Kolorowy napis z ideogramami: Świat Nei Jia

NR 26 (PAŹDZIERNIK 2002)

Yiquan

YIQUAN F.A.Q. - ODPOWIEDZI NA CZĘSTO ZADAWANE PYTANIA
Andrzej Kalisz

yiquan@yiquan.com.pl
www.yiquan.com.pl

1. Poważnie myślę o rozpoczęciu ćwiczeń właśnie yiquan, ale... Otóż pewien czas temu kupiłem sobie książkę pt. "Tai chi". Książka ciekawie opisuje filozofię tai-chi, opisuje ćwiczenia itd. (książka mówi o trzech stylach). Sęk w tym, że nie ma tam ani słowa o yiquan.

Oczywiście, ponieważ yiquan nie jest odmianą taijiquan. Yiquan wywodzi się z xingyiquan (nazywany był niegdyś "szkołą naturalną" xingyiquan). Związek jest taki, że taijiquan (tai chi chuan), xingyiquan (hsing-i chuan) i baguazhang (pakua chang)  zaliczane są do tej samej rodziny tzw. "systemów wewnętrznych". Chociaż raczej należałoby mówić o lidze, a nie rodzinie, ponieważ nie mają one wspólnych korzeni, ale są do siebie w pewnym stopniu podobne i wzajemnie na siebie w mniejszym lub większym stopniu oddziaływały.

2. Jak wolny powinien być ruch w ćwiczeniach shi li?  Jak długo powinno trwać wykonanie jednego cyklu ruchu?

Na początku nauki, im wolniejszy ruch, tym lepiej. Później, gdy ćwiczący ma silne i wyraźne odczucia, ruchy mogą być szybsze. Na początku "szukamy bezruchu w ruchu". Ruch shi li jest zatem w gruncie rzeczy jak długi ciąg pozycji zhan zhuang, jedna po drugiej, punkt po punkcie. Należy być świadomym przemieszczania się przez te wszystkie punkty. Nie należy jednak zatrzymywać się. W każdym punkcie ruchu powinno się mieć odczucie pokonywania pewnego oporu. Jednocześnie jednak nie wolno się usztywniać, nadmiernie napinać. Należy poruszać się tak jakbyśmy w tym samym czasie chcieli kontynuować ruch i zatrzymać go. Nie należy myśleć o tym ile sekund ma trwać ruch i wykonywać go w ściśle określonym tempie. Czasem jeden prosty ruch w jednym kierunku może trwać 5, a czasem 30 sekund. Często mówi się, że "ruch wolny jest lepszy niż szybki". W takim ruchu łatwiej jest sprawdzić, czy ciało pracuje jako całość, czy wszystkie stawy w nim uczestniczą, czy któraś część ciała nie jest nadmiernie napięta, lub zbyt rozluźniona. Jeśli "prześlizgujesz się" nad jakimiś punktami ruchu, nie zauważając czy wszystko jest tak jak trzeba, powinieneś zwolnić. Wtedy możesz zauważyć słabe punkty i dokonać korekty. Jeśli poruszasz się zbyt szybko, nie zauważasz wielu istotnych szczegółów.

3. Jak oddech powinien być skoordynowany z ruchami shi li?

Wielu początkujących, zwłaszcza tych, którzy zetknęli się z jakąś odmianą qigong, próbuje skoordynować oddech z ruchem. Jest to duży błąd. Ruch w shi li jest z reguły tak wolny, że spowodowałoby to nadmierne spowolnienie oddechu. Dlatego w początkowym okresie nauki nie należy koncentrować się na oddechu, pozwalając mu, by swobodnie płynął. Na pracę z oddechem przyjdzie pora później (trening shi sheng).

4. Czy jest możliwe nauczenie się yiquan z materiałów drukowanych i kaset video?

Nauka tylko i wyłącznie z video i książek nie daje szansy na nauczenie się żadnej sztuki walki. Natomiast  książki i video stanowią ogromną pomoc, szczególnie w przypadku osób, które nie mają możliwości regularnego kontaktu z instruktorem.

5. Jaka jest istota ćwiczenia chengbao zhuang? Czemu ono służy?

Korzystając z okazji wywołanej tym pytaniem, odpowiem nieco szerzej, by przy okazji odnieść się do pytań i wątpliwości wielu początkujących adeptów yiquan i osób, które rozważają rozpoczęcie nauki. Przede wszystkim określmy przynajmniej z  grubsza perspektywę, z jakiej należy patrzeć na yiquan, zdając sobie sprawę, że pojedyncze ćwiczenie stanowi tylko element systemu, a więc, by w pełni zrozumieć znaczenie określonego elementu, niezbędna jest względna znajomość całości.
Początkującemu trudno to wyjaśnić. Jak wiadomo, nauka czegokolwiek stanowi proces. Często spotykam się z ludźmi, którzy zastanawiają się nad rozpoczęciem nauki yiquan, ale zanim się zdecydują, chcieliby wpierw zrozumieć w pełni na czym yiquan polega. Każdy rozsądny człowiek zda sobie w tym momencie sprawę z faktu, iż podejście takie jest mało sensowne. To tak, jakby ktoś nie znający podstaw matematyki, chciał żeby wyjaśnić mu matematykę wyższą, to może wtedy zacznie ją studiować. Gdyby takie wyjaśnienie było możliwe, to studiowanie matematyki wyższej byłoby pozbawione sensu. Niestety wielu potencjalnych kandydatów na uczniów yiquan prezentuje takie właśnie podejście. Mimo wszystko mam nadzieję, że mój dalszy wywód pozwoli Czytelnikom tego tekstu na wyrobienie sobie pewnego generalnego, przybliżonego obrazu yiquan. Kandydatom i początkującym ćwiczącym proponuję zwrócić uwagę na podstawowe walory tego systemu:

A. Trening yiquan jest korzystny dla zdrowia, co wykazano w trakcie badań prowadzonych w szpitalach i sanatoriach w Chinach,

B. Trening yiquan pozwala w stosunkowo krótkim czasie rozwinąć względnie wysoki poziom umiejętności w walce wręcz, a następnie doskonalić je głównie poprzez rozwój umiejętności specyficznego użycia siły, rzadko spotykanego w innych sztukach walki, a umożliwiającego zachowanie praktycznych umiejętności do późnego wieku,

C. Nauka yiquan jest bardzo ciekawa, stanowiąc niezwykłe wyzwanie intelektualne. Proces nauki jest tu niesamowitą przygodą, gdzie wciąż odkrywa się coś wspaniałego. Im dłużej trwa nauka, tym robi się ciekawiej.

