magazyn Świat Nei Jia
NR 29 (KWIECIEŃ 2003)
SPECJALNE JUBILEUSZOWE WYDANIE

Jeet Kune Do

WIELKIE ROZCZAROWANIE
Wojciech Adamusik

wadamusik@jeetkunedo.win.pl

Fragment przygotowywanej książki na temat Jeet Kune Do.

--- "..... pewnego razu zostałem napadnięty w windzie mojego domu ......" --- takich opowieści naczytał się już z pewnością każdy z was lecz to wydarzenie, które spotkało mojego znajomego posłuży nam jako żywy przykład na to jak ważny jest ten pierwszy krok w sztukach walk.

Człowiek ten w tym tak bardzo dla niego pechowym dniu miał już za sobą blisko 11 lat treningów Karate w tym kilka tytułów zdobytych na zawodach - a jednak żaden trening nie przygotował go na takiego rodzaju napaść a już najmniej na miejsce ataku. Jego obrona, ataki praktykowane przez lata treningów nie były odpowiednie, ponieważ nadawały się wszędzie tam gdzie rządziły "reguły" i "zasady" a nie realna samoobrona ! Tutaj zaczynamy wkraczać na drogę JKD, otóż napastnik atakował wedle swoich reguł i w strefie, która mu najbardziej odpowiadała natomiast ów zawodnik mógł jedynie przyjmować razy.

Sytuacja, którą opisałem nie miała na celu umniejszania jakiegoś stylu walki, ma ona ukazać różnicę pomiędzy sportem walki ograniczonym określonymi zasadami a realną Sztuką walki. Decydując się na praktykowanie danego sportu, stylu, systemu czy sztuki walki powinniśmy najpierw zapytać się samych siebie; co chcemy osiągnąć i jaki mamy cel. - pamiętaj to bardzo ważne, ponieważ właśnie podczas tego pierwszego ale jakże ważnego kroku niejednokrotnie popełniamy poważny błąd ----- często nieodwracalny.

Wspaniały mentor jakim niewątpliwie był i nadal jest B. Lee powiedział kiedyś iż nie można ograniczać się i stawać częścią stylu, który praktykujesz bo wtedy jesteś "zaszufladkowany" i twoje tradycjonalne uformowane ataki będą zawsze przejrzyste a co za tym idzie przestarzałe i nieskuteczne!

Jednym z założeń JKD jest dostosowanie każdego studenta do realizmu życiowo-treningowego w taki sposób aby sytuacja i miejsce ewentualnego ataku nie była dla niego sytuacją bez wyjścia. W życiu nie można napastnikowi powiedzieć "przepraszam jesteś zbyt ciężki" lub "wolno uderzać tylko w korpus" --- dlatego JKD jest Sztuką walki --- jest Wolnością i odkrywaniem swoich słabości.

Jun Fan (prawdziwe imię Bruce'a) czyli "wróć znów" chciał aby studenci praktykujący JKD badali elementy malezyjskiego Pentjak silat, Kali, zachodniego boksu, Judo, Ju Jitsu, Taekwondo oraz chińskie systemy wrażliwości jak Wing Chun. Uważał on że trzeba dochodzić do zrozumienia mocnych stron i słabości każdej metody. W tym momencie widać jaką dużą wiedzą i umiejętnościami muszą dysponować studenci oraz co jest najistotniejsze - mogą dobierać swobodnie techniki do odpowiedniego stylu walki przeciwnika i zmieniać je w trakcie starcia korzystając ze swych doświadczeń.

Innymi słowy praktykujący Karate, który nigdy nie boksował potrzebuje doświadczenia sparując z pięściarzem. Co wyniesie z tego doświadczenia zależy od niego samego. Nauczyciel nawet ten najwspanialszy nie jest dawcą prawdy a zaledwie przewodnikiem ku prawdzie, którą każdy uczeń musi odnaleźć.

Często powtarzam moim studentom: żadna sztuka nie jest mniej lub bardziej ważna w stosunku do innych. To jest przedmiotem lekcji JKD, być nieograniczonym, być wolnym; w combacie nie używać żadnego stylu jako stylu, nie używać żadnej drogi jako drogi i w końcu nigdy nie być ani za ani przeciw żadnemu stylowi.

Zawsze najważniejszy jest człowiek oraz jego Wolna niczym nieograniczona twórczość. Mówiąc inaczej ćwiczący jakąkolwiek sztukę walki powinien wyrażać ją poprzez siebie samego nigdy odwrotnie. Pytanie brzmi tylko czy potrafimy i chcemy to zrobić?

Bruce Lee - genialny artysta wojenny, który przez cały czas doświadczał i eksperymentował napisał blisko 30 lat temu to co dzisiaj dla większości studentów, mistrzów i arcymistrzów sztuk walk jest oczywiste, a mianowicie: jeżeli chcesz być biegły w walce musisz znać cztery strefy combatu; trapping czyli usidlanie, strefę rąk, strefę nóg oraz grappling czyli walkę w parterze - niestety nie wszyscy się z tym zgadzają wierząc ślepo w swoją mistrzowską technikę nożną czy też piorunujący cios ręką który ma zakończyć walkę.

Przez wiele lat broniłem się jak tylko mogłem od strefy parteru (grappling) zawsze myślałem, że nikt nie jest na tyle szybki aby przedostać się przez moją gardę i wejść w zwarcie, po za tym stwierdziłem, że w parterze liczy się tylko masa i siła zawodnika ... - jak dotąd była to największa pomyłka na mojej drodze JKD.

Największego szoku doznałem gdy po raz pierwszy ćwiczyłem z najlepszym uczniem Bruce'a Lee Guru Dane'm Inosanto. Człowiek ten, którego uważam za "chodzącą encyklopedię" pokazał mi jak można pokochać grappling i wykorzystywać go niemal w każdej sytuacji.

Guru Dan pomimo swoich skończonych 60 lat poruszał się niczym wąż zamykając jednocześnie w śmiertelnych chwytach wszelką sposobność do zadania mu ciosu przez kogokolwiek. Jakby tego wszystkiego było mało ten człowiek codziennie odbywa swój prywatny trening, podczas którego doskonali swoje umiejętności w parterze.

Drugim człowiekiem był jego uczeń i partner na seminariach Sifu Erik Paulson - legenda Shootwrestlingu, jedyny biały człowiek, który jest mistrzem świata w walkach Shooto. Od niego można nauczyć się miliona fantastycznych ruchów, które można skutecznie wykorzystać w walce....

cdn.

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.