magazyn Świat Nei Jia
NR 41 (GRUDZIEŃ 2005)

Spis treści:

Powrót do strony głównej


WSTĘP

Witam w kolejnym wydaniu magazynu.

Niestety seria ataków na serwis "Neijia" i moją osobę nie maleje. Jak w takich warunkach zachować entuzjazm do dalszej pracy...?
Krótko po tym jak w lipcu umieściłem na forum dyskusyjnym "Neijia" komunikat, że wznowi ono działanie po wakacjach, ktoś włamał się do niego. Kiedy po kilkunastu dniach udało się je przywrócić do pierwotnego stanu, ponownie nastąpiło włamanie. Jaki był cel tych ataków? Co chciano osiągnąć przez te czyny? Komu to forum aż tak bardzo przeszkadzało? Czy byli to jacyś fanatyczni przedstawiciele innego stylu, nadgorliwi wyznawcy jakiejś religii walczący z Orientem, a może zwykli barbarzyńcy siejący spustoszenie w wirtualnym świecie? Niestety w naszym kraju nastąpiło duże zdziczenie obyczajów, widać to nie tylko na stadionach sportowych i ulicach. Tym, którym wydaje się, że w internecie można wszystko, informuję, że włamywanie się do internetowych serwisów oraz rozsyłanie pogróżek w formie elektronicznej jest przestępstwem i jest sądownie karane.

Zastanawiam się, czy jest sens odblokowania forum "Neijia" i mam mieszane uczucia. Z jednej strony wydaje mi się, że takie miejsce dyskusji jest bardzo potrzebne, zważywszy jak duże jest środowisko ćwiczących, a z drugiej strony pożytek z jego ostatniego działania był raczej niewielki i tylko zyskałem sporo wrogów za to, że rozdzielałem zwaśnione strony. Przed jego zamknięciem około 90% osób jedynie biernie korzystało z niego, czytając wypowiedzi innych, a niewielka grupa aktywnych, która pisała jakieś posty, często robiła to tylko po to, aby wykłócać się z innymi. Jakie jest Wasze zdanie na temat forum "Neijia"? Czy powinno wznowić swoje działanie? Proszę o wypełnienie małej ankiety na ten temat.

Kiedy przejrzy się zawartość kilku najbardziej popularnych for dyskusyjnych poświęconych sztukom i sportom walki, to można zauważyć, że każdy światowy autorytet został tam wielokrotnie obrzucony błotem. Nie ma stylu, mistrza lub nauczyciela, który cieszyłby się szacunkiem wszystkich i był akceptowany przez całe środowisko. Zawsze znajdzie się ktoś, komu coś się nie podoba i nawet najbardziej słuszne metody treningowe są cynicznie wyśmiewane. Jaka jest zatem wartość takich wirtualnych dyskusji...?

Dotychczasowe działanie forum wyraźnie pokazało, że nie potrafimy normalnie rozmawiać ze sobą. Grupy ćwiczące w naszym kraju różne style neijia wciąż z własnej woli żyją w dużej izolacji. Najczęściej uczniowie zgromadzeni wokół jakiegoś nauczyciela dość fanatycznie wypowiadają się o swojej linii przekazu i nie są otwarci na innych. Jakakolwiek rozmowa od razu kończy się walką o jedynie słuszną wersję "prawdy". Chciałbym ten stan zmienić, ale sam nie mogę tego dokonać. Niezbędna jest Wasza pomoc. Jeżeli za to, że umożliwiam Wam miejsce na wirtualne spotkania, mam nieustannie obrywać, to nie ma to sensu. Dobry dialog wymaga jednoczesnego pozytywnego działania wszystkich stron. Musicie sami wykazać się dobrą wolą i zaangażowaniem. Niezbędny jest wzajemny szacunek, kontrola emocji i bardziej przemyślane używanie słów, a także odpowiedzialność za przyjazny klimat dyskusji. Forum nie jest miejscem pojedynków instruktorów, ani przesłuchań komisji śledczej inkwizycji. Zastanówcie się nad tym....


Bardzo dużo osób od wielu miesięcy obiecuje mi różne artykuły (niektórzy instruktorzy robią tak już od kilku lat), ale nieustannie przesuwają terminy ich nadesłania. Gdyby większość z tych materiałów nadeszła, "Świat Nei Jia" nie tylko znacznie zwiększyłby swoją objętość i tematykę, ale nawet przez rok lub dwa mógłby ukazywać się co miesiąc. Niestety obecna sytuacja wygląda tak, że coraz mniej tekstów przychodzi. Z przyczyn niezależnych ode mnie, kolejne numery magazynu będą ukazywały się nieregularnie. Dopiero kiedy zbierze się odpowiednia ilość materiałów, zostaną one opublikowane. Mam nadzieję, że instruktorzy w końcu bardziej zmobilizują się i znowu zaczną dzielić się szerzej z innymi swoją wiedzą oraz doświadczeniem.


Chcesz korzystać z pracy innych?
A co Ty sam zrobiłeś dla innych?

Nie czekaj na specjalne zaproszenie.
Przyłącz się. Prześlij jakiś materiał.
Przekonaj swojego nauczyciela do współpracy.
Razem możemy zdziałać więcej :-).

Magazyn "Świat Nei Jia" będzie istniał tak długo, jak długo będą znajdowały się osoby, które zechcą podzielić się czymś z innymi. Jedni piszą artykuły, drudzy tłumaczą zagraniczne teksty, a niektórzy tylko skutecznie namawiają swoich nauczycieli do udostępniania materiałów. Im więcej osób przyłączy się do tego, tym bardziej bogaty będzie magazyn..... Jeżeli nie ma tu jeszcze nic o Twoim stylu, możesz to szybko zmienić i w następnym wydaniu będzie już cały dział o nim.... Nie bądź bierny. Robiąc coś dla innych, zrobisz coś dla siebie i wszyscy na tym skorzystamy....


Przepraszam za opóźnienia w odpowiedziach na listy, ale nie wyrabiam się czasowo z korespondencją. Codziennie przychodzą nowe e-maile i aby nadążyć za nimi, musiałbym każdego dnia poświecić co najmniej kilkanaście godzin na odpisywanie, a jest to niemożliwe. Pamiętajcie, że jestem tylko jedną osobą, która tworzy ten serwis w wolnym czasie, a nie wielką instytucją z olbrzymim sztabem pracowników. Proszę, abyście uzbroili się w cierpliwość. Wiem, że Wasze pytania są dla Was bardzo ważne, ale pomimo najlepszych chęci nie jestem w stanie udzielać każdemu odpowiedzi. Jeżeli czekacie już bardzo długo, być może Wasz list utonął w nadmiarze korespondencji, proszę o ponowne przysłanie go. Może kolejnym razem się uda....


Niestety w ostatnim czasie radykalizm i fanatyzm poglądów jest w modzie, a to nie ułatwia dialogu. W takich warunkach jedni budują, a drudzy niszczą.... Pomimo tego, że wirtualny świat jest bardzo kruchy, wciąż pragnę odcisnąć w nim jakiś pozytywny ślad i mimo przeciwnych wiatrów dalej będę starał się tworzyć ten serwis. Chcę w atmosferze tolerancji i wzajemnego szacunku propagować neijia ponad podziałami. Mam nadzieję, że te strony staną się dla Was jakąś inspiracją i dobrze wykorzystacie je w swojej praktyce.

Życzę Wam zdrowego i szczęśliwego Nowego 2006 Roku,
niech spełnią sie wszystkie Wasze najskrytsze marzenia
i aby nadchodzący rok był pełen sukcesów.

Zapraszam do lektury magazynu.

Tomasz Grycan

P.S.
"Polskie Towarzystwo Kung Fu Modliszki" oficjalnie działa od 12 listopada 1991 roku, ale zajęcia Siedmiogwiezdnej Modliszki prowadzone są od roku 1985. Początkowo instruktorzy nauczali według przekazu mistrza Kai Uwe Pela z Niemiec, ucznia mistrza Lee Kam Winga z Hongkongu, a od 1994 roku nauczają Modliszki według przekazu mistrza Lin Jingshana z Yantai. 6 września 2005 r. rozpoczął się XX sezon działania Towarzystwa. Serdecznie gratuluję wspaniałej rocznicy i życzę Sławomirowi Milczarkowi oraz jego uczniom dalszego owocnego rozwoju tego stylu w Polsce.

P.S.2
Niedługo ukaże się ciekawa książka Jana Silberstorffa "Chen. Żywe taijiquan w klasycznym stylu". Jest to obowiązkowa lektura nie tylko dla ćwiczących styl Chen, ale także dla każdego, kto pragnie głęboka studiować Taijiquan. Jest to SUBSKRYPCJA, tzn. książka zostanie wydana za pieniądze z wpłat czytelników. Termin zależy od tego, jak szybko uzbiera się suma na opłacenie drukarni.

P.S.3.
Andrzej Kalisz udostępnił w swoim internetowym serwisie interesującą publikację na temat "Zhan Zhuang Qigong". Materiał jest w formacie "pdf". Oto jego adres: www.yiquan.com.pl/gratis/

P.S.4.
Świat sztuk walki oraz wewnętrznych systemów jest niezmiernie różnorodny i każdy z ćwiczących ma swój własny punkt widzenia na ich praktykę. Stworzyłem specjalny dział "Polemiki", w którym publikowane będą artykuły przedstawiające bardzo różne podejścia do tej tematyki. Mam nadzię, że lektura tekstów będzie inspirująca i zaowocuje ciekawymi przemyśleniami.

Powrót do spisu treści


ŚWIĘTA WOJNA I TERRORYŚCI
Tomasz Grycan

Świat ćwiczących sztuki walki pełen jest podziałów i animozji. Niektórzy twierdzą, że stare style już dawno straciły swoją wartość i tylko współczesne twory, tzw. Mixed Martial Arts (MMA), sprawdzone na różnych turniejach sportowych są dzisiaj przydatne. Są też i tacy, którzy uważają, że tylko systemy typu combat stworzone dla komandosów i antyterrorystów są naprawdę skuteczne w prawdziwej walce. Zwolennicy Brazylijskiego Ju Jitsu uważają, że praktyka w parterze jest najważniejsza w sztukach walki i brak tego w innych systemach dyskredytuje je. Niektórzy twierdzą, że tylko tradycyjne sztuki gwarantują pełny przekaz umiejętności, a nowoczesne sporty walki są nazbyt uproszczone. Są też i tacy, którzy głoszą wyższość styli "zewnętrznych" nad "wewnętrznymi". Studiujący neijia toczą spory czy yiquan jest lepszy od taijiquan. Ćwiczący taijiquan żywiołowo dyskutują czy chen jest lepszy od yang. Zajmujący się sztuką taijiquan krytykują powierzchowność gimnastyki taiji....

Razem z różnymi sztukami i sportami walki oraz systemami rekreacji fizycznej, które dotarły do naszego kraju, przeniesione zostały także wszystkie animozje z tamtych środowisk. Dodatkowo Polacy dorzucili do nich coś od siebie i rozwinęli je jeszcze bardziej. Ludziom nie wystarcza, że wykonują coś dobrze, chcą mieć pewność, że robią to doskonale i należą do nielicznej grupy, której przekaz jest najlepszy we wszechświecie. Starają się udowodnić całemu światu, że to oni mają rację. Mówiąc krótko, powszechnie obowiązuje zasada: "zawsze nasze jest lepsze od waszego". Ta obsesja nie ma końca i "święta wojna" nieustannie trwa....

W realnym świecie nic nie jest czarno-białe. Doskonale oddaje to symbol "Yin-Yang". W polu białym znajduje się mała czarna kropka, a w czarnym polu jest mała biała kropka. Każdy system ma swoje mocne i słabe strony. Nawet niezwyciężony Achilles miał swoją słabą piętę i w końcu został pokonany. Tylko ludzie zaślepieni fanatyzmem widzą świat jednostronnie i starają się narzucić innym swój sposób postrzegania rzeczywistości.

W Chinach istnieje bardzo dużo różnych sztuk walki. Oprócz powszechnie znanych, występuje także olbrzymia ilość tzw. "rodzinnych" systemów, które są przekazywane tylko nielicznej grupie. Na Dalekim Wschodzie miliony ludzi ćwiczy różne rzeczy. Stosują odmienne metody treningowe i strategie w walce. Występuje ogromne bogactwo technik. Każdy człowiek jest inny i dopasowuje system do siebie. Wypracowuje swoją własną "manierę" ruchu, która dla niego jest najbardziej optymalna i może przynieść sukces w realnym starciu. To co jedni potrafią wykorzystać, inni odrzucają. To co dla jednych ma sens, dla innych go nie ma. Tylko fanatycy mogą twierdzić, że istnieje jedna droga wejścia na szczyt góry i tylko ich mistrz może tam zaprowadzić.....

Studiowanie jakiejkolwiek dziedziny jest nieustającym procesem weryfikacji danych. Napływają nowe informacje i porównywane są ze starymi. To co sprawdza się, zostaje, a reszta jest odrzucana. W twórczym podejściu do rzeczywistości ciągle powstają różne teorie, które następnie poddawane są gruntownej analizie. Jedne szybko się dezaktualizują, a drugie żyją długo. Do niektórych można się przywiązać i trudno się z nimi rozstać. Kiedy jakieś rozwiązanie jest skuteczne przez długi czas, łatwo jest uznać, że tak będzie zawsze i jest dobre także dla wszystkich dookoła, więc cały świat z wdzięcznością powinien je przyjąć. Gdy inni nie chcą zaakceptować tego "daru", to nazywani są głupcami, którzy ślepo trzymają się swojego.

Każdy człowiek dzień po dniu poszerza swoją wiedzę i doświadczenie. Nieustannie zmuszany jest przez życie do weryfikacji swoich poglądów. Czasami musi zrezygnować z wielu prawd, które wcześniej stanowiły fundament jego egzystencji. Nauka bywa bolesna. Niektórzy bronią się przed zmianami i kurczowo trzymają się starego. Izolują się od prawdziwego świata i przebywają w wyidealizowanej rzeczywistości, która bardziej odpowiada ich życzeniom. W takim stanie ludzie głoszący coś innego, stają się ich wrogami i rozpoczyna się wojna....

Granica pomiędzy edukacją i krucjatą często bywa bardzo cienka. Wiele osób ma na początku dobre intencje i stara się wskazywać innym ich błędy oraz przekonywać do lepszej drogi. Sytuacja komplikuje się, kiedy inni nie chcą przyjmować dobrych rad i ignorują je. Wtedy pojawia się złość i zaczyna przeszkadzać wolność innych. Powoli używane argumenty stają się cięższe i dochodzi do siłowego nawracania "odmieńców".

Niektórzy nauczyciele szeroko dzielą się z innymi swoją wiedzą i doświadczeniem. Piszą ciekawe artykuły i posty na forach dyskusyjnych, które są cenną inspiracją dla ćwiczących. Problem pojawia się, kiedy zaczynają zbyt silnie angażować się emocjonalnie w swoją pracę. Gdy spotykają się z odmiennymi poglądami od ich własnych, traktują to jak wyzwanie do pojedynku i starają się natychmiast nawrócić adwersarza. Kiedy druga strona nie przyjmuje argumentów, nie potrafią zostawić jej w spokoju. Sytuacja zaostrza się, znikają dobre maniery i pojawiają się inwektywy. Jeśli jakiś instruktor powszechnie głosi, że ćwiczący inaczej są oszołomami i oszustami, to jego uczniowie oraz zwolennicy bezkrytycznie przyjmują te opinie i fanatycznie rozpoczynają swoje prywatne wojny o "uzdrowienie świata".....

Żyjemy w trudnych czasach. Nienawiść i agresja rozlewają się po całym globie. Każdego dnia media pełne są negatywnych informacji. Nieustannie dochodzi do jakichś bulwersujących zdarzeń. Codziennie w naszym kraju politycy bezkarnie obrzucają innych błotem i taki model zachowania przenika wszędzie. Dobre obyczaje zaczynają być uważane za objaw słabości i powoli zanikają. Wystarczy zaglądnąć na jakiekolwiek internetowe forum dyskusyjne, aby zobaczyć jak niski, czasami wręcz barbarzyński, poziom dyskusji panuje. Jeżeli tak dalej pójdzie, już niedługo maczugami będzie sprawdzało się, kto ma rację....

Krótko po tym jak w lipcu umieściłem na forum dyskusyjnym "Neijia" komunikat, że wznowi ono działanie po wakacjach, ktoś włamał się do niego i zniszczył moją pracę. Kiedy po kilkunastu dniach udało się je przywrócić do pierwotnego stanu, ponownie nastąpiło włamanie. Jaki był cel tych ataków? Co chciano osiągnąć przez te czyny? Komu to forum aż tak bardzo przeszkadzało? Czy byli to jacyś fanatyczni przedstawiciele innego stylu, nadgorliwi wyznawcy jakiejś religii walczący z Orientem, a może zwykli barbarzyńcy siejący spustoszenie w wirtualnym świecie?

W internecie można zauważyć dwie grupy: "budowniczych" i "terrorystów". "Budowniczowie" starają się przekazywać innym jak najwięcej informacji. Tworzą przeróżne serwisy z bogatym zestawem danych, publikują swoje artykuły lub piszą ciekawe posty na forach dyskusyjnych. Te osoby starają się aktywnie pomóc innym. W atmosferze wzajemnego szacunku i tolerancji dzielą się swoją wiedzą oraz doświadczeniem. Starają się zainspirować innych do głębszej praktyki.
"Terroryści" sabotują i niszczą pracę innych. Starają się utrudnić działanie serwisów internetowych, a ich posty na wszelkich forach dyskusyjnych są pełne cynizmu i agresji. Za swoje problemy w życiu obarczają wszystkich tylko nie samych siebie. Potrafią jedynie krytykować pracę innych, sami nie są w stanie stworzyć niczego konstruktywnego. Nieustannie rzucają kłody pod nogi "budowniczym". Bardzo łatwo przychodzi im osądzanie, wykpiwanie i ośmieszanie innych.

Wiele razy obserwowałem na różnych forach dyskusyjnych, jak jakakolwiek impreza organizowana w naszym kraju od samego początku spotyka się z negatywnym przyjęciem. Osoby zaangażowane w jej powstanie zamiast dobrego słowa, zachęty i wsparcia ze strony środowiska ćwiczących, dla których przecież to robią, są od razu obrzucane błotem i muszą znosić niekończące się obelgi.

Ludzie z jednej strony pragną, aby w kraju było jak najwięcej czasopism i imprez oraz aby jak najwięcej ciekawego się działo, a z drugiej strony robią wszystko, aby zniechęcić każdego, kto stara się przełamać szarą rzeczywistość i próbuje wyjść z jakąś inicjatywą....

Niedawno zapytałem kolegę, który ma dużą wiedzę, czy napisałby jakieś artykuły do mojego magazynu, oto co mi odpowiedział:
"Ciężko pracuję i późno wracam do domu. Mam niewiele czasu, aby spędzić go z rodziną i choć trochę pobawić się z dziećmi. Aby napisać artykuł do "Świata Nei Jia", musiałbym poświęcić kilka wieczorów, a w zasadzie posiedzieć w nocy. Gratyfikacja finansowa z tego byłaby zerowa, mało kto doceniłby mój trud, a spora grupa ignorantów, którzy nawet nie doczytaliby mojego tekstu do końca, obrzucałaby moje nazwisko błotem na różnych forach dyskusyjnych przez wiele tygodni. Po co mi te problemy?"
Tak jak po zamachach w Londynie ludzie boją się korzystać z metra, tak obecnie wiele osób obawia się pisać artykuły. Oto efekt działania internetowych terrorystów.... W sieci coraz mniej jest serwisów z bogatymi materiałami. Najczęściej podawane są tylko zdawkowe informacje o ćwiczonym stylu i krótkie dane o treningach. Instruktorzy w coraz mniejszym stopniu angażują się w szerokie publikowanie tekstów. Ich entuzjazm wyraźnie zmalał.... Prawdziwych pasjonatów, którzy bezinteresownie chcą się dzielić z innymi swoimi zainteresowaniami, jest coraz mniej. Jeżeli za to, że poświęcają swój prywatny czas innym, mają być atakowani i obrzucani błotem, to trudno się dziwić, że przestają pisać. Mam bardzo dużo obiecanych artykułów, ale mijają tygodnie i miesiące, a one ciągle nie napływają....