Ad A. Ze zdrowotnego punktu widzenia, ćwiczenia jianshen zhuang (wśród których podstawowym jest chengbao zhuang)  wpływają korzystnie na stan zdrowia adepta, poziom odporności organizmu, poprzez wykorzystanie specyficznego, niespotykanego gdzie indziej rodzaju umiarkowanej stymulacji, gdzie względny relaks łączy się ze względnym wysiłkiem. Cały organizm jest pobudzony do dość intensywnego funkcjonowania, a jednocześnie dzięki relaksowi umożliwiony jest swobodny przepływ krwi, oddech jest naturalny, niewymuszony. Jest to ćwiczenie "całościowe", a nie "fragmentaryczne". Mówi się, że jest to: "trening podczas odpoczynku, odpoczynek podczas treningu". Badania i praktyka kliniczna w szpitalach i sanatoriach w Chinach dowiodły dużej skuteczności zhan zhuang jako metody profilaktyki i terapii.
W porównaniu z wieloma innymi odmianami qigong (chi kung) zaletą zhan zhuang jest brak efektów ubocznych. Zdrowie jest bardzo ważnym elementem i jednym z podstawowych celów w treningu chińskich sztuk walki. Twórca yiquan - Wang Xiangzhai tak określił trzy podstawowe cele nauki tego systemu: 
- zdrowie,
- przyjemność nauki,
- samoobrona.

Ad B. Yiquan pozwala osiągnąć dość wysoki poziom praktycznych  umiejętności w walce wręcz w stosunkowo krótkim czasie. Dalsza, po względnym poznaniu całego systemu, nauka polega przede wszystkim na doskonaleniu umiejętności specyficznego użycia siły. Chodzi tu o to co nazywamy zhengti li - siłą całościową, której cechą charakterystyczną jest możliwość użycia duan jin - krótkiej siły. Użycie "krótkiej siły" występuje w wielu chińskich sztukach walki, z tym, że w dużej ich części jej sposób użycia jest dość ograniczony. Najpełniej z "krótkiej siły" korzystają tzw. style wewnętrzne: taijiquan (tai chi), baguazhang (pakua) i xingyiquan (hsing-i) i oczywiście wywodzący się z xingyiquan yiquan. Problemem jest zwykle jednak zrozumienie istoty systemów wewnętrznych, ponieważ powstały one dawno temu w innym kręgu kulturowym i ich teorie posługują się systemem pojęciowym zupełnie  nieprzystającym do stanu wiedzy współczesnego człowieka. W związku z tym zwykle spotyka się dwa typowe podejścia: odrzucenie (z komentarzem typu: "Eee, to jakieś kompletne bzdury") lub całkowita akceptacja. Moim zdaniem, obydwa są niezbyt właściwe. Style wewnętrzne posiadają ogromne walory, niespotykane gdzie indziej. Tyle tylko, że ponieważ tradycyjnie posługują się koncepcjami należącymi do obcego nam (i w gruncie rzeczy całkowicie już przebrzmiałego) systemu pojęć, niezbędny jest ogromny wysiłek, by dotrzeć do ich racjonalnego jądra. Niestety z mojego doświadczenia i wieloletnich kontaktów z największymi chińskimi mistrzami wynika, że trudno im z reguły wykroczyć poza ograniczenia tradycyjnych koncepcji. Z drugiej strony istnieją chińscy instruktorzy,  wykształceni w zakresie współczesnych nauk, którzy próbują unowocześnić interpretację systemów wewnętrznych. Tak się jednak składa, że oni z kolei nie należą do  grona największych mistrzów, nie są więc w stanie w swojej interpretacji i w  trakcie nauczania w pełni oddać walorów systemów wewnętrznych. Na szczęście słynny mistrz tradycyjnego systemu xingyiquan (hsing-i) - Wang Xiangzhai, poza tym, że osiągnął  szczyty umiejętności, wiedzy i zrozumienia w klasycznym xingyiquan, potrafił dostrzec ograniczenia tradycyjnych koncepcji i metod i rozpocząć nowe poszukiwania. Jego dzieło kontynuował Yao Zongxun, który sprawił, że yiquan stał się systemem dającym się łatwo interpretować z pozycji współczesnej nauki i zdrowego rozsądku, zachowując jednocześnie wszystko co wartościowe w tradycyjnych systemach wewnętrznych.
Wracając do zagadnienia "krótkiej siły". Jak wygląda jej praktyczne zastosowanie, przeczytać można m.in. w relacjach o pojedynkach Wang Xiangzhai'a. Jest to sposób użycia siły, przy którym  umiejętności techniczne i "zwykła siła" przeciwnika w wielu przypadkach przestają mieć znaczenie. Z Wang Xiangzhai'em próbowało zmierzyć się wielu chińskich ekspertów sztuk walki, zachodni bokserzy i zapaśnicy, japońscy przedstawiciele judo, ju-jitsu i karate. Jednak większość pojedynków było rozstrzygniętych już w momencie gdy następował pierwszy kontakt jakichkolwiek części ciała obydwu przeciwników ("yi chu ji fa" - "w momencie kontaktu następuje wyzwolenie siły"). Cóż z tego, że ci Japończycy, którzy chcieli pokonać Wang Xiangzhai'a znali dziesiątki, setki, czy może tysiące "technik" i "chwytów" na każdą okazję, skoro w konfrontacji z "zhengti li", czy "duan jin" yiquanu wszystko to przestawało mieć większe znaczenie, a oni lądowali  osłupiali na ziemi, ścianie lub drzewie, nie mając najmniejszego pojęcia jak to się stało. Oczywiście rozwinąć ten rodzaj umiejętności użycia siły nie jest łatwo (chociaż w yiquan jest to łatwiejsze niż w klasycznych stylach wewnętrznych). Yiquan można z grubsza poznać w stosunkowo krótkim czasie. Jednak rozwój i doskonalenie użycia duan jin trwa lata i w zasadzie nigdy się nie kończy. Coraz wyższy poziom  zaawansowania osiąga się stopniowo, coraz lepiej rozumiejąc i "czując".  Konieczny jest kontakt z nauczycielem i innymi ćwiczącymi, by móc się  rozwijać. Zaletą jest to, że poziom umiejętności w walce wręcz nie zmniejsza się z wiekiem, ponieważ ten rodzaj umiejętności nie jest ściśle powiązany ze zwykłą sprawnością fizyczną.
Wracając do kwestii chengbao zhuang. Nie można traktować tego ćwiczenia w oderwaniu od całego systemu. Stanowi ono po prostu niezbędną podstawę dla dalszego, bardziej zaawansowanego treningu, szczególnie dla ćwiczenia hunyuan zhuang (głównej spośród "pozycji bojowych" - jiji zhuang). Przygotowuje fizycznie i mentalnie do bardziej zaawansowanych ćwiczeń. By w pełni zrozumieć znaczenie chengbao zhuang trzeba poćwiczyć dłużej, i nie mam tu na myśli, że trzeba poćwiczyć dłużej tylko chengbao zhuang - trzeba lepiej poznać cały system, bardziej zaawansowane ćwiczenia pozycyjne (jak hunyuan zhuang) i inne metody treningowe. Dopiero mając względne rozeznanie w całym systemie można w pełni docenić jego metody podstawowe. Każda nauka stanowi proces. Wiedza i zrozumienie pogłębiają się stopniowo. Spróbuję jednak wyjaśnić rzecz w sposób możliwie przystępny. Niektóre, istotne korzyści płynące z ćwiczenia chengbao zhuang:

