jego osobisty trening? Czy ćwiczy na przykład więcej form czy Tui Shou?

Opowiem prawdziwą anegdotą. Podczas jednego z jego warsztatów, w czasie przerwy miał wywiad, a ja z innymi przysłuchiwaliśmy się. Pytania standardowe: Co to jest Taiji? Czy to jest dobre dla zdrowia? Czy wycisza? itd. W pewnym momencie padło pytanie, ile godzin Chen Yingjun przeznacza dziennie na praktykę. Zapadła cisza, widać było jak Chen Yingjun coś tam sobie liczy po cichu, aż w końcu odpowiedział: 4-5 godzin. Po wywiadzie, jak już wszyscy się rozeszli, podchodzi do mnie i mówi: "No przecież jak bym powiedział, że 7-8, to nikt by nie przyszedł na zajęcia".

Jak to się stało, że zacząłeś pomagać w organizowaniu jego seminariów?

Jakoś tak się stało, że zostałem szoferem Chen Yingjuna. Mam samochód, znam angielski i we wrześniu dysponuję czasem. Podczas przejazdów z miasta do miasta mieliśmy mnóstwo czasu na rozmowę i trochę się zaprzyjaźniliśmy. Byłem też na każdych jego zajęciach i siłą rzeczy poznałem wszystkich lokalnych organizatorów. Moja pomoc w organizacji sprowadziła się do skontaktowania ich wszystkich ze sobą poprzez internet, natomiast nie czuję się żadnym jego przedstawicielem na Polskę. Chcę tylko, żeby czuł się u nas swobodnie i żeby nie trapiły go wpadki organizacyjne. Dlatego pomagam.

Jaki jest na treningach? Czy zmienia się bardzo po ich zakończeniu? Czy ma dwa oblicza: "oficjalne" na sali i "towarzyskie" po za nią?

I tak, i nie. Na treningach jest jakby bardziej poważny i skupiony - widać, że wszystkich obserwuje i dostosowuje się do ich umiejętności i potrzeb. Poza salą wydaje się bardziej rozluźniony, chętnie uczestniczy w spacerach, dobrze się czuje na imprezach towarzyskich. Wciąż jednak pozostaje nauczycielem i, w mojej opinii, warto się u niego uczyć.

Ile ćwiczy samodzielnie w czasie pobytu w Polsce? Czy ma jeszcze na to czas i siły po prowadzonych przez siebie treningach na seminariach?

Za drugim razem warsztaty zaczynały się w moim rodzinnym mieście - Łodzi. Chen Yingjun przyleciał do Warszawy zmęczony po poprzednich warsztatach (bodajże w Irlandii), doszły do tego dodatkowe uciążliwości związane z wydarzeniami na WTC, i jeszcze na dodatek spóźniłem się 2-3 godziny na spotkanie. Potem była dwugodzinna podróż z Warszawy do Łodzi (na trasie miał miejsce jakiś wypadek, więc znowu się trochę wydłużyło). W każdym razie dojechaliśmy do domu tuż przed północą, zjedliśmy kolację i już miałem nadzieję, że będę mógł odespać wcześniejsze zaległości, gdy Chen Yingjun zaproponował wspólną praktykę Tui Shou. Ćwiczyliśmy z godzinkę i omal nie zdemolowaliśmy mieszkania. Następnego dnia wstałem o 7:00 i widziałem niewyraźnie przez szybę w drzwiach, że już nie śpi i coś ćwiczy. Jak by nie był zmęczony, zawsze znajdzie czas na własną praktykę.

Co mówi o Polsce i Polakach? Czy mu się u nas podoba?

O złe maniery nie można go posądzać. Pytany jak mu się u nas podoba, niezmiennie odpowiada że jest OK. Ożywia się jednak, gdy wspomina Chiny. Muszę podkreślić, że zarówno on, jak i jego ojciec Chen Xiaowang, nie zwracają uwagi na narodowość - do każdego podchodzą indywidualnie. Widać to szczególnie w Rogli (Słowenia) na międzynarodowym obozie.

Co mówi o polskich uczniach jego rodzinnego stylu?

To są bardzo niewygodne dla niego pytania. Pamiętam, kiedyś przy obiedzie, ktoś zadał mu pytanie jacy są Rosjanie, Anglicy, Niemcy, itd. jak wypadają nasze umiejętności na tle innych. Umiał o każdym powiedzieć coś miłego i każdemu wytknąć jakąś wadę "narodową". Wykazał się przy tym niezłym aktorstwem i wszyscy mieliśmy niezłą zabawę.

Jak opisałbyś każdą z jego wizyt u nas? Czy było w nich coś charakterystycznego, różniącego je?

Podczas pierwszej wizyty poznawaliśmy się wzajemnie. On był pierwszy raz w Polsce - my jeszcze nie znaliśmy stylu. Jednak w nas wszystkich tkwił jakiś niesamowity entuzjazm. Druga wizyta - ten sam entuzjazm, ale i praca nad sobą już była trudniejsza, bardziej wyczerpująca. Pod względem organizacyjnym chyba była ona najgorzej przygotowana. Wszystko robione był na ostatnią chwilę, przez co chyba nie do końca wykorzystaliśmy jego czas. Dni wytężonej pracy przeplatały się z dniami wolnymi od zajęć. Ostatnia wizyta: nauczeni bolesnym doświadczeniem zorganizowaliśmy mu 16 dni zajęć bez przerwy. Aż dziw, że wytrzymał. Pod koniec był już niesamowicie zmęczony, ale też i dumny z wykonanej pracy. Była to też wizyta, w której zaobserwowałem najniższą frekwencję.

Czy zaskoczył Cię czymś?

Bezustannie zaskakujemy siebie nawzajem. Podczas drugiej i trzeciej wizyty, kiedy nasze stosunki nie były już oficjalne i nie musieliśmy starać się nie popełnić jakiegoś faux pas, staliśmy się względem siebie bardziej otwarci. A że pochodzimy z różnych kultur, to jest się czym zaskakiwać. Doprowadza to czasem do różnych śmiesznych sytuacji.

Grupowe zdjęcie

Grupowe zdjęcie z warsztatów w Łodzi w 2002 r.

Jaki jest w czasie ćwiczenia Tui Shou?

Ma niezwykłą zdolność opanowywania mięśni twarzy, zwłaszcza wtedy, gdy patrzy jak my się męczymy nad prostymi ćwiczeniami... ;). A tak na poważnie: jest cierpliwy, miękki i...kiedy trzeba - twardy. Za każdym razem gdy zaczynam z nim ćwiczyć Tui Shou, to mam wrażenie, że ćwiczę z górą. Niby niewysoką, niby łatwą do pokonania, ale przesunąć się jej nie da. To jakby zabawa, w której nie wolno przestać czuć respektu.

Kiedy planowana jest jego kolejna wizyta w naszym kraju?

Na to pytanie trudno jest mi odpowiedzieć. Sam Chen Yingjun wspominał, że chciałby przyjechać w przyszłym roku. Jednak należy wziąć pod uwagę zbliżający się jego ślub, oraz że musi mieć czas na przygotowania do turnieju. Być może ustalony termin w końcu września przesunie się nieco. Prawdopodobnie nie będzie to objazd wszystkich ośrodków, a raczej warsztaty w jednym, dwóch miejscach.

O jaki turniej chodzi?

Chodzi o przeprowadzany co dwa lata w Chinach turniej Tui Shou. Chen Yingjun chce w nim wystąpić i, oczywiście, wygrać go. Sprawę traktuje on bardzo poważnie. Ponieważ przez kilka lat trenował "ulgowo" ze względu na przebytą wcześniej operację stopy, teraz czeka go bardzo intensywna praca.

Co chciałbyś jeszcze o nim opowiedzieć czytelnikom magazynu "Świat Nei Jia"? Może jakieś anegdoty?

Przychodzi mi do głowy teraz jedna historia. Warszawa, rok 2001, wieczór, siedzimy w kawiarni ja, Chen Yingjun i Danka z Krakowa. Jemy lody i rozmawiamy towarzysko o niczym. W pewnym momencie rozmowa zeszła na podróże i okazało się, że zarówno Chen Yingjun jak i jego ojciec przez kilka miesięcy są poza domem i prawie się nie widują. Wspólnie z Danką wyrażamy opinię, że jak w końcu się spotykają to musi to być wielkie święto. Chen Yingjun potwierdza kiwnięciem głowy i uśmiecha się. No to my drążymy temat dalej: "Pewnie masz wtedy do ojca dużo pytań o Taiji?". - "Nie.". "Jak to? Żadnych pytań?" - byliśmy zszokowani. Kiedy my widzimy mistrza raz do roku, to wprost zalewamy go listą pytań i wątpliwości. Jak to jest, że można nie korzystać z takiej okazji? Doszukanie się logiki w tej odpowiedzi zajęło mi parę miesięcy. Myślę, że chodzi tutaj o to, aby poznawać poprzez własną pracę, aby nie czekać na gotowe rozwiązania do następnego przyjazdu nauczyciela, aby samemu zadawać sobie pytania i samemu doszukiwać się odpowiedzi, aby ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć...

Dziękuję za rozmowę. Mam nadzieję, że w wystarczającym stopniu zachęciliśmy czytelników magazynu "Świat Nei Jia" do udziału w seminariach mistrza Chen Yingjun i spotkamy się z nim w znacznie większym gronie na jego przyszłorocznych treningach w naszym kraju.

Powrót do spisu treści


Chen Taijiquan

BROŃ W TRENINGU CHEN TAIJIQUAN
CZĘŚĆ 4 - HALABARDA (GUAN DAO)
Jarosław Jodzis

jarek@chentaiji.pl
World Chen Taiji Asscociation - Poland

Halabarda Guan Dao należy do tzw. broni długich w systemie Chen Taijiquan. Nazwa tej broni związana jest z nazwiskiem legendarnego generała Guan In, który w zamierzchłych czasach słynął z biegłości w posługiwaniu się tą bronią. W późniejszych ilustracjach i opisach zawsze przedstawiany był z halabardą i jego imię na trwałe do niej przylgnęło. Była to również ulubiona broń twórcy Chen Taijiquan generała Chen Wangtinga, żyjącego u schyłku dynastii Ming. Chen Wangting był często porównywany do legendarnego generała Guan In zarówno z racji swoich talentów militarnych i strategicznych jak i biegłości w posługiwaniu się halabardą.

halabarda

halabarda

Guan Dao jest bronią trudną do opanowania. Jest to rodzaj krótkiej szerokiej szabli osadzonej na drewnianym lub żelaznym drągu. Całość waży od kilku do ponad dwudziestu kilogramów. W stylu Chen Taijiquan pełne bogactwo technik tej broni zawarte jest w trzydziesto-ruchowej formie, zwanej "Halabardą wiosny i jesieni".

Posługiwanie się taką bronią wymaga znacznej siły ramion, stabilności pozycji, dobrej koordynacji kroków w połączeniu z pracą całego ciała. Potrzebne są solidne podstawy w Chen Taijiquan, dobre zakorzenienie, dynamika, umiejętność wyzwalania siły potrząsania - fa jing. W procesie poznawania różnych form systemu, formy z halabardą uczymy się po co najmniej kilku latach solidnej pracy nad podstawami stylu. Z drugiej strony forma ta buduje siłę talii, ramion, wzmacnia całe ciało, wymusza i wzmacnia krążenie Qi.

Praktykowanie tej formy w dużym stopniu przyczynie się do naszego postępu w budowaniu tzw. "ciała taiji". Jest ona wykonywana dynamicznie, każda technika wyprowadzana jest z pełną ekspresją. Forma ta doskonale rozwija przestrzenną kontrolę wszystkich kierunków. Obroty, przeskoki, gwałtowne skręty, nagłe zmiany kierunku ruchu, techniki wykonywane są na długi i krótki dystans, wszystko to przygotowuje ćwiczącego z tą bronią do walki przeciwko wielu przeciwnikom atakującym z różnych kierunków.

Trzynaście podstawowych technik użycia halabardy to:

  1. rozcinanie
  2. cięcie z góry na dół
  3. ciecie w górę ze strony wykrocznej
  4. cięcie w górę ze strony zakrocznej
  5. rąbanie, rozłupywanie
  6. parowanie poziome
  7. parowanie na ukos w stronę wykroczną
  8. parowanie na ukos odwrotne
  9. punktowe dźgnięcie w górę
  10. pchnięcie
  11. odepchniecie
  12. blok do góry
  13. pociągnięcie

Wszystkie te techniki często połączone są dzięki wykonywaniu ciągłego ruchu obrotowego halabardy, "młynem" wokół ciała, uniemożliwiającym dosięgnięcie przez przeciwnika posługującego się nią adepta. Halabarda, gdy puszczona w ruch, z racji swojej wagi jest prawie niemożliwa do powstrzymanie czy zablokowania i we wprawnych rękach sieje prawdziwe spustoszenie w szeregach wroga.

Mistrz Chen Xiaowang

Mistrz Chen Xiaowang

Mówi się że Chen Wangting potrafił odbijać strzały z łuku posługując się halabardą, w pojedynkę przeciwstawiał się oddziałowi tysiąca nieprzyjaciół. Jest to niewątpliwie ciężka artyleria, uważana za króla wszelkiej broni, Nie sposób przecenić jej zalety zarówno w jej dawnym bojowym zastosowaniu jak i dzisiejszych korzyściach w naszym treningu.

Powrót do spisu treści


Chen Taijiquan

PODWÓJNY MIECZ W HAMBURGU
Jarosław Jodzis

jarek@chentaiji.pl
World Chen Taiji Asscociation - Poland

W dniach 16-18.11.2002 r. w Hamburgu odbyło się 3-dniowe seminarium treningowe poświęcone nauce formy z dwoma mieczami stylu Chen Taijiquan prowadzone przez Wielkiego Mistrza Chen Xiao Wanga. Forma z dwoma mieczami została opracowana na podstawie formy z dwoma szablami. Zachowano podobny schemat i konstrukcje formy, ale charakter ruchów został zaadoptowany do technik miecza.

Forma jest stosunkowo trudna, tylko osoby uczące się w ubiegłym roku formy z podwójnymi szablami nie miały problemów z jej opanowaniem. Dla kogoś po raz pierwszy spotykającego się z tego rodzaju ruchami sprawiały one jednak sporo kłopotów. Szczególnie obroty z krążeniem mieczy wokół ciała wymagały dobrej koordynacji i swobody w posługiwaniu się tego rodzaju bronią.

W seminarium brało udział blisko trzydzieści osób, głównie z Niemiec, chociaż zdarzały się pojedyncze osoby z innych krajów. Z Polski było nas trzy osoby, oprócz niżej podpisanego przyjechał również Jaromir Śniegowski z Krakowa i Adam Wypart z Katowic.

Forma z dwoma mieczami należy do kanonu stylu Chen Taijiquan, ale niewiele osób ją zna, nawet w Chinach. Mistrz Chen Xiao Wang nauczał jej na seminarium po raz pierwszy.

Forma ta doskonale buduje koordynację ruchów całego ciała i rozwija orientację przestrzenną. Miecze praktycznie cały czas wirują wokół ciała zadając cięcia i pchnięcia w różnych kierunkach i płaszczyznach. W połączeniu z obrotami i przeskokami sprawia to wrażenie wirującej maszyny z najeżonymi ostrzami tnącej i młócącej wszystko dookoła.

Dość długi i skomplikowany układ wymaga ciągłego powtarzania, żeby nie pomylić ruchów z formą z dwoma szablami, która aczkolwiek bardzo podobna różni się jednak dość znacznie w charakterze poszczególnych technik.

Trzy dni pozwalają na dokładne poznanie całej formy, chociaż końcówka była tradycyjnie najkrócej powtarzana i bez samodzielnego jej ugruntowania miała tendencje do szybkiego ulotnienia się z pamięci.

Organizator seminarium Jan Silberstorff konsekwentnie dąży do przerobienia całego systemu Chen Taijiquan na corocznych seminariach z Mistrzem Chen. Do końca została jeszcze najtrudniejsza forma -Xinjia paochui. Później będą już tylko korekty poznanych form i dlatego kto może korzysta z okazji nauki tych form bezpośrednio od Spadkobiercy stylu. Podobne okazje nieprędko się powtórzą.

Wizyta w Hamburgu była kolejna okazja do spotkania z Mistrzem, które zawsze ładują mnie nową energią i zapałem do treningu. Ustalamy termin przyszłorocznej wizyty Mistrza w Polsce na początek maja i serdecznie żegnani wracamy do kraju.