Łatwo jest schować się w domu i anonimowo wyrzucać do internetu swoje "agresywne śmieci". Wirtualny świat nie jest jednak pusty i one zawsze na kogoś spadną. Zanim coś zrobisz, zastanów się. Każda akcja przynosi reakcję. Nawet kopnięcie małego kamyka na drodze zmienia świat. Dobrze jest pamiętać o konsekwencjach swoich działań. Niechcący można wywołać reakcję łańcuchową, która obudzi wielką lawinę zdarzeń.

Bardzo dużo zależy od nauczycieli i ich odpowiedzialnej postawy. Jeżeli będą zachowywali się rozważnie i wygaszali źródła nieporozumień, rozszerzająca się fala nietolerancji i nienawiści w końcu wygaśnie. Jeśli instruktorzy zaślepieni walką o jedynie słuszną rację będą nieustannie dolewali oliwy do ognia, "święta wojna" nigdy się nie skończy i terroryści ciągle będą dokonywali ataków....

"Kontroluj siebie, pozwól innym robić to, co chcą.
Nie znaczy to, że jesteś słabszy.
Kontroluj swoją duszę, bądź posłuszny i słuchaj zasad życia.
Nie znaczy to, że inni są silniejsi"
 
  motto stylu Smoka kung fu

P.S.
Polskie środowisko sztuk walki jest mocno skłócone. Bardzo trudno jest o jakieś wspólne działania. W naszym kraju istnieje duża ilość ośrodków, gdzie ćwiczone są różne systemy. Choć istnieje spore zapotrzebowanie na materiały o tej tematyce, jakiekolwiek czasopismo ma u nas krótki żywot. Jeżeli każdy będzie skupiony tylko na swoim małym podwórku i działając krótkowzrocznie nieustannie opluwał konkurencję, nic dobrego z tego nie wyjdzie. Czy nie czas już zakopać topory wojenne i bardziej odpowiedzialnie zająć się rozwojem oraz promowaniem sztuk i sportów walki w Polsce? Czy nie lepiej otworzyć się na innych i w atmosferze wzajemnego szacunku oraz tolerancji współdziałać ze sobą? Na pewno razem możemy zdziałać więcej. Mój magazyn "Świat Nei Jia" jest dla Was otwarty. Zapraszam wszystkich do szerokiej współpracy.

P.S.2
Na koniec jeszcze mała refleksja. Gdyby ci wszyscy ludzie, którzy z taką zawziętością toczą ze sobą różne spory, poświęcili ten czas na ćwiczenie, na pewno byliby lepsi w walce, zdrowsi i bardziej szczęśliwi.....

Powrót do spisu treści


CENNA RÓŻNORODNOŚĆ...
Tomasz Grycan

Na całym świecie występuje olbrzymia ilość sztuk i sportów walki oraz różnych systemów rekreacji fizycznej. Niektóre z nich mają kilkusetletni rodowód, a niektóre są współczesnymi tworami. Istnieją takie, które są oparte na starożytnej wiedzy medycznej i doświadczeniach dawnych wojowników oraz takie, które powstały niedawno dzięki najnowszym badaniom naukowym. Jedne są mocno powiązane z kulturą kraju, z którego się wywodzą, jak na przykład japońskie kendo, a drugie są całkowicie neutralne, jak chociażby wojskowe systemy komandosów. Każda z "dróg" przyciąga różne osoby i ma swoich zwolenników oraz przeciwników.

Historia ludzkości to nieustające bitwy i wojny. Pomimo kilkunastu tysięcy lat różnorodnych potyczek na całej kuli ziemskiej wciąż nie powiodło się stworzenie idealnego, niezawodnego systemu walki. Mimo olbrzymich starań wielu pokoleń, ciągłego sprawdzania w praktyce różnych śmiercionośnych sposobów, nie udało się wydestylować tych najlepszych technik i strategii, które każdemu zawsze gwarantowałyby zwycięstwo w każdej walce. Jaki jest powód takiego stanu? Odpowiedź jest prosta. Każdy z nas jest inny. Jesteśmy niezwykle różnorodni, mamy inną konstrukcję fizyczną i psychiczną. To, co jednym pasuje, drugim przeszkadza. To, co niektórzy potrafią wykorzystać, dla innych jest całkowicie bezużyteczne. Dlatego wciąż nie powstał idealny system walki, który każdemu zawsze zapewniłby zwycięstwo w każdej walce oraz nie udało się stworzyć zestawu ćwiczeń, który każdemu szybko zapewniłby wieczną młodość oraz zdrowie. Ludzie jednak nie chcą przyjąć tego do wiadomości i ciągle kultywują różne iluzje. Nieustannie przekazują sobie historie o niepokonanych mistrzach oraz niesamowicie skutecznych tajemnych technikach, licząc na to, że gdzieś istnieje wymarzony nauczyciel, który szybko nauczy ich "fruwać i chodzić po wodzie".

Instruktorzy wykorzystują swoich uczniów i nieustannie karmią ich ego różnymi opowieściami. Stale podbudowują ich w przekonaniu, że należą do ścisłej elity, która ćwiczy najlepszy system na świecie i tylko ich linia przekazu zagwarantuje im osiągnięcie pełnego sukcesu. Indoktrynacja robi swoje i po pewnym czasie ludzie nie potrafią już normalnie rozmawiać z innymi. Wystarczy zaglądnąć do jakiegokolwiek internetowego forum, aby zobaczyć, że każda dyskusja to walka o jedynie słuszną wersję "prawdy", którą przekazał jakiś nauczyciel. Bardzo często koronnym argumentem są słowa: "mój mistrz (instruktor) mi tak powiedział, a przecież mnie nie okłamuje".

Nie zapominajmy o zdrowym rozsądku. Starajmy się zachować pewien dystans do tego, czym się zajmujemy. Nie można bezkrytycznie przyjmować każdej opowieści nauczyciela. Nie wszystko jest tak oczywiste, jak by się wydawało. Wiele wydarzeń historycznych jest bardzo różnie opisywana i interpretowana przez naukowców. Także nawet niezbyt odległe sytuacje są różnie opowiadane przez ich uczestników. Należy pamiętać, że Azjaci często nie mówią wszystkiego albo podają informacje w sposób, który specjalnie podkreśla ich zasługi i podnosi prestiż ich sztuki, linii przekazu lub rodziny. Na przykład sporo styli powołuje się na legendarnych, mitycznych twórców oraz przypisuje swoim przodkom niesamowite umiejętności.

Wiele osób dla poparcia skuteczności swojego stylu wymienia nazwiska znanych mistrzów, którzy wygrali światowe turnieje o wielkim prestiżu. Zachowują się tak, jakby czyjś medal gwarantował od razu wejście na podium wszystkim innym zawodnikom z tej samej drużyny. Pamiętajmy, że nie każdy może być Adamem Małyszem i fruwać na nartach. Gdyby to było takie proste, ten sam trener wykształciłby tysiące sportowców tej samej klasy. Nie wszystko może być wykorzystane przez wszystkich. Każdy z nas jest inny. Mamy inną strukturę fizyczną i psychiczną. Są systemy, które będą nam bardzo dobrze pasowały i szybko się w nich odnajdziemy oraz takie, które nie są stworzone dla nas i niewiele w nich osiągniemy. Dzięki olbrzymiemu światowemu bogactwu, każdy ma szansę znaleźć coś ciekawego dla siebie.

Jeżeli spojrzeć na historię rozwoju różnych nauk, jak chociażby fizyki, to można zauważyć, że co pewien czas dochodzi do małej rewolucji i zmiany paradygmatu. To, co wydawało się proste i niepodważalne, okazywało się bardziej skomplikowane i niejednoznaczne. Świat nieustannie ulega przemianom i zmiany także dotyczą systemów walki oraz zachowania zdrowia.

Przez wieki sztuki walki przechodziły różne przeobrażenia. Niektóre systemy rozwijały się bardzo dynamicznie i były przekazywane dużej liczbie osób, a niektóre były ćwiczone tylko w małych grupach i zamknięte były w obszarze jednej rodziny lub wioski. Niektóre z czasem się degenerowały i ulegały stopniowemu zapomnieniu, a inne trafiały na podatny grunt i do dzisiaj są przekazywane na najwyższym poziomie.

Każdy z nas ćwicząc cokolwiek, w mniejszym lub większym stopniu dopasowuje to do siebie. Wzorzec przekazywany przez nauczyciela, jest adaptowany przez ucznia do jego indywidualnych możliwości psychofizycznych. Każdy ekspert przez lata doświadczeń wypracowuje swoje własne zestawy technik i strategii, które dla niego są najbardziej optymalne. Niektórzy dokonują większych przeobrażeń i tworzą coś całkiem nowego. Oddzielają swój system od starego i nadają mu nową nazwę, twierdząc, że ten jest czymś bardziej udoskonalonym. Nieustannie powstają nowe style i organizacje propagujące je.... Młodzi zawsze krytykują starych.... Nowe pokolenie zapomina, że ich czas również szybko przeminie i po nich przyjdą nowi "mądrzejsi"..., którzy będą także ich wyśmiewali....

Zapoznając się z opiniami innych na temat różnych systemów, nie zapominajmy prostego faktu, że z wiekiem zmieniają się możliwości i zainteresowania człowieka. Piętnastoletni chłopak spieszy się na treningi, bo chce jak najszybciej udowodnić swojej dziewczynie, że jest prawdziwym mężczyzną i potrafi zapewnić jej bezpieczeństwo na dyskotece. Pięćdziesięciolatek będzie raczej unikał sytuacji konfliktowych i niezbyt chętnie chciał narażać się na kontuzje, aby udowodnić swojej żonie, że dalej jest najgroźniejszy na podwórku. Osiemdziesięciolatek będzie raczej bardziej zainteresowany zachowaniem zdrowia niż walkami i podbojem wszechświata.

Studiowanie sztuki walki może wypełnić całe życie. Jeżeli entuzjazm do jej zgłębiania nie maleje, a przekaz jest rzetelny i głęboki, to w różnych okresach życia można ciągle odnajdywać w niej coś nowego i czerpać olbrzymią radość z praktyki. Zamiast niepotrzebnie tracić energię na absurdalne spory, nauczmy się cenić i korzystać z olbrzymiego bogactwa, które przekazały nam poprzednie pokolenia. Rozwijamy je dalej i szanujmy wybory innych. Cieszmy się, że żyjemy w czasach, kiedy tak łatwo dochodzi do wymiany wiedzy na całym świecie. Jeszcze nie tak dawno w Polsce można było tylko marzyć o kontaktach z największymi ekspertami. Dzisiaj spotkania z mistrzami nie są już niczym niezwykłym.

Powrót do spisu treści


Aikido

STRUKTURA SHU, HA, RI I POZNANIE SHOSHIN
Chiba Sensei

sdaikikai@aol.com
www.usafwr.org/sandiego/index.htm

tłumaczył Szczepan Janczuk

Chiba Sensei

Pomiędzy słowami, których zwykle używamy i przypuszczalnie rozumiemy są takie, których niejasne i ukryte znaczenie odkrywamy dopiero wtedy, gdy zwrócimy uwagę, by je zdefiniować.

Być może wyraz "Shoshin", który jest najczęściej używany przez ćwiczących sztuki walki, jest jednym z nich. Wiadomo, że Budo (sztuki walki) zaczynają się i kończą z Shoshin. W związku z tym Budo nie może być zrozumiane bez jasnej definicji znaczenia Shoshin. Poniżej znajduje się opis znaczenia dwóch wyrażeń reprezentujących Shoshin:

"Sho" znaczy pierwszy lub początek; "Shin" znaczy umysł, duch, lub postawa (nie w znaczeniu fizycznym) i może być przetłumaczone jako "umysł początkującego". To wskazuje na umysł (ducha, postawę) kompletnie początkującego, kiedy zaczyna on ćwiczyć Budo. Jest on charakteryzowany przez skromność, szczerość, czystość i głód w poszukiwaniu drogi.

W Japonii dyscyplina Budo jest powszechnie postrzegana jako surowa i ciężka, wymagająca wielu lat treningu, aby osiągnąć mistrzostwo.

W Shoshin można znaleźć ducha wytrzymałości, poświęcenia się, przywiązania, i samokontroli. Dlaczego Japończycy widzą Budo w ten sposób? (w przeciwieństwie do postawy Amerykanów, którzy ogólnie stawiają przyjemność i zabawę na pierwszym miejscu).

Japończycy rozumieją, że jest niemożliwym opanować mistrzowsko daną sztukę walki, bez determinacji podczas wielu lat treningu, nie przechodząc przez rożne fazy rozwoju i nie docierając do własnych fizycznych granic wytrzymałości, a czasem nawet poza nie. Japończycy również wierzą, że całkowitym dopełnieniem fizycznego mistrzostwa w danej sztuce, jest przeżycie duchowe, które może wznieść kogoś jeszcze wyżej (w tym mistrzostwie). Stan osiągnięty poprzez takie duchowe przeżycie, najwyższy poziom Budo, jest często określany jako Mushin, lub stan Nie-Umysłu.

Stan ten obrazowany jest przez czyste lustro odbijające wszystko, dokładnie tak, jak to wszystko wygląda. Stan Nie-Umyslu odbija wszystko, co przed nim przechodzi, wchodzi czy wychodzi, bez interferencji woli lub samo narzuconego punktu widzenia.

Aczkolwiek, istnieje ważna różnica pomiędzy statycznym lustrem i tym aktywnym stanem umysłu. Aktywny umysł odpowiada spontanicznie i jednocześnie, aby odbić obraz bez przywiązywania się do niego osobiście lub interferencji, dobro czy zło, zysk czy strata, życie czy śmierć.

To, co utrudnia osiągnięcie takiego stanu to fakt, że wymaga się fizycznego ruchu (techniki), aby jednocześnie towarzyszyć umysłowi odpowiadającemu na odbijające obrazy.

Stan umysłu jak czyste lustro lub jak Nie-Umysł, może być osiągnięty za pomocą dyscypliny duchowej, jak np. medytacja.

To co czyni Budo wyjątkowym to to, co znajdujemy w jednoczesnym i w nierozerwalnym związku umysłu i fizycznego ruchu (techniki). Ten poziom treningu jest znany jako Miecz-Bez-Umysłu albo Miecz-Bez-Formy, jest nawet znany jako Miecz-we-Śnie (Marzeniu).

Tylko wtedy, kiedy ten poziom rozwoju jest osiągnięty, sztuka walki danego człowieka jest uznana za kompletną. Shoshin jest umysłem lub postawą jakiej się wymaga od kogoś, kto by chciał się czegoś uczyć. Zawiera szczerość, skromność, otwartość, wytrzymałość, poświęcenie i samokontrolę wolne od własnej woli, oceniania czy dyskryminacji. Jest jak kawałek czystego białego jedwabiu nim się go zafarbuje.

Jest to również ważny warunek na pierwszym poziomie, kiedy początkujący uczy się podstaw dokładnie, punkt po punkcie, linia za linia, z niezachwianą wiarą w nauczanie. Jakkolwiek również, Shoshin jest stanem umysłu wymaganym u początkującego, musi być również obecny w każdej fazie rozwoju. Przejawy Shoshin wtedy zależą od statusu danego człowieka, zależnie czy jest to początkujący, średniozaawansowany lub zaawansowany student.

Najważniejsze, że dany człowiek staje się całkowicie jednym ciałem wewnątrz i na zewnątrz, aby w końcu rozwinąć umyśl Nie-Umysłu. Takie jest dopełnienie treningu Budo. Determinacja, aby ściśle zachować umysł początkującego, jest kluczowym faktorem w dopełnieniu studiów danego człowieka. Ale jakże trudno jest to zrobić! Ta determinacja jest niezwykle narażona na zniszczenie przez sławę, pozycję, stopień lub znika poprzez wywyższanie się i zarozumiałość.

Jak wszystko inne, Shoshin napotyka i doświadcza różnorodne wyzwania i może osłabnąć, cofnąć się lub kompletnie się załamać. Może stać się również czystsze i silniejsze. Jest rzeczą absolutnie witalną utrzymywać ścisłą, samo analizującą się postawę w czasie studiowania, aby zapobiec cofaniu się lub załamaniu Shoshin. Jest koniecznym bycie zdecydowanym, by wychodzić z kryzysu nie tylko raz, ale dwa, trzy razy, aby nadal je posiadać.

Strata Shoshin oznacza zakończenie rozwoju, a to prawie zawsze zdarza się, gdy dany człowiek tego nie rozpoznaje. Jest to charakterystyczne dla straty Shoshin. Jest to zarówno sygnałem jak i rezultatem ludzkiej arogancji. Jeśli arogancja jest głównym powodem straty Shohin, skromność - jej przeciwieństwo jest konieczna do zachowania go. Skromny umysł rozpoznaje "głębokość/bogactwo" Drogi, zna lęki, jest świadomy istnienia czegoś poza realnością każdego człowieka, jednocześnie kontynuuje wspomaganie rozwoju wewnętrznego danego człowieka. Shohin jest również ideą mocno związaną z negowaniem samego siebie, podczas gdy arogancja jest zbudowana na niewykształconym samo potwierdzaniu się, i powierzchownym samo zapewnianiu się.

W pewnym sensie samozaparcie (samo negacja) działa jako stymulator do narodzenia prawdziwego bogactwa serca. Paradoksalnie, podczas kiedy negowanie samego siebie zwiększa się, zastanawianie się nad i rozumienie natury ludzkiej się pogłębia.

Ogólnie rzecz biorąc, różnica pomiędzy Amerykanami i Japończykami powstaje w kwestii, czy ciężka praca, czy też przyjemność/zabawa ma być oczekiwana podczas studiowania Budo.

Jest to w znacznym stopniu spowodowane różnicą pomiędzy dwoma kulturami. Ciągle pozostaje mocny wpływ średniowiecza we wszystkich japońskich tradycyjnych dyscyplinach artystycznych, również w Budo, również w obecnej japońskiej świadomości.

To prace Yoshikawy nad Miyamoto Musashi spowodowały, że życie Musashi jest głęboko doceniane przez Japończyków. Stał się on obecnie szeroko znanym narodowym bohaterem. Nie stało się tak wyłącznie dzięki wysokiej ocenie jego doskonalej sztuki walki mieczem, ale również dzięki uznaniu dla jego surowej drogi życia, która tkwi głęboko w japońskiej podświadomości. Podobny respekt można znaleźć w podejściu Japończyków do O`Sensei - Założyciela Aikido. Pomimo różnic pomiędzy Musashi i O`Sensei (wpływ Zen silnie charakteryzuje życie Musashiego, podczas gdy szintoizm wpłynął na O`Sensei) co jest wspólne dla tych dwóch gigantycznych indywidualności to głębokość ich samo negacji. Jest konieczne zwracanie szczególnej uwagi na głębokość tej samo negacji, ponieważ przyczynia się ona do narodzin nawet silniejszego samo potwierdzenia. Sama negacja jest życiową siłą przyczyniającą się, paradoksalnie, do rozwoju człowieka. Poprzez samo negację można osiągnąć kosmiczna świadomość i osiągnąć większe samopoznanie poprzez przekroczenie ograniczeń ego.

Ten proces jest podstawą do 1 stopniowego rozwoju struktury jaki jest zwykle oczekiwany w tradycyjnych dyscyplinach artystycznych, w tym również w aikido. Jednak zanim wejdę głębiej w ten temat, chciałbym nieco wyjaśnić znaczenie Kata.

Studiowanie i samodyscyplina w Kata są zasadniczymi i ogólnie rozumianymi metodami jakie można znaleźć w tradycyjnych japońskich sztukach, takich jak ceremonia herbaty, ikebana, malarstwo, kaligrafia, taniec, teatr i Budo. Kata zostało przetłumaczone na angielski jako "forma".

Aczkolwiek forma pokrywa tylko jedną cześć większej całości, ograniczając ją do fizycznego wyglądu Kata. Podczas gdy forma pokrywa tylko fizyczna część całości, widzialna część Kata, jest też inny element, który z tym współdziała, którego natura jest niewidzialna fizycznie.