- prawidłowa pozycja - ćwiczenie wymaga przyjęcia prawidłowej pozycji, niezbędnej dla efektywnego użycia siły w charakterystyczny dla yiquan sposób.
- jest to pierwsza faza przygotowania do nauki posługiwania się specyficznym dla yiquan rodzajem siły, o którym była mowa wyżej.
- pierwszy krok na drodze do odpowiedniego odczucia ciała, niezbędnego dla rozwoju umiejętności posługiwania się charakterystycznym dla yiquan rodzajem siły. Odczucie ciała jako jedności, gdy "wszystkie mięśnie są jak jeden mięsień".
- rozwój cierpliwości i wytrwałości, niezbędnych jeśli chcemy osiągnąć sukces.
- umiejętność "relaksu", czyli w gruncie rzeczy znalezienia prawidłowej równowagi pomiędzy rozluźnieniem i napięciem, co jest podstawą dla rozwoju zaawansowanych umiejętności.
- umiejętność "wyciszenia", pozwalająca w przyszłości skupić się na istotnych elementach ćwiczenia i w pełni wykorzystać możliwości tkwiące w technikach wizualizacyjnych, w wybitny sposób wzmagających efektywność treningu.
- chengbao zhuang przygotowuje do prawidłowego odczucia siły w bardziej zaawansowanym ćwiczeniu hunyuan zhuang, gdzie pozycja rąk zbliżona jest do tzw. "gardy" w walce wręcz. Należy jednak zwrócić uwagę, że owa "garda" nie stanowi sztywnej pozycji, lecz pewne "uśrednienie" typowych pozycji rąk w walce.

Ad C. Nauka yiquan to w głównej mierze poznawania zasad i praw dotyczących funkcjonowania ciała i umysłu, szczególnie w odniesieniu do zdrowia i umiejętności samoobrony. Yiquan osiągnął w zakresie owych praw niezwykły poziom. Dla mnie osobiście stanowi to o olbrzymim uroku tego systemu - im dłużej się go uczę, tym staje się ciekawszy. I tym pełniej rozumiem istotę jego podstawowych metod. Czego wszystkim życzę.

6.Jakie są wymagania wobec rozpoczynającego naukę yiquan? Czy musi robić szpagat? Czy istnieje jakaś granica wieku powyżej której nie można rozpoczynać nauki yiquan? Czy 19 lat to nie jest zbyt późno?

Niemal każdy, niezależnie od wieku, płci i sprawności fizycznej może zajmować się yiquan. Nie ma żadnych szczególnych wymogów. Yiquan to nie dyscyplina wyczynowego sportu, w której wybiera się najsprawniejszych młodych ludzi, poddaje taśmowej obróbce, odrzucając po drodze "niedoróbki", każe bić rekordy i medale, a po paru latach stwierdza, że czas zakończyć karierę. Yiquan to zjawisko znacznie bardziej obszerne i wielowymiarowe. Jest to nauka, sztuka, dziedzina kultury, i to nie tylko kultury fizycznej (aspekt rekreacyjno-ruchowy to tylko część większej całości). Niektórzy mogą skoncentrować się na treningu metod podstawowych dla zdrowia. Ci których interesuje rozwijanie umiejętności przydatnych w samoobronie, mogą w zależności od swojego wieku, stanu zdrowia, poziomu sprawności wykorzystywać ćwiczenia z różnych grup metod treningowych yiquan. Niektórzy mogą wykonywać np. ćwiczenia tui shou ale zrezygnować z treningu san shou. Inni mogą zajmować się san shou, ale w ograniczonym zakresie, biorąc pod uwagę swoje możliwości, a jeszcze inni mogą w pełni stosować wszelkie formy treningu. Dla zainteresowanych możliwe jest także współzawodnictwo (obecnie dopracowywane są w Chinach zasady rozgrywania zawodów yiquan w tui shou, a niektórzy przedstawiciele yiquan startują także w zawodach sanda). A wszyscy mogą po prostu poznawać, studiować yiquan. 50 lat to nie jest zbyt późno. W Chinach są osoby, które zaczynają ćwiczyć dopiero po przejściu na emeryturę. Cała kwestia sprowadza się do dostosowania ćwiczeń do możliwości danej osoby. 19 lat to z pewnością nie jest wiek zbyt "podeszły". Wątpliwości mogą dotyczyć jedynie tego, czy jest to wiek dostatecznie dojrzały. Nauka yiquan to bowiem w gruncie rzeczy zaawansowane studia wymagające sporej dojrzałości intelektualnej i emocjonalnej. Nawet jeśli komuś zależy na rozwinięciu tzw. praktycznych umiejętności, przydatnych w samoobronie, może odnieść korzyści z treningu nawet jeśli zacznie go trochę później niż w dzieciństwie. Istnieje ogromne bogactwo sztuk walki. Chińskie sztuki walki, znane jako kung-fu lub wushu, dzieli się na tzw. "zewnętrzne" (zdecydowana większość) i "wewnętrzne" (niewielka grupa, m.in. taijiquan, baguazhang, xingyiquan, liuhebafaquan). Style "wewnętrzne" opierają się na zasadach i metodach mniej "typowych", lecz jednak również skutecznych. Są to systemy, które w wielu wypadkach nie wymagają wysokiego poziomu sprawności w potocznym rozumieniu (czyli np. robienia salt, szpagatów itp.). W tych stylach możliwe jest zachowanie wysokiego poziomu umiejętności do późnego wieku, a także co ciekawe, osiągnięcie wysokiego poziomu umiejętności nawet jeśli naukę zaczyna się stosunkowo późno. W taijiquan znany jest przykład Wang Maozhai'a, który rozpoczął naukę mając 35 lat (nie uprawiał wcześniej żadnej sztuki walki) i został później uznanym mistrzem stylu Wu (był uczniem Quan You. Z kolei od niego uczył się Yang Yuting, którego uczniem jest cieszący się dziś wielkim uznaniem Wang Peisheng). W xingyiquan Li Luoneng rozpoczął naukę mając 37 lat, wcześniej nie tylko nie uprawiając sztuki walki, ale i będąc słabego zdrowia i mizernej postury. Kilkanaście lat później zasłynął jako jeden z największych mistrzów swoich czasów. Właśnie uczniem Li Luonenga był Guo Yunshen, znany z przekazu o trwającym trzy dni, nierozstrzygniętym pojedynku z mistrzem baguazhang Dong Haichuanem. Z kolei uczniem Guo Yunshena był twórca yiquan Wang Xiangzhai.