Powrót do spisu treści


Taijiquan

POCZĄTKI TAI CHI
Dan Docherty

Materiał udostępniony przez Warszawską Szkołę Tai Chi - "YMAA Warszawa"

TAOISTYCZNE SZTUKI WALKI

Zarówno sztuki walki, jak i taoizm istniały w Chinach na długo przed narodzeniem Chrystusa. Trudno zatem przypuszczać, by Tai Chi Chuan było jedyną lub choćby pierwszą sztuką walki stworzoną przez taoistów. Tradycyjnie przyjmuje się, że przed Tai Chi Chuan istniały: "Trzydzieści Siedem Postaw", "Dziewięć Małych Niebios", "Przedniebiańskie Techniki", "Poniebiańskie Techniki". Za najstarszy system uważa się "Trzydzieści Siedem Postaw". Miał je opracować słynny mnich Xu Xuan Ping, żyjący za czasów dynastii Tang (618-960 n.e.). Taoistyczne praktyki i chińskie sztuki walki istniały już wtedy od ponad 1000 lat, więc powstanie sztuki łączącej oba te światy, podobnej do dzisiejszej Tai Chi Chuan wydaje się całkiem prawdopodobne. Czy były to któreś z wymienionych systemów - nie sposób dziś powiedzieć.

CHANG SAN FENG I GÓRA WUDANG

Góra Wudang to nieprzystępny, liczący 77 mile kwadratowe, obszar w prowincji Hubei (środkowe Chiny). W sumie 72 szczyty. Tereny te związane są z taoistycznymi mnichami i ich religią co najmniej od 649 r. n.e., kiedy to ówczesne władze rozpoczęły budowę pierwszego taoistycznego klasztoru. Do chwili obecnej przetrwało w tym rejonie 46 większych świątyń oraz 72 sanktuaria.

Odwiedziliśmy górę Wudang razem z moim nauczycielem, mistrzem Cheng Tin Hungiem w maju 1984 r.. Przewodnicy powiedzieli, że był to zaledwie trzeci przypadek w historii, gdy ktoś nie będącym Chińczykiem otrzymał pozwolenie na zwiedzanie góry Wudang. Celem naszej wizyty było zebranie materiałów o słynnym taoiście Chang San Fengu. Dla nas, jako praktyków Tai Chi, ma on takie samo znaczenie jak Bodhidharma dla stylistów z Shaolin. Ustny przekaz, jaki mój mistrz otrzymał od swojego mistrza Qi Min Xuana, a on od swojego mistrza Ching Yata, a on od twórcy stylu Yang, Yang Lu Chana, mówi o tym, że stwórcą Tai Chi Chuan był taoistyczny mnich, Chang San Feng.

W kronikach dynastii Ming można znaleźć zapis, że za panowania cesarz Tai Zu (1368-1398) i Cheng Zu (1403-1424) wysłannicy dworu poszukiwali Cheng San Fenga na górze Wudang, aby prosić go o doradzanie cesarzowi. Misja zakończyła się niepowodzeniem. W roku 1459 cesarz Ying Zong ogłosił oficjalnie, że Chang San Feng zjednoczył się z Tao.

Podczas naszej wizyty odwiedziliśmy m.in. taoistyczne cele u podnóża góry Wudang. Główny budynek stanowi tam mała świątynia, w której znajduje się autoportret Chang San Fenga oraz upamiętniająca go płyta z brązu, ufundowana przez cesarza Yin Zonga w 1459 r.. Nie zobaczyliśmy jednak na górze Wudang nic, co potwierdziłoby że Chang San Feng miał, bądź też nie miał, cokolwiek wspólnego z Tai Chi Chuan.

CHANG SAN FENG I MIASTECZKO POA JIE

Mój nauczyciel odwiedził taoistyczne świątynie w miasteczku Pao Jie, w prowincji Shanxi (środkowe Chiny) i jest przekonany, że właśnie tam Chang San Feng spędził ostatnie lata swojego życia. Jego zdaniem Tai Chi Chuan zeszło na tym etapie do podziemia, będąc sztuką przekazywaną w obrębie tamtejszej wspólnoty taoistycznej z pokolenia na pokolenie, aż do momentu, gdy pojawiło się w wiosce Chen Jia Gou, w prowincji Henan (niedaleko na południe od Pao Jie), jakieś 400 lat później.

Związki Chen San Fenga z Pao Jie potwierdzają znajdujące się tam obrazy i inskrypcje, jak również niewielka pustelnia wybudowana na zboczu góry dla upamiętnienia wielkiego mędrca.

Jeśli teoria mojego mistrza jest słuszna, to miasteczko Pao Jie stanowiłoby ogniwo łączące Chang San Fenga i wioskę rodziny Chen.

TAOISTYCZNA FILOZOFIA

Obiegowa opinia głosi, choć jest to mało prawdopodobne, że Osiem Trygramów (Ba Gua) i księga Przemian (I Ching) zostały odkryte przez legendarnego Żółtego cesarza (Fu Hsi, żył około 2852-2737 p.n.e.), uporządkowane przez założycieli dynastii Chon (około 1030-221 p.n.e.), a opatrzone komentarzem przez Konfucjusza. Co więcej, Lao Tzu, przypuszczalny autor Tao Te Ching, miał żyć w tych samych czasach co Konfucjusz. Nie wdając się w spory historyczne można stwierdzić, że klasyczne teksty taoistyczne tzn. I Ching oraz Tao Te Ching na pewno istniały (w formie zbliżonej do obecnej) podczas później dynastii Chou.

TAOISTYCZNE ĆWICZENIA

Około IV w. p.n.e. taoistyczny filozof Chuang Tzu, pisze o "Dao Yin" - ćwiczeniach poprawiających krążenie krwi i przepływ chi, polegających na zginaniu i prostowaniu kończyn. Chuang Tzu wspomina także o "Tu Na" - ćwiczeniach oddechowych wspomagających wentylacje płuc. Praktyki te służyły celom medytacyjnym i terapeutycznym. Można je dziś odnaleźć w takich ćwiczeniach jak "Zabawy Pięciu Zwierząt" czy "Osiem Kawałków Brokatu" (Baduanjin).

CHIŃSKIE SZTUKI WALKI

Słynny klasztor Shaolin u podnóża Songshan został zbudowany około roku 494 n.e.. Jednakże już znacznie wcześniej, bo w czasach dynastii Shang (około 1520-1030 p.n.e.), istniały dobrze rozwinięte techniki walki przy użyciu broni i rozgrywane były turnieje sztuki walki. Za czasów dynastii Chou (10300-221 p.n.e.) za sporty walki uważano: zapasy, łucznictwo i wyścigi rydwanów.

W 1984 odwiedziłem osobiście klasztor Shaolin. Był on dość mały i mocno zrujnowany, lecz od tamtej pory przeszedł renowację. Teoria mówiąca o tym, że chińskie sztuki walki narodziły się właśnie tutaj i że to Badhidharma był postacią, od której wszystko się zaczęło, po prostu nie trzyma się kupy Równocześnie nie można zaprzeczyć, że klasztor Shaolin miał ogromny wpływ na rozwój sztuk walki w Chinach.

BADANIA NAD STYLEM CHEN

Zanim spróbujemy ustalić, kto był twórcą Tai Chi Chuan, powinniśmy wpierw ustalić kto nim na pewno nie był.

Do niedawna powszechnie akceptowano pogląd, że twórcą Tai Chi Ceuan był Chen Wang Ting z rodziny Chen, zamieszkującej wioskę Chen Jia Gou w prowincji Henan. Razem z moim mistrzem ustaliliśmy, że nie jest to prawdą.

Jeden z wybitniejszych chińskich ekspertów w dziedzinie sztuk walki, Gu Liu Sheng, opisał w artykule z 9 czerwca 1980 r. (zamieszczonym w chińskim magazynie "Physical Education Newspaper"), jak przez pomyłkę uznał kiedyś, że Chen Wang Ting był wysokiej rangi dowódcą w cesarskiej armii, podczas gdy w rzeczywistości służył on jako zwykły żołnierz w miejscowym garnizonie. Przez wiele lat nie można było sprostać tej informacji ze względu na sytuację polityczną.

Następnym dowodem jest świadectwo słynnego historyka sztuk walki, Wu Tu Nana, urodzonego w 1885. Wu Tu Nan zaczął ćwiczyć Tai Chi jako dziecko i od tamtej pory, aż do swojej śmierci w Pekinie w połowie lat 80-tych, badał historię tej sztuki. Jego książka "Badania nad stylem Chen" została wydana w Hong Kongu w 1986r.. Przez ucznia Wu Tu Nana, Ma You Chinga. Fragmenty tej książki zostały przeze mnie przetłumaczone.

Wu Tu Nan opisuje swoją wizytę w wiosce Chen, w prowincji Henan, w celu zbadania pochodzenia Tai Chi. Miało to miejsce w roku 1917. Jego przewodnikiem był Chen Xian, jedyna wykształcona osoba mieszkająca w wiosce (prowadził tam szkołę dla dzieci). Powiedział on Wu Tu Nanowi, że sztukę walki przekazywaną z pokolenia na pokolenie w rodzinie Chen było zawsze Pao Chui (Boks Armatni), styl wywodzący się z klasztoru Shaolin, leżącego w tej samej prowincji. Lecz pewnego razu, a było to jesienią, po zbiorach, gdy mieszkający w swojej rodzinnej wiosce Chen Chang Xing (1771-1853) jak zwykle uczył swoich synów i krewnych stylu Pao Chui, nagle usłyszał, że ktoś obserwujący trening z ukrycia zaśmiał się głośnio widząc jego techniki. Przypadkowa dekonspiracja sprawiła, że nieznajomy zaczął uciekać, jednak Chen Chang Xing zdołał go doścignąć i złapać za ramię. W tej samej chwili nieznajomy odwrócił się i posłał Chen Chang Xinga na ziemię. Gdy Chen wstał, natychmiast poprosił tajemniczą postać, by przyjęła go jako ucznia. Nieznajomy przedstawił się jako Jiang Fa i obiecał wrócić za 3 lata, gdy załatwi swoje sprawy.

Po 3 latach Jiang Fa rzeczywiście wrócił i nauczył Chen Chang Xinga tajników swojej sztuki, przyjmując go oficjalnie jako ucznia. Dla rodziny Chen był to ogromny dyshonor, dlatego zabroniono Chang Xingowi nauczania Pao Chui rodowej chluby wszystkich mieszkańców wioski, a pozwolono uczyć "własnego" stylu tylko w ukryciu, pod osłoną nocy. Ta wersja wydarzeń została potwierdzona również przez innych członków rodziny Chen, z którymi rozmawiał Wu Tu Nan.

Na koniec wizyty Wu Tu Nan został zabrany na grób Chen Wang Tinga, gdzie znalazł inskrypcję mówiącą o tym, że postać ta zakończyła edukację na poziomie podstawowym, a więc Chen Wang Ting nie mógł być generałem ani cesarskim urzędnikiem, jak można często przeczytać w książkach o Tai Chi Chuan.

STYL CHEN - DALSZE ANOMALIE

Każdy poważny student Tai Chi Chuan zdaje sobie sprawę z tego, że do zrozumienia teorii tej sztuki niezbędna jest znajomość taoistycznej filozofii - np. Klasyki Tai Chi ciągle nawiązują do Ośmiu Trygramów i Pięciu Elementów. Nawet słowo "Tai Chi" nawiązuje do taoistycznej koncepcji wszechświata zbudowanego z sił Yin i Yang. Jednakże w liczącej 227 stron książce "Styl Chen TaijiQuan" (Wydawnictwo Zhaohua, Pekin) można znaleźć tylko jedną, krótką wzmiankę o taoizmie, i ani słowa o Yin i Yang. Co więcej, styl Chen zawiera techniki, które nie pojawiają się w żadnym innym stylu Tai Chi Chuan, jak np. "Zielony smok wynurza się z wody", "Frontalna pozycja bestii" czy " "Podwójne kopnięcie z wyskoku". Jest nawet technika "Wojownik Buddy uderza w moździerz" - kompletnie nie na miejscu w taoistycznej sztuce walki.

Rodzina Chen nie potrafi też w przekonywujący sposób wyjaśnić, jaką drogą Tai Chi Chuan zostało przekazane do rzekomego twórcy (Chen Wang Ting, 9-te pokolenie) do pierwszego znanego powszechnie przedstawiciela (Chen Chang Xing, 14-te pokolenie). To jest brakujące ogniwo, gdyż co do Chen Chang Xinga, to nikt nie kwestionuje faktu, że znał on Tai Chi Chuan.

WNIOSKI

Początki Tai Chi Chuan są niejasne. Historycy, urzędnicy, politycy - wszyscy oni popełniają błędy, fałszują czasem prawdę, wyolbrzymiają lub marginalizują fakty. Te wypaczenia trafiają z kolei na lenistwo, cynizm, lub krępującą sytuację polityczną przyszłych badaczy, uniemożliwiając poznanie pełnej prawdy. Można jedynie zbliżać się do niej, stosując logikę i rachunek prawdopodobieństwa. Uważam, że Chen Wang Ting z wioski Chen nie miał pojęcia o Tai Chi Chuan. Moim zdaniem pierwszym przedstawicielem rodu Chen, który nauczył się tej sztuki, był Chen Chang Xing, a jego nauczycielem był Jiang Fa. Dopiero później członkowie rodziny Chen skorzystali z okazji dodania i przystosowania technik Tai Chi Chuan do swojego Pao Chui. Byłoby to zupełnie naturalne, szczególnie po tym, jak Yang Lu Chan (uczeń Chen Chang Xinga, twórca stylu Yang) został naczelnym instruktorem Gwardii Cesarskiej, co rozsławiło Tai Chi w całych Chinach. Te dodatki i przystosowania przekształciły Pao Chui w to co jest dziś nazywane stylem Chen Tai Chi Chuan. Uważam ponadto że rodzina Chen świadomie lub nieświadomie pomyliła swojego przodka, Chen Wang Tinga, z cesarskim urzędnikiem, którego imię tak samo się wymawia, choć inaczej piszę (słowo "Ting" zapisuje się innym znakiem).

Co do Chang San Fenga, taoisty z góry Wudanga żyjącego w czasach dynastii Ming, to jego istnieje wydające się być faktem ustalonym historycznie. Uważam, że miał on udział w rozwoju taoistycznych sztuk walki, z których powstało Tai Chi Chuan. Taka jest ustna tradycja przekazywana w mojej szkole, takie opinie wyrażają eksperci z innych linii przekazu. Gdyby trzeba było wymyślić fikcyjnego twórcę, to wybór padłby prawdopodobnie na kogoś znanego i żyjącego w bardziej zamierzchłych czasach. Dlatego, zanim nauczę kogoś Tai Chi Nei Kung (technik generowania wewnętrznej siły) musi on przejść tradycyjną ceremonię, którą ja sam kiedyś przeszedłem u mojego mistrza. Integralną częścią tej ceremonię jest oddanie szacunku dla Chang San Fenga, jako legendarnego twórcy Tai Chi Chuan.


Dan Docherty - jeden z najbardziej znanych ekspertów w dziedzinie Tai Chi Chuan, uczeń mistrza Chen Tin Hunga. Zasłyną na całym świecie startując jako reprezentant Hong Kongu w pełno kontaktowych turniejach walki. Stosując techniki Tai Chi pokonał czołowych przedstawicieli stylów zewnętrznych (kung fu), zajmując miejsca drugie (w 1976 r.) i pierwsze (w 1980 r.) w Mistrzostwach Azji Południowo-Wschodniej w Sztukach Walki. Obecnie mieszka i uczy w Londynie. Jest stałym współpracownikiem brytyjskiego "Tai Chi Magazine" Popularyzuje Tai Chi pisząc artykuły i uczestnicząc w seminariach szkoleniowych. Swój "styl" określa jako "Practical Tai Chi Chuan", aby podkreślić, że oprócz walorów zdrowotnych posiada on również realne zastosowania bojowe. Dan Docherty jest wiceprezydentem Europejskiej Federacji Tai Chi Chuan.

Powrót do spisu treści


Taijiquan

AIKIDO I TAIJI
Tetsutaka Sugawara

Materiał udostępniony przez Warszawską Szkołę Tai Chi - "YMAA Warszawa"

WSTĘP

Jak wiadomo, wiele spiralnych technik stosowanych w Aikido, by za pomocą rąk rzucić przeciwnika lub przejąć nad nim kontrolę, powinno być ćwiczonych jako integralna część ruchu wykonywanego całym ciałem. Siła powinna emanować z Centrum (przez zrelaksowane ciało ćwiczącego) - łatwiej o tym dyskutować przy piwie niż pokazać na macie.

Mój pierwszy kontakt z Taiji (styl Yang wg przekazu Cheng Man Chinga) był dość krótki i pobieżny, zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zobaczyłem wtedy, jak bardzo mógłbym poprawić w Aikido moją postawę i pracę nóg używając metod Taiji. Później, gdy zacząłem pracować nad Rozwijaniem Jedwabnego Kokonu (ćwicząc ze stylu Chen Taiji), odkryłem, że to właśnie jest klucz do koordynacji spiralnych ruchów rąk i całego ciała, które tak bardzo chciałbym wypracować na macie w Aikido.