To jest wewnętrzna energia związana z przepływem świadomości (Ki). Są szkoły, które można znaleźć w starych zapisach Budo, opisujące Kata jako Prawa Energii (lub Porządek Energii). Jak widać, znaczenie Kata nie ogranicza się wyłącznie do fizycznego wyglądu. Ten wygląd może być nauczany i przekazywany poprzez używanie racjonalnego wysiłku, jako że jest on widoczny. Natomiast wewnętrzna część wymaga kompletnie innej perspektywy i umiejętności, aby ją opanować po mistrzowsku. Ponieważ nie może być widoczna fizycznie, nie może być nauczona, lecz musi być odbierana przez inne zmysły i poprzez czucie. Na przykład Ki, jako przejaw kontroli i przepływu świadomości, współpracuje razem z fizyczną energia wewnątrz i na zewnątrz ciała w Kata.

Jest mocno związana z jakością i kombinacją przeciwstawnych elementów, które się uzupełniają i wymieniają: czystość - nieczystość, jasność - ciemność, pełność - pustka, skurcz - rozciągnięcie, aktywność - pasywność, sztywność - miękkość, lekkość - ciężkość, wybuchowość - spokój, szybkość - powolność, itd.

Kata powstają jak forma organiczna życia, kiedy dwa elementy przeciwstawne, wewnątrz i zewnątrz razem z przeciwstawnymi elementami, są harmonijnie jednoczone w potrzebie wojennej. Wtedy Kata oddycha, pojawia się, staje się i umiera w momencie wykonania. Należy wtedy pozwolić mu (Kata) odejść (w sensie zapomnieć). Co więcej, to co wyróżnia Kata, to to, że jest głęboko kształtowane przez daną szkołę, szczególnie przez założyciela szkoły, jak również przez kolejne osobowości (osobistości) danej szkoły i ich doświadczenia. W końcu krystalizuje się jako szczególna filozofia, która jest przekazywana dalej przez spadkobierców. To jest serce szkoły. W swojej oryginalnej formie, Kata jest opisywane jako poruszanie się w walce(przeciwko nieprzyjacielowi) i jest dokonaniem i wspólną istotą każdej szkoły. Jest rezultatem poszukiwań efektywności, ekonomii i racjonalnego myślenia w każdej dowolnej sytuacji. Będąc wystawionym na trening Kata, wg metodologii unikalnej dla danej szkoły (lub nauczyciela) przez lata, można nauczyć się form fizycznych i wewnętrznego porządku energii jak również zostać przenikniętym przez serce danej szkoły.

Mimo, że podstawy treningu aikido są oparte na powtórzeniach Kata, jego podejście jest dużo bardziej liberalne i bardziej elastyczne niż innych starych szkół klasycznych. Można powiedzieć, ze jest to Kata wybiegające daleko poza (ponad) Kata. Powodem takiego stwierdzenia może być przede wszystkim pozytywny fakt, że Aikido przyciąga daleko większą różnorodność ludzi w porównaniu z innymi dyscyplinami Budo.

Z drugiej, negatywnej strony, to przyczynia się do powierzchownego zalewu indywidualizmu. Drugi powód może być taki, że Założyciel, wielokrotnie transformował i zmieniał swoją sztukę i w szczególności jej fizyczny wygląd. Te zmiany odpowiadały zmianom w jego osobistym rozwoju i wieku. Bez wątpienia, właśnie dlatego widzimy różnorodne style Kata lub rożne sposoby wyrażania istoty sztuki pomiędzy jego kontynuatorami. Ci studenci ćwiczyli u Założyciela w rożnych okresach jego życia. Ten ciągły rozwój Aikido wyraźnie zawdzięczamy niekończącym się poszukiwaniom Założyciela na Drodze, poszukiwaniom z których nigdy nie był zadowolony. Najlepszym sposobem jakim mógłbym wyrazić jego podejście w tym względzie jest to, co on zwykł mówić swoim następcom, że jeśli oni pójdą do przodu 50 kroków, on pójdzie 100. Jestem przekonany, że to był jego prawdziwy zamiar, aby w ten sposób podtrzymywać na duchu swoich młodych zwolenników (studentów).

Mimo, że wygląda na to, że jest różnica w podejściu do Kata pomiędzy Aikido i innymi sztukami, osiągniecie doskonałości (w Kata) nadal posiada istotną wagę w naszych studiach. Dlatego może być przydatne opisanie trzech kolejnych etapów pojawiających się w studiowaniu tradycyjnych sztuk istniejących w Japonii. Niektóre z nich objaśnię, mając nadzieję, że ta wizualizacja pomoże czytelnikowi je zrozumieć.

Pierwszy etap jest znany jako "Shu" i może być przetłumaczony jako: chronić, bronić, strzec, być posłusznym, obserwować, pozostawać przy, być wytrwałym, być rzetelnym/zgodnym z rzeczywistością. Z tych definicji wynika, że cechami tego szczególnego etapu mogą być: chronić (poprzez nauczanie), będąc bronionym (przez nauczanie), być posłusznym porządkowi (nauczania), obserwacja (nauczania), mieć otwarte oczy na (nauczanie). Jak można zauważyć, są dwa czynniki, jeden natury subiektywnej, drugi obiektywnej. Na przykład: chronić (poprzez nauczanie), będąc bronionym (przez nauczanie), być strzeżonym (przez nauczanie), wszystkie odnoszą się do obrony przeciw zewnętrznym, negatywnym wpływom i do obrony przeciw popadnięciem w niebezpieczeństwo i spowodowanie błędów. Są to wszystko obiektywne czynniki.

Z drugiej strony, być posłusznym porządkowi (nauczania), obserwacja (nauczania), mieć otwarte oczy na (nauczanie), wszystkie one są subiektywnymi, wewnętrznymi czynnikami. Technicznie, co jest charakterystyczne na tym etapie, to uczenie się i wpajanie ciału podstaw poprzez powtarzanie Kata, dokładnie tak jak są prezentowane, bez wpływu woli, opinii, lub oceniania, ale za to z całkowitym otwarciem i skromnością. Jest to ważny podstawowy okres uwarunkowywania zarówno fizycznego jak i mentalnego, gdzie wszystkie konieczne warunki są ostrożnie przygotowywane do następnego etapu. Fizycznie, to jest czas, gdy rożne części ciała są ćwiczone; stawy, mięśnie, kości, postawa ogólna, jak ustawić dolna część ciała scentrowaną przy pomocy talii, używanie grawitacji i jej kontrola, równowaga w użyciu rąk i nóg itd.

Mentalnie wtedy uczymy się jak skoncentrować uwagę na każdej szczególnej części ciała w dowolnym czasie, jak wytworzyć wewnętrzną energię i jej naturalny przepływ poprzez użycie mocy wyobraźni. Następnie student uczy się, co to jest wiara, zaufanie, respekt, wytrzymałość, skromność, poświęcenie i odwaga, wszystko to jest uważane za cnoty Budo. Nie ma wyznaczonego czasu jak długo zabiera przejście przez ten etap. Wszystko zależy od siły, jakości, możliwości i zręczności zarówno studenta jak i nauczyciela. Ogólnie mówiąc nie powinno to trwać zbyt długo, powiedzmy od 3 do 5 lat, zakładając, że student ćwiczy gorliwie, codziennie i trening jest jego naczelnym celem w życiu w tym czasie. Etap, który następuje nazywa się "Ha". Definicje Ha można przetłumaczyć jako zrywać, rozrywać, łamać, kruszyć, niszczyć, gwałcić, przechodzić, otwierać, wybuchać. Jak te definicje pokazują, to jest raczej dynamiczny etap w swoim charakterze i silnie kieruje się w kierunku negowania i zaprzeczania. Paradoksalnie prowadzi on stopniowo do samo-potwierdzenia.

Etap Shu, opisany powyżej, jest skoncentrowany wokół zaprzeczenia indywidualizmu. To, co on następnie rozwija, to etap samo-potwierdzenia, który jest konstruowany na bazie zaprzeczania pierwszego etapu. Otwiera się teraz nowy horyzont. To wymaga kompletnie innego postrzegania, aby zrozumieć całe znaczenie tego, co się dzieje w tym czasie. Bez dwóch zdań, ten etap wymaga ostrożnych przygotowań zarówno przez nauczyciela jak i studenta. Siła nauczania jak i głęboka intuicja i rozpoznanie potencjału studenta przez nauczyciela oraz gorliwa nauka jako odpowiedź na nauczanie są niezbędne.

Nie jest to powierzchowne samo-zapewnianie się czy indywidualna poza, ponieważ jego siła pochodzi z przejścia poprzez ogień samo-negacji. Technicznie jest to etap, gdzie jest wymagane przerobienie i przestawienie tego, czego uczył nauczyciel. To zawiera eliminacje wszystkiego, co niepożądane, niekonieczne lub niepotrzebne i pozwala nowym elementom być pokarmem dla rozwoju. Te zmiany są oparte na prawidłowym rozpoznaniu samego siebie łącznie z otaczającymi warunkami, takimi jak temperament, osobowość, styl, wiek, płeć, waga, wzrost i siła ciała.

Jest to etap, kiedy duchowo i mentalnie jest konieczne mieć niezwykle wyostrzony umysł badania i samo refleksji. Więcej niż cokolwiek innego, jest wymagane osiągnięcie prawdziwego i niewzruszonego rozumienia samego siebie jako indywidualności. Innymi słowy, jest konieczne posiadać jasną wizję własnych możliwości i najlepszej drogi do stymulowania ich. Może to wymagać porzucenia lub zaprzeczenia tego, co do tej pory było pewnikiem lub silą w czyjejś sztuce. Na tym etapie, w szczególności, zyskiwać nie koniecznie znaczy być twórczym, ale często znaczy tracić lub porzucać i to odgrywa ważną rolę w tym procesie. Jest to rzeczywiście trudna rzecz, którą się trzeba zajmować i student często nie widzi potrzeby, aby się tym zajmować ze względu na brak prawdziwej intuicji lub odwagi. Jako część natury ludzkiej jest to rzeczywiście trudne, zaprzeczyć temu, co się już ma, szczególnie jeśli jest to postrzegane jako dobra część tego, co się posiada. To jest moment, w którym większość ludzi grzęźnie i przestaje się rozwijać.

Jest to sprawa intuicji i postrzegania w relacji prawdziwego poznania samego siebie. W procesie rozwoju ludzkiego ten etap jest nadal etapem dziecka i młodości, dlatego odbywa się pod opieka nauczania Mistrza. Inna, bardzo szczególna część tego etapu, to przejście z kompletnej pasywności poprzedniego etapu do aktywnej odpowiedzialności za swój własny trening. Co się dzieje na tym etapie to to, że ten, który daje (ze strony nauczyciela - efekt zewnętrzny) i ten kto otrzymuje (ze strony studenta - wysiłek wewnętrzny) jednocześnie przyczyniają się do narodzenia indywidualności. Jest to dokładnie ten moment, kiedy ptak w jajku zaczyna rozbijać skorupkę z wewnątrz, a rodzice - ptaki pomagają mu rozbijając ją z zewnątrz. Jeśli czas jeszcze nie dojrzał, następuje śmierć małego ptaka. I tu znowu, nie ma oznaczonego czasu jak długo ten etap trwa. Ale mimo to, jest to ważny przejściowy okres.

Rozwój z dzieciństwa - młodości do kompletnego, w pełni dorosłego osobnika zachodzi tylko po tym etapie.

Końcowy etap jest znany jako "Ri". Definicje znaku jakim jest oznaczany to: separacja, odjazd, pozostawienie, oddzielenie, stawanie się wolnym, wyzwolenie się. Jak te definicje pokazują, jest to czas kończenia nauki. Dopełnienie (uzupełnienie) nauki odbywa się na tym etapie, aczkolwiek nie jest to jej kompletne zakończenie. Na tym etapie student staje się Mistrzem danej sztuki, jak również staje się osobowością kompletną, niezależną w sztuce. Oczywiście na tym poziomie musi on posiadać wszystkie wymagane umiejętności techniczne, wiedzę i doświadczenie, mieć dojrzałą osobowość. Duchowo i mentalnie nie jest on zależny od zewnętrznej pomocy czy przewodnictwa. Zależy on tylko od własnego, ciągłego poszukiwania. Jest to etap, gdzie dany człowiek może zacząć widzieć Umysł Bez Umysłu, Miecz Bez Umysłu, poprzez mglisty jeszcze horyzont. Nie ma potrzeby dodawać, że na osiągnięcie tego etapu potrzeba ogromnej ilości pracy i czasu studiów, nie da się tego określić słowami. To na tym etapie wyswobadzamy się z zewnętrznych zależności, również wyswobadzamy się od wpływu swojego Mistrza, aż kosmiczna świadomość, Umysł Bez Umysłu i Miecz Bez Umysłu się pojawią.

I to etap Shoshin ze swoim ciągłym rozwojem (wzrostem), który jest kluczem do osiągnięcia tego stanu. Przedstawiłem tutaj krótki opis Shu, Ha i Ri, z ich stopniowym rozwojem i strukturą. Jednakże te trzy etapy niekoniecznie ustawiają się w mechanicznej formie z jasnymi granicami miedzy nimi, ale ich stopniowy rozwój i przekształcanie się są w zasadzie zaświadczane przez certyfikat wydawany przez nauczyciela.

Odnosząc powyższy system do obecnego systemu stopni w aikido, etap Sho odnosi się do wszystkich stopni poniżej 3 dana, etap Ha, od 3 do 5 dana, etap Ri od 6 dana wzwyż. Oczywiście nie odnosi się to do stopni każdego aikidoki, zarówno z pozytywnych jak i negatywnych powodów. Reprezentatywność stopni jest często kwestionowana i czasem znajdzie się jakiś geniusz, który nie jest ograniczony przez żaden system. Ktoś, kto osiągnął etap Ri, jest postrzegany jako Mistrz sztuki. Staje się spadkobiercą Drogi i jest ucieleśnieniem sztuki dla wszystkich innych. Oczywiście, nadal jest on postrzegany jako młodszy w stosunku do własnego nauczyciela w linii przekazywania sztuki. Tym niemniej, jest on równy każdemu innemu mistrzowi (nawet własnemu nauczycielowi) w sensie odpowiedzialności w przekazywaniu sztuki innym.

I poprzez te ciągle przekazywanie odpowiedzialności, sztuka rozwija się poprzez następne pokolenia. Czy wyżej wymieniony system jest nadal praktykowany w dzisiejszym aikido w Japonii lub czy może on działać tutaj, w Stanach Zjednoczonych, gdzie kultura, styl życia i sposób myślenia są tak inne, to mnie w tej chwili nie interesuje. Jestem jednak przekonany, że ten system posiada nadal wielką wartość dla dzisiejszego społeczeństwa i przedstawia głęboki wgląd w rozwój rodzaju ludzkiego.

Co więcej, wyraźnie pokazuje odpowiedzialność nauczyciela i studenta, przez co przyczynia się do ustanowienia idealnych stosunków pomiędzy nimi. Jakiekolwiek zmiany nastąpią w amerykańskim Aikido w przyszłości, będzie niezbędny ścisły związek z Japonią. Nie ogranicza się to do poziomu technicznego, ale ma znaczenie raczej w szerszej, kulturalnej perspektywie. Kultura istnieje jako nurt wewnątrz sztuki, w której można znaleźć wiedzę, mądrość, doświadczenie, wgląd w ludzki rozwój poprzez fizyczny i duchowy trening.

Postrzegać wszystkie zmiany jako kreatywny rozwój jest pomysłem niebezpiecznym, szczególnie wtedy, gdy jest to oparte na pobieżnym zapewnianiu się o własnej kreatywności. Równie niebezpieczne jest zdecydowane żądanie niezależności sztuki z przyczyn politycznych lub rasowych, albo też kładzenie zbyt dużego nacisku na różnice pomiędzy dwoma krajami ("Wschód jest Wschodem, Zachód Zachodem..." - jest postawą radykalną). Jest to ważne, szczególnie dlatego, że amerykańskie aikido jako całość jest ciągle uznawane za młode. Zmiany są nie do uniknięcia i są naturalne. Jakkolwiek, jest nielogicznym myśleć wyłącznie o zmianach, a nie brać pod uwagę rzeczy, które się nie zmieniają. Zmiany pochodzą z różnic, a ich przeciwieństwo, rzeczy stałe, pochodzą z czegoś wspólnego i zjednoczonego pomiędzy różnicami, poprzez co wartość sztuki staje się uniwersalną regułą czy własnością rodzaju ludzkiego. To czy jakiś aspekt wymaga zmian czy też nie, wymaga uważnej oceny.

Ostatecznie to Shoshin spowoduje rozwój głębszego wglądu i zmysłu wyważonego oceniania. W końcowej analizie, amerykańskie aikido jako całość potrzebuje właśnie Shoshin, aby być prawdziwie twórcze i niezależne w przyszłości.

Powrót do spisu treści


Chen Taijiquan

MUZEUM CHEN CHANG XINGA
KALIGRAFIE MISTRZA CHEN XIAO WANGA
Jarosław Jodzis

jarek@chentaiji.pl
www.chentaiji.pl

Chenxiagou, kolebka taijiquan jest obecnie w okresie transformacji. Jeszcze kilkanaście lat temu elektryczność była tam nowością, a telefon dostępny tylko dla nielicznych. Obecnie nie dziwi nikogo posiadanie komputera i dostęp do internetu.

Dużą zasługę ma w tym postępie Mistrz Chen Xiao Wang i jego szerokie podróże po świecie propagujące chen taijiquan. Coraz wiecej osób ze świata odwiedza miejsce powstania tej niezwykłej sztuki walki. W perspektywie olimpiady w Pekinie w 2008r również w Chenxiagou spodziewany jest przyjazd wielu turystów.

Mistrz Chen Xiao Wang zaangażował się organizacyjnie i finansowo w przygotowanie miejsc szczególnie ważnych dla adeptów praktykujących taijiquan. Niedawno została otwarta Świątynia poświęcona twórcy taijiquan Chen Wang Tingowi z jego wielkim posągiem.

Planowane jest też odrestaurowanie podupadłego domu Mistrza Chen Chang Xinga i otworzenie w nim muzeum chen taijiquan. Chen Chang Xing (1771-1853) był wielką postacią w historii taijiquan. Jemu zawdzięczamy obecny charakter podstawowych form laojia yilu i erlu. Dzięki niemu też taijiquan wyszło poza rodzinę Chen (Yang Lu Chan) i zaowocowało powstaniem wielu nowych stylów. Śmiało można powiedzieć, że setki milionów ćwiczących taijiquan w dużej mierze zawdziecza to Chen Chang Xingowi.

Mistrz Chen Xiao Wang, który przeznaczył na inwestycje związane z upamiętnieniem miejsc szczególnie znaczących dla historii taijiquan, kilkadziesiąt tysięcy dolarów, ofiarował również wiele własnoręcznie wykonanych kaligrafii. Są one bardzo cenione wśród znawców tej sztuki, Mistrz Chen uważany jest za wybitnego artystę, którego prace odznaczają się dużą ekspresją i harmonią.

Kaligrafie oferowane są w cenie 350 $ (lub równowartość).
Pieniądze uzyskane ze sprzedaży przeznaczone będą na renowację domu-muzem Chen Chang Xinga.
Nazwisko każdego nabywcy, oraz kraj jego pochodzenia, będzie upamiętnione na kamiennej tablicy umieszczonej w ww. domu-muzeum.
Każdy więc, kto zakupi kaligrafie wykonaną przez mistrza Chen, zostanie uwieczniony w domu-muzeum.
Do czasu ukończenia renowacji nazwiska nabywców kaligrafii będą umieszczone na stronie internetowej.
Wszystkie kaligrafie mają wymiary 96x46 cm.

OPIS TREŚCI POSZCZEGÓLNYCH KALIGRAFII:

kaligrafia 1
"He ping" - Pokój, spokój (w sensie braku wojny)
Kaligrafia Mistrza Chen Xiao Wanga

kaligrafia 2
Xiang ai - troszczenie się, dbanie o siebie nawzajem.
Kaligrafia Mistrza Chen Xiao Wanga

kaligrafia 3
Qi guan - szczególna uwaga, skupienie się na czymś.
Kaligrafia Mistrza Chen Xiao Wanga

kaligrafia 4
Ai jing - Miłość i cisza, harmonia.
Kaligrafia Mistrza Chen Xiao Wanga

kaligrafia 5
Shuang fei - wspólny lot, para w harmonijnym związku.
Kaligrafia Mistrza Chen Xiao Wanga

kaligrafia 6
Fa jing - eksplozja siły.
Kaligrafia Mistrza Chen Xiao Wanga

kaligrafia 7
Qing shen - głębokie uczucie, zaangażowanie.
Kaligrafia Mistrza Chen Xiao Wanga

kaligrafia 8
He ping - jw. nr 1.
Kaligrafia Mistrza Chen Xiao Wanga

kaligrafia 9
Wu hun - duch walki.
Kaligrafia Mistrza Chen Xiao Wanga

kaligrafia 10
He feng - harmonia, atmosfera pokoju, ciszy.
Kaligrafia Mistrza Chen Xiao Wanga

Sprzedaż wysyłkowa za pobraniem.