7. Jak bardzo brak nauczania technik walki w yiquan ma wpływ na skuteczność tego  systemu kung-fu?

Podejście yiquan opiera się w gruncie rzeczy na zdrowym rozsądku. Jednak gdy mówimy, że yiquan odrzuca rozumienie sztuki walki jako systemu technik, wiele osób nie jest tego w stanie zrozumieć. Według nich, jeśli nie opanuje się ściśle określonego zestawu technik, pozostaje tylko chaotyczne machanie kończynami. Tymczasem pogląd taki jest zupełnie nieuzasadniony. Chociaż yiquan nie jest systemem technik, nauka obejmuje poznanie i praktyczne opanowanie pewnych zasad i pewnych stosunkowo prostych ale jednocześnie możliwych do elastycznego dostosowania do sytuacji metod. W yiquan w ogromnej mierze wykorzystuje się możliwości tkwiące w kontakcie dowolnej części ciała z dowolną częścią ciała przeciwnika (istotne jest tu zastosowanie tzw. "krótkiej siły"). Szczególny nacisk kładzie się na ćwiczenia tui shou, w których kontakt ten następuje pomiędzy ramionami obydwu partnerów. Otwiera to możliwości takie jak: zmiana kierunku działania siły przeciwnika, otwieranie przestrzeni do ataku, niszczenie gardy, pozbawianie przeciwnika równowagi,  co z kolei otwiera możliwość rzutów (lub tak zwanych odrzuceń) lub łatwiejszego ataku przy pomocy uderzeń. Kto ćwiczył tui shou,  temu stosunkowo łatwo powinno być zrozumieć charakterystyczne dla yiquan pojęcie "bezforemności". Nie trzeba długiej praktyki, by zauważyć, jak łatwo wykracza się tu poza ściśle określoną formę. Możliwe są niezliczone warianty ruchów. Jest to coś płynnego, ciągłego, elastycznego, nie zaś zestaw technik.  To przede wszystkim tutaj ma zastosowanie tzw. siła hunyuan li, czyli gotowość do użycia w dowolnym momencie siły w dowolnym kierunku. By to osiągnąć, wykorzystuje się swoisty, charakterystyczny dla yiquan proces nauki przy wykorzystaniu metod takich, jak zhan zhuang, shi li i fa li.

8. Jak wygląda trening walki w yiquan? Jeżeli w yiquan nie ma form to czy można mówić o ćwiczeniu zastosowań technik do realnej walki?

Yiquan prezentuje inne podejście do nauki walki niż większość sztuk walki. Podejście to zapewne jest dla większości ludzi zaskakujące, jest jednak w gruncie rzeczy łatwe do zrozumienia i staje się stopniowo oczywiste dla każdego, kto zdecyduje się poświęcić choćby kilka miesięcy na naukę. Wszystkie metody treningowe yiquan służą rozwojowi umiejętności walki wręcz (co z drugiej strony nie oznacza, że nauka yiquan służy tylko temu). 

Jeśli miałbym w dużym skrócie napisać jak wygląda trening walki w yiquan to powiem tak:
1. Metody podstawowe - zhan zhuang, shi li, moca bu, shi sheng, fa li, które dają podstawy dla treningu walki.
2. Ćwiczenia z partnerem - tui shou i san shou.
Trening "żywej siły", zwanej też "całościową siłą" jest tu motywem przewodnim. Oczywiście jest jeszcze kwestia tzw. podstawowych zdolności (ben neng), której poświęcę więcej uwagi w przyszłości. W ćwiczeniach z partnerem wprowadza się pewne podstawowe, proste metody (można powiedzieć "techniki"), ale są to po prostu najprostsze, najbardziej naturalne i oczywiste ruchy, sposoby wykorzystania ciała. Niewłaściwe jest upatrywanie rozwoju umiejętności walki w nauce coraz bardziej skomplikowanych technik. Twórca yiquan, Wang Xiangzhai podejście takie uznał za błędne. Myślę, że można to wyjaśnić przy pomocy porównania do nauki prowadzenia samochodu. Powiedzmy, że istniałyby tu dwa podejścia:

1 - tak jak normalnie ludzie uczą się prowadzić samochód - to jest podejście które porównać można do nauki walki w yiquan (i jak wiadomo, poza podstawową nauką, w prowadzeniu samochodu też jest możliwe doskonalenie, możliwości są tu nieograniczone).

2 - istniałyby skodyfikowane "techniki" prowadzenia samochodu. Ludzie uczyliby się np. specjalnego zestawu ruchów, który służyłby do pokonania wyimaginowanego zestawu zakrętów, skrzyżowań, dziur na drodze, wzniesień i zjazdów. Polegałoby to na tym, że uczeń wykonywałby skręt kierownicą o 30 stopni w lewo, po czym naciskałby sprzęgło, zmieniał bieg, skręcał kierownicę o 10 stopni w prawo, wciskał pedał gazu o 3 centymetry. A instruktor by to korygował: 30 stopni, nie 29. 3 centymetry, a nie 2,5. Odpowiadałoby to nauce form w sztukach walki. No i oczywiście można by cyzelować poszczególne techniki - "Proszę obrócić kierownicę w lewo o 5 stopni. Nie! Za dużo o jeden stopień! Proszę powtórzyć tę technikę 50 razy!". A później kombinacje: 10 stopni w lewo, 30 stopni w prawo, i jeszcze 30 stopni w prawo i 20 stopni w lewo. I coraz bardziej złożone. A potem przyszedł by czas na praktyczne zastosowanie technik. Uczeń pokonuje zakręt, a instruktor na to: "Tu powinna być kombinacja numer 5, nie numer 4!"

Które podejście jest lepsze w nauce jazdy? Dlaczego w sztuce walki miałoby być inaczej? 

9. Jak się ma yiquan do takich klasycznych koncepcji jak meridiany, qi, dantian itp, podstawowych w chińskiej medycynie, qigong i stylach wewnętrznych kung-fu?

