Kolorowy napis z ideogramami: Świat Nei Jia

NR 20 (PAŹDZIERNIK 2001)

 

Chen Xiao Wang

Chen Taijiquan

WYWIAD Z WIELKIM MISTRZEM CHEN XIAOWANGIEM
NA TEMAT NAUCZANIA, ĆWICZENIA ORAZ UCZENIA SIĘ STYLU CHEN TAIJIQUAN

Autor: Stephan Berwick
Tłumaczenie: Konrad Dynarowicz

Wywiad został opublikowany w "Journal of Asian Martial Arts" (vol. 10, No. 2, 2001).

Materiał udostępniony przez "World Chen Taiji Association - Poland".

Poniższy tekst jest jedynym wywiadem jaki udzielił Wielki Mistrz Chen Xiaowang w 2000 roku podczas cyklu seminariów, które odbywały się w USA. Po raz pierwszy Wielki Mistrz podzielił się w spomnieniami na temat pierwszych lat swojego treningu oraz historii rodziny. Dzięki temu można uzyskać głęboki wgląd zarówno w praktykę jak i nauczanie Chen Taijiquan.

NA TEMAT HISTORII

Pytanie: Jakie są najwcześniejsze pana wspomnienia dotyczące sztuk walki?

Odpowiedź: Pamiętam jak czekałem , aż mój ojciec, Chen Zhaoxu, zakończy swój poranny trening przed śniadaniem całej rodziny. Oglądanie treningu mojego ojca było jak oglądanie filmu. Dzięki temu posiadam wyobrażenie oraz odczucie czym jest Taijiquan na najwyższym poziomie. W tym momencie nie uczyłem się wykonywanych przez niego ruchów, po prostu oglądałem jego trening jak się ogląda film i zachowywałem w pamięci obraz, który widzałem.

P.: Kiedy rozpoczął pan trening Taijiquan, czego uczył się pan najpierw? I na ile poważny był ten trening?

O.: Rozpocząłem trening pod kierunkiem mojego ojca w wieku ośmiu lat, ćwicząc pierwszą formę starego stylu (lao jia). Mając trzynaście lat, kiedy ćwiczyłem formę z grupą starszych uczniów, zwróciłem na siebie uwagę starszego nauczyciela naszej wioski, mistrza Chen Zhaopei. Kiedy Chen Zhaopei zobaczył mnie po raz pierwszy, wtedy zapytał: "Kim jest ten chłopiec?". A więc jak widać już od najmłodszych lat poważnie traktowałem ćwiczenie Taiji.

P.: Kiedy zaczął się pan uczyć specyficznych aspektów rodzinnej sztuki walki?

O.: Od 1964 skupiłem się na ćwiczeniu starego stylu, był to rok w którym mój wujek Chen Zhaokuei powrócił do wioski (Chenjiagou) z Pekinu, gdzie przebywał ze swoim ojcem, a moim dzadkiem ze strony ojca, słynnym mistrzem Chen Fake. Kiedy miałem osiemnaście lat rozpocząłem naukę nowego stylu Chen Fake, równolegle z nauką qin na. Od 1972 skupiłem się na ćwiczeniu nowego stylu (xin jia). W latach od 1974 do 1984 położyłem duży nacisk na ćwiczenie nowego stylu oraz ćwiczeń budujących siłę, do których zalicza się ćwiczenie (szesnastoruchowej) formy "dużego kija" (bardzo ciężkiego) stylu Chen.

P.: Kiedy po raz pierwszy wystąpił pan na zawodach?

O.: Pierwszy raz wystartowałem w Mistrzostwach Chin w 1978. Potem wziąłem udział w Pierwszych Międzynarodowych Zawodach (Wushu) w Xi'an (w prowincji Shaanxi), było to 1985. Miałem szczęście i we wszystkich tych zawodach zdobyłem złote medale.

P.: Był pan przedstawicielem środowiska sztuk walk w chińskich władzach. Jak do tego doszło?

O.: W 1986 reprezentowałem prowincję Henan w Zgromadzeniu Narodowym. Dzięki mojej sławie i reputacji zostałem wybrany na ważne stanowisko jako przedstawiciel środowiska sztuk walki olbrzymiej prowincji Henan - regionu ważnego dla historii sztuk walki, ponieważ w jej granicach mieści się moja rodzinna wioska - miejsce narodzin Taiji, a także i świątynia Shaolin.

P.: Kiedy rozpoczął pan swoje cykle seminariów za granicą?

O.: W larach od 1981 do 1985 byłem często zapraszany za granicę, ale chiński rząd uważał, że artysta sztuk walki mojej klasy może pozostać za granicą i nie powrócić do kraju. Jednakże w 1985 do wioski Chenów przybyło wielu cudzoziemców aby uczyć się Taiji. Dlatego też pod koniec 1985 pozwolono mi jechać na kilka tygodni do Japonii.

NA TEMAT NAUCZANIA

P.: Czy może się pan wypowiedzieć na temat nauczania, szczególnie w świetle pana doświadczeń z uczenia ludzi Zachodu, na popularnych w tych krajach seminariach?