Przyjazd do Madison mistrza Tetsutaki Sugawary oznaczał dla mnie możliwość rozmowy z aikidoką podzielającym mój entuzjazm dla Taiji, lecz o znacznie głębszym doświadczeniem i większymi umiejętnościach. W tym artykule przedstawię jego subiektywne spojrzenie na związki pomiędzy Taiji a Aikido, a szczególnie konstruktywną krytykę różnych aspektów treningu Aikido w świetle doświadczeń z ćwiczeniami Taiji. Natomiast nie będzie tu omawiane, czy i jak praktyka Aikido mogłaby wpłynąć na jakość treningu Taiji - Sugawara pytany o to powiedział wprost, że nadal uczy się sztuki Taiji i nie osiągnął jeszcze poziomu pozwalającego na wygłaszanie takich opinii.

NA STYKU KULTUR

Mistrz Tetsutaka Sugawara zapoznał się z Taijiquan po raz pierwszy podczas wyprawy do Chin, gdzie szukał korzeni Gojuryu Karate wraz ze swoim kolegą, instruktorem tego stylu. Sugawara był w Chinach wielokrotnie, studiując różnice kulturowe i sztuki walki szczególnie walki mieczem.

W Fuzhou Sugawara spotkał Xing Yanling, nauczycielkę sztuk walki w Fujian Medical College. Xing Yanling uczyła się Taijiquan w Fujian Teachers College i w Wuhan Institut of Physical Culture. Chciała poznać język japoński, więc Sugawara zaprosił ją do Tokio, by uczyła tam Taiji. Obecnie mija 10 lat, jak Xing uczy Taiji w Tokio, studiując też razem z Sugawarą techniki Aikido.

Sugawara oparł swoją praktykę Taiji na formach uproszczonych: najpierw uczył się form składających się z 24 i 48 ruchów, a następnie zajął się uproszczoną formą (36 ruchów) opartą na pierwszej formie (Laojia Yilu). W tokijskim ośrodku sztuk walki należącym do Sugawary trwa nieustanna praca nad porównaniem i kompilowaniem techik Taiji, Aikido i innych sztuk. Widać to było podczas seminarium Aikido w Madison, gdzie Mistrz wzbogacił pokazy o techniki Chin Na (Chińskie dźwignie i chwyty służące do kontroli przeciwnika). Mówił też że, że typowa dla aikidoki pozycja hanmi (oparta na trójkącie) jest "nie do końca doskonała" i on osobiście woli bardziej "osadzone pozycje" w Taiji (przyjmowanie postawy jest w Taiji nazywane osadzaniem lub opadaniem Centrum - przyp. tłumacza).

Innym przykładem modyfikacji w podejściu do Aikido jest u Sugawary sposób wykonywania podstawowej pozycji otwartej - tai no tenkan. Tradycyjnie zwykło się wykonywać tę pozycję z ramionami szeroko rozciągniętymi i palcami skierowanymi do góry. Sugawara zmniejszył rozstaw ramion i palce skierował do środka, co upodobniło jego pozycję do postawy stosowanej w Taiji i znanej jako Obejmowanie Drzewa (lub Kuli). Zdaniem Sugawary ta pozycja lepiej wzmacnia ciało i czyni ręce bardziej stabilnymi, bez względu na kierunek z którego nastąpi atak.

Podczas rozgrzewek Sugawara koncentrował się na krążeniu biodrami i skrętach tułowia. Elementy te są ważne nie tylko w Aikido. Nacisk na spiralne (a nie prostolinijne) ruchy bioder i talii odzwierciedlają zainteresowanie Suguwary stylem Chen. Niektóre ćwiczenia, których uczył na seminarium, przypominały Rozwijanie Jedwabnego Kokonu. Sugawara nie znał tej nazwy, ani jej chińskiego odpowiednika (Chen Si Gong) ale określał to ćwiczenie jako naukę równoczesnego używania wszystkich stawów (połączeń w naszym ciele). Pokazał, jak mogłoby wyglądać to ćwiczenie robione samymi tylko rękami a potem zademonstrował jak przy poprawnym wykonaniu wszystkie części ciała i łączące je stawy współpracują dla osiągnięcia zmiennych ruchów przód-tył oraz góra-dół.

Obserwując ruchy Sugawary zauważyłem, że jego tułów jest bardziej ruchomy niż u innych praktyków Aikido, których widziałem. W Aikido ruch talii oraz otwieranie-zamykanie bioder, w połączeniu z ruchami kręgosłupa. Natomiast Sugawara zdaje się używać w większym stopniu skrętów talii. Na przykład w rzucie kokyu naga (do tyłu) ruchom rąk towarzyszył skręt całego tułowia (generowany z talii). Podobnie było w technice kokyu tanden ho (w siadzie).

Sugawara nie pokazywał tych ruchów talią uczestnikom seminarium, ale zapytany prywatnie pokazał jaki jest ich cel, tzn. skierowanie siły w konkretnym kierunku. Powiedział też wtedy, że aikidocy powinni więcej pracować nad środkiem ciężkości swojego ciała (po japońsku tanden, po chińsku dantian), tak jak to robią osoby ćwiczące wewnętrzne style chińskie. Z tego centrum powinna pochodzić siła, kierowana do czubków palców lub do ostrza miecza. "Często używamy za dużo rąk, a za mało tanden" - tak wtedy to podsumował.

RUCHY KOLISTE I SPIRALNE

Sugawara uważa, że najważniejszą koncepcją w Taiji jest spirala. Ruchy spiralne - oto czego brakuje u wielu osób ćwiczących Aikido. Wielu praktyków ogranicza się do stosowania takich ruchów tylko podczas wykonywania ruchów po łuku. Co ciekawe akurat kroki u Sagaqary były zazwyczaj po linii prostej, na co zwracałem uwagę w jednym z poprzednich artykułów ("Internal Martial Arts", numer 5, luty 2000).

Sagawara powiedział, że w Taiji wszystkie części ciała poruszają się po okręgach. Całe ciało jest jak spirala. Takie podejście jest obecne w wielu technikach Aikido, ale ćwiczący tę sztukę nie rozumieją jakie jest ono istotnie. Aby to pojąć trzeba przyglądać się innym sztukom walki.

Spirala zawiera w sobie taktyczne korzyści zawiązane z 3-wymierowością przestrzeni. Zwracał na to uwagę twórca Aikido. Sugawara stara się zawsze stosować spiralę i wynikającą z niej zmienność: ataki i kontrataki przeprowadzane są po linii spiralii, w odpowiedzi na 1-wymiarowy atak przeciwnika. Podczas seminarium Sugawara pokazał sekwencje demonstrujące spiralne przystosowywanie się do zmiennych kierunków ataku przeciwnika.

Sagawara powiedział, że studia nad Taiji pomagają stosować ruchy skrętne oraz utrzymywać giętkość nóg i kolan. Aby wykorzystywać te nowe umiejętność oraz zasady spiralnej, 3-wymiarowej taktyki, wymyślił nowe formy z mieczem, zarówno dla Katori, jak i dla Aikido. Podczas pokazu tych form widać było czasem ogromne znaczenie poziomego, gdy Sugawara zmieniał pozycje ze stojącej na klęczącą. Żartował nawet, że klęcząca pozycje (seiza), to przecież japoński zwyczaj.

MIĘKKOŚĆ I ROZLUŹNIENIE

Wg Sugawary ćwiczenie Taiji może pomóc w rozwijaniu miękkości ruchów i rozluźnieniu ciała. W Taiji więcej jest miękkości i "ciepła" w kontakcie z przeciwnikiem, podczas gdy w Aikido więcej jest zaciskania i chwytania. Sugawara twierdzi też, że twórca Aikido miał na celu taką harmonizację energii ki, która pozwala na wyczucie przeciwnika, a następnie zmianę kierunku i przejęcie kontroli nad jego ruchem. Nazywał to sytuacją "aiki" (Aikido oznacza drogę aiki - przyp. tłumacza). Współcześnie sztuki walki są zbyt sztywne i Aikido niestety, nie jest wyjątkiem.

Dla przykładu: często uczy się, żeby rękę wykorzystywać jak ostrze miecza (tegatana czyli ręka-miecz), co wskazuje że Aikido wywodzi swoje techniki ze sztuki walki mieczem. Wg Sugawary takie podejście jest zbyt ograniczające, ponieważ powinniśmy używać całego ciała, a nie tylko "ostrza". Ponadto usztywnienie ręki oznacza, że pojawia się napięcie uniemożliwiające odczuwanie przeciwnika.

Inny przykład: podczas wykonywania technik Aikido ćwiczący łapią swojego partnera mocno za nadgarstek. To ogranicza wrażliwość i utrudnia odczuwanie wszelkich zmian i ruchów. Dlatego Sugawara ciągle powtarza, że w Aikido za dużo jest chwytania i trzymania. "Musimy z tym skończyć" mówi pełen entuzjazmu.

Trzeba jednak czasem wiedzieć jak się łapie uchwyt, szczególnie w odniesieniu do broni. Sugawara stosuje technikę Katori: koncentruje się na chwytaniu kciukiem i palcem środkowym, co pozwala złapać mocno ale bardziej miękko i "cieplej" niż przy typowym chwycie Aikido, kiedy najsilniej pracują palce IV i V. Ponadto uchwyt Katori zmniejsza ryzyko urazu dla palca wskazującego, co zdarza się często w uchwycie Aikido.

Na seminarium Sugawara uczył zmodyfikowanego ćwiczenia Tai no teukan w taki sposób, aby nadać mu charakter bardziej bojowy, a równocześnie nie zapomnieć o miękkości, cieple i wrażliwości. Ćwiczenie tenkan polega na lekkim skręcie ciała, co pozwala zmienić kierunek ataku przeciwnika bez wpływania na jego pęd. W podstawowym wariancie ćwiczący rozpoczynają od tego, że jeden chwyta za nadgarstek partnera a ten przemieszcza się przed niego, aby w końcowej pozycji układ ciała był dla przeciwnika porażką, choć nadal trzyma on za nadgarstek.

W wersji Sugawary zaatakowany partner obraca się trochę więcej niż o 180 stopni, stojąc bokiem do łokcia przeciwnika. Łokieć ten jest już zgięty i słaby, a kontakt z nim to dodatkowa możliwość przejęcia kontroli nad przeciwnikiem lub zaatakowania stawu. Kontakt ciała z łokciem powinien być delikatny i "ciepły", tak jak byśmy używali dłoni a nie tułowia. Obaj ćwiczący mają w tym ruchu trudne zadanie do zrealizowania. Atakujący musi napiąć swoją rękę i całe ciało. Broniący się musi użyć miękkości i wrażliwość aby wykonać to złożone ćwiczenie, zachowując bezpieczeństwo i skuteczność.

KOKYU I SIŁA ZWIĄZANA Z ODDECHEM

Mistrz Sugawara wierzy, że we wszystkich sztukach walki można znaleźć te same podstawowe zasady, o ile ćwiczy się na wysokim poziomie zaawansowania. Na przykład wszystkie style pięściarskie stają się wtedy jedynie sztuką poruszania tanden (Centrum). Również kokyu (oddychanie lub energia oddechu, pozwalająca wykonywać ruchy i techniki) są wg Sugawary takie same w Taiji, Aikido i Karate. Zwrócił on uwagę, że oddychanie medytacyjne i oddychanie w czasie walki różni się od normalnego oddychania, w którym wdech i wydech następują po sobie płynnie. Oddychanie medytacyjne wdech-wydech-pauza. W sztukach walki mamy inną sekwencje wdech-pauza-wydech. Nie ma jednak potrzeby wgłębiać się tak bardzo w te techniki jeśli ktoś wytrwale ćwiczy Akido, Katori, Taiji lub inną sztukę walki to w końcu opanuje sztukę oddychania.

Zatrzymanie oddechu (pauza) to bardzo ważny moment podczas wykorzystywania techniki. Potem, podczas wydechu, należy zachować resztkę powietrza, "odmierzając" dokładnie wydychamy objętość, nawet przy szybkim oddychaniu. Podczas pokazu Sugawary widać było jak jego brzuch wyraźnie się kurczył i zapadał podczas wydechu. Mówiąc o rytmie i mocy oddechu, Sugawara podał przykład głębokiego ziewania . Mówił też, że jakże istotny aspekt kokyu jest nie rozumiany dobrze przez wielu aikidoków. Kokyu-roku (siła bojowa związana z oddechem) i oddech Taiji (pozwalający na manifestacje siły) są jego zdaniem tożsame i stanowią istotę wewnętrznego podejścia do sztuk walki. Funkcją oddechu jest magazynowanie mocy w tanden (centrum), podczas gdy wydech uwalnia tę siłę.

Kluczowe znaczenie ma tu synchronizacja (timing). Początkowo użycie kokyu-roku może zajmować zbyt wiele czasu aby nadawać się do wykorzystania, ale wraz z treningiem staje się coraz bardziej realne i w końcu towarzyszy każdej obronie przed atakiem przeciwnika. W Aikido, jak zauważył Sugawara, partnerzy celowo ograniczają emisje mocy, zachowując jej część w rezerwie. Inne podejście byłoby bardzo niebezpieczne dla ćwiczących. Uprawianie Aikido pozwala na rozwijanie mocy podczas ćwiczenia z partnerem i wyzwalanie jej na charakter ograniczony i stopniowy. Moc może być delikatna lub częściowo twarda, ale nie jest nagła i brutalna.

Sugawara udowadniał na seminarium, że możliwe jest dostosowanie technik Aikido do konkretnej sytuacji - jeśli Atakujący złapie oba nadgarstki to trzeba prześlizgnąć się za jego plecy i rzucić go w bok i do tyłu, wykonując wspomnianą technikę kokyu-nage. Wg Sugawary można zastąpić kolisty ruch rąk wyrzucaniem ich do przodu w momencie, gdy znajdziesz się za plecami napastnika. Wyrzucenie rąk nie przed siebie lecz na skos powinno zaowocować rzutem , a nie bezpośrednim uderzeniem w stylu Nie-Aikido. Jako uczestnicy seminarium mieliśmy jednak duże problemy z opanowaniem koordynacji niezbędnej do skierowania siły przeciw chwytowi partnera. Wtedy Sugawara powiedział że możemy ćwiczyć nagłe wyzwalanie mocy w kontekście Aikido, jeśli umówimy się z partnerem, że w odpowiednim momencie "ucieknie" przed naszą techniką. To pozwoliłoby Broniącemu się na użycie pełnej mocy zawartej w oddechu, ale wymagałoby od atakującego reakcji niezgodnej z duchem Aikido. Natomiast formą z bronią dają całkowicie ortodoksyjną możliwość ćwiczenia kokyu. Celem jest wtedy przekazanie mocy do czubka miecza.

NIE KONIEC POSZUKIWAŃ

Mistrz Sugawara tyle razy wspomniał w tym artykule o korzyściach związanych ze studiowaniem innych sztuk walki i innych punktów widzenia, że niezbędne jest dodanie kilku słów na koniec. Sugawara powiedział, że twórca Aikido studiował różne sztuki walki i pożyczał od nich to i owo. Dodał też do swojej sztuki wątki duchowe i religijne, co znajduje u niektórych instruktorów duży poklask, aż do prób ubóstwienia samego Twórcy włącznie. Tego podejścia Sugawara nie podziela, gdyż uważa że Aikido potrzebuje bardziej naukowego podejścia. Zawsze mówi uczniom, aby krytycznie oceniali to co już umieją i czego są uczeni.

Sugawara zdaje sobie sprawę z tego, że często ludzie nie rozumieją do końca tego, co im pokazano lub czego ich uczono. Wielu twierdzi, że reprezentują esencje sztuki przekazanej przez ich mistrza. To wymaga założenia, że zrozumienie przekazu było całkowite i właściwe. Sugawara woli nie robić takiego założenia, gdyż jest świadom, że poziom zrozumienia jest kształtowany przez określone okoliczności: dostępność nauczyciela, pojętność ucznia, stopień zaawansowania mistrza i aktualny punkt widzenia. Dlatego zamiast podejścia ortodoksyjnego, lepiej stale sprowadzać swoje umiejętności i zrozumieniem oraz bezustannie szukać pomysłów do przetestowania.

Mistrz Sugawara zauważył, że w obecnych czasach wielu instruktorów jest bardzo zajętych nauczaniem i ma w związku z tym mało czasu ma własne studia. Sugawara podkreśla więc stale, że trzeba na zawsze pozostać uczniem i każdego dnia uczyć się czegoś nowego.

Powrót do spisu treści


Taijiquan

TAI CHI - SPOSÓB NA ODNALEZIENIE RÓWNOWAGI WEWNĘTRZNEJ
Katarzyna Miernicka

urania@taichi.waw.pl

Czy masz wrażenie, że ciągle dokądś pędzisz ? Czy w wirze zajęć nie odnajdujesz czasu dla samej siebie? To niewątpliwy znak że dopadł Cię stres. Wygospodaruj chwilę wolnego czasu i pozbądź się go ćwicząc Tai Chi...