Jak wiadomo są to koncepcje głęboko wrośnięte w klasyczny system pojęć jakimi posługiwali się (i wciąż posługują się Chińczycy). Niewątpliwie naród ten w ciągu długiego czasu zgromadził ogromną liczbę doświadczeń i dokonał odkryć w zakresie zależności jakim podlega szeroko pojmowany organizm - człowiek z całą jego sferą fizyczną i psychiczną. Okrycia te ujmowane były w ramy pewnych podstawowych dla chińskiego sposobu myślenia koncepcji i w tych ramach rozwijały się klasyczne teorie. Jeszcze raz podkreślić należy, że Chińczycy mieli wiele niezwykłych osiągnięć naukowych i pod względem rozwoju nauki i techniki bardzo długo prześcigali Europę. Jednak od ok. XVI wieku Europa zaczęła nadrabiać zaległości, natomiast chińska nauka zaczęła ulegać skostnieniu i i przestała się rozwijać. Faktem jest, że nauka chińska, chociażby w zakresie medycyny, dokonała odkrycia wielu ciekawych zależności, których nie potrafiła zauważyć medycyna zachodnia. Z drugiej strony medycyna i nauka zachodnia dokonały niezliczonej liczby odkryć, których Chińczycy, wychodząc od rozwiniętych przez siebie koncepcji nie byli w stanie dokonać. Jaki stąd wniosek? Zastanówmy się choćby nad podejściem ludzi Zachodu do takich zjawisk jak akupunktura i qigong. Łatwo zauważyć, że spotyka się w zasadzie tylko dwa podejścia:
a) Całkowite odrzucenie: "to wszystko bzdury i szarlataństwo, to nienaukowe".
b) Całkowitą akceptację: "starożytni chińczycy już dawno odkryli istnienie qi".
Tymczasem obydwa podejścia są mało rozsądne. Pierwsze zakłada "absolutną wiedzę" Zachodu, drugie zaś "absolutną wiedzę starożytnych Chińczyków". Nauka z natury rzeczy jest w rozwoju,  nie ma monopolu na absolutną prawdę raz na zawsze. My, ludzie Zachodu, nie powinniśmy być tak aroganccy, by negować osiągnięcia Wschodu. Z drugiej strony nie powinniśmy być tak głupi, by bezkrytycznie akceptować wszystkie stare chińskie koncepcje. Na styku różnych podejść może zrodzić się coś nowego, doskonalszego. Innymi słowy, nie mam wątpliwości co do tego, że zarówno akupunktura, jak i qigong są rzeczami wartymi dogłębnego zbadania. Jednak yiquan, jakim się zajmuję, nie jest związany z akupunkturą, nie zajmuje się meridianami, ani nie opiera się na koncepcjach takich jak qi. Wang Xiangzhai wywodził się z klasycznego wewnętrznego systemu xingyiquan i uznawany był w środowisku tej sztuki walki za jednego z największych ekspertów. Miał jednak umysł bardziej otwarty niż inni mistrzowie. Miał też zapewne szczęście, że był to okres otwarcia Chin na wpływy kultury i nauki Zachodu (w tym samym okresie chińska literatura rozpoczęła poszukiwania inspirowane twórczością europejską). Na początku, w latach dwudziestych, gdy powstawał pierwowzór yiquan, Wang Xiangzhai wciąż jeszcze posługiwał się w teorii swojego systemu klasycznymi koncepcjami, z meridianami włącznie. Stopniowo jednak, dzięki  spojrzeniu także z innej perspektywy, był w stanie lepiej ocenić zalety i ograniczenia tychże koncepcji. W latach 30-ch dokonał porównania metod treningowych opartych na starych i nowych - wypracowanych przez siebie koncepcjach (różne grupy uczniów nauczając w różny sposób) i stwierdził, że nowe metody pozwalają osiągnąć takie same, a nawet lepsze rezultaty i to w znacznie krótszym czasie. Okazało się, że chociaż stare koncepcje i metody miały oczywiście swoją wartość, to z punktu widzenia nowych koncepcji i metod były po prostu przebrzmiałe, przestarzałe, niedopracowane, sprowadzające wielu adeptów na manowce. Okazało się, że wartościowymi elementami treningu były nie te, na których koncentrowały się klasyczne teorie, lecz te które były w jakimś stopniu zawarte w treningu, ale jakby nie w pełni dotąd uświadamiane, więc nie do końca ujęte w koncepcjach teoretycznych. Były tam na przykład rzeczy stosunkowo łatwo dające się tłumaczyć na gruncie naszej najprostszej mechaniki (łatwo dające się tłumaczyć, ale nie dające się łatwo zauważyć - chodzi mi tu o rzeczy charakterystyczne tylko dla systemów wewnętrznych, specyficzne pojęcie "siły" nei jin - specyficzną percepcję i jednocześnie specyficzny sposób generacji siły), nie dające się jednak  ująć w prosty sposób przy użyciu klasycznych chińskich koncepcji. Powodowało to, że wielu adeptów błądziło po manowcach, postęp w treningu był trudny, i tylko nieliczni, dzięki długotrwałej praktyce i korektom mistrza i być może wręcz przypadkowi osiągali sukces. Tak więc, gdy Wang Xiangzhai zaczął nauczać od 1937 roku w Pekinie, zrezygnował już zupełnie z posługiwania się tymi klasycznymi pojęciami. Nie znajdziemy ich także w tekstach jego wybitnych uczniów, którzy w tym czasie pobierali u niego nauki lub utrzymywali jeszcze z nim kontakt (dotyczy wcześniejszego pokolenia uczniów). Tak więc w yiquan uważamy, że chociaż te klasyczne koncepcje mogą mieć zastosowanie w medycynie, a także w qigong (ich dogłębną  weryfikację w tym zakresie pozostawiamy zajmującym się głębiej tymi zagadnieniami), to użycie ich w sztuce walki, w tym w systemach wewnętrznych jest mało przydatne. Trening yiquan nie opiera się zatem na koncepcjach takich jak qi, dantian, czy meridiany. Z naszego punktu widzenia, użycie tych koncepcji w klasycznych systemach wewnętrznych jest przeszkodą w rozwoju adepta, a nie pomocą. Mówię tutaj oczywiście o najlepszym yiquan, z przekazu następcy Wang Xiangzhai'a - Yao Zongxun'a, u którego syna - Yao Chengguang'a mam zaszczyt pobierać nauki. Także inni uczniowie Wang Xiangzhai'a, zaliczani do najlepszych i wyróżnieni przez niego nadaniem honorowych imion - jak Han Xingqiao i Zhao Daoxin prezentowali podobne podejście. Niestety niektórzy uczyli się od Wang Xiangzhai'a tylko we wczesnym okresie i nie mieli okazji poznać dojrzałego yiquanu. W rezultacie, yiquan ich następców nie ma wiele wspólnego z tym czym ja się zajmuję.

