magazyn Świat Nei Jia
NR 29 (KWIECIEŃ 2003)
SPECJALNE JUBILEUSZOWE WYDANIE

Jeet Kune Do

PRZEZ PRAWDĘ DO DUCHA SZTUKI...
Taky Kimura

Materiał udostępniony przez Wojciecha Adamusika (wadamusik@jeetkunedo.win.pl).

Taky jest starszym członkiem rodziny JKD i jednym z najbliższych przyjaciół Bruce'a Lee. Bruce przygarnął go pod swoje skrzydła i uczynił asystentem w Instytucie Jun Fan Gung Fu w Seattle.
Podczas lat po śmierci Bruce'a Taky Kimura postanowił zachować ciszę na temat treningów i jego więzi z założycielem JKD. Jako człowiek Taky Kimura jest niezwykle skromny i pełen szacunku dla swojego Mistrza i do wiedzy, którą otrzymał.
Przez prawie 4 dekady Taky nauczał metod Jun Fan Gung Fu w swojej piwnicy. On nie reklamował się w celu pozyskania studentów i lubił pozostawać w cieniu. Jako nauczyciel on rozumiał swoich studentów i wspierał ich w każdym kierunku , w który oni zdecydowali się pójść.
Od 1973 roku opiekuje się on grobem swojego Sifu i utrzymuje go w czystości dzięki odwiedzaniu go kilka razy na tydzień. "to nie jest mój obowiązek. To jest honor i przywilej. To jest skromny dar wdzięczności, żeby odpłacić się Bruce'owi za wszystko co uczynił dla mnie".

Pyt. Kiedy spotkałeś Bruce'a Lee po raz pierwszy?

TK. - To było krótko po jego przyjeździe do Seattle. Miałem 38 lat i byłem na tyle dorosły by być jego ojcem. W tym czasie on miał 17 lat i przyjechał, żeby zamieszkać z Ping i Ruby Chow, którzy byli starymi przyjaciółmi jego ojca i którzy posiadali restaurację, gdzie Bruce miał pracować jako kelner. Ja poznałem jego poprzez Jessy Glover'a , który był pierwszym studentem Bruce'a w Seattle.

Pyt. Jaka była twoja pierwsza reakcja na spotkanie z nim?

TK. - On był pełen energii i pod pewnym względem wyzywający, ale z drugiej strony on był typowym nastolatkiem. On mówił po angielsku z brytyjskim akcentem i w tym czasie lekko się jąkał co utrudniało mu trochę poprawne wyrażanie się. Nikt nigdy nie nabijał się z niego z tego powodu , ponieważ byłaby to katastrofa. Faktem jest , że mój dobry przyjaciel także się jąkał. Ja przedstawiłem go Bruce'owi i mój przyjaciel zaczął się jąkać. Bruce spoglądał na niego od czasu do czasu i stawał się spięty, ponieważ wydawało mu się , że mój przyjaciel się z niego nabija. Na szczęście szybko powiedział "ja także się jąkam". Bruce uświadomił sobie całą sytuację i wszyscy się uśmialiśmy.

Pyt. Jaka była w tym czasie sztuka Bruce'a?

TK. - Początkowo był to stanowczo system wing chun, ale on nauczał nas zmodyfikowanej wersji. Oczywiście byłem zaznajomiony z wieloma innymi chińskimi stylami kung fu tj. praying mantis, choy lee fut, hung gar itp., ale uważam, że on naprawdę identyfikował się z metodą wing chun. Jego realistyczne podejście do walki, które później wykorzystywał do tworzenia sztuki JKD uformowało się w nim samym, ponieważ on już miał to coś co było najbardziej użyteczne i czuł co było najbardziej użyteczne z tych wszystkich styli.

Pyt. Tradycyjni nauczyciele chińscy zatrzymywali dla siebie , nie które metody. Czy Bruce tak postepował?

TK. - Ja naprawdę wierzę , że dużo rzeczy zatrzymywał dla siebie, ale także wiem , że był bardzo otwarty w stosunku do mnie. Ja rozumiem , że tradycyjni nauczyciele nie przekazują 100% wiedzy, ale oni zatrzymują pewne rzeczy dla siebie na wypadek gdyby , niektórzy studenci odwrócili się od nich. Ja mogę naprawdę szczerze powiedzieć , że jeżeli on poczuł, że ty jesteś godny zaufania to on był całkowicie otwarty w swoim nauczaniu. Jeśli byłeś szczery , uczciwy i oddany on nauczał ciebie nie chcąc nic w zamian. On nie dbał o to jakiej rasy czy nacji ktoś był.
Ta postawa przysporzyła mu trochę problemów, ponieważ niektórzy chińscy mistrzowie czuli się nieswojo z tego powodu , iż uczył on nie - Chińczyków.