Jest to sztuka wywodząca się z Chin praktykowana przez nieliczne rody Chińskie która była trzymana w sekrecie i traktowana jako skarb rodowy. Dopiero po wiekach dotarła do Europy. Być może oglądałaś filmy pokazujące w parkach czy deptakach wśród zieleni, ludzi wykonujących powolne i pełne gracji ruchy w parkach. Prawdopodobnie ćwiczyli oni właśnie Tai Chi. Filozofia ta opiera się na prostych prawach: naturalny, wiejski świat ma własne tempo, w którym niczego nie można ponaglać. Ziarna w ziemi muszą czekać na słońce i deszcz; owoce muszą czekać na porę letnią, by dojrzeć. Starożytni chińscy mędrcy zauważyli że służy to człowiekowi i zaczęli robić z tego użytek. Tak narodziło się Tai Chi.

Praktyka

A teraz zaprezentuję serię ćwiczeń które możecie wykonać w domu, by rozluźnić ciało i uspokoić umysł.

Ćwiczenie 1
Rozluźnianie karku

Stań ze stopami skierowanymi do przodu, w lekkim rozkroku. Oprzyj dłonie na biodrach. Rozluźnij ramiona i pozwól łokciom łagodnie opaść. Oddychaj spokojnie i naturalnie. Stój w bezruchu. Wyobraź sobie, że twoja głowa swobodnie unosi się na karku. Łagodnie zacznij zataczać nią koła w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara (w prawą stronę). Ruch ten powinien być płynny i wykonywany bez wysiłku. Chodzi o to, by mięśnie rozluźnić, nie rozciągnąć. Miej oczy otwarte. Wykonaj trzy łagodne koła. Po trzecim przerwij, tak abyś twarz miał zwróconą do przodu. Pozostań w tej pozycji przez sekundę. Teraz zatocz głową trzy łagodne koła w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Tym razem również skończ ćwiczenie z twarzą zwróconą do przodu. Powoli opuść obie dłonie.

Ćwiczenie 2
Malowanie ściany

Stań w swobodnej pozycji, w lekkim rozkroku, ze stopami skierowanymi do przodu. Wyobraź sobie, że twoje dłonie są pędzlami przymocowanymi do nadgarstków, a palce to włosie tych pędzli. Zacznij podnosić dłonie łagodnie tak jakbyś długimi, pionowymi pociągnięciami malował znajdującą się przed Tobą ścianę. Dłonie poruszają się płynnie jak pędzle. Barki powinny być rozluźnione, kiedy poruszasz rękami unosząc je, wykonuj łagodne wdechy. Pociągnięcie w górę kończy się, gdy dłonie znajdą się na wysokości głowy. Teraz zacznij opuszczać nadgarstki, aby dłonie-jak pędzle- były lekko uniesione w górę, gotowe na rozpoczęcie pociągnięcia w dół. Wykonaj pociągnięcie w dół ściany, kończąc na wysokości pasa. Opuszczając ręce, wykonaj wydech. Palce i nadgarstki powinny być jak najbardziej elastyczne. Podnieś i opuść ręce sześć razy. Następnie pozostań w bezruchu przez jedną lub dwie sekundy.

Ćwiczenie 3
Rozczesywanie powietrza

Pozostań w swobodnej pozycji, w lekkim rozkroku, ze stopami skierowanymi do przodu. Powoli podnieś ręce, kierując je do tyłu i wykonując wdech. Staraj się nie napinać barków i nie garbić. Kontynuuj powolny ruch obu rąk do góry, nad głowę. Opuszczając ręce do przodu, wykonaj wydech. Wyobraź sobie, że palcami rozczesujesz powietrze przed sobą. Nie zatrzymując się, kontynuuj płynny ruch rąk. Rozluźnij dłonie. Dostosuj tempo ruchu rąk do naturalnego rytmu oddechu. Patrz przed siebie, utrzymując resztę ciała w bezruchu. Wykonaj sześć pełnych kół. Na koniec opuść ręce wzdłuż boków i pozostań w tej pozycji przez jedną lub dwie sekundy.

Ćwiczenie 4
Obracanie balonu

Stań w pozycji jeźdźca, z nogami lekko ugiętymi w kolanach. Unieś lewą dłoń na wysokość piersi, w wygodnej odległości od ciała, skierowana wewnętrzną stroną do dołu. Prawa dłoń powinna znajdować się na wysokości pępka, skierowana wewnętrzną stroną do góry. Wyobraź sobie, że trzymasz w dłoniach balon. Palce powinny być łagodnie rozpostarte. Wykonaj ruch, jakbyś obracał balon, tak aby prawa dłoń znalazła się na górze, wewnętrzną stroną do dołu, a lewa dłoń na dole, wewnętrzną stroną do góry. W czasie wykonywania tego ruchu pod pachami powinno być dużo przestrzeni. Stawy - od barków do nadgarstków i palców - mają być rozluźnione. Następnie obróć balon z powrotem w drugą stronę, tak aby lewa dłoń ponownie znalazła się na górze, a prawa na dole. W tym ćwiczeniu nie ma specjalnych zaleceń dotyczących oddechu; po prostu oddychaj naturalnie.

Korzyści

Tai Chi jest chińską sztuką, której historia liczy tysiące lat. Ruchy tu stosowane są pełne wdzięku, tempo powolne, a korzyści, które daje jej uprawianie -nieocenione. Jest to jedyna forma ćwiczeń fizycznych, gdzie nie należy używać siły. Postępy w Tai Chi Chuan zależą przede wszystkim od stanu wewnętrznej świadomości. Tai Chi rozwija i ciało i umysł, wpływając korzystnie nie tylko na stan zdrowia, ale również na wszelkie aspekty życia codziennego. Według medycyny chińskiej w ciele człowieka mieści się dużo centrów energetycznych, zadaniem których jest zarówno koncentracja energii, jak i jej rozprowadzanie po całym organizmie. Centra te połączone są kanałami zwanymi meridianami, które z kolei połączone są z poszczególnymi organami wewnętrznymi. Energia u zdrowego człowieka przepływa bez zakłóceń; ale organ, w którym wystąpił niedobór energetyczny musi być doprowadzony do równowagi. A właśnie ćwiczenia Tai Chi uwalniają cyrkulację energii chi; zatem ich wpływ na zdrowie jest bardzo wyraźny: poprawia postawę poprzez niwelowanie napięcia w mięśniach i uelastycznianie więzadeł stawowych i stawów, poprawia wydolność sercowo-naczyniową oraz krążeniowo-oddechową poprzez zwolnienie oddechu i zwiększenie dopływu świeżego tlenu. Ponadto znakomicie wpływa na układ nerwowy poprawiając koncentrację, koordynację ruchów oraz wewnętrzną równowagę. Ćwiczenia zaprezentowane powyżej pomagają uzyskać giętkość i równowagę, płynność ruchów, swobodny oddech i spokój. Według medycyny chińskiej niektóre formy ćwiczeń mogą zarówno leczyć jak i zapobiegać chorobom, ułatwiając krążenie chi i krwi. Jak zapewne zdążyłeś zauważyć, formy przypominają zwyczajne czynności. Są też i takie które naśladują ruchy zwierząt. Świadczy to o zakorzenieniu się tej sztuki w odwiecznych prawach natury.

Moje doświadczenia z Tai Chi

Moja praktyka Tai Chi zaczęła się blisko 10 lat temu. Byłam zawodową aktorką w teatrze Ateneum. W pewnym momencie uświadomiłam sobie to, że potrzebuję jakichś ćwiczeń, które pomogłyby mi w utrzymaniu równowagi psycho-fizycznej i byłyby balsamem dla moich aktorskich emocji. Jak wiadomo dobry aktor to ten, który włada i precyzyjnie posługuje się emocjami, a nie odwrotnie - emocją panują nad nim. Zainteresowałam się tym systemem, ponieważ szybko zorientowałam się, że nie są to tylko zwyczajne ćwiczenia. To, co było najbardziej fascynujące, to właśnie to, że Tai Chi działa jednocześnie na ciało i umysł, że ćwiczenia nie tylko odprężają mięśnie, ale też uspakajają nerwy; uczą jak pracować z własną energią i związaną z tym równowagą wewnętrzną. Na początku drogi zetknęłam się z chińskim nauczycielem Chang Fen Jung, który uczył mnie form sportowych i tradycyjnych w różnych stylach Tai Chi. Zaczęłam ćwiczyć, bo poczułam, że trening da mi zrozumienie własnej energii. Zainteresowałam się tym do tego stopnia że zaczęłam zgłębiać tajniki medycyny chińskiej, Księgę Przemian I Ching , sztukę Feng- Shui, oraz kulturę i historię Chin. Następnie spotkałam na swojej drodze spadkobiercę tradycji stylu Chen, mistrza Chena Xiao Wanga. (Stylów tai -chi jest bowiem kilka: Chen, Yang, Sun, Wu. Nazwy poszczególnych stylów wywodzą się od nazwiska mistrza, który go wynalazł. Styl Chen jest najstarszy). Mistrz Chen Xiao Wang mieszka w Australii, ale przyjeżdża do Europy, by szkolić swoich uczniów. Od kilku lat ćwiczę pod jego kierunkiem. Moje zaangażowanie w Tai Chi i Chi Kung było i jest tak duże, że nawet nie wiem, kiedy nastąpił moment, w którym za namową moich nauczycieli zaczęłam sama przekazywać tę wiedzę i własne doświadczenie.

Należałoby tu dodać, że chociaż Tai Chi zaliczane jest do sztuk walki, (kung fu), to nie uczy nas jak walczyć, ale jak ustąpić - a to nigdy nie przynosi uszczerbku. I jak powiedział jeden z mistrzów: "największą jednak sztuką w walce jest umiejętność jej uniknięcia".

Zapraszam na strony Polskiego Radia,
gdzie prowadzę podstronkę o taichi,
prezentując ćwiczenia i teksty:
http://www.radio.com.pl/czaswolny/retro/taichi.asp

Powrót do spisu treści


Taijiquan

TAIJIQUAN - MIT(Y) WEWNĘTRZNYCH STYLÓW KUNG FU
Konrad Dynarowicz

kdynarowicz@linart.pl

Na chińskie sztuki walki składają się różnorodne style kung fu. Wśród nich systemy słynące ze skutecznych technik samoobrony, które obecnie powszechnie uznawane są za wspaniałe metody utrzymania zdrowia. Takim systemem jest np. Taijiquan, przez wielu nazywany medytacją w ruchu.

Ćwiczę Taiji od kilkunastu lat. W ciągu tego okresu starałem się poznać różnorodne aspekty tego stylu. Z moich doświadczeń wynika, że Taijiquan należy traktować nie tylko jako system zdrowotny, ale również jako sztukę walki. Ludzie ćwiczący Taiji nie zawsze zdają sobie z tego sprawę. Sytuacja ta spowodowana jest tym, że przez ostatnie stulecie rozumienie Taijiquan jako sztuki walki było stopniowo ignorowane. W momencie, w którym położono zbyt duży nacisk na aspekt zdrowotny treningu, zaczęto tracić z oczu istotę tego stylu.
Niektórzy nauczyciele zaczęli nawet twierdzić, że Taijiquan nigdy nie było sztuką walki. Ci, którzy traktują Taiji, jako medytację w ruchu dalej powielają tę opinię. Słyszą, że jedyną właściwą metodą treningową jest ćwiczenie w wolny i całkowicie rozluźniony sposób. Czasem spotykają się z opinią, że warunkiem osiągnięcia mistrzostwa w Taiji jest również znajomość innych wewnętrznych systemów. Czy tak jest naprawdę? Chciałbym się odnieść do tych opinii, wcześniej jednak przedstawię kilka wydarzeń z niedawnej historii kung fu, które miały wpływ na rozwój oraz współczesny odbiór Taijiquan.

Nei Jia - "wewnętrzna rodzina"

Współcześnie do wewnętrznych stylów zaliczamy Taijiquan, Baguazhang, Xingyiquan oraz Liu Ho Ba Fa. Wielu docenia je jako wspaniałe metody utrzymania zdrowia. Część z nich umie, oczywiście w ograniczonym zakresie, rozprawiać w jaki sposób odnoszą się one do chińskiej filozofii. Niewielu traktuje je i ćwiczy jako sztuki walki. Okazuje się, iż mało kto wie, że w początkowych latach dziewiętnastego wieku style te były bardzo popularne wśród tych praktyków kung fu, którzy stosowali je w walce. Nie rozprawiali oni zbyt wiele o filozofii ani też o zdrowiu. Nie grupowali też tych stylów w jedną rodzinę. W 1894 roku czterej mistrzowie kung fu (byli to: Cheng Ting Hua [Baguazhang], Liu De Guan [Taijiquan] oraz Li Cun Yi i Liu Wei Xiang [Xingyiquan]) mając na celu podniesienie swoich umiejętności oraz umiejętności swoich uczniów, stworzyli organizację pod nazwą Nei Jia Quan (Boks Wewnętrznej Rodziny). Ludzie wyprowadzili z tego fałszywy wniosek, że mają one bezpośrednie powiązanie ze stylem Nei Jia Quan opisanym w książce Huang Bai Jia (książka ta powstała pod koniec okresu dynastii Ming [1368-1644]). Z tego wynikł następny fałszywy wniosek, że źródeł ich pochodzenia należy szukać w taoistycznym klasztorze na górze Wudang.
Pod koniec lat dwudziestych dwudziestego wieku style te zaczęto określać mianem "boks Wudang" . Stało się tak dlatego, że w 1928 roku Centralna Akademia Sztuk Walki w Nanjing (Nankinie) nazwała je tak dla odróżnienia od stylów wywodzących się z klasztoru Shaolin. W tym miejscu chciałbym zauważyć, że pochodzenie każdego z nich można wywieść z zupełnie innych miejsc niż Wudang, a stylem który bezpośrednio rozwinął się ze specyficznych ćwiczeń taoistycznych jest Baguazhang.

Czy należy ćwiczyć jednocześnie kilka wewnętrznych systemów?

Zdarza się, że ludzie ćwiczący wewnętrzne systemy, opierając się na poglądach powstałych na początku dwudziestego wieku, łączą trening Bagua, Xingyi i Taiji, ćwicząc je tak, jakby były wariacjami jednego dużego stylu. Sadzę, że nie jest to właściwe podejście.
Oczywiście, tak jak i inne style kung fu i one podobne są do siebie jeśli chodzi o podstawowe zasady użycia energii wewnętrznej qi czy też chan si jing - energii jedwabnego kokonu. Jednakże każdy z nich ma swój własny charakter i zawiera strategię walki odzwierciedlającą osobowość i doświadczenie twórcy stylu (pamiętajmy, że Baguazhang, Xingyiquan i Taijiquan zostały stworzone przez różnych ludzi w różnych okresach historii Chin).
Aby osiągnąć najwyższy poziom umiejętności w wewnętrznych stylach nie trzeba się uczyć jednocześnie Bagua, Xingyi jak i Taiji. Wbrew powszechnej opinii, w okresie przed powstaniem Republiki Chińskiej w 1911 roku, większość nauczycieli kung fu nie starała się doprowadzić do mistrzostwa swoich umiejętności w wielu stylach. Celem poważnego praktyka kung fu powinien być pełen rozwój umiejętności. W dawnych czasach najbardziej efektywnym sposobem osiągnięcia tego celu było poświęcenie się nauce jednego stylu.

Trening sztuki walki

Mówiąc o Taijiquan jako sztuce walki chciałbym pokreślić fakt, że wielu ćwiczących ten styl, nawet w Chinach, nie zna albo zna w ograniczonym zakresie, bojowych zastosowań ruchów form. Dotyczy to także koncepcji i metod treningowych, obejmujących m.in. rozwój umiejętności użycia energii wewnętrznej qi, energii jedwabnego kokonu (chan si jing) oraz treningu siły. Chińscy nauczyciele bardzo chętnie uczą form oraz piszą na ten temat. Niechętnie uczą czegokolwiek innego. Dlaczego tak się dzieje?
Odpowiedź leży w tym, że tak naprawdę formy są, bezużyteczne do momentu, w którym nie posiądzie się wiedzy, jak ruchy z formy zastosować do walki. A także w jaki sposób użyć qi i zewnętrznej siły oraz jak użyć chan si jing. Ćwiczenia rozwijające te umiejętności mogą się wydać prostymi i podstawowymi, natomiast dość często trzymane są w sekrecie albo nie są dokładnie wyjaśniane. Jaki jest tego powód?
Ci, którzy są praktykami kunę fu wiedzą, że tradycyjne zasady przekazywania wiedzy w sztukach walki polegały na doskonaleniu przez ucznia form aż do momentu, w którym nauczyciel nie przekonał się o jego chęciach do nauki oraz motywach postępowania. Dopiero wtedy uczeń był zaznajamiany z ukrytą wiedzą. Choć we współczesnym świecie ten sposób postępowania może się wydać nieco anachroniczny, ma on swoje uzasadnienie i nie jest tak rzadko spotykany.