10. Czy w Yi Quan zawarta jest nauka 12 form zwierzęcych i 5 elementów?

Nie. Z punktu widzenia twórcy yiquan, powstanie tych form było przejawem degeneracji pierwotnego xinyiquan/xingyiquan. Jeśli chodzi o 5 elementów, to pierwotnie chodziło raczej o pięć sposobów działania siły, a nie konkretne techniki. Innymi słowy, każdy z pięciu "elementów" można było wykorzystywać jednocześnie z innymi w tym samym ruchu. Przypisanie pięciu ściśle określonych technik pięciu elementom z tego punktu widzenia nie przysłużyło się dobrze rozwojowi xingyiquan. Np. że taka technika jest skojarzona z takim elementem (żywiołem) i w związku z tym pokonuje inną technikę, skojarzoną z innym elementem (np. ogień niszczy metal). Niestety wielu tak naucza. Jednak najwięksi mistrzowie odrzucali takie podejście. Wang Xiangzhai - jeden z najbardziej uznanych ekspertów xingyiquan na początku XX wieku, widząc jak szybko postępuje degeneracja xingyiquan, zdecydowanie zaprotestował przeciwko panującym wówczas tendencjom, czego efektem było wykształcenie się yiquan. Dobry xingyiquan nie koncentrował się na pięciu elementach i 12 formach zwierzęcych, lecz na procesie rozwoju od ming jin (wyraźna siła), przez hua jin (neutralizacja siły) do an jin (ukryta siła). Wang Xiangzhai odrzucił to co uważał za pozbawione wartości, a rozwinął to co było według niego w xingyiquan istotne.

11. Kiedy początkujący uczeń może zacząć sparingi i jak one wyglądają?

W aktualnym programie podstawowym szkoły Zongxun Wuguan dla uczących się "w wolnym czasie" pierwsze ćwiczenia z partnerem zaczyna się od pierwszego poziomu (mniej więcej pierwszy miesiąc nauki). Bardziej zaawansowane ćwiczenia tui shou wprowadzane są na poziomach 11-15 (mniej więcej jedenasty do piętnastego miesiąca nauki). Wówczas wprowadza się sparingi tui shou.  Na piętnastym poziomie (piętnasty miesiąc nauki) wprowadza się ćwiczenia ograniczonego sparingu san bu qiang shou (my to nazywamy "klepanką"). W ostatniej części programu podstawowego (około dwudziesty drugi miesiąc nauki) rozpoczyna się właściwe sparingi.

A. Sparing tui shou ("pchające ręce") - ćwiczenia polegające na panowaniu nad własną równowagą i jednoczesnym wpływaniu na równowagę przeciwnika, później także wykorzystywanie dziur w obronie przeciwnika, i "klepanie".

B. San bu qiang shou (potocznie nazywamy to "klepanką"), czyli sparing ograniczony do uderzeń otwartą dłonią - "z liścia".

C. San shou - sparing początkowo ograniczony od określonych metod, stopniowo rozszerzany, by stosować tak wiele różnych metod jak to możliwe (czyli m.in. uderzenia wszystkimi częściami ciała, którymi daje się uderzać, plus wpływanie na równowagę przeciwnika dzięki umiejętnościom rozwijanym poprzez tui shou). Stosuje się ochraniacze niezbędne dla zachowania bezpieczeństwa.

12. Czytałem na Pana stronie opowiadanie o Wangu Xiangzhai'u. Zaciekawiły mnie momenty, które były trochę nielogiczne i niejasne, a mianowicie to jak Wang "sprężynował" swoich przeciwników na niemałe odległości.

Nie ma w tym nic niejasnego i dziwnego. To jest to nad czym się pracuje w yiquanie- tzw. sprężysta siła. Odpowiednie użycie własnego ciała w odpowiednim momencie. Oczywiście Wang Xiangzhai prezentował wyjątkowo wysoki poziom. Niewielu z jego uczniów mu dorównało. Yao Zongxun, Han Xingqiao, Zhao Daoxin. Dziś wysokie umiejętności prezentują m.in. synowie Yao Zongxuna - Yao Chengguang i Yao Chengrong oraz Cui Ruibin, Liu Pulei. Na naszych videoklipach z Pekinu (www.yiquan.com.pl/videoklipy.html) można zobaczyć co robi jeden z asystentów mistrza Yao. Widać jak bardzo krótkimi ruchami odrzuca przeciwników o kilka metrów. I to się działo w sytuacji współzawodnictwa. To nie jest pokaz! To nie jest magia. Jeszcze raz powtarzam - opiera się to na umiejętnym użyciu swojego ciała w odpowiednim momencie. Czy po zobaczeniu tego, opowieści o Wang Xiangzhai'u nadal wydają się niewiarygodne?

13. Ćwiczę podstawową pozycję, ale mam problem z utrzymaniem ciała z bezruchu. Chodzi o to, że co jakiś czas robię (niechcący) małe pochylenie do przodu, a staram się zachować uczucie, jakbym opierał się plecami o ścianę. Ogólnie chwieję się na kierunku przód-tył. Poza tym chyba nie mam problemów z ćwiczeniem. Czy to jest prawidłowe (to pochylanie się), czy powinienem jeszcze o czymś pamiętać podczas ćwiczenia?

Generalnie pewne kołysanie się nie jest błędem. W początkowej fazie praktyki jest wręcz zjawiskiem naturalnym. Nie należy z nim na siłę walczyć, ani z drugiej strony starać się by występowało. Pozycja statyczna nigdy nie jest absolutnie statyczna. Jest to raczej dynamiczne poszukiwanie równowagi. Stopniowo zakres kołysania powinien się zmniejszać. Jeśli pozycja jest prawidłowa, nie powinno występować duże kołysanie. Jeśli występuje, należy obserwować siebie, gdzie występują nadmierne napięcia, gdzie jest brak równowagi. Błędy te należy stopniowo eliminować, nie spiesząc się jednak zbytnio. Stopniowo mimowolne kołysanie powinno się zmniejszać.

14. Chciałbym uczyć się yiquan, bo ze względu na moją sprawność fizyczną nie mogę uczyć się np. Kung-fu.

W kwestii ścisłości terminologicznej. Terminem kung-fu (gongfu) przyjęło się na Zachodzie (w gruncie rzeczy w rezultacie pomyłki językowej - termin ten w zasadzie nie był używany w Chinach w znaczeniu sztuki walki) określać wszelkie  chińskie sztuki walki. Yiquan zatem, to również kung-fu (gongfu), tak jak i wiele innych systemów opartych na różnych zasadach. Tylko część z nich stawia przed adeptem wysokie wymagania jeśli chodzi o typowo rozumianą sprawność fizyczną.

15. Zastanawiałem się nad możliwościami wykorzystania tych zadziwiających metod treningowych w innych dyscyplinach  sportu.