Pyt. Jak postrzegasz sztukę JKD?

TK. - Sztuka JKD została stworzona przez Bruce'a podczas jego życia w Los Angeles. Mogę powiedzieć , że był to produkt wielu lat poszukiwań w sztukach walk. Prawdopodobnie z powodu mojej bliskiej relacji z nim jako przyjacielem ja jestem jedynym człowiekiem w Seattle , który widział na jakim poziomie było JKD , wtedy kiedy on tu przyjechał. Jego podejście było bardzo rewolucyjne w połowie lat 60 - tych. Wielu ludzi nie było wtedy gotowych zrozumieć o czym on mówi. Trening kładł nacisk na sparingi z kaskami , rękawicami i ochraniaczami na piszczele - w tym czasie było to bardzo rzadko spotykane. On mówił "o wyzwoleniu" sztuk walk, natomiast większość ludzi nie rozumiała co miał na myśli przez "bycie niewolnikiem stylu". Mogę porównać sztukę walki JKD do pięknie wyrzeźbionego obiektu. Końcowy produkt jest jednocześnie podziwiany i wzbudza lęk, ale jak on to zrobił?

Uważam, że ważną rzeczą jest przejrzeć wszystkie te rzeczy, które on odrzucił, przestudiować je, nauczyć się ich żeby dojść do tego punktu, ponieważ to był nieustanny proces "odrzucania rzeczy mniej ważnych". Czasami istnieją rzeczy, których nie rozumiemy do tej pory, ale z czasem będzie to stawało się coraz jaśniejsze. Niestety, ja widziałem już efekty wykorzystywania i nieodpowiedniego używania JKD i rzadko, jeżeli w ogóle, zyskiwania korzyści (zdobywanie sławy zysku) niż tylko psychiczne zrozumienie czym w ogóle ta sztuka jest.

Pyt. Jak ważny jest materiał, który Bruce`a nauczał w Seattle w kontekście postrzegania całego JKD?

TK. - Główne zasady prostoty, bezpośredniości i wydajności już wtedy były jego wyznacznikami podczas jego pobytu w Seattle. On nieustannie rozwijał się i był bardzo kreatywny. Jego wiedza w tym czasie była ograniczona ale podstawowe zasady ekonomii ruchu, prostoty i bezpośredniości, których nauczał w Seattle były tymi samymi, których nauczał w Oakland i Los Angeles. Różnica polegała na wyrazie pewnych systemów technik, jego przekazie i metodach treningowych, które rozwinął po doświadczeniach z innymi sztukami tj. boks i zachodnia szermierka. Np. jego cios prosty był prawie taki sam, ale praca nóg, której używał w L.A. była zaczerpnięta z szermierki. On uświadomił sobie, że byłby w stanie uderzyć prosto w cel z dłuższego dystansu niż klasyczny człowiek wing chun - on pragnął być także bardzo mobilnym.

Pyt. Czy Bruce'a na bieżąco zaznajamiał Ciebie ze swoim postępem i rozwojem?

TK. - On zwykł przyjeżdżać do Seattle, ponieważ mieszkała tu matka Lindy. Zwykł mnie zawiadamiać wcześniej, tak więc mogłem wziąć urlop z pracy, aby z nim przetrenować nowe rzeczy. Byłem dużym szczęściarzem, że o mnie nie zapomniał i był skłonny dzielić się swoją wiedzą. On był jako nauczyciel bardzo spostrzegawczy, ponieważ wiedział, że byłem zdolny przyswoić sobie określoną ilość materiału w danym momencie. Tak, więc nigdy "nie wieszał na mnie psów". On nadawał sobie odpowiednie tempo jako nauczyciel biorąc pod uwagę moje możliwości jako studenta.

Pyt. Czy to prawda, że Bruce'a nazywał Cię i mówił Tobie chi sao was out?