Informacje:
Jarosław Jodzis

tel. kom.: 0-693 647 364
e-mail: jarek@chentaiji.pl

Powrót do spisu treści


Chen Taijiquan

SEMINARIUM TUI SHOU Z JANEM SILBERSTORFFEM W ZAMKU CZOCHA
Tomasz Grycan

W dniach 2 - 8 października 2005 r. w średniowiecznym zamku Czocha odbyło się seminarium poświęcone Tui Shou, które prowadził Jan Silberstorff - zaawansowany uczeń mistrza Chen Xiaowanga. Uczestniczyli w nim entuzjaści Chen Taijiquan z całej Europy.

Każdy dzień tej imprezy poświecony był gruntownemu omówieniu jednej z pięciu form "Pchających Dłoni", czyli:

W czasie seminarium Silberstorff bardzo czytelnie przedstawił główne zasady obowiązujące w taiji oraz ich wykorzystanie w praktyce. Materiał był stopniowo dozowany i z dnia na dzień poziom trudności rósł, aż do bardziej zaawansowanych form. Każdy mógł przekonać się, jak istotne są podstawy, czyli "zhan zhuang", które przynoszą odpowiednią "strukturę" ciała. Bez długiego stania w różnych pozycjach nie można osiągnąć odpowiednio głębokiej świadomości procesów, które zachodzą w nas. Kiedy następuje kontakt z siłą drugiej osoby, emocje biorą górę i trudno jest prowadzić ruch z "centrum".

Różne ćwiczenia w parach przekonująco pokazywały, jak bardzo ważne jest, aby nie działać siłą na siłę oraz uczyły jak naturalnie wykorzystać atak przeciwnika za pomocą ruchów po spirali. Jan wielokrotnie udowadniał, że tylko ktoś w pełni "ześrodkowany" jest w stanie "użyć siły czterech uncji, aby pokonać siłę 1000 funtów".

Oprócz ćwiczeń praktycznych w czasie treningów odbyły się dwa specjalne wieczorne wykłady, w których Jan Silberstorff bardzo szczegółowo omówił różne teoretyczne zagadnienia związane z Tui Shou.

Seminarium było bardzo udane i wszyscy uczestnicy tej imprezy na pewno dużo się nauczyli. Były to niezwykle inspirujące dni wypełnione intensywną praktyką taijiquan. Za rok planowane jest kolejne spotkanie. Wstępny termin to 1-7 października 2006 r.

Powrót do spisu treści


Chen Taijiquan

MOJE WRAŻENIA Z SEMINARIUM Z CHEN YING JUNEM
Danuta Czarska

daczar@op.pl

W listopadzie w dniach 10 do 14 odbyło się w Lanckoronie pod Krakowem, seminarium z Mistrzem Chen Ying Junem. Tematem była praca z formą z mieczem i laoijia erlu.

Ciepła, słoneczna jesień i malowniczo położona cicha miejscowość, sprzyjały praktyce.

Jeżeli ktoś z uczestników miał wyobrażenie, że nauczyciel jest niedostępny, zdystansowany, miał okazję mile się rozczarować: Ying Jun podchodził do każdego, podawał rękę, rozmawiał. Jest lubiany za swą bezpośredniość, naturalność, szczery uśmiech. Skromność idzie u niego w parze z głęboka wiedzą. Emanuje spokojem, energią i pewnością - to wzbudza zaufanie.

Przed zajęciami usłyszałam zdanie, wypowiedziane przez jednego z uczestników seminarium; forma z mieczem jest taka łatwa, cóż tu jeszcze można zrobić? Hm, jeżeli wydaje się nam, że forma jest coraz łatwiejsza, to niechybnie nie robimy postępów. Takie podejście może prowadzić do kolekcjonowania form, co jest niestety częstym zjawiskiem. Ilość nie idzie tu w parze z jakością, choć taki adept sadzi, że właśnie ilość form, które "poznał" ustanawia z niego eksperta sztuk walki lub świetnego nauczyciela. Takie poglądy są szkodliwe. Ying Jun nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

Nie uczy wielu aplikacji. Mówi, że często ludzie dopytują się o techniki, jakby to one były najważniejsze. To co naprawdę ważne, to zakorzenienie, połączenie, centrum. Gdy tego nie ma, forma jest pusta, nie ma sensu w tej sytuacji, uczyć się aplikacji, bo nie wychodzą. Powiedział; "...gdy ciało i forma są silne, aplikacje same wychodzą". Jego fajing (wybuchowe uderzenia) są jak grzmot, podłoga dudni. Ruch miękki, a wewnątrz twardy. To naprawdę robi wrażenie. Yin Jun dysponuje potężną siłą, którą umie wyzwalać.

Chen Ying Jun to tradycyjny chiński nauczyciel. Nie wyjaśnia zbyt wiele, nie narzuca, pozwala uczniom na samodzielne odkrywanie. Obserwuje ucznia, jego postępy. Objaśnia zaś celnie, dozuje wiedzę małymi dawkami, czasem proszony o wyjaśnienie, odpowiada pytaniem i adept sam znajduje odpowiedź.

Jest to bardzo, bardzo twórcze. Pozwala adeptom powoli smakować wiedzę. Wiele lat temu mój pierwszy chiński nauczyciel powiedział: "...gdybym powiedział wam wszystko, byłbym złym nauczycielem". Człowiek kultury zachodu może czerpać z mądrości tradycji chińskiej, wzbogacając swoje życie, swoją praktykę. Taka praktyka ma sens, jest prawdziwą wartością. Zwłaszcza w dobie konsumpcji, komercji, czasach jednorazówek, dostępności wszystkiego rodem z supermarketu.

Ying Jun słynie ze znakomitych korekt postaw. Po jego mistrzowskiej korekcie widzi się ogromną różnicę w dalszej praktyce. Nie należy do najłatwiejszych takie doświadczenie, gdyż adept jest dociskany, dokręcany, rozciągany.... To są bardzo mocne, głębokie korekty. Nauczyciel jest uważny, czujący i bardzo precyzyjny, każdy otrzymuje korektę w zależności od swego poziomu. Gdy adept wytrzymał (im dłużej tym lepiej), to zyskał nową, poszerzoną, wewnętrzną przestrzeń dla ruchu. Zmienia się struktura wewnętrzna, rozciągają więzadła, ścięgna, wzmacniają kości, energia wypełnia wszystko, całe ciało jest połączone. Gdy wewnętrzna przestrzeń dla ruchu jest ograniczona, adept zmuszony jest do użycia mniej efektywnych mięśni, a nie kości, więzadeł i ścięgien. W przypadku użycia tylko fragmentu ciała (mięsni), nie ma efektu rozciągania i kurczenia, sprężystości.

Ale jeżeli ćwiczący nie rozumie tej głębszej warstwy i skupia się jedynie na nauce form czyli ruchów i postaw, to reprezentuje powierzchowną znajomość rzeczy, gorzej gdy uważa się za nauczyciela, to jest szkodliwe.

Wszyscy, którzy wzięli udział w seminarium z Ying Junem są zachwyceni. Kontakt z nim jest niezwykle inspirujący. Podzielił się z nami głęboką wiedzą o sztukach walki, każdy poznał, co to znaczy dobry trening i dobry nauczyciel.

Skupienie ale i dobry humor, żarty przeplatają zajęcia na sali. I jest jeszcze odczucie przyjemności, że ćwiczy się razem, ujawnia się naturalna ludzka życzliwość.

Po zajęciach można się wybrać w Lanckoronie na spacer. Podgórska okolica jest piękna, z najwyższego szczytu widok rozległy. Cisza, spokój, w dole mgły otulają opactwo klasztorne, liście szeleszczą pod łapkami umykającej wiewiórki.


Mistrz Chen Ying Jun w Lanckoronie

Rzadko adepci zdają sobie sprawę z wydatku energetycznego nauczyciela podczas treningu. Dobrze, ze Ying Jun mógł odpocząć po zajęciach wśród przyrody, naturę którą Chińczycy bardzo cenią.

Spotkamy się z Chen Ying Junem za rok, w tym dobrym czasie.

Kraków 24.11.2005 r.

Powrót do spisu treści


Wu Taijiquan

II SEMINARIUM Z DR MARKIEM LANGWEILEREM W SŁUPSKU
Dariusz Muraszko

wutaichi@poczta.onet.pl
www.wutaichi.republika.pl
www.tygrys-kungfu.republika.pl

Wiadomo powszechnie, że w grupach Taijiquan, między osobami ćwiczącymi powstają szczególne więzi emocjonalne, często stając się zaczynkiem wartościowych przyjaźni. Opublikowane niedawno wyniki dziesięcioletnich badań, przeprowadzonych przez australijskich psychologów, nie pozostawiają cienia wątpliwości - ludzie mający przyjaciół żyją dłużej! Choć uprawianie Taijiquan niczego nie gwarantuje, to coraz więcej mówi się o korzystnym wpływie tej sztuki walki na psychofizyczny rozwój człowieka.

W dniach 9 i 10 lipca 2005 roku odbyło się w Słupsku kolejne seminarium z udziałem dr Marka Langweilera(*), instruktora z International Wu Style Tai Chi Chuan Federation. Mark zajmuje się stylem Wu blisko 20 lat i jest uczniem prawnuka słynnego Wu Jian Quana'a - Sifu Wu Kwong Yu z Toronto. W zajęciach wzięli udział uczniowie sekcji Wu Taijiquan i Hu Lung Pai Słupskiego Stowarzyszenia Chińskich Sztuk Walki oraz goście z innych miast (Hu Lung Pai - Szczecin, Hu Lung Pai - Koszalin, YMAA - Warszawa). Okres wakacyjny i upały nie odstraszyły sympatyków Boksu Wielkiego Szczytu rodziny Wu, w słupskich warsztatach uczestniczyło około 50 osób.

Mark potwierdził swoją wysoką klasę jako nauczyciel Taijiquan. Dało się zauważyć, że umiejętnie łączy on tradycję z realiami XXI wieku. Potrafi przekonać o skuteczności technik Taijiquan w samoobronie, pamiętając przy tym, o ich zdrowotnym wpływie na organizm.

Przewodnim tematem seminarium była korekta oraz nauka nowych ruchów formy 54 sekwencji, która jako pierwsza spośród skróconych, została usankcjonowany przez rodzinę Wu. Znalazł się także czas na praktykę Pchających Dłoni i Qigong. Te ostanie ćwiczenia odbyły się o zachodzie słońca na plaży w jednym z nadmorskich kurortów. Podczas pożegnalnej kolacji gość powiedział - "Kontakt z polską grupą był wielką przyjemnością. Współcześnie rzadko spotyka się takich studentów jak w Polsce - entuzjastycznych i gotowych do ciężkiej pracy".

Oczywiście nie zabrakło czasu na indywidualne wskazówki, których Mark udzielił autorowi niniejszego tekstu (szczegółowa analiza całej formy 54 sekwencji). Były też atrakcje nie związane z Taijiquan. Mimo napiętego planu zajęć wygospodarowano czas na pokazanie Markowi najstarszych zabytków Słupska. Do niektórych miejsc musieliśmy wrócić powtórnie, aby gość mógł sfotografować wybrane obiekty."Paryż Północy" wraca do formy sprzed II wojny światowej. Sukcesywnie odnawiane są secesyjne kamienice, a o regionalnej gastronomii ponownie staje się w kraju głośno ("złote lata" słupskiej kuchni przypadały na lata 70 - te).

Kontakty z tej klasy instruktorami byłyby zapewne częstsze, gdyby nie przeszkody natury finansowej.

Warto dodać, że Mark Langweiler został doradcą ("inspektorem") technicznym sekcji Wu Taijiquan Słupskiego Stowarzyszenia Chińskich Sztuk Walki. Autentyczny styl rodziny Wu zagościł w Polsce na dobre.


(*) = Chiropractor & Director of Integrative Medicine with Atlantic Hematology Oncology Group.

Powrót do spisu treści


Yang Taijiquan

PCHAJĄCE KIJE - FRAGMENT KSIĄŻKI YANG CHENG FU - FOTOGRAFIE MISTRZA

Tłumaczenie i opracowanie: Krzysztof Operacz

źródłem zdjęć jest www.chipellis.com

Materiał udostępniony przez Warszawską Szkołę Tai Chi - "YMAA Warszawa"
 

Kij jest nazywany królem broni. Oryginalny styl Taiji zawiera w sobie sekwencje kija oraz ćwiczenie zwane jako lepkie kije lub też pchające kije.

Poniższe zdjęcia pochodzą z książki wydanej w 1931 roku przez Yang Chen Fu. Mężczyzna w czarnym ubraniu to T'ien Chao Ling w czasie przygotowywania tych zdjęć był najważniejszym studentem Yang Chen Fu. Mężczyzna w jasnym ubraniu to Tung Ying Chieh.

Są to tradycyjne ćwiczenia rutynowe Włóczni rodziny Yang. Na tych zdjęciach zamiast włóczni używane są kije. Ten układ jest identyczny z tym uczonym w naszych czasach.

Pierwszy układ

W tej serii pokazane są podstawowe ruchy. Tempo ćwiczenia można modyfikować od wolnego do średniego. Stosuje się to, aby gracze lepiej poznali swoje ruchy ćwiczone w formie podstawowej.

Strona A - Pchnięcie na gardło

Strona B - Pchnięcie na serce lub na lewe biodro

Strona A - Pchnięcie na kolano

Strona A - Pchnięcie na Głowę

Drugi układ

W tym układzie ruchy są bardziej subtelne. Wszystkie one są wykonywane po kole z odczuciami podobnymi do pchających dłoni w tempie wolnym lub średnim. Można robić to także nieco szybciej. Ten układ przeznaczony jest dla adeptów bardziej brdziej biegłych w używaniu przyklejania oraz słuchania kija

Trzeci układ

W tej części rucy są bardziej zaawansowane. Są ostrzejsze, pełne siły i szybsze. W czasie ćwiczenia emitowany jest Jing.

Czwarty układ.

W tym punkcie treningu partnerzy uczą się poruszania i emitowania energii. W tym czasie utrwala się umiejętności nabyte w czasie całego treningu. W tym układzie ruchy mają zmienną chakterystykę, raz są twarde i szybkie, raz miękkie i "chytre".
Uwaga!!! Ten poziom jest dość niebezpieczny. Musisz mieć zaufanie do swojego partnera i wyjątkową biegłoś? we władaniu kijem aby nie zranić rartnera.Kij powinien rozprowadzać energię na całej swej długości.

Pchające Włócznie

Jako dodatek chciałbym zaprezentować zdjęcia przedstawiające to samo ćwiczenie ale tym razem z wykorzystaniem włóczni. Poniższe zdjęciach pochodzą z książki Dong Jun Ling'a, brata Tung Hu Ling'a i nauczyciela Dong Zeng Chen'a. Człowiek w czarnym ubraniu to Lin Bo Yan student Tung Ying Chieh'a. Jego partner - człowiek z łysiną to Tung Ying Chieh. Wykonują oni podstawowe ćwiczenia z włucznią tradycyjnego stylu Yang.

Na koniec prezentujemy zdjęcie Tung Ying Chieh'a ćwiczącego formę z włócznią.

Powrót do spisu treści


Yang Taijiquan

MAO XING - KROK KOTA
Mei Yingsheng

Tłumaczenie: Krzysztof Operacz

Materiał udostępniony przez Warszawską Szkołę Tai Chi - "YMAA Warszawa"

Krok Mao Xing, jest też nazywany chodzeniem krokiem kota i jest bardzo ważnym elementem praktyki Taiji Quan. Obecnie nawet najwięksi styliści Taiji często nie są świadomi jego praktyki. Z nieznanych powodów, uczniowie Późnego Yang Cheng Fu włączyli ten sposób chodzenia do tradycyjnej długiej formy stylu Yang. Ten artykuł został przetłumaczony na podstawie tekstu Dr. Mei Ying Sheng wyjaśniającego znaczenie kroku Mao Xing. Dr. Mei jest doktorem zachodniej i tradycyjnej chińskiej medycyny oraz uczniem wielkiego mistrza Fu Zhong Wen Shanghaju, Chiny.

Termin krok Mao Xing został po raz pierwszy użyty w książce Yang Cheng Fu pod tytułem ?Praktyka Taiji Quan?. W książce tej stwierdził on że "Praca nóg powinna być oparta na Yin i Yang, nogi powinny podnosić się i obniżać na podobieństwo idącego kota." Mistrz Wu Yu Xiang napisał w swojej książce, ?Esencja wolnego sparingu" - krok jak idącego kota i emisja mocy (jin) jak wicie się jedwabiu.

W tradycyjnej 108 ruchowej formie ręcznej stylu Yang Taiji Quan, takie postawy jak Odparowanie w lewo, Chwytanie wróbla za ogon, Krok Naprzód, odparowanie i uderzenie pięścią z góry i inne zawierają krok Mao Xing. W sumie krok Mao Xing jest wykonywany 58 razy w całej formie. Praktyka tego kroku nie powinna być ograniczana tylko do formy ręcznej, ale też powinna być używana w praktyce miecza, szabli i Pchających dłoniach w poruszaniu. W rezultacie, ten krok jest bardzo podstawową częścią praktyki Taiji.

Korzyści zdrowotne z praktyki Mao Xing

Krok Mao Xing jest realizowany przez ruch talii i kręgosłupa. W czasie ruchu, wszystkie mięśnie poniżej żeber i klatki pracują na podobieństwo wykręcania mokrej szmaty. Bazujac na tym zjawisku, krok Mao Xing będzie generował zbawienne fizjologiczne bodźce w ciele.

Jednym z najbardziej korzystnych objawów które występują przy regularnej praktyce kroku Mao Xing jest poprawa krążenia krwi w niższych częściach ciała. Krok Mao Xing umożliwi mięśniom nóg większą i bardziej efektywną pracę niż zwykłe chodzenie. A to w rezultacie pozwoli by krew z serca swobodniej płyneła w dół do nóg. Praktyka kroku Mao Xing może działać jako łagodny masaż, który wzmoże elastyczność naczyń krwionośnych w nogach i stopach. Wzrost elastyczności naczyń krwionośnych pomoże osobom z nadciśnieniem, artretyzmem i wpłynie korzystnie na jakość życia. Bazując na swoim ponad 40 letnim doświadczeniu w praktyce Zachodniej i Tradycyjnej chińskiej medycynie i Taiji stylu Yang autor pisze że, codzienna praktyka kroku Mao Xing skutecznie reguluje ciśnienie krwi u ludzi starszych jak i w średnim wieku.

Badania wykazały też że praca serca u praktyków Taiji jest wolniejsza niż u osób w takiej samej grupie wiekowej, które nie praktykują Taiji. Ostatnie medyczne badania wykazały koorelację pomiędzy pracą serca i długowiecznością. Powolniejsza praca serca pozwala mu na dłuższy okres czasu odprężenia i tym samym pozwalają mięśniom otrzymać dostateczni dużo krwi i odpowiedni odpoczynek.

Krok Mao Xing ma także zbawienny wpływ dla talii i brzucha. Ruch w kroku Mao Xing będzie nie tylko łagodnie rozluźniać i skręcać talię, ale też wymusza pracę mięśni brzucha w wszystkich kierunkach. Praktyka ta usprawni wewnętrzne i zewnętrzne mięśnie talii i brzucha poprzez rozciąganie i wzmacnianie.