O.: Wierzę, że każdy może być dobry w Taiji. Dlatego staram się by moi uczniowie coraz lepiej rozumieli Taiji. Istotne jest by rozumieli to wszyscy. Staram się podchodzić do nauczania w sposób tak zindywidualizowany jak to tylko jest możliwe. Prowadząc zajęcia z dużymi grupami ludzi, do każdego z ćwiczących podchodzę z odrębnym planem. By móc kontrolować pomieszczenie muszę znajdować się w jego otoczeniu. Tak jak generał, mówię bardzo jasno, jednocześnie obserwując i kontrolując zajęcia. Nigdy nie mam problemów z pomieszczeniem w którym prowadzę seminarium. Jeśli kontroluję pomieszczenie, to kontroluję jednocześnie umysły uczniów.

P.: Seminaria prowadzone przez pana przyciągają entuzjastów Taiji o różnych poziomach umiejętności. W jaki sposób prowadzi pan zajęcia dla wszystkich chętnych, niezależnie od zawartości materiału?

O.: Kiedy nauczam, używam trzech rodzajów języka. Są to mianowicie: język zasad, język ciała i język korygowania postaw. Używam różnych języków w zależności od różnego poziomu uczniów. A więc nie ma potrzeby aby dzielić uczniów w zależności od poziomu ich umiejętności. Moje seminaria można porównać do szwedzkiego stołu: oferuję możliwość wyboru różnych zajęć, języków, różnych dań znajdujących się na stole.

P.: Czy istnieją jakieś różnice pomiędzy nauczaniem początkujących i zaawansowanych uczniów?

O.: Kiedy jest to początkujący, podążam za nim; kiedy posiądzie on umiejętności, podąża za mną.

NA TEMAT TRENINGU

P.: W jaki sposób powinien ćwiczyć współczesny praktyk stylu Chen Taiji?

O.: Tradycyjny sposób ćwiczenia polega na treningu podstaw, co może zabrać lata, by doprowadzić umiejętności do perfekcji. Najpierw skupiamy się na oierwszej formie starego stylu. Później ćwiczy się formy z broniami, pchające dłonie i qin na.

P.: Co może pan powiedzieć na temat nowego stylu, który na pozór jest bardziej znany i popularny?

O.: Nowy styl jest bardziej skomplikowany i trudniejszy od tradycyjnego starego stylu. Jego charakterystyczną cechą jest fajing - technika wyzwalania energii. A więc nim zacznie się ćwiczyć nowy styl, polecam tradycyjny plan treningu, w którym podstawą jest ćwiczenie starego stylu. Tradycyjny plan treningu jest jak nauka jazdy samochodem. Ucząc się, zdobywa się w coraz to większym stopniu kontrolę nad pojazdem - w tym przypadku ciałem i umysłem - a więc można bardziej panować nad pojazdem.

P.: Czego powinni poszukiwać uczniowie chcący osiągnąć kontrolę nad umysłem i ciałem?

O.: Należy położyć nacisk na zrozumienie przepływu qi oraz umiejętności kierowania qi. Kiedy zrozumie się znaczenie przepływu qi, nie będzie się polegało tylko na sile fizycznej. Uczący się stylu Chen Taijiquan muszą pamiętać o zasadach ruchu, takich jak spiralny tor ruchu energii jedwabnego kokonu. I zawsze pamiętać, że ciało podąża za dantian (centrum).

P.: Czy może pan wyjaśnić co oznaczają słowa: "ciało podąża za dantian"?

O.: Istnieją tu trzy podstawowe zasady: pierwsza jeśli dantian obraca się w prawo, to także obraca się w lewo. Druga, jeśli dantian przemieszcza się do tyłu, także przemieszcza się i do przodu. Trzecia zasada jest połączeniem dwóch poprzednich. Mój przodek, Chen Xin, opisał to dokładnie w swojej książce na temat stylu Chen Taiji.

P.: Co może pan powiedzieć na temat fajing, czyli użycia siły?

O.: Siła powinna być użyta w naturalny sposób. Wynika to z zastosowania zasad Taiji do korygowania ruchów.

NA TEMAT UCZENIA SIĘ

P.: W jaki sposób pan ćwiczy?

O.: Przez cały czas skupiam się na szczegółach. Jeśli chce się osiągnąć najwyższy poziom umiejętności to najważniejsze są szczegóły. Chociaż obecnie dość dużo nauczam, nigdy nie byłem zainteresowany by żyć w ten sposób. Niezależnie od wszystkiego zawsze troszczyłem się o szczegóły.

P.: W jaki sposób uczy się pan oraz doskonali swoje umiejętności?

O.: Nawet jeszcze teraz istnieją takie techniki, które rozumiem zaledwie w 50%. Na przykład, w roku 1997 w trakcie seminarium w Szwajcarii, jeden z uczniów chcąc wypróbować moje umiejętności, nagle i z pełną siłą zaatakował mnie od tyłu, usiłując uderzyć w kark. Zareagowałem w intuicyjnie i używając fajing wykonałem technikę uderzenia łokciem do tyłu, pochodzącą z ruchu "Ukryte uderzenie pięścią", uderzając napastnika w mostek w okolicę wyrostka mieczykowatego. Spowodowało to u niego natychmiastowe zatrzymanie akcji serca. Ku mojej uldze, szybkie przybycie pogotowia pozwoliło uniknąć nieszczęścia. Dopiero po tym wydarzeniu dokładnie zrozumiałem tą technikę, ponieważ nigdy wcześniej nie miałem możliwości realnego jej użycia.

P.: Co za historia!

O.: Takich opowieści mam bardzo dużo. Uwielbiam opowiadać takie historie, ponieważ tak naprawdę jestem ciągle zakochany w Taijiquan.

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.