Już na początku lat 80., gdy Yao Zongxun wrócił do Pekinu, jego metodami treningowymi zainteresowali się trenerzy sportowi. Prowadził on dla nich specjalne szkolenia, oni zaś, odpowiednio modyfikując te metody, zaczęli je wykorzystywać w treningu swoich dyscyplin. Wśród dyscyplin do których w jakimś stopniu wprowadzono te metody są: m.in. skok wzwyż, skok w dal, ale także strzelanie, pływanie, gimnastyka i podnoszenie ciężarów. Dokładnie które metody stosowane są w której dyscyplinie i w jaki sposób zostały dostosowane do wymogów danej dyscypliny pozostaje jednak ściśle strzeżoną tajemnicą. W końcu to jest jedna z przyczyn sukcesów chińskich sportowców.

16. Od jakiegoś czasu trenuje kilka poznanych ćwiczeń z zakresu pierwszej części programu szkoleniowego Yiquan. Zajmuje mi to ok. 1 h 45 min. Zastanawiam się do jakich ram czasowych rozrasta się trening w przypadku poznania nowych ćwiczeń. Jak wygląda sensowna struktura treningu? 

Czas można dostosować do swoich możliwości, potrzeb, chęci i ambicji. Nie ma potrzeby wykonywania wszystkich ćwiczeń codziennie. Byłoby to niemożliwe. Tutaj mówimy o kilku ćwiczeniach z pierwszej części programu, a części tych jest 22, a nie jest to jeszcze cały yiquan. Na szczęście yiquan nie polega na opanowaniu tysięcy technik, a bardziej na poznaniu, zrozumieniu i praktycznym opanowaniu pewnych zasad. Jeśli chodzi o "pozycje zdrowotne", to skoncentrować się można na chengbao zhuang, w przypadku zmęczenia ramion, przechodząc do łatwiejszej tuobao zhuang. Inne pozycje wystarczy poznać i stosować od czasu do czasu, na zasadzie "tak jakoś mnie dzisiaj naszła ochota na tuituo zhuang". Generalnie można się tu skoncentrować na tych pozycjach w których się najlepiej, najwygodniej czujemy. W przypadku zmęczenia nóg, można wykorzystać pozycje siedzące. A w przypadku totalnego osłabienia, również leżące. Jeśli chodzi o "pozycje bojowe", to najważniejsza jest hunyuan zhuang. Program obejmuje pięć podstawowych wariantów, ale nie ma potrzeby wykonywać ciągle wszystkich. Poznajemy trzy podstawowe, a później łączymy je w jedno ćwiczenie. To w zasadzie są jeszcze ćwiczenia wstępne. Później następuje przejście do właściwego ćwiczenia hunyuan zhuang (wprowadzonego w trzeciej części programu) i jego ciągłe rozwijanie. Inne "pozycje bojowe" opierają się w gruncie rzeczy na tych samych zasadach co hunyuan zhuang. Jednak każda ma swoją specyfikę, tak więc ćwiczenie ich wszystkich jest ważniejsze, niż to jest w przypadku pozycji "zdrowotnych". Nie musimy jednak codziennie wykonywać wszystkich. Na szczęście duża część walorów każdej z pozycji jest zawarta w pozostałych. Wybierając, co ćwiczymy danego dnia można się zatem kierować w dużym stopniu upodobaniem. Z drugiej strony dobrze jest też zwrócić uwagę na swoje słabe punkty, i wykorzystywać te ćwiczenia, które pozwalają je przezwyciężyć. Jeśli chodzi o moca bu, to gdy przechodzimy do ćwiczeń shi li z krokami, nie ma większej potrzeby zajmować się moca bu. Jednak, gdy ktoś zauważa swoje słabe punkty właśnie w nogach, to może poświęcić moca bu więcej uwagi. Jeśli chodzi o shi li, to najpierw zajmujemy się pojedynczymi ćwiczeniami. Koncentracja na tych, które nam najbardziej odpowiadają, pozwala stosunkowo szybko robić w nich postępy i przenieść to co osiągnęliśmy do innych ćwiczeń. Z drugiej strony warto poświęcić też część czasu na to co sprawia największe trudności. Później łączymy różne ćwiczenia shi li w dowolnej kolejności w rodzaj improwizowanej formy. Wtedy w gruncie rzeczy ćwiczymy je wszystkie i nie ma problemu na co należy poświęcić więcej a na co mniej czasu. Chociaż zawsze pewne rzeczy ćwiczy się chętniej, z większą przyjemnością, a zauważając problemy w innych, też poświęca się im sporo uwagi. Na wyższym etapie w ogóle wykracza się poza podstawowe ruchy shi li, przenosząc poznane zasady do dowolnego ruchu, improwizując, a jednocześnie zachowując głęboki sens ćwiczenia. Jeśli chodzi o fa li, to jest tu podobnie jak z shi li.
W pierwszej fazie nauki (czyli w okresie przerabiania programu podstawowego), najwięcej czasu poświęca się na zhan zhuang i shi li, w mniejszym stopniu fa li, tui shou i san shou. Później z reguły czas dzielony jest na pół pomiędzy zhan zhuang i shi li z jednej, a fa li, tui shou i san shou z drugiej strony. Jeśli ktoś ma czas, by ćwiczyć dłużej, wydłuża się raczej trening podstawowy - zhan zhuang i shi li.

17. Jak nauczyciel ocenia postępy ucznia? Przecież w wielu ćwiczeniach w yiquan istotne jest to co się dzieje "wewnątrz" - wyobrażenia i odczucia. Czy jest możliwa obiektywna ocena postępów?

Yiquan to koordynacja tego co "wewnątrz" i "na zewnątrz". Nie wszystko jest widoczne z zewnątrz, ale wiele jest. W bardzo wielu wypadkach na podstawie pozycji i ruchu można też stwierdzić niedostatki "wewnętrzne". Natomiast może się zdarzyć, że zewnętrzna forma wygląda poprawnie, mimo że praca "wewnętrzna" jest niedostateczna. Dlatego, żeby możliwe było zweryfikowanie prawidłowości ćwiczenia i postępów, niezbędna jest ścisła współpraca nauczyciela i ucznia. To dlatego nauczyciel pyta ucznia, jakie ma problemy z ćwiczeniem i czy nie ma pytań? I oczekuje, że uczeń wyrazi swoje odczucia, powie jakie ma problemy i czego nie rozumie. Wtedy łatwiej jest poprowadzić ucznia dalej. W pierwszej fazie nauki najistotniejsze jest jednak zwykłe zapamiętanie wymogów danego ćwiczenia. Zwykłe "jak"? Wówczas uczeń może sam kontrolować czy jest w stanie zrealizować wymogi ćwiczenia, a jeśli nie, to czego dotyczy problem? Natomiast gdy uczeń rozpoczynający naukę zadaje nauczycielowi pytanie, czy dobrze ćwiczy, to jest to zupełne pomieszanie pojęć. Gdy nauczyciel wyjaśnia jakie wyobrażenia w danym ćwiczeniu się stosuje i jakie odczucia powinny się pojawić, to uczeń powinien wiedzieć, czy osiąga te odczucia. W zależności od tego jakie trudności się pojawiają, nauczyciel może wówczas służyć pomocą. Stopniowe wprowadzanie bardziej zaawansowanych metod treningowych umożliwia zarówno uczniowi jak i nauczycielowi weryfikację, czy efekty jakie przynieść powinny metody bardziej podstawowe zostają osiągnięte. Jeśli nie, wtedy uczeń, korzystając ze wskazówek nauczyciela powinien poprawić swój trening podstawowy. W ćwiczeniach z partnerem najwyraźniej uwidaczniają się niedostatki adepta. Stopniowo coraz lepiej rozumiejąc zależność pomiędzy różnymi metodami treningowymi, oraz pomiędzy metodami treningowymi, a praktycznymi umiejętnościami, uczeń, z pomocą nauczyciela powinien być w stanie lepiej wykonywać ćwiczenia podstawowe.