Metodyka praktyki

Krok Mao Xing powinien być nauczany jako jeden z podstawowych elementów praktyki Taiji. Metodyka ćwiczeń jest następująca:

Zaczynaj z lewą nogą z przodu z pozycji łuku i strzały z wyprostowaną górną połową ciała. Ręce powinny być ułożone na tali, i wizualizuj miskę wody na czubku głowy dla właściwego wyrównania punktu Bai Hui (czubek głowy) i Hui Yin (punkt między odbytnicą i organami płciowymi). Ta wyimaginowana prosta linia powinna zostawać niezmieniona podczas całego ćwiczenia. Biodra powinni być odprężone i zaokrąglone. Ciężar ciała z przodu w układzie 70/30 na lewej nodze.
Talia obniża się i obraca się w lewo. Lewe biodro obniża się do wewnątrz i nieznacznie obraca się na zewnątrz. Palce lewej stopy podnoszą się ku górze i układają po kontem 45 stopni utrzymując nadal 70 % ciężaru na nodze; po czym palce dotykają ziemi. Siła (Jin) jest spiralnie skierowana w stronę ziemi. Po ustabilizowaniu lewej nogi i centrum ciała, prawa noga rozluźnia się, i unosimy piętę prawej stopy.
Palce prawej stopy naturalnie opuszczone są na dół dwa milimetry ponad ziemią w miarę jak stopa powoli rusza się do przodu.
Prawa stopa mija lewą stopę w odległości około pięciu milimetrów od wewnętrznej strony tej stopy.
Prawy staw biodrowy jest używany aby przenieść do przodu rozluźnione prawe kolano i stopę.
Utrzymując nadal ciężar ciała na lewej nodze przenosimy prawą nogę do pełngo wyprostu w miarę jak palce są unoszone ku górze.
Pięta wtedy lekko dotyka ziemi.
Palce prawej stopy powoli zbliżają się do ziemi, kolano lewej nogi prostuje się generując siłę do przodu. Prawa łydka ustawiona jest pionowo w stosunku do ziemi tworząc pozycje łuku i strzały.

Ważne Punkty

Prawa stopa porusza się lekko skierowanym do wewnątrz łukiem do pozycji łuku i strzały. Krok Mao Xing powinien być ćwiczony powoli i równo w zgodzie z zasadami Taiji Quan.

Podsumowując, stopień trudności poprawnie wykonanego ćwiczenia jest względnie wysoki ale i fizyczne korzyści z niego są duże. Całe ciało spoci się i rozgrzeje w przeciągu zaledwie trzech minut ciągłej praktyki. W przypadku nowicjuszy po trzech minutach mogą pojawić się bóle nóg i kręgosłupa. Objawy te znikną w trakcie kontynuowania praktyki. Po opanowaniu kroku Mao Xing, do praktyki można dołączyć pracę rąk i wykonywać pojedyncze pozycje z formy np. Omiatanie kolana i skrętny krok. Jednak najważniejsze to wykonywanie kroku Mao Xing w trakcie całego ćwiczenia formy.

Powrót do spisu treści


Yang Taijiquan

RELACJA Z SEMINARIUM Z MISTRZEM DR YANG JWING MINGIEM
WARSZAWA 10-13 PAŹDZIERNIKA 2005
Mariusz Sroczyński

Dyrektor Szkoły Taijiquan - YMAA Warszawa
ymaawarszawa@kki.net.pl
www.ymaawarszawa.prv.pl

W październiku tego roku gościliśmy w Warszawie wielkiego nauczyciela chińskich sztuk walki Mistrza Yang Jwing Minga. W prawdzie mistrz Yang przyjeżdża do Polski regularnie min. raz w roku, jednak jego wizyty są za każdym razem wielkim wydarzeniem, ucztą dla osób traktujących poważnie swój trening Gongfu. Nie bez powodu Mistrz Yang podkreśla, że materiał, który przekazuje nam przez cztery dni seminarium jest do przećwiczenia i przemyślenia przynajmniej przez kolejny rok.

Dr Yang Jwing Ming jest nauczycielem kilku chińskich stylów (Długa Pięść Shaolin, Południowy Biały Żuraw, Taijiquan styl Yang, Qigong), założycielem i Prezydentem międzynarodowej organizacji Yang's Martial Arts Association (której oddziały istnieją na wszystkich kontynentach), autorem wielu książek i unikalnych materiałów na temat Taiji, Gongfu, Qigong (dostępnych również w języku polskim www.ymaa.net) oraz laureatem wielu nagród za w/w publikacje.

Mistrz Yang w październiku tego roku przyjechał po raz drugi do oddziału YMAA w Warszawie prowadzonego przeze mnie. Po raz pierwszy gościliśmy go w naszej szkole w 2003 roku. Obszerną relację z tego wydarzenia umieszczaliśmy na łamach "Świata Nei Jia". To wielkie wyróżnienie i wyzwanie dla naszej bądź co bądź młodej szkoły.

Tak naprawdę był to jego trzeci przyjazd do Warszawy. W latach 80-tych Mistrz Yang Jwing Ming jako jeden z pierwszych chińskich mistrzów przyjechał tutaj by uczyć polskich entuzjastów Gongfu. Od tego czasu minęło prawie 20 lat. Historie tych wydarzeń opisaliśmy na naszej stronie internetowej www.ymaawarszawa.prv.pl. Są to zaskakujące wspomnienia ludzi, którzy w ciężkich czasach schyłku komunizmu próbują ze wszystkich sił trenować Gongfu, ucząc się z kserowanych książek, pisząc [po Polsku :) ] listy do różnych chińskich mistrzów mieszkających w Stanach i ostatecznie zbierających przerażającą dla nich wtedy sumę pieniędzy by zapłacić za przelot Mistrza Yanga, który zgodził się przyjechać do Polski i uczyć za darmo. Ich zapał, entuzjazm i wytrwałość są godne podziwu.

Od tego czasu organizacja YMAA w Polsce rozwija się bardzo prężnie, a jej szkoły, prowadzone przez wykwalifikowanych instruktorów znajdują się prawie w każdym większym mieście.

Tegoroczne seminarium trwało cztery dni od 10 do 13 października (poniedziałek-czwartek), ale zaczęło się trochę wcześniej. Już w niedzielę zaczęli zjeżdżać do nas instruktorzy i dyrektorzy szkół z całej Polski, by przez wspólny trening przygotować się do seminarium. Byli prawie wszyscy: Kraków, Warszawa, Gdańsk, Gdynia, Sopot, Katowice, Poznań, Wrocław, Białystok, Olsztyn, Bełchatów, Gorzów itd.

W wynajętym przez nas ośrodku "Celebracja" www.celebracja.pl zorganizowaliśmy dla nich nocleg, sale do ćwiczeń, a w poniedziałek wspólny obiad z szampanem, na który przywieźliśmy prosto z lotniska Mistrza Yanga. Mistrz był mile zaskoczony widząc wszystkich swoich starszych uczniów czekających na niego na wspólnym obiedzie.

Ponieważ nasza szkoła zajmuje się Taijiquan, seminarium poświęcone było przede wszystkim tym tematom. Qigong kuli Taiji, korekta formy, zastosowania, pchające dłonie, analiza materiału na stopnie i dodatkowo kij Białego Żurawia. Merytorycznie seminarium było doskonałe. Mistrz omawiał dokładnie te rzeczy, które w naszej praktyce Taiji są teraz najważniejsze.

Tematy seminarium to:

Kula Taiji:
Kula Taiji - to unikalna i niezwykle ciekawa forma ćwiczeń Qigong , skompilowana na bazie tradycyjnych ćwiczeń przez Mistrza Yanga, ćwiczona z piłką lub drewnianą kulą. Ćwiczenia te nie tylko wzmacniają energetykę naszego ciała, ale też w wyraźny sposób wzmacniają jego kondycję fizyczną. W praktyce kuli Taiji poznawaliśmy ćwiczenia podstawowe, kilka pierwszych schematów ruchu, ćwiczonych w miejscu, w koordynacji z oddechem, z prowadzeniem energii w jej podstawowych obiegach. Stopniowo do praktyki dodawaliśmy poruszanie się oraz łączenie wszystkich technik w dowolne kombinacje.

Forma stylu Yang:
Styl Yang - jest obecnie najbardziej znanym na świecie stylem Taiji. Odmiana praktykowana przez nas to klasyczny styl Yang pochodzący od legendarnego mistrza Yang Ban Hou. Mistrz Yang zrobił bardzo wnikliwą korektę pierwszej, drugiej i trzeciej części formy i dużo czasu poświęcił na zagadnienie spiralnego ruchu ciała (ang. coiling) oraz interpretacji zastosowań bojowych do poszczególnych technik.

"Tylko wtedy, gdy wasz umysł będzie w waszych formach, Qi będzie mogła popłynąć"
(dr Yang Jwing Ming).

Pchające dłonie stylu Yang:
Tui Shou - Pchające Dłonie - to istotna i nierozerwalna część pełnej praktyki tradycyjnych stylów Taiji. Trening Tui Shou poprzez ćwiczenie z partnerem pozwala ruchom nadać właściwą miękkość, a tym samym uzyskać pełniejsze i bezpośrednie odczucia energii Qi. Pchające Dłonie to rutynowe ćwiczenia stanowiące podstawę wolnej walki Taiji. Wykonując je wyrabiamy w sobie umiejętność "słuchania" przeciwnika, przyklejania się i przylegania do niego, rozumienia, podążania za jego ruchem i neutralizacji - nazywanej w Taiji miękkim zwycięstwem. W treningu tym wzmacniamy ponadto pozycje, ich zakorzenienie, równowagę, prawidłowe rozłożenie sił oraz uczymy się właściwej pracy ciałem. Mistrz Yang omówił najważniejsze zagadnienia dotyczące ćwiczeń Tui Shou na kilka pierwszych poziomów.

"Walka bez walki, gdy wszystko staje się naturalne i gdzie nie ma już nawet rozróżnienia na nas i na przeciwnika, to ostateczny krok w praktyce Taijiquan"
(dr Yang Jwing Ming)

Wykłady:
Mistrz Yang zrobił wprowadzenie teoretyczne do Kuli Taiji i do Taijiquan. Jego wykłady to prawdziwe mistrzostwo w analizowania i zgłębianiu tajemnic Taiji. Słuchając go uświadamiamy sobie, że teoria, filozofia i zasady Taiji istnieją w naszym życiu, a sztuka, którą kultywujemy pomaga nam je zrozumieć i wykorzystać dla własnego zdrowia i rozwoju. Mistrz uświadamia nam jak wielką rolę w naszej praktyce i w życiu odgrywa umysł, jak niezwykle ważna jest praca nad jego regulacją. Sporo czasu Mistrz Yang poświęcił na pokazanie nam właściwej ścieżki praktyka Gongfu wiodącej do głębokiego poznania sztuki. Podkreślał, aby nie kolekcjonować form, nie szukać wciąż nowych stylów, nie karmić własnej dumy ilością "zaliczonego" materiału, lecz z pokorą pracować nad jakością, doskonaleniem i głębszym zrozumieniem podstaw.

Bardzo ciekawa wskazówką dla naszego podejścia do treningu było zdanie:

"Bądźcie szaleni w praktyce Gongu, ale nie bądźcie głupi".
(dr Yang Jwing Ming)

Wydaje się, że nic dodać, nic ująć.

Podsumowując; seminarium udało się pod względem organizacyjnym i merytorycznym. Na każdym treningu było około 80 uczestników z Warszawy, całej Polski, a nawet Szwecji, Hiszpanii, Czech i Serbii. Łącznie brało udział około 130 osób. Odbyły się egzaminy na stopnie Taiji i Shaolin, zebranie instruktorów na którym miedzy innymi ogłoszono otwarcie nowych szkół YMAA w Polsce (Olsztyn , Białystok, Gorzów Wielkopolski, Katowice) oraz ustalono terminy i tematy kolejnych wizyt Mistrza Yanga w naszym kraju.

Następny kontakt z Mistrzem Yangiem to Międzynarodowy obóz YMAA organizowany tym razem w Polsce w terminie 4-14 sierpnia 2006 roku. Zapraszamy.

Zapraszamy na stronę Kwatery Głównej YMAA w Polsce: www.ymaa.net oraz na stronę warszawskiego oddziału YMAA: www.ymaawarszawa.prv.pl

Powrót do spisu treści


Taijiquan

TRZECIA WŁAŚCIWOŚĆ: RUCH SPIRALNEGO ROZWIJANIA JEDWABIU W PRZÓD I W TYŁ

Tłumaczenie z angielskiego: Małgorzata Kondratowicz

Materiał udostępniony przez Warszawską Szkołę Tai Chi - "YMAA Warszawa"


 

    Podręczniki boksu Taiji głoszą:
  1. Poruszanie energii (yun4 jing4) jest jak ciągnięcie jedwabiu;
  2. Poruszanie energii jest jak rozwijanie jedwabiu (motaniejedwabiu);
  3. Gdy się otwierasz czy rozpościerasz lub też zapadasz, nie wolno ci nigdy odchodzić od [kształtu symbolu] Taiji;
  4. Kiedy najsubtelniejsza dłoń rozpoczyna przemierzać [koło] Taiji, jejślady całkowicie przekształcają się w nicość.

Z czterech powyżej wymienionych zasad możemy zauważyć, że kształt ruchów Taiji Chuan musi przypominać rozwijanie jedwabiu. Jedwabną nić [z kokonu] ciągnie się ruchami zaokrąglonymi, a ponieważ sprowadza się to do prostego ciągnięcia oraz zataczania kół, w naturalny sposób tworzy się kształt spirali, która jest połączeniem przeciwności - tego co proste i tego co wygięte. Zarówno energia rozwijania jedwabiu jak i energia ciągnięcia jedwabnej nici odnoszą się do tej właśnie idei. Ponieważ w procesie odwijania, rozszerzania na zewnątrz i ciągnięcia z powrotem, wszystkie cztery kończyny podobnie tworzą rodzaj ruchu po spirali, dlatego też podręczniki boksu mówią, iż czy to w ruchach dużych i rozpostartych, czy też w ruchach zwartych, niewielkich. Absolutnie nigdy nie wolno odejść od tego rodzaju energii Taiji, która jednoczy przeciwieństwa. Gdy biegle opanuje się tę sztukę, koło rozwijania jedwabiu staje się w miarę ćwiczenia coraz mniejsze, aż dojdzie do poziomu, gdzie jest ono obecne, ale żadne koło nie jest widoczne, na tym poziomie można je rozpoznać jedynie intencją (1). Z tego właśnie powodu trzecia charakterystyka (przyp. redakcji - Pozostałe są opisane w innych materiałach) Taiji Chuan mówi, że jest to ćwiczenie, które jednoczy przeciwieństwa rozwijania jedwabiu zarówno do przodu jak i do tyłu.

I. Istota ruchu przypominającego rozwijanie jedwabiu

Kiedy mówimy, że ruchy w Taiji Chuan muszą przypominać rozwijanie jedwabiu lub ciągnięcie jedwabnej nici, oba te wyobrażenia oznaczają, że ruch odbywa się po linii mającej kształt zbliżony do spirali. Jednocześnie ten ruch spiralny musi przesuwać się po krzywej - w dużej mierze podobnie jak droga, którą przemierza kula podążając spiralnym gwintem w lufie pistoletu tak, aby podczas poruszania się w przestrzeni wykonywała właściwe obroty po linii spiralnej a także ma trajektorię wzdłuż innej linii - tej po której kula uderza w cel. Energia rozwijania jedwabiu w Taiji Chuan posiada tę samą właściwość.

Rys. 1 - Rozwijanie jedwabiu w przód i w tył
A. Rozwijanie jedwabiu lewą ręką
B. Rozwijanie jedwabiu prawą ręką

Wyjaśnienie:

1. Linia ciągła to rozwijanie jedwabiu shun (w przód), natomiast linia przerywana to rozwijanie jedwabiu ni (w tył).

2. Ponumerowane punkty na wykresie to miejsca, gdzie rozwijanie jedwabiu shun i ni zamieniają się.

II. Funkcja energii poruszającej się po spiralach w stylu rozwijania jedwabiu

Jeśli podczas ćwiczenia Taiji ręce zwyczajnie prosto się rozkłada i prosto wycofuje bez obracania dłoni, a nogi zginają się w ruchu do przodu i osadzają w ruchu do tyłu bez towarzyszącego temu skrętu w lewo i w prawo, spowoduje to powstanie błędu bezpośredniego przeciwdziałania siłą przeciwko sile (patrz rys. 2). W celu skorygowania tego błędu musimy używać energii spiralnej. Ponieważ krzywa spiralna prowadząca promień zmienia się, gdy jakikolwiek nacisk działa przeciwko temu spiralnemu biegunowi, można z łatwością skierować tę siłę w pustkę i w ten sposób ją przemienić. Jest to naukowe przedstawienie przemiany energii.

Rys. 2 - Prosty ruch po krzywej

Rys. 3 - Spiralny ruch rozwijania jedwabiu

Nazwa "Taiji" pochodzi od spiralnego ruchu rozwijania jedwabiu. (Uwaga redakcji : Amerykański tłumacz chińskiego tekstu użył takiego określenia aby nie ingerować zbytnio w tekst zachowaliśmy go ale się z nim nie zgadzamy) Taki sposób spiralnego ćwiczenia jest typowy dla Chin i nie spotyka się go nigdzie indziej w świecie. Z punktu widzenia treningu fizycznego może on pomóc "połączyć wszystkie stawy" podczas poruszania się i pchania oraz wpływa pozytywnie na "dopasowanie tego co wewnętrzne do tego co na zewnątrz" i spełnia warunek "jeśli jeden element porusza się, wszystkie części się poruszają". Pełni on również funkcję pewnego rodzaju masażu organów wewnętrznych. Jednocześnie podnosi ducha objawiającego się na zewnątrz, wpływa pozytywnie na mózg jak i wzmacnia postawę i organy całego ciała. Dodatkowo energia rozwijania jedwabiu ma istotne znaczenie dla zastosowań bojowych. Sednem bojowych zastosowań Taiji Chuan jest zrozumienie prawdy wyrażonej w "poznaj siebie i poznaj swojego przeciwnika" oraz "znaj możliwości i mocne strony". Energię rozumienia można podzielić na dwie kategorie:

Jeśli chcesz pogłębić samoświadomość zdobytą w ćwiczeniu formy, musisz nauczyć się wykonywania ruchu całym ciałem. Umiejętność tę zdobywa się poprzez dopasowanie wnętrza i tego co na zewnątrz oraz czyniąc wszystkie stawy powiązanymi ze sobą, a obie te rzeczy powstają z ruchów rozwijania jedwabiu w sposób spiralny. Dlatego właśnie energia rozwijania jedwabiu jest niezwykle ważna dla zastosowań bojowych.

III. Typy energii rozwijania jedwabiu i ich główne punkty

Rys. 4 - Dwanaście typów rozwijania jedwabiu

Zależnie od jakości i możliwości energię rozwijania jedwabiu Taiji Chuan można podzielić na dwa główne typy. Pierwszy to rozwijanie jedwabiu "do przodu" (shun), w którym dłonie obracają się od skierowanych do wewnątrz do skierowanych na zewnątrz. W ramach tej grupy prawie wszystko składa się z energii Peng - odparowanie (patrz linie ciągłe na rys. 1). Drugi typ to rozwijanie jedwabiu "do tyłu" (ni), gdzie dłonie obracają się z ustawienia na zewnątrz do skierowanego do wewnątrz. W ramach drugiej grupy przeważa energia Lü - ściągnięcie (patrz linie przerywane na rys. 1). Te dwie kategorie rozwijania jedwabiu pojawiają się w każdym ruchu Taiji Chuan i są dostrzegalne od jego początku do zakończenia. W rezultacie wszystkie ruchy zawierają przemianę dwóch energii: peng oraz lü, są to podstawowe przeciwieństwa wśród ruchów, a jednocześnie przechodzą w siebie na zmianę w jednorodnym kontekście. Uwzględniając różnice w pozycjach i przemianach, oba te rodzaje rozwijania jedwabiu mogą dalej być podzielone na pięć typów (patrz rys. 4). Ustawienie rozwijania jedwabiu lewo - prawo oraz góra - dół tworzy razem pełne koło. Jeśli do tego dodać: do wewnątrz - na zewnątrz, dwuwymiarowe koło na płaszczyźnie przemieni się w koło trój-wymiarowe i właśnie tę cechę musi posiadać spiralny ruch Taiji. Następnie, aby lewa i prawa powracały do początku, przyklejając się i podążając za przeciwnikiem, wszystkie stawy połączone są tak, że całe ciało pracuje jak jedność, dodajemy dwie pary: duże - małe oraz natarcie - wycofanie, aby zaspokoić szczególne potrzeby związane kondycją i zastosowaniami. A zatem w każdym ruchu Taiji Chuan, oprócz podstawowych rodzajów rozwijania jedwabiu "do przodu" i "do tyłu", istnieją jeszcze co najmniej trzy pary ustawienia rozwijania jedwabiu połączone razem. Jeśli tylko zrozumie się zasadę tworzenia kół w poruszaniu, będzie to stanowić konkretne źródło pomocy zarówno w nauce jak i przy poprawkach, co uczyni praktykę o wiele łatwiejszą. Kiedy tylko w swoich ćwiczeniach czujesz, że ruch wydaje się nieprawidłowy lub brakuje energii, możesz to skorygować dostosowując talię lub nogi do poprawnej pozycji w miejscu gdzie rozwijanie jedwabiu jest błędne, wówczas można poprawić ruch. Tak więc dobre zrozumienie rozwijania jedwabiu może stanowić użyteczne narzędzie samo-korekty. Przyjrzyjmy się kilku przykładom, które to zilustrują.