TK. - On nazywał mnie tak i mówił, że chi sao już nie było głównym punktem tak jak my myśleliśmy wcześniej. Ja byłem zszokowany. On prawdopodobnie uświadomił sobie ograniczenie niektórych aspektów wing chun, kiedy zaczynał ćwiczyć trapping (sticky hands ) z kimś takim jak Karim Abdul Jabbar. Muszę powiedzieć, że w tym czasie nie za bardzo wiedziałem co na myśli miał Bruce'a, ale teraz już wiem. Zgaduję, że to była część jego "wyzwolenia" jako artysty sztuk walk. On nie miał na myśli, że chi sao było nie przydatne, ale tylko to, że nie było tą esencją, której on nauczał w L.A. On uświadomił sobie, że to była ważna część całości walki, ale nie jedyna co podkreślał podczas swojego pobytu w Seattle, gdzie nauczał wing chun. Dla człowieka wing chun - chi sao jest najprawdopodobniej najważniejszym aspektem treningu i to nadaje studentom podejście do walki. On nie miał wąskiego spojrzenia klasycznego człowieka gung - fu . Wing chun, które ja znam jest zmodyfikowaną wersją, której Bruce'a, mnie nauczył i zgaduję, że ta struktura usunęła wiele niepraktycznych rzeczy, których możesz nauczyć się w innych systemach. Nie zrozumcie mnie jednak źle. Ja nie chcę niczego więcej poprawiać ani usuwać.

Pyt. Jak staliście się tak dobrymi przyjaciółmi?

TK. - My byliśmy obydwaj orientalni i jak to powiadają "krew jest gęstsza od wody". Myślę, że on potrzebował kogoś komu mógłby zaufać i polegać w czymś więcej niż tylko trening gung - fu.

Pyt. Kiedyś wspominałeś, że Bruce'a pomógł Ci pokonać wiele swoich kompleksów takich jak?

TK. - Przydarzyło mi się wiele trudnych sytuacji w moim życiu i w tym czasie nie miałem żadnego respektu, ani szacunku czy troski dla siebie samego. Bruce'a uświadomił mi, że jestem człowiekiem i posiadam równe prawa. On zmienił mój tok myślenia i postrzegania samego siebie. On mówił mi, że jestem tak samo dobry jak każdy inny i zacząłem wierzyć w siebie. W szkole Gung - fu, do której przygarnął mnie pod swoje skrzydła, pomógł mi odzyskać wiarę we własne siły.

Pyt. Zostałeś skaleczony podczas demonstracji na lekcji, prawda?

TK. - Tak. Zostałem poważnie skaleczony w moje prawe oko. Bruce demonstrował główne zasady dotyczące prostego uderzenia, mówiąc wszystkim, że chce aby siła uderzenia przeszła za cel. Rozejrzał się po grupie i w tym samym czasie wyprowadził cios. Jego pięść połączyła się z moim prawym okiem, zbiła moje okulary i zacięła gałkę oczną. Pojechaliśmy do szpitala, gdzie lekarz wyjął mi z oka wszystkie odłamki szkła i skrzyczał mnie za noszenie okularów podczas tak brutalnej , fizycznej aktywności.

Pyt. Co powiedział na to Bruce?

TK. - Skrzyczał mnie za poruszanie się! Ale jestem bardzo pewny, że tego nie zrobiłem, jednak nie jestem odpowiednią osobą, aby mówić mu o tym, że tego nie zrobiłem!

Pyt. Jaki jest twój personalny cel biorąc pod uwagę twoje nauczanie?

TK. - Ja nie jestem tutaj, żeby uczyć ludzi jak się bić. Jeśli to czym się z nimi dzielę pomaga im, aby czuć się dobrze, to jestem zadowolony. Nie czynię instruktorów i nie rozdaję certyfikatów. Ja nie jestem tutaj po to, żeby mówić uczniom, że to co mamy tutaj jest lepsze niż ten czy tamten styl. Ja jestem tylko zainteresowany byciem w moim małym zakątku. Kiedyś Bruce i ja rozmawialiśmy o otworzeniu sieci szkół w USA, ale później opowiedzieliśmy się przeciwko. Do tej pory pamiętam co on powiedział : " to co jest naprawdę ważne, to mieć kilku bliskich przyjaciół blisko siebie, ćwiczyć parę razy na tydzień, i móc iść do Chinatown, żeby napić się filiżanki herbaty".

Pyt. Czy uważasz, że dobry instruktor powinien być dobrym fighterem?