Idea treningu wzmacniającego

Trening energii wewnętrznej qi jest wyjątkowo ważnym i często niedocenianym aspektem rozwoju umiejętności praktyka kung fu. Dzięki niemu ulega wzmocnieniu energia wewnętrzna ćwiczącego. Pozwala on również nauczyć się jak zastosować qi do ciała fizycznego. Dzięki temu wykonywana technika staje się bardziej efektywna. Charakterystyczną cechą wielu systemów kung fu, a w tym i Taijiquan, jest wykorzystanie ćwiczeń zhan zhuang (dosłownie słowa te oznaczają: "stać nieporuszenie jak: drzewo" ) będących jednocześnie systemem qigong, jak i metody wzmacniania siły. W tym momencie chciałbym zauważyć to, żeby technika była efektywna, prócz qi konieczne są siła i wytrzymałość. Z tego też powodu prawie wszystkie style kung fn posiadają odpowiednie ćwiczenia. Trening wzmacniający ciało jest podstawą właściwego zastosowania danej techniki w walce. Jednocześnie wzmacnia on wytrwałość i silną wolę oraz na swój sposób jest wspaniałą metodą poprawy zdrowia.

Nieporozumienia dotyczące wewnętrznych stylów kung fu

W ciągu ostatnich stu lat zmienił się sposób postrzegania Taiji. Nie traktowano już treningu jakby od uzyskanych umiejętności zależało zachowanie życia na polu walki. Na ten sposób podejścia do treningu miały m.in. wpływ klęska powstania Bokserów (1901) oraz upadek Dynastii Qing (1911). Wielu mistrzów zginęło, inni zniechęcili się i zrezygnowali z ćwiczenia albo nauczania. Natomiast byli i tacy, którzy zaczęli nauczać w łatwiejszy sposób, tak by osiągnąć większą popularność.
Wynikało to z braku zrozumienia metodyki i istoty treningu "wewnętrznych umiejętności" . Jeśli ćwiczy się tylko wolne i całkowicie miękkie ruchy nie jest możliwe, aby w ten sposób rozwinąć praktyczne umiejętności walki. Wynika to z nadmiernego uwydatnienia aspektu yin. A przecież w klasyce Taiji można przeczytać, że idealnym sposobem ćwiczenia jest zachowanie równowagi pomiędzy yin i yang.
Te błędne poglądy dotyczące Taijiquan (a także innych wewnętrznych systemów) są jednym z powodów, że nie są one ani dobrze rozumiane, ani też szanowane w niektórych kręgach praktyków chińskich sztuk walki.

Podsumowanie

Pomimo wytworzenia dla ćwiczących Taiji niezbyt komfortowej sytuacji jest pewna nadzieja na stopniową zmianę wizerunku stylów wewnętrznych. W ostatnich latach wyszedł z ukrycia styl Taijiquan rodziny Chen, a jego praktycy zaczęli nauczać swojej sztuki walki w Japonii, USA i Europie. Pozwoli to nie tylko na sprostowanie błędów i nieporozumień narosłych wokół Taijiquan, a także wokół różnicy pomiędzy stylami wewnętrznymi a zewnętrznymi.
Baguazhang, Xingyiquan, Liu Ho Ba Fa oraz Taijiquan są stylami, które są dobrze skonstruowane jeśli chodzi o danie możliwości osiągnięcia najwyższego poziomu w kung fu. Wymaga to lat ciężkiej pracy, nie ma bowiem drogi na skróty. Niezależnie od wybranego stylu każdy musi rozpocząć trening od zewnętrznych poziomów, a potem systematycznie i cierpliwie, krok po kroku, przechodzić do wewnętrznych poziomów zaawansowania.

Artykuł ukazał się w magazynie "Karate - Kung Fu" nr 5 (37)'99.

Powrót do spisu treści


PRACA Z ENERGIĄ - CZYLI CO NIECO O TAI CHI

Łagodny ruch jest nauczycielem czujnej równowagi,
Czy stawiamy krok, czy tez przychodzi nam stanąć,
Umysł trwa w pokoju.
Świat dookoła nie przestaje się zmieniać,
Lecz pusty umysł jest nieprześcigniony
W zaradzeniu wszelkiemu złu.

 
Huaching Ni

TAI CHI to starożytna chińska szkoła łagodnych ruchów, której pierwsze układy powstały mniej więcej w tym samym czasie co ziołolecznictwo i akupunktura, jednak dopiero od czasów najsłynniejszego mędrca Chin, Lao Tsy (VI w. p..n.e.), zaczęto ją traktować jako sposób na rozwój duchowy, ale dopiero w XVII wieku wyodrębniła się z niej szkoła wewnętrznej sztuki walki. Praktykowana była przez nieliczne rody chińskie. Jej arkana utrzymywane były w sekrecie i traktowane jak skarb rodowy i dopiero teraz, po kilkunastu wiekach dotarła do Europy. Przeglądając stronę internetową Katarzyny Miernickiej można odnieść wrażenie, że czyta się o kilku kobietach. Wszechstronnie utalentowana absolwentka PWST w Warszawie, przez 12 lat była związana z Teatrem Ateneum. Zajmuje się astrologią, doskonaleniem duchowym i tai chi.

Czy może Pani w krótkich słowach wyjaśnić, co to jest TAI CHI, a co CHI KUNG?

CHI znaczy "energia", a KUNG "ćwiczenia", jest to więc praca z energią w naszym ciele. Są to ćwiczenia pobudzające energetycznie, polegające na połączeniu odpowiedniej postawy ciała z właściwym oddychaniem.
Ćwiczenia TAI CHI również bazują na takim połączeniu, mają one jednak dłuższą sekwencję ruchów. Takie harmonijne przejścia z jednej postawy w drugą wpływają na zrównoważenie ciała i umysłu. Ruchy te są wolne, by można było skupić się na przepływie energii.
Kiedy zapamiętany jest ciąg ruchów, czyli dana forma, ważniejsze dla nas staje się to, co się pod nią kryje i co możemy za jej pośrednictwem osiągnąć.

Jaka jest geneza powstania tych sztuk? Obecnie jest to system ćwiczeń zdrowotnych. Czy jednak takie było ich przeznaczenie od początku?

Oprócz oczywistych powodów, takich jak życie w zdrowiu i w harmonii oraz spokój umysłu, Chińczycy, a zwłaszcza mnisi z chińskich klasztorów, obok swoich praktyk wewnętrznych - modlitwy i medytacji - byli zmuszeni wypracować formy obrony przed napastnikami z zewnątrz. Byli słabi lub nie chcieli się bronić, by nie popaść w sprzeczność z wyznawanymi zasadami, więc zabijano ich. Pewien mistrz Ta Mao (Bodhidharma), który przybył ok. roku 475 n.e. z Indii do Chin by głosić swoje nauki, wymyślił system walki nie godzący w wyznawane przez nich wartości. System ten był oczywiście przez wieki modyfikowany, ale sedno tego przekazu zostało. Idea tych walk wynikała z założenia, że nie jest sztuką walczyć, ale sztuką jest uniknąć walki, skierować siłę przeciwnika przeciwko niemu samemu. Z tego źródła wywodzi się TAI CHI.

Jak to się dzieje, że te ćwiczenia relaksują, podnoszą poziom energii?

Jedną z największych tajemnic są bardzo wolne ruchy, a przy takich czujemy i możemy kontrolować płynącą energię. Szybkie ruchy wyrzucają energię na zewnątrz, uwalniają jej nadmiar. Przy wolnych ruchach panujemy nad obiegiem energii, zatrzymując ją w ciele. Gdy dodatkowo nasz umysł skupiony jest na tych powolnych ruchach i na krążącej energii, efekt jest taki, że ciało jest naturalnie pobudzone - a my czujemy się zrelaksowani i radośni. Ruchy stają się harmonijne, ponieważ ciało łączy się z umysłem (umysł i ciało stają się jednym).

Jak są prowadzone zajęcia? Jak wygląda trening?

Zaczynamy od specjalnego przywitania, które ma swoją tradycję. Takie przywitanie przypomina nam, że istotą tych ćwiczeń jest doskonalenie umiejętności kierowania siły wewnętrznej na zewnątrz, tak by móc użyć jej do pożytecznych celów. Następnie rozgrzewamy całe ciało, a zwłaszcza stawy. Kolejna część to chi kung - silnie energetyzujące, krótkie ćwiczenia, ze szczególnym zwróceniem uwagi na kręgosłup. Pierwszą część zajęć kończy krótki masaż w parach.
Przechodzimy do ćwiczeń formy tai chi.

Jak to jest z kondycją? Czy treningi - oprócz tego, że służą duszy - rzeźbią również ciało?

Ktoś, kto chce rzeźbić ciało, powinien wybrać się na siłownię. W tai chi chodzi o ruch energii, a to jest ważniejsze dla kondycji psycho-fizycznej człowieka. By czuć się w pełni zrelaksowanym i szczęśliwym, oprócz dobrej kondycji fizycznej potrzebny jest zarówno wyciszony stan naszego umysłu jak i pobudzenie energetyczne, które zapewnia odpowiedni ruch energii w ciele.

Gdzie się Pani szkoliła i jak długo?

Uczę się i doskonalę już dziesiąty rok u mistrzów chińskich. Pierwszym moim nauczycielem, który uczył mnie podstaw tai chi był Zhang Fen Yun z pekińskiej Akademii Wu Shu, drugim zaś spadkobierca w XIX pokoleniu tradycji stylu Chen Tai Chi Chuan, CHEN XIAO WANG.

z mistrzem Chen Xiao Wang

Jest Pani fascynującą kobietą. Zajmuje się Pani aktorstwem, pisarstwem, ale przede wszystkim astrologią, jogą i właśnie TAI CHI I CHI KUNG. Skąd ta fascynacja Wschodem i od czego się zaczęła?

Zawsze poszukiwałam systemu, który łączy ciało z umysłem. Nie interesowały mnie nigdy same ćwiczenia. Niemożliwe jest, by człowiek, żyjąc w świecie pełnym stresów i napięć, nie pracował z własnym ciałem, gdyż właśnie ono jest ostoją dla zdrowej psychiki. Im intensywniej ktoś pracuje intelektualnie, tym bardziej powinien angażować również ciało i odwrotnie.
Fascynowały mnie moje studia, bo tylko tam, (jak to w szkole teatralnej), było dużo zajęć, które wymagały ode mnie ćwiczenia ciała i umysłu jednocześnie. Aktor musi być dobrym psychologiem, ale i musi też umieć...tańczyć.
Jednak w pewnym momencie zaczęłam odczuwać aktorstwo jako zbyt odtwórcze. Aktor może w ramach jakiejś roli działać twórczo, zawsze jednak istnieją ograniczające go ramy w postaci tekstu czy przesłania autora lub reżysera, z którym nie zawsze musi się zgadzać. Dlatego sztuka ta, w swobodzie wyrazu nigdy nie dorówna malarstwu czy poezji. W aktorstwie najbliższa mi była psychologia - penetrowanie psychiki, wyprawa w poszukiwaniu prawdziwych źródeł ludzkich zachowań i emocji. Nie pociągała mnie jednak psychologia akademicka. Dlatego zajęłam się astrologią, którą potraktować można jako pewną odmianę psychologii, mającą co prawda inny punkt wyjścia niż psychologia uniwersytecka, będącą jednak próbą nakreślenia psychicznej mapy człowieka. Terapia z ludźmi, zajęcia teatralne z dziećmi - to wszystko wymaga osobistej równowagi duchowej, swoistego oczyszczenia. Astrologia najpełniej pokazuje drzemiące w nas talenty, możliwości, ograniczenia.
W mojej hierarchii wartości najważniejsze jest to, czy ktoś realizuje swoje przeznaczenie czy też nie.

Wierzy Pani w uzdrawiającą moc sztuk walki, które z czasem przekształciły się w pracę nad zharmonizowaniem umysłu i ciała. Czy aby przekonać innych do takiego stylu życia, może Pani posłużyć się swoim przykładem? Czy w codziennym życiu widać wymierne rezultaty uprawiania sztuki skupienia i koncentracji?

Przekonywanie kojarzy mi się z jakim przymusem, aby ktoś myślał i działał tak samo jak ja. A przecież nie o to chodzi. Ale chętnie się podzielę z innymi moim doświadczeniem:
przed wszystkim żyję o wiele spokojniej niż kiedyś. Umiem znajdować i odczuwać spokój zewnętrzny, który jest niemożliwy bez wewnętrznego wyciszenia. Kiedyś reagowałam bardzo emocjonalnie. Teraz doceniłam piękno równowagi wewnętrznej, polubiłam ciszę. Jeśli chodzi o zdrowie, to ćwiczenia sprawiają, że lepiej radzę sobie z pewnymi dolegliwościami, związanymi z moim zbyt emocjonalnym podejściem do życia. Nie tylko prowadzę zajęcia, sama przecież także ćwiczę z grupą. Więc robię to praktycznie codziennie. Gdy mam dłuższą przerwę w treningach, odczuwam ich brak. Ciągle uczę się też nowych stylów i form tai chi i chi kung. Chcę, żeby moje życie stanowiło konsekwentną całość w różnych jego aspektach. Na przykład to, że nie dzielę mojego życia na prywatne i zawodowe, lub jeszcze jakieś inne rozumiem w ten sposób, że nie zachowuję się w domu inaczej, a inaczej w trakcie pracy z ludźmi. Wiem, że zintegrowanie siebie jako jednostki daje taką zwyczajną wiarę w sens tego, co się robi.
Nie przykładam większej wagi np. do urody, aniżeli do ćwiczeń. Zobaczyłam wyraźnie, że piękno tkwi wewnątrz człowieka, sztuką zaś jest wydobyć je i sprawić by towarzyszyło nam jako coś najbardziej naturalnego na świecie. Wytrwałe praktykowanie tai chi daje nam szansę na przybliżenie się do owego piękna i harmonii w naszym codziennym życiu. Wierzę, że dla wielu czytelników może okazać się to wystarczającą zachętą, by otworzyć się na coś, czego dotąd nie znali.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Iga Grzegrzółka

Wywiad ukazał się w "Grafiftti", piśmie Młodzieżowego Domu Kultury w Gminie Wilanów, we IX 2002 roku.

Powrót do spisu treści


Yiquan

HUNYUAN ZHUANG - SHANG XIA MO JIN
Andrzej Kalisz
yiquan@yiquan.com.pl 
http://www.yiquan.com.pl 

Czytelnicy magazynu "Świat Neijia" mieli już okazję zapoznać się z niektórymi z podstawowych ćwiczeń yiquan, w tym z będącymi wizytówką tego systemu ćwiczeniami pozycyjnymi. W numerze 11 (kwiecień 2000) opisana została najczęściej wykorzystywana z tzw. pozycji zdrowotnych - chengbao zhuang. W numerze 14  (październik 2000) przedstawiona została podstawowa z grupy tzw. pozycji bojowych - hunyuan zhuang. Omówione zostało wówczas tzw. "szukanie siły" w kierunku przód-tył. W numerze 24  (czerwiec 2002) wróciliśmy do tej pozycji omawiając "szukanie siły" w kierunku otwarcie-zamknięcie. Proponuję, by Czytelnicy przypomnieli sobie te wcześniejsze opisy, zanim zapoznają się z kolejnym wariantem.

Tym razem w pozycji hunyuan zhuang będziemy  "szukać siły" w kierunku góra-dół. Przyjmijmy pozycję taką samą jaka została opisana poprzednio (numer 14. i 24. "Świata Neijia"), stosując się do takich samych podstawowych wymogów.

Hunyuan zhuang

Mistrz Yao Zongxun
w pozycji "hunyuan zhuang"

Po przyjęciu pozycji i przywołaniu podstawowych odczuć (co opisane zostało poprzednio), zaczyna się tzw. szukanie siły - mo jin (dosłownie: macanie siły). W qian hou mo jin wyobrażaliśmy sobie, że próbujemy drzewo w które jesteśmy wrośnięci, a następnie pociągnąć do tyłu, odczuwając opór jaki stawia. W przypadku kaihe mo jin próbowałiśmy drzewo "rozłupać na dwie części" a następnie te dwie części docisnąć do siebie. Teraz ćwicząc shan xia mo jin, czyli "szukanie siły w kierunku góra-dół" wyobrażamy sobie, że próbujemy unieść drzewo, wyrwać je z korzeniami, a następnie wcisnąć z powrotem w podłoże.

Góra (unoszenie) i dół (nacisk w dół) to główne kierunki działania siły w tym ćwiczeniu. Oczywiście, tak samo jak poprzednio, oprócz kierunków głównych występują tu także kierunki uzupełniające. A zatem oprócz siły do góry (podnoszącej) występuje też dodatkowa siła do przodu (pchanie drzewa) oraz siła zamykająca - do wewnątrz (ściskanie drzewa). Następnie oprócz siły głównej do dołu (nacisk) występuje też dodatkowa siła do tyłu (ciągnięcie) oraz otwierająca - na zewnątrz (rozłupywania drzewa). Oczywiście stosujemy się do tych samych zasad, jak w poprzednich wariantach ćwiczenia. Przy unoszeniu drzewa do góry działają ręce, nogi i całe ciało. Całe ciało napiera do przodu. Pomiędzy czubkiem głowy a okolicą tylnej pięty jak gdyby była rozciągana sprężyna. Jednocześnie jakby zwiększał się nacisk na przednią stopę (jej przednią część). Miedzy obydwiema nogami następuje "zamykanie" (jakbyśmy ściskali rozpostarte między nimi sprężyny). Ściskana jest też sprężyna między tylnym biodrem, a przednim kolanem. Gdy naciskamy w dół, jakbyśmy przysiadali na sprężystej desce, jednocześnie napierając całym ciałem nieco do tyłu. Tym razem rozciągana jest sprężyna pomiędzy czubkiem głowy, a okolicą palców przedniej stopy. Palce przedniej stopy jakby "chwytały" podłoże. Sprężyny pomiędzy nogami są tym razem rozciągane. Rozciągana jest również sprężyna pomiędzy tylnym biodrem, a przednim kolanem.

