Kolorowy napis z ideogramami: Świat Nei Jia

NR 23 (KWIECIEŃ 2002)

Yiquan

O MISTRZU YAO CHENGGUANG
Xie Yongguang
przekład z chińskiego: Andrzej Kalisz

yiquan@yiquan.com.pl
http://www.yiquan.com.pl

"Jeśli nie chcesz ćwiczyć yiquan, dobrze, ale jeśli chcesz,
musisz być najlepszy, ponieważ jesteś synem Yao Zongxuna"

Yao Chengguang rozpoczął naukę yiquan nie dlatego, że lubił wushu, ale ponieważ był chorowity i dlatego ojciec kazał mu ćwiczyć zhan zhuang. Kto przypuszczał, że od tego stania w zhan zhuang zacznie się kolejne 40 lat treningu...

Yao wciąż jeszcze dobrze pamięta z dzieciństwa, jak każdego dnia gdy wracał do domu, ojciec od razu kazał mu odłożyć torbę z książkami i ćwiczyć zhan zhuang.

Yao Zongxun zawodowo zajmował się sztuką walki. W okresie rewolucji kulturalnej nie mógł kontynuować tego zajęcia i rodzina utraciła źródło utrzymania. Dni spędzali zamiatając ulice, wożąc brykiety węglowe i zbierając resztki warzyw. Również wtedy ojciec codziennie kazał synowi ćwiczyć zhan zhuang.

W 1969 roku cala rodzina musiała wyjechać do komuny ludowej w Changping, gdzie pracowali na roli i przy hodowli koni. Trudności nie zniszczyły pasji Yao Zongxuna do yiquan. Powtarzał synowi, że w biedzie trzeba rozwijać siłę woli. Latem i zimą, niezależnie jak wiele i ciężko trzeba było pracować, kazał mu  wstawać codziennie o czwartej rano i ćwiczyć. Wieczorem, zmęczony po dniu ciężkiej pracy, znów ćwiczył. Tak minęło 10 lat. Te lata dały solidną podstawę dla umiejętności Yao Chengguanga.

W 1979 roku, po zakończeniu rewolucji kulturalnej, instytucje kultury fizycznej zaczęły doceniać wartość yiquan. Podniosło to Yao Zongxuana na duchu i dodało mu sił do pracy. 

"Pewnego dnia ojciec zawołał mnie do pokoju i powiedział - nie możemy marnować czasu, nie mogę dopuścić by yiquan skończył się wraz ze mną. Od jutra zaczniesz z bratem trening doskonalący, zrobię z was nowych wybitnych mistrzów. Ale pamiętaj: jeśli nie chcesz ćwiczyć, to nie musisz, ale jeśli chcesz ćwiczyć, to musisz być najlepszy, bo jesteś synem Yao Zongxuna. Dlatego musisz mi odpowiedzieć, czy jesteś w stanie podjąć naprawdę wielki ciężar, czy chcesz swoje życie poświęcić yiquan? - Tej nocy nie zmrużyłem oka... Rano odpowiedziałem ojcu, że chcę".

Wkrótce Yao Chengguang przekonał się na własnej skórze z czym wiązała się ta decyzja...

"Rano 60 kilogramów, a wieczorem 56 kilogramów"

Od 1979 roku Yao Zongxun, by wychować godnych następców, poddał specjalnemu treningowi doskonalącemu kilku swoich uczniów, byli to przede wszystkim: Yao Chengguang, Yao Chengrong, Cui Ruibin, Wu Xiaonan, Liu Pulei. 26 letni wówczas Yao Chengguang pracował w przedsiębiorstwie trolejbusowym. By móc trenować w dzień, zaczął pracować na nocną zmianę. W nocy pracował, w dzień ćwiczył. Rano ważył 60 kilogramów. Po dniu treningu jego waga spadała do 56 kilogramów. Gdy wieczorem odpoczął i się zregenerował, rano waga znów wracała do 60 kilogramów. Zawsze chodził w tenisówkach, by wygodnie było ćwiczyć. Zimą, chociaż ubrany był tylko w cienki sweter, jego ciało podczas treningu było zlane potem, także włosy były mokre od potu. Latem jego dłonie były pokryte pęcherzami od treningu na worku. Potrafił w ciągu 3 minut uderzyć worek 880 razy. Gdy bez koszuli ćwiczył tui shou i sparing bez rękawic jego ciało było pokryte śladami paznokci partnerów. Yao Zongxun podkreślał, że w treningu san shou powinni mieć poczucie realności walki. Sparingi były więc bardzo ostre. Normalne były podbite oczy i krwawiące nosy i uszkodzone wargi. Ponieważ często miał wargi zranione, gdy na kolację było coś słonego, nie mógł jeść, czasem tylko spożywając delikatny kleik ryżowy.