Jak pokazują dwa powyższe przykłady, mimo iż różne ruchy Taiji Chuan zdają się mieć niezmiernie wiele różnych kształtów i różnych sposobów przejścia, jeśliby techniki te przeanalizować z punktu widzenia stosowanego w nich podstawowego rozwijania jedwabiu, okazują się właściwie niezwykle proste. Każdy ruch Taiji można zakwalifikować do jednej z trzech kategorii rozwijania jedwabiu: "podwójne ", "podwójne " i "raz raz ", tak więc można użyć tej metody do analizowania i pracy nad często ćwiczoną formą i umieścić ją w formacie wykresu, co może stać się dobrym sposobem wspomagania ćwiczeń. Z tego rodzaju pomocą można zrozumieć różne rodzaje energii i osiągnąć 'wnętrze i zewnętrze dopasowane do siebie' jak również 'stawy powiązane ze sobą' i w ten sposób poprzez poprawę elastyczności osiągnąć prawidłowe postawy.

IV. Zrozumienie Ruchu Spiralnego

Rozwijanie jedwabiu - trzecia charakterystyka, dała nazwę Taiji i działa w sposób jaki opisano wcześniej. To właśnie dlatego nasi przodkowie, aby ułatwić adeptom prawidłowe wykonywanie ruchów przypominających rozwijanie jedwabiu, w "Dyskursie Taiji Chuan" [Taiji Chuan Lun] zamieścili rozdział poświęcony właśnie temu tematowi jako praktyczne streszczenie sposobu poruszania energii. Pierwszy rozdział omawia energię rozwijania jedwabiu. Aby opanować trzecią charakterystykę Taiji, należy podczas wykonywania ćwiczenia porównywać [swoje ruchy] do zawartych tam zapisów i czynić to regularnie jako standard podczas ćwiczenia formy, co umożliwi zdobycie prawidłowej postawy i ruchów. Poniżej streścimy i wyjaśnimy ten fragment.

(1) Pojmowanie Trzeciej Charakterystyki Poprzez "Wewnętrznego Ducha"

(2) Pojmowanie Trzeciej Charakterystyki Poprzez Wymiar Energii

Rys. 7 - Rozwijanie jedwabiu nie może mieć zakańczania i wznawiania
(Tekst poniżej i powyżej: "Ta część nie może mieć zakończenia ani wznawiania")
(Tekst lewy i prawy: "Obszar przejściowego złożenia (W orginale: "Transitional folding area")")
(Słowa w kołach po lewej i prawej stronie: "Powoli")
(Górny środek: Powoli ---------> przyspieszenie energii ------------> Szybko)
(Niższy środek: Szybko <-------- przyspieszenie energii <----------- Powoli)

Podsumowując, trzy powyższe zapisy wyjaśniają jak w procesie rozwijania jedwabiu, które jest także procesem poruszania energii, należy unikać błędów ześlizgiwania, wgłębień i uwypukleń oraz zakańczania i wznawiania. Jeśli występuje chociaż jeden z tych trzech błędów, rozwinięcie prawidłowych funkcji energii rozwijania jedwabiu nie będzie możliwe - jest to problem, którego nie wolno w swojej praktyce bagatelizować. Aby ułatwić zrozumienie tego zagadnienia, podsumuję teraz wskazówki:

Przypisy:

[przypisy autora do oryginalnej wersji chińskiej]

Powrót do spisu treści


Bronie Wushu

BRONIE UŻYWANE W WUSHU
Li Yu

(China Sports-1983)

Tłumaczenie: Andrzej Braksal

Ktoś, kto dobrze opanował Wushu, jest często określany jako "Biegły w 18 umiejętnościach walki". Te słowa stawały się prawie wyrażeniem pochwały wszechstronnego mistrza każdego fachu.

Faktycznie słowa "osiemnaście umiejętności walki" odnosiły się początkowo do osiemnastu rodzajów broni używanych w starożytnych Chinach. Po raz pierwszy były wymienione w księgach klasycznych historii dynastii Ming(1368 -1644). Kiedy cesarz Yingzong został wzięty do niewoli przez oddziały wroga w prowincji Shanxi w 1449 r., dwór dynastii Ming zadecydował o uzupełnieniu swojej armii ludźmi biegłymi w walce. Selekcja odbyła się w formie zawodów, kandydat zwany Li Tong, który zręcznie posługiwał się 18 rodzajami broni, zwyciężył wszystkich zawodników i zdobył najwyższe trofeum. W ten sposób Li został nazwany ekspertem "18 umiejętności walki".

Istnieje więcej niż 18 typów broni używanych w Wushu. Mimo że większość z nich ma starożytne pochodzenie, niektóre udowodniły swoją wartość we współczesnych działaniach wojennych.

Na przełomie ostatniego wieku chłopi i rzemieślnicy z północnych Chin, zjednoczeni w ruchu Yihetuan (znanym na Zachodzie jako Powstanie Bokserów), byli uzbrojeni w szable, kiedy walczyli z wojskami kolonialnymi wyposażonymi w broń palną.

W czasie wojny przeciw japońskiej agresji (1937 - 1945) chińscy chłopi byli zorganizowani w "oddziały szabli", a chłopska milicja uzbrojona we włócznie zakończone czerwonymi chwostami, kiedy pełnili wartę. Liczne opowieści mówią o patriotach i patriotkach walczących brawurowo prymitywną bronią.

W Wushu bronie odgrywają cały czas ważną rolę. Z tego powodu Wushu można podzielić na dwie główne kategorie: ćwiczenia "wolnej ręki" i ćwiczenia z bronią. Wszystkie style i szkoły Wushu rozwinęły własne formy z broniami.

Tu pokazano różne kategorie broni, będących w powszechnym użyciu:

  1. Bronie krótkie:
  2. Bronie długie:
  3. Bronie giętkie:
  4. Podwójne bronie:
  5. Tarcza (fig 22 a-b)

Ćwiczenia z bronią mogą być wykonywane pojedynczo lub z partnerem, który używa tego samego lub innego typu broni. Gdy jeden jest uzbrojony, a drugi nie, ten ostatni często odnosi sukces, wyrywając broń i kończąc walkę zwycięstwem. Spośród broni wymienionych wcześniej najbardziej popularne to: szabla, miecz, włócznia i kij.

Ćwiczący Wushu porównują szablę do dzikiego tygrysa, a miecz do latającego feniksa. To dlatego, że pierwsza broń w pełni wyraża siłę i odwagę, a druga elegancję i subtelność. Historycznie szablę nazywano "bronią numer 1" ze względu na wiodącą rolę, jaką odgrywała w bitwach. Miecz obosieczny był również w modzie przez wszystkie okresy dynastii. Podczas Qin (221 - 207 p. n. e) i Han (206 r. przed narodzeniem Chrystusa - 222 r. n. e) każdy na dworze cesarskim - od "Syna Nieba" do ostatniego urzędnika - nosił miecz przy pasie.

Liu Bang, założyciel dynastii Han, mówił dumnie: "Noszę miecz długi na trzy stopy. I zawładnę cesarstwem."

Ze swoją zaostrzoną i spiczasto zakończoną głową włócznia była uważana w starożytnych czasach za "najwyższego dowódcę broni", gdyż praktycznie wszystkie ostre bronie pochodzą od niej. Istnieje wiele historycznych przekazów dotyczących włóczni. Liu Chuan (zmarł w 1231), dowódca chłopskiej powstańczej armii za dynastii Song (960 -1279), miał przydomek "Li - władający włócznią" z powodu znakomitej jazdy konnej i sprawności w posługiwaniu się łukiem i włócznią. Jego żona była także biegła w sztuce włóczni; "Robię postępy we władaniu moją włócznią Kwiatu Gruszy od dwudziestu lat, nie spotkawszy równego mi pod słońcem" - twierdziła.

Jeśli chodzi o kij, to był używany jako broń od najwcześniejszych czasów, gdy człowiek nauczył się łamać drzewo w kawałki i robić pałki w celach samoobrony. Operowanie kijem tworzy podstawy techniczne ćwiczenia wszystkich broni. Qi Jiguang (1528 -1587), znany generał i mistrz Wushu, mawiał: "kto jest dobry w sztuce władania kijem - wie jak dzierżyć inne bronie."

Klasztor Shaolin w górach Songshan w prowincji Henan jest znany z "produkcji" mistrzów walki kijem. W okresie Ming 40 mnichów z klasztoru zostało wezwanych do walki przeciwko japońskim intruzom na przybrzeżnych terenach Chin. Stosując swoje żelazne kije, każdy o wadze o-koło 15 kilogramów, włączyli się do walki i przepędzili agresorów.

Wymiary tych 4 broni do ćwiczenia Wushu są następujące:

  1. Szabla: jej koniec powinien sięgać co najmniej do wysokości płatka ucha, kiedy trzymasz rękojeść w ręce opuszczonej w dół przy boku.
  2. Miecz: tej samej długości co szabla
  3. Włócznia: co najmniej tak długa jak możesz najwyżej sięgnąć w górę tzn. od pięty do końca palców rąk, przy pełnym wyciągnięciu ramienia w górę. Obwód powinien mieć ok.7 cm.
  4. Kij: co najmniej tak długi jak wysokość twojego ciała, obwód ok. 7 cm.

Głowa włóczni i ostrze miecza i szabli są zrobione ze stali. Dla początkujących mogą być z drzewa lub bambusa, które są łatwiejsze i bezpieczniejsze do ćwiczenia.

Artykuł ukazał się w czasopiśmie "Shaolin" nr 3/1995.

Powrót do spisu treści


Bronie Wushu

FORMA Z MIECZEM

Opracował Dariusz Piwowarski

Formę z mieczem rozpoczynamy stojąc twarzą skierowaną na południe.
Ręce opuszczone wzdłuż bioder, miecz trzymamy w lewej ręce tak, aby palec trzeci spoczywał na rękojeści.
Podnosimy oba ramiona na wysokość klatki piersiowej chwytając broń prawą ręką.

1.1 Odstawiamy lewą nogę (LN) na wschód i skręcamy ciało w lewo. Wykonujemy okrężne cięcie od dołu ku górze wewnętrzną krawędzią miecza.

1.2 Krok prawą nogą (PN) w przód i przedłużenie cięcia po kole.

1.3 Zakrok LN z zakończeniem prowadzonego cięcia na wysokości krocza. Lewa ręka (LR) na wysokości barku. Dłoń z wyjątkiem drugiego i trzeciego palca lekko zamknięta.

2.1 Prostujemy się i obracamy w lewo prowadząc miecz ruchem kolistym od dołu w górę.

2.2 Odstawiamy LN do szerszej pozycji, a miecz kierujemy ostrzem ku dołowi. Lekko pochylamy tułów w przód.

2.3 Krok PN w przód i przeniesienie miecza blisko ciała nad głowę. Lewą rękę cofamy do tyłu.

2.4 Uniesienie LN i cięcie zewnętrzną krawędzią z góry.

3.1 Odstawiamy LN w bok (na północ) i przenosimy miecz ostrzem w dół dokładając LR do prawego nadgarstka.

3.2 Przeniesienie miecza po kole w górę z jednoczesnym obrotem nadgarstka.

3.3 PN krok w kierunku północ-zachód i cięcie z góry. Jednocześnie dostawiamy LN do prawej i przenosimy LR nad głowę.

3.4

4. Odstawiamy LN w kierunku południe-wschód i ściągamy prawą dłoń do siebie. LR znajduje się przy rękojeści miecza.

5. LN w przód na palce (kierunek zachód) i jednoczesne rozłożenie rąk.

6.1 Postawienie LN i pchnięcie w przód. LR odwiedziona w bok.

6.2 Podniesienie LN z jednoczesnym cofnięciem ostrza na siebie.

6.3 Postawienie LN i krok prawą z jednoczesnym pchnięciem w przód.

6.4 Uniesienie PN i ponowne cofnięcie ostrza na siebie.

6.5 Krok LN i ponowne pchnięcie. LR odwiedziona w bok ciała.

7. Dostawienie LN do prawej i przeniesienie miecza po kole od góry do dołu tym samym wykonujemy blok zewnętrzną krawędzią.

8.1 Obrót w prawo i przeniesienie PN do przodu (kier. południe). Miecz prowadzimy łukiem przed siebie.

8.2 Podniesienie LN i cięcie z góry. LR nad skronią.

9.1 Odstawienie LN w tył (północny-wschód). Obie ręce opuszczamy na wysokość bioder.

9.2 Przenosimy ciężar ciała na LN do pozycji łuku i wykonujemy cięcie poziome odwróconym mieczem. Lewa ręka nad skronią.

10.1 Dostawienie PN do lewej i cofnięcie miecza poprzez ściągnięcie łokcia.

10.2 Krok PN w przód i krótkie cięcie z góry w przód. LR oparta o rękojeść miecza.

10.3 Dostawienie LN do prawej na śródstopie.

10.4 Wyjście LN do przodu z jednoczesnym cięciem zewnętrzną krawędzią ku górze. Mieczem zataczamy okrąg blisko prawej strony ciała.

11.1 PN w przód i obrót w lewo. Miecz przenosimy po łuku przed siebie.

11.2 Cofnięcie LN do tyłu i cięcie z góry na wysokości klatki piersiowej.

11.3 Unosimy PN w górę. Opuszczamy rękę z bronią w dół, kierując ostrze ku górze. Lewa ręka nad skronią.

12.1 Wyjście PN i cofnięcie miecza do siebie. LR przy prawej.

12.2 Uniesienie LN przygotowujące do przeskoku.

12.3 Przeskok w przód, odbijamy się z LN.

12.4 Lądujemy na LN robiąc jednocześnie krok prawą nogą w przód. Wykonujemy pchnięcie do przodu przenosząc LR systematycznie do tyłu.

13.1 Wyrównanie ciężaru do pozycji jeźdźca i cofnięcie miecza przed klatkę piersiową ostrzem skierowanym ku górze.

13.2 Wyjście na prawą nogę. Przesuwamy miecz ostrzem w tył równolegle do lewego przedramienia.

14.1 Cofnięcie lewej ręki do tyłu, a prawą przenosimy przed klatkę piersiową.

14.2 Przenosimy LN w przód wykonując obrót w prawo. Broń opieramy o tylną stronę przedramienia. Ręce są rozłożone.

14.3 Ponownie LN w przód (kierunek wschodni) i kontynuujemy obrót. Zatrzymujemy się w pozycji prawej łuku. PR na wysokości klatki piersiowej.

15.1 Skręt ciała w prawo i przeniesienie lewej ręki łukiem w przód, a prawej łukiem w tył.

15.2 Podniesienie LN do góry w przód, a PR dołączamy do lewej.

15.3 Postawienie LN do przodu i kopnięcie palcami PN w prawą dłoń. W momencie kopnięcia LR cofnięta do tyłu.

16.1 Postawienie PN do przodu i przeniesienie LR po łuku przed siebie, LR cofamy do biodra.

16.2 Energiczne cofnięcie lewej ręki w dół i podniesienie PR nad głowę. Jednocześnie przestawiamy prawą nogę przed siebie (południe) i opieramy na palcach.

16.3

17.1 -17.4 Wykonujemy dwa kroki w tył.

Sprowadzamy prawą rękę w dół i zataczając nią krążenie kończymy stając w pozycji

wyjściowej z rękoma przy biodrach.

Artykuł ukazał się w czasopiśmie "Shaolin" nr 3/1995.

Powrót do spisu treści


Kung Fu

JOW GA KUNG FU ATHLETIC ASSOCIATION - POKAZ W BIELSKU BIAŁEJ
Ewa Handzlik

ewa_h@wp.pl
www.bielskiekungfu.republika.pl

Już od roku bielska szkoła JOW GA KUNG FU prowadzona przez Andrzeja Niezgodę, korzysta ze swojej własnej sali w budynku BELMATEXU przy ul.1 Maja 24.


Sala treningowa

Chcąc uczcić rok owocnej współpracy z dyrekcją OBR BELMATEX, która wspiera szkołę w trudnych chwilach, uczniowie Andrzeja Niezgody wystąpili w środę 14 września o godzinie 18.00 z pokazem swoich umiejętności. Była to świetna okazja do przyjrzenia się tej ciekawej odmianie Kung Fu. Odbył się między innymi pokaz ćwiczeń technicznych potocznie zwanych formami. Poza technikami walki wykonywanymi jedynie gołymi rękami zaprezentowane zostały układy ćwiczeń z tradycyjną chińską bronią (kije, noże motylkowe, szable, włócznia). Występy uczniów były poprzedzane krótkimi zapowiedziami instruktora prowadzącego zajęcia, a także innych osób zaangażowanych w działalność szkoły. Chętni mieli niepowtarzalną okazję do zapoznania się z historią i filozofią tej gałęzi Kung Fu.


Pokaz cieszył się dużym zainteresowaniem


Grupa pokazowa

Styl Jow Ga Kung Fu powstał w prowincji Guandong położonej na południu Chin, na początku XX-go wieku. Wykorzystując najcenniejsze tradycje chińskich sztuk walki szybko zdobył mocną pozycję na terenie południowych Chin. Obecnie szkoły Jow Ga Kung Fu z powodzeniem działają między innymi w USA, Niemczech, Australii i w Polsce oferując ćwiczącym szerokie możliwości rozwoju.


Podwójna forma z szablą i włócznią


Pojedyncza forma ręczna


Pojedyncza forma ręczna

Jow Ga Kung Fu Athletic Association - Stowarzyszenie Sportowe Kung Fu Jow Ga tworzą ludzie, którzy wierzą że szacunek, dyscyplina i uprzejmość są tym co w głównej mierze charakteryzuje prawdziwego wojownika. Na przestrzeni lat do uczniów Jow Ga przywarły określenia: uprzejmi, prawi i odważni. Jako jedna z nielicznych, szkoła Jow Ga Kung Fu Atletic Association Polska, oferuje kurs autentycznej chińskiej sztuki walki. Zajęcia odbywają się w bezpiecznej i przyjaznej atmosferze. Ludzie ćwiczący, niezależnie od poziomu zaawansowania i wieku, tworzą jedną wielką rodzinę - rodzinę Jow Ga. Odpowiednio skonstruowany system ćwiczeń pomaga rozwijać się fizycznie, kontrolować stres i nabywać pewności siebie. Ważnym elementem jest również nauka samoobrony.


Podwójna forma z kijem


Obrona przed atakiem nożem

Założycielem Jow Ga Kung Fu Athletic Association jest Derek Johnson. Główną siedzibą stowarzyszenia jest Maryland-Columbia w USA. Polska filia Jow Ga Kung Fu Athletic Association znajduje się w Krakowie i ma oddziały m.in. w Bielsku Białej, Sanoku i Rzeszowie.

Powrót do spisu treści


WYCHOWANIE FIZYCZNE A TRENING SPECJALISTYCZNY DZIECI I MŁODZIEŻY
Dariusz Piwowarski

Prowadząc nauczanie chińskich sztuk walki, zauważyłem znaczny wzrost zainteresowania nimi, szczególnie wśród dzieci. Z pewnością różne są przyczyny skłaniające młodych adeptów do podjęcia treningów. Wydaje mi się, że są trzy podstawowe:

  1. wpływ filmów fabularnych o tematyce "karate", w większości o wątpliwej jakości artystycznej i czyniących wiele szkody sztukom walki;
  2. wpływ rodziców, którzy pragną, by ich pociechy potrafiły się bronić w sytuacji bezpośredniego zagrożenia;
  3. chęć stania się silnym i sprawnym ruchowo, a tym samym imponowania równieśnikom.