TK. - Głównym zamysłem, żeby stać się dobrym fighterem jest, to że powinieneś być trenowany na dobrego fightera, tak więc żeby stać się dobrym nauczycielem musisz być trenowany i nauczany, jak być dobrym nauczycielem. Sumując, jeśli potrafisz wykorzystać to co wiesz w walce, to później jako instruktor będziesz posiadał bezpośrednie doświadczenia do przekazania dla swoich studentów. Ale nie mylmy pojęć - możesz walczyć wiele razy i nie nauczyć się niczego z tych doświadczeń i w końcu nie będziesz miał żadnych doświadczeń do przekazania.

Pyt. Dlaczego przez te wszystkie lata, uczysz w swojej piwnicy, kiedy mogłeś zaistnieć publicznie?

TK. - Ja jestem "prywatną osobą". Wolę pozostać w cieniu i nie myślę że mam aż tak dużo do zaoferowania, ponieważ moja wiedza jest ograniczona, ale czuję się bardzo pewnie w tym czego Bruce mnie nauczył. Ja utrzymuję tą szkołę z daleka z respektu dla Bruce'a. To jest prywatny klub. Ja nie czuję potrzeby, żeby być pchać się na pierwszy plan, ja naprawdę rozkoszuję się dzieleniem tym co nauczył mnie Bruce z małą grupą osób. Ja nie pobieram żadnych opłat i nie szukam żadnych uczniów.
Robię, to w honorze dla niego. Nie myślę, że kiedykolwiek spłacę mu to co on zrobił dla mnie jako przyjaciel, więc czynię wszystko, aby podtrzymać pamięć o nim.

Pyt. Czy są jakieś inne aspekty w twoim życiu, na które miały kiedykolwiek wpływ twoje studia o sztukach walk?

TK. - Z całą pewnością tak. Zawsze twierdziłem, że dyscyplina sztuk walk popchnęła mnie do zmian psychicznych i naprawdę szczerze wierzę, że cokolwiek co stawia ciebie naprzeciw siebie będzie miało dobre skutki, ponieważ będziesz bardziej świadomy tego kim jesteś i ewentualnie przewyższysz siebie. Spójrzmy prawdzie w oczy, wszystkie style sztuk walk mają swoje własne ego. Jak dobrze ty uderzasz lub kopiesz, jak silne są twoje akcje, jak dobrze wyglądają twoje ćwiczenia, a wszystko jest to sterowane przez ego. Główną ideą jest używać sztuk do przewyższania samych siebie poprzez uwalnianie swojego ducha. To jest właśnie powód dlaczego ja zawsze wierzyłem i wiązałem dyscyplinę sztuk walk z duchową dyscypliną. Sztuki walk uczą cię dyscypliny zarówno mentalnej jak i fizycznej. Trzeba wziąć pewną ilość dyscypliny, żeby popchnąć swoje ciało do poruszania się w specyficzny, niezwykły i dobrze skoordynowany sposób. Dążenie do osiągnięcia perfekcji pod każdym względem w sztukach walk nie jest rzeczą złą i dlatego też my do tego dążymy. W skrócie, wierzę że poprawnie użyte sztuki walk są dobrą drogą żeby stworzyć indywidualność.

Pyt. Jakaś rada dla tych, którzy chcą się uczyć sztuk walk?

TK. - Musisz zawsze próbować rozwinąć swój umysł. Możesz być bardzo silny, szybki i w dobrej formie, ale jeśli nie posiadasz silnego umysłu twoja fizyczność nic nie będzie znaczyła w prawdziwej sytuacji. Twój umysł jest "spustem" twojego ciała. Z drugiej strony wszyscy zainteresowani sztukami powinni zaakceptować fakt, że nie ma żadnych skrótów - po prostu nie istnieją. Ciężka praca jest główną rzeczą i nie ma żadnego substytutu. Bruce zawsze nauczał nas, żeby trenować z zamysłem zakończenia realnej walki tak szybko jak to tylko możliwe poprzez pokonanie przeciwnika w jak najkrótszym okresie czasu. Ale zawsze powtarzał nam, że walka jest naprawdę ostatnim wyjściem. Dla tych, którzy nauczają sztuk chciałbym zaznaczyć, że musi istnieć różnica między uczeniem, a praktykowaniem, odkąd wielu ludzi myli te dwie sprawy. Nauczyciele nie powinni myśleć, że ich nauczanie jest substytutem ich własnego treningu. Trening osobisty jest niezwykle ważny ze względu na to, żeby uczyć poprawnie. To jest jak z nauczycielem akademickim - po lekcjach on idzie do domu i szuka, starając się nadążyć za nowymi pomysłami i teoriami.

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.