Chociaż powinniśmy odczuwać opór, pamiętajmy, by się nie usztywniać. W ćwiczeniach zhan zhuang "szukamy siły w rozluźnieniu i ruchu w bezruchu".

Szukanie siły w podstawowych kierunkach (przód-tył, otwarcie-zamknięcie, góra-dół) to podstawa dla bardziej zaawansowanego treningu. To pierwsze kroki na drodze do rozwoju charakterystycznej dla yiquan percepcji ciała i siły oraz umiejętności ich użycia.

Powrót do spisu treści


Qigong

QIGONG - METODA RÓWNOWAŻENIA CIAŁA I UMYSŁU
Konrad Dynarowicz

kdynarowicz@linart.pl

Od setek latach mistrzowie tao wiedzą o tym, że umysł i ciało wzajemnie wpływają na siebie. Kiedy w organizmie pojawia się choroba, wynika to z zaburzenia równowagii i przepływu energii wewnętrznej qi. Umysł reaguje na to co nas otacza poprzez negatywne emocje takie jak strach, lęk, złość, depresja czy napięcie. Każda z tych emocji może mieć negatywny wpływ na ciało człowieka. Według Lao Tzu, jeśli potrafimy poszerzyć swój zawężony obraz i żyć w oparciu siebie jako jedność ciała i umysłu, wówczas wiele problemów może zniknąć samoistnie.

Tempo współczesnego życia jest tak duże, że powoduje u wielu ludzi nawarstwianie się kłopotów zdrowotnych, fizycznych, emocjonalnych i duchowych. Niezbyt wielu ludzi wie, że naturalnym sposobem powrotu do zdrowia są techniki taoistycznego qigong. Podstawą jest samokontrola konieczna do zachowania harmonii z naturalnym środowiskiem. Dzięki zmniejszeniu się napięcia umysłu rozwija się stan wrażliwości oraz świadomości energii qi. Choć taoizm od bardzo dawna mówił o wzajemnych wpływach myśli, emocji i ciała, to nauka Zachodu dopiero w ostatnich latach zaczęła to zauważać. Potwierdzono na przykład wpływ stanu umysłu na układ odpornościowy człowieka. Pierwszym krokiem w tym kierunku jest rozluźnienie ciała jak i umysłu. W osiągnięciu rozluźnienia może być pomocna technika naturalnego oddechu. Naturalny oddech pozwala otworzyć się na świat, umożliwia wchłanianie i przemianę energii.

Według starożytnych taoistów, równowaga pomiędzy energiami była możliwa dzięki regulowaniu emocji, według nich emocje to wewnętrzne ognie umysłu. Praktyka taoistycznego qigong pomaga przejąć nad nimi kontrolę, pozwala zrównoważyć pozytywne i negatywne poziomy energii. Metodę stojącej medytacji zhan zhuang można wykorzystać zarówno do wzmocnienia ciała jak i kontroli emocji - umysłu emocjonalnego xin, który ma swoje miejsce w sercu, poprzez intelektualny umysł yi. Aktywność yi połączona jest z wodną energią qi w nerkach. W dawnych czasach używano do wyrażenia idei tworzenia wewnętrznej siły w ciele człowieka - był to znak, który można przetłumaczyć jako wu huo, pustka na ogniu. W tym kontekście wyrażał to, że praktyka qigong pozwalała zrównoważyć negatywne i pozytywne poziomy energii naszego ciała i umysłu.

Podstawowa postawa stojącej medytacji zhan zhuang - wu ji (pustka), pozwala poznać i odczuć stałość umysłu. Stałość jest ważna gdy ćwiczymy techniki rozwijające energię qi. Dzięki temu uspokajamy xin, a wtedy yi może kierować energią wewnętrzną.Chcąc rozwinąć wewnętrzną siłę musimy oczyścić nie zniekształcone zmysły. Niekontrolowane emocje powodują wibracje zaciemniające prawdziwy obraz nas samych i świata, który dociera do naszych mózgów, a to nie pozwala reagować w spontaniczny sposób. Dzięki uzyskaniu kontroli nad umysłem możemy kierować energię wewnętrzną do dowolnej części ciała, a także słuchać naszego ciała na poziomach fizycznym, emocjonalnym i duchowym. Jest to osobista praktyka "wewnętrznej pracy", dlatego nie może polegać tylko na dokładnym naśladowaniu nauczyciela. Jeśli chce się dobrze ją wykonać, należy samemu wykonać pracę nad ciałem i umysłem.

Powrót do spisu treści


Qigong

SŁUCHAJĄC WEWNĘTRZNEGO PRZEKAZU
Konrad Dynarowicz

kdynarowicz@linart.pl

Tradycyjna Chińska Medycyna ( TCM ) obejmuje różnorodne metody lecznicze. Zalicza się do nich ziołolecznictwo, dietetykę, akupresurę, akupunkturę oraz qigong. Wszystkie te metody polegają na przywróceniu wewnętrznego i zewnętrznego stanu równowagi organizmu człowieka. Aby osiągnąć i utrzymać stan równowagi należy słuchać tego, co mówi nam nasze ciało. Dlaczego? Większość problemów zdrowotnych zaczyna się o wiele wcześniej, niż moment w którym je zauważamy. Możemy uniknąć nawarstwiania się problemów i przyspieszyć powrót zdrowia, umiejętnie obserwując, "słuchając" i działając w sposób zależny od stanu naszego organizmu.

Tempo współczesnego życia jest tak szybkie, że ludzie są zbyt zajęci by móc "zatrzymać się" na odpowiednio długi czas i cokolwiek "usłyszeć" to, co mówi nam nasze ciało. Jeśli czasami słyszą, obawiają się tego. Inni natomiast nie rozumieją tego, co słyszą i traktują te przekazy jako nieistotne. Są też i tacy, którzy nie są zbyt wrażliwi i nie rozwinęli w sobie umiejętności odczytywania tego co dzieje się wokół nich.

Jedną z najlepszych metod w nauce słuchania jest qigong, odwołujący się m.in. do praktyki medytacyjnej, polegającej na koncentracji na energii wewnętrznej qi Praktyka ta jest wspaniałym sposobem opanowania zarówno własnego ciała, jak i umysłu, poprzez rozwój wewnętrznych możliwości człowieka. Wyjątkowo ważną cechą qigong jest jego duża efektywność w zapobieganiu chorobom oraz pomoc w utrzymaniu zdrowia psychicznego i fizycznego. Dzięki zwróceniu umysłu do wewnątrz możemy zacząc postrzegać nasze reakcje w sposób refleksyjny, jak i pełen namysłu. Na naszą percepcję wpływa rozluźnienie, sposób oddychania, spokój ciała i umysłu.

Rozluźnienie

Pierwszym krokiemjest rozluźnienie, które wycisza i pomaga dobrze "słyszeć". Jest to jednocześnie rozluźnienie ciała i umysłu. Aby całkowicie się rozluźnić należy spełnić poniższe warunki:

  1. umysł i emocje muszą ulec wyciszeniu
  2. stawy w całym ciele muszą się rozluźnić, szcególnie dotyczy to talii, karku oraz barków
  3. należy rozluźnić organy wewnętrzne.

Oddychanie

Oddychanie jest pomocne w rozluźnieniu i osiągnięciu spokoju. Procesu tego nie należy wymuszać, musi być on naturalny. Stopniowo należy zwalniać szybkość oddechu. Dzięki temu nasz oddech staje się oddechem wolnym, spokojnym, delikatnym i gładkim.W ten sposób możemy się nauczyć jak operować oddechem, aby było to oddychanie brzuszne.Od początku praktyki używamy umysłu do kierowania oddechem w naturalnym rytmie. Pamiętajmy, że w qigong oddychanie jest zawsze procesem wtórnym lub wspomagającym. Procesem pierwotnym jest połączenie qi i umysłu. Wraz ze wzrostem umiejętności uczymy się przemieszczania qi przez meridiany, tak by je zrównoważyć i zharmonizować.

Umysł i ciało

Ćwiczenie qigong jest rodzajem praktyki umysłowej - metoda ta bowiem zwiększa umiejętność koncentracji i skupienia umysłu. Dyscyplina umysłu jest konieczna by móc uwolnić się od nadmiaru myśli. Eliminując wewnętrzny i zewnętrzny niepokój można rozluźnić umysł i uspokoić go. Dzięki uzyskaniu kontroli nad umysłem można rozwijać umiejętności kierowania qi do każdej części ciała. Kiedy osiągniemy stan w którym będziemy rozluźnieni, spokojni, skupieni oraz oddychamy w sposób naturalny, jesteśmy gotowi do słuchania. Najpierw wyciszamy umysł, potem zaczynamy słuchać naszego ciała na poziomach: fizycznym, emocjonalnym i duchowym. Dzięki wytrwałej praktyce proces ten może wystąpić nie tylko podczas praktyki qigong ale może zostać rozciągnięty na okres całego dnia.

"Słuchanie" podczas praktyki Qigong oraz w czasie dnia

Ciało przekazuje nam bodźce na poziomie fizycznym, emocjonalnym i duchowym. Chcąc je właściwie odbierać nalęży uczynić siebie całością pod względem fizycznym i emocjonalnym. Dokonuje się to dzięki regularnemu ćwiczeniu qigong. Po uzyskaniu jedności fizyczno-emocjonalnej, możemy przejść do duchowej praktyki. By móc osiągnąć wyższe - duchowe poziomy praktyki, ciało musi być wyciszone. Wówczas osiąga się stan "pustki" wymagany do osiągania kontaktu z wyższą świadomością.

Podczas praktyki qigong poleca się ćwiczącym skupianie na dantien i doświadczanie tego co przekazuje nam energia. W dantien można odbierać bodźce wizualne, odczucia fizyczne itd. Po pewnym okresie czasu można zdobyć umiejętność rozumienia tych przekazów. Najlepszym sposobem zrozumienia są praktyka qigong i studiowanie związanej z nią filozofii.W tym momencie szczególnie ważna jest rola nauczyciela.

Co robić z tym co odbieramy

Jeśli ktoś uczy się "słuchać", to ważne by wiedział jak może tą umiejętność wykorzystać. Qigong to metody praktyki dające duże możliwości samoregulacji organizmu. Ciało samoczynnie podlega procesom regulacji, tonizacji lub wzmocnieniu w zależności od potrzeb. Dzięki odpowiedniemu stylowi życia i ćwiczeniu qigong można osiągnąć stan równowagi i utrzymać go.

Należy jednak być ostrożnym w ocenie przekazów dlatego, że każdy człowiek jest odrębną całością, a także dlatego, że istnieje wiele różnych form qigong i sposobów podejścia do niego. Ważne jest by znaleźć najbardziej odpowiadającą nam metodę, a także nauczyciela. Dzięki właściwemu sposobowi ćwiczenia qigong będziemy mogli odnaleźć odpowiednie elementy pomagające ustalić równowagę na poziomie naszych potrzeb fizycznych, emocjonalnych i duchowych.

Powrót do spisu treści


ZASADY ŻYCIA I DZIAŁANIA WEDŁUG SUN TZU
Konrad Dynarowicz

kdynarowicz@linart.pl

Ludzie Zachodu dość często nie rozumieją Kraju Środka, ponieważ nie biorą pod uwagę dwoistości natury Chińczyków. Chińczycy mówią o sobie: "społecznie jesteśmy konfucjanistami, indywidualnie natomiast taoistami". Konfucjanizm zajmował życiem jednostki w społeczeństwie, natomiast taoizm eksponował harmonię jednostki z naturą, z otoczeniem. Jedną z podstawowych norm działania taoistów była zasada wu wei - "nie działania wbrew naturze rzeczy". Słynnym tego przykładem jest opowieść o rzeźniku króla Hui. Innym przykładem był legendarny Yu Wielki. Zwalczył on powodzie nie metodą sypania tam, ale kopiąc kanały, pogłębiając koryta rzek i przebijając góry. Taoiści zaobserwowali, że "wszystko ulega przemianom, rozwija się, osiąga apogeum, by potem chylić się ku upadkowi". Mówili również, że "siłę należy zwalczać słabością", a więc "temu co twarde przeciwstawiać miękkość". Jeśli chodzi o spontaniczne procesy czy też działania, to stwierdzali, że "należy pozwalać im rozwijać się by same dobiegły swego kresu".

Zasady, które przedstawiłem powyżej dotyczą również Bing Jia - "Szkoły Wojny". Ponad dwadzieścia pięć wieków temu zapoczątkował ją chiński generał, dowódca i teoretyk wojskowości oraz filozof imieniem Sun Tzu (Sun Wu), żyjący pod koniec Okresu Wiosen i Jesieni, ok. 500 roku p.n.e.. Jego klasyczne dziś dzieło "Sztuka Wojny", zasady w nim zawarte pomagały generałom i dowódcom wielokrotnie wygrywać bitwy prowadzone dość często w niesprzyjających warunkach. W tym momencie chciałbym zauważyć, że jest to jedyna ze starożytnych szkół, która przetrwała przez stulecia w prawie niezmienionym kształcie. Mądrość i koncepcje Sun Tzu są od setek lat wykorzystywane zarówno w wojsku, polityce i handlu, a uogólnione stosują się wręcz do życia, które zaczęto rozpatrywać w kategoriach walki. Jednym ze sposobów ćwiczenia tego rodzaju "strategicznego myślenia" jest gra znana w Japonii pod nazwą go, a w Chinach wei qi.

Podstawową tezą "Sztuki Wojny" Sun Tzu jest to by pokonać przeciwnika mądrością a nie samą siłą. Mówił, że działania wojenne obejmują jednocześnie obszary polityki, ekonomii, działań militarnych oraz dyplomacji. Podstawowa koncepcja Sun Tzu zawarta została w maksymie: "zwyciężać bez konieczności podejmowania walki". Oznaczało to osiąganie maksimum korzyści przy minimalnych kosztach i ryzyku. Chińska teoria prowadzenia walki mówi, że obydwaj przeciwnicy mogą być zwycięzcami, jak i przegranymi, natomiast ich wygrane czy też przegrane mogą być różne. Dostrzeżono więc, że walka ma tak naprawdę wymiar wielopoziomowy.

Dostrzeżono też, że tak naprawdę sukces można osiągnąć samemu zachowując swobodę ruchów, podczas gdy przeciwnik ma ograniczone możliwości działania. Według Sun Tzu, ideałem byłoby uniemożliwienie walki przeciwnikowi. Osiągano to także poprzez zaspokajanie żywotnych interesów przeciwnika. Pomagała w tym koncepcja "nieproporcjonalności zysków i strat". To co dla jednej strony może być niewielką stratą, dla drugiej może stanowić wielką zdobycz. Oznaczało to zdobycie "zdobycie punktów strategicznych" a więc "konkurencję".

Jedna z zasad taoizmu mówi, że "wszelka siła jest krótkotrwała i nieuchronnie ulega rozkładowi". Oznacza to, iż atak czy też działanie są efektywne tylko na krótki dystans. Dlatego też opracowano metodę "działań pośrednich". Pzykładem jesz tu kampania wojenna Sun Bina (370-301 r. p.n.e.).Dzięki stworzeniu pozorów umożliwił zajęcie przez dowodzone przez siebie wojska najdogodniejszych pozycji i przygotowanie się do walki, przeciwnik natomiast musiał działać w pośpiechu, w narzuconym miejscu i czasie. Ten klasyczny dziś manewr określa się słowami: "okrążyć Wei, by ratować Zhao".

Na podstawie wielosetletnich doświadczeń chińscy teoretycy stwierdzili, że działania podejmuje się nie w oparciu o realia, ale na podstawie obrazu powstającego w umyśle. Wiedząc o tym można sterować zachowaniem i działaniami przeciwnika. Sun Tzu pouczał, że "gdy jesteś blisko - pokazuj, że jesteś daleko, jesteś daleko - zwódź, że jesteś blisko". Odnosiło się to zarówno do czasu, miejsca, sił i intencji. Stwierdzono również, że ten kto utrzymuje inicjatywę w swoim ręku - zwycięża, kto pozwala sobą manipulować przegrywa. Jednym z klasycznych przykładów jest: "hałasować od strony zachodniej a uderzyć od wschodniej". Można było też "kłamać pokazując prawdę" i zaatakować od strony od której były czynione przygotowania. Sun Tzu uważał, że duch walki i wola odniesienia zwycięstwa były ważniejsze od warunków materialnych. Starano się zmęczyć i wyczerpać przeciwnika, spowodować dezorganizację jego wojsk. Zdemoralizować wroga starano się przez nadzwyczajną wręcz dbałość o niego. Walka natomiast powinna była być podejmowana tylko wtedy, kiedy było się całkowicie pewnym zwycięstwa. Odnosiło się to szczególnie do strony słabszej w konflikcie. Ta strona nie mogła pozwolić sobie na porażkę.