Oczywiście może być jeszcze wiele innych powodów, a zadaniem instruktora jest sprowadzenie ich do wspólnego mianownika i wykorzystanie do wzmożonej pracy na zajęciach. Dodatkowym problemem w prawidłowym szkoleniu Kung Fu jest fakt, że trafiają do sekcji dzieci mało sprawne, nie przygotowane przez szkołę. Tym samym sekcje nasze przejmują częściowo zadania wychowania fizycznego.

Lekcje w-f powinny spełniać cztery podstawowe funkcje:

  1. Pobudzania tzn. dzięki ruchowi, ćwiczeniom fizycznym mają pobudzić narządy, zaopatrując je w większą ilość krwi. Wysiłek, który ma spełniać taką rolę, musi być odpowiednio dawkowany i systematycznie powtarzany.
  2. Przystosowania tzn. mają ogólnie przystosować do życia w środowisku. Jednym z takich czynników jest pokonywanie bariery własnego ciała, a tym samym własnych słabości.
  3. Wyrównawczą tzn. zapobiegającą nieprawidłowościom w procesie fizycznego rozwoju dziecka.
  4. Korektywną, czyli leczenie i usprawnianie w przypadku zaistniałych nie prawidłowości.

Przy zachowaniu wszystkich funkcji w-f w szkołach, w grupach szkoleniowych, zarówno w sztukach walki jak i innych dyscyplinach sportu, powinna znaleźć się młodzież w pełni przygotowana. Można wtedy po krótkim okresie przygotowania wszechstronnego, wprowadzić ćwiczenia ukierunkowujące oraz trening specjalistyczny.

Szkoła Chińskich Sztuk Walki "Chang Quan" trening dzieci.

W przypadku sekcji Kung Fu/Wu Shu sytuacja jest wyjątkowa. Ponieważ nie prowadzimy selekcji podczas zapisów, istnieją często duże różnice w rozwoju biologicznym oraz zdolnościach ruchowych dzieci uczestniczących w treningach. Ma to związek ze szkoleniem na lekcjach w-f oraz naturalnymi predyspozycjami. Zadaniem instruktora jest umiejętne stymulowanie organizmów swoich podopiecznych. Dlatego też niezbędne jest, moim zdaniem, łączenie tradycyjnych metod nauczania chińskich sztuk walki z najnowszymi kierunkami w metodyce szkolenia sportowego. W zajęciach uczestniczą dzieci w wieku od 7 do 12 lat oraz od 13 do 18 lat. Ponieważ istnieją istotne różnice w rozwoju biologicznym, muszą wystąpić różnice w środkach nauczania i metodach szkolenia. Warto poświęcić więcej uwagi temu problemowi.

Wiek od 7 do 12 lat

Wiek od 7 do 12 lat jest to tzw. wiek młodszy szkolny. Dzieci przejawiają w tym okresie olbrzymią aktywność w większości o charakterze zabawowym. Wzrastają umiejętności spostrzegania, zapamiętywania i kierowania uwagą. Doskonalą się naturalne formy ruchu, a także przyswajane są nowe bez dodatkowego instruktażu. Większość cech motorycznych cechuje najwyższy rozwój. Dotyczy to szczególnie szybkości, a także wytrzymałości i zwinności. Może jednak zmniejszyć się poziom gibkości. Ostrożnie należy stosować ćwiczenia wytrzymałościowe i siłowe, ponieważ poszczególne elementy aparatu ruchu nie są jeszcze dostatecznie mocne. Zbyt duże obciążenia mogą spowodować urazy, a nawet trwałe deformacje. Pamiętajmy jednak, że musimy przygotować dzieci w kierunku treningu Kung Fu. Ponieważ, jak wspomniałem, dzieci w tym wieku preferują różne formy zabawy, ważne są w początkowym okresie ćwiczenia dyscyplinujące. Myślę o rozpoczynaniu zajęć tzw. ceremonią, egzekwowaniu umiejętności sprawnego ustawienia się na zbiórkach, ale przede wszystkim, wykonywaniu zadań na komendę. Istotną rolę odgrywa tutaj forma nagradzania i karania. Nie należy wprowadzać zbyt wcześnie zabaw i ćwiczeń o indywidualnym tempie wykonania, jak też wielu różnych ćwiczeń na jednych zajęciach. Wprowadzenie nowego zadania musi poprzedzać opanowanie dotychczasowych w sposób prawidłowy. Podstawowymi cechami zajęć w tym okresie powinny być: dyscyplina, systematyczność oraz konsekwencja w realizacji programu szkolenia.

Pokaz dzieci podczas wieczoru chińskiego

Wiek od 13 do 18 lat

Nazywany jest okresem dojrzewania, w którym rozpoczyna się pierwsza faza rozwoju płciowego. Większość wskaźników cech motorycznych wykazuje ciągłą poprawę. Jednak mogą ulec wahaniom: koordynacja (procesy wzrostu), zwinność i zdolność ruchowego uczenia się. Jeżeli przychodzą do sekcji młodzi ludzie, którzy uczestniczyli w prawidłowym szkoleniu na lekcjach w-f lub mieli do czynienia ze sportem, problem nauczania techniki Kung Fu nie będzie trudny. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że ich procent w stosunku do wszystkich ćwiczących jest niewielki. Dlatego należy dostosowywać zadania treningowe do możliwości słabszych, a dla wyróżniających się - indywidualizować zajęcia. Jeżeli występują problemy z opanowaniem nowych form ruchu, należy zaprzestać na jakiś czas ich wprowadzania, a skoncentrować się na poprawianiu i doskonaleniu już poznanych. Nie jest to równoznaczne ze zmniejszeniem wymagań. W tym okresie trening ukierunkowany oraz specjalistyczny powinny zastępować stopniowo trening wszechstronny. Należy pamiętać, że w konkurencjach sportowych podczas zawodów Wu Shu największe sukcesy odnoszą zawodnicy tej grupy wiekowej.

Artykuł ukazał się w czasopiśmie "Shaolin" nr 3/1995.

Powrót do spisu treści


plakat

Kino

"SAN WA" ("MIT")
Tomasz Grycan

Qin Shihuang, pierwszy cesarz w historii Chin, sławił się wieloma dziełami, między innymi rozpoczął budowę Wielkiego Muru. Do dzisiaj krążą legendy na temat jego grobowca, który budowało setki tysięcy niewolników. Kiedy zakończyli swoją pracę, zostali żywcem pogrzebani, aby uchronić tajemnicę budowli. Drastyczne metody okazały się bardzo skuteczne, bo do dzisiaj nikomu nie udało się odnaleźć wejścia do cesarskiego mauzoleum.

Archeolog Jack (Jackie Chan) od wielu lat bada starożytny mit o Qin Shihuang. Razem ze swoim kolegą z dzieciństwa, naukowcem Williamem, wyrusza do Indii, gdzie w jednej ze świątyń odnajduje miecz z czasów dynastii Qin oraz tajemniczy kryształ, który umożliwia lewitację. Badacze stopniowo trafiają na kolejne wskazówki, które mogą pomóc odkryć legendarny grobowiec.

Akcja "The Myth" toczy się równolegle w dwóch czasach. Współczesne poszukiwania cesarskiego mauzoleum przeplatane są przygodami księżniczki Ok-soo oraz generała Meng-yi w epoce Qin.

Chociaż film jest bajką, to jednak doskonale zrealizowaną i każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Szybka akcja, brawurowe sceny walk, piękne kobiety, cudowne krajobrazy i romantyczna historia. "The Myth" na pewno warto obejrzeć. Jackie Chan znowu udowodnił, że mimo mijających lat jego gwiazda wciąż mocno świeci na ekranie i jak zawsze przyciąga tłumy do kin.

  

Polecam przewodni utwór "Endless love" w wykonaniu duetu Jackie Chan i Kim Hee Sun. Ciepła, subtelna muzyka doskonale oddaje emocje, które przeżywają główni bohaterowie tej opowieści.

Obsada:
Jackie Chan = Jack / general Meng-yi
Hee-seon Kim = Ok-soo
Tony Leung Ka Fai = William
Mallika Sherawat = indyjska księżniczka
Min-su Choi
Bing Shao
Zhou Sun
Patrick Tam
Ken Wong
 
reżyseria = Stanley Tong
scenariusz = Hai-shu Li, Stanley Tong, Hui-Ling Wang
muzyka = Gary Chase, Nathan Wang

Oryginalny tytuł:
"San Wa" ("The Myth")

Produkcja:
Chiny / Hong Kong, 2005

Gatunek:
akcja, przygodowy, komedia, fantasy

Internet:
www.themyth.jce.com.hk
www.monkeypeaches.com/themyth.html

Powrót do spisu treści


plakatKino

"THE TAI CHI MASTER"
Tomasz Grycan

Miliony ludzi ćwiczy taiji (tai chi) na całym świecie. Obecnie najbardziej popularnym stylem jest Yang. Jego twórcą był Yang Luchan żyjący w XIX wieku. Istnieje wiele różnych wersji życiorysu tego znamienitego mistrza sztuk walki i ta opowieść raczej nie przyczyni się do wyjaśnienia prawdy o nim. Fabuła filmu nie ma zbyt wiele wspólnego z prawdziwymi historycznymi wydarzeniami i jest po prostu bajką ze słynnym bohaterem.

Historia opowiedziana w "The Tai Chi Master" ukazuje młodzieńcze lata Yang Luchana (w tej roli wystąpił Jacky Wu), kiedy uczył się stylu Chen u mistrza Chen Changxinga, a następnie stworzył swój własny system, nazywany później od jego nazwiska Yang.

Choć sceny walk nie są nazbyt realistyczne, to jednak bardzo dobrze opracowane i znakomicie oddają klimat zasad taijiquan. Rzadko można oglądać w kinie pojedynki kręcone w ten sposób i na pewno warto obejrzeć je kilka razy.

Popularność serialu telewizyjnego "Mistrz Tai Chi" doprowadziła do powstania jego wersji kinowej. Film powinni obejrzeć nie tylko ćwiczący taiji. Historia wojownika "miękkiego stylu" może zainspirować także przedstawicieli innych sztuk walki.

Obsada:
Jacky Wu
Billy Chow
Chan Hoi
Yue Hoi
Kara Hui
Ng Jing
Wong Kwun
Hey-Tai Man
Lan Shun
Tak-Mau Sun
Heung-Tung Tsui
Sun Wong
Kit-Mui Yeung
Amy Fan Yik-Meng
 
reżyseria = Yuen Wo Ping, Yip Chiu-Yee, Lee Kin-Wu
scenariusz = Wing-Fai Wong
producenci = Wai-Fai Pak, King-Fai Siu

Produkcja:
Chiny, 2005

Gatunek:
akcja

Powrót do spisu treści


plakatKino

"TOM YUM GOONG"
Tomasz Grycan

Młody chłopak Kham (Tony Jaa) wychowuje się w dżungli razem ze słoniami. Jego rodzina od pokoleń opiekuje się tymi zwierzętami i przygotowuje je do pracy w elitarnej służbie królewskiej. Ojciec Khama jest mistrzem Muay Thai i każdego dnia uczy swojego syna tej starożytnej sztuki walki. W czasie świątecznego festynu gangsterzy kradną słonie i wywożą je z kraju. Kham rusza za nimi w pościg i trafia aż do Australii....

Niewątpliwie największym atutem tego filmu są sceny walk. Dobry montaż i odpowiednia muzyka tworzą wspaniały klimat pojedynków. Tony Jaa jest w doskonałej formie. Dość oryginalnie i ciekawie została przedstawiona konfrontacja Thai Boxingu i Capoeiry.

Niestety "Tom Yum Goong" nie doruwnuje "Ong-Bak". Najnowszy obraz z Tony Jaa wyraźnie udowadnia, że same sceny walk to zbyt mało, aby powstał dobry film. Niezbędna jest jeszcze jakaś sensowna historia, która dobrze opowiedziana, połączy olbrzymią ilość pojedynków. W tej produkcji scenariusz oraz reżyseria są na bardzo niskim poziomie. Zamiast ponad półtora godzinnego filmu "Tom Yum Goong" powinien być zmontowany jako 20 minutowy wideoklip, który zawiera wszystkie sceny walk, wtedy takie dzieło oglądałoby się naprawdę dobrze.

Obsada:
Tony Jaa (Phanom Yeerum) = Kham
Petchtai Wongkamlao = inspektor Mark
Xing Jing = Madam Rose
Johnny Nguyen = Johnny
Nathan Jones = TK
Bongkoj Khongmalai = Pla
David Asavanond = Rick
Lateef Crowder = wojownik Capoeira
Jon Foo = wojownik Wu Shu
Dean Alexandrou = ocharaniarz
Damian De Montemas = Vincent
Don Ferguson = ochraniarz
 
reżyseria = Prachya Pinkaew
scenarisz = Kongdej Jaturanrasamee i Prachya Pinkaew
dźwięk = Mark DeSimone
producent = Kevin McGrath, Prachya Pinkaew

Produkcja:
Tajlandia, 2005

Gatunek:
akcja, komedia

Internet:
www.tomyumgoongmovie.com

Powrót do spisu treści


plakatKino

"S.P.L." ("SHA PO LANG")
Tomasz Grycan

Specjalny oddział policji ochrania świadka, który ma zeznawać przeciwko Wong Po, przywódcy olbrzymiego gangu. Tuż przed rozprawą płatny morderca zabija ich podopiecznego i jego żonę, a przy życiu pozostaje tylko cudem ocalała córeczka. W zaistniałej sytuacji z braku obciążających dowodów mafioso wychodzi z aresztu. Policjanci poprzysięgają zemstę i rozpoczynają swoją prywatną krucjatę o sprawiedliwość.

"S.L.P." zadaje trudne pytania. Gdzie leży granica zemsty? Czy można bezkarnie wejść w "ciemną strefę"? Jak daleko mogą się posunąć policjanci w walce ze światem przestępczym?

Bardzo dobrze zrealizowane sceny walk zaaranżowane przez Donie Yena są dużym atutem filmu. Szczególnie finałowy pojedynek Samo Hunga i Donie Yena jest perfekcyjnie pokazany. Widać, że obaj są prawdziwymi ekspertami w tej dziedzinie.

Obsada:
Sammo Hung = Po
Jing Wu = Jet
Simon Yam = Chan
Donnie Yen = Ma
 
reżyseria = Wilson Yip
scenariusz = Wilson Yip, Wai Lun Ng, Kam-Yuen Szeto
zdjęcia = Wah-Chuen Lam
muzyka = Kwong Wing Chan
scenografia = Kenneth Mak
producent = Carl Chang
montaż = Ka-Fai Cheung

Produkcja:
Chiny/Hong Kong, 2005

Gatunek:
sensacyjny

Internet:
www.shapolangthemovie.com

Powrót do spisu treści


plakatKino

"TUI SHOU" ("PUSHING HANDS")
Tomasz Grycan

Pan Chu postanawia na starość radykalnie zmienić swoje życie. Opuszcza Chiny i wyjeżdża do USA, aby zamieszkać razem ze swoim synem, który wcześniej wyemigrował do Ameryki. Na miejscu okazuje się, że nie tylko aklimatyzacja w nowej rodzinie jest dla niego wielkim wyzwaniem. Bardzo trudno jest mu zaakceptować zachodnie zwyczaje i odnaleźć swoje miejsce w nowej rzeczywistości. Jedyną enklawą jest dla niego praktyka taiji (tai chi).

"Tui Shou" zawiera wiele humorystycznych sytuacji. W jednej z nich ciekawie pokazano umiejętność neutralizacji siły przez wysokiej klasy ekspertów taiji, kiedy to duża grupa osób (najpierw kucharze, potem gangsterzy, a na końcu policjanci) stara się oderwać pana Chu od podłogi i wyprowadzić go z kuchni w restauracji.

Film subtelnie ilustruje problemy różnic kulturowych pomiędzy Wschodem, a Zachodem, a także odwieczne trudności w relacjach starego i nowego pokolenia.

Obsada:
Sihung Lung = pan Chu
Haan Lee = Jeremy Chu
Fanny De Luz = Linda
Bin Chao = kelner Wong
Bar-Chya Lee = kelner Lee
Peter Lee (I) = kelner Wu
Lester Chit-Man Chan = szef Tsien
Victor Chan = gangster
Jackson King = gangster
Eugene Lau = gangster
 
reżyseria = Ang Lee
scenariusz = James Schamus, Ang Lee
zdjęcia = Jong Lin
muzyka = Xiao-Song Qu
scenografia = Scott Bradley
producent = Ang Lee, Ted Hope, Emily Liu, Emily Yi-Ming Liu, James Schamus
montaż = Tim Squyres

Produkcja:
Tajwan, 1992

Gatunek:
Dramat, komedia

Powrót do spisu treści


NOWOŚCI WYDAWNICZE

okładka książki "Chen. Żywe taijiquan w klasycznym stylu"
Jan Silberstorff

W swoim życiu zetknąłem się z wieloma podręcznikami do taijiquan i starałem się zapoznać w z większością z nich. Tylko dwa przedstawiały jakąś wartość. Pozostałe mogły służyć co najwyżej do przypominania form komuś, kto już znał tę sztukę walki, ale ze względu na ilość form nie mógł ich powtarzać systematycznie i teraz potrzebuje odświeżenia pamięci. Były nawet teorie, że do uczenia się taijiquan książki są w ogóle zbędne i wiele argumentów przemawia za takim właśnie stwierdzeniem.

Ale oto trzymam w ręku książkę, wydaną przez sifu Jana Silberstorffa, ucznia wielkiego mistrza Chen Xiaowanga, spadkobiercy rodziny Chen. Przy okazji obaj są moimi nauczycielami, ale to nie dlatego wydaje mi się, że trzeci raz w życiu spotykam się z tekstem, który ćwiczący taijiquan, a zwłaszcza styl Chen powinni przeczytać. To po prostu dobra książka, która pomoże wielu ludziom zrozumieć co i po co robią w trakcie treningu, choć - oczywiście - nie zastąpi kompetentnego instruktora. Pomoże także zrozumieć adeptom mentalność ludzi, którzy taijiquan kształtowali i wciąż jeszcze kształtują.

Książka stanowi kompendium wiedzy o taijiquan, zwłaszcza stylu rodziny Chen. Jest przeznaczona dla wszystkich, niezależnie od stopnia zaawansowania. Zawiera wiele informacji do tej pory trudno dostępnych, przedstawionych w formie zrozumiałej dla członków europejskiego kręgu kulturowego. Polecam ją serdecznie.

Jaromir Śniegowski

UWAGA!
Jest to SUBSKRYPCJA, tzn. książka zostanie wydana za pieniądze z wpłat czytelników. Termin zależy od tego, jak szybko uzbiera się suma na opłacenie drukarni.

Książkę możecie Państwo zakupić wysyłając zamówienie mailem na adres chen@chen.org.pl

W przypadku wysyłki pocztą aktualna cena promocyjna książki wynosi 25 PLN + PP(pakowanie i przesyłka priorytetem poleconym, obecnie 8 PLN) + koszty pobrania pocztowego (obecnie 4 PLN, nie są pobierane, gdy zamawiający dokona wpłaty na konto). Razem 28 + 8 + 4 = 40

W przypadku osobistego odbioru cena książki wynosi 28 PLN.

Każdą sumę należy wpłacać na konto:
Inteligo 50 1020 5558 111111 24901 00004
z adnotacją "książka Jana" + adres do wysyłki.

Cena ważna do końca trwania promocji lub wyczerpania nakładu.

Informacje:
www.chen.org.pl/wydawnictwa/


 
okładka książki "Podstawowy kanon zasad Tai-Chi
w tradycji rodziny Yang"
Douglas Wile

Choć istnieje mnóstwo przeróżnych szkół sztuk walki, wszystkie oparte są na wspólnych filozoficznych zasadach. Dążenie do mistrzostwa, będące celem każdego praktykującego, jest drogą do coraz lepszego zgłębiania tych zasad, niezależnie od tego, jaki styl się praktykuje.

Książka niniejsza jest prezentacją jednej z najszlachetniejszych tradycji rozumienia i nauczania owych zasad. Wydobywa i udostępnia klasyczne teksty dotyczące praktyki tai-chi, a pochodzące od mistrzów, których sława i głębia doświadczenia wydają się niedościgłe. I właśnie ci mistrzowie zapraszają nas do swojej szkoły, abyśmy pod ich kierunkiem wzbogacali własne doświadczenie. Ile jest warstw rozumienia tych wskazówek - to temat do odkrycia i nie ma innego sposobu, aby się o tym przekonać, niż podążać za nimi we własnej praktyce i odsłaniać kolejne horyzonty.

