magazyn Świat Nei Jiamagazyn Świat Nei Jia

NR 50 (GRUDZIEŃ 2013)

Qigong

JADEITOWA KSIĘŻNICZKA
Christoph Faber


www.goldener-drache.com


Kaligrafia "Jadeitowa Księżniczka" - Dong Zhang

Jak Magazyn "Neijia" wpłynął na moje życie

Zanim opowiem moją krótką historię, chciałbym serdecznie podziękować Redaktorowi Tomkowi Grycanowi za jego pracę jaką przez ostatnie 15 lat włożył w redagowanie tego Magazynu; za jego zaangażowanie i cenny czas, który nam, czytelnikom, poświęcił.
Dzięki "Neijia" tysiące osób mogło poznać świat wewnętrznych sztuk walki, świat Qigong i medytacji; czytelnicy mogli wymieniać się swymi doświadczeniami lub znaleźć odpowiednią dla siebie sztukę walki, nauczyciela lub też szkołę. Przypuszczam, że zawiązywały się poprzez ten magazyn także interesujące znajomości i przyjaźnie, a niektórzy mogli nawet odkryć Drogę swego życia.
Tak przynajmniej stało się w moim przypadku.

Dlatego też z całego serca dziękuję Ci Tomku za wszystko i gratuluję tej "Piętnastki"!

*     *     *

Nim po raz pierwszy poleciałem do Chin, praktykowałem od wielu już lat Taijiquan i Qigong i byłem przekonany, że jestem dobry w tym co robię. Odkryłem w tamtym okresie również ten magazyn internetowy i dzięki pomocy Tomka Grycana nawiązałem kontakt z mieszkającym w Beijing (Pekinie) Tomkiem Twardowskim. Wprowadził mnie on w swój "Świat", a dokładnie, to wprowadził mnie do parku Świątyni Nieba i tam zapoznał z swoim nauczycielem Li Zhanhua, u którego ćwiczył Bai Yuan Tongbei. Pamiętam, że zaistniała wtedy zabawna sytuacja: w czasie treningu pan Li Zhanhua poprosił mnie, abym pokazał co ja potrafię. No cóż, pomyślałem sobie, po to tu przyjechałem. Zrobiłem krok w stronę mistrza i... nagle wylądowałem parę metrów dalej na ziemi. Tomek chciał zamortyzować mój upadek, ale niestety nie zdążył dolecieć :-) Mój nowiutki płaszcz był w ruinie, ale za to poprawił mi się humor. Następne dwie godziny spędziliśmy na ćwiczeniu "Pchających dłoni". Dobrze, że był Tomek, który tłumaczył, gdyż pan Li Zhanhua poza chińskim nie znał żadnego innego języka.
Z Tomkiem umówiliśmy się znowu następnego dnia. Coś mu jednak wyskoczyło i nie mógł przybyć. I to chyba było zaplanowane przez niebiosa, bo wybrałem się wtedy do parku sam i "wkręciłem" w pewną chińską grupę ćwiczącą Taijiquan. Na początku patrzyli na mnie jak na jakiegoś ufoludka, ale po jakimś czasie w pełni zaakceptowali. Pogadaliśmy nawet sobie na migi, a po kilku dniach nawet zaprzyjaźniliśmy się.

Pewnego dnia ćwicząc z tą grupą, zauważyłem, że bacznie przygląda mi się pewna starsza pani siedząca nieopodal na ławce. Kiedy skończyliśmy ćwiczyć, ta podeszła bliżej i pięknie po niemiecku powiedziała:
- Moje gratulacje, pięknie się poruszasz, ale tak bardzo jesteś zajęty techniczną, zewnętrzną stroną tej formy, że zapominasz o swoim wnętrzu. Twoje ciało porusza się, owszem, ale nie twój Duch. Spróbuj skoncentrować się na wnętrzu, zapomnij o świecie zewnętrznym, a wtedy energia uniesie cię w przestworza. Zwyciężysz samego siebie. Zobaczysz ...

Stałem tak chwilę patrząc na kobietę i chyba miałem cholernie głupią gębę, bo ta widząc, że jestem zmieszany, dodała:
- Zacznij praktykować Qigong, znajdź sobie dobrych nauczycieli, a wtedy sztuka Taijiquan w twoim wykonaniu będzie osiągała szczyty - uśmiechnęła się i ruszyła w stronę bramy parku.
- Chwileczkę! - zawołałem za oddalającą się Chinką. - Ja ćwiczę... Ja ćwiczę Qigong już od paru lat...
Zatrzymała się i odwróciła.
- To widocznie nie za bardzo rozumiesz o co w tym wszystkim chodzi - uśmiechnęła się przymrużając oko.
- To może pani mogłaby mi to wytłumaczyć?
Bardzo długo patrzyła mi się prosto w oczy po czym wyciągnęła dłoń i powiedziała:
- Nazywam się Mei Chen. Przyjdź tu jutro o ósmej rano. Wytłumaczę ci.