Nauki Sun Tzu w odczuwalny sposób wpływały i nadal wpływają na ludzi Wschodu. Stały się bowiem częścią kultur Azji. Oczywiście, praktyka dotycząca wojny, handlu czy też po prostu życia nie zawsze przystawała do teoretycznych zasad. Jedni stosowali te techniki lepiej, inni gorzej. Wydaje mi się, że znajomość "Sztuki Wojny" Sun Tzu może być użyteczna dla ludzi Zachodu, pokazuje bowiem to do czego inni mogą być zdolni. Może inspirować nasze myślenie na temat spraw publicznych a także i osobistych. Dlatego też jeśli będziemy dokładnie wczytywać się w słowa Sun Tzu wykorzystać jego klasyczne strategie walki do osiągnięcia sukcesu w każdej dziedzinie.

Powrót do spisu treści


Tang Lang Men

II PUCHAR POLSKI W TRADYCYJNYM KUNG FU
III OTWARTE MISTRZOSTWA POLSKI KUNG FU MODLISZKI
Sławomir Milczarek

mantis@firma.pl

W sobotę 9 listopada na sali KS Warszawianka przy ul. Piaseczyńskiej 71 odbyły się II Puchar Polski w Tradycyjnym Kung Fu oraz III Otwarte Mistrzostwa Polski Kung Fu Modliszki. W zawodach uczestniczyło około 100 zawodników z kilku krajowych Stowarzyszeń między innymi z dwóch klubów Polskiego Towarzystwa Kung Fu Modliszki pod kierunkiem Sławomira Milczarka i Marka Piechotki, Centrum Choy Lee Fut Kung Fu (Kraków i Wieliczka) pod kierunkiem Grzegorza Ciembroniewicza i Tomasza Chabowskiego, dwa kluby Polskiego Stowarzyszenia Hung Gar Kung Fu pod kierunkiem Jacka Świątkowskiego, Zbigniewa Błaszczaka i Piotra Paśnika, Szkoła Fei Long Liu Yun Penga, Stowarzyszenie Sportowe Jow Ga Kung Fu pod kierunkiem Dariusza Karkowskiego, Akademii Chińskich Sztuk Walki Yang (YMAA) Mariusza Targosa.

II Puchar Polski w Tradycyjnym Kung Fu

Zawody rozegrano w konkurencjach form tradycyjnych, wolnej walki sanshou, form systemu Modliszki oraz walk tradycyjnych chuan tong sanda według zasad Polskiego Towarzystwa Kung Fu Modliszki. Sędzią głównym zawodów był prezes Polskiej Unii Tradycyjnych Sztuk Walk Janusz Szymankiewicz.

Chuan tong sanda - Łukasz Sokołowski i Tomasz Żelek

Walki sanshou oraz chuan tong sanda rozegrano na macie, która znacznie podniosła poziom bezpieczeństwa oraz pozwoliła podnieść poziom walk w stosunku do I Pucharu rozegranego rok temu. Na wyróżnienie zasługują głównie zawodnicy Choy Lee Fut i Hung Gar. W wadze do 70 kg bardzo dobrze zaprezentował się zawodnik z Wieliczki Aleksander Mach, który pomimo niższej wagi (z braku chętnych połączono wagi 65 i 70) zdecydowanie pokonał swoich przeciwników. Bardzo dobry poziom sanshou w wadze do 75 kg zaprezentowali zawodnicy Hung Gar z Płocka. Na poziom walk wpłynęło także bardzo dobre sędziowanie na macie w wykonaniu Konrada Popławskiego instruktora Hung Gar srebrnego medalisty Mistrzostw Europy z Rzymu w 1997.

Tomasz Żelek forma Mei Hua Lu

Zawodnicy Polskiego Towarzystwa Kung Fu Modliszki, które było organizatorem zawodów wystąpili w walkach tradycyjnych. Jedynymi ochraniaczami jakich używali zawodnicy w tych walkach były napięstniki oraz ochraniacze na zęby. Na szczególne wyróżnienie zasłużyła najmłodsza stażem para Mikołaj Radwan i Maciej Szygendowski, którzy pomimo krótkiego stażu treningowego zademonstrowali dobry poziom i zrozumienie zasad systemu Modliszki.

Mariusz Skrzypek, Łukasz Sokołowski
w formie podwójnej

Walki dzieci w semi kontakcie rozegrano według zasad z Mistrzostw Świata z Perugii tzn. jednej walki oraz nagradzania medalami obydwu zawodników.

Semi kontakt

Drugi Puchar Polski w Tradycyjnym Kung Fu przeszedł do historii. Miejmy nadzieję, że za rok również będziemy mogli się spotkać tak aby środowisko Polskiego tradycyjnego gong fu miało możliwość sportowej konfrontacji oraz wymiany doświadczeń.

Paulina Kowacka forma Zhai Yao

Szczególne słowa podzięki należą się sponsorom firmom La Platform, PORR oraz Urzędowi Gminy Warszawa Centrum Dzielnica Mokotów bez których wsparcia finansowego powyższe zawody nie mogłyby dojść do skutku.

Wyniki oficjalne:

Formy ręczne chłopcy do lat 10

  1. Adam Wołek (Centrum Choy Lee Fut)
  2. Aleksander Górski (PTKFM)
  3. Konrad Tyszka (PTKFM)

Formy ręczne dziewczynki do lat 10

  1. Alicja Smoleń (PTKFM)
  2. Ola Trzęsicka (YMAA)
  3. Małgorzata Babska (PTKFM)

Formy ręczne dziewczynki do lat 13

  1. Anna Kolarska (Centrum Choy Lee Fut)
  2. Paulina Romanowska (Fu Hok Kuen Płock)
  3. Aleksandra Dolot (PTKFM)

Formy ręczne chłopcy do lat 13

  1. Piotr Hołdowicz (YMAA)
  2. Mateusz Konopka (PTKFM)
  3. Maciej Gabryszewski (Fu Hok Kuen Płock)

Formy ręczne juniorów i juniorek

  1. Krzysztof Cabaj (YMAA)
  2. Kamil Baran (Centrum CLF)
  3. Jan Bartkowicz (PTKFM)

Formy ręczne mężczyzn

  1. Witold Wysota (PTKFM)
  2. Tomasz Żelek (PTKFM)
  3. Sebastian Oleszczuk (Centrum CLF)

Formy ręczne kobiet

  1. Beata Mańczak (Centrum CLF)
  2. Aleksandra Smoleń
  3. Paulina Kowacka

Formy z bronią krótką mężczyzn

  1. Sebastian Oleszczuk (Centrum CLF)
  2. Bartłomiej Polny (PTKFM)
  3. Krzysztof Szymoński (Centrum CLF)

Formy z bronią krótką kobiet

  1. Aleksandra Smoleń (PTKFM)
  2. Anna Kolarska (Centrum CLF)
  3. Beata Mańczak (Centrum CLF)

Formy z bronią długą mężczyzn

  1. Maciej Kulik (PTKFM)
  2. Witold Wysota (PTKFM)
  3. Filip Piwowarczyk (Centrum CLF)

Formy podwójne

  1. Łukasz Sokołowski/Mariusz Skrzypek (PTKFM)
  2. Bartek Polny/Witold Wysota (PTKFM)
  3. Aleksandra Smoleń/Malwina Łysakowska (PTKFM)

Formy Modliszki chłopców do lat 10

  1. Aleksander Górski
  2. Konrad Tyszka

Formy Modliszki dziewczynki do lat 10

  1. Alicja Smoleń
  2. Małgorzata Babska

Formy Modliszki chłopcy do lat 13

  1. Mateusz Konopka
  2. Kamil Święch
  3. Adam Niedziela

Formy Modliszki dziewczynki do lat 13

  1. Aleksandra Dolot
  2. Ewa Żakowska

Formy Modliszki młodzików

  1. Maciej Włodarczyk
  2. Olaf Duński

Formy Modliszki juniorów

  1. Jan Bartkowicz
  2. Mikołaj Radwan
  3. Kamil Dwurznik

Formy Modliszki mężczyzn

  1. Witold Wysota (PTKFM)
  2. Tomasz Żelek (PTKFM)
  3. Bartek Polny

Formy Modliszki kobiet

  1. Aleksandra Smoleń
  2. Paulina Kowacka
  3. Malwina Łysakowska

Formy Modliszki z mieczem

  1. Aleksandra Smoleń
  2. Maciej Kulik
  3. Ewa Żakowska

Walki semi kontakt chłopcy do lat 10

  1. Adam Niedziela (PTKFM)
  2. Bartosz Lubraczyński (Centrum CLF)
  1. Aleksander Górski (PTKFM)
  2. Adam Wołek (Centrum CLF)
  1. Robert Iwaniak (Fu Hok Kuen Płock)
  2. Dawid Ziobro (Centrum CLF)
  1. Andrzej Żakowski (PTKFM)
  2. Paweł Trzęsicki (YMAA)

Walki semi kontakt chłopcy do lat 11

  1. Michał Dębowski (Centrum CLF)
  2. Mateusz Konopka (PTKFM)
  1. Kamil Święch (PTKFM)
  2. Paweł Haręża (YMAA)

Walki semi kontakt chłopcy do lat 12

  1. Tomasz Marciniak (Centrum CLF)
  2. Paweł Portalski (Fu Hok Kuen Płock)
  1. Andrzej Lasek (Centrum CLF)
  2. Tomasz Ketliński (YMAA)
  1. Piotr Hołdowicz (YMAA)

Walki semi kontakt chłopcy do lat 13

  1. Adam Portalski ( Fu Hok Kuen Płock)
  2. Krzysztof Kopciowski (Centrum CLF)

Walki semi kontakt chłopcy do lat 14

  1. Maciej Włodarczyk (PTKFM)
  2. Paweł Czop (Centrum CLF)
  1. Radosław Hadyk (Centrum CLF)
  2. Michał Kisielewski (Fu Hok Kuen Płock)
  1. Michał Nogieć (Centrum CLF)
  2. Sylwester Kania (Centrum CLF)
  1. Krzysztof Rodek (Centrum CLF)
  2. Krzysztof Wołk (Centrum CLF)

Walki semi kontakt juniorzy

  1. Filip Piwowarczyk (Centrum CLF)
  2. Dariusz Kleczyński (Centrum CLF)
  3. Piotr Zalewski (Hung Kuen - Sanda Płock)
  1. Kamil Dwurznik (PTKFM)
  2. Bartek Sobolewski (PTKFM)
  3. Maciej Marczak (PTKFM)
  4. Krzysztof Cabaj (YMAA)

Walki sanshou kategoria do 70 kg

  1. Aleksander Mach (Centrum CLF)
  2. Dariusz Nadratowski (Hung Kuen - Sanda Płock)
  3. Witold Siekierzyński (Fei Long)

Walki sanshou kategoria do 75 kg

  1. Kamil Mazurkiewicz (Fu Hok Kuen Płock)
  2. Wojciech Burdanowski (Hung Kuen - Sanda Płock)

Walki sanshou kategoria do 80 kg

  1. Sebastian Oleszczuk (Centrum CLF)
  2. Maciej Bieńkowski (Fu Hok Kuen Płock)

Walki sanshou kategoria + 90 kg

  1. Piotr Mickiewicz (Hung Kuen Sanda Płock)
  2. Zbigniew Masztakowski (Hung Kuen Sanda Płock)
  3. Grzegorz Janecki (Hung Kuen Sanda Płock)

CHUAN TONG SANDA

  1. MIKOŁAJ RADWAN/MACIEJ SZYGENDOWSKI (remis)
  2. ŁUKASZ SOKOŁOWSKI/TOMASZ ŻELEK (zwycięstwo Ł. Sokołowski)
  3. BARTEK POLNY/WITOLD WYSOTA (zwycięstwo B.Polny)
  4. PIOTR PIETRZAK/PIOTR CHAJECKI (zwycięstwo P. Chajecki)

Najlepszy technik Pucharu Polski - Sebastian Oleszczuk

Najlepszy zawodnik Pucharu Polski
- Anna Kolarska

Najlepszy zawodnik III Mistrzostw Polski Modliszki
- Aleksandra Smoleń

Najlepszy technik III Mistrzostw Polski Modliszki
- Łukasz Sokołowski

Powrót do spisu treści


Jeet Kune Do

WYWIAD Z LARRY HARTSELL

Wywiad przeprowadzali uczniowie Szkoły JKD Wojciecha Adamusika z Łodzi - część wywiadu pochodzi z JKD Conversations.

Materiał udostępniony przez Wojciecha Adamusika (wadamusik@jeetkunedo.win.pl).

Larry Hartsell jest jednym z pierwszych na świecie fighterów JKD. Swoje treningi martial arts rozpoczął od judo i wrestlingu. Był jednym z najlepszych studentów Eda Parkera, az do momentu kiedy otrzymał szansę sparowania z Bruce'm Lee. Zaakceptowany przez Lee jako uczeń jego szkoły w Chinotown został jednym z kilku wybranych do prywatnych lekcji w jego domu Bel Air. Życie Hartsell'a całkowicie uległo zmianie po jego powrocie z Wietnamu. Po zwolnieniu z armii , został studentem Bruce'a "na cały etat" . W 1970 roku przeprowadził się do Charlotte w Północnej Karolinie, gdzie zaczął uczyć sztuki JKD. Obecnie Larry mieszka w i żyje w Los Angeles w Kalifornii. Nacisk na nieustającą zmianę i własne zaadaptowanie zaprowadziło go do studiowania różnych systemów tj. Thai Boxing, Savate, Shootwrestling w celu odnalezienia powodu swojej własnej ignorancji. On jest częścią niewielkiej sieci oryginalnych studentów, którzy kontynuują tradycję sztuki walki Bruce'a Lee - JKD.

Pyt. Czy przed spotkaniem Bruce'a Lee miałeś jakieś wcześniejszy kontakt ze sztukami walki?

LH. Tak. Zacząłem w 1958 roku od judo, ale trenowałem również wrestling. W tamtym czasie byłem zafascynowany japońskim Karate, więc zacząłem trenować Shotokan u Hidetaka Nishiyamy. Następnie zacząłem trenować Kempo Karate u Eda Parkera w jego szkole w Santa Monica. Naprawdę bardzo miło i pożytecznie spędziłem czas trenując z tym wielkim człowiekiem.

Pyt. Kiedy spotkałeś Bruce'a Lee?

LH. Spotkałem Bruce'a dzięki Danielowi Inosanto w 1964 roku. Trenowałem właśnie w szkole Eda Parkera , kiedy weszli Bruce i Dan Inosanto. My sparowaliśmy i byliśmy już po treningu. Bruce poprosił mnie o krótki sparing. Nie mogłem go dotknąć! Za każdym razem , kiedy próbowałem się ruszyć to ja byłem tym, który obrywał. On się niesamowicie lekko poruszał na swoich stopach, a jego praca nóg była zdumiewająca - bardzo zwodnicza i wymijająca. On lubił wypróbowywać nowe rzeczy podczas sparingu, ale kiedy stawał się naprawdę poważny wykonywał po prostu stop kick, trapping i kończył! W tym czasie ja byłem na przepustce z wojska przed wyjazdem do Wietnamu, zapytałem Bruce'a czy mogę trenować z nim po moim powrocie. On zgodził się. Cały czas trenowaliśmy z Dane'm Inosanto, aż wyjechałem do Wietnamu. Po przejściu do rezerwy w 1967 roku, moje treningi zaczęły stawać się bardziej intensywne. To był ten czas kiedy Bruce rozwijał swoje JKD.

Pyt. Twoje doświadczenie ze sparingów z Bruce'm było frustrujące?

LH. Bardzo. W tym momencie kiedy zaczęliśmy wiedziałem, że coś jest nie tak. On ruszał się w tą i z powrotem, ja nie mogłem nawet go dotknąć, a on uderzał mnie za każdym razem kiedy tylko chciał bez mojej możliwości dostrojenia się do jego tempa. Nic nie działało. Po prostu podarł całe moje ego na strzępy! Pomyślałem , że 6 lat kempo Karate mogę sobie wyrzucić za okno.

Pyt. Czy sparowaliście ze sprzętem na sobie?

LH. Tak, cały czas ponieważ był to full contact w połowie lat 60 - tych. Zazwyczaj sparowaliśmy w kaskach, rękawicach, piszczelówkach, ochraniaczach na genitalia i czasami w ochraniaczach na brzuch. Dużo rzeczy ulegało zmianie w twoim umyśle, kiedy stawałeś i sparowałeś właśnie w ten sposób. On za każdym razem starał się trenować tak realnie jak to tylko możliwe.

Pyt. Jak on zmienił twój cały pogląd na trening?