Wydawnictwo:
Medium Sp. z o.o.
www.medium.com.pl

(Informacje z okładki książki.)


 
okładka książki

"Taijiquan Styl Yang. Tradycyjna forma 40."
Zhang Feng Jun

Ukazała się druga książka Mistrza Zhang Feng Jun, w której przedstawiony jest styl Yang i forma 40. Do książki dołączona jest płyta, która jest wspaniałym uzupełnieniem treści całej książki.

Cytat z książki:
Ucząc się stosowania siły gongfu, najpierw trzeba zmienić twarde w miękkie, a następnie doskonalić miękkość, dopóki nie stanie się sprężystością miekką i twardą zarazem, aż do chwili, gdy miękkość zostanie tak wyważona, że pojawi się Yin Yang.

Wydawnictwo Fu Kang
Polsko-Chińskie Stowarzyszenie Wu Shu "Nan Bei"
www.nanbei.pl

(Informacje z książki.)

Powrót do spisu treści


Polemiki

SIŁA I UMYSŁ, TRADYCJA I NOWOCZESNOŚĆ
Tomasz Grycan

W sztukach i sportach walki chodzi o nabycie skutecznych umiejętności bojowych. Jak w procesie edukacyjnym doprowadzić do tego, aby ćwiczący zapanował nad pojawiającą się siłą i nie doszło do wypaczenia jego osobowości, aby nie zachłysnął się swoimi nowo nabytymi umiejętnościami i nie zrobił komuś krzywdy? Jak doprowadzić do tego, aby współczesny "wojownik" był wartościowym elementem społeczeństwa?

Dawniej uczenie był długie. "Szkoła" odpowiadała za przyszłe czyny swoich abiturientów, bo źle wyuczony wojownik stanowił olbrzymie zagrożenie dla społeczeństwa. Tradycyjny nauczyciel nie spieszył się i poddawał potencjalnych uczniów różnym testom, zanim zaczął ich szkolić. Pierwsze miesiące ich praktyki były bardzo trudne i musieli oni wykazać się dużym hartem ducha. Od samego początku obok pracy z ciałem równie istotna, a może nawet ważniejsza, była praca z umysłem. Istniały bardzo uciążliwe zestawy ćwiczeń podstawowych (na przykład długie stanie w niskich pozycjach), które miały zniechęcić osoby nadpobudliwe i niecierpliwe. Była to naturalna selekcja.

W dawnym szkolnictwie, także w Polsce, olbrzymią wagę przykładano do kaligrafii. Dzieci ucząc się pisać, poświęcały bardzo dużo czasu na dokładne opanowanie sztuki kreślenia literek. Chodziło nie tylko o to, aby ich pismo było czytelne i piękne, ale doceniano wpływ tej praktyki na pozytywne kształtowanie charakteru.

Tradycyjny trening na Dalekim Wschodzie był najczęściej oparty o indywidualną pracę z formami (kata). Wielokrotne wykonywanie długich sekwencji ruchów nie tylko wzmacniało ciało i poprawiało jego koordynację, ale także wymagało zwiększonej koncentracji, a przez to uczyło opanowania emocji. Uczeń dzięki takiej praktyce powoli nabywał bojowe umiejętności i stopniowo wzmacniał się psychicznie. Jego szkolenie było zrównoważone i kiedy kończył swoją edukację, umiał panować nad sobą i nie stanowił zagrożenia dla innych obywateli w społeczeństwie.

Instruktorzy współczesnych systemów Mixed Martial Arts (MMA), krytykują stare sztuki i twierdzą, że formy (kata) nie sprawdzają się w procesie edukacyjnym. Podkreślają, że w ich metodach szkolenia umiejętności bojowe pojawiają się bardzo szybko i wystarczy kilka miesięcy treningów, aby skutecznie poradzić sobie na ulicy. Czy osoba zaliczająca taki "przyspieszony kurs" jest psychicznie przygotowana do poradzenia sobie ze swoją nowo nabytą "siłą"? Czy w dzisiejszych czasach trenerzy naprawdę doceniają wagę pracy z umysłem? Czy współczesny trening sportowy jest zrównoważony i w takim samym stopniu wzmacnia ciało oraz charakter młodego człowieka?

Warto docenić "medytację w ruchu". Wyraźnie widać, że ludzie ćwiczący formy są bardziej spokojni i opanowani w codziennym życiu, łatwiej radzą sobie ze stresem, a także są bardziej wydajni w pracy. Wielu psychologów coraz bardziej docenia pozytywny wpływ medytacji na osiągnięcia sportowców. Coraz częściej w treningach wielu dyscyplin wykorzystuje się praktykę taiji (tai chi), qigong (chi kung) i jogę.

"Wewnętrzna" praca jest równie ważna, a może nawet ważniejsza niż "zewnętrzna". Na wielu turniejach sportowych wyraźnie widać, że zawodnicy o mocnej strukturze psychicznej zawsze wygrywają. Nawet słabe ciało może osiągnąć sukces, jeżeli jest prowadzone przez silny umysł, ale słaby umysł nie wiele może zrobić z silnym ciałem.

Powrót do spisu treści


Polemiki

KONFRONTACJA SZTUK WALKI
Tomasz Merwiński

mervol@tlen.pl
www.merwinski.pl

Kiedy popularność sztuk walki stała na mizernym poziomie, znakomita większość ludzi nie potrafiła rozróżnić Karate od Kung Fu, Muay Thai czy Tae-Kwondo. Pomijając już kwestie pomniejszych styli zawartych w każdej z tych filozofii. Sam fakt, że pochodzą one z różnych skrawków świata, a co za tym idzie, należą do odmiennych kręgów kulturowych czy społecznych, powinien budzić myśli na temat zawartych między nimi różnic. Dziś coraz większa część społeczeństw z tych różnic, nie tylko historyczno-kulturowych, ale i artystycznych, zdaje sobie sprawę, a nawet można zauważyć radykalizowanie się zdań niektórych z zainteresowanych, na temat poszczególnych z nich. Wielu próbuje konfrontować ze sobą odmienne style, próbując pokazać, który z nich jest skuteczniejszy. A tymczasem tak się najzwyczajniej w świecie nie da, bo przypomina to porównywanie książki naukowej do literatury fantastycznej. Obie mają zupełnie inne założenia oraz styl twórczy, a także funkcję - rozrywkową, bądź naukową.

Podobnie można określić sztuki, czy systemy walki. Jedne podchodzą do konfrontacji międzyludzkiej w sposób wręcz naukowy, maksymalizując skuteczność, przy jak najmniejszym wysiłku, czy ryzyku własnym. Ma to miejsce głównie w systemach typowo militarnych, takich jak Krav Maga, Combat 56 czy Close Combat. Należy jednak zauważyć, że obok nich istnieje mnóstwo grup ludzi zajmujących się Kung Fu, Judo czy Aikido. A tutaj już motywacje ćwiczących mogą być bardziej różnorodne niż w przypadku poprzednich - chęć poprawy kondycji, dla zabawy, poznania innej kultury, sportu, ale także i w celach samoobrony. Nawet tych ostatnich - ćwiczących tradycyjne formy w celach zwiększenia swych szans w realnym starciu, trudno ganić za bezsens ich ćwiczeń. Wszak rozwijają oni w ten sposób swe mięśnie, a co za tym idzie i możliwości w razie zagrożenia własnego bezpieczeństwa. Do tego należy doliczyć zwiększoną szybkość, umiejętność prawidłowego kopania czy uderzania, większa wiara w siebie i we własne umiejętności. A te cechy nie są bez znaczenia, wszak są to elementy, które przyczyniają się w znacznej mierze do zwiększenia skuteczności.

Należy zauważyć również, że błędem jest uogólnianie skuteczności danego stylu na wszystkich ćwiczących. Po pierwsze każda osoba posiada inne możliwości psycho-fizyczne, a co za tym idzie, dana forma walki czy treningu może okazać się w stosunku do niej wydajniejsza od innej. Trudno zmusić starszą osobę o niezbyt elastycznych mięśniach, by nagle robiła szpagat i kopała ponad głowami mistrzów. Nie można też przymusić inną osobę, by mimo wspaniałej rozciągliwości tkanek kopała tylko na dolne partie ciała - w takim wypadku rozwój różnorodności ciosów jest jak najbardziej wskazany.

Może się również okazać, że duże znaczenie ma szybkość nauki i długość wraz z intensywnością treningów. Wiadomo, że typowo militarne systemy walki charakteryzują się niezwykłą szybkością w nauczaniu, a przy tym posiadają dużą skuteczność. O ile żołnierz po dwóch latach nauki jest maszynką do zabijania, o tyle ciężko przewidzieć rezultat jego walki wręcz z człowiekiem, który ćwiczy Karate, Kung Fu, czy inne tego typu style, od powiedzmy 15 lat. Ta druga persona w wyniku długoletnich wysiłków może okazać się odporniejsza na ciosy, szybsza, silniejsza, bardziej różnorodna, a więc i mniej przewidywalna. Stąd też niełatwo rzucać tutaj wynikiem starcia, bo tak naprawdę ciężko cokolwiek przewidzieć.

Innym aspektem są właściwości wewnętrzne pretendentów do mistrzowskich tytułów. Nie należy zapominać, że nauka jakiejkolwiek formy walki zapewnia większą skuteczność w realnym starciu, lecz jednocześnie w żadnym z przypadków nie zapewnia, iż w stresowej sytuacji zachowamy się jak na treningu. Paraliż związany ze strachem, nieumiejętność opanowania własnych emocji, zachowania zimnej krwi i zdrowego myślenia są kolejną sprawą, która wykazuje, że skuteczność jest jak najbardziej subiektywną oceną. Z jednej strony możemy być zbyt pewni siebie i narazić się na zagrożenie, a przez to i niepotrzebne rany, a z drugiej strony staniemy z boku i będziemy patrzeć, co się dzieje naokoło nas. Albo uciekniemy, lecz nie z racjonalnego przemyślenia naszych nikłych szans, ale ze strachu.

Zanim podejmiemy się jakiejkolwiek analizy porównawczej na temat sztuk i systemów walki winniśmy przemyśleć wszelkie związane z tym aspekty. Należy pamiętać, że skuteczność zależy od wielu wewnętrznych i zewnętrznych argumentów i powinna być ona mierzona raczej indywidualnie, aniżeli na poziomie masowym. Bo to, co jest skuteczne dla jednych, nie musi być takie dla innych. Czasem warto więc powstrzymać się od subiektywnych ocen, a w zamian poszukać takich form, które z wielu względów będą najbardziej odpowiadały naszym oczekiwaniom. I należy pamiętać, że bez względu na to, czy książka ta jest popularno-naukowa, czy rozrywkowa, bez względu na jej grubość, ani zawartość filozoficzną, przy umiejętnym operowaniu, każdą z nich można zabić.

11 sierpnia 2005, Lubin

Powrót do spisu treści


Polemiki

MARKETING
Tomasz Grycan

Marketing jest dzisiaj wszechobecny we wszelkich mediach. Wystarczy przez kilkanaście minut oglądać telewizję, słuchać radia, poczytać jakąkolwiek gazetę lub przeglądnąć jakiś serwis w internecie, aby zetknąć się z olbrzymią ilością reklam. Jesteśmy nieustannie otoczeni nachalnymi sloganami typu: "nasz proszek jest lepszy od innych", "nasza biel jest bielsza od konkurencji"....

Czy tego chcemy, czy nie, sztuki walki stały się dzisiaj takim samym produktem handlowym jak proszek do prania lub szampon. Obecnie nauczyciel, aby znaleźć uczniów, musi postępować jak typowy sprzedawca, czyli zainwestować w reklamę i sieć przedstawicieli handlowych, którzy skutecznie rozprowadzą jego "towar". Jak to wygląda w praktyce?

Pierwszy krok to reklama. Najprostsza to kilka plakatów rozwieszonych w okolicy, które informują, że system walki lub ćwiczeń zdrowotnych jest doskonały, a linia przekazu najlepsza na świecie.

Kolejnym krokiem marketingowym jest pisanie artykułów lub postów na forach dyskusyjnych. Instruktorzy nieustannie rozpisują się nad zaletami swojego stylu lub linii przekazu. Stale można czytać o wspaniałych systemach, które wciągu kilku tygodni zrobią z każdego niezwyciężonego wojownika. Pełno jest opowieści o mistrzach, którzy po długich latach studiów doznawali olśnienia, tworzyli całkiem nowe megaskuteczne systemy i teraz rozwalają w pył całą konkurencję. Wystarczy przyłączyć się do ich organizacji i sukces gwarantowany.... W tekstach nieustannie powtarza się jedna myśl: "wszystkie systemy są do d..., tylko mój jeden jest naprawdę wspaniały"....

Jak jeszcze szerzej rozlać po kraju swój produkt? Gdzie znaleźć dobrych przedstawicieli handlowych, którzy z pełnym zaangażowaniem zajmą się łapaniem klientów? To proste. Instruktorzy powszechnie wykorzystują do tego swoich uczniów. Nieustannie karmią ich ego różnymi opowieściami, stale podbudowują ich w przekonaniu, że należą do ścisłej elity, która ćwiczy najlepszy system na świecie i tylko ich linia przekazu zagwarantuje im osiągnięcie pełnego sukcesu. Indoktrynacja robi swoje i po pewnym czasie ludzie nie potrafią już normalnie rozmawiać z innymi. Wystarczy zaglądnąć do jakiegokolwiek internetowego forum, aby zobaczyć, że każda dyskusja to walka o jedynie słuszną wersję "prawdy", którą przekazał jakiś nauczyciel. Slogany nie różnią się zbyt wiele od telewizyjnych reklamówek proszków do prania, gdzie "białe jest bielsze od białego", czyli: "nasz system jest skuteczny", "nasz jest bardzo skuteczny", "nasz jest mega skuteczny"; "nasza sztuka jest tradycyjna", "nasza ortodoksyjna", "nasza bezpośrednio od spadkobiercy stylu"; "nasz mistrz jest wielki, a wasz tylko duży"; itp....

I jak to działa dalej...?

Oglądnąłeś jakiś film w kinie i chcesz zostać niezwyciężonym wojownikiem-zabójcą. Nie masz zbyt wiele wolnego czasu, bo ciągle siedzisz w pracy, ani zapału do systematycznej praktyki, ale przeczytałeś ulotkę, że szybko zrobią z ciebie supermana, więc bez namysłu wykupiłeś karnet w klubie. Nie ważne, że byłeś dopiero na jednym treningu, a za kilka tygodni zakończysz swoją przygodę ze sztukami walki, najważniejsze jest to, że możesz już teraz z wyższością wypowiadać się na różnych forach dyskusyjnych i reklamować wspaniały produkt, bo przecież stałeś się członkiem elitarnej grupy, która ćwiczy najlepszy system we wszechświecie....

Powrót do spisu treści


ODPOWIEDZI NA E-MAILE
Tomasz Grycan

Dostaję bardzo dużo listów, codziennie przychodzi co najmniej kilkanaście e-maili. Pomimo najszczerszych chęci nie mam fizycznych możliwości, aby odpowiedzieć na nie wszystkie. Niestety powstały już olbrzymie zaległości w korespondencji, a poczty ciągle przybywa....

Wiem, że Wasze pytania są dla Was bardzo ważne, ale pomimo najlepszych chęci nie jestem w stanie udzielać każdemu odpowiedzi. Pamiętajcie, że nie jesteście jednymi, którzy wysłali do mnie e-mail tego dnia, a ja jestem tylko jedną osobą, która tworzy ten serwis w wolnym czasie, a nie wielką instytucją z olbrzymim sztabem pracowników. Jeżeli czekacie już bardzo długo, być może Wasz list utonął w nadmiarze korespondencji, proszę o ponowne przysłanie go. Może kolejnym razem się uda....

Sporo e-maili jest niewłaściwie do mnie kierowana, więc zanim coś wyślecie, przeczytajcie uwagi poniżej.


Bardzo dużo osób wciąż myli słowo "neijia" z "ninjia" i traktuje mnie jak wielkiego eksperta ninjitsu. Jestem zasypywany e-mailami z pytaniami dotyczącymi tej japońskiej sztuki walki. Skąd przyszło Wam do głowy, że jestem uczniem mistrza Masaaki Hatsumi albo, że sam jestem mistrzem ninjitsu????? Pisałem już o tym, ale powtórzę jeszcze raz. Nie zajmuję się ninjitsu. Moja wiedza na temat ninjitsu jest niewielka, więc nie przysyłajcie do mnie listów w tej sprawie.


Na początku każdego artykułu, który jest publikowany w "Świecie Nei Jia", znajduje się tytuł i dane jego twórcy. Wiele osób czytając tekst zatrzymuje się na jego końcu, czyli na dole strony i zapomina o informacjach na górze. Ponieważ na końcu znajduje się stopka magazynu z moim adresem e-mail, więc automatycznie przypisują mi autorstwo artykułów i wysyłają mi szczegółowe pytania zamiast do ich prawdziwych autorów. Proszę o bardziej uważną lekturę i wysyłanie listów do źródła informacji, wtedy szybciej otrzymacie odpowiedzi na nurtujące Was problemy.


Bardzo dużo osób uważa mnie za światowej sławy eksperta od Orientu, który zna każdy azjatycki język (sporo pytań dotyczy bardzo rzadkich dialektów). Skąd przyszło Wam to do głowy???? Nieustannie przychodzą do mnie listy z prośba o przetłumaczenie jakiegoś słowa, zwrotu lub całych tekstów. Zwłaszcza studenci z V roku, którzy piszą swoje prace magisterskie (tematyka bardzo szeroka od religii po budownictwo), zasypują mnie tego typu e-mailami. Informuję, że nie znam orientalnych języków, więc nie przysyłajcie do mnie listów w tej sprawie.


Od pewnego czasu modne stały się tatuaże i bardzo dużo osób chce mieć jakiś oryginalny napis na swoim ciele. Nieustannie jestem zasypywany e-mailami z prośbami o przetłumaczenie na orientalne języki zdań typu: "kocham Anię", "kocham Kazia", "naprawdę będę wierny", "miłość do samego końca", itp.... Jak już pisałem powyżej, nie znam azjatyckich języków, więc nie przysyłajcie do mnie listów w tej sprawie.


Cały czas dostaję listy od osób, które chcą, abym zafundował im przelot do Chin lub Japonii, opłacił kilkunastomiesięczny pobyt w klasztorze Shaolin lub Wudang, wysyłał różne materiały szkoleniowe (książki, kasety wideo, płyty DVD). Najwyraźniej mylicie mnie z osobą Św. Mikołaja. Niestety nie jestem tym panem z długą białą brodą i nie rozdaję prezentów.... Też chciałbym pojechać do Chin, ale nie mam za co... :-(.


Interesuję się kinem, ale niestety nie znam osobiście aktorów, o których piszę artykuły. Nie mogę zorganizować spotkania z Jackie Chanem, Stevenem Seagalem czy Jet Li.


Nie jestem lekarzem medycyny orientalnej, więc nie przysyłajcie mi opisów swoich chorób i pytań o lekarstwa.


Dostaję dużo listów typu:
- "Proszę o bardzo dokładne omówienie (ze zdjęciami oraz filmami) i porównanie następujących sztuk walki: "X", "Y" i "Z". Która z nich jest najlepsza, najbardziej skuteczna?"

Odpowiedzi na tego rodzaju pytania, to jak pisanie książki.... Nie mam czasu, aby dla każdego listu prowadzić specjalne badania porównawcze i nad jednym e-mailem siedzieć kilkanaście dni lub tygodni.... Pamiętajcie także, że to co dość prosto można pokazać w ciągu kilku minut, opisuje się przez kilka godzin.....


Wiele osób uczestniczących w różnych kursach "detyktywa-ochroniarza", zasypuje mnie różnymi pytaniami dotyczącymi prowadzonych tam lekcji i prosi o pomoc w odrobieniu zadań domowych. Informuję, że nie jestem ekspertem w tej dziedzinie i nie znam się na przepisach pracy w służbach mundurowych.


Na koniec jeszcze jedno. Nieustannie przychodzą listy kierowane do mnie w liczbie mnogiej. Nie wiem jak jeszcze bardziej czytelniej mógłbym zaznaczyć, że ten serwis jest dziełem tylko jednej osoby.

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.