18. Ciekaw jestem obecności koncepcji filozoficznych w chińskich sztukach walki. Zauważyłem, że istnieje podział na te, które się opierają na buddyzmie i taoistyczne. Jak jest w yiquan? Czy wszelkie motywy metafizyczne zostały uznane za niepraktyczne?

W zasadzie nie ma rzeczy, których nie dałoby się odnieść do filozofii. Jednak po co przesadzać? Nie ma sensu dociekanie związku np. uprzejmego traktowania klientów przez sprzedawcę z filozofią Kanta, Tomasza z Akwinu albo Husserla. Jeśli ktoś by to robił, to chyba tylko w formie żartu, a jeśli na poważnie, to jego z kolei nikt nie traktowałby serio. Tymczasem, gdy chodzi o chińskie sztuki walki, niektórzy u nas nie wiedzieć czemu uważają, że jeśli ktoś nie doszukuje się w każdym geście klucza do najgłębszych tajemnic istnienia, to jego kung-fu nie jest dość głębokie. Natomiast inni traktują uprawiających kung-fu jak "nawiedzonych" (i niestety w wielu wypadkach słusznie).

Nie powiedziałbym, że chińskie sztuki walki opierają się na buddyzmie, czy taoizmie, ale że związane są w mniejszym lub większy m stopniu z buddyzmem lub taoizmem, bądź że są pod ich mniejszym lub większym wpływem. W gruncie rzeczy sam buddyzm w Chinach rozwijał się po wielkim wpływem taoizmu. Buddyzm z kolei wpłynął na taoizm, przyczyniając się do wykształcenia tzw. taoizmu religijnego. W gruncie rzeczy większość Chińczyków była z reguły zarówno pod pewnym wpływem buddyzmu jak i taoizmu, a dodatkowo jeszcze zasad etyki konfucjańskiej. Jest oczywiste, że wszystko co się robi, odnosi się w jakiś sposób do wizji świata, pewnego systemu pojęć, wartości. Dotyczy to oczywiście także chińskich sztuk walki. Powtarzam, że jest to oczywiste. A jako że jest to oczywiste, nie ma większego sensu szczególne podkreślanie tego.

W yiquan jest podobnie jak w większości chińskich sztuk walki uprawianych przez normalnych ludzi, a nie "nawiedzonych". Na każdym etapie praktyki spotykamy się z zasadami, które znaleźć można i w filozofii taoistycznej i w buddyzmie chan (zen) i w filozofii neokonfucjańskiej (będącej syntezą konfucjanizmu, taoizmu i koncepcji buddyjskich - swoją drogą, to właśnie na filozofii neokonfucjańskiej opierają się klasyczne teorie taijiquan, a nie, jak zwykle się twierdzi, bezpośrednio taoistycznej). W gruncie rzeczy większość tych istotnych koncepcji i zależności łatwo jest zrozumieć odnosząc je do doświadczenia podczas treningu i zwykłego zdrowego rozsądku. W ten sposób można lepiej zrozumieć chińską kulturę, przyswajając dla siebie, to co wzbogacające. Natomiast, gdy ludzie, którzy przeczytali parę artykułów zaczynają na wszystkie strony trąbić o głębokich filozofiach i powtarzać słowa których nie rozumieją, to jest to nieco śmieszne.

19. Czy w yiquan występuje jakiś charakterystyczny ceremoniał (jak np. w aikido, kendo)? Jak jest z tradycyjnym ubiorem, czy w ogóle się go nie używa w praktyce? Na wideoklipach wszyscy ubrani są raczej codziennie.

Chińczycy są trochę bardziej podobni do Europejczyków niż Japończycy (ponadto obecne rytuały w szkołach "japońskich" są w dużej mierze dziedzictwem militaryzmu z początku XX wieku, a w dodatku zachowały się w dużo większym stopniu w szkołach japońskich sztuk walki na Zachodzie, niż w samej Japonii). To, że w niektórych szkołach kung-fu zwłaszcza na Zachodzie, stosuje się podobne ceremoniały wynika w dużej mierze z tego, że japońskie sztuki walki wcześniej się tu pojawiły. Dlatego później ludzie oczekiwali od szkół chińskich podobnego podejścia. Natomiast w Chinach tego typu ceremoniał miał mniejsze znaczenie. Chyba, że chodziło o tajne sprzysiężenia typu triad itp. Wystarczy obejrzeć kilka chińskich filmów kung-fu (choćby "Przyczajonego tygrysa...", który aktualnie jest na ekranach kin), by zauważyć, że trudno tam odnaleźć rytuały w stylu szkół japońskich. Natomiast Chińczycy zawsze przywiązywali ogromną wagę do etyki - wude (cnoty wojownika). Czyli do tego co istotniejsze od samych ceremoniałów. Z tym, że są to po prostu rzeczy oczywiste. Nie ma potrzeby o tym trąbić. Jeśli ktoś nie rozumie rzeczy oczywistych, to nikt normalny nie będzie go traktował poważnie. Jeśli ktoś nie jest przyzwoitym człowiekiem, to nie będzie traktowany jak przyzwoity człowiek. Innymi słowy niczego się nie  nauczy. 

Jeśli chodzi o strój, to dlaczego niby trening kung-fu musi wyglądać jak występ zespołu pieśni i tańca? W Chinach zwykle ćwiczono w normalnym ubraniu, takim jakie noszono w danej epoce, w danym rejonie. Nie było do niedawna jakiegoś specjalnego "tradycyjnego stroju". Również dziś ćwiczy się z reguły w zwykłym, byle wygodnym ubraniu, w dresie, bądź tylko krótkich spodenkach, zależnie od pory roku i pogody (bardzo rzadko zajęcia odbywają się na sali, nawet jeśli szkoła dysponuje salą, to korzysta się z niej z reguły tylko przy wyjątkowo niesprzyjającej pogodzie). Tylko na zawody, pokazy i inne uroczystości zakłada się specjalne stroje.

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.