NR 32
(PAŹDZIERNIK 2003)
Yiquan
CYKL LETNICH OBOZÓW YIQUAN, LATO 2003
PUSZCZYKÓWKO
K. POZNANIA
Andrzej Kalisz
akademia@yiquan.com.pl
http://www.yiquan.com.pl
Od 19 lipca do 24 sierpnia 2003 w Puszczykówku odbył się cykl obozów - intensywnych szkoleń Akademii Yiquan dla różnych grup zaawansowania. Jak zwykle towarzystwo było międzynarodowe. Poza Polakami przybyli też adepci yiquan z Czech, Holandii, Niemiec, Słowacji, Słowenii, Szwajcarii, Węgier i Wielkiej Brytanii.
Osoby zupełnie początkujące poznawały podstawowe ćwiczenia pozycyjne - zhan zhuang, ćwiczenia w powolnym ruchu - shi li, ćwiczenia dynamiczne - fa li oraz podstawy ćwiczeń z partnerem - tui shou. Uczestnicy bardziej zaawansowani poznawali kolejne partie materiału, według programu szkolenia szkoły Zongxun Wuguan w Pekinie. Najbardziej zaawansowani koncentrowali się na treningu z użyciem worków i tarcz do uderzeń, ćwiczeniach z kijem, zaawansowanym treningu pchających rąk - tui shou, nauce wolnej walki - san shou oraz "tańca" będącego wyrazem poziomu zaawansowania adepta yiquan.
Chociaż treningi były intensywne, uczestnicy znajdowali jeszcze siły, by w interesujący czas wypełnić czas wolny. Bliższe i dalsze okolice zwiedzaliśmy najczęściej na rowerach. Nasza trasa często prowadziła nad przepiękne, czyste, małe jezioro, znajdujące się na terenie Wielkopolskiego Parku Narodowego. Kąpiele w nim były ogromną przyjemnością. Niektórzy korzystali z możliwości nauki jazdy konnej w sąsiadującej z nami stadninie. Obecność wśród nas wielu ciekawych osób umożliwiła zdobycie wiedzy i wymianę doświadczeń z różnych dziedzin, od sztuk walki, survivalu, obserwacji dzikich zwierząt, po muzykę. Wielo-narodowość grupy stworzyła znakomitą okazję do doskonalenia znajomości języków obcych.
Spotykały nas także wspaniałe przeżycia kulinarne. Kilkakrotnie udawaliśmy się do chińskiej restauracji w pobliskim Poznaniu. Po jednej z wizyt tam próbowaliśmy sami przygotować chiński deser basi pingguo, z pewnym zresztą powodzeniem :). Sugoto, Brytyjczyk o hinduskich korzeniach, kilkakrotnie przygotował nam dania inspirowane kuchnią indyjską. Dwukrotnie smażyliśmy jajecznicę ze strusich jaj. W smaku niewiele różniła się od zwykłej jajecznicy. Główną atrakcję stanowiło natomiast rozwiercanie strusiego jaja wiertarką z wiertłem widiowym 8 mm. Każdy z turnusów kończył się ogniskiem, z pieczeniem ziemniaków i kiełbasek.
Z niecierpliwością czekamy na kolejne obozy!
Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.
Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:
Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.