O godzinie 10. wieczorem rozpoczynał pracę. Przed 11. uczył tam kilka osób yiquan. Po 11 zostawał sam, a nie mógł spać. Czasem jednak był tak znużony, że opierał się o ścianę i na chwilę zasypiał. Koledzy z pracy mówili czasem: "Yao Chengguang naprawdę jest mistrzem - potrafi spać na stojąco". Następnego dnia rano, po pracy, odpoczywał trochę i wkrótce jak żwawy tygrys pojawiał się na miejscu treningu. Ten okres treningu doskonalącego trwał 5 lat. Kosztował wiele potu i krwi. Przesądził o tym, że Yao zdecydował w późniejszym życiu wytrwale pracować dla rozwoju yiquan.

"Wybrałem życie pełne poświęcenia, ale i chwały. Wiele mnie to kosztowało, ale nie żałuję"

Przez 40 lat Yao Chengguang ciągle zajmował się yiquan, może z myślą by zostać godnym następcą swego ojca, a może ponieważ się w yiquan zakochał. Yiquan wniknął w jego ciało i umysł, stał się jego życiem.

Yao Chengguang

W lipcu 1997 roku po raz pierwszy znalazłem się w hutongu Mao'er w Pekinie. Gdy zobaczyłem te wąskie przejścia i maleńkie pomieszczenia, gdy zobaczyłem Yao w zwyczajnym ubraniu, z łagodnym uśmiechem na twarzy, trudno było mi uwierzyć, że tu mieszka Yao Chengguang, i że to właśnie jest Yao Chengguang - jeden z najwybitniejszych mistrzów wushu naszej epoki.

"On myśli tylko o yiquan, o niczym innym. W młodości, zawsze gdy do niego przychodziłem to on ćwiczył. Teraz ćwiczy, a oprócz tego uczy, zajmuje się studiami teoretycznymi, bierze udział w różnych konferencjach, ciągle jest zajęty. Raz na jego rowerze pojechałem  zrobić zakupy. Zaledwie wsiadłem na rower, gdy zauważyłem, że niewiele brakuje, żeby się rozpadł. Ale on ciągle jest zajęty, nie ma czasu żeby pomyśleć o naprawie" - opowiada uczeń i przyjaciel Yao - Zhao Guoqing.

Sąsiadka mówi: "Mieszkamy w sąsiedztwie tyle lat, ale gdyby nie to, że ciągle do niego przychodzą tutaj cudzoziemcy, nigdy bym się nie domyśliła, że Yao Chengguang jest osobą tak znaną w świecie".

Tak, nie interesuje go sława, nie interesują korzyści, jedyne co go interesuje, to żeby w swoim życiu zrobić coś dla yiquan. Taki jest Yao Chengguang.

W 1985 roku zmarł Yao Zongxun. Yao Chengguang przejął pałeczkę. Był zapraszany do Shanxi, Shandongu, Henanu, Guizhou, Sichuanu i wielu innych miejsc, gdzie nauczał yiquan. W 1988 roku spędził pół roku w Hongkongu, zaproszony przez tamtejsze Towarzystwo Yiquan. Dało to podstawy dla rozwoju yiquan w Wonnym Porcie. W 1992 roku pojechał do Japonii na zaproszenie Japońskiego Stowarzyszenia Taiki-ken, u stóp Fuji-yamy demonstrując prawdziwe kung-fu, wpływając na rozwój taiki-ken - japońskiej odmiany yiquan. W 1992 roku pewien posiadacz 4 dana w taekwondo z południowej Korei przebywał w Chinach. O chińskich sztukach walki wyrażał się niepochlebnie, twierdząc, że nie mają one praktycznej wartości. Przedstawiono mu wówczas Yao Chengguanga, który wpłynął na zmianę jego poglądów.

W 1994 roku założył szkołę Zongxun Wuguan. Przez 7 lat pobierali tu nauki liczni uczniowie z całych Chin i wielu krajów świata. W 2001 roku na zaproszenie Maurizio Trottiego i Vittorio Botazziego nauczał we Włoszech, otwierając kolejny rozdział w popularyzacji yiquan na świecie.

"Moim marzeniem jest, by wychować jak najlepszych następców. Nieważne, czy Chińczycy, czy cudzoziemcy, ważne żeby naprawdę chcieli uczyć się yiquan".

"Perspektywy rozwoju yiquan są szerokie, ale wiele jest trudności. W pojedynkę im nie sprostam. Mam nadzieję, że wspólnie będziemy rozwijać yiquan"

"Wybrałem życie pełne poświęcenia, ale i chwały. Choć wiele mnie to kosztowało, ale nie żałuję"

Powrót do spisu treści


Strona została przygotowana przez Tomasza Grycana.

Wszelkie pytania i uwagi dotyczące serwisu "Neijia" proszę przesyłać na adres:

Uwaga! Zanim wyślesz e-mail, przeczytaj dokładnie F.A.Q.

Powrót do strony głównej.