LH. On zmienił całe moje postrzeganie na temat walki. Dodał mobilność i dużo pracy nóg. Ten główny zamysł zmodyfikował wiele rzeczy. Ja byłem "człowiekiem Kempo", a to czego uczył Bruce było zupełnie inne. Jego treningi zwykle były czysto prywatne lub półprywatne.

Pyt. Jak wyglądały te sesje treningowe?

LH. Było dużo treningu psychicznego. Ponieważ w interesie Bruce'a leżało trenowanie z indywidualnościami, trenował tylko z wąskim gronem studentów. My zwykle trenowaliśmy na ciężkich workach, trenowaliśmy techniki pułapkowe (bloki), trapping rąk i techniki pochodzące z wing chun. Wszystko skupiało się na byciu praktycznym i funkcjonalnym w walce. On podkreślał zrozumienie wyczucia czasu i rytmu, i zawsze twierdził, że jest lepiej znać 5 lub 6 technik, które naprawdę umiesz wykorzystać niż 200 technik, które tylko znasz. Ja także trenowałem w jego domu, kiedy sesje treningowe były zupełnie inne.

Pyt. Czy porzuciłeś jakieś nauki, techniki, kiedy odszedłeś od niego, aby trenować z Bruce'm?

LH. Musiałem. Bruce używał zupełnie innej struktury. My wykorzystywaliśmy zachodni boks, wing chun trapping, wrestling , itp. Żadne z tych spojrzeń nie było używane w Kempo.

Pyt. Jaka była główna idea nauczania Bruce'a?

LH. Powiedziałbym "osobiste wyzwolenie". On zwykł mówić, że zawdzięczasz posłuszeństwo tylko sobie. Musisz, więc być wolny od jakiegokolwiek systemu lub stylu walki. Ta filozofia otworzyła mój umysł, dlatego też mogłem doświadczyć innych metod takich jak: Thai boxing, u Chai Sirissute, i Shootwrestling z Yori Nakamura.

Pyt. Czy treningi sztuk walk pomogły Ci po twoim powrocie z Wietnamu?

LH. Bardzo. Było we mnie dużo wrogości. Szczerze mówiąc Bruce nakierował tę wrogość na sztuki walk i zmienił moją osobowość na lepszą.

Pyt. Jak pamiętasz Bruce'a?

LH. Głównie jako przyjaciela. Jego obecność i osobowość były niesamowite. Chodziliśmy trenować do jego domu i do księgarni, aby odnajdywać stare książki o boxingu lub szermierce. Któregoś dnia on wydał 500 dolarów na jedną książkę o boxingu wydrukowaną w XVII albo XVIII wieku. My także oglądaliśmy stare filmy o boksie, żeby analizować techniki i poruszanie - i tym podobne rzeczy.

Pyt. Czy twoje treningi uległy zmianie po śmierci Bruce'a?

LH. Bruce zawsze podkreślał, że "moja prawda nie jest waszą prawdą" Jego cała filozofia JKD, miała być procesem samoodkrywania i rozwiązywania problemów. On nauczył mnie jak odnaleźć to co jest dla mnie odpowiednie i to co właśnie powinienem robić. Ja jestem infighterem i to co dla mnie jest odpowiednie, może nie być dla kogoś innego ze względu na różnicę w budowie ciała, postawie, sile etc. Możesz uczyć lub trenować Joe Frazier w ten sam sposób, co trenujesz Muhameda Ali. Ja naprawdę uważam, że jesteś tylko w stanie nakierować studenta, żeby znalazł powód swojej własnej ignorancji.

Pyt. To w ten sposób Bruce nauczał?

LH. Z filozoficznego punktu widzenia, owszem. On zawsze mówił , że dobry nauczyciel był "wskaźnikiem prawdy, a nie jej dawcą". Musisz, więc nauczyć się i dorosnąć do swojej własnej prawdy poprzez swoje własne możliwości i zrozumienie. To jest właśnie to co ja przez cały czas robię.

Pyt. Czy to prawda, że jesteś główną siłą w aspekcie grapplingu w JKD?

LH. Tak. Mniej więcej. Ze względu na mój rozmiar i korzenie z judo i wrestlingiem, zawsze czułem się bardzo dobrze w grapplingu. Tak jak powiedziałem wcześniej , ja jestem infighterem.

Pyt. Czy Bruce był zainteresowany aspektami grapplingu w walce?

LH. Oczywiście, że był! Na początek on był bardzo dobrym przyjacielem z Wally Jay, Gene LeBell i Hayward Nishioka. Faktem jest, że Bruce bardzo dużo nauczył się grapplingu od tych ludzi. Przed swoja śmiercią on miał ponad 33 techniki grapplingu w swoim JKD.

Pyt. Czy mali ludzie mogą być skutecznymi grapplerami?

LH. Dla małych ludzi, na pierwszy rzut oka, najbardziej inteligentną rzeczą do zrobienia byłoby pozostać poza zasięgiem większego przeciwnika. Niestety nie zawsze masz możliwość wybrać odpowiednie środowisko (strefę) do walki, więc nie zawsze masz taką opcję. Jeśli ci się przydarzy, że skończysz w bliskim dystansie, byłoby lepiej dla ciebie jak chwytać. Nawet jeśli grappling nie jest twoją mocną stroną, lepiej by było wiedzieć jak sobie z tym poradzić. Żeby skutecznie poradzić sobie z czymś powinieneś najpierw poznać to i zrozumieć. Powinieneś nauczyć się jak dać sobie radę z grapplingiem. Ja głoszę ten pogląd od wielu, wielu lat. Na szczęście w ostatnich latach ludzie uświadomili sobie jak ważną stroną w walce jest grappling.

Pyt. Jak nauczasz, żeby poradzić sobie z czynnikiem środowiskowym?

LH. Zawsze możesz narzucić swoje własne środowisko (strefę) do walki, wierzę, że najlepszą drogą do przygotowania siebie na takie coś jest studiować różne sztuki, aby stać się zorientowanym w kopaniu, uderzaniu, trappowaniu i grapplingu. Uważam, iż mieszane sztuki walk to najlepsza opcja. Każdy dystans może być zmniejszony bardzo szybko, powinieneś więc wiedzieć jak się do tego przystosować. Czasami grappling nie jest dobrym pomysłem. Próbowanie zapasów kiedy masz więcej niż jednego przeciwnika jest dość głupim pomysłem.

Pyt. Jaki rodzaj mieszanki zaproponowałbyś początkującym adeptom?

LH. To nie jest łatwe, ale zgaduję, że udzieliłbym kilka podstawowych rad. Muai thay czy Savate, są bardzo dobrymi systemami kickboxingu. Muai thay dodatkowo naucza także jak skutecznie używać swoich łokci i kolan. Szukając dobrych technik boxingu, żeby "doszlifowac' swoje dłonie i dobrych podstaw grapplingu znaleźlibyśmy bjj, shootwrestling lub jakikolwiek inny solidny system submission. Studiując wing chun dla podstaw trappingu i filipino kali, dasz sobie radę z obroną. Uważam, że jest to bardzo dobre podejście.

Pyt. W jaki sposób aktualizujesz swój trening?

LH. Nadal trenuję z Dan'em Inosanto, tak dużo jak tylko zdołam. Także trenowałem z ostatnim Mistrzem Lameco Escrima Punong Edgar'em Sullite. Jeśli chodzi o mój grappling nadal trenuję z Yori Nakamura.

Pyt. Z czego składa się Shootwrestling?

LH. Shootwrestling jest bardzo skuteczną kombinacją rosyjskiego Sambo, judo, thai boxing, kyokushinkai karate, boksu i zapasów. Carl Gotch połączył razem dużo elementów submission, a Satoru Sayama rozpropagował tę sztukę w Japonii.

Pyt. Dlaczego uważasz, że grappling nie był głównym aspektem w sztukach walk , aż do pojawienia się UFC?

LH. Sztuka grapplingu była bardzo popularna we wczesnych latach sportu amerykańskiego. Wszystko zatacza pełne koło, tak więc po odpowiednim czasie kładącym nacisk na postawę stojącą, która także jest bardzo ważna, wydarzenia takie jak UFC odbudowały prawdę, która zawsze gdzieś istniała. Powiedziałbym, że rodzina Gracie jest za to odpowiedzialna. Oni udowodnili, że sztuka grapplingu jest potrzebna i bardzo skuteczna, jeśli wiesz jak się nią posługiwać. My musimy uznać ich duże zasługi w przywróceniu grapplingu do łask.

Pyt. Co się stanie jeśli przeciwnik bardzo szybko się porusza i nie możesz znaleźć żadnej luki by sprowadzić go do parteru?

LH. Użyłbym ataku przez sprowokowanie, głównie żeby go zwabić. Żeby mnie uderzyć on musi zmniejszyć dystans, a ponieważ ja już wcześniej przygotowałem miejsce do uderzenia poprzez odsłonięcie danego celu, moja reakcja jest mniej więcej ustalona. Ja tylko potrzebuję odpowiedniego timingu żeby go przechwycić. Jest to uzależnione od rodzaju walki przeciwnika, ale bardzo ważne jest zrozumienie różnych taktycznych i strategicznych wyjść, ażeby grappling zadziałał.

Pyt. Jaki rodzaj treningu kondycyjnego polecasz?

LH. Kiedyś Vince Lombardi powiedział, "kiedy wszystko inne jest równe, siła da ci odpowiedź". Psychiczny trening jest bardzo ważnym czynnikiem w walce. Dla treningu wydolnościowego - powinieneś biegać. To jest najlepsze ćwiczenie. Możesz także jeździć na rowerku stacjonarnym lub skakać na skakance. Dla siły powinieneś trenować z ciężarami. Jeśli wiesz jak je wykorzystać, to będą one bardzo pomocne. One nie spowolnią cię jeśli będziesz regularnie się rozciągał. Następnie powinieneś wykonywać określone ćwiczenia grapplingowe i ćwiczenia potrzebne do rozwinięcia niezbędnych cech wymaganych do pracy w parterze i zapasów. Jeśli nie masz wyczucia, żeby "poczuć" odpowiedni moment do zastosowania danej techniki albo żeby przejść do następnej to nie ma znaczenia jak dużo zamków lub duszeń znasz. Żadne z nich nie zadziała. Kiedy posiądziesz wszystkie te podstawowe wymagania powinieneś poznać wiedzę techniczną.

Pyt. Zdefiniuj JKD.

LH. Bruce zawsze podkreślał, że każda osoba musi odnaleźć swoją własną prawdę, chociaż ktoś może skopiować styl Rembranta to nie stanie się sam Rembrantem. Artysta musi rozwinąć swój własny styl, a potem odwzorować (odnieść, dopasować) swoje ciosy do poszczególnych umiejętności, nawet jeśli używasz tego samego pędzla i płótna czy "podstawowego systemu". Tylko malarz może nauczyć się ze studiowania stylu mistrza, artysta sztuk walk może nauczyć się ze studiowania podejścia (postawy) Bruce`a Lee. Jednakże, nigdy nie powinieneś niewolniczo kopiować każdego ruchu, kroku czy uderzenia. Dlatego też, ja zawsze kontynuowałem poszukiwania innych styli sztuk walk.

Pyt. Czy rozszerzając oryginalny materiał nauczany przez Bruce`a Lee czasem (nie rozcieńczasz sztuki)?

LH. Wcale nie. Kiedyś naukowcy myśleli, że atom był niewidoczną jednostka materii. Potem nauczyli się dzielić atom i narodziły się nowe teorie. Ale oni nauczyli się tego poprzez skupianie się (odnoszenie się) na istniejącej wiedzy. Kiedyś nowa metoda pokazała, że istniejące wcześniej pomysły dotyczące struktury świata były niekompletne, ta sama metoda zaprowadziła ich spokojniejszą drogą do lepszego zrozumienia "nowej" prawdy. Oczywiście prawda była zawsze ta sama, ale niekompletne rozumowanie stworzyło tą iluzję, która została później obalona. Ja nie zignorowałem oryginalnego materiału nauczanego przez Bruce`a Lee, nadal tego nauczam i nadal w to wierzę. Techniki Bruce`a stworzyły nucleus czy podstawy, na których my możemy budować.

Pyt. Jak zapamiętałeś Bruce`a Lee?

LH. To był naprawdę duży szok, kiedy on umarł. Nadal go kocham i tęsknię za nim bardzo i staram się postępować zgodnie z jego nauczaniem. Jego przesłanie dotyczyło wyrażenia własnego siebie i możliwości poruszania się wygodnie w każdym dystansie. W sztukach walk tak jak i w życiu, jego dziedzictwo jest daleko poza koncepcją określonego zakresu czy negatywnego postrzegania własnej osoby i używa wszystkiego co jest dane tobie aby być czymś najlepszym.

Powrót do spisu treści


Kendo

POLSKA KOMISJA KENDO
Członek Międzynarodowej i Europejskiej Federacji Kendo

Siedziba: 94-316 Łódź, ul. Saperów 1A
tel./fax (0-42) 634-70-84, 634-01-38; e-mail: kendo@kendo.pl

Sekretarz: 02-776 Warszawa, ul. Dereniowa 9 m.21
tel. (0-22) 644 69 64; e-mail: witek@manga.com.pl

http:// www.kendo.pl
logo

AKTUALNOŚCI ZE ŚWIATA KENDO

Przedruk "Internetowego Biuletynu Kendo", vol. 2 nr 6 (24) listopad 2002

Dzień dobry,

Wprawdzie w poprzednim Biuletynie zapowiadałem, że następny będzie już bardziej świąteczny, lecz w międzyczasie przybyło nieco zdarzeń... w których niestety, nie mogłem uczestniczyć. Zatem dzisiejsze wydanie Biuletynu w całości przygotował Skarbnik Polskiego Związku Kendo, Konrad Szczepara.


Witam serdecznie,

W miniony weekend, 6-8 grudnia, miało miejsce kilka znaczących wydarzeń, o których chciałbym poinformować Czytelników Biuletynu.

W sobotę, 7 grudnia, odbył się egzamin końcowy kursu instruktorskiego kendo, zorganizowanego przez Regionalne Stowarzyszenie Trenerów i Instruktorów Sportu w Łodzi przy współpracy z Polską Komisją Kendo.

Do egzaminu instruktorskiego przystąpiło 8 kandydatów:

  1. Krzysztof Binda (Stowarzyszenie Daisho - Opole)
  2. Krzysztof Brzeski (UKS Bushido - Gdynia)
  3. Krzysztof Czarnecki (Klub Bushi - Bielsko-Biała)
  4. Marcin Małecki (Wrocławskie Stowarzyszenie Kendo)
  5. Włodzimierz Małecki (UKS Kendo-Łódź)
  6. Michał Młot (Śląska Sekcja PKK)
  7. Teresa Morcinek (Klub Bushi - Bielsko-Biała)
  8. Jarosław Wolny (Poznańska Sekcja PKK).

Wszyscy pomyślnie zdali egzamin, uzyskując wysokie oceny: od 4- do 5.

Pośród zdających na szczególne wyróżnienie zasłużyli: Krzysztof Brzeski, Krzysztof Czarnecki i Włodzimierz Małecki, którzy bezbłędnie odpowiedzieli na wszystkie pytania dotyczące zarówno ogólnej teorii sportu, jak i na szczegółowe pytania z teorii i praktyki kendo.

Wszystkim nowo upieczonym instruktorom kendo składamy serdeczne gratulacje, a jednocześnie bardzo liczymy na to, że spożytkują zdobyte kwalifikacje na rzecz dalszego rozwoju kendo w naszym kraju.

Skład Komisji Egzaminacyjnej stanowili:

Ponieważ wiele spośród zagadnień omawianych podczas specjalistycznej części kursu spotkało się już w jego trakcie z żywym zainteresowaniem większości uczestników, wstępnie zapowiadam kontynuowanie szkolenia specjalistycznego w formie okresowych spotkań, podczas których wszyscy instruktorzy kendo będą mogli wymieniać się doświadczeniami wyniesionymi z własnej praktyki szkoleniowej, zgłębiać interesujące ich tematy, i na które to spotkania będziemy również, w miarę możliwości, zapraszali różne autorytety kendo i innych dyscyplin budo, które zechcą nam pomóc w pogłębianiu wiedzy z zakresu kendo oraz prowadzenia zajęć sztuk i sportów walki.

Polski Związek Kendo zapowiada również dalsze formy kształcenia, które z czasem mają pozwolić na uzyskanie wyższych tytułów zawodowych - trenera kendo.

Pod auspicjami PPK/PZ Kendo, w dniach 6-8 grudnia, odbyło się w Łodzi pierwsze ogólnopolskie Jodo/Naginata Gasshuku

Tyle na razie. Przypominam, że najbliższą okazją do porozmawiania na powyższe tematy będzie spotkanie w Łodzi, w dniach 14-15 grudnia, przy okazji Wigilijnego Kendo Gasshuku.

Konrad Szczepara
PKK / Polski Związek Kendo


A następne wydanie, już naprawdę świąteczne - w przyszłym tygodniu.

Witold Nowakowski
Sekretarz Polskiego Związku Kendo

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.