Następnego dnia, tz. 13 grudnia 2005 roku zacząłem poznawać nieznaną, przepiękną formę Qigong, stworzoną przez dziadka mojej nowej mistrzyni. "Jadeitowa Księżniczka" to forma, połączenie elementów Taijiquan i Qigong, która oparta jest na prastarej legendzie:
"Przed wieloma, wieloma eonami, kiedy na ziemi panował jeszcze ogromny chaos - nie było ani dnia ani nocy, ani góry ani dołu, ani dobra ani zła, bogowie i boginie postanowili stworzyć istotę, z którą mogliby się podzielić swą miłością. W tym celu poprosili Jadeitową Księżniczkę, aby ta zstąpiła na Ziemię właśnie i uczyniła ją rajem, w którym mógłby zamieszkać człowiek. Jadeitowa Księżniczka natychmiast przystąpiła do dzieła: chaos podzieliła na Yin i Yang. Światło i ciemność. Nastała równowaga. A kiedy "Plus" i "Minus" były już zrównoważone, wtedy piękna księżniczka stanęła przy swym krośnie tkackim i zaczęła tkać przepiękne krajobrazy, którymi przystroiła wszystkie strony świata. Bogowie i boginie zachwyceni dziełem Jadeitowej Księżniczki, otulili Ziemię, niczym kokonem, energią miłości, a w niej umieścili Ją i Jego - kobietę i mężczyznę".

"Jadeitowa Księżniczka" niczym rytualny taniec,w którym poprzez ruch opowiada się powyższą legendę, łączy w sobie Dao z Dharmą. A ponieważ opiera się na filozofii taoistycznej i buddyjskiej jednocześnie, nie tylko oczyszcza ciało ćwiczącego z jego chorób, ale także umysł z jego negatywnych emocji i myśli.

Oj, wiele by tu mówić o tej niebiańskiej formie - formie, która całkowicie zmieniła moje życie.

Od 13 grudnia 2005 roku krok po kroku; ruch po ruchu "Jadeitową Księżniczkę" Pani Mei Chen przekazywała najpierw mnie, a później także mojej żonie, z którą odwiedzałem ją w Chinach.
Nasza nauczycielka jest nie tylko mistrzynią Qigong, ale także kobietą o nadprzyrodzonych zdolnościach. Potrafi spojrzeć do wnętrza człowieka i opowiedzieć mu wszystko o jego przeszłości i przyszłości. Potrafi zobaczyć jego choroby. Na początku przerażało nas to, ale z biegiem czasu przyzwyczailiśmy się do tego, że wie o nas wszystko - może i dobrze. Nie mamy nic do ukrycia, a przez to jesteśmy bardziej otwarci na "Nowe" (tak nam przynajmniej się wydaje?).

Przez siedem lat nie mogliśmy się z nikim dzielić "Jadeitową Księżniczką" - takie było życzenie Pani Chen. Naszym zadaniem, w przeciągu tych siedmiu lat, było zgłębianie, nieustanne ćwiczenie i doskonalenie naszych umiejętności pod okiem innych nauczycieli i mistrzów Qigong.

Od tamtego roku z błogosławieństwem naszej Mistrzyni i za jej pozwoleniem, możemy dzielić się "Jadeitową Księżniczką" z innymi. I bardzo chcemy to czynić, gdyż wiemy jakie ciężkie choroby można poprzez tą formę Qigong zwalczyć i na powrót cieszyć się krystalicznym zdrowiem. Wiemy też, że zdrowym osobom około 40 minutowe "pływanie w przestrzeni", które funduje "Jadeitowa Księżniczka" przynosi tyle samo odprężenia i relaksu co dwutygodniowy urlop ;-).
"Jadeitowa Księżniczka" napełnia ćwiczącego życiodajną energią zaczerpniętą z "Dziesięciu Kierunków Świata". Napełnia go ochotą do życia. Napełnia go Życiem!

Gdy zademonstrowaliśmy naszą formę pewnej wybitnej matematyczce, a jednocześnie entuzjastce Qigong z Moskwy, ta powiedziała, że widziała już wiele różnych form, ale "Jadeitowa Księżniczka" to dla niej prawdziwa poezja. My też tak uważamy i ślemy głębokie pokłony i podziękowania naszej nauczycielce Pani Mei Chen.

Tak więc po nitce do kłębka... Dzięki magazynowi "Neijia" poznałem Tomka Twardowskiego; dzięki niemu poznałem miejsce w parku, w którym później poznałem panię Chen, a dzięki niej poznałem przepiękną Jadeitową Księżniczkę :-). Czyż nie piękna to historia...?


Autor z grupą ćwiczących Taijiquan (Grudzień 2005)


Pan Li Zhanhua i Tomek Twardowski podczas treningu w parku (Grudzień 2005)

***
**********
***

Warsztaty Qigong "Jadeitowa Księżniczka" prowadzone przez Bronię oraz Christopha Faber odbyły się w Polsce w dwóch miastach:
- we Wrocławiu 15 - 16 czerwiec 2013 r.
- w Katowicach 22 - 23 czerwiec 2013